• Nie Znaleziono Wyników

5. Plac zabaw – zjawisko kulturowe

5.5. Dobre praktyki

5.5.3. Bezpieczeństwo

Kwestie bezpieczeństwa są nierozłącznie związane z placami zabaw: powstały one bo-wiem w opozycji do niebezpieczeństw miejskiej ulicy. W ciągu ponad wieku istnienia placów zabaw znacząco zaostrzono normy bezpieczeństwa, do tego stopnia, iż niektórzy uważają, że z placów zupełnie zabaw wyeliminowano ryzyko, co niekoniecznie musi służyć dzieciom. Joel Frost jest przekonany, że podejście do kwestii ryzyka jest najbardziej charakterystyczną róż-nicą pomiędzy placami zabaw w Europie i w Stanach Zjednoczonych: na Starym Kontynencie dzieci mają szansę rozwijać się prawidłowo, gdyż określone, kontrolowane ryzyko jest wpi-sane w istotę placów zabaw87. Rozpoznania te potwierdza Grant Tyler Peterson opisując w swoim artykule pod trafnym tytułem88 kilka placów zabaw (także przygodowych), które nie wydają się wyjątkowo niebezpieczne, a z różnych względów nie dopuszczono by ich obecnie do użytkowania w Stanach Zjednoczonych.

Amerykańscy twórcy placów zabaw bardzo szybko zdali sobie sprawę, że nie wszyst-kie urządzenia na placach zabaw są bezpieczne. Z powodu licznych wypadków usunięto z placów zabaw i zakazano używania krążnika (giant-stride). Okazało się bowiem, że kręcące dzieci wpadały na siebie z dużą prędkością, powodując poważne obrażenia89. Ten pierwszy przypadek sprawił, że kilka lat po powołaniu do życia PAA, w 1910 r., organizacja zajęła się kontrolowaniem urządzeń pod kontem bezpieczeństwa i ich atestowaniem90. Ważną

strate-85 Zawdzięcza to m.in. profilowi w znanym portalu społecznościowym, którego autorzy nie tylko publikują archiwalne zdjęcia placu, ale również regularnie dokumentują na zdjęciach jego stan. Por. Plac zabaw „Z rakietą”, url: https://www.facebook.com/RakietaLSM/ (term. wiz. 18. 05. 2014).

86 G. Beltzig, dz. cyt., s. 46.

87 J. L. Frost, dz. cyt., s. 226-227.

88 Grant Tyler Peterson, ‘Playgrounds which would never happen now, because they’d be far too dangerous’:

risk, childhood development and radical sites of theatre practice, „Research in Drama Education: The Journal of Applied Theatre and Performance”, 2011, nr 3 (16), s. 385–402.

89 J. L. Frost, dz. cyt., s. 177.

90 Jednak PAA nie było w stanie skontrolować wszystkich placów zabaw i wiele zależało od woli ich

organi-Ilustracja 5.25: Inauguracja ogródka jordanowskiego przy ul. Opaczewskiej 1 w Warszawie, czerwiec 1936 r.

gią działania organizacji było wydawanie rekomendacji, co do zalecanego wyposażenia i tego, które jest niebezpieczne. Stopniowo zaczęto wprowadzać rekomendacje dotyczące nawierzchni pod poszczególnym urządzeniami, zdając sobie sprawę, że sypki piasek najlepiej amortyzuje upadki91. Dopiero w latach 70. poczyniono starania do uczynienia placów zabaw w 100%

bezpiecznymi, na co miała wpływ rosnąca liczba wypadków, a także, jak pokazuje Peterson, zmiana w postrzeganiu kwestii zdrowotnych: społeczeństwo amerykańskie w ogóle zaczęło bardziej dbać o zdrowie w drugiej poł. lat 80. XX w. Co może bardziej zeskakujące, autorka wiąże zaostrzenie wymogów bezpieczeństwa z wolą zwiększenie kontroli nad dziećmi, gdyż lata 70. to okres kontestowania dziecięcej seksualności. Władze czyniąc place zabaw bardziej bezpiecznymi, likwidując domki na drzewach, wysokie konstrukcje itp. chciały zapobiec nie

zatorów. Z punktu widzenia państwa organizacyjnie prościej jest atestować poszczególne urządzenia, a nie place. Być może dlatego w 2012 r. w stanie Colorado odnaleziono wciąż działający krążnik. Zob. Rebecca Jones, Hazard lurk on unispected playgrounds, url: http://co.chalkbeat.org/2012/10/01/hazards-lurk-on-uninspected-playgrounds/#.U4NkQXZGSDo (term. wiz. 20. 05. 2014).

91 J. L. Frost, dz. cyt., s. 179.

tylko upadkowi z wysokości, lecz również upadkowi moralnemu92.

Czy jednak rzeczywiście europejskie place zabaw różnią się tak dramatycznie od ame-rykańskich? Na pewno warto zacytować Beltziga: „Bezpieczne place zabaw są groźne!”93. Zdanie to wyraża przekonanie, że zbyt bezpieczny plac zabaw nie przygotowuje dziecka do kontaktu z rzeczywistością, a nawet jest niebezpieczny, gdyż dziecko staje się nieprzygoto-wane na to, co zagraża jego zdrowiu i życiu. Przedstawiona na fotografii (zob. fot. 5.25) zjeżdżalnia mogłaby znaleźć się na dzisiejszym, polskim placu zabaw, wyłącznie pod warun-kiem, że jego organizatorzy zdecydowaliby się na nieprzestrzeganie dobrowolnych europejskich norm bezpieczeństwa: PN-EN1176 (dotyczy wyposażenia placów) oraz PN-EN1177 (dotyczy nawierzchni). Przestrzeganie norm nie jest obowiązkowe, ale jeżeli sprzęt został wyproduko-wany zgodnie z nimi, zakłada się, że jest bezpieczny. Obligatoryjnie place zabaw podlegają prawu budowlanemu (jako mała architektura) oraz ogólnym normom dotyczącym bezpie-czeństwa produktów (poszczególne części placów zabaw). Nie będę w tym miejscu zajmował się omawianiem poszczególnych zaleceń wymienionych aktów prawnych. Warto przyjrzeć się natomiast bliżej publikacji wydanej pod auspicjami Urzędu Ochrony Konkurencji i Kon-sumentów w 2008 r., zatytułowanej Bezpieczny plac zabaw: poradnik dla administratorów i właścicieli94. Jest to podręcznik organizowania placu zabaw, z tym że w całości koncentruje się na kwestiach technicznych i problemach związanych z bezpieczeństwem. Wyjaśnia także kwestie prawne, w tym intencje europejskich legislatorów, dotyczące ryzyka:

Wprowadzenie do pierwszej części PN-EN 1176 zakłada, że celem normy nie jest war-tościowanie zabawy. W ten sposób bierze się po uwagę, że ryzyko jest jednym z elementów zabawy, przy czym nie może być to ryzyko grożące użytkownikom poważnymi urazami.

Norma określa zatem wymagania chroniące dzieci przed zagrożeniami, których nie są one w stanie przewidzieć używając znajdującego się na placu zabaw sprzętu w sposób zgodny z przeznaczeniem lub w sposób możliwy do przewidzenia.

Istotnym założeniem jest to, że normy służą administratorom placów zabaw przede wszystkim jako narzędzia dla określenia sposobu, w jakim dzieci będą mogły się bez-piecznie bawić. Nie powinno się ich stosować w charakterze listy zakazów, czego dzieciom nie wolno. Jednocześnie samo zastosowanie się do wymagań normy nie powinno zwal-niać zarządcy z ciągłej dbałości o bezpieczeństwo placu zabaw i minimalizowania ryzyka związanego z jego użytkowaniem95.

Zadaniem norm bezpieczeństwa jest więc, tłumacząc w skrócie, niedopuszczenie do sy-tuacji, które grożą poważnym uszkodzeniem ciała, a nie całkowita eliminacji ryzyka. Trudno ocenić, czy tego typu wskazania mogą być skuteczne, gdyż organizatorowi placu zabaw i pro-ducentowi sprzętu, znacznie łatwiej jest całkowicie wyeliminować ryzyko, niż zastanawiać się nad tym, czy dane urządzenie spełni wymagane normy, czy też nie. Sądzić można więc, że

92 G. T. Peterson, dz. cyt., s. 393-394.

93 G. Beltzig, dz. cyt., s. 117.

94 David Yearley, Dominik Berliński, Bezpieczny plac zabaw: poradnik dla administratorów i właścicieli, War-szawa 2008.

95 Tamże, s. 22.

mimo deklaracji place zabaw na obu kontynentach nie różnią się znacząco. Od wielu lat stop-niowo postępuje proces, który prowadzi do wyeliminowania ryzyka z placu zabaw i uczynienia go w pełni bezpiecznym. Z moich obserwacji wynika, że taka sytuacja w ostatnich latach mo-że mieć związek z tym, iż z tych przestrzeni zabawy korzystają wyłącznie małe dzieci, które ryzyko postrzegają w zupełnie inny sposób, nie ma natomiast potrzeby organizacji miejsc atrakcyjnych dla starszych dzieci.

Ilustracja 5.26: Bezpieczna karuzela na placu zabaw