• Nie Znaleziono Wyników

12 stycznia 1945 roku Armia Czerwona rozpoczęła ofensywę na całej szerokości frontu rozciągającego się od Bałtyku aż po Karpaty. W rejonie przyczółka baranowskiego uderzył 1. Front Ukraiński marszałka Koniewa, którego natarcie wręcz zmiażdżyło niemiecką obronę. Dwa dni później z podobnym rozmachem oraz skutkiem z przyczółków na Wiśle z rejonu Puław i Magnuszewa ruszyły wojska 1. Frontu Białoruskiego marszałka Żukowa.

W ciągu zaledwie paru dni radzieckie czołówki pancerne, znalazły się w bezpośrednicj okolicach Poznania.

20 stycznia o godzinie 5.25 rano niemieckie dowództwo zaskoczone szybko postępującymi działaniami Armii Czerwonej ogłosiło alarm dla Twierdzy Poznań.

Głównodowodzącemu garnizonu, generałowi majorowi Ernstowi Matternowi, który wcześniej pełnił funkcję komendanta poligonu w Biedrusku (Warthelager), podporządkowano wszystkie osoby, zarówno cywilne, jak i wojskowe, znajdujące się w obrębie twierdzy.

Rozpoczęto natychmiastową ewakuację ludności cywilnej głównie niemieckiej. Około godziny 18.00 Poznań opuścił Gauleiter Kraju Warty Arthur Greiser, zostawiając w chaosie i nieładzie cały aparat partyjny i administracyjny, który z rozkazu jego zastępcy miał zostać ewakuowany do godziny 21.00.

Obszar Festung Posen podzielony został na trzy główne odcinki obrony:

„Wschód”, „Zachód” i „Warta”.

Dowodzenie Odcinkiem „Wschód” (Abschnitt „Ost”) ― obejmującym lewobrzeżną część miasta ― powierzono Oberstowi Ernstowi Gonellowi, wcześniejszemu komendantowi poznańskiej V Szkoły Podchorążych Piechoty Wehrmachtu. Odcinek ten podzielony został na trzy pododcinki.

Odcinek „Zachód” (Abschnitt „West”) ― obejmujący prawobrzeżną część Poznania ― oddano pod komendę Majorowi Heinzowi Martinowi Ewertowi, szefowi II Grupy

108

Szkoleniowej V Szkoły Podchorążych, i podzielono na dwa pododcinki: IV „Północ”

(Unterabschnitt IV „Nord”) i V „Zachód i Południe” (Unterabschnitt V „West und Süd”).

Odcinek „Warta” zaś (Abschnitt „Warthe”) ― znajdujący się w obrębie twierdzy pas brzegowy wzdłuż rzeki ― przekazano Majorowi Eberhardowi Hahnowi, komendantowi I Grupy Szkoleniowej tejże szkoły.

Jeszcze 20 stycznia 1945 zorganizowany został naprędce wypad z Poznania w kierunku Wrześni. Należy się w nim doszukiwać raczej próby rozeznania w sytuacji na dalekich przedpolach Poznania niż poważnego zamiaru powstrzymania nacierających. W skład improwizowanej jednostki weszły trzy działa szturmowe z 500. Szkolno- Zapasowego Batalionu Dział Szturmowych oraz pewna liczba junkrów z V szkoły282. Oddział ten natrafił wkrótce na rosyjskie czołówki. W nagłym starciu niemiecki oddział rozpoznawczy został rozbity, jednak zanim się oderwał od nieprzyjaciela, zdołał zniszczyć jeden radziecki czołg, ponosząc przy tym pewne straty (trudne dziś do ustalenia). Rankiem 22 stycznia resztki oddziału wróciły do Poznania283.

Tego samego dnia, pod Swarzędzem, pojawiły się pierwsze radzieckie czołgi, a już popołudniem dowódca 8. Korpusu Pancernego, gen. Iwan Driemow, wydał rozkaz ataku w kierunku Poznania.

Wkrótce po rozpoczęciu natarcia 21. Brygada Pancerna Gwardii napotkała zdecydowany opór, wskutek czego nie zdołała sforsować linii kolejowej łączącej Swarzędz i Franowo.

Jedynie kompania czołgów dotarła w rejon pomiędzy Antoninem a Antoninkiem, jednak skuteczny ostrzał prowadzony przez dwie baterie armat kal. 88 mm (schwere Heimat Flak Bttr. 210. oraz schwere Heimat Flak Bttr. 211.) z tzw. Flak Höhe zmusił ją do zajęcia pozycji obronnych między zabudowaniami Antoninka. W tym samym czasie 20. Brygada Pancerna Gwardii zajęła znajdujące się w Krzesinach zakłady Focke-Wulfa wraz z przyfabrycznym lotniskiem i zgromadzonymi na nim samolotami. Następnie, poprowadzona przez polskich przewodników dotarła do Czapur.

Z kolei działania 1. oraz 19. Brygad Pancernych Gwardii również nie przyniosły spodziewanych efektów, w związku z czym gen. Driemow wstrzymał atak do rana.

Po początkowym niepowodzeniu, rosyjskie jednostki dotarły do rzeki, na południe od Poznania, w okolicach Czapur. Na zachodni brzeg po lodzie przeprawiły się czołówki oddziałów rozpoznawczych. Silny mróz ułatwił dalszą przeprawę, bowiem stosując

282 Maciej Karalus, Jarosław Jerzak, Pancerna Rezerwa Uderzeniowa. Poznań 1945, Poznań 2011 (wydanie III), ss. 42- 44.

283 Tagebuch des Abschnitt Warthe, (22 stycznia 1945) s. 2, w zbiorach Stowarzyszenia Pomost.

109

metodę tzw. „drewnolodu” udało się przeprawić lekkie pojazdy oraz piechotę jednak podczas próby przeprawienia działa pancernego, lód się załamał .

Fot. 11. Most przez Wartę w Czapurach. (ze zbiorów P. Maćkowiaka)

Tymczasem na północ od Poznania, ubezpieczająca dotychczas lewą flankę XI Korpusu Pancernego Gwardii, 40. Brygada Pancerna Gwardii została przesunięta rankiem 22 stycznia w rejon Promnic.

W tym samym czasie wydzielony oddział z 45. Brygady Pancernej Gwardii, którą dowodził pułkownik Nikita Morgunow, otrzymał zadanie opanowania mostu na Warcie pod Bolechowem (Warthelager Brücke). Do jego obrony przeznaczono co najmniej jedną kompanię ze szkoły junkrów Waffen SS w Owińskach (SS Junkerschule Treskau).

Silniejszy niż przewidywano opór wojsk niemieckich uniemożliwił podjęcie działań z zaskoczenia i skomplikował realizację postawionego zadania.

Najbliższe mosty na Warcie znajdowały się w Obornikach. Z zadaniem ich zdobycia wysłano 44. Brygadę Pancerną Gwardii pułkownika Josifa Gusakowskiego. Pozostałe wojska w tym rejonie miały ograniczyć swoje działania do aktywnego rozpoznania północno-wschodnich rubieży Poznania.

Do następnego dnia, tj. 23 stycznia 1945 roku, wojskom XI Korpusu wciąż nie udało się przedostać na lewy brzeg Warty. Około godziny 9.00 Niemcy wysadzili most pod

110

Bolechowem, co zmusiło atakujących do szukania innej przeprawy przez rzekę na północ od Poznania.

„Rajd” 44. Brygady w nocy z 21 na 22 stycznia zakończył się fiaskiem z powodu dobrze zorganizowanego i silnego oporu przeciwnika. Oba mosty ― drogowy i kolejowy

―znajdujące się w Obornikach pozostały w rękach niemieckich.

Ostateczni udało się uchwycić przyczółki na zachodnim brzegu Warty na wysokości Miękowa. Uczynił to batalion kapitana Urukowa. Nocą z 23 na 24 stycznia Wartę sforsowały kolejne trzy bataliony.

Dowództwo rosyjskie obawiało się, że przeprawy przez Wartę będą narażone na ataki niemieckiej Luftwaffe, toteż podjęto decyzję o wypadzie w kierunku lotniska na Ławicy. Rajd grupy dowodzonej przez majora Iwana Mironowa, złożonej z trzech samochodów pancernych i czterech transporterów opancerzonych, w nocy z 23 na 24 stycznia zakończył się zniszczeniem ponad 100 stacjonujących tam samolotów.

25 stycznia zamknięto pierścień okrążenia wokół Poznania. Na północ od miasta przeprawiła się 39. Dywizja Piechoty Gwardii, po czym zajęła pozycje od Naramowic aż po Golęcin i skupiła się na blokowaniu północnego frontu twierdzy.

Wojska niemieckie zamknięte w Poznaniu od tej pory skazane były jedynie na „most powietrzny”, za pomocą, którego zaopatrywano Twierdzę w amunicję i żywność, do 5 lutego 1945 ewakuowano rannych. Potem działania transportowe Luftwaffe ograniczyły się jedynie do zrzutów zaopatrzenia na spadochronach, jednak z różnym skutkiem.

Już po dwóch dniach walk, 27 stycznia 1945 roku obrona niemiecka na południu Poznania pękła pod naporem atakujących. Z niewyjaśnionych do końca przyczyn przynajmniej część kompanii batalionu Luftwaffe „Roglasky” opuściła swoje pozycje ułatwiając natarcie żołnierzom radzieckim. W utrzymaniu frontu południowego nie pomogła też podwójna bateria RAD (Doppel RAD Batterie), uzbrojona w sześć armat kalibru 88 milimetrów. Bateria ta transportem kolejowym przybyła do Poznania 21 stycznia i po zaledwie sześciu dniach walk została unicestwiona.

Równolegle toczyły się działania na odcinkach zachodnim i północnym. Pierwsze ataki czerwonoarmistów zostały skutecznie odparte przez żołnierzy Hauptmanna Prassera, dowódcy pododcinka „Północ”. Aktywny udział w obronie brały również dwie baterie artylerii przeciwlotniczej (216. i 234. baterie).

Podobnie wyglądały pierwsze dwa dni po zamknięciu pierścienia na zachodnim odcinku obrony twierdzy. Jednak żołnierze radzieccy korzystając z przełamania obrony niemieckiej w rejonie Dębca, sporymi siłami wyszli na tyły fortów wchodzących w skład

111

zachodniego pasa fortyfikacji. Dwa z nich, forty: IX (Brünneck) i VIIIa (Rohr) szybko wpadły w ich ręce. Pozostałe zaś opanowali wskutek niekompetencji dowódców niemieckich. Załogi fortów VIII (Grolman), VIIa (Strotha) i VII (Colomb) utraciły kontakt z Cytadelą (lub tylko tak utrzymywały) i w obawie przed odcięciem, nie podejmując próby przebicia się do Cytadeli, uciekły na zachód w kierunku Odry, pozostawiając jedynie rannych lub niezdolnych do walki.

Ogromna luka, powstała w wyniku tych działań w niemieckich szeregach obronnych została skutecznie wykorzystana przez czerwonoarmistów. Bardzo szybko, mimo zdecydowanego oporu poddziałów SS Kampfgruppe Lenzer i Polizei Regiment Schaller oraz paru pomniejszych jednostek, opanowano Jeżyce aż do okolic mostu Teatralnego.

Wraz z ostatnim dniem stycznia nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy broniącego się garnizonu. Dotychczasowego dowódcę, Generała Majora Ernsta Matterna rozkazem Reichsführera Himmlera, który w tym czasie był dowódcą Grupy Armii

„Wisła” zastąpił wspominany już pułkownik (Oberst) Ernst Gonnell.

Wraz z początkiem lutego do centrum miasta od strony jego południowych dzielnic, Wildy i Łazarza, wkroczyły rosyjskie grupy szturmowe. Rozpoczęły się wówczas ciężkie i zacięte walki wśród domów i zaułków Starego Miasta. Doraźnie stworzona niemiecka Kampfgruppe „Mitte” przyjęła na siebie największy impet radzieckiego uderzenia.

Trwały uporczywe walki w rejonie ulic Święty Marcin, 27 Grudnia, Pocztowej (23 lutego), plac Nowomiejski (pl. Cyryla Ratajskiego), jak również o place Świętokrzyski (pl. Wiosny Ludów) i Bernardyński. Płonęły całe kwartały ulic w rejonie Starego Rynku.

Wraz z początkiem lutego przerzucona ze wschodniego brzegu Warty 82. DP Gwardii po przejęciu dotychczasowych pozycji 39. DP Gwardii uderzyła na forty północnego pasa obrony. Silna i skuteczna do tej pory obrona została przerwana, a forty otoczone i odizolowane. W wyniku tego natarcia atakujące pułki 82. dywizji znalazły się w bezpośrednim sąsiedztwie północnego przedpola Cytadeli.

Walki w gęsto zabudowanym centrum Poznania oraz niemiecka uporczywa obrona fortów na północy Poznania, sprawiły, że tempo i rozmach walk nieco spadły.

Na wschodnim odcinku obrony pozostawały jeszcze uporczywie broniące się odosobnione punkty oporu: poszczególne forty, rejon dawnej strzelnicy (obecnie Park Tysiąclecia) oraz przyczółek obejmujący Śródkę i Ostrów Tumski. Do 7 lutego oddziały radzieckie całkowicie opanowały Rataje, i z obu stron rzeki dotarły na wysokość mostu

112

Chwaliszewskiego, grożąc pozostającym na wschodnim brzegu Warty jednostkom niemieckim całkowitym odcięciem.

W obliczu tej beznadziejnej sytuacji generał Gonell (awansowany do stopnia generała majora 10 lutego) wydał, pozostającym na wschodnim brzegu Warty jednostkom, rozkaz wyjścia z oblężonej Twierdzy Poznań i przedostania się do niemieckich pozycji na Pomorzu. Nocą z 15 na 16 lutego blisko 1000 niemieckich żołnierzy przeniknęło bez najmniejszych problemów przez radzieckie pozycje na północno-wschodnich obrzeżach miasta.

Jednak niewielu z nich to zadanie się udało. Przedzierając się w niewielkich grupkach, byli wyłapywani i częstokroć likwidowani bądź to przez jednostki rosyjskie, bądź lokalne oddziały milicji z miejscowości na północ od Poznania.

Ostatecznie do 17 lutego 1945 Niemcy zostali zepchnięci do obszaru Cytadeli i jej najbliższej okolicy, gdzie zgromadziło się około 4000 żołnierzy. Z czego większość stanowili lżej lub ciężej ranni zapełniający niemal każdy wolny skrawek podziemnych korytarzy i kazamat twierdzy. W rękach niemieckich prócz pojedynczych obiektów na południowym przedpolu i kompleksu domów na północnym przedpolu i oczywiście całego kompleksu Cytadeli nie pozostawało już nic.

Ostatnim zadaniem, bynajmniej nie najłatwiejszym jakie stało przed wojskami rosyjskimi było, zdobycie Cytadeli.

Do pierwszego szturmu w dniu 18 lutego wyznaczono oddziały szturmowe z pułków 74. i 82. Dywizji Piechoty Gwardii. Po przygotowaniu artyleryjskim i atakach lotniczych wspomniane grupy ruszyły do natarcia. Po kilkugodzinnych, wyczerpujących walkach żołnierzom 82. Dywizji Piechoty Gwardii udało się opanować zaledwie część cmentarza rozciągającego się na stokach Cytadeli. Pododdziały 74. Dywizji Piechoty Gwardii toczyły zaś ciężkie walki o tereny dworca Tama Garbarska i kompleks obiektów wojskowych położonych u podnóża Cytadeli.

Mimo dość powolnie postępującego natarcia pod wieczór udało się zdobyć przyczółki po drugiej stronie fosy, w sąsiedztwie Reduty I. Zaraz po ich uchwyceniu rozpoczęto budowę mostu, by w łatwiej było przerzucić pozostałe siły do wnętrza Cytadeli. Jednak rankiem 19 lutego most został przez Niemców zniszczony, a udany kontratak odrzucił grupy szturmowe 82. dywizji strzeleckiej z powrotem na stoki cmentarne Cytadeli.

W tej sytuacji konieczne stało się wyprowadzenie kolejnego szturmu. 20 lutego od godziny 6.30 rozpoczęto przygotowanie artyleryjskie, po którym blisko dwie godziny

113

później ruszyły do ataku grupy szturmowe 82. DP gwardii. Znów udało się uchwycić przyczółki po drugiej stronie fosy i natychmiast rozpoczęto budować mosty. Także oddziały szturmowe 74. Dywizji poczyniły tego dnia znaczne postępy, opanowując południowe przedpole Cytadeli i rozpoczynając zmagania o Reditę Koszarową – centralny obiekt twierdzy. Walki wyczerpały już i tak mocno nadwerężone siły atakujących. Postawiony w sytuacji, w której dalszy szturm uzależniony miał być od dopływu uzupełnień, dowódca XXIX Korpusu Gwardii, generał Szemienkow, po uzyskaniu zgody pełnomocnika rządu polskiego i zarazem wojewody poznańskiego Michała Gwiazdowicza (powołanego na to stanowisko w dniu 26 stycznia 1945 przez Prezesa Rady Ministrów Edwarda Osóbkę Morawskiego) i porozumieniu z prezydentem miasta Feliksem Maciejewskim (mianowanego na to stanowisko przez Michała Gwiazdowicza w dniu 9 lutego 1945 roku), zlecił komendantowi wojennemu Poznania płk. Nikołajowi Smirnowowi (Smirnow pełnił funkcję komendanta wojskowego miasta Poznania w lutym i marcu 1945 roku) objęcie kierowania akcją werbunkową wśród polskich cywilów.

Nabór w szeregi (zarówno ochotniczy ale również i przymusowy), który trwał aż do zakończenia walk, doprowadził pod mury Cytadeli około 2000 poznaniaków, którzy pełnili służbę w oddziałach szturmowych, sanitarnych, saperskich i transportowych. Do historii przeszli oni jako tzw. Cytadelowcy.

Tymczasem na północnych przedpolach Cytadeli, charakteryzujących się zupełnie innym ukształtowaniem terenu (dominowały tu otwarte przestrzenie), oddziały 27. Dywizji Piechoty Gwardii wsparte innymi jednostkami ograniczały się jedynie do sporadycznych akcji bojowych, w głównej mierze skupiając się na blokowaniu twierdzy od północy.

21 lutego, w kolejnym dniu oblężenia Cytadeli sytuacja pozostawała bez większych zmian. Jedynym wyjątkiem w porównaniu z poprzednimi dniami było to, że udało się zdobyć Redutę II – pierwszy obiekt fortyfikacyjny na terenie Cytadeli, i rozwijając ten sukces zbudować i utrzymać w jej sąsiedztwie mosty, którymi przerzucono do wnętrza Cytadeli artylerię przeciwpancerną.

Walki z podobną zaciętością toczono jeszcze przez cały kolejny dzień, 22 lutego.

Wielokrotnie ponawiane szturmy oddziałów radzieckich oraz Cytadelowców nie doprowadziły dotąd do opanowania Redity Koszarowej a w efekcie ostatecznej kapitulacji garnizonu twierdzy.

114

W obliczu rosyjskiej determinacji i ogromnego poświęcenia Polaków coraz bardziej odczuwalny był już słabnący i desperacki opór Niemców, wyczerpanych przedłużającymi się walkami o miasto. Zdobycie Cytadeli pozostawało już zaledwie kwestią godzin.

Pomiędzy północą a 1.00 w nocy z 22 na 23 lutego, mimo braku oficjalnego rozkazu komendanta twierdzy duża grupa żołnierzy niemieckich próbowała wyłamać się z okrążenia w kierunku północno-zachodnim. Wkrótce też do wnętrza Cytadeli po przygotowanej w nocy przeprawie wjechały radzieckie czołgi i rozpoczął się jej ostateczny szturm.

Około godz. 3.00 w nocy, podczas ostatniej narady swego sztabu, generał major Gonell, mając na uwadze głównie tragiczne położenie rannych podjął decyzję o kapitulacji.

Wysyłał parlamentariuszy, a swoim żołnierzom pozwalał działać na własną rękę. Jeszcze nad ranem kilkusetosobowa grupa żołnierzy niemieckich podjęła próbę wyłamania z Cytadeli. Dla większości z nich zakończyła się ona jednak śmiercią lub niewolą. Gonell popełnił samobójstwo.

Nastał koniec walk o Poznań.

115