• Nie Znaleziono Wyników

Jako ruch artystyczno-intelektualny o szerokich aspiracjach fi-lozoficznych i społecznych zarazem, surrealizm powstał w cza-sie pierwszego znaczącego „pęknięcia” ideowego. Doświad-czenia I  wojny, świadomość kryzysu cywilizacji zachodniej, upadku wszelkich cnót i wartości, załamanie się wiary w racjo-nalistyczno-kartezjańskie poznanie rzeczywistości stanowiły podstawę do ukształtowania się nowej artystycznej odpowie-dzi na dekonstrukcję świata. Nic odpowie-dziwnego, że surrealizm kon-tynuujący destrukcyjny i buntowniczy wątek wystąpień dada-istycznych najlepiej i najsilniej oddziaływał we Francji – tam, gdzie tradycja kartezjańska była wówczas najsilniejsza.

Jak pisze Sława Bardijewska:

Kiedy we Francji – centrum europejskiego racjonalizmu – powsta-wał surrealizm jako bunt przeciw dyktaturze rozumu i rozsądku, w  Polsce sztuka zmęczona już młodopolskim irracjonalizmem zatęskniła właśnie do jasności, jednoznaczności i konkretu. Pro-gram krakowskiej awangardy był jej bliższy niż płomienne ma-nifesty Bretonowskie. Do dziś surrealizm pozostaje kierunkiem dość odległym od naszej świadomości i wrażliwości1.

Intryguje i jednocześnie zastanawia, dlaczego w Polsce prak-tycznie nie było surrealizmu, a jeśli odcisnęły się pewne cha-rakterystyczne ślady jego obecności, to są one wyizolowane i niejako pozbawione kontekstu? Małgorzata Baranowska po-daje kilka powodów tłumaczących taki stan:

1 S.Bardijewska: Janusz Styczeń: fantazja oniryczna. „Dialog” 1982, nr 1, s. 124.

Surrealiści mają wyraźne poczucie przynależności do świata po katastrofie (katastrofie na owe czasy totalnej). Oczywistą jest rzeczą, że po pierwszej wojnie w  Polsce katastroficzna orienta-cja myślowa była prawie niemożliwa. Odzyskanie niepodległo-ści stało się źródłem wyrażanych przez poezję tego okresu na-strojów witalistycznych i  poetyk konstruktywistycznych. Poza przyczyną historyczną istnieje przyczyna historycznoliteracka.

Surrealizm francuski ma ambicje zastąpienia w  zbyt racjonali-stycznej tradycji literatury francuskiej ogniwa, jakiego u nas nie tylko nie brakuje, ale jest ono w znacznej mierze silniejsze niż w  większości literatur europejskich, a  chodzi tu o  romantyzm.

Surrealiści rościli sobie prawa do „zastępstwa” zwłaszcza oni-rycznego, wizyjnego i  ciemnego zarazem nurtu romantyzmu, czego poeci polscy zupełnie nie mogli pragnąć, ponieważ Polska taki romantyzm miała2.

W  poezji polskiej zaznaczają się wprawdzie tendencje typu surrealistycznego, zdarzają się twórcy o podobnych do surre-alistycznych „kształtach wyobraźni”, ale żadną miarą nie jest w stanie uformować się wyraźniejsza grupa. Rodzimych odpo-wiedników surrealizmu poszukujemy w literaturze z niejakim trudem, choć nie można przeoczyć faktu, że wraz z upływem czasu coraz wyraźniej zwycięża przekonanie o  podskórnej,

„podświadomej” i  nieoficjalnej obecności nadrealizmu w  tek-stach i  poetykach, głównie okresu międzywojnia3. Nie ma

2 M.Baranowska: Kto musiał zbudować mur surrealizmu. „Odra”1979, nr 10, s. 29.

3 Tendencje surrealistyczne zaznaczyły swoją obecność m.in. we wczesnej poezji Adama Ważyka, pełnej nadrealistycznego przypadku, fantastyki co-dzienności, cudowności. Nowatorstwo w duchu wyobraźni surrealistycznej cechuje także twórczość Aleksandra Wata, którego poemat Ja z jednej strony i Ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka Małgorzata Baranowska wy-mienia jako przykład poematu zdradzającego pewne tendencje zgodne z typem

jednoznacznego stanowiska wobec zagadnienia ewolucji sur-realizmu; w kwestii tego, czy surrealizm jest prądem historycz-nie zamkniętym, czy też dalej się rozwija, zdania badaczy są podzielone. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że nadrealistyczna wizja sztuki i rzeczywistości nadal pozostała w świecie żywa, a przede wszystkim znacząca. Jej obecność we współczesnej poezji polskiej potwierdza, że

surrealistyczny świat, uwolniony od logiki, zbudowany na eks-tremach, rozfalowanych między przeciwieństwami, świat peł-ny cudowności, baśniowości i  tajemnic, w  którym obowiązuje spontaniczność gestów, autentyzm przeżyć, jest światem, który nadal nas fascynuje jako mityczny obszar swobody i wymarzo-na Arkadia dla uwięzionego w zracjoi wymarzo-nalizowanej rzeczywistości człowieka współczesnego4.

wyobraźni surrealistycznej. W poczet „rodzimych surrealistów” można wpisać także Jana Brzękowskiego, poetę „wyobraźni wyzwolonej”. Przemawia za tym przede wszystkim fakt bezpośredniego zetknięcia się poety z ruchem surreali-stycznym we Francji, czego twórczym przejawem był tom Na katodzie, zdradza-jący wyraźne zbliżenie do wyobraźni nadrealistycznej. Również Stanisław Czycz zdaje się wyznawać niektóre zasady surrealistycznej koncepcji sztuki. Operując fantazmatem, wielopiętrową metaforą, „uwewnętrznionym” obrazem, poeta niejako przyznaje się do twórczości surrealizujacych. Po II wojnie światowej niespodziewanie szybko ukształtowała się nowa, ciekawa odmiana nadreali-zmu, tzw. pop-surrealizm. Ową całkowicie samodzielną formę zaprezentował Konstanty Ildefons Gałczyński w poemacie Bal u Salomona. Utwór zdradza tendencje surrealistyczne już samą metodą twórczą (przypominającą niejako technikę écriture automatique), przejęciem pewnych „transów” wyobraźnio-wych. Poeta wypracował przy tym własny i niepowtarzalny styl popularyzujący jakąś formę tzw. kultury wysokiej (zob. M. Baranowska: Surrealna wyobraźnia i poezja. Warszawa 1984).W swej twórczości poetyckiej rys surrealistycznej ima-ginacji wprowadza w postaci sytuacji fantazmatycznych także Jerzy Harasymo-wicz, przy czym nadrealizm „poety niespodzianek” jest bardzo swoisty, w dużej mierze zaklęty w aspekt rodzimy.

4 S.Bardijewska: Janusz Styczeń…, s. 125.

Jeżeli w omówieniach polskiej poezji współczesnej występuje hasło: „nadrealizm”, najczęściej paralelnie pojawia się również nazwisko: Janusz Styczeń. Cała bowiem poezja autora Boskie-go paragrafu jest przeniknięta niezwykłością poetyki o  pro-weniencji surrealistycznej. Słuszne jest stwierdzenie, że ruchu nadrealistycznego w Polsce nie ma i nie było. Jest tylko i pisze Styczeń, który do surrealizmu nawiązuje całą swoją twórczo-ścią poetycką i teatralną. Niesie to za sobą również pewne do-mniemania, o których pisze Nora Augenblick:

W  tym momencie rodzi się pytanie, czy jeśli jest się jednym, można być surrealistą z prawdziwego zdarzenia. Bowiem co by się nie [sic!] mówiło, jedną z cech konstytutywnych surrealizmu jest jego stadność. Tymczasem nawet pobieżna lektura wierszy wrocławskiego poety udowadnia, że jest on zupełnie sam, a więc w  kręgu nie tyle alternatywnej wizji świata sprawdzalnej w  jej współkomunikowaniu, ale [sic!] swojej własnej poezji5.

Propozycja Stycznia odznacza się dużą sugestywnością, a za-razem trafnością poetyckich realizacji. Jest to równocześnie i  przede wszystkim propozycja bardzo indywidualna, kon-sekwentna, niekiedy meandryczna i  może monotonna, ale z pewnością naznaczona wyraźnym piętnem indywidualizmu.

Trzeba przyznać, że ten rodzaj poetyckiej konsekwencji, po-wtarzalność, świadome tematyczne samoograniczenie, upar-te i obsesyjne nawroty motywów mogą imponować6.

5 N. Augenblick: Zasłona z lustra. „Pismo Literacko-Artystyczne” 1984, nr 4, s. 136.

6 Warto jednak zwrócić uwagę, że charakterystyczna i rozpoznawalna poety-ka Stycznia, na którą składają się wymienione wcześniej elementy, bywała rów-nież ostro krytykowana. Tadeusz Olszewski zarzucał autorowi Widzialnych ciał tajemnicy nużącą gadatliwość, ubogą tematykę, amorficzność i bezład wierszy, które pełne są chaosu i przegadania. Imponujący konsekwencją indywidualizm

Dlaczego jednak Janusz Styczeń w  poetyckim obszarze kontynuacji częściowego, czy też ułamkowego programu sur-realistycznego pozostaje sam? Czy obecność takiej poetyki, osadzonej w  prądzie nadrealistycznym, jest pewnego rodza-ju koniecznością istnienia jakiegokolwiek poety surrealisty w  literaturze polskiej i  ową rolę przyjmuje właśnie Janusz Styczeń? Czy być może imaginatywna twórczość autora Roz-koszy gotyckiej wyrasta z  chęci zapełnienia widocznej luki, feralnej białej plamy w polskiej poezji surrealistycznej?

Styczeń reprezentuje świadomą kontynuację surrealizmu, nie-zależnie, jak w  różnych okresach swej twórczości nazywa to, co  robi. Obrał taktykę poetycką, która dziś może usprawiedli-wić kontynuację tej podejrzanie nieśmiertelnej linii. Mianowi-cie, po  pierwsze, przyznaje się mniej lub bardziej otwarcie do chęci nadrobienia surrealistycznego ogniwa poezji polskiej, a  po drugie, nie usiłuje zrobić tego od samego bretonowskiego początku. On nie powtarza, idzie tylko podobnymi tropami wy-obraźni7.

Autor Liści księżyca zdaje sobie sprawę, że surrealizm, jaki sam uprawia, należałoby nazwać „surrealizmem pięćdziesiąt lat później”. Baranowska wskazuje na fakt, że nie ma drogi i  powrotu do „czystego”, „pierwotnego” nadrealizmu z  mani-festów Bretona, do bojowego, niepowtarzalnego charakteru ruchu8. Jedyne, co pozostaje, to kształt wyobraźni, imaginacja, której nadrealiści wyznaczyli naczelne miejsce w  przyjętym systemie filozoficzno-estetycznym.

został – zdaniem autora artykułu – przysłonięty beznamiętną narracją niezmie-rzonych obszarów pustego wielosłowia. T. Olszewski: Rzeki wielosłowia. „Tygo-dnik Kulturalny” 1983, nr 40, s. 27.

7 M. Baranowska: Surrealna wyobraźnia…, s. 309.

8 Tamże.

Warto przywołać w  tym miejscu fragment wiersza, który potwierdza wcześniejszy wywód:

[…] to właśnie ja jestem poezją, wszystkie re- kwizyty śpią we mnie, a surrealizmu nie zobaczysz nawet między moimi włosami

Cud zdarza się tylko raz, TNSS 39

Nie jest to bynajmniej przewrotny autokomentarz Janusza Stycznia, który wielokrotnie przyznawał się do metody i  po-etyki nadrealnej, mieniąc się nieraz jedynym autentycznym i  najgłębszym surrealistą współczesnej literatury polskiej.

Zdanie pobrzmiewa jednak ironicznie, fałszywą nutą sugeru-jąc, że prąd hołdujący snom i wyobraźni ma już pół wieku i nie może funkcjonować na tych samych zasadach, co w  chwili jego ustanowienia9.

Styczeń bez wątpienia jest nadrealistą, ale nadrealistą szczególnym. Z  pewnością jego teksty nie są konsekwentną realizacją postulatów i nakazów André Bretona. Poeta przejął tylko konwencję, zewnętrzny wygląd nadrealizmu, odrywając go mechanicznie od kontekstu sytuacyjnego i  genealogicz-nych uwarunkowań jego powstania. Kwestię surrealnej twór-czości autora Rozkoszy gotyckiej porusza Ryszard Krynicki:

Nadrealizm narodził się u niego nie z podświadomości, lecz po prostu z  lektury. Poezji Janusza Stycznia nie nazywam surre-alizmem przede wszystkim dlatego, że nadrealizm jest posta-wą, światopoglądem, a  nie jedynie metodą budowania wiersza.

Z surrealizmem łączą poezję Janusza Stycznia pewne elementy jego metody poetyckiej10.

9 Zob. W.K. Janota: Śpiące rekwizyty. „Nowy Wyraz” 1976, nr 1, s. 29.

10 N. Augenblick: Zasłona…, s. 137.

Właśnie ze względu na metodę poetycką, którą posługuje się Janusz Styczeń, uznawano go za należącego do różnych nur-tów poetyckich, wymieniając zarówno te o tendencjach awan-gardowych, jak i surrealnych11.

Styczeń, członek wrocławskiego Ugrupowania 66 (które hołdowało eksperymentom formalnym i stanowiło jawną opo-zycję wobec dokonań poetyckich Orientacji Poetyckiej Hybry-dy), był jednocześnie jednym z uczniów Tymoteusza Karpowi-cza. Poetyka mistrza okazała się znacząca na początku drogi twórczej wrocławskiego poety, szczególnie w  debiutanckim tomiku Kontury.

Poezja zaprezentowana w  tym tomie powstała jakby ze stopu dwu skrajnych tendencji poetyckich. Wiele wierszy zda-je się wywodzić spod znaku „niebieskiej róży” surrealizmu, jednak o  wiele silniej zaznaczają się w  nich elementy poety-ki lingwistycznej. Dało to ciekawe efekty, gdyż obie poetypoety-ki tworzyły symbiozę doskonałą: „[…] lingwistyka wprowadzała rygor do surrealistycznego chaosu, nadrealizm zaś wzbogacał o wizyjność językowo-filozoficzne dywagacje”12.

Styczeń przyznaje, że po Konturach nie uznawano go jeszcze za surrealistę. Pułap języka poetyckiego Karpowicza był dla debiutującego poety jedynie punktem początkowym, momentem inicjalnym. Zarówno bowiem Boski paragraf, jak i kolejne tomiki wrocławskiego autora w większości zrywają z Karpowiczowskim modelem poezjowania i są już wyraźnie osadzone w poetyce nadrealizmu:

11 Pisano o nim, że łączy poetykę lingwistyczną z nadrealizmem (M. Jodłow-ski), kwestionowano, że jest surrealistą, nazywając go symbolistą (R. Krynicki), przypisywano mu etykietkę nowego Gałczyńskiego (J. Markiewicz, J. Zagórski), wreszcie uznano go za „poetę księżycowego”, z czym w pełni zgadza się sam Styczeń.

12 M. Jodłowski: Okulary nałożone na usta. „Opole” 1971, nr 9, s. 24.

Styczeń położył nacisk na elementy wizualne, nie bawi się już wieloznacznością wyrazów, w każdym wierszu postanawia opu-ścić celę słowa, stara się wyrazić esencję jak gdyby mimo słów.

Dlatego też metaforyzacji ulega nie pierwsza warstwa tekstu, warstwa słowna. Metaforą staje się świat przedstawiony13.

Ponieważ debiutancki tomik Stycznia dostarcza więcej argu-mentów przemawiających za porządkowaniem wizji raczej za pomocą rygorów poezji lingwistycznej niż surrealistycznej (a ta jest zgodnie z przyjętym tematem najistotniejsza), pozostał on niejako poza kręgiem moich zainteresowań badawczych. Nie sposób jednak pisać o surrealistycznej poezji Stycznia, pomi-jając milczeniem aspekt jego debiutu literackiego, który prze-cież dla dalszej działalności poetyckiej stanowi ważny punkt inicjalny. Przyjrzyjmy się zatem w  tej kwestii niektórym wy-powiedziom krytyków. Bogusław Żurakowski dokonał trafnej interpretacji wierszy Stycznia z debiutanckiego tomiku:

Powiedziano kiedyś: w pierwszej książce poeta prezentuje zwy-kle swoją zastawę, ale w  drugiej książce powinien pokazać już swoją spiżarnię. Potwierdza się to wobec debiutu poetyckiego Ja-nusza Stycznia. W Konturach spotykamy wiele wierszy, które co prawda trzeba traktować jeszcze jako zastawę, ale napełnioną już po części pokarmem, treścią. Autor stara się tu zestawiać nie tyl-ko poszczególne przedmioty, ale pełne widzenia rzeczywistości14.

Chociaż swoista ekstrawagancka poetyckość i  eksperymen-ty lingwiseksperymen-tyczne, inspirowane w  dużej mierze także liryką Białoszewskiego, wyznaczały pierwotną drogę ewoluującej twórczości Stycznia, nie sposób zaprzeczyć, że autor Rozko-szy gotyckiej stworzył własny teatr poetycki, oparty przede

13 Tamże.

14 B. Żurakowski: Dopiero kontury. „Odra” 1967, nr 3, s. 88.

wszystkim na zasadach nieposkromionej wyobraźni surrea-listycznej:

Surrealizm Stycznia jest pozbawiony ortodoksji, wynika bardziej z zafascynowania ceremoniałem niż z głębokiej wiary. Nie jest on ani bojowy, ani zuchwały, nie głosi bolesnych prawd, nie cierpi, służąc konwulsyjnemu pięknu. Jest w nim łagodność, nostalgia i  rys pewnego przerafinowania, charakterystyczny dla zjawisk schyłkowych. Przeciwieństwa zostają złagodzone, egzaltacja ujęta w  nawias, spontaniczność zobaczona z  dystansu, a  skraj-ności mają odcień groteskowy. […] Ale i tu odnajdujemy znajome fantasmagorie, podróże w głąb ludzkiej świadomości, instynktu, wyobraźni i marzenia…15.

Lektura wierszy wrocławskiego poety podsuwa niejako „pod-świadomie” pytanie o  kształt i  rodzaj wyobraźni poetyckiej prezentowanej we wszystkich bez wyjątku tomikach Janusza Stycznia16. Jest to niewątpliwie wyobraźnia wyzwolona, wy-chodząca poza zewnętrzną realność, łącząca elementy obce sobie i  kreująca rzeczywistość abstrakcyjną, pomyślaną, nie-materialną. Pozwala ona na stwarzanie nowych napięć twór-czych dzięki budowaniu odrealnionych związków rzeczy, ja-kości zmysłowych, przymiotów i potencji.

Surrealistyczną imaginacją autora Lustra-sofisty rządzi przede wszystkim zasada transmutacji i transformacji zjawisk ujętych w  nową, nieantynomiczną wizję nadrzeczywistości.

Poeta ma świadomość istnienia podświadomości, świadomość

15 S.Bardijewska: Janusz Styczeń…, s. 125–126.

16 Chodzi tu także o tomiki poetyckie Stycznia, które pozostały niejako na marginesie analizy ktytyczno-interpretacyjnej, podjętej w niniejszej pracy. Są to zatem takie książki poetyckie, jak: Wiersze wybrane. Wrocław 1984, Poezja mroku. Wrocław 1994, Melancholia symboli. Wrocław 2001, Zamarznięty łabędź.

Wrocław 2007, Furia instynktu. Wrocław 2011.

twórczego uwięzienia w  surrealistycznej konwencji. Zdarza mu się nawet w  przypływie słabości buntować, wznosić po-etycki sprzeciw w przewrotnym kaprysie:

i tu chyba przemówiła czysta poezja (chciałem wyjąć swój surrealizm z głowy i przydeptać go butem)

dwie godziny potem chciałem podpalić lustro w pokoju Cud zdarza się tylko raz, BP 40

Krytycznych słów podmiotu, będącego porte-parole poety, nie należy jednak brać zbyt dosłownie – to tylko teatr, sztuczka kuglarza, przewrotność poetyckiej wyobraźni. Pełen kokie-terii bunt i szaleństwo mieszczą się wszak idealnie w założe-niach programowych surrealistów, hołdujących przecież eks-perymentom i artystycznej prowokacji. Sam poeta (w Jedynym wyjściu) przyznaje się zresztą do prowadzenia happeningo-wej gry z czytelnikiem, która zaciera granice między życiem a sztuką, fikcją a prawdopodobieństwem.

a ty krzyknąłeś:

– poezja i życie to jedno – i wiedziałeś (w tym śnie):

że jedynie dopóki niebieski irys będzie płonął (na niebiesko)

powtórzysz ten okrzyk

Jedyne wyjście, TNSS 30

Styczeń zdaje sobie sprawę, że nie sposób uciec od konwencji, nie warto zatem nawet zastanawiać się nad trafnością jej wy-boru, choć surrealizm, jako kierunek łamiący schematy i gło-szący kult wolności, dawał przecież twórcy nieograniczone możliwości.

Próba buntu i ucieczki od surrealistycznej formy jest w grun-cie rzeczy jedynie powrotem do jej źródła:

ciągnąłem siebie na siłę

ale skończyło się to na przypomnieniu sobie że trzeba świat traktować surrealistycznie

Ministrantura, BP 25

Poeta „księżycowy” chce tworzyć i tworzy przez pryzmat wy-obraźni nadrealnej, która stanowi w jego twórczości klucz do poznawania świata. Bezpośrednie i ukryte w materii między-słowia nawiązania do nadrealistycznych wizji odnajdujemy w  całym dorobku twórczym autora Rozkoszy gotyckiej. Mał-gorzata Baranowska uznaje obraną przez Stycznia taktykę poetycką za przykład specyficznej, rodzimej kontynuacji nie-śmiertelnej linii surrealistycznej:

On faktycznie podąża drogami pierwotnych fascynacji surreali-stów, odkrywa po kolei ich przodków symbolicznych – Boscha, Gustawa Moreau, Odilona Redona. Stara się wytropić w  sobie te wszystkie postaci życia wewnętrznego, jakie opisali surreali-ści, a więc: sobowtóra, samobójcę, szaleńca, człowieka śniącego, człowieka szukającego tajemnicy, którą sam ukrył. Pojawiają się w jego poezji wszystkie próby, na jakie wystawiał surrealizm wy-obraźnię swoich twórców17.

Analizując wypowiedzi krytycznoliterackie dotyczące poezji Stycznia, można zauważyć wiele punktów wspólnych, świad-czących o podobnym odczytywaniu jego liryki. Krytyka szuka prazasady tej twórczości w  metafizyce, w  obsesyjnie powta-rzających się motywach, w  skłonności podmiotu do

fanta-17 M.Baranowska: Kto musiał zbudować…, s. 36.

zjotwórstwa, w  powinowactwach z  magią, obrzędowością i maskaradą18. Wszystkie te charakterystyczne elementy skła-dają się na własną zasadę poezjowania, której autor Lustra-so-fisty używa konsekwentnie i jednocześnie nie daje się z nikim pomylić.

Na surrealistyczną proweniencję tej liryki naprowadza ty-powy dla świata nadświadomości arsenał poetyckich „cudow-ności”. Styczeń wypowiada słowem poetyckim wiarę w  oni-ryczny świat marzenia sennego, posługując się techniką snu, transformuje kreowaną rzeczywistość, wbrew logice i  praw-dopodobieństwu łączy i  spaja różne nieprzystające do siebie fragmenty świata zewnętrznego. W  językowych doświadcze-niach przekracza granice nudnej realności, fascynuje go sztu-ka studiująca różne wewnętrzne stany człowiesztu-ka, ujawniająca najciemniejsze, niedostępne zakamarki wyobraźni.

Pewnym przedmiotom nadaje Styczeń znaczenia magicz-ne  – są to powtarzające się w  większości utworów symbole klucze: lustro, włosy, księżyc, róża itp. Postaciom i  bytom przypisuje nowy status ontologiczny, który charakteryzuje się procesem ciągłego rozpadu i  ponownej krystalizacji li-rycznego „ja”. W  poetyckim labiryncie Stycznia sztuka i  ży-cie unoszą się jednocześnie w  oparach absurdu, paradoksu i  dziwności, ale jako idee autonomiczne utwierdzają w  prze-konaniu, że w  takich oksymoronicznych warunkach istnieć można i trzeba.

Zaskoczenie, niespodzianka, szok i prowokacja – to stałe cechy poetyki surrealistycznej, obecne w twórczości wrocław-skiego poety. Słowo w tej poezji mimo eksponowanej w Kontu-rach ułomności i niedokładności jest przede wszystkim czyn-nikiem konstruującym i stwarzającym:

18 Zob. Z. Chojnowski: Naturalna sztuczność. „Życie Literackie” 1985, nr 36, s. 25.

z wazonu swojego słowa wyciągam sobie kwiatek swojej [bajki:

W oknie, LS 36

Podmiot liryczny wielu utworów „poety księżycowego” to homo creator, który dzięki ogromnej wyobraźni, jaką dyspo-nuje, stwarza sam z siebie wyimaginowaną rzeczywistość po czym  staje się jej nieodłącznym elementem19. Daje się tu za-uważyć pewna postawa wobec świata, która nawiązuje do tra-dycji demiurgicznych, hołdujących intencjom kreacjonizmu.

Ta wiara w uprawnienia do kreacji cechuje również wrocław-skiego poetę:

wzburzam wam włosy z tak zwanego przerażenia kończąc formować z was wszystkich poeci moje jakże oryginalne dzieła sztuki byty idealne zielonej aż śmiertelnie wiosny która tak rzeczywiście to zrodziła jedynie mnie

Zimna wiosna, TNSS 109

Poetyka, jaką posługuje się Styczeń, znajduje się jednocześnie na linii dwu inspirujących poetę tradycji. Jedną z nich jest bez-sprzecznie nadrealizm, wszechobecny w całej twórczości au-tora Rozkoszy gotyckiej, drugą jest symbolizm, ujawniający się w  wierszach głównie za pomocą charakterystycznej „rekwi-zytorni”.

Rzeczywistość symboliczna przenika się i  stapia w  orygi-nalną jedność z rzeczywistością surrealistyczną. Duch moder-nistyczny i  romantyczny ujawniają się tu przede wszystkim w wątkach o konsystencji symbolicznej:

19 R. Gawłowski: Poprzez serce i poprzez zwierciadło. „Odra” 1981, nr 3, s. 96.

Baudelaire powiedział, że symbol jest sercem dzieła i ja się z nim zgadzam. Istotny jest sposób, podstęp, w jaki się go wciela w dzie-ło, a to przekracza doraźność20.

Wiersze Stycznia stają się doskonałymi nośnikami zarówno tendencji fantasmagorycznych, irrealnych, kreacyjnych, jak i  kryjących tajemnicę wyrafinowanych sytuacji symbolicz-nych. „Nadrealizująca” zabawa poety fantazmatu bywa często opanowywana właśnie przez symbole i przez fabuły.

Wiersze Stycznia stają się doskonałymi nośnikami zarówno tendencji fantasmagorycznych, irrealnych, kreacyjnych, jak i  kryjących tajemnicę wyrafinowanych sytuacji symbolicz-nych. „Nadrealizująca” zabawa poety fantazmatu bywa często opanowywana właśnie przez symbole i przez fabuły.

Powiązane dokumenty