• Nie Znaleziono Wyników

IV. REKONSTRUKCJA JĘZYKOWEGO OBRAZU HINDUSKICH ŻYCIA I BIEDY W TWÓRCZOŚCI P. WILK

2. Bieda i żebractwo

Językowo-kulturowy obraz biedy i ubóstwa w polszczyźnie

W Słowniku języka polskiego PWN bieda definiowana jest jako ’niedostatek, brak środków do życia’, ‘zmartwienie, kłopoty’, a w znaczeniu potocznym – ‘ludzie biedni’. Co więcej, w słowniku zostało wskazane, że leksem ten występuje m.in. we frazeologizmie bieda z nędzą, bieda aż piszczy i klepać biedę [Drabik i in. 2017: 54]. Z kolei językoznawcy podkreślają, że leksemy „bieda” i „ubóstwo” mają w polszczyźnie utrwalony obraz.

Ewa Młynarczyk, podsumowując artykuł poświęcony tej tematyce, stwierdza:

„Pojęcie BIEDY, wartościowane negatywnie, przeciwstawiane BOGACTWU, jest postrzegane do pewnego stopnia odrębnie w stosunku do pojęcia UBÓSTWA pojmowanego jako stan, któremu człowiek dobrowolnie się poddaje.

W utrwalonych połączeniach słownych bieda jest przedstawiana najczęściej jako człowiek (BIEDA to OSOBA), który zjawia się u kogoś wbrew jego woli (BIEDA to INTRUZ) – stawia go w sytuacji zniewolenia i nakłania do podejmowania różnych działań, najczęściej kroków desperackich lub moralnie nagannych. Może jednak pełnić także funkcję wychowawczą (BIEDA to NAUCZYCIEL) – uczy doceniać rzeczy skromne, zwyczajne, zwłaszcza proste potrawy.

50

Postrzeganie biedy jako osoby zyskuje konkretyzacje w ludowych wyobrażeniach obecnych w ikonografii oraz w bajkach, gdzie jest ona przedstawiana jako chuda, koścista, półnaga kobieta lub – rzadziej – nagie dziecko. Obraz taki łączy się z postrzeganiem szczupłej budowy ciała oraz braku odpowiedniej odzieży jako skutków niedostatku materialnego, czego językowym przejawem są m.in. przenośne znaczenia przymiotników chudy i goły.

W niektórych połączeniach słownych przejawia się konceptualizacja pojęcia BIEDY jako CHOROBY, postrzega się bowiem ciężką sytuację materialną jako stan dotkliwy dla człowieka, sprawiający mu cierpienie.

Część frazeologizmów realizuje metafory: BIEDA to POJEMNIK lub POMIESZCZENIE / BUDYNEK, świadczące być może o ograniczeniach, jakie niesie sytuacja niedostatku.

Pojęcie BIEDY bywa także postrzegane jako przedmiot: ciężki, niewygodny, spadający na człowieka, albo taki, który człowiek poddaje obróbce lub stara się w jakiś inny sposób z nim uporać.

W przekazach publicystycznych BIEDA jest konceptualizowana jako PRZECIWNIK lub ZAGROŻENIE” [Młynarczyk 2015: 160–161].

Badaczka, która odnosiła się zarówno do konceptualizacji biedy zawartych w słownikach, przekazach medialnych, jak i bajkach oraz wierzeniach ludowych, podkreśla, że w językowo-kulturowym obrazie świata polszczyzny jest to zjawisko niechciane, wartościowane negatywnie, pojawiające się w życiu człowieka wbrew jego woli, a ponadto

„zazwyczaj postrzegane jako żywa istota, przedmiot, choroba lub inne zagrożenie”

[Młynarczyk 2015: 161].

Warto odnieść się także do badań na temat wartościowania przez Polaków biedy i bogactwa prowadzonych przez Stanisława Marmuszewskiego. Zwraca on uwagę na to, iż na stereotyp biedy i bogactwa wpłynęło w naszym kraju wiele czynników „o wielu wątkach kulturowych, często niespójnych i niekoherentnych” [Marmuszewski 2003: 97] – utrata niepodległości, poddawana krytyce moralność mieszczańska, ideologia, a przede wszystkim propaganda komunistyczna. Na tej podstawie badacz wyodrębnia trzy konteksty kulturowe, które znajdują odzwierciedlenie w polskim stereotypie biedy: kulturę chłopską, kulturę inteligencką oraz propagandę komunistyczną [Marmuszewski 2003: 97–99]. Na tradycje te wpływa kapitalizm, przez co obraz biedy w polskim społeczeństwie jest niejednorodny, a jej wartościowanie zróżnicowane (niekiedy ubóstwo jest związane z pracowitością, zdrowiem, dobrem, zniewoleniem i zbawianiem, w opozycji do bogactwa – próżniactwa, choroby, zła, wolności i potępienia) [Marmuszewski 2003: 102].

51 Obraz biedy w utworach P. Wilk24

Leksem „bieda” używany jest w Lalkach w ogniu przemiennie ze słowami „nędza”,

„ubóstwo”. Zasadniczo wszystkie one są w reportażowej powieści traktowane synonimicznie, jednak w tej części dysertacji zaprezentowano także fragmenty, z których można wysnuć wniosek, że P. Wilk niekiedy hierarchizuje biedę, wyróżnia jej rodzaje.

Podane w słownikach definicje zapisanych wyżej określeń, mimo że odnoszą się do pojęć z jednego kręgu semantycznego, różnią się nieco od siebie. Ubóstwo to ‘brak środków do życia’, ‘mała ilość lub liczba czegoś, brak różnorodności, obfitości’ [Drabik i in. 2017:

1074], a nędza – ‘wielkie ubóstwo, wielka bieda, niedostatek’ [Drabik i in. 2017: 497].

Częstym zabiegiem stosowanym przez autorkę analizowanych utworów jest personifikacja lub animizacja biedy. George Lakoff i Mark Johnson uznają personifikację za jedną z najbardziej widocznych metafor ontologicznych, które „pozwalają […] pojmować wielką rozmaitość zdarzeń z udziałem bytów i zjawisk niebędących ludźmi – w terminach motywacji, właściwości i działalności ludzkiej” [Lakoff, Johnson 2010: 65]. Zastosowanie tych rodzajów metafor przez P. Wilk poświadczają cytaty:

„Bieda pierwsza rzuca się w oczy. Nie ukrywa się, leży na ulicy. Dla przyjezdnego jest jak niespodziewany policzek, dawka goryczy na powitanie. Rozkłada się, bo jest u siebie” [LwO: 131].

„Jednak bieda, ta cicha i wytrwała zjawa, drepcze tuż za nimi [bogatymi – przyp. K.K.]. Rozkłada się wprost na ścieżce sukcesu […]. Przenika wszelkie sfery życia i nie poddaje się kontroli, a im bardziej jest przez władzę i elity ignorowana, tym szybciej uczy się samoorganizacji” [LwO: 142].

W powyższych fragmentach abstrakcyjne pojęcie biedy zyskało cechy istot żywych.

Jawi się w nich ona jako zdolna posiąść wiedzę kobieta lub zjawa (zapewne dlatego że również słowo „bieda” ma rodzaj żeński), której środowiskiem bytowania są właśnie Indie.

Z jednej strony bieda konceptualizowana jest jako ISTOTA NADPRZYRODZONA lub KOBIETA, z drugiej – swego rodzaju ORGANIZACJA zdolna do samodzielnego ustalania zasad działalności (uczy się samoorganizacji).

Ponadto bieda jest złośliwa i nieustępliwa – chodzi, a raczej drepcze (dreptać to ‘stawiać małe, drobne kroki’, a przenośnie – ‘zabiegać o coś, chodzić koło czegoś’ [Drabik i in. 2017:

159]) za bogatymi, śledzi każdy ich krok. Co więcej, rozkłada się, a więc BIEDA TO

24 Artykuł na ten temat, w formie znacznie krótszej niż ten podrozdział, ukazał się w tomie Orient i literatura, między tradycja a nowoczesnością [por. Krzysztoń 2015].

52 OBSZAR, i to obszar, który wciąż się powiększa, którego granice ciągle się przesuwają.

Por.:

„W przeciwieństwie do wielu światowych metropolii indyjskie obszary biedy nie mają granic. Poza zorganizowanymi dzielnicami […] slumsy powstają wszędzie” [LwO: 90].

W tym przypadku została zastosowana metafora ontologiczna pojemnika. Pole widzenia obserwatora jest zawężone, obejmuje on wzrokiem jedynie część przestrzeni. Z tego powodu obszar biedy wydaje się nie mieć końca [por. Lakoff, Johnson 2010: 60–61].

Z cytacji wyłania się obraz biedy jako ISTOTY CZYNNEJ, DZIAŁAJĄCEJ:

„Indyjska bieda nie jest bierna – pokonuje przeszkody, odpycha ostateczność. Obraz ubóstwa pozostanie niepełny, jeśli się nie dostrzeże wysiłku, z jakim Hindusi przezwyciężają niedolę”[LwO: 144].

Bieda m.in. odpycha ostateczność, pokonuje przeszkody, wywołuje u dotkniętych nią ludzi chęć pokonania jej (Hindusi przezwyciężają niedolę). To jednak tylko część konceptualizacji tego pojęcia. Po przeanalizowaniu innych fragmentów publikacji P. Wilk można wysnuć wniosek odwrotny – BIEDA powoduje u dotkniętych nią osób LETARG, wprowadza ich w STAN ZAWIESZENIA. Por.:

„Skrajna nędza znaczy dosłownie nie mieć nic. Siedzieć na chodniku w otępieniu, w łachmanach, patrzeć obojętnie na szloch nagiego dziecka. Nie mieć pieniędzy ani nawet kieszeni, w którą można by je schować. Nie mieć dokąd pójść. Być tu i tylko tu. Zostać na noc, na kilka godzin i znów ruszyć donikąd. Bo gdy się ma jakieś miejsce albo rzecz, to już co innego. Wtedy jest się częścią lepszego świata, tego z adresem, punktem odniesienia” [LwO: 88].

Bieda tworzy więc GORSZY ŚWIAT, opozycję do świata ludzi niebiednych, których minimalne potrzeby są zaspokojone. Bieda to STAN ZOBOJĘTNIENIA, w którym nawet szloch (‘gwałtowny płacz z wydawaniem krótkich, urywanych dźwięków spowodowanych przyśpieszonym, nieregularnym oddechem; też: sam ten dźwięk’ [Drabik i in. 2017: 999]) nagiego dziecka nie wywołuje w obserwatorze reakcji. Bieda to stan, w którym – co prawda – wykonuje się jakieś czynności (ruszyć, siedzieć, patrzeć), jednak są to tylko pseudodziałania. Czasownikom odnoszącym się do czynności zostały bowiem przypisane określenia: donikąd, w otępieniu, obojętnie. Opis ten jest właściwie krótką charakterystyką nędzarzy, a nie samej nędzy. Autorka Lalek w ogniu… dokonała zabiegu przeniesienia

53 ludzkich cech na opisywane zjawisko, przez co nadała mu charakter powszechności i trwałości. Podobnie określono biedę w następujących zdaniach:

„Nędza jest tak rozpowszechniona, tak trwała i uporczywa, że powieki same zaciskają się w reakcji obronnej. Ale odwracanie wzroku nic nie da – wolne od ubóstwa są jedynie skrawki indyjskiej rzeczywistości, małe wysepki oferujące iluzoryczną ucieczkę. Opływa je ocean bezsilności i strachu, prędzej czy później trzeba się w nim zanurzyć” [LwO: 131].

Bieda to OCEAN, na którym znajdują się jedynie małe wysepki (zdrobnienie dodatkowo podkreślone przymiotnikiem małe) pozornie pozbawione jej, pozwalające zaznać iluzorycznego, więc ‘pozornego, złudnego’ [Drabik i in. 2017: 271] szczęścia. Metafora oceanu jeszcze dosadniej podkreśla ogrom zjawiska i jego wszechobecność. Ponadto bieda to STRACH i BEZSILNOŚĆ. Uczucia te odnoszą się zarówno do tych, którzy cierpią biedę, jak i do obserwatorów.

Należy zaznaczyć, że leksem „bieda” lub jego synonimy są w analizowanych utworach łączone w triady znaczeniowe: głód – trąd – ubóstwo; tradycyjne podziały – bezrobocie – głód. Oto odpowiednie cytacje:

„Wielkie socjalistyczne plany i liczone w miliardach ludzkie tragedie tworzyły opowieść o światowym centrum głodu, trądu i ubóstwa. Indie były wychudzonym żebrakiem wyciągającym puste dłonie” [LwO:

72].

„W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku na przeszkodzie uczuciom stawały różnice społeczne i ubóstwo. Młode socjalistyczne społeczeństwo walczyło z tradycyjnymi podziałami, bezrobociem i głodem” [LwO: 236–237].

Co więcej, w powyższych zdaniach pojawia się personifikacja INDIE TO WYCHUDZONY ŻEBRAK25. Może to świadczyć o tym, że proceder jest tak powszechny, że przez jego pryzmat ocenia się cały kraj, jego społeczeństwo. Bieda, wynikająca często z tradycyjnych podziałów tego społeczeństwa, jest ściśle związana nie tylko z żebractwem, również z głodem i bezrobociem.

Zostało na początku wspomniane, że Indie ukazane są jako kraj kontrastów, paradoksów.

Temu sposobowi opisu podlega nawet bieda. Okazuje się bowiem, że jedną z jej właściwości

25 W innym miejscu wychudzonym żebrakiem zostaje nazwany proszący o jałmużnę mężczyzna, por.: „Nie zwraca uwagi na wychudzonego żebraka, który zatrzymał się przy nim i podrzuca w kubku kilka monet”

[LwO: 8].

54 jest to, że stanowi ona okazję do zarobku. Potwierdzeniem tego spostrzeżenia są następujące fragmenty:

„Żebrzące dzieci nie są rodziną ani nawet sojusznikami, najpewniej cała trójka pracuje dla gangu […].

Nie są samodzielne, ich ubóstwem ktoś zarządza, ktoś je wykorzystuje i umacnia. Jednym z powodów, dla których indyjska bieda nie maleje, jest to, że wielu na niej zarabia. Faktyczne ubóstwo jest poddane perwersyjnej obróbce, prawdziwie dramatyczne życiorysy są pisane na nowo, by w melodramatycznej formie skuteczniej wyciskać łzy i pieniądze z naiwnych”[LwO: 133–134].

„Obcokrajowców tym łatwiej oszukać […], że wielu z nich cierpi na syndrom byłego kolonizatora, który – przekonany o historycznej odpowiedzialności białego człowieka za ogrom azjatyckiej biedy – chętniej sięga po portfel. Jeśli znalazł się w tym świecie niedawno, jest zbyt przytłoczony, aby zwrócić uwagę na precyzyjną aranżację scen błagania, na regularność, z jaką te same postaci pojawiają się na posterunkach i ponawiają prośby. Nie zauważa ich profesjonalizmu, błysku wyrachowania w oku” [LwO: 134].

W wielu przypadkach związane z biedą żebractwo jest więc sposobem na życie, niemal zawodem, specjalizacją, na której zarabiają gangi. W powyższych cytatach daje się zauważyć jeszcze jedną cechę hinduskiej biedy – jej związek z filmem czy teatrem. Wiele ze sformułowań odnoszących się do biedy należy do pola semantycznego TEATR bądź FILM. Są to: melodramatyczna forma, precyzyjna aranżacja scen. Metafora świata biedy jako filmu lub teatru jest ponadto obecna w poniższych fragmentach:

„Zręcznie zaplanowane sytuacje rozgrywają się jak filmowe epizody, reżyserzy żebraczej telenoweli rozstawiają wnyki w różnych częściach miasta, wypuszczają nagonkę w teren i czekają na łupy”

[LwO: 134].

„Zaraz przyjdą inni. Fotoplastykon prezentuje kolejne przeźrocza, zmienia portrety cierpienia”

[LwO: 136].

„Po występie, którego nigdy nie nagradzają brawa, prędko obciągają podwinięte ubrania i zbierają pieniądze. Chłopcu teatralnej powagi dodają wymalowane pod nosem wąsy” [LwO: 138].

„Repertuar ma bogaty, w rękach dużo siły. Żebraczy marazm i rutynę pokonuje talentem i fantazją”

[LwO: 138].

W przywołanych cytatach pojawiła się – obok metafory filmu bądź teatru – metaforyka związana z polowaniem. ŻEBRACTWO TO POLOWANIE: reżyserzy wypuszczają nagonkę i czekają na łupy. Dodatkowo jest to polowanie niejako rozpisane na odcinki:

BIEDA TO ŻEBRACZA TELENOWELA – niby-serial, który ciągnie się przez długi czas, coś, co jest reżyserowane, część przemysłu, na którym ktoś zarabia.

55 Co więcej, bieda jest konkretyzowana jako GAŁĄŹ TURYSTYKI, więc nie tylko okazjonalny sposób zarabiania, ale i biznes. Oto odpowiedni cytat:

„Prowadzący do grobowca nasyp objęli w posiadanie żebracy, głównie kaleki i ślepcy. Siedzą tam codziennie, od świtu do zmierzchu uderzają o kamień metalowymi miskami, prosząc o jałmużnę. Widok jest przejmujący, ale nie wyjątkowy. Biedę i cierpienie widać w Bombaju wszędzie. Na Colabie […] i wokół obleganych przez obcokrajowców restauracji obecność żebraków ma specyficzny, zniekształcony charakter. Jest jedną z gałęzi turystycznego biznesu, równie wyrachowana jak naciąganie Europejczyków na jedwabiopodobne szaliki. Ale wystarczy krótki spacer, by zobaczyć, że błyszcząca moneta sukcesu ma w Bombaju przerażający rewers” [BpŚ26: A12].

Na biedzie zarabiają nie tylko żebracy i gangsterzy, lecz także firmy produkujące towary i oferujące usługi przeznaczone dla biednych. P. Wilk napisała:

„Pojawienie się Nano i RE60 przypomina, że bieda, to dla świata konsumpcji rynek jak każdy inny.

Niezamożni czy ubodzy także są klientami. Oprócz samochodów, w Indiach powstają już dla nich specjalne osiedla z mieszkaniami trochę lepszymi niż w slumsach, wyposażonymi w toalety i wodę bieżącą. Takie domy

»produkuje« ta sama firma, która stworzyła Nano. Indyjska biedota, ignorowana i zwodzona przez polityków, doczekała się uznania ze strony potężnych przedsiębiorców” [LdU27].

Bieda jest więc również RYNKIEM ZBYTU. Należy w tym miejscu podkreślić, że leksemy „bieda”, „biedny” i synonimiczne nie zawsze odnoszą się w analizowanych utworach do ludzi tego samego typu. Jak można zauważyć, niekiedy są nimi określani żebracy żyjący w skrajnie prymitywnych warunkach, innym razem osoby, które mają dość pieniędzy, by nabyć podstawowe (często gorszej jakości, jednak odpowiadające podstawowym potrzebom życiowym) dobra.

W niektórych fragmentach analizowanych publikacji bieda jest konceptualizowana jako ŚWIAT W ŚWIECIE – obszar, na którym istnieją odrębne niż w niebiednej części Indii reguły, rządzący się własnymi, nieprzystającymi do obowiązujących norm i przepisów prawa, zasadami. Por.:

„Przynależność do legalnego świata jest wciąż zbyt droga. Dlatego rewiry biedy wytworzyły własną organizację. Władzę w slumsach sprawują gangi, które szczególnie w Bombaju są silnie związane

26 BpŚ: P. Wilk, 2008a, Bombaj przed świtem, „Rzeczpospolita”, nr 279 (8180), s. A11–A13.

27 LdU: P. Wilk, 2012f, Luksus dla ubogich, 4 stycznia, http://indie-paulinawilk.blogspot.com/2012/01/luksus-dla-ubogich.html [data dostępu: 2.11.2016].

56

z lokalnymi strukturami politycznymi […]. Organizacje przestępcze współtworzą życie polityczne kraju, dokonują zabójstw na zlecenie, zastraszeń […]. Bossowie ze slumsów decydują także o warunkach mieszkaniowych, bo ziemia jest najcenniejsza w stłoczonym do granic możliwości Bombaju. Budować można już niemal wyłącznie na terenach zajętych przez slumsy, jeśli gangi wesprą inwestycję” [LwO: 90].

Bieda jest więc NIELEGALNYM ŚWIATEM, organizacją, w której życie jest tańsze niż w innych, czyli należących do państwa i pozostałej części społeczeństwa, częściach.

Tworzy rewiry (‘część miasta lub jakiegoś terenu podległa określonym służbom’ [Drabik i in. 2017: 833], w których rządzą przestępcy.

Trzeba dodać, że jedną z cech hinduskiej biedy jest to, że trudno jej zaradzić. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że bieda, przestępczość i polityka są powiązane, lecz także z powodu tego, że bieda jest konsekwencją systemu kastowego, a także przekonań mieszkańców Indii.

Pisząc o systemie kastowym, P. Wilk korzysta z metafory orientacyjnej opartej na opozycji góra (to, co dobre) – dół (to, co konceptualizowane jako złe)28. Hierarchiczny układ społeczny podkreślono wykorzystaniem metafory piramidy. Z kolei ruch w dół został zobrazowany za pomocą metafory wodospadu – niepowstrzymanej siły spychającej biedę coraz niżej. Oto odpowiednie fragmenty:

„Bieda i nieszczęścia są wpisane w hierarchiczny ład społeczny – skomplikowana kastowa i klasowa piramida jak niepowstrzymany wodospad przesuwa upokorzenie, głód i cierpienie w dół, tam, gdzie ich miejsce […]. Jakiekolwiek nieszczęście go [człowieka – przyp. K.K.] dotyka, nie zostało mu zesłane przez ślepy los; jest konsekwencją jego czynów” [LwO: 140–141].

„Uznanie istnienia wyższego porządku paraliżuje ubogich, bo umacnia stan faktyczny […]. Wciąż prawomocny jest ład klasowy, sprzyjający interesom najwyżej urodzonych. Starszy i trwalszy niż prawa i wolności zapisane w najdłuższej konstytucji świata. Służy nie wspólnotowości i wyrównywaniu szans, przeciwnie – został skonstruowany, by zachować wyraźne granice, dokładnie odseparować grupy społeczne. Każdy hindus, rodząc się, nabywa precyzyjnie zdefiniowany status, który określa jego rolę, możliwości, a przede wszystkim zakazy” [LwO: 141].

Jak się wydaje, punkt widzenia autorki jest zupełnie inny. Na powyższe cytacje wpłynęły jej poglądy, postrzeganie świata. Wydaje się, że to słowa wypowiedziane nie tylko przez obserwatora odrębnej od własnej rzeczywistości, lecz także osobę oceniającą to, co widzi, nieobojętną, pozwalająca sobie niekiedy nawet na sarkazm, jak we fragmencie:

28 G. Lakoff i M. Johnson podkreślili: „Te ukierunkowania przestrzenne powstają na skutek tego, że mamy takie a nie inne ciała i że funkcjonują one w naszym otoczeniu fizycznym […]. Takie ukierunkowania metaforyczne nie są arbitralne. Mają one podstawę w naszym doświadczeniu, zarówno fizycznym, jak i kulturowym” [Lakoff, Johnson 2010: 41].

57

„A elity […] opowiadają sobie nawzajem baśń o tym, jak ich bogactwo […] potoczy się w dół społecznej drabiny, by napełnić żołądki biednych. Mówią […] przede wszystkim po angielsku, czyli w języku, którego najbiedniejsi nie rozumieją” [LwO: 143].

Warto dodać, że dół i góra są konceptualizowane ambiwalentnie nie tylko jeśli chodzi o odniesienie do miejsca, ale i o wartości oraz hierarchię. Wprowadzona metafora orientacyjna góra – dół wskazuje na dychotomiczne wartościowanie. Góra związana jest z tym, co dobre, bardziej wartościowe. Z kolei dół – z tym, co złe, mało ważne [por. Lakoff, Johnson 2010]. Zresztą świat biedaków, jak nazywa go P. Wilk – „alternatywny” – jest właśnie „brzydki, cuchnący” [143]).

Należy zaznaczyć, że bieda w analizowanych utworach została połączona z tradycją, bezradnością i niewyedukowaniem. Wszystkie wymienione zjawiska prowadzą, zdaniem pisarki, do zabójstw. Wynika z tego konceptualizacja BIEDA TO PRZYCZYNA ZBRODNI, jak w cytacji:

„Na wsiach do zabójstw doprowadza makabryczna plątanina tradycji, bezradności, ubóstwa i braku edukacji” [LwO: 14].

Edukacja stanowi zresztą przedmiot tęsknoty, a nawet zazdrości nieobjętych nią dzieci.

Jak we fragmencie:

„Dzieci miejskiej biedoty, nawet te, które mieszkają dwa kroki od szkoły, patrzą zazdrośnie na rówieśników, jak z samego rana, wystrojeni w mundurki, spódniczki, krawaty białe podkolanówki i trzewiki, maszerują na lekcje z plecakami ciężkimi od książek” [LwO: 161].

Zaakcentowano już, że Indie to kraj paradoksów. Również hinduska bieda nie jest typowa. Oto egzemplifikacja:

„Największym paradoksem indyjskiej biedy jest to, że towarzyszy jej obfitość. Nie brak, ale nadmiar […]. Gdzie nie spojrzeć, wszystkiego jest w bród […]. W galimatiasie trudno rozstrzygnąć, kto jest biedny naprawdę, kto potrzebuje pomocy” [LwO: 144].

Hinduska bieda jest więc zjawiskiem, które trudno jednoznacznie opisać, zdefiniować.

Jest tak powszechna, że przybiera różne formy, kształt. Niekiedy jest związana z brakiem

58 czegokolwiek, innym razem – z nadmiarem niepotrzebnych lub mało przydatnych przedmiotów.

Na początku tej części rozprawy zostało stwierdzone, że leksemy „bieda”, „ubóstwo”

i „nędza” najczęściej są stosowane zamiennie, odnoszą się to tego samego typu sytuacji i zjawisk. Nie wolno jednak zapomnieć, że niekiedy bieda jest hierarchizowana, a zabiegowi temu służą właśnie wymienione w poprzednim zdaniu pojęcia. Dzielący biedę na „lepszą”

i „gorszą” sposób zapisu P. Wilk zastosowała w następujących fragmentach utworów:

„W solidności tych budowli jest bolesne szyderstwo – stają się trwałymi pomnikami oszukanych marzeń, potwierdzeniem nieodwracalnej transakcji. Zamiany ubogiego wiejskiego życia na miejską nędzę, a defekowania na łące i w lesie – na chlew pod własnymi drzwiami” [LwO: 45].

„W ubogich indyjskich domach jest niewiele przedmiotów, za to życia – dużo. Im mniej rzeczy, tym więcej spraw. Ludzie biedni są zapracowani, zajęci przetrwaniem, stłoczeni w ciasnych pomieszczeniach”

[LwO: 88].

„Skrajna nędza znaczy dosłownie nie mieć nic” [LwO: 88].

Na podstawie powyższych cytacji można wysnuć wniosek, że w niektórych fragmentach publikacji autorki najbardziej upokarzająca ludzi nią dotkniętych i najtrudniejsza do zniesienia odmiana biedy nazywana jest skrajną nędzą, z kolei jej odmiana najlżejsza, charakteryzująca się niedostatkiem, ale i możliwością spełnienia podstawowych potrzeb to ubóstwo. Co ciekawe, wyodrębniono również rodzaj biedy typowej dla miast i właściwej wsiom. Ta druga kategoryzowana jest jako „lepsza”, „ładniejsza”, bliższa naturze.

Najgorszym typem biedy jest więc miejska nędza.

Obraz biedaków

WYGLĄD

W utworach P. Wilk osoby niemające środków do życia zostały scharakteryzowane dość szczegółowo. Rekonstrukcję językowo-kulturowego obrazu tych ludzi warto zacząć od

W utworach P. Wilk osoby niemające środków do życia zostały scharakteryzowane dość szczegółowo. Rekonstrukcję językowo-kulturowego obrazu tych ludzi warto zacząć od