• Nie Znaleziono Wyników

Budowanie świata O micie kosmogonicznym

Wielkie ogromnej rzeczy dokonanie,

XVI, 453

Rapsod IV przedstawia dzieło budowy potężnego królestwa,

„Ojczyzny nowej” dla najdoskonalszych duchów. Zaczyna się od opisu wbijania słupów granicznych na Dnieprze:

Więc, że i słupów żelaznych wbijanie Nie odbyło się bez twej przytomności…

XVI, 436

[…] że mi dziś tęsknota Fale dnieprowe rozbudziła spiewne I ciągły wielki huk dawnego młota.

[…],

Słupisko jakieś… z księżycową twarzą Przede mną… wodę rozsiekło w dwa pręgi,

XVI, 437–438

Przywołuje Słowacki w ten sposób jeden z najważniejszych rytuałów założycielskich, jakim jest kładzenie fundamentu:

10*

„O! fundamencie!” – mówią – „tobie wieki Na twojej głowie nosić będzie dano – Z Dnieprem ty się łam… aż przyjdzie daleki Czas… […]

[…]

„Wtenczas to z lampą onę Amfitrytę Przywoła Król-Duch… i ludom pokaże Te srebrne orły na tobie wybite

I tych napisów odwieczne żołtarze”.

XVI, 438

Cały świat obserwuje to wydarzenie. Na górze stoi „Chrobry w złotej zbroi, / Z rycerstwem swoim skrzydlatym – pan Świata”

(XVI, 440), niżej „ruski lud”, w górze nad chmurami duchy pod wodzą jeszcze niewcielonego Króla-Ducha – „My w górze… straszni duchowie” (XVI, 440), a w wodzie „nimfy zbierają się – gwarzą…

/ I tęcz podwodnych różanemi wstęgi / Opasują go” (XVI, 438).

Słup wbijany w „mulisko wodne” uderza nagle w leżącą na dnie rzeki drewnianą rzeźbę starego słowiańskiego boga:

Tam gdzie słupowi… pod nogami było Mulisko wodne… i czarne rośliny Straszydło jakieś strasznie się ruszyło, Straszne, wodnemi obwieszone śliny.

[…]Jakiś słowiański Bóg zbudzony w błocie Wstawał powoli… i z czarnej pościeli Podnosił piersi… ciesielską robotą Rzezane… jedną dłoń… i głowę złotą.

XVI, 438–439

Jest to „Bóg dawny gniewu Perunnego” (XVI, 439), bóg pioruna i błyskawicy, jedno z najważniejszych bóstw ruskich, ale znane na terenie całej słowiańszczyzny. Uderzenie słupa w rzeźbę Peruna przedstawia jeden z najbardziej niezwykłych obrazów Króla-Ducha:

I wstał, i postać się okropna wzmogła, Świecące łbem złotym – na wodnej zieleni, Lecz ręki jednej wydobyć nie mogła,

~ 133 ~

Którą słup trzymał wbitą do kamieni.

Jedna ze śmielszych rusałek pomogła.

I gryzła ząbkiem w granitowej rdzeni, Aż dłoń zjedzoną mając przez korale, Wypruł się straszny złotogłów na fale.

XVI, 439

Wbijanie słupów pełni w obrazie Słowackiego funkcję aktu zało-życielskiego, który powtarza kosmogoniczny wzorzec budowania świata. W wielu kulturach (w Rzymie, Babilonie, Egipcie) istnieje przekonanie o świętości i nienaruszalności kamieni granicznych, które muszą być mocno i trwale osadzone w całości wszechświata.

Wyznaczają bowiem przestrzeń świętą, w której mieszka moc1. Ten wzorzec kosmogoniczny można znaleźć także w Biblii, kiedy Bóg mówi do Hioba: „Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeśli masz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył? Na czym się słupy wspierają? Kto założył jej kamień węgielny, ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych?” (Hi 38, 4–7). Słupy świata wspierają się zwykle na potworze morskim symbolizującym chaos. W mitologii hebrajskiej jest nim śpiący na dnie oceanu Lewiatan, który w każdej chwili może się obudzić i zagrozić porządkowi kosmosu.

W Królu-Duchu na dnie rzeki śpi stare ruskie bóstwo („Dzisiaj polska noga / w bagnie ruskiego nadeptała Boga” – XVI, 439), symbolizujące całą pogańską przeszłość. Budowa nowego domu, sanktuarium, zakładanie osady, państwa, rozpoczynanie każdego dzieła twórczego wymagało zabicia jakiegoś bóstwa czy potwora, na którym stawiano fundament2. Czerpano w ten sposób moc z naśladowania tego, co było na początku.

Stawianiu fundamentów tego nowego państwa w „przytomno-ści” króla, ludzi, duchów, starych bóstw i nimf wodnych towarzyszy

„wielka pieśń Słowianina” („Duchowa kraina / Brzmi cała wielką pieśnią Słowianina” – XVI, 438), a Królowi-Duchowi objawia się

„narodu chwała” („Twarz w twarz stawiają przed narodu chwałą”

1 G. van der L eeuw: Fenomenologia religii. Przeł. i wstępem opatrzył J. Prokopiu k. Warszawa 1997, s. 353.

2 M. Eliade: Sacrum, mit, historia. Wybór esejów. Przeł. A. Tatark iew icz.

Wybór i wstęp M. Czer w i ńsk i. Warszawa 1993, s. 76–86.

– XVI, 438). Epitety podkreślające monumentalizm tego wyda-rzenia: „wielka pieśń”, „wielki huk dawnego młota” (XVI, 437),

„narodu chwała”, budują dominującą w tym rapsodzie nadmierną wręcz hiperbolizację. Wskazuje ona na szczególną moc, związaną z tym nowym narodem i państwem. Moc jest typowym sposobem objawiania się sacrum. Wszystko, co jest skuteczne, dynamiczne, twórcze, nadzwyczajne, posiada moc3. I oto powstaje niezwykła kraina, niemal doskonała:

Kraina pełna zamków i kościołów, Z niebem związana – wstęgami aniołów…

XVI, 442

Kraina, w której „król z tronu Ewangelie prawi” (XVI, 442), błogosławi trzodom, zjawiska niebieskie ostrzegają przed niebez-pieczeństwem, a aniołowie „drżą o człeka jak o sztandar wieczny”

(XVI, 442). Władzę w tym królestwie sprawuje król „wielki”

(„Czucie wielkości, które we mnie było”), „żelazny”:

O! czemuż nie mam dziś tej władzy Pana I tej młodości… i tego żelaza,

XVI, 447

który prowadzi naród do wielkich czynów:

Właśnie szła pora… i Bóg mi nastręczał Wielkie ogromnej rzeczy dokonanie:

XVI, 453

W tekście rapsodu dwukrotnie, a w odmianach kilkakrotnie, powtarzają się epitety odnoszące się do materiałów budowlanych:

żelaza i cegły, podkreślając moc, solidność i trwałość tej budowy:

Wokoło nowa już jakaś kraina, Cała żelazna i cała ceglana,

XVI, 441

3 Zob. G. van der L eeuw: Fenomenologia…, s. 19–31.

~ 135 ~

Żelazna cała – i cała ceglana Była już Polska…

XVI, 447–448

Wyrazem potęgi i doskonałości królestwa, przedstawiającym zwłaszcza energię, sprawność i siłę działania, jest konnica Bole-sława Śmiałego:

Ciężka konnica… w hełmach złotych cała, Lekka – w kolczykach żelaznych na głowie.

Girlanda koni pierwsza – jak śnieg biała Druga – czerwona – ruchoma jak mrowie…

O! jaka, Panie! była moja chwała!

Wszyscy mojego typu aniołowie

W zbrojach schowani – myśli moich bliscy, A w jednym duchu krola byli wszyscy.

XVI, 457

Porządek układu wojsk i barw (biel i czerwień), duchowa jedność daje pewność działania, gwarantuje bezpieczeństwo oraz chwałę króla i narodu. Jakże różni się ta moc budująca od niszczycielskiej, apokaliptycznej siły „wojsk latających” Popiela:

A tłum siepaczy, jakby archaniołów,

Ubrany w złoto, w bursztyn, w miedź i w stale, W skrzydła – w moc wielką tortur, gwoździ, kołów Zaopatrzony; … za mną w Wisły fale

Rzucił się gotów mordować do końca.

Wszyscy na koniach jaśniejszych od Słońca.

VII, 180

Konnica Popiela wprowadzała chaos, natomiast wojsko Bolesława służy budowaniu nowego świata, wypełniając wielkie dzieła Boże.

Kluczowym obrazem Rapsodu o Bolesławie jest sąd. Sędzią, zgod-nie ze zwyczajem średniowiecznym, jest król, a sprawowazgod-nie tego urzędu ma charakter jawny, publiczny. Odbywa się to w centralnym miejscu nowego świata – na Rynku w Krakowie. Rozrządzanie, porządkowanie rzeczywistości łączy się z sensem tworzenia ładu, budowania kosmosu. Nadawanie praw nowo powstałej społeczno-ści prowadzi do zbudowania nowej formy, należy więc do rytuałów

założycielskich. W kontekście sądu dwukrotnie pojawia się słowo

„sprawiedliwość” („mgła nie powleka sprawiedliwości” – XVI, 448; „Bo sprawiedliwość z Bogiem przed oczyma” – XVI, 449).

W przeciwieństwie do tyranii chaosu gwarantuje ona prawdziwy ład świata. Za pomocą obrazu sądu przedstawia także Słowacki duchową hierarchię bytów i mistyczny ład wszechświata:

„Bo wiedz, że pszczoły są sędziami kwiatów, A kwiaty sądzą też niższe żywioły:

Ziemię i strumień… jak my z majestatów Sądzimy niższe – nas – tylko anioły;

A sądy też są między sobą światów I są też słońca rozcięte na poły Mieczami komet – których wielkie kroki I twarze – pełnią złotych słońc wyroki.

XVI, 451

I może właśnie dlatego w tym miejscu, podczas sprawowania sądu, moce chaosu zaatakują ponownie.

Mocarz