• Nie Znaleziono Wyników

Deklaracja o Wolności Wypowiedzi i Informacji (tak zwana Europejska

W dokumencie Polski system medialny 1989-2011 (Stron 39-57)

Konstytutywna rola mediów w demokracji

2. Deklaracja o Wolności Wypowiedzi i Informacji (tak zwana Europejska

Karta Mediów) z 29 kwietnia 1982 r.11

3. Europejska Konwencja o Telewizji Ponadgranicznej z 1989 r. (z późniejszy-mi zpóźniejszy-mianapóźniejszy-mi, podyktowanypóźniejszy-mi w szczególności postępem technologicznym). Dokument ten miał na celu potwierdzenie zasady swobodnego przepływu in-formacji na gruncie technologii elektronicznej oraz ustanowienie standardów i norm, dotyczących emisji programów telewizyjnych. W ślad za tym doku-mentem Rada Ministrów Wspólnot Europejskich przyjęła również w 1989 r. dyrektywę znaną pod nazwą „Telewizja bez granic”, przez którą państwa człon-kowskie przyjęły odpowiedzialność w dziedzinie organizacji i fi nansowania systemu telewizyjnego (formy prawne, koncesje, opłaty) oraz zobowiązanie do swobodnego przepływu usług telewizyjnych12.

W nowych warunkach ustrojowych, z braku własnego dorobku standardy eu-ropejskie wskazywały decydentom rozwiązania, które powinny być systematycz-nie implementowane do prawa polskiego. Jednakże stworzesystematycz-nie własnego porządku prawnego, na którym miał się oprzeć nowy, demokratyczny ład medialny nie było zadaniem łatwym, ponieważ wymagało najpierw trudnych decyzji demonopoli-zacyjnych, tak w sferze polityczno-prawnej, jak i sferze własności. Proces ten roz-począł się w Polsce wraz z uchwaleniem w marcu 1990 r. ustawy o likwidacji Ro-botniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch” – instytucji, która przez kilkadziesiąt lat monopolizowała w kraju działalność wydawniczą. Działania pry-watyzacyjne nadzorowała specjalnie w tym celu utworzona Komisja Likwidacyjna, która zakończyła pracę dopiero w 2002 r.

10 Polska podpisała ją w dniu przystąpienia do Rady Europy, czyli 26 listopada 1991 r., a ratyfi kowa-ła ją 19 stycznia 1993 r. (w tym dniu Konwencja weszkowa-ła również w życie). Dla demokratycznego ładu medialnego najistotniejsze znaczenie miał art. 10 Konwencji, którego pkt 1 brzmi: „Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe”.

11 W dokumencie tym znajdziemy m.in. wskazania na ochronę praw każdego do poszukiwania

informacji i idei. Stąd podkreślenie niedopuszczalności cenzury lub innej arbitralnej kontroli i ograniczeń w zakresie uczestnictwa w procesie informacyjnym. Karta wskazuje również na ko-nieczność istnienia szerokiego spektrum autonomicznych i niezależnych mediów, odzwiercie-dlających różnorodność poglądów i opinii, a także preferowanie otwartej polityki informacyjnej w sektorze publicznym po to, by umożliwić ludziom zrozumienie i zdolność do dyskutowania problemów politycznych, społecznych, gospodarczych i kulturalnych.

12 Dyrektywa ta została w znaczący sposób znowelizowana w 1997 r. poprzez wprowadzenie

re-gulacji dotyczących powszechnego dostępu do wydarzeń o dużym znaczeniu społecznym, na przykład imprez sportowych. Na tej podstawie państwa członkowskie zostały zobowiązane do przygotowania listy wydarzeń o zasięgu ogólnokrajowym, które z tego powodu nie mogą być nadawane w programach płatnych i kodowanych.

W nowej rzeczywistości politycznej po 1989 r. kształtował się w Polsce nowy ład medialny, a wraz z nim dwa odrębne reżimy formalne: pierwszy związany był z rynkiem prasowym, drugi – z rynkiem mediów elektronicznych.

Wraz ze zniesieniem koncesjonowania i cenzury rynek prasowy został w peł-ni poddany wolnej gospodarce rynkowej: od tej pory każdy tytuł – egzemplarz dziennika lub czasopisma – stawał się na rynku towarem, którego sprzedaż musi przynosić zysk. O fi nansowym sukcesie na rynku prasy drukowanej decydują dziś czytelnik i reklamodawca.

Należy również dodać, że system koncesyjny zastąpiony został w 1990 r. ad-ministracyjnym obowiązkiem zarejestrowania tytułu dziennika lub czasopisma w sądzie. Natomiast rygory zachowań dziennikarskich – w miejsce cenzury – od początku przemian ustrojowych miały zakreślać przepisy kodeksu cywilnego oraz różnorakie akty samoregulacyjne w postaci dziennikarskich kodeksów etycznych.

Rynek mediów elektronicznych wymagał nieco innych działań z uwagi na odrębność technologiczną. Monopol państwa w dziedzinie radiofonii i telewizji został zniesiony Ustawą o łączności z 23 listopada 1990 r. (Dz.U. nr 7, poz. 504 ze zmianami). Od momentu wejścia jej w życie prawo do nadawania programów radiowych lub telewizyjnych zostało potencjalnie rozciągnięte na nieograniczoną liczbę różnorakich podmiotów prawnych. W ten sposób powstały formalne wa-runki dla pluralizmu na rynku mediów elektronicznych13.

Rynek mediów elektronicznych nie został więc w pełni uwolniony, ze wzglę-du na niewystarczające zasoby częstotliwości nadawania, które pozostawały wła-snością Skarbu Państwa. Ich dysponentem mógł więc być tylko organ państwowy. W tej sytuacji przed państwem stanęło zadanie wyznaczenia zasad dotyczących przyznawania częstotliwości, nowych form własności i kryteriów ograniczeń kapi-tałowych (tak zwane przepisy antykoncentracyjne). Z uwagi na te uwarunkowania rynek mediów elektronicznych w Polsce był od początku koncesjonowany i regu-lowany. Obie te cechy są niczym innym, jak wyrazem interwencjonizmu państwo-wego, niezbędnego ze względu na skończoną liczbę dostępnych częstotliwości, których było mniej niż potrzeb.

Jest jeszcze inny istotny powód obecności interwencjonizmu państwowego na tym rynku: programy radiowe i telewizyjne wywierają znaczący wpływ na kształto-wanie się poglądów, postaw, obyczajów i wyborów społeczeństwa, zarówno w spra-wach politycznych, jak i w sferze wartości. Regularnie powtarzane badania wyka-zują, że na przykład przeciętny odbiorca spędza w Polsce przed telewizorem ponad 4 godziny dziennie, stąd należy zakładać, że treści odbierane z taką intensywnością muszą odbijać się na poziomie świadomości odbiorców. Zadaniem interwencjoni-zmu jest więc nie tylko zapobieganie tendencjom monopolistycznym, ale również ochrona dobra małoletnich, dobrych obyczajów, interesów kultury narodowej oraz tajemnicy państwowej.

13 Pluralizm w tym kontekście rozumiany jest przede wszystkim jako różnorodność form własno-ści (media komercyjne, publiczne i społeczne), różnorodność programowa (np. radiostacje na-dające program o charakterze uniwersalnym bądź wyspecjalizowanym), zróżnicowanie zasięgu nadawania (nadawcy ogólnopolscy, regionalni, lokalni).

Podstawę prawną dla kształtowania rynku mediów elektronicznych stworzyła Ustawa o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 r., która powołała do życia organ regulacyjny pod nazwą Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT). W analizach naukowych podkreśla się, że Rada, – choć jest organem rangi konstytucyjnej – nie mieści się w trójpodziale władzy. Została wyposażona w „kompetencje wybitnie mieszane”, a więc prawodawcze (wydawanie rozporządzeń), wykonawcze (przy-znawanie koncesji) i quasi-sądownicze (rozstrzyganie sporów między nadawcami w trybie k.p.a. i nakładanie kar). Jej ustrojowym obowiązkiem jest ochrona wolno-ści słowa, prawa do informacji, samodzielnowolno-ści nadawców, interesów odbiorców oraz pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji14.

Dzięki opisywanym decyzjom o charakterze ustrojowym, nowy porządek w eterze został oparty na następujących fi larach:

1) zniesieniu monopolu państwa w zakresie nadawania i ustanowieniu różnych form działalności nadawczej. Od tej pory na rynku funkcjonowały: media pu-bliczne (TVP SA, Polskie Radio SA oraz 17 regionalnych spółek radiowych, jak np. Radio Kraków, Radio dla Ciebie, Radio Gdańsk itd.); media komercyjne o różnym zasięgu nadawania (np. TVN, Polsat, TV Silesia, Radio Zet, RMF FM, Radio Wa-Wa, Radio PiN) oraz nadawcy społeczni15 (bez prawa nadawania re-klam, ale bez uiszczania opłat koncesyjnych; najczęściej są to lokalne radiosta-cje kościelne oraz ogólnopolskie Radio Maryja).

2) przekształcenie stacji państwowych w nadawców publicznych, funkcjonujących od tej pory w formie spółek prawa handlowego, fi nansowanych z abonamentu i dochodów z reklam, ustawowo zobowiązanych do realizacji tak zwanej misji, organizacyjnie i politycznie odseparowanych od wpływów większości parla-mentarnej;

3) powołaniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jako organu niepodlegającego administracji rządowej, stojącego na straży wolności słowa, prawa do informa-cji i interesu publicznego w mediach elektronicznych oraz odpowiedzialnego za organizowanie całokształtu ich działalności na rynku.

Oba rynki medialne: prasowy i mediów elektronicznych, są poddane jedynej formie kontroli państwowej, dokonywanej na gruncie Ustawy o ochronie kon-kurencji i konsumentów z 16 lutego 2007 r.16 przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (do 1996 r. nosił nazwę Urzędu Antymonopolowego). Organ ten

14 Konstrukcja prawna KRRiT jako regulatora krajowego odpowiadała treści Zalecenia

Zgroma-dzenia Parlamentarnego Rady Europy z 22 kwietnia 1991 r., w którym zaproponowano, aby państwa Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły czerpać z doświadczeń legislacyjnych państw zachodnich, implementując zachodni system audiowizualny. W dokumencie tym zalecono również przygotowanie takiej konstrukcji prawnej, która sprawiałaby, że radio i telewizja po-nosiłyby odpowiedzialność przed organem niezależnym zarówno od rządu, jak i od nadawców. Zadaniem takiej instytucji byłoby monitorowanie standardów programowych oraz zapewnie-nie z jednej strony nadawcom prawa wyrażania opinii, a z drugiej – odbiorcom – możliwość otrzymania informacji.

15 Ten typ mediów otrzymał w języku fachowym ostatecznie nazwę „mediów trzeciego sektora”.

Na ten temat zob.: P. Stępka, Media trzeciego sektora w państwach europejskich, „Analiza Biura KRRiT” 2006, nr 6, s. 1, 2.

jest w szczególności powołany do badania i reagowania na nadmierne tendencje koncentracyjne, zagrażające pluralizmowi.

Najważniejszym aktem prawnym, w którym zostały w pełni uwzględnione standardy europejskie dotyczące ładu medialnego, jest Konstytucja Rzeczypospo-litej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r., która wolność słowa i wolność prasy potraktowała jako zasadę ustrojową. Dla niniejszych ważne jest w szczególności to, że poprzez treść Konstytucji ład medialny III RP został osadzony na liberalnej koncepcji de-mokracji pluralistycznej, z której wynika akceptacja wielonurtowości kulturowej, różnorodności interesów i kompromisu w sprawach publicznych.

I tak w artykule 14, zamieszczonym w rozdziale I Konstytucji, czytamy: „Rzecz-pospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków masowego przekazu”. Na gruncie konstytucyjnym wolność mediów została nierozerwalnie związana z katalogiem praw człowieka i obywatela, zamieszczonym w rozdziale II, dlatego też treść art. 14 należy odczytywać w powiązaniu m.in. z art. 30 (przyrodzona i nie-zbywalna godność człowieka jako źródło wolności i praw człowieka i obywatela), z art. 49 (wolność komunikowania się), z art. 53 (wolność sumienia i religii), z art. 54 (wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania in-formacji, zakaz cenzury i koncesjonowania prasy), z art. 57 (wolność organizowa-nia pokojowych zgromadzeń i wolność uczestniczeorganizowa-nia w nich), z art. 59 (wolność zrzeszania się), z art. 61 (prawo obywateli do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej), z art. 64 (prawo własności) oraz z art. 213–215 (nada-nie rangi konstytucyjnej Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji).

Należy podkreślić, że rozwiązania normatywne, wpisane w system konstytu-cyjny RP pozostają w zgodzie z linią orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który niezmiennie stoi na stanowisku, że wolność słowa i prasy stano-wią fundament społeczeństwa demokratycznego i jeden z podstawowych warun-ków rozwoju każdego człowieka i obywatela17.

Uchwalenie Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. zamknęło I etap realizacyjny polityki medialnej państwa. Należy zauważyć, że charakteryzował się on stosunko-wo spójną praktyką prawno-polityczną.

Dokumenty międzynarodowe oraz konstytucyjny zespół przepisów, rozwinię-tych w ustawach zwykłych stwarzały warunki do realizacji następujących celów, ważnych dla funkcjonowania systemu politycznego RP:

– systematycznego dostarczania informacji, pochodzących z różnych źródeł i wychodzących naprzeciw potrzebom pluralistycznej opinii publicznej; – tworzeniu forum żywej debaty publicznej, która pozwala odbiorcom na

ukształ-towanie poglądu w różnych kwestiach życiowych oraz w odniesieniu do decyzji wyborczych;

– dbałości o interes publiczny, poprzez kontrolowanie wszelkich działań władzy, a w szczególności tych, które są podejmowane na styku polityki i biznesu. Na zakończenie tego wątku analizy warto zauważyć, że fi lozofi a ideowa polityki medialnej państwa była i jest bez wątpienia wyrazem tego, co polityczne,

ponie-17 Ważne jest to, że Trybunał uznaje za pełnoprawne zarówno te wypowiedzi, „które są odbierane przychylnie”, jak i te, „które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój w państwie bądź czę-ści społeczeństwa”.

waż dotyka zróżnicowanych ideologii, kultur, potrzeb ludzkich w zakresie infor-macji (łącznie z ich transgranicznym przepływem), praw i wolności obywatelskich, kwestii i form cenzury oraz rozumienia roli państwa w tej dziedzinie. Jednakże kolejne lata funkcjonowania rynków medialnych pokazywały, że coraz częściej są one miejscem umacniania się interesów ekonomicznych, że biznes medialny zaczyna rządzić coraz szerzej tym, co miało być płynącą z różnych źródeł infor-macją, rozrywką, kulturą i edukacją. Niestety, z pola widzenia zbyt długo umy-kało postrzeganie rynków medialnych jako dziedziny funkcjonującej w polskim kapitalizmie w oparciu o pieniądz, przynoszącej coraz większe zyski (rynek reklam wciąż oscyluje wokół 6 mld zł rocznie). W momencie, w którym rząd zdecydo-wał się zareagować, natrafi ł na opór silnych już grup kapitałowych18. Nie były one w swych intencjach odosobnione: zostały zdecydowanie wsparte przez prawicowe środowiska polityczne, optujące za ograniczeniem interwencji państwa w procesy koncentracyjne.

Etap II (1997–2004). Przemiany kapitałowe na polskich rynkach medialnych.

Narastanie konfliktu politycznego wokół mediów publicznych i KRRiT

Drugi etap realizacyjny polityki medialnej państwa naznaczony był dynamicznymi przemianami własnościowymi na obu rynkach medialnych, przy przyjęciu przez państwo roli raczej obserwatora skutków tego procesu niż regulatora. W tym cza-sie nie doszło bowiem do zasadniczych zmian w sferze prawnej, które pozwoliłyby na przykład na zahamowanie tendencji koncentracyjnych.

W obliczu toczących się przemian głównym, a zarazem obiektywnym zada-niem polityki medialnej państwa było znalezienie klucza do zachowania względ-nej równowagi między wolnością mediów, pluralizmem a prawami rynku. Wszak doświadczenia demokracji zachodnioeuropejskich wskazywały, że w konsekwencji działania twardych praw ekonomicznych należy spodziewać się w Polsce pojawie-nia się różnorakich zjawisk niekorzystnych dla pluralizmu i społeczeństwa, jak na przykład manipulowanie opinią publiczną i brak przejrzystości powiązań między biznesem, mediami i administracją państwową. Do nich należy również zaliczyć komercjalizację i spłycenie oferty programowej oraz koncentrację kapitału medial-nego, która w pełzający, acz skuteczny sposób prowadzi zawsze do zawężania rze-czywistego pluralizmu.

Czy ten zamiar się powiódł? Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że nie. Poli-tyka państwa już wówczas wyraźnie przegrywała z koncentracją kapitału medial-nego, a złożyły się na to różnorakie zjawiska, w których kreowaniu główną rolę odgrywali politycy.

Rzeczywisty proces przebudowy ładu medialnego, który rozpoczął się po li-kwidacji Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”19, w

litera-18 Chodzi tu o zjawiska ujawnione w czasie tzw. afery Rywina. Szerzej na ten temat: D. Waniek,

Niespełnione próby reform ładu medialnego. „Afera Rywina” i jej znaczenie polityczne”, [w:] Le-wica w praktyce rządzenia, red. D. Waniek, Toruń 2010.

turze określono jako „prywatyzację kontrolowaną przez państwo”20. W imieniu rządu procesem tym sterowała Komisja Likwidacyjna, powołana na mocy ustawy przez premiera Tadeusza Mazowieckiego. Realizowała przy tym trzy podstawo-we strategie: przekazanie gazet i pism spółdzielniom dziennikarskim (tak się stało np. w przypadku tygodnika „Polityka”), sprzedaż konkretnych tytułów prasowych właścicielom prywatnym oraz przekazanie niesprzedanych tytułów do Skarbu Państwa21. Realizacji tych strategii towarzyszyło naiwne przekonanie, że poprzez działalność Komisji Likwidacyjnej uda się zapewnić kontrolę nad rynkiem praso-wym (a później także elektronicznym) ugrupowaniom politycznym, wywodzącym się z „Solidarności”.

Komisja Likwidacyjna funkcjonowała przez 12 lat, zakończyła swą pracę w 2002 r., a jej ostatni szef Krzysztof Czabański podsumował pracę tej instytucji w sposób następujący: „Udało się rozbić molocha, jakim było RSW, nie udało się jednak osiągnąć innych celów, a tymi były m.in. utworzenie nowego rynku pra-sowego i ochrona młodego rynku prapra-sowego przed kapitałem zagranicznym (…) Stało się tak m.in. dlatego, że większość tytułów prasowych, które przekazano lub sprzedano grupom związanym z NSZZ „Solidarność” została przez związek szyb-ko sprzedana – głównie fi rmom zagranicznym”22. Można więc powiedzieć, że efek-tem działania Komisji Likwidacyjnej jest m.in. obecny kształt własnościowy ryn-ku prasowego, opanowanego w przeważającej mierze przez kapitał zagraniczny, czyli przez tak zwany porządek z drugiej ręki23. W warunkach ostrej konkurencji, narzucanej przez zagraniczne koncerny medialne wiele tytułów nie było w stanie utrzymać się na rynku. Silne koncerny zagraniczne mogły sobie bowiem pozwolić na korzystanie z takich instrumentów, jak przeznaczanie znaczących środków na promocje i niskie ceny sprzedaży.

Walery Pisarek podaje, że na początku lat 90. mieliśmy w Polsce zerową kon-centrację prasy codziennej. W roku 2000 największy wydawca prasy codziennej kontrolował już 24% rynku, trzech największych – 63%, a pięciu największych – 82%. Autor ten podał dla porównania, że w tym czasie np. w Niemczech analogicz-ne udziały wynosiły 24%, 35% i 42%24. Dane Związku Kontroli Dystrybucji Prasy wskazują, że polski rynek prasowy został opanowany w szczególności przez kapitał niemiecki (Axel Springer Verlag, Verlagsgruppe Passau, Bauer Media Group, Gru-ner + Jahr Polska) oraz szwajcarski (Marquard Media Polska, Edipresse Polska). Warto dodać, że dzisiaj ośmiu największych wydawców dzienników tworzy pra-wie 92% rynku dzienników. Polski rynek prasowy został w pełni zliberalizowany. W dość szybkim tempie cała polska prasa przeszła w ręce wydawców prywatnych, a najbardziej popularną gazetą ogólnopolską stała się „Gazeta Wyborcza”, wydawa-na przez spółkę Agora SA (od 1993 r. z udziałem amerykańskiego koncernu Cox Enterprises).

20 Własność medialna i jej wpływ na pluralizm oraz niezależność mediów, red. B. Klimkiewicz, Kraków 2005, s. 22.

21 Tamże, s. 23.

22 Raport Komisji Likwidacyjnej, przygotowany w 2000 r. dla sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu w III kadencji Sejmu.

23 P. Legutko, D. Rodziewicz, Mity czwartej władzy, Kraków 2002, s. 22.

Podobne procesy koncentracyjne zachodziły na rynku mediów elektronicz-nych. Doprowadziły one m.in. do tego, że w latach 90. – obok publicznej radiofonii i telewizji funkcjonowały już dwie prywatne telewizje ogólnopolskie – TVN i Pol-sat – oraz kilkuset koncesjonowanych nadawców radiowych o różnym zakresie nadawania. Pozycje na tym rynku równoważyła obecność silnych mediów publicz-nych (TVP SA, Polskie Radio SA oraz 17 radiowych spółek regionalpublicz-nych), fi nanso-wanych z abonamentu i reklam.

Proces budowy nowego ładu medialnego trwał około 10 lat i pod koniec lat 90. oba polskie rynki – prasowy i mediów elektronicznych miały już nie tylko ukształ-towane podstawy prawne, ale również nową strukturę wewnętrzną. Towarzyszył temu rozwój telewizji kablowej, satelitarnej oraz sektora niezależnej produkcji te-lewizyjnej.

Jednakże u progu nowego tysiąclecia państwo i rynki medialne stanęły przed nowymi wyzwaniami, podyktowanymi trzema zasadniczymi czynnikami: uwień-czeniem starań kolejnych rządów o przystąpienie Polski do Unii Europejskiej (co łączyło się z pełnym otwarciem rynków polskich na kapitał europejski), gwałtow-nym rozwojem nowych technologii (cyfryzacja nadawania, internet) oraz – coraz bardziej nasilającymi się zjawiskami koncentracyjnymi.

Wobec tych wyzwań polityka medialna państwa, która z istoty nie może mieć wpływu na indywidualne wybory czytelników (patrz: popularność tabloidów) i od-biorców, powinna jednakże mieć na celu likwidowanie i łagodzenie różnic w do-stępie do oferty programowej (m.in. poprzez powszechną, bezpłatną cyfryzację nadawania) oraz stymulowanie dostarczania pluralistycznych opinii i stanowisk.

Jednakże już wtedy okazało się, że próby modyfi kacji zarówno prawa prasowe-go (z 1984 r.), jak i ustawy o radiofonii i telewizji (z 1992 r.) były niezwykle trudne do przeprowadzenia, ponieważ każda z nich wywoływała gorące i często sprzeczne ze sobą reakcje środowisk medialnych i polityków. Dyskusje na ten temat powo-dowały coraz większe podziały polityczne („afera Rywina”), u których podłoża nie-rzadko leżał czysty biznes25.

Wydaje się, że politycy będą musieli jeszcze nieraz zastanowić się nad tym, czy polskim rynkom medialnym potrzebne są przepisy antykoncentracyjne, a jeśli tak – to jaki powinny przybrać wymiar i charakter, aby skutecznie ograniczały wpły-wy grup nacisku26. W każdym razie państwo w tym sporze okazało się słabsze, co

25 Nie inaczej stało się, gdy na początku 2002 r. rząd Leszka Millera wniósł projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, w którym postanowiono m.in. wyjaśnić sytuację mediów pu-blicznych i zdefi niować na nowo realizowaną przez nie misję, wprowadzić instytucję licencji programowych, określić status prawny członków KRRiT, a także sprecyzować przepisy, które sankcjonowałyby otwarcie polskich rynków w 100% dla koncernów europejskich. Istotną kwe-stią było również sprecyzowanie zakresu interwencjonizmu państwowego w funkcjonowanie tego rynku oraz jego ochronę przed nadmierną koncentracją kapitału. Jednakże od początku prac nad tą nowelizacją bieg spraw potoczył się w kierunku dla niej niekorzystnym, a polityczna awantura, jaka została wywołana wokół niej, miała dalekosiężny wpływ na klimat polityczny kraju.

26 Nie ulegało wątpliwości, że przepisy antykoncetracyjne wywołają jak zawsze reakcje grup ka-pitałowych, a to z uwagi na potencjalne skutki ekonomiczne dla rozwoju zarówno rynku pra-sowego, jak i mediów elektronicznych, a w tym dla możliwości robienia fuzji (czyli przejęć, za-kupów itd.). Z chwilą przystąpienia do UE zaczynało w Polsce obowiązywać europejskie prawo

kwitowano stwierdzeniem, że polska elita polityczna dotarła do prawdy o swojej wtórności wobec planów kapitału27.

Przesuwanie się punktu ciężkości na scenie politycznej w kierunku partii pra-wicowych wzmogło walkę o kontrolę nad mediami publicznymi i KRRiT, które – zgodnie z doktryną i prawem – powinny być niezależne od bieżących wpływów i nacisków politycznych oraz uwzględniające w swoich programach pluralistyczny charakter społeczeństwa polskiego. Wbrew obowiązującemu prawu przestrzeń ta szybko została włączona w wir codziennej walki politycznej28.

Etap III (2004–2012). Doświadczenie „IV RP”. Powolny powrót do standardów

demokratycznych funkcjonowania ładu medialnego

Nie ulega wątpliwości, że „afera Rywina” została wykorzystana przez konkretne

W dokumencie Polski system medialny 1989-2011 (Stron 39-57)