• Nie Znaleziono Wyników

1.2. Posłanie Syna

1.2.3. Chrystus – Nauczyciel

Jezus Chrystus nie tylko żył i czy się modlił. Także głosił Ewangelię. Dosłownie. Wyruszył z Nazaretu, aby zrealizować zleconą Mu przez Ojca misję. To oczywiste. W tej części naszej pracy analizie poddamy te wypowiedzi Josepha Ratzingera, które dotyczą sposobu nauczania Ewangelii przez Jezusa Chrystusa. Dużo już ustaliliśmy na ten temat do tej pory. To, co Jezus głosił i jak nauczał, wyrażało się w tym kim/jak był oraz jak się modlił – aktualizował bycie osobą, czyli relacją.

Rozprawa ta jest poświęcona teologii głoszenia, którą można odnaleźć w dziedzictwie teologicznym Josepha Ratzingera. W tej jej części skupimy się na tym, co może być elementem teorii przepowiadania, ewangelizacji i misji.

Czego więc nauczył nas o nauczaniu nauczający Jezus Chrystus? – zapytajmy, ujmując przewrotnie kwestię, która nas interesuje. Odpowiadając na nie, odwołajmy się najpierw bezpośrednio do pism Josepha Ratzingera, który stwierdza:

O ile fakt, że Mojżesz rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz był dla chrześcijańskiego czytelnika wyraźnym odniesieniem do Chrystusa, to odmowa ukazania oblicza i ograniczenie się do zobaczenia Boga „z tyłu” nie mogło dotyczyć Jezusa. Postać Mojżesza wyraża zatem jednocześnie tajemnicę Chrystusa i drogę Jego uczniów. […] interpretacja Grzegorza z Nyssy: Zobaczenie Boga tylko z tyłu może oznaczać, że Boga możemy spotkać tylko wówczas, gdy idziemy za Jezusem; możemy Go zobaczyć jedynie poprzez naśladowanie Jezusa, które polega na pójściu za Nim, a zatem również na pójściu za Bogiem244.

Nie zawsze jest możliwe spotykanie się z Bogiem twarzą w twarz. Często widzimy tylko tył Jego głowy. Widzimy Go w niedoskonały sposób. Z przytoczonej tutaj wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, że dzieje się tak dlatego, że Bóg zaprasza nas do tego, aby pójść za Nim. Zanim spotkamy się z Nim twarzą w twarz, trzeba nam iść za Nim.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

Nie oznacza to bynajmniej, że Bóg chce nas poniżyć lub że odmawia spojrzeć nam w oczy. Wręcz przeciwnie. Oto Jezus objawia się nam jako Dobry Pasterz, który idzie przed powierzonymi Jego trosce – idzie tą samą drogą, sprawdza ją, wytycza szlak. Omawiana tutaj sytuacja jest więc nade wszystko wyrazem troski i szacunku Chrystusa wobec nas.

Te ustalenia są, jest to oczywiste, niezwykle ważne dla naszego poszukiwania teologii przepowiadania. Oto głoszenie Ewangelii przez samego Chrystusa nie zawsze jest spotkaniem twarzą w twarz. Często jest zaproszeniem, aby pójść za Mistrzem. Głoszenie Ewangelii nie jest też wskazaniem drogi. Jest raczej staniem się drogą… „drogą, prawdą i życiem”. Głoszący Chrystus to nie ktoś, kto stoi z boku, przyglądając się, czy dobrze zrozumieliśmy Jego wskazania. To Ten, który idzie przed nami i wytyczając szlak, idzie razem z nami, biorąc na siebie cały ciężar drogi245.

Jeżeli głoszenie Ewangelii oznacza także wyruszenie w drogę w celu, aby sobą ją wskazywać, a Bóg jest miłością, to Ewangelia jest zawsze przekazywana jako praktyka. W tej praktyce prymat dzierży Logos i nadaje kształt temu, co się robi. Nie jest ona nieuporządkowanym działaniem wynikającym z dobrych intencji. Jest to życie na wzór życia Chrystusa. Takie życie nie oznacza egzystowania w formie praktykowanej dwa tysiące lat temu w Palestynie, a życie według Logosu – wyrażonym w stwarzaniu i zbawianiu świata przez Boga.

„Człowiek, który realizuje siebie samego na kształt Logosu i przez wiarę staje się Logosem – w Duchu liturgii stwierdza Joseph Ratzinger – oto ofiara i rzeczywista chwała Boże w świecie”246! Życie według Logosu i głoszenie w ten sposób Ewangelii jest ostatecznie odpowiedzią udzieloną Ojcu na usłyszaną Ewangelię, jest kultem, jest pokazaniem Bożej chwały. Przepowiadana miłość przekazywana jest przez praktykę miłości. W Chrystusie „słuchanie Boga staje się życiem z Bogiem, które prowadzi od wiary do miłości, do odkrycia drugiego”247 – podkreśla teolog.

Ewangelia Jezusa Chrystusa jest wyrazem miłości, którą jest Bóg i zaproszeniem do bliskości z Bogiem. Jej przepowiadanie także jest aktem miłości i jest najbardziej

245 Ostatecznie od tego, kim ogłosił się Jezus (że jest prawdziwym Bogiem) zależy to, za kogo uważa się Kościół – jako kto się pokazuje. Od tego zaś zależy, jaką wartość ma w oczach członków Kościoła głoszone przez nich Słowo. Por. Z. Chromy, Boska świadomość Jezusa Chrystusa w ujęciu Josepha

Ratzingera, w: Teologia fundamentalna w twórczości Josepha Ratzingera, red. K. Kaucha, J. Mastej, Lublin 2017, s. 187–188.

246 JROO XI, s. 50.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

czytelne, gdy dokonuje się przez bezinteresowną, służebną, miłość: „teraz Bóg, gdy mówi, jest zupełnie blisko: mówi jak człowiek do człowieka”248.

Jednym z największych pytań związanych z nauczaniem Jezusa Chrystusa jest to, dlaczego przemawiając, nie wyrażał się wprost. Problem ten Ewangelia podejmuje w następujący sposób:

Uczniowie, podszedłszy, zapytali Go: „Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?” 11 On odpowiadając rzekł im: „Wam dane jest poznać tajemnice królestwa niebieskiego, a im nie jest dane. 12 Bo kto przyjmuje, temu jeszcze dadzą, i w nadmiarze mieć będzie; a kto nie przyjmuje, nawet co ma, zabiorą mu. 13 Mówię do nich w przypowieściach dlatego, że patrząc, nie widzą, a słuchając, nie słyszą ani nie pojmują. 14 Spełnia się na nich to, co mówi proroctwo Izajasza: „Słuchem słuchać będziecie, a nie pojmiecie; i patrząc patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. 15 Roztyło się bowiem serce tego ludu, z oporem słuchali uszami, a oczy swe przymknęli, by przypadkiem nie zobaczyć oczami, a uszami nie usłyszeć, a sercem nie pojąć i nie nawrócić się, a uzdrowiłbym ich”. 16 Szczęśliwe wasze oczy, że widzą, wasze uszy, że słyszą.

17 Bo zapewniam was, że wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć, na co wy patrzycie, a nie zobaczyli, i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli (Mt 13,10–17).

Jezus nauczał w przypowieściach, gdyż nie chciał jedynie opowiedzieć o Bogu. Swoją posługą chciał umożliwić spotkanie Boga i człowieka. Większa część Jego słuchaczy w tę intymność wejść nie chciała, nie była więc zdolna do przyjęcia Ewangelii. Inaczej rzecz się miała z uczniami Jezusa. Oni bowiem „natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” (Mk 1,18). Zaryzykowali i zrezygnowali z zapewniających bezpieczeństwo dotychczasowych zwyczajów i praktyk. Przyszli do Jezusa i z Nim wyruszyli w drogę. Nie tylko słyszeli nauczanie Jezusa, ale i widzieli potwierdzające je znaki i cuda. Im też swoją naukę Chrystus dodatkowo objaśniał.

Doskonale jest to widoczne w wygłoszonym przez Jezusa Kazaniu na Górze. Zwłaszcza w jego części znanej nam jako Osiem Błogosławieństw. Jezus określa, kto jest błogosławiony, a więc szczęśliwy. Nie są to cieszący się uznaniem, doświadczający bezpieczeństwa i prosperity, ale ci, którzy płaczą z powodu niesprawiedliwości, są miłosierni, prostego serca, a więc – w gruncie rzeczy – którzy kochają. Są to ci, którzy cierpią z powodu Chrystusa, bo są z Nim związani szczerą miłością. Oto jak wyjaśnia to zagadnienie sam Joseph Ratzinger:

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

Błogosławieństwa wyrażają, co znaczy być uczniem Jezusa. […] Uczeń jest powiązany z tajemnicą Chrystusa. Jego życie jest zanurzone we wspólnotę z Chrystusem: „już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20) Błogosławieństwa są wcieleniem krzyża i zmartwychwstania w egzystencję ucznia. Do ucznia odnoszą się jednak dlatego, że najpierw w sposób wzorcowy urzeczywistniły się w Chrystusie249.

Przepowiadania Ewangelii uczy się Joseph Ratzinger od Nauczającego, Ewangelię głoszącego Mistrza z Nazaretu. Dzięki temu także my, analizując różne wymiary pożądanej teologii głoszenia, uczymy się od Jezusa. A ze sposobu, w jaki Jezus naucza, wynika, że Ewangelię można przekazać tylko wtedy, gdy jest się w zażyłości z Bogiem i do takiej intymności zaprasza się słuchaczy. Głoszenie Ewangelii, które miałoby być ucieczką od świata, przypomnieniem mu jego słabości i grożeniem straszliwymi ich konsekwencjami, bez miłości, bez odsłonięcia się, bez współodczuwania – jest skazane na porażkę. Ba, jest zdradą Ewangelii, którą Jezus przekazywał przez zaproszenie uczniów do swego życia. Z tego, co ustaliliśmy, badając niniejsze zagadnienie, wynika także, że głoszenie Ewangelii nie jest wyjaśnianiem prawdy o Bogu w świecie, ale w pierwszym rzędzie formą życia, którego drogą i prawdą jest Jezus Chrystus.