Socrealistyczny charakter miał też utwór Chryzostoma Bul-wiecia podróż do Ciemnogrodu. Utwór ten wzbudza kontro-wersje. Odbiega on wyraźnie od innych, w tym satyryczno--groteskowych, poematów Gałczyńskiego.
Na temat satyr i groteskowych utworów Gałczyńskiego na-pisano sporo. Pewną summą na ten temat jest książka Toma-sza Stępnia Gałczyński i media2. Autor nie idzie tu śladami Sandauera, który cenił Gałczyńskiego jako twórcę Zielonej Gęsi i innych utworów groteskowo-satyrycznych. Stępień stara się przywrócić wysoką rangę liryki poety w recepcji krytycz-nej, chociaż zajmuje się głównie gatunkami publicystycznymi.
2Wydana w Wydawnictwie Śląsk. Katowice 2005.
Pisząc o twórczości przedwojennej Gałczyńskiego z lat 1929—1939, badacz stwierdza, że poeta „ustalił już sobie swój światopoglądowy dekalog (poezja, miłość, praca); zarysował w ważnych dla siebie (i literatury polskiej) utworach poetyki
»groteskowego realizmu« i liryki » magicznej«”3.
Trzeba tu podkreślić, że symbioza liryki z groteską była obustronna. Obie te formy wzajemnie się uzupełniały i inspi-rowały. Nie był bowiem Gałczyński ani typowym satyrykiem i groteskopisarzem, ani też typowym lirykiem, przestrze-gającym zasad czystości gatunku. Poeta różnił się przede wszystkim typem twórczości satyrycznej od innych satyry-ków.
Chcę tu zwrócić uwagę na humanistyczny sens i źródła sa-tyrycznych form poety. To śmieszny, niemądry, groźny był nie przeciwnik ideowy, lecz świat, którego cząstkę stanowi sam poeta, tak ironicznie piszący o sobie.
Wyłączam z kręgu poematów obszerną satyrę heroiko-miczną Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu. Nie ma ona nic wspólnego ani z poematem wielogłosowym typu Niobe, ani z poematem liryczno-opisowym Kronika olsztyń-ska, choć satyra Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemno-grodu powstała w czasie bliskim tym poematom. W istocie utwór ten jest długą narracyjną satyrą, złożoną z 945 wersów:
jest to najdłuższy utwór Gałczyńskiego, pisany krótkimi pię-ciosylabowymi wersami, posegmentowanymi na zwrotki czte-rowersowe. Ta struktura wersyfikacyjna nadaje satyrze płyn-ność i tempo.
W utworze tym nie ma wstawek lirycznych, akcentów oso-bistych, zdarzają się jedynie wstawki obrazowe typu:
[...]
Za oknem jesień jak barwne szkiełka, [...]
BN, s. 355
3T. S t ę p i e ń: Gałczyński i media. Katowice 2005, s. 28.
[...]
Księżyc odmieniał rogi jak jeleń.
[...]
BN, s. 357
Jest tych porównań stosunkowo mało, główny wysiłek styli-zacyjny skupił poeta na zabawach słownych. Będą to połącze-nia wyrażeń rodzimych z wyrażepołącze-niami obcymi:
[...]
Ja jestem z wami.
Amen i Okay.
[...]
BN, s. 359
albo wyrażeń potocznych z wyrażeniami występującymi w ję-zyku środowisk inteligenckich: gęby perfidne (BN, s. 358):
[...]
Tu płacz niewieści usłyszał Bulwieć.
Jakaś szantrapa snadź musi ból mieć.
[...]
BN, s. 361
Częste są też połączenia „skrzydlatych słów”, przysłów, zwrotów frazeologicznych, wykrzyknień, powiedzonek. Nie-które z nich weszły do obiegu polszczyzny w funkcji zabaw-nych sentencji i ekspresywzabaw-nych powiedzeń, np.:
[...]
Mamo, jak rzewnie!
Tato, jak cudnie!
Kiedy się zbudził, było południe.
[...]
BN, s. 363
[...]
Bulwieć miał nieraz przeprawy trudne:
To Rzeki Siódme;
to Góry Siódme;
gdzie rak zimuje;
i gdzie pieprz rośnie;
[...]
BN, s. 357
Kiedy poeta wprowadzi do utworu jakiś nowy szczegół opisowy, staje się on pretekstem zabawy słownej, jak w przypadku fragmentu o latarniach (wyróżnienie kursywą
— T.W.):
[...]
Ciemnogród nie zna publicznych latarń, każdy ze swoją latarnią lata.
Każda latarnia, choć wielki to kram, ma swój futerał oraz monogram.
A gdy pomylą się monogramy, wszystko się leje po łbach latarniami, tłuką latarnie
w bydlęcej złości,
no i Ciemnogród stoi w ciemności.
[...]
BN, s. 365—366
W tego typu fragmentach, a jest ich sporo, góruje, jak by rzekł Staff, poezja nonsensu, nierzadko połączona z surreali-stycznymi obrazami i niedorzecznymi działaniami głównego bohatera oraz mieszkańców Ciemnogrodu. Satyryczne partie cofają się tu na plan dalszy, dominuje poetycka zabawa, która sprawia, że wizja Ciemnogrodu i rzeczki Ciemnawki staje się wizją sympatyczną, złożoną z rzeczy śmiesznych, dziwnych, staje się stolicą dziwaków i nieszkodliwych wariatów. Bulwieć tkwi więc w absurdalnym świecie Zielonej Gęsi, jest w tym utworze nawet odwołanie do teatrzyku poety:
[...]
nawet odwiedził znany po części straszny Przylądek Zielonej Gęsi.
[...]
BN, s. 357
Ale mimo tych chwytów utwór daleki jest od poetyckiego świata Zaczarowanej dorożki. Jest rozwlekły i monotonny.
Gałczyński był wrogiem monotonii, dlatego dramatyzował swe poematy, zmieniając często styl, wersyfikację, gatunki wy-powiedzi. W tym utworze przeważa jednolitość w budowie blisko 300 (!) zwrotek. Utwór był pisany we wrześniu—paź-dzierniku 1953 roku, czyli po Niobe i Wicie Stwoszu, a przed Pieśniami, zatem między szczytowymi osiągnięciami poezji Gałczyńskiego w końcowym okresie jego twórczości. Należy więc Bulwieć do utworów niewysokiego lotu, utworów pi-sanych na zamówienie i stanowiących drugorzędne gatunki twórczości poety.
Tradycyjnie umiejscawia się Chryzostoma Bulwiecia po-dróż do Ciemnogrodu w obrębie poematów Gałczyńskiego.
Po pierwsze dlatego, że jest to utwór długi, narracyjno-opiso-wy, nawiązujący do tradycji, zdaniem niektórych krytyków — do tradycji poematu heroikomicznego. Po drugie dlatego, że zawiera pewne cechy poetyckie, że są w nim obecne prze-błyski wyobraźni poety, tak ważnego składnika poematów:
Bal u Salomona, Noctes Aninenses, Kolczyki Izoldy, Zaczaro-wana dorożka, Niobe i Wit Stwosz.
Utwór Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu niewiele jednak miał cech wspólnych z poematami heroiko-micznymi Krasickiego i Węgierskiego. Z drobnymi wyjątkami brak w tym utworze stylizacji pastiszowej na styl heroiczny.
Zwracają uwagę dość częste wyrażenia potoczno-żargonowe:
kitując, szantrapa, puścił się w teren, gęby, baby uuu! wyją, aż zrywa boki, głupoty, kanalie, wytrzeszczał gały, więc pa-nom lirycznym drygały kupry itp.
Są to sygnały, niestety dość liczne, pewnego pauperyzo-wania się groteskowo-satyrycznego stylu poety. Mogła to być reakcja na te głosy krytyki, które zarzucały poecie drobno-mieszczański estetyzm. Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu stoi na pograniczu satyry i groteski, z tym że przeważają jednak składniki satyryczne, co było wyraźnym ustępstwem na rzecz socrealistycznych postulatów, według których satyra powinna zawierać więcej gniewu niż humoru, więcej dydaktyzmu niż zabawy.