• Nie Znaleziono Wyników

1.3. Posłanie Ducha Świętego

1.3.1. Duch – Bóg mówiący z serca do serca

Analizując sposób głoszenia Ewangelii przez Boga, Joseph Ratzinger/ Benedykt XVI wielokrotnie podkreślał, że to, jak Bóg wyraża się na zewnątrz Trójcy Świętej, wynika z tego, kim jest. Ta prawidłowość dotyczy Drugiej Osoby Bożej, którą jest Przedwieczny Syn – Jezus Chrystus. Dotyczy ona też Ducha Świętego. Pierwszym zatem pytaniem odnoszącym się do tego, jak Duch Święty głosi Ewangelię, jest to dotyczące Jego tożsamości. Kim zatem jest Duch Święty?

Swoją refleksję na temat tego problemu Joseph Ratzinger rozpoczyna od stwierdzenia odnoszącego się do imienia Ducha Świętego: „Nazwa «Duch Święty» nie zawiera w sobie żadnego odniesienia do właściwości Trzeciej Osoby jako dającej lub otrzymującej itd.”262. Pierwsza Osoba Trójcy Świętej nazywa się: Ojciec, bo jest początkiem wszystkiego, bo rodzi, daje siebie, daje życie. Imieniem Drugiej jest Syn, bo jest nade wszystko miłością zrodzoną i posłaną, zaproszoną do dania odpowiedzi na to, kim jest w wiecznej przestrzeni Trójcy Świętej. Duch jest określany jako Święty – świętość go określa. Jaką zatem treść ma w sobie imię Ducha Świętego? „Jeśli jest On nazwany przez coś, co określa boskość Boga – stwierdza Joseph Ratzinger – a co Ojciec i Syn mają wspólne, to jego istotą jest właśnie to: communio Ojca i Syna”263.

Istotą Ducha Świętego (tym, co wyróżnia Go jako osobę) jest paradoksalnie to, co nie jest jego własne, ale co jest naturą Boga – miłość264. „A więc Duch tworzy i należy do całości i tworzy ją aktywnie, jako dopełnienie Jednego Ojca, diady Ojca

261 J. Ratzinger, Przebaczenie przemienia świat i buduje pokój [kazanie na Zesłanie Ducha

Świętego w 2005 roku], http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/zeslanie_ 15052005.html [dostęp: 8.05.2017].

262 HSaC, s. 326. Por. J. Murphy, Christ our Joy…, s. 150.

263 HsaC, s. 326.

264 Dlatego też J. Ratzingerowi jest przypisywane przypomnienie, iż lakoniczne wspomnienie w Symbolu

wiary Ducha Świętego miało na celu pokazanie, jak Trójca działa na zewnątrz siebie – w świecie, w Kościele. Por. A. Panaro, Wiara i Mysterium…, s. 341.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

i Syna – przemieniając ja w triadę Ojciec-Syn-Duch”265 – konkluduje bawarski teolog. Duch Święty jest więc w swej istocie dawaniem – darem Bożym266, komunią267.

„Duch jest Osobą jako jedność, jednością jako Osoba”268. To, kim On jest, ma ogromne konsekwencje dla nas. Właśnie jako esencja Bożego życia zostaje do nas posłany, aby głosić Ewangelię. Nic więc dziwnego, ze Jezus Chrystus zapowiadał, iż Jego wstąpienie do nieba jest dobre dla uczniów, bo dzięki temu będzie mógł w nich działać Duch Święty. A to oznacza, że Ten, który powstał z dialogu pomiędzy Ojcem i Synem i jest wyrazem tego miłosnego oddania Boga, będzie mógł głosić Ewangelię. Konsekwencją tego faktu jest natura Objawienia i warunki przyjęcia tegoż: „Nie istnieje bowiem żadne autentyczne zrozumienie Objawienia chrześcijańskiego bez działania Pocieszyciela. Wiąże się to z faktem, że Boży przekaz o sobie samym zakłada zawsze relację między Synem i Duchem Świętym, których Ireneusz z Lyonu nazywa «dwiema rękami Ojca»”269. Dlatego też nie można dobrze zrozumieć, kim jest Duch, bez zrozumienia Chrystusa. Nie można też zrozumieć Chrystusa bez poznania Ducha. Nie można zrozumieć, kim są, nie można też pojąć Ewangelii, którą głoszą270.

Ewangelię głoszoną przez Ojca dostrzegamy i słyszymy we wszystkim, co od Niego pochodzi. Odpowiedzią na tę wielką manifestację miłości jest Ewangelia przekazywana przez Syna – ta sama Ewangelia oczywiście, ale widziana z drugiej strony tego odwiecznego dialogu. Uczy nas Pan Jezus, jak Ojcu odpowiedzieć. Robi to z nami i w naszym imieniu.

Zapytajmy zatem w tym kontekście: jaką Ewangelię głosi Duch Święty? Po pierwsze: ciągle tę samą Ewangelię – jedyną od stworzenia świata, po drugie: przekazuje nam to, co jest owocem dialogu Ojca i Syna, siebie: świętość. Dlatego też uznajemy za owoce Jego obecności: pokój, radość, szczęście. Dlatego jest On i Nauczycielem, i Pocieszycielem.

„Tak więc słowo Boże wyraża się ludzkimi słowami – czytamy w adhortacji

Verbum Domini – dzięki działaniu Ducha Świętego. Misja Syna oraz misja Ducha

265 J. Lewandowski, Duch Święty jako Communio w ujęciu Josepha Ratzingera, „Studia Gnesnensia” 27

(2013), s. 126.

266 J. Ratzinger, Wzniosła córa Syjonu, tłum. J. Królikowski, Poznań, 2002, s. 102.

267 TB II, s. 156; a także: J. Majewski, Ecclesia „in” et „ex” Ecclesiis. Teologiczne debata między

Walterem Kasperem a Josephem Ratzingerem o relację między Kościołem Powszechnym a Kościołem Lokalnym, „Forum Teologiczne” VIII (2008), s. 38.

268 HSaC, s. 326.

269 VD 15.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

Świętego są nierozłączne i stanowią jedyną ekonomię zbawienia”271. Duch Święty nie tylko współpracuje z Synem w proklamowaniu Ewangelii. On głoszenie umożliwia. Będąc Duchem wszystko przenikającym, pogłębia znaczenie wypowiadanych słów tak, że nauczanie Jezusa, a potem i opowieść o Nim, stają się żywe i życie dające – stają się Ewangelią. O znaczeniu tego wniosku dla naszych poszukiwań nie trzeba przekonywać. Bez działania Ducha Świętego nawet najbardziej wstrząsające, najpiękniejsze i najmądrzejsze słowa o zbawieniu, które daje Bóg, nie będą miały większego znaczenia. Pozostaną tylko słowami. Nie staną się Słowem. Uzasadniając tę mocną tezę, Benedykt XVI odwołuje się do dziedzictwa ojców Kościoła, wśród których takie przekonanie było powszechne272.

Duch Święty, głosząc Ewangelię, zachęca nie tylko do słuchania tego, co mówi, ale także do udziału w objawianej nam Tajemnicy. Gdy On mieszka w nas, communio, którym jest Bóg, w nas istnieje. Dzięki temu „stawanie się chrześcijaninem oznacza stawaniem się communio, a zatem wchodzenie w sposób bycia Ducha Świętego”273. Stawanie się chrześcijaninem oznacza życie zgodne z życiem Ducha Świętego, który nas przenika. Nasze życie – sposób, w jaki czując i działając, wyrażamy, kim jesteśmy – staje się zintegrowane z życiem, które toczy się w naszym sercu, a jest to życie prowadzone przez Ducha Świętego.

Z tego faktu, że Duch Święty głosi Ewangelię jako communio, jedność umożliwia i do niej zaprasza, wynika, że przepowiada On Bożą prawdę przez budowanie Kościoła. Jest to bardzo ważne spostrzeżenie. „Miłość”, „jedność” i „komunia” – te słowa nie oznaczają abstrakcyjnych stanów. Dotyczą one tego, co konkretne, rzeczywiste. Communio, które tworzy Duch Święty, powstaje z rzeczywistych, brutalnych, będących dopiero w trakcie uświęcania ludzkich serc i historii. To bardzo piękne, że służba jedności i miłości Ducha Świętego wyraża się w budowaniu Kościoła. Jest On gwarantem kościelnej komunii274. To jest wymiar przepowiadania Ewangelii przez Ducha Świętego275. Ma to bardzo konkretne konsekwencje w kwestii głoszenia. Nie można bowiem oddzielać tego, co Chrystusowe, od tego, co pochodzi od Ducha. Nie wolno oddzielać tego, co jest nazywane

271 VD 15.

272 Por. VD 16.

273 HSaC, s. 327.

274 P. Rabczyński, Kościół Jezusa Chrystusa. Szkic do eklezjologii Benedykta XVI, „Forum Teologiczne” XVI (2015), s. 157.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

autorytetem hierarchicznym, od tego, co jest określane autorytetem charyzmatycznym. Te porządki nie są w Kościele równoległe. Próby ich separacji kończą się tragicznie. Są one powszechne w każdym okresie intensywnych prób ożywienia Kościoła, a takim z pewnością jest obecny czas nowej ewangelizacji276. W ciągu trwającej dwa tysiące lat historii Kościoła w pewnych okresach przeważały tendencje, aby Kościół traktować jako ziemską społeczność posiadającą nadprzyrodzoną nadbudowę łaski, w innych zaś jako eteryczną obecność świętości w świecie. Wielokrotnie zatem ciało i duch Kościoła były rozrywane. W wyniku tych działań pozostawał trup – pozbawiane życia ciało Kościoła. Aby Kościół był Kościołem, musi pozostać żywy, ożywiany Duchem Świętym277. Duch Święty jest gwarantem dynamiki wiary Kościoła – faktu, że jest ona żywa. Z jednej strony bowiem odnosi wiernych do Jezusa Chrystusa, wprowadza ich w Jego Ewangelię, ale z drugiej strony rozwija tę Ewangelię w różnych kontekstach historycznych, aż do jej dopełnienia u pełni czasu278.

Myśląc o sposobie, w jaki Duch Święty przepowiada Ewangelię, Ratzinger zauważa, że „Bóg komunikuje siebie w Duchu Świętym jako miłość. […] obecność Ducha Świętego objawia się zasadniczo w miłości/przez miłość”279. W świetle wielokrotnie przywoływanego tu poglądu Josepha Ratzingera, że Duch Święty jest uosobioną miłością (która jest naturą Boga samego) oraz tego, że Bóg, głosząc Ewangelię, wyraża siebie, stwierdzenie to wydaje się być oczywistością. Możemy poznać, że Duch Święty w nas zamieszkał i działa, jeśli miłości (najpierw w sobie!) doświadczamy i potrafimy kochać. Jeśli w tę ofiarowaną nam miłość się wsłuchamy, usłyszymy Ducha Świętego, usłyszymy Boga. Kiedy to zrobimy, dopiero wtedy, kiedy to zrobimy, będziemy mogli głosić Ewangelię – miłość, którą On jest. A jak możemy to zrobić? Przeczuwamy odpowiedź na to pytanie: kochając. Kochając jednak nie według naszej miary, ale tak, jak przez Boga zostaliśmy ukochani – jak Duch Święty nam miłość pokazał. Duch Święty buduje w nas i z nas Kościół na wzór Trójcy Świętej – ostatecznie to, kim jest, wyraża to, czym jest więź między jej osobami, a Jego zadaniem jest wszystko uświęcić – w Boga wprowadzić280.

276 Por. J. Murphy, Christ our Joy…, s. 151.

277 Por. C.S. Collins, The Word Made Love…, s. 96–99; T. Rowland, Wiara Ratzingera…, s. 144–145.

278 R. Słupek, Credo et Credimus Ecclesiam. Eklezjalność wiary chrześcijańskiej w nauczaniu papieskim

przełomu XX i XXI wieku (Jan Paweł II, Benedykt XVI, Franciszek), Kraków 2017, s. 199.

279 HSaC, s. 328.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

Miłości tej w kilku słowach opisać się nie da – byłaby to straszliwa arogancja. Wystarczy jednak uzmysłowić sobie, że chodzi tu o miłość Ukrzyżowanego, której ikoną jest Pański krzyż. Przecież to „Ukrzyżowany Pan jest źródłem rodzącym życie dla świata. Źródłem Ducha Świętego jest ukrzyżowany Chrystus”281. I właśnie z tej racji – że jest Miłością wypływającą z przebitego boku Chrystusa – naucza prawdy, daje zrozumienie. W podzielonym świecie, w którym jest tyle przeszkód utrudniających porozumienie się, Duch Święty pozwala się pojednać i wokół siebie (czy też raczej wokół głoszonej przez siebie Ewangelii) zjednoczyć282. Jego źródłem i źródłem Jego nauczania nie jest egocentryczne przeświadczenie, że wie wszystko, ale ofiarująca siebie, pokorna miłość Ukrzyżowanego.

Ducha Świętego nazywamy Nauczycielem. Jest On bowiem Pocieszycielem, który wszystkiego dzieci Boże uczy, jak zapowiedział Jezus Chrystus (por. J 14,26). Jego misją jest wytłumaczenie nam prawdy o Bogu, świecie i nas samych, pokazanie nam alfabetu tego świata i wieczności. Chcielibyśmy, aby to był jakaś sekretna, a przerażająca wizja końca świata – jego straszliwego celu i kresu, albo złota, wszystko-tłumacząca teoria fizyczna, czy też maksyma mówiąca jak żyć. Oczekujemy, że Duch Święty powie, jak żyć. W momencie kluczowych wyborów wskaże drogę. Tymczasem Duch Święty uczy nas nie tylko, gdy znajdujemy się w sytuacjach granicznych. Cały czas kształtuje nasze serca. Cały czas tłumaczy na naszą ludzka mowę, jaka jest podstawowa zasada świata, jakich wyborów dokonać. On wie, że Bóg jest miłością, dlatego uczy nas kochać. Pokój, mądrość, radość i inne Jego dary nie mają doprowadzić nas do życia w samozadowoleniu. Ten pokój, ta mądrość, radość mają być radością, mądrością miłości. „Podstawowe i centralne znaczenie tego, kim jest Duch Święty i co sprawia, jest ostatecznie nie wiedza a miłość”283 – tak tę prawdę wyraża Joseph Ratzinger. Przepowiadanie uczniów tego Bożego Nauczyciela nie może być czymś innym. Chcąc w świetle Ewangelii przekazać prawdę, jaki jest świat, podpowiedzieć, jakich wyborów warto dokonać, kaznodzieja powinien uczyć, jak kochać. Powinien robić to dyskretnie i bez końca, całym sobą. Tak, jak działa Duch Święty.

Głosząc kazanie na Zesłanie Ducha Świętego w bawarskim Pentling w 1996 roku, Joseph Ratzinger porównał Ducha Świętego do wody, życiodajnej wody, która

281 HSaC, s. 330.

282 DaP, s. 319.

ROZDZIAŁ 1. BÓG GŁOSZĄCY DOBRĄ NOWINĘ

jest taka skromna, zwyczajna. Bez szczególnego kształtu, koloru, smaku. Bez niej jednak życie nie istnieje. Tak jest – eksploatuje ten obraz teolog – z Duchem Świętym i tym, kogo napełnia. Daje On życie, jest jak oaza na pustyni, jak źródło284. Miłość, której uczy Nauczyciel, wydaje się niczego nie tłumaczyć, a zwłaszcza nie wydaje się być kluczem do maszynerii tego świata. Jest jednak jak życiodajną woda. Ostatecznie, jest przecież początkiem, źródłem… Bóg jest miłością285. Jest On źródłem darów koniecznych, aby głosić, ewangelizować i prowadzić działalność misyjną286. A są to dary nie tylko męstwa i odwagi, elokwencji i rozumu, ale także, a może przede wszystkim: pokoju i radości – wszakże w dzieleniu się Ewangelią chodzi o spotkanie.

Miłość kojarzymy z życiem, z tym, co odświeżające, z chwilą ekstazy, która jest ulotna. Miłość Boża tymczasem jest wierna, stała. Owszem, prowadzi do coraz głębszego doświadczenia ekstazy z powodu obecności Boga, nie jest jednak czymś „na chwilę”. Miłość, którą głosi Duch Święty i która przecież jest – jest wierna. I dlatego – czytamy u Josepha Ratzingera/Benedykta XVI: „Podstawowym kryterium miłości – jej cechą charakterystyczną, a zatem charakterystyczną aktywnością Duch Świętego – jest tworzenie stałości, tego, co trwałe”287. Ta ważna cecha miłości, do której zaprasza nas Duch Święty, jest tym jej aspektem, który pozwala odróżnić miłość prawdziwą od fałszywej, autentyczną Ewangelię od zatrutej, przepowiadanie, które jest aktualizacją Bożego głoszenia Ewangelii, od tego, którego źródłem jest człowiek.