• Nie Znaleziono Wyników

W toku naszych dotychczasowych rozważań skupialiśmy przede wszystkim uwagę na relacjach patron-klienl jako na związkach dwóch jednostek. Jednocześnie w wielu wy­

padkach mówiliśmy też o związkach klientelistycznych, w których partnerem bądź na­

wet partnerami są zbiorowości — społeczności lokalne, organizacje gospodarcze, partie polityczne czy nawet cale państwa Warto temu problemowi poświęcić trochę uwagi, gdyż między specjalistami nie ma zgody co do lego, czy dwie zbiorowości można traktować jako patronów i klientów, tak jak traktuje się jednostki ludzkie. Wielu bada­

czy, szczególnie tych wywodzących się z tradycji antropologicznej, niechętnie widzi próby rozszerzania koncepcji „patron-klient" na stosunki między grupami, a zwłaszcza grupami korporacyjnymi1.

Wielu badaczy ostro przeciwstawia sobie grupy korporacyjne związkom diadycznym.

Sami zresztą w poprzednich rozdziałach akcentowaliśmy różnice występujące między tymi dwoma typami związków społecznych:

Dobrym przykładem mogą tu nam służyć rozważania Jamesa Scotta na ten lemat.

Stwierdza on, że we współczesnych społeczeństwach ludzie organizują się przede wszys­

tkim wokół pewnych kategorii, takich jak religia, kasta czy przynależność etniczna budź też zawód czy klasa. Są to, jego zdaniem, grupy zupełnie odmienne od związków klientelistycznych i to w wielu wymiarach.

Po pierwsze, podczas gdy realizacja partykularnych celów przez klientów zależy od ich osobistych związków z patronem, w grupach korporacyjnych członkowie mają wspólne cele, związane lub wynikające z ich wspólnej charakterystyki.

Po drugie, patroni mają szeroką autonomię w tworzeniu koalicji, tak długo jak dostar­

czają odpowiednich korzyści swoim klientom. Liderzy grup korporacyjnych muszą dbać o zbiorowe interesy swojej grupy.

Po trzecie, związek patrona z klientem opiera się na partykularystycznych więziach pionowych zależnych od umiejętności i chęci patrona. Jego trwałość zależy od zasobów dostarczanych przez lidera związku. Grupa korporacyjna jest mocniej zakorzeniona we

Nie jest to żadna żelazna reguła. Także badania antropologiczne dostarczają przykładów „zbiorowego klientelizmu". Na przykład Ernest Gellner badał związki między całymi szczepami a patronami w Maroku (Paterns of Rural Rebellion in Marocco: Tribes and Minorities, „European Journal of Sociology" 3, No. 2, 1962). Badacz historii Libanu — Samir Khalaf dał ciekawy opis klientelistycznej zależności niektórych sekt religijnych w XIX-wiecznym Lilianie od obcych mocarstw pełniących w stosunku do nich role patronów (S.

Khalaf. Changing Forms of Political Patronage in Lebanon, w: E. Gellner. .1. Waterbury (eds.), Patrons and Clients in Mediterranean Societies, London: Duckworth, 1977). Interesującego materiału historycznego dostarcza zbiór prac na temat klienlelizmu w starożytnym Rzymie (A. Wallace-Hadrill (ed.). Patroiiage in Ancient Society, London: Routlege, 1989). Listę tę można by bardzo pokaźnie wydłużyć.

wspólnych cechach członków i stad jest mniej zależna od jakości swoich przywódców i jest bardziej trwała w wysiłkach na rzecz zaspokojenia szerszych, zbiorowych intere­

sów.

Po czwarte, zestaw „patron-klient" nie jest w ogóle grupą, lecz „zepołem działanio­

wym" (action set), który istnieje tylko ze względu na wspólne, pionowe więzi z przy­

wódcą. Klienci nie są na ogół powiązani wzajemnie i mogą nawet nie znać się wzajem­

nie. Grupa jest powiązana więziami poziomymi, tak że może ona trwać niezależnie od istnienia bądź nieistnienia przywódcy2.

Na pierwszy rzut oka i w świetle naszych wcześniejszych rozważań na temat związ­

ków diadycznych argumentacja Scotta wydaje się bardzo przekonująca. Różnice między związkiem wyrobnika z dziedzicem a organizacją typu partii politycznej czy związku zawodowego i ich relacji z przedsiębiorcami czy agencjami państwowymi są oczywiste i wydają się potwierdzać rozróżnienie dokonane przez Scotta. Głębsza jednak refleksja prowadzi nas do odmiennych wniosków.

Krytycy podkreślają, że te związki kolektywów bardzo się różnią od archetypu związ­

ku klientelistycznego, który uosabia czysto personalny związek, taki jak np. właściciela ziemskiego z dzierżawcą na południu Włoch. Podkreśla się tu w pierwszym rzędzie brak związków emocjonalnych i kontaktów typu face-to-face tak charakterystycznych dla tradycyjnych związków patronów i klientów. Jednak zastrzeżenia te nie są chyba słusz­

ne. Jakkolwiek rzeczywiście związki emocjonalne stanowią istotny element relacji pat-ron-klient, to nie jest to jednak element zasadniczy, konstytuujący związek.

Zarówno w indywidualnych, jak i w grupowych związkach występują te same ele­

menty definicyjne. Widzimy więc asymetrię pozycji — różną lokalizację w strukturze społecznej bądź w organizacyjnych hierarchiach państwa. Także i w tych związkach ma­

my do czynienia z różnymi rodzajami wymiany społecznej, dokonywanej w celu realiza­

cji partykularnych interesów partnerów. Nie ma więc w gruncie rzeczy żadnych powo­

dów, dla których mielibyśmy wyłączyć z pola naszych rozważań związki, które wykazu­

ją wszelkie cechy związków klientclistycznych, tyle tylko, że jeden czy obaj partnerzy nie są jednostkami ludzkimi, tylko jakimiś zbiorowościami. Co więcej, takie podejście jest niezwykle płodne. Pozwala bowiem podciągnąć niejako pod wspólny mianownik zjawiska, instytucje i procesy, które ze względu na specjalizację nauki i podziały insty­

tucjonalne, traktowane były jako nie powiązane ze sobą, należące do różnych dyscyplin nauk społecznych. Krok w tym kierunku został dokonany przez politologów. Przez wiele lat takie zjawiska jak „bossizm", instytucja maszyn politycznych czy świadczeń deputo­

wanych parlamentarnych na rzecz swoich okręgów wyborczych były traktowane jako odrębna sfera badań politologicznych, nie mająca żadnych związków z egzotycznymi relacjami patronów i klientów. Sprzyjał tej separacji laku że gros tych badań" prowadzo­

ne było przez amerykańskich badaczy, nad ich własnym systemem politycznym.

2 J. Scott, Patron-Client Politics and Politicat Change in Southeast Asia, w: S. W. Schmidt, L. Guasti, C.

H. Lande, J. C. Scott (eds.), Friends, Followers, and Factions. A Reader in Political Clientelism, Berkeley:

University of California Press, 1977, s. 128. Patrz też: C. H. Lande, Networks and Groups in Southeast Asia:

Sonie Obseration on the Group Theory of Politics, w: S. W. Schmidt et. al., ibid., s. 75-100.

101

Pod koniec lat sześćdziesiątych i w początkach siedemdziesiątych obserwujemy ros­

nące zainteresowanie politologów paradygmatem klientelistycznym. Jednym z pierw­

szych, jeśli nie pierwszym politologiem, który wyraźnie odwołał się do tego podejścia był Sidney Tarrow — amerykański badacz włoskiego systemu politycznego". W jakiś czas później, w początku lat siedemdziesiątych, włoski badacz Luigi Graziano opubliko­

wał inspirujący artykuł na temat relacji patron-klient widzianej właśnie oczami politolo­

ga4. Charakterystyczne, że to właśnie badacze włoskiego systemu politycznego skojarzy­

li badania nad klientelizmem z analizą instytucji i procesów politycznych w uprzemysło­

wionych demokracjach. Tam właśnie relacja ta była jasno widoczna. Mechanizmy klien-telistyczne nie tylko odgrywały i odgrywają ogromnie ważną rolę we włoskim systemie politycznym, ale są widoczne niejako na wierzchu. Kategorie pojęciowe klientelizmu nie są tam konstruktem badacza, ale funkcjonują w potocznym języku i powszechnej świa­

domości. Lata siedemdziesiąte przynoszą rosnącą liczbę prac, zawierających wyniki badań i rozważania teoretyczne na temat politycznego klientelizmu w krajach uprzemys­

łowionych.

3 S. Tarrow, Peasant Communism in Southern Italy, New Haven: Yale University Press, 1967.

4 L. Graziano, Patron-Client Relationships in Southern llaly. „European Journal of Political Research", 1, April 1973.