• Nie Znaleziono Wyników

2.2. Kościół mówiący do Boga

2.2.2. Kościół mówiący do Boga w kulturze

Uznanie liturgii za formę udzielania przez Kościół odpowiedzi Bogu przychodzi naturalnie. Czy jednak budowanie – współtworzenie z Bogiem kultury także jest mówieniem przez Kościół do Boga? Joseph Ratzinger udziela pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. Wszakże celem przenikania kultur przez Ewangelię jest ocalenie tego, co dobre, zbawienie ludzi i pomoc w odkryciu zbawienia, które daje Bóg. Rzeczywistość

408 DL, s. 170. Por. G. Bachanek, Pierwszeństwo Boga w myśli liturgicznej…, s. 209.

409 DCe 22. Por. D. Brzeziński, Liturgia i chrześcijańska miłość. Refleksje na marginesie encykliki

ROZDZIAŁ 2. KOŚCIÓŁ GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

ludzka, pokiereszowana ze względu na wpływ kłamstwa grzechu zostaje przeniknięta światłem Bożej prawdy. Przebóstwianie rzeczywistości społecznej, kulturowej jest więc formą modlitwy.

Próby budowania świata bez Boga są bałwochwalstwem. Liturgia będąca celem samym w sobie jest autoadoracją. Liturgia Kościoła musi być kontynuowana w wysiłku przebóstwiania świata410. Joseph Ratzinger uczy:

Liturgia chrześcijańska jest właśnie dlatego liturgią kosmiczną, że zgina kolana przed ukrzyżowanym i wywyższonym Panem. To właśnie jest centrum rzeczywistej kultury – kultury prawdy. Pokorny gest, w jakim padamy do stóp Pana, umieszcza nas na prawdziwej orbicie życia wszechświata411.

Jest to bardzo dobrze widoczne w kształcie posługi kapłańskiej w Kościele. Liturg Ewangelii, Liturg Apostolstwa – używając pięknych Ratzingerańskich wyrażeń – to ten, kto swoją modlitwą i aktywnością obejmuje świat cały. Jak Dobry Pasterz wychodzi na zdradzieckie szlaki, poszukując tych, którzy się zagubili. Tak swoje kapłaństwo realizuje w Kościele Chrystus, tak też powinni Bogu oddawać swe życie, którzy jego posługiwanie podejmują. Bawarski mistrz teologii opisuję tę zależność w następujący sposób:

Tylko wtedy kapłaństwo jest prawdziwe, gdy staje się przepowiadaniem, a w ten sposób przemienianiem świata dzięki sile modlitwy, która sięga dalej niż wszystkie nasze działania, stale obejmuje cały świat, który następnie my możemy objąć, jeżeli będziemy na niego patrzeć i dotykać go z perspektywy Boga412.

Czy jednak tylko aktywność Chrystusa i chrześcijan na polu przemieniania oblicza tego świata jest modlitwą i formą głoszenia, czy też wynik tej działalności również jest uwielbieniem Boga… i formą ewangelizacji? – kontynuując poszukiwania, które są treścią niniejszej pracy, trzeba zadać te właśnie pytania. Częścią kultury, której Joseph Ratzinger poświęcił szczególnie dużo uwagi, a która jest jego osobistą pasją, jest muzyka. Stąd też nie bezzasadne będzie posłużenie się tym, co Joseph Ratzinger pisał o muzyce, do poszukania odpowiedzi na zadane tu pytania. W jego pismach znajdujemy i taką wypowiedź:

410 D. Brzeziński, Liturgia i chrześcijańska miłość…, s. 132.

411 DL, s. 172.

ROZDZIAŁ 2. KOŚCIÓŁ GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

Dlatego w muzyce liturgicznej, której podstawę stanowi wiara biblijna, wyraźnie dominuje słowo. Muzyka jest wyższym sposobem przepowiadania. Rodzi się ona, koniec końców, z miłości będącej odpowiedzią na wcieloną w Chrystusie miłość Boga, na miłość, która dla nas wybrała śmierć413.

Muzyka, nawet jeśli nie jest przeznaczona do bycia częścią liturgii, może być oddaniem Bogu chwały i zarazem głoszeniem Ewangelii. Warunkiem tego jest nie tylko cechujące ją piękno, umiejętność wstrząśnięcia słuchaczem, ale słowo – wewnętrzne słowo; to, że przemawia ona do człowieczeństwa.

Jezuici, prowadzący działalność misyjną w XVII i XVIII wieku, odkryli, że muzyka wyrażająca ducha ludzkiego, mająca w sobie Słowo, przemawia lepiej niż mądre traktaty i poruszające kazania. Zapraszając do wspólnego muzykowania można dzielić się człowieczeństwem i odkrytym Bogiem oraz tym, co od Boga się otrzymało. Każdy fałsz jest w muzyce od razu odkrywany.

To, co powiedziano tu o muzyce, można ekstrapolować na inne dziedziny ludzkiej twórczości. Podobnie jak z muzyką rzecz ma się z innymi formami sztuki, ale także z prawem, edukacją – wszystkimi częściami składowymi kultury. Odpowiadając wreszcie na zadane wcześniej pytanie: tak, wszystkie przejawy kultury, która jest współtworzona z Bogiem, są uwielbieniem Go, a także formą modlitwy.

Poszukujący nowych metod ewangelizacyjnych muszą jednak pamiętać, że nie pomoże w dziele ewangelizacji sztuka, która nachalnie odwołuje się Boga, czy też pretenduje do bycia modlitwą… jeśli są w niej fałszywe nuty, jeśli powstała obok Boga, jeśli nie jest w niej wyrażony dramat dziecięctwa Bożego: ból i szczęście płynące z bycia i współpracy z Bogiem.

Jest to wielkie wyzwanie sztuki, która chce mówić o Bogu. Próby zrobienia tego, gdy w Bogu nie jest się zasłuchanym, na Nim skoncentrowanym, spełzną na niczym. Gdy ktoś chce przedstawić fascynujący go obraz Boga, a jednocześnie Boga, który wszystko przekracza, nie chce uwielbiać, odniesie porażkę.

Owszem, ludzkie serca są zranione grzechem. Dlatego łatwiej jest wyrazić ból niż szczęście. Z tej racji prościej jest poprzez różne środki wyrazu, które zawiera w sobie kultura, opowiedzieć o samotności człowieka, jego zagubieniu na krawędzi otchłani, jego byciu z dala od Boga – opowiedzieć o człowieczym beznadziejnym

ROZDZIAŁ 2. KOŚCIÓŁ GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

poszukiwaniu prawdy i pokoju. Jako że tak, niestety, jest, iż jesteśmy oddzielani od Boga, obrazy o tym mówiące przekonują swoją prawdziwością.

Natomiast wszystkie próby „na siłę” mówiące o Bogu, upraszczające Jego obraz, wzbudzają instynktowne niedowierzanie. Trudno oczekiwać, aby miało być inaczej. Wyrazić to, co przekracza ludzkie możliwości zrozumienia, czy nawet dogłębnego przeżycia – a takim jest każde spotkanie z Bogiem, jest nie lada wyzwaniem.

Dla Josepha Ratzingera Kościół odpowiada na Słowo Boże wtedy także, gdy staje się zaczynem Królestwa Bożego w świecie. Jeśli należący do niego ludzie przyjmują Ewangelię, integrują z nią swoje życie, to w naturalny sposób przekazują Bożą nadzieję, przywracają wolność, godność, uzdrawiają ludzkie społeczności. W bardzo konkretny sposób włączają się w życie polityczne i kulturalne, a w ten sposób wprowadzają w nie Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym. Dla Josepha Ratzingera była to rzecz ogromnie ważna: osobiście przeżywając Ewangelię, można ją wprowadzić w życie społeczności. A w ten sposób służyć prawdziwemu postępowi, dzięki czemu świat staje się coraz bardziej podobny do tego, który do istnienia powołał niegdyś Bóg, jako miejsce szczęśliwe414.

Duża część Benedyktowej Caritas et veritate jest poświęcona temu problemowi. W tej encyklice omawiany tu autor pochyla się nad wieloma konkretnymi problemami nurtującymi życie polityczne i gospodarcze społeczeństwa początku XXI wieku. Nie ucieka od bolesnych pytań ludzi cierpiących z powodu niesprawiedliwości społecznej. Pokazuje, jak prawda o Bogu i świecie (którą jest sam Bóg) niesie w sobie miłość (która jest sam Bóg), wyrażona jest w Ewangelii i pragnie – można zaryzykować i takie personifikujące wyrażenie – służyć prawdziwemu rozwojowi gospodarki, ekologii i polityki rożnych państw.

W jaki sposób Kościół może służyć uzdrawiającej i ożywiającej Prawdzie i Miłości w dziele stwarzania i zbawiania świata (bo o to tu ostatecznie chodzi)? Odpowiedzi udziela Benedykt XVI. Dokonuje się to poprzez liturgiczne, kontemplacyjne, teologiczne przylgnięcie Kościoła do Zmartwychwstałego Pana

ROZDZIAŁ 2. KOŚCIÓŁ GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

i udzielaniu razem z Nim odpowiedzi Ojcu Stworzycielowi wyrażanej w zaangażowaniu się Kościoła w sprawy tego świata415.

Warto zauważyć ten wątek teologii Josepha Ratzingera. W powszechnej opinii zakorzenił się bowiem jego obraz jako osoby unikającej konfrontacji z konkretnymi bolączkami ludzi mu współczesnych, nierozumiejącej polityki i ekonomii. Życzliwa lektura chociażby napisanych przez niego papieskich dokumentów dowodzi, że było zupełnie inaczej. Niestety w świecie polskiej teologii te elementy jego dorobku nie były zbyt często rozwijane. Stąd wydaje się, że na szczególną uwagę zasługuje praca ks. Janusza Szulista: Teologia państwa w pismach Josepha Ratzingera (Benedykta XVI), w której zagadnienia te są drobiazgowo analizowane416.

Może być też inaczej, wybiórcze przyjmowanie tego, co mówi przez wspólnoty swoich uczniów, prowadzi do przylgnięcia do któregoś z Jego obrazów (nie zaś do Niego samego – żywego). Prowadzi to głoszenia – w Boże imię – nieprawdziwych, niezupełnych „prawd” o człowieku i świecie. W efekcie nie wprowadza w kulturę, politykę ożywiającej osobowej obecności Boga, a jedynie kolejną ideologię, choć chrześcijańską, to jednak tylko społeczną wizję. Nawet mając w sobie wiele wzniosłych idei, ale nie mając ożywiającej Bożej obecności, nic poza martwą „literą Prawa”, nie przynosi – nawet jeśli robi się to pod sztandarami walki o lepszy świat. W tym kluczu warto odczytywać wytrwały, jasny, a przecież delikatny sprzeciw Prefekta Kongregacji Nauki Wiary wobec wielu aspektów i form realizacji teologii wyzwolenia. Zaiste, niewyobrażalne dla krytyków Ratzingera lat osiemdziesiątych wydarzenia polityczne końca drugiej dekady w krajach Ameryki Łacińskiej i Południowej pokazują, jak bardzo miał rację: najpiękniejsze idee inspirowane Ewangelią – jeśli nie powstały w ciągłym, osobistym wchodzeniu w dialog Ojca, Syna i Ducha Świętego – pozostają ideologiami. Bez życia, które przekroczyło śmierć, śmierć – wbrew intencją swoich autorów – niosą. To przerażająca siła ukrytej bezbożności417.

Podsumowując: jest możliwe mówienie do Boga poprzez kulturę. Błaganie Boga, tęsknotę za Nim, szczęście z Jego bliskości można wyrazić nie tylko podczas celebracji liturgicznych, ale również we wszelkich wymiarach ludzkiego życia. Można tego dokonać poprzez sztukę, można tego dokonać poprzez codzienne życie. Wszelkie

415 S. Baretta, Development Driven by Hope and Gratuitousness: The Innovative Economics of

Benedict XVI, w: Explorations in the Theology…, s. 206–207.

416 J. Szulist, Teologia państwa w pismach Josepha Ratzingera (Benedykta XVI), Toruń 2016.

ROZDZIAŁ 2. KOŚCIÓŁ GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

mówienie do Boga, także to wyrażone w tworzeniu kultury, jest głoszeniem Dobrej Nowiny, jest ewangelizacją. Jest to zadanie o wielkiej skali trudności. Oto bowiem w ograniczony czasem i przestrzenią, językiem i możliwościami ludzkiego rozumu sposób, próbuje się wyrazić to, co niesłychanie intymne i przekraczające wszystko, co jest na świecie. Jest to wielkie wyzwanie dla nowej ewangelizacji.

Warte podkreślenia jest zwracanie przez Josepha Ratzingera uwagi na podstawowy warunek, jaki musi spełniać kultura, osoba, chcąca mówić do Boga: prawdziwość, autentyczność, szczerość, rozumność. Dlatego też mówienie do Boga zawsze ściśle jest związane ze słuchaniem Go. Może być jedynie odpowiedzią na Jego inicjatywę. W przeciwnym razie jest jedynie krzykiem w stronę zamkniętego nieba.

Jednakże mówienie o Bogu poprzez kulturę, które nie zawiera w sobie mówienia do Boga, jest nieprawdziwe, nie może służyć ewangelizacji i działaniu misyjnemu. Mówienie o Bogu, które nie jest dialogiem z Nim, jest zaprzeczeniem tego, czy jest Ewangelia – rozmową Ojca, Syna i Ducha Świętego.