• Nie Znaleziono Wyników

n o w e

I f l T R O C T O

K Ł O W E

C E NA DLA A P TEK

15 g 100 g

Inir. Asari Klaw e 1.85 5.40

Inłr. Calendulae Klawe 1.55 4.60

Inlr. Chelidonii Klawe 1.55 4.60

Inir. Craiaegi K law e 1.85 5.40

Inir. Lupuli Klawe 1.55 4.60

Inir. Myriilli Klawe 1.10 3.60

Inir. Polygalae Klawe 1.85 5.40

Inir. Pulsaiillae Klawe 1.55 4.60

Inir. Rhei Klawe 1.15 3.95

Inir. Taraxaci Klawe 1.15 3.95

Inir. Uvae Ursi Klawe 1.15 3.95

pięć było szczepionych czystym i kulturam i pochodzącymi z ludzkich zaka­

żeń, podczas gdy jedna kultura pochodziła z treści je lit konia. W e w szy­

stkich doświadczeniach udało się wyosobnić bakterie tężcowe zarówno z m iejsca zakażenia jak i też z gruczołów lim fatycznych. Porównanie w y­

ników osiągniętych na poszczególnych zw ierzętach pozwoliło stw ierdzić, że nie bez znaczenia jest okoliczność w jakim stadium zakażenia zab ija się zwierzęta. W szczególności w w ypadkach, w których zw ierzęta zabijano dopiero po upływ ie 72 godzin od chw ili zakażenia, występowało, na ogół silniejsze rozprzestrzenienie się zarazków w krw icbiegu i w wewnętrznych organach, a poza tym można p rzyjąć, że bakterie tężcowe przedo stają się do obiegu krw i w punkcie szczytowym choroby i potym dopiero w k raczają do organizmu.

Na podstawie tych doświadczeń doszedł autor do przekonania, że zarazki tężca z d rad z ają z w ielką regularnością dążenia do opuszczenia swo­

jego pierwotnego m iejsca zakażenia i wkroczenia do organizmu i że w yniki tych badań można odnieść do przebiegu tężca również u ludzi. To w łaśnie przedostaw anie się zarazków do obiegu krw i i um iejscaw ianie się w rozm a­

itych częściach organizmu powoduje tak ciężki przebieg choroby i dużą śmiertelność. Autor nie zgadza się z R e i n h a r d t e m , A s s i n e m i Z e i s s l e r e m jakoby chodziło tu o n astęp stw a procesów agonalnych a naw et pośm iertnych,

Z. N.

P r o s t y s p o s ó b z m n i e j s z a n i a i l o ś c i b a k t e r y j z n a j d u j ą c y c h s ię w p o w i e t r z u w b a k t e r i o l o g i c z n y c h l a b o r a t o r i a c h , s a l a c h o p e ­ r a c y j n y c h itp. L. E. Wal bu m i E. R e y m a n n . (Ein einfach es V erfa h re n zur V erm ind eru n g des Luftg ehaltes an entw icklun g sfah igen M ikro b en in b ak terio ! o- gischen L ab o rato rien , O p eratio nsrau m en u dgl.). Z entrbl. f. Bakt. I. A b t, O ryg. 1 3 9 , 3/4, 1 9 3 — 200, (1937).

Wiadomo jak w ielką przeszkodą przy pracach mikrobiologicznych jest obecność b ak teryj w powietrzu, gdy nawet przy jak n ajd a lej idącej ostroż­

ności często nie można zapobiec zanieczyszczenioim hodowli.

W trakcie badań nad w ynalezieniem odpowiedniego sposobu oczyszcza­

nia pow ietrza w laboratoriach spotkali się autorzy z używ aniem w jednej z sal operacyjnych ap aratu prof. J u n k e r a służącym do w yjaław ian ia po­

w ietrza. A p arat ten składa się z m etalowej ru ry o długości 2 m i średnicy 4 cm, połączonej w dolnym końcu z palnikiem bunzenowskim, a zain stalo ­ wanej pionowo w odelgłośic 2 0 cm od ściany w ten sposób, że dolny jej koniec winien dochodzić do samej ziemi. P alnik winien się p alić od godziny 7-mej rano i równocześnie w danym pokoju winien być uruchomiony aspi- rator o sile 800 m3 na godzinę. N iezależnie od tego należy w szystkie p rzed­

mioty znajdujące się w pokoju zetrzeć ście rec zk ą zw ilżoną w 0,0 1% -w ym roztworze sublim atu w celu zabicia mikrobów znajdujących się w w arstw ie kurzu- M iędzy godziną 1 0 — 1 1 -tą n ależ y palnik zamknąć, p rzy czym aspi- rator winien jeszcze iść 1 lub 2 godziny. Nie trzeba dodawać, że pracownia winan mieć okna i drzwi uszczelnione, żadnych jednak innych środków ostrożności nie potrzeba przedsiębrać, nie zachodzi konieczność zm iany płaszczy laboratoryjnych lub obuwia przez osoby tam pracujące, można też swobodnie wchodzić i wychodzić.

P rzy pomocy sp ecjaln ej techniki b ad ali autorzy działanie ap aratu J u n ­ k e r a zainstalow anego w pracowni o objętości 1 0 2 m3, w której pracowało codziennie 3—4 osób. Za kontrolę służyły doświadczenia w innych labo­

ratoriach nie posiadających urządzeń sterylizacyjn ych . Przede wszystkim zbadano wpływ codziennego działania aparatu w okresie 3 lat na czystość

pow ietrza w laboratorium , w którym przeprowadzano doświadczenia. Ogól­

na ilość bakteryj i grzybków na 1 m3 pow ietrza wynosiła w chwili rozpo­

częcia badań 2728. Natomiast po upływ ie 3 la t liczba ta spadła do 80-ciu.

Nadto w celu zbadania czy i jak ie znaczenie d la oczyszczenia pow ietrza po­

siad a ścieranie przedmiotów 0,0 1% -w ym roztworem sublim atu przeprow a­

dzono badania czystości pow ietrza raz tylko przy użyciu ap aratu J u n k e r a , a drugi raz tylko oczyszczając przedm ioty roztworem sublimatu. W p ierw ­ szym w ypadku powietrze w ykazało zanieczyszczenie 248 b ak teryj i grzyb­

ków na 1 m3, a w drugim w ypadku 530 na 1 m3. B adania kontrolne p rze­

prowadzone w zw ykłych laboratoriach nie posiadających urządzeń steryli- zacyjnych w ykazały, że przeciętne zanieczyszczenie pow ietrza wynosi 1448 b ak teryj i grzybków na 1 m3, podczas gdy przeciętna z 60-ciu doświadczeń przeprowadzonych w laboratorium autorów wynosi 99 na 1 m3.

W ten prosty sposób można zm niejszyć ilość zn ajd ujących się w po­

wietrzu mikrobów do 6—7% mimo, że ze strony p racujących nie są zacho­

w yw ane żadne sp ecjaln e środki ostrożności. P rzy użyciu te j m etody nie m ieli autorzy w ciągu 3 la ta trw ających doświadczeń ani jednego w ypadku spontanicznego zakażenia kultur i pożywek, co przedtem często się zdarzało.

Je d y n e ujem ne strony tej m etody to dosyć znaczne podwyższenie tem pera­

tu ry w pracowni i stosunkowo w ielka ilość produktów spalinowych, z n aj­

dujących się w powietrzu — a czyniących dłuższe przebyw anie w lab o ra­

torium nie bardzo przyjem nym . Te w ady jednak mogą być usunięte przy pomocy odpowiednio urządzonej w en tylacji.

Z. N.

W a r t o ś ć p o r ó w n a w c z a s i ł y d z i a ł a n i a ś r o d k ó w d e z y n f e k c y j n y c h . R. Hannę. (Ein V erg le ic h sw e rt fu r die W irk u n g sk ra ft d er D esinfektionsm ittel).

P harm azeutische Zeitung 8 2 , 34, 4 6 4 —-470, (1937).

W ielka rozbieżność panuje w zapatryw aniach poszczególnych le k arz y na użytkow ą siłę działania środków dezynfekcyjnych. Np. jeden i ten sam środek służący do dezynfekcji rąk u żyw any jest w roztworach /4, %, 1, 1 'A., a naw et 2°/o. W praktyce często roztwory te b y w a ją jeszcze silniejsze albowiem ani wody ani środka dezynfekcyjnego nie odm ierza się dokład­

nie lecz kroplam i, a poza tym ze względów bezpieczeństwa często prze­

kracza się ustaloną granicę.

Jak ko lw iek literatu ra w dziedzinie środków dezynfekcyjnych zaw iera cały szereg prac dotyczących różnorodnego zastosowania poszczególnych środków, działania w pojedynczych doświadczeniach itd, itd., to jednak brak w nich jednolitych w artości porównawczych zezw alających na z esta­

wienie w jednej sk ali wszystkich zn ajdujących się w p raktyce środków dezynf. Dla badań w tym kierunku p rz yją ł autor za najodpow iedniejszą metodę zaw iesiny. (Patrz tegoż autora „F arm acja" Nr 2, str. 110, 1937 r.).

Do doświadczeń używ ał autor szczepów B. coli, Staphylococcus pyogenes aureus i B. prodigiosum, w lew ając do środka dezynf. zaw iesinę bakteryj w ilości trzech kropel i przeszczep iając co 2 m inuty próbki do bulionu p e­

ptonowego. Bezpośrednim celem było ustalenie okresu czasu, przez który bakterie zadane środkiem dezynf. jeszcze żyły. B adanie siły Trioformu Standard w stosunku do B. coli wykazało, że 2°/o-owy roztwór Trioformu zab ija przeciętnie w ciągu 2— 12 minut, 3°/o-owy roztwór przeciętnie w około

6-ściu minut, a 1% -ow y w około 18-tu minut. Doświadczenia ze Stap h y­

lococcus i B. prodigiosum dały w yniki jeszcze mniej jednolite, aniżeli doświadczenia z B. coli.

D ziałanie Sagm tan u na wymienione w yżej bakterie przedstaw ia po­

niższa tablica. (Tablica I).

T A B L IC A I.

S iła ro ztw o ru

O'/O

L iczba dośw iad czeń

R odzaj

b akteryj C zas ży cia b akteryj

0,25 6 B. coli 6 raz y p rzez 16 m inut

0,5 17 11 11 4 X 0 , 1 X 1 . 8 X 2 , 3 X 3 . 1 X 6

1.0 10 5 X 0 . 4 X ^ . 1 X 1

0,25 2 Stap h . 1 X 0 . 1 raz p o w yżej 16

0,5 3 11 1 X 0 , 1 X 1 0 , 1 X 1 2

1,0 4 2 X 0 , 1 X 3 , 1 X 4

0.25 2 B. prodig. 1 X 0 , 1 X 8

0,5 3 2 X 0 , 1 X 2

1,0 2 11 11 2 X 0

Z powyższej tab licy w ynika, że jedynie działanie środka dezynf. na B. coli zostało ściśle określone, czego nie da się powiedzieć o pozostałych bakteriach, p rzy których w yniki są znacznie bardziej rozbieżne.

Dla ustalen ia wartości porównawczych przeprowadził autor dośw iad­

czenia ze w szystkim i będącym i w użyciu środkam i dezynf. a w yniki ich zaw iera poniższe zestawienie. (Tablica II).

T ablica d aje ogólny przegląd środków dezynf. i obrazuje ich d z ia­

łanie na bakterie. Z astanaw iająca jest stosunkowo duża ilość dośw iad­

czeń (przeprowadzonych z B. coli w stosunku do pozostałych b ak teryj. Licz­

by te jednak obejm ują jedynie doświadczenia bardzo zbliżone w ynikam i do siebie wobec czego m usiała odpaść znaczna ilość doświadczeń przepro­

wadzonych z B. prodigiosum i Staphylococcus w ykazujących zdecydowane odchylenia od normy przeciętnej. Tym sam ym ponownie w ystąpiła na pierw szy plan cecha B. coli po legająca na stosunkowo łatw ym ustaleniu wpływu środków dezynf. na tę bakterię.

Poszczególni badacze p racu jący p rzy pomocy m etody przenoszenia zarazków doszli do wyników niejednokrotnie znacznie odbiegających od wyników autora co ilu stru je tablica. (Tablica III).

P rzy porównywaniu wyników trzeba mieć na względzie, że zestaw iać można ze sobą tylko doświadczenia, w których użyto danego środka dezynf.

w tym sam ym rozcieńczeniu. Jakko lw iek bowiem razem z w z rastającą kon­

cen tracją danego środka w zrasta jego skuteczność to jednak nie równolegle, brak więc podstaw y do w yciągania stąd jakichkolw iek wniosków. Drugim momentem w ym agającym zwrócenia uwagi, jest sposób określania zabój­

czego działania środka dezynf. na bakterie. W szczególności nie można porównywać ze sobą doświadczeń, których autorzy w odmienny sposób o k reślają czas zabicia drobnoustroju. J a k to w yżej podano autor jest zwolennikiem metody, przy pomocy której oznacza się okres czasu, który bakteria zn ajd u jąca się pod wpływem środka dezynf. może przeżyć, podczas gdy inni autorowie p rzyw iązu ją w iększą wagę do ustalenia momentu, w któ­

rym bakteria już nie żyje,

5 . F a r m a c ja N r. 2.

T A B L IC A II,

T A B L IC A III.

P o ró w n a n ie siły b akterio b ó jczej śro d k ó w d ezyn f. uzyskan ej p rzez au to ra z w y n ik a m i w edług p iśm ienn ictw a.

Ś ro d k i

A u to r

C D li S tap h ylo co ccu s

d ezyn fek cyjn e R ozcieńcz,

%

C zas m inuty

R ozcieńcz.

%

C zas m inuty

Z ephirol Hannę 0,1 1 — 6 0.05 1 — 8

II S ch n eid er 0.1 2 0,05 1

H Hornung 0,1 5 0,1 10

B aktol Hannę 0,5 3 - 8 1.0 2 — 8

L aubenheim er 0,5 2 — 5 i 4 1,0 1 i 8

R ep loh 0,5 2 1.0 2 i 5

.. Hornung 0,6 2.5 0,5 2,5

Sagrotan Hannę 0,5 1 — 8 1,0 2 — 10

H oder 0,5 1 1,0 1

11 A lb e rts 0,5 10 1,0 3

L au benheim er 0.5 1 i 3— 4 L 0 1 i 2

.. R eploh 0,5 5 1,0 20

u Hornung 0,6 2,5 0,3 2,5

R oztw ór m ydl.

kresolu Hannę 50/Ó 1,0 2 — 4 1,0 4 - 8

If ., 50% 2.0 2 2.0 2 — 6

30?0

11 Lockem ann 0,7 5

11 0,5 30

11 S ch o ttm iiller 0,5 2 0 — 30

K arb o l Hannę 1,0 8 — 16 1,0 6 — 16

<1 Hoder 1,0 5 1,0 2 0 i 7

.. Hornung 1,5 5

11 1,9 2,5

Sub lim at Hannę 0,5 2 0,5 1 0 — 14

11 Hornung 0,1 2,5 0,1 10

11 .. 0,3 2,5

T rio fo rm Stand. Hannę 2,0 4 — 12 5,0 1 0 — 14

11 11 .. 3,0 2 6.0 4 — 12

11 11 H oder 0,1 5 0.1 7

11 11 " 0,025 1 0,025 1

J e ś li chodzi o odporność rozm aitych b ak teryj to i w tym w zględzie zap atryw an ia różnych autorów są rozbieżne. Np. H o d e r , L o c k e m a n n i U l ­ r i c h uw ażają, że B. typhi jest o w iele bardziej odporna aniżeli B. coli, podczas gdy H o r n u n g i G o t ł s a c k e r są zdania przeciwnego, a S c h a r l a u i S c h n e i d e r u w aż ają oba drobnoustroje za jednakowo odporne. Z tych roz- bieżnych zdań można jedno ustalić, a mianowicie, że ani bakterie tyfusu ani paratyfusu ani streptokoki ani pneumokoki nie p o siad ają wybitnie więk- Aszej odporności aniżeli B. coli lub stafylokoki.

P rzy porównawczym badaniu siły środków dezynf. w ysuw a się dalsza trudność, a mianowicie w jak i sposób dać \yyraz osiągniętym wynikom. M e­

toda współczynnika fenolowego została zarzucona. W tym w zględzie pro­

ponuje' autor za podstawę porównań p rzyjęć takie rozcieńczenie danego środka, które w czasie m iędzy 2 a 16 minut zabija drobnoustroje z uwidocz­

nieniem przy tym rozczeńczenia odpowiedniego d la danej bakterii, gdyż wyprowadzenie wartości pośrednich dla kilku rodzajów drobnoustrojów prow adzi do błędnych wyników. W tab licy Nr IV. zestawił autor najczę­

ściej używ ane środki dezynf. w porządku od n ajsiln iejszych do n ajsłab ­ szych.

T A B L IC A IV.

R ozcień czen ie śro d k a dezynf. d ziałające b akteriob ójczo na drobnoustroje.

Ś ro d e k d ezyn fek cyjn y u ż y t o C oli

%

Staph.

%

Prodig, 4

A lk o h o l 96, 90, 80, 70 i 60% — — —

Su b lim at jako sól 0,0005 0,0 005 0,0005

C hlo ram in a ,. (1,0%) 0,03 0,001 0,02

M ianina (1,0%) 0,05 0,005 0,05

Z ep h irol ro ztw ó r o ryg in a ln y 0,05 0,025 0,1

O x ycyan at jako sól 0.1 0,1 0,1

Lysol ro ztw ó r o ryg in a ln y 0.5 0,5 0,5

Sagrotan0,5 1,0 0,25

B aktol 0.5 1,0 0,5

K a rb o l jako sól 1.0 1,0 1,0

R o ztw ó r m ydl. kresolu 50% roztw ór o ryg in a ln y 1,0 1,0 1,0

... 30% 1,0 2,0 1.0

Trioform ..G oldsiegel" 0,2 5.0 0,2

T rioform ,,Standard" » „ 2,0 5,0 1.0

R oztw ór m ydl. form aldehyd . A4,0 1,0 4,0

Lysoform6.0 5,0 6,0

R o ztw ó r m ydl. fo rm alin y B » „ 7.0 4,0 7,0

U w a g a : Roztwór o ryginalny oznacza, że użyto roztwór z n ajd u jący się w handlu w aptekach lub firmach produkujących go. Sól sporządzano w la ­ boratorium.

D ziałanie alkoholu nie dało się oczywiście przedstaw ić w takiej formie ja k innych środków, natomiast drogą porównania stw ierdził autor, że siła jego jest mniej więcej równa sile sublimatu. Niemal jednakowo skuteczne są chloramina, mianina, Zephirol i oxycyanat. C h arakterystyczną grupę tworzą karbol i roztw ory m ydlane kresolu (50% -owe), które są równo sku­

teczne i to w stosunku do w szystkich trzech badanych b ak teryj. W końcu podkreślić n ależ y dużą odporność stafylokoków na działanie Trioformu

:,G oldsiegel“ i „Standard", które to środki są poza tym skuteczne.

Osiągnięte w yniki nie we wszystkich punktach z g ad z ają się z w ynikam i innych autorów. Np. zdaniem R e p J o h a Baktol jest siln iejszy aniżeli Sagro- tan lub karbol. W edług H o d e r a oba Trioformy są silniejsze od Sagrotanu • i karbolu.

Z. N.

P r z y c z y n e k d o t e c h n i k i s p o r z ą d z a n i a f i lt r ó w k o l o d i o n o w y c h . Hans L o d e n k a m p e r . (B eitrag zur T echnik d er H erstellung von K o llo d iu m filtern ).

Z entrbl. f, B akt, I. A b t. Oryg, 1 3 9 , 3/4, 2 1 4 - 2 3 4 , (1937),

Problem sporządzenia odpowiadającego celom bakteriologii filtru a k ­ tu aln y od la t 40-tu zyskał szczególnie w ostatnich czasach sp ecjaln ie na na­

sileniu. Gdy bowiem dawniej filtr służył do otrzym yw ania jałowych p ły­

nów i d la u stalen ia przesączalnych rodzai virusa, jest dziś filtr używ any przez w ielu badaczy d la oddzielenia przesączalnych form przy najrozm ait­

szych bakteriach. J e ś li chcemy się przekonać czy przesącz jest jałow y w ystarczy przetrzym ać go od 48 godzin do 6-ściu dni w cieplarce w tem pe­

raturze 37° C. W tym czasie mogą bakterie rozmnożyć się tak dalece, że tworzą zmętnienie przesączu w idzialne gołym okiem. Je ż e li zaś przesącz bakteryj z siln ą tendencją rozwojową pozostaje jałow y 1 0 dni dłużej i do­

piero po upływ ie tego czasu w ykazuje ferm y w yjściow e danego szczepu to stąd można wnosić, że filtr jest nieprzepuszczalny d la bakteryj i że zo­

stało udowodnione istnienie przesączalnych form b ak teryj. Całkiem in a ­ czej ma się rzecz z b ak teriam i takim i jak np. z lasecznikam i gruźlicy, które rozm nażają się b. powoli i w y ra sta ją w widoczne kolonie dopiero po dniach iub tygodniach. Mogą one skutkiem złego filtru lub też złego jego zasto­

sowania dostać się do świeżego przesączu a z powodu nieznanych czynni­

ków rozwój ich może ulec zahamowaniu i dopiero po wyrośnięciu błędnie- uw ażane być mogą za formy przesączalne. Dlatego też w skazana jest jak- n ajd alej idąca ostrożność p rzy ocenianiu wyników filtra c ji tego rodzaju b ak teryj.

Autor zajm ował się od dłuższego czasu problemem istnienia p rzesą­

czalnych form bakteryj gruźlicy starając się ustalić metodę, na drodze której udałoby się oddzielić ziarenka M u c h a od laseczników. Wchodzi tu w ięc w grę kw estia filtrów. Świece uw aża autor za nienadające się do tego rodzaju doświadczeń. Do tego celu zdaniem autora n ad a ją się jedynie filtry z błon, które winny być sporządzone z kolodium. Działanie tych sączków polega na zasadach działania sita a nie na adsorbeji jak przy świecach. Przechodzenie bakteryj przez taki filie r w ciągu długotrw ają- cego doświadczenia jest niemożliwe już choćby z tego powodu, że przekrój porów jest daleko m niejszy od przekroju b ak teryj. D alszą korzyścią jest łatwość obliczenia wielkości porów. Pory w filtrach z błon można uw ażać za k ap ilary. H o f s t d d ł e r starał się bakterie przeprowadzić pod ciśnieniem przez k a p ila ry szklane o ustalonym przekroju. B akterie posiadające w ła­

sny ruch nie przechodzą nigdy według niego samoczynnie przez k ap ilary szklane o przekroju 1 \x iub m niej, rr B. prodigiosum np. przechodzi b. wolno

k a p ila rą szklaną o przekroju 1,6 [>. dopiero pod ciśnieniem 3 atmosfer, to też p ory o przecięciu 0 , 6 [>■ co ma m iejsce p rz y filtrach z błon w ym agałyby dla p rzejścia B. prodigiosum ciśnienia 50—-100 atmosfer.

Odnośnie do kolodium jako m ateriału, z którego w yrabia się filtry istn ieje wśród autorów dosyć daleko idąca rozbieżność. O ile bowiem, jedni zdołali sporządzić z kolodium filtry odpow iadające w szystkim wymogom, 0 tyle inni nie osiągnęli w tym względzie żadnych rezultatów. Zdaniem autora p rzyczyn y n ależy szukać w tym, że kolodium wyprodukowane przez rozmaite firm y różni się swoimi własnościam i nieraz znacznie a naw et ko­

lodium produkowane przez jedną i tę sam ą firmę ulega zmianom przy dłuższym procesie produkcyjnym . O dgryw ają tu rolę w ahania w zaw ar­

tości wody, mogą się zdarzyć odchylenia w stężeniu jonów wodorowych, a także niezawsze jest osiągnięta m aksym alna czystość chemiczna. Sam autor podaje, że w ostatnim czasie otrzym ał od firm y stale dostarczającej kolodium, z którego mimo usilnych starań nie udało mu się sporządzić odpow iadającego wymogom filtru. Zdanie autora podziela także W. J . Elf o r d , według którego zaw artość wody w kolodium ma w ybitny wpływ na przepuszczalność filtru i jego w ytrzym ałość na ciśnienie. Ju ż zawartość powyżej 5°/o wody uniem ożliwia normalne sączenie. Stąd ścisłe utrzym a­

nie czasu odparow yw ania oraz tem peratura pracowni a także zawartość p ary wodnej w powietrzu m ają duży w pływ na jakość filtru.

Początkowo pracował autor m etodą B e c h h o l d a , nie osiągając nią je d ­ nak dodatnich wyników. Metoda autora zaś przóbiega w n astęp ujący spo­

sób. W dnie probówki zrobił autor dziurę o średnicy 3 mm z a k le ja ją c ją następnie bibułką do papierosów. W ten sposób przygotowaną probówkę zanurzał autor w roztworze kolodium w yjm ując ją ostrożnie. A by zapobiec spływ aniu ze szkła oraz aby utworzyć równomierną w arstw ę obracał pro­

bówkę w położeniu poziomym dopóki nie nastąpiło zestalenie się roztworu.

Następnie pozostawiał w pozycji w iszącej około 34 godziny, aż do w ysu­

szenia. Ponieważ n ajw ięcej wad w dotychczasowych filtrach um iejscowio­

nych jest w dnie przeto wzmocniono do filtru przez powtórne zanurzenie do roztworu, co pociąga za sobą naturalnie dłuższe suszenie. O ddzielanie w oreczka kolodionowego od probówki odbywa się przez całkowite zanu­

rzenie w wodzie o tem peraturze od 40—50° C, która to tem peratura nie szkodzi błonie. Z najdująca się na dnie probówki dziurka ułatw ia zd jęcie w oreczka z probówki. W edług autora procent udanych filtrów zależny jest przede w szystkim od opanowania techniki ich produkcji, przy czym ani czas suszenia filtru, ani czas obracania (probówki celem otrzym ania rów­

nomiernego rozdziału kolodium nie da się bliżej określić albowiem dużą ro­

lę odgryw a stan kolodium w danej chwili. Ponieważ roztwór B e l c h o l d a jak to już w yżej podano nie nadaw ał się do doświadczeń autora zajął się autor sam przygotowaniem roztworu, któryby się nadaw ał do sporządzania fil­

trów. Roztwory kolodium sk ład ające się z kolodium, eteru i alkoholu e ty ­ lowego albo eteru i acetonu nie odpow iadają wymogom, szczególnie wobec niemożności uzyskania żądanego, przekroju porów a to 0,65 u. Polecany przez B e c h h o l d a roztwór chlorku potasu zmienia strukturę roztworu ko­

lodionowego w ten sposób, że zam iast filtru uzyskuje się podziurkowaną masę. Również chybia celu dodatek kw asu mlekowego, gliceryny, alkoholu.

Ponieważ według autora tylko zw iązki organiczne m ają w pływ na w ielkość porów i jej w arianty, przeto dodawał autor początkowo do roztworu kolo­

dium kwas salicylo w y w ilości 3°/o. W praw dzie nie osiągnął autor w ten sposób żądanego przekroju porów, ale za to w ytrzym ałość filtru na ciśnienie 1 'At—2 atmosfer i to przez dłuższy czas okazała si w ystarczająca. W D o ­

szukiwaniu za odpowiednim organicznym ciałem zastosował autor

chinhy-dron używ any przy metodzie R ó d e r a badania Ph. Skład chemiczny roztwo­

ru kolodionowego przedstaw ia się więc następująco:

Collodium 24 g

Aceton pur. 45 ccm

A ether pur. 135 ccm

Chinhydron (pro an alysi (Schering — Kahlbaum) 0,9— 1,0 g

Roztwór ten sporządza się w ten sposób, że roztwór kolodium zalew a się eterem, po paru minutach dodaje się chinhydron roztarty uprzednio w moździerzu, w końcu dolewa się w yżej wymienioną ilość acetonu. Ze względu na własności ulatn ian ia się tych składników w skazanym jest spo­

rządzać go w niewielkich ilościach. W celu zapobieżenia w ytw arzaniu sie osadu n ależy roztwór w czasie i po przygotowaniu go m ieszać pałeczką szklaną. Przed użyciem przechowywać w chłodnym m iejscu 24 do 48 go­

dzin. Gotowe filtry mogą być przechowywane w wodzie destylow anej m ie­

siącam i.

Badanie sprawności filtru powinno obejmować następujące momenty:

I. W ytrzym ałość na ciśnienie winna wynosić conajm niej 1 atmosferę.

II. Ciśnienie nie powinno w pływ ać na wielkość porów.

III. W ielkość iporów nie powinna przekraczać 0,65 !>•.

IV. B. prodigiosum powinien być bezwarunkowo przez filtr z atrz y­

many.

V. Dłuższe przechowywanie w wodnych roztworach nie powinno w pływ ać ujem nie na konsystencję ani na wielkość porów.

VI. F iltr powinien z łatw ością znosić w yjaław ian ie w bieżącej parze.

J e ś li chodzi o metodę w yjaław ian ia filtrów to niektórzy autorcw ie jak

J e ś li chodzi o metodę w yjaław ian ia filtrów to niektórzy autorcw ie jak