• Nie Znaleziono Wyników

La casa delle donne. Dom kobiet Zofi i Nałkowskiej w przekładzie Sibilli Aleramo

W dokumencie pierwszej po�owy XX wieku (Stron 148-200)

Mileczka, Ineczka, Positano.

Literatura w listach Emilii Szenwicowej do Sibilli Aleramo

W powieści Il frustino, której akcję Sibilla Aleramo umieściła między Ravello a Capri, główna bohaterka Caris de Rosia, alter ego pisarki, postanawia spędzić kilka samotnych dni w należącej do zaprzyjaźnionej cudzoziemki willi w górnym Positano, w pobliżu Chiesa Nuova. Przeżywająca miłosne rozterki Caris snuje się w zamyśleniu po pustych pokojach domu i otaczającym go ogrodzie:

Nelle stanze vaste della casa disabitata, nelle terrazze superposte, nel giardino e nell’orto a più ripiani, ella errò, quasi senza sguardo.

Come in qualcosa che non ha né nome né storia, ogni sensibilità in lei era sospesa.

Di Positano, della sua giacitura fra scogli e rupi, sognanti non sai quale evasione, della sua architettura singolare dettata dalle leggi del suolo e del cielo, di Positano dionisiaca e tragica, ella nulla colse, nulla vide, quasi vi giunta e ripartita in svenimento1 (FR, s. 151–152).

1 „Błądziła, niemal po omacku, po niezamieszkanych pokojach pustego domu, po ciągną-cych się w uskokach tarasach, po założonym piętrowo ogrodzie i warzywniku. Jakby w prze-strzeni bez nazwy i bez historii, zamarły w niej wszystkie zmysły. Z Positano, z jego położeniem wśród urwisk i skał wyłaniających się z morza, śniących o niemożliwej ucieczce, z jego niezwykłą architekturą podporządkowaną prawom lądu i nieba, z Positano dionizyjskiego i tragicznego, nie zapamiętała nic, nie widziała nic, przybywszy i wyjechawszy bez przytomności”.

Pewnej nocy odbywa podróż samochodem z Amalfi do Positano:

Era tornata a Positano a sera tarda, nella macchina da nolo. Chiarore e mistero del plenilunio. Forza, soavità, spavento. Rocce giganti e liquido argento. Silenzio ferito dal motore, strada svelata dai fari, fl uito in alto di stelle. Maestà di linee baciata da armonia, ampio respiro d’invisibile divi-nità, palme e torri e cimiteri, nella notte spettri di granito, e il mare con fosforescente tremito blandiva e carezzava2 (FR, s. 163–164).

Każdy, kto choć raz pokonał ową trasę, przebiegającą w gwałtownych zakrętach skrajem nadmorskiego klifu, czytając ten fragment natychmiast ją sobie przypomina. W Il frustino Wybrzeże Amalfi tańskie zostało sportreto-wane w lirycznej syntezie, w lakonicznych odniesieniach bohaterów do miejsc i przestrzeni3, ale jednocześnie z dużą dbałością o autentyzm lokalnej atmos-fery i pejzażu. Nie dziwi więc odkrycie, że powieściowa willa istnieje w rzeczy-wistości, podobnie jak rzeczywistą postacią była użyczająca jej cudzoziemka.

Sibilla potwierdza to w swoim dzienniku, pod datą 26 kwietnia 1956 notując:

„Rivista a Positano alta la villa (chiusa) di Emilia Scenwic [sic!] di cui parlo nel Frustino e dalla quale partii l’ultima volta il I settembre 1939, alle prime notizie della guerra nazista”4.

Emilię Szenwicową (1889–1972), warszawiankę, dziennikarkę, tłumaczkę i pisarkę, Sibilla poznała w Rzymie zimą 1927 roku5. Polka miała się zainte-resować wykonaniem przekładu Amo dunque sono na język polski6. Latem następnego roku w liście do Angela Signorellego, lekarza i powiernika artystów, męża wieloletniej przyjaciółki Olgi Resnevič, nazywa Szenwicową swą „polską

2 „Wróciła do Positano późnym wieczorem, wynajętym samochodem. Poświata i misterium pełni księżyca. Siła, słodycz, przerażenie. Gigantyczne skały i płynne srebro. Cisza kaleczona warkotem silnika, droga obnażana refl ektorami, w górze przepływ gwiazd. Majestat linii cało-wany przez harmonię, głęboki oddech niewidzialnego bóstwa, palmy i wieże i cmentarze, noc granitowych duchów, a morze tuli i głaszcze z fosforyzującym drżeniem”.

3 S. Lorenzetti, I luoghi della memoria nella narrativa di Sibilla Aleramo, [w:] C. Cretella, S. Lorenzetti [red.], Architetture interiori. Immagini domestiche nella letteratura femminile del Novecento italiano: Sibilla Aleramo, Natalia Ginzburg, Dolores Prato, Joyce Lussu, Franco Cesati Editore, Firenze 2009, s. 49. Zob. także: A. Nozzoli, Introduzione, [w:] S. Aleramo, Il frustino, oprac. eadem, interlinea, Novara 2009, s. 5–15.

4 „Zobaczyłam ponownie w górnym Positano willę (zamkniętą) Emilii Szenwic, o której mówię w Il Frustino i z której odjeżdżałam po raz ostatni 1 września 1939 roku, po pierwszych wiadomościach o wybuchu nazistowskiej wojny”. FA, serie 3: „Scritti”, sottoserie 1: „Manoscritti editi”, UA 19: „Diario di una donna. Inediti 1945–1960”, 19.12 (1956), f. 42.

5 FA, serie 3: „Scritti”, sottoserie 7: „Altri scritti”, UA 111: „Dati biografi ci di Sibilla Aleramo per gli esecutori testamentari”, f. 120.

6 AY, list S. Aleramo do E. Szenwicowej, 26 czerwca 1928.

wielbicielką” (una ammiratrice polacca)7. Po raz pierwszy spędziła wówczas kilka tygodni w Positano, w należącej do dziennikarki willi „Stella Romana”, do której powracała do wybuchu wojny kilkukrotnie. W 1928 roku pisała z willi Szenwiców do ówczesnego kochanka, młodego ezoterysty Giulia Parisego:

Cinque settimane dall’arrivo. Sveglia presto. L’orologio è fermo. Redigo le note dei giorni scorsi. Preparo l’ultimo bagno.

M’hai sentita stanotte, 2–3 agosto? [...] Una palma era immobile sulla terrazza della mia stanza. La montagna di Positano sognava non so quale evasione. Una stella – Venere? – pareva un frammento, una scheggia di pietra mai veduta. Oriente. Pace? No, ma un fervore più profondo, una sensibilità che va oltre l’aspetto delle cose, un’attesa vasta, una certezza di partecipazione cosmica, un respiro alterno di ansia e di dolcezza... M’hai sentita? M’hai veduta? Camminavo scalza, col camice da notte, sulla ter-razza. Rientravo in stanza, mi coricavo, mi rialzavo subito, attratta dal cielo. [...] Quanta strada, da Parigi a quaggiù! Sono felice d’aver accettata quest’ospitalità semplice, primitiva, che mi dà l’impressione di vivere più in ritmo con la vita tua...8 (DUD, p. 389).

W 1934 roku, podczas wakacji pisarki na Wybrzeżu Amalfi tańskim po-wstał wiersz Positano, którego fragment przytaczam poniżej:

Giacevi come una spoglia tragica abbandonata

nella luce

giù per il declivio,

ed io sull’alta strada costiera, oh fantasmagorica, oh magica fra tutte le strade del mondo, correvo verso Amalfi e un’ora felice.

Poi gli anni e morte e vita

7 Fondo Signorelli, Centro Studi Teatro, Fondazione G. Cini, Wenecja, list S. Aleramo do A. Signorellego, 18 VII 1928.

8 „Pięć tygodni od przyjazdu. Wczesna pobudka. Zegar stoi. Redaguję notatki z poprzednich dni. Przygotowuję ostatnią kąpiel. Słyszałeś mnie dziś w nocy, 2–3 sierpnia? [...] Palma znieru-chomiała na tarasie mojego pokoju. Góra Positano śniła o niemożliwej ucieczce. Jakaś gwiazda – Wenus? – zdawała się fragmentem, drzazgą nieznanego klejnotu. Wschód. Pokój? Nie, lecz jakiś odczuwany w głębi ogień, przeczucie, które wykracza poza materialny kształt rzeczy, długie oczekiwanie, pewność przynależności do kosmosu, naprzemienne tchnienie niepokoju i słody-czy... Słyszałeś mnie? Widziałeś mnie? Spacerowałam po tarasie bosa, w nocnej koszuli. Wraca-łam do pokoju, kładWraca-łam się, z powrotem wstawaWraca-łam zauroczona niebem. [...] Tyle drogi, z Paryża aż tutaj! Cieszę się, że zgodziłam się na tę gościnę w prostych, prymitywnych warunkach, dzięki czemu mam wrażenie, że żyję bardziej w rytmie twojego życia”.

mi fecero diversa,

e a te un giorno ospite venni di straniera gente e amica e tu pure mutata eri.

Positano,

con le tue case risorte

con i nobili archi con le bianche terrazze contro la rupe forte9.

To kolejne literackie wspomnienie miejsca i „cudzoziemskich przyjaciół”

(straniera gente e amica) w twórczości Aleramo, zdaniem samej autorki nie-zbyt udane:

Finita la „festa” e il mese, lasciai Venezia e scesi sino a Positano, ospite un’altra volta della „Stella Romana”, la casa della Scenvic [sic!]. Passaì lì qualche settimana di settembre tranquilla, e scrissi un’altra pessima liri-ca: Positano, da aggiungere, con quella del Cinema, al volume che si stava preparando nello Stabilimento veronese del Mondadori10.

Emilia Szenwicowa przyszła na świat jako córka Majera Salomona Feinkinda (Fajnkinda), bogatego żydowskiego przedsiębiorcy, właściciela m.in. Towarzystwa Akcyjnego Wytwórni Firanek i Wyrobów Koronkowych

9 Leżałaś jak żałosne zwłoki / porzucone / na słońcu / w dole stoku, / a ja podniebną nad-morską drogą, och fantasmagoryczną, och magiczną / ze wszystkich dróg świata, / biegłam ku Amalfi i szczęśliwej godzinie. / Potem lata i śmierć i życie / zmieniły mnie, / i pewnego dnia przybyłam do ciebie / jako gość cudzoziemskich przyjaciół / i ty też byłaś inna. Positano, / ze swymi zmartwychwstałymi domami / ze szlachetnymi łukami z białymi tarasami / wciśniętymi w mocną skałę”, S. Aleramo, Sì alla terra. Nuove poesie, Mondadori, Milano 1935, s. 57.

10 „Po zakończeniu «imprezy» [Aleramo uczestniczyła w 2ª Esposizione Internazionale d’Arte Cinematografi ca, czyli w drugiej edycji festiwalu fi lmowego w Wenecji – przyp. A.K.]

i miesiąca, wyjechałam z Wenecji i udałam się na południe, aż do Positano, gdzie po raz kolejny gościłam w „Stelli Romanie”, willi Scenvic [sic!]. Tam spędziłam kilka spokojnych wrześniowych tygodni i napisałam kolejny okropny wiersz: Positano, który wraz z tym o kinie [Biennale Vene-ziana del Cinema – przyp. A.K.] zostanie dołączony do zbioru przygotowywanego w drukarni wydawnictwa Mondadori w Weronie”. FA, serie 3: „Scritti”, sottoserie 7: „Altri scritti”, UA 111:

„Dati biografi ci di Sibilla Aleramo per gli esecutori testamentari”, f. 140. Tom wspominany przez Aleramo to najprawdopodobniej Sì alla terra. Nuove poesie (1928–1934), Mondadori, Milano 1935. Wcześniej wiersz został wydrukowany na łamach neapolitańskiego dziennika „Il Mattino”, w numerze z 7 października 1934 (por. D. Zanetti, Istantanee allo specchio. Bibliografi a di Sibilla Aleramo giornalista, „IG Informazioni”, II, 4, 1991, s. 39). Po publikacji Aleramo otrzymała list z podziękowaniami od władz lokalnych (FA/C/SC, b. 66/643. „1934 ottobre”, l. 643.314). Auto-graf Positano zachował się w willi Szenwicowej – zob. R. De Lucia, Ritrovata una poesia di Sibilla Aleramo a Positano, „Il Duca” 1991, 16–28 lutego, s. 3.

„M.S. Feinkind”, działającej do 1909 roku przy ulicy Świętojerskiej11, oraz Rajzli Osser, siostry Adama Ossera, znanego łódzkiego fabrykanta i konsula honorowego Królestwa Włoch12. Emilia otrzymała staranne wykształcenie, znała biegle sześć języków obcych, nie wiadomo jednak dokładnie, gdzie i co studiowała, a nawet, czy w ogóle trafi ła na uniwersytet13. Za mąż wyszła za Feliksa Szenwica, cenionego warszawskiego adwokata, znawcę prawa rzym-skiego i cywilnego, po odzyskaniu niepodległości docenta Wydziału Nauk Politycznych i Społecznych Wolnej Wszechnicy Polskiej14. Mimo pozycji męża, majątkowego statusu (mieszkanie Szenwiców mieściło się w słynnej „landa-rze”, luksusowej kamienicy przy Nowogrodzkiej 40, pod jednym z najbardziej prestiżowych adresów przedwojennej Warszawy15) i zobowiązań rodzinnych (para miała dwójkę dzieci, Anielę i Romana16) nie rezygnowała z własnych ambicji zawodowych i artystycznych. W 1923 roku wydała dwa tomy poezji:

Te, które kochają i Melodie duszy, zbierające dość sztampowe liryki miłosne i krótkie prozy poetyckie, osnute wokół tematu relacji damsko–męskich17.

11 Fabryka Feinkinda popadła w fi nansowe trudności i ostatecznie ogłosiła upadłość na sku-tek załamania się rynku towarów luksusowych w Cesarstwie Rosyjskim po wojnie rosyjsko-ja-pońskiej i rewolucji 1905 roku (por. I. Pietrzak-Pawłowska, Depresja ekonomiczna w Królestwie Polskim i elementy kryzysu rewolucyjnego 1904 r., „Przegląd Historyczny” 1955, XLVI, 1–2, s. 17).

Imię Emilii pojawia się w prasowych sprawozdaniach sądowych, relacjonujących przebieg pro-cesów Feinkinda z wierzycielami (m.in. Z sądów. Niefortunna licytacja, „Kurier Poranny” 1910, XXXIV, 201, s. 4). W 1910 roku na działce nabytej od Feinkindów przy ulicy Świętojerskiej 6 rozpoczęto budowę wielkiej hali targowej, ukończonej w 1916 roku (M. Omilanowska, Świąty-nie handlu. Warszawska architektura komercyjna doby wielkomiejskiej, IS PAN, Warszawa 2004, s. 184–185) i funkcjonującej pod zwyczajową nazwą „Bazar Feinkinda”.

12 J. Wasiak, Osser Adam, [w:] PSB, t. 24, s. 385–386.

13 Wnuczka dziennikarki, Maria Emilia Yazbeck, z którą miałam okazję rozmawiać w Rzy-mie, wie jedynie, że babka ukończyła „szkoły” w Niemczech.

14 Szkoły Wyższe Rzeczypospolitej Polskiej, II wyd., Wydawnictwo Kasy im. Mianowskiego, Instytut Popierania Nauki, Warszawa 1930, s. 313.

15 J. Kasprzycki, Korzenie miasta. Warszawskie pożegnania. t. 1: Śródmieście Południowe, Veda, Warszawa 1996. s. 22.

16 Roman Szenwic (1917–1977) był prawnikiem, adwokatem Św. Roty Rzymskiej (od 1940), specjalistą w zakresie prawa kanonicznego, absolwentem Uniwersytetu Rzymskiego (1939) i Pa-pieskiego Instytutu Obojga Praw (Uniwersytetu Laterańskiego) (1940). W czasie II wojny świa-towej służył jako ofi cer oświatowy 2 Korpusu WP, a po jej zakończeniu pełnił funkcję sekretarza Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Rzymie. Więcej informacji: M.I. Kwiatkowska, Groby polskie na cmentarzach Rzymu, IS PAN, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Warszawa 1999, s. 184; Polscy kanoniści (wiek XIX i XX). Cz. 2: L–Ż, oprac. J.R. Bar, ATK, Warszawa 1981, s. 202–203.

17 E. Szenwicowa, Te, które kochają, Skład Główny „Dom Książki Polskiej”, Toruń 1923;

eadem, Melodie duszy, Skład Główny „Dom Książki Polskiej”, Toruń 1923. Reprezentacyjną

Siedem lat później (1930) opublikowała książkę poetycką Die ewig lieben..., zawierającą niemieckie wersje utworów z Te, które kochają (zapewne autoprze-kładów)18. W 1928 roku nakładem Biblioteki Groszowej ukazało się fi rmowane przez Szenwicową tłumaczenie W krainie sztuki, zbioru szkiców z podróży do Włoch autorstwa Vicente Blasca Ibáñeza, najpopularniejszego w międzywoj-niu pisarza hiszpańskojęzycznego, wznowione przez wydawcę w 1938 roku19. Jako tłumaczka pracowała również w kombinacji odwrotnej – utwory literackie przekładała z języka polskiego na niemiecki i włoski20.

Jednak największe sukcesy odnosiła Szenwicowa na polu dziennikarstwa, wiążąc się z renomowanymi tytułami kulturalno-społecznymi, w których re-dakcjach miała możliwość kontaktu z wybitnymi postaciami ówczesnej lite-ratury i sztuki. Jej najwcześniejszą publikacją prasową, do której udało mi się dotrzeć, jest artykuł na temat współczesnych inscenizacji arcydzieł an-tycznych dramaturgów w amfi teatrze w Syrakuzach, ogłoszony w 1924 roku w „Tygodniku Ilustrowanym”21. Początkowo, równolegle z popularnymi arty-kułami dla „Tygodnika”, publikowała specjalistyczne studia z zakresu

próbkę twórczości lirycznej Szenwicowej stanowi wiersz Do Ciebie! otwierający Melodie duszy:

„Jesteś daleki... / Wzywam Ciebie! / Weź mnie za rękę / I prowadź ścieżkami rozkoszy / Ku szczę-ściu. / W słoneczne krainy. / Lecz gdybyś przyjść miał / I nie dać mi szczęścia. / Nie przychodź.

/ I zostaw mnie dzieckiem tęsknoty!”, E. Szenwicowa, Melodie duszy..., s. 8.

18 E. Szenwic, Die ewig lieben..., H.F. Boenig, Danzig [b. d., ok. 1930].

19 V. Blasco Ibáñez, W krainie sztuki, tłum. E. Szenwic, Biblioteka Groszowa, Warszawa 1928.

Rozdziały książki dotyczące Rzymu w przekładzie Emilii Szenwic drukowało wcześniej, w 1926 roku, „Echo Warszawskie” (w nrach 235, 250, 251, 267, 268, 269, 273, 275, 278, 279, 280, 297, 298, 302, 303, 313 i 314). Pismo, będące organem PPS Piast, zostało z powodów politycznych zamknięte kilka miesięcy po przewrocie majowym; zob. A. Paczkowski, Prasa polska w latach 1918–1939, PWN, Warszawa 1980 (Historia Prasy Polskiej, 3), s. 126. Fragment Królowa lagun, poświęcony Wenecji ukazał się w „Głosie Prawdy” w 1928 roku (nr 238). Szenwicowa przetłu-maczyła również Carta a D. Julio Cejador, „najważniejszą znaną wypowiedź Ibáñeza na temat własnej twórczości”, opublikowaną w „Przeglądzie Współczesnym” (1926, 49, s.  191–201) pt.

O sobie. Piotr Sawicki, badający recepcję hiszpańskiego autora w Polsce, negatywnie ocenia pra-cę Szenwicowej: „Tłumaczka ulegała ustawicznie chęci popisania się własną elokwencją, zmie-niając najprostsze słowa w pretensjonalne, napuszone, pseudonaukowe zwroty, zdradzające jej niewyżytą wyobraźnię i zapędy literackie”; por. P. Sawicki, Twórczość literacka Vicente Blasco Ibáñeza i jej recepcja w Polsce, Wrocław 1978 (Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, s.  A, 196). Przez współczesnych ekspresyjny styl Szenwicowej był oceniany pozytywnie: jako

„staranny, gładki i czytelny” chwali go Mieczysław Wallis (idem, Italia i Hiszpania, „Wiadomości Literackie” 1930, VII, 32, s. 3.)

20 E. Orzeszko, Was suchte die Trauer auf der Welt, tłum. E. Szenwic, H.F. Boenig, Danzig [b.

d.]; E. Boguszewska, Sabina. Storia di una vita, tłum. E. Szenwic i G. Di Brizio, Casa Editrice La Rondine, Roma 1947.

21 E. Szenwicowa, Widowiska w Syrakuzach, „Tygodnik Ilustrowany” 1924, LXV, 41, s. 13.

„sprzętarstwa”. W ciągu 1925 roku ogłosiła cykl tekstów na temat historii rzemiosła artystycznego we Włoszech w czasach nowożytnych na łamach miesięcznika „Sztuka w Rzemiośle”, redagowanego przez pisarza i podróżni-ka Leonarda Życkiego i wydawanego przez zaledwie dziesięć miesięcy przez warszawskie Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej. W tym samym roku ogło-siła artykuł o skrzyniach włoskich na łamach „Rzeczy Pięknych”22, będących organem Miejskiego Muzeum Przemysłowego im. dra Adriana Baranieckiego w Krakowie, a w 1926 – esej na temat sztuki świeckiej w nowożytnej Perugii w krakowskich „Sztukach Pięknych”23.

Od drugiej połowy lat dwudziestych XX wieku Szenwicowa regularnie współpracowała z „Tygodnikiem Ilustrowanym” i „Kobietą Współczesną” (in-cydentalnie jej teksty pojawiały się również w „Naszym Przeglądzie”, „Archi-tekturze i Budownictwie”, „Przeglądzie Współczesnym” i „Głosie Prawdy”).

W „Tygodniku” publikowała korespondencje z zagranicy, kładące nacisk na zagadnienia historyczno-artystyczne, imponujące faktografi czną gęstością i znajomością literatury przedmiotu. Z czasem coraz wyraźniej staje się w nich widoczny wpływ sprawozdań z podróży Blasca Ibáñeza z tłumaczonego przez dziennikarkę tomu. Sprawozdania te zawierały elementy reportażu, opisywa-ły lokalny koloryt odwiedzanych miast i zwyczaje ich „ludu”, cechowaopisywa-ły się

„swadą narracyjną” i dbałością o liryczne walory ekfraz zabytków, rozbudo-wywanych o refl eksję historyczną, polityczną, etyczną. Choć Szenwicowa w znacznie większym stopniu niż hiszpański autor koncentruje się na sztuce, opisie formalnym oglądanych dzieł, ich cechach stylowych, datowaniu i atry-bucji, to właśnie jego sposób ujęcia włoskiej podróży i tematyki artystycznej, obfi tujący w historyczne detale, ale jednocześnie skupiony na formie literackiej i wprowadzający osobistą perspektywę oglądu, jest niezaprzeczalną inspiracją jej tekstów.

Z kolei w „Kobiecie Współczesnej”, ambitnie redagowanym piśmie „o cha-rakterze wyraźnie postępowym”24, powiązanym licznymi więzami z Polskim

22 Eadem, Skrzynie włoskie, „Rzeczy Piękne” 1925, V, 2, s. 29–31; 3, s. 51–53.

23 Eadem, Sztuka świecka w Perugii, „Sztuki Piękne” 1925/1926, II, 3, s. 125–131.

24 „Kobieta Współczesna” powstała w wyniku rozłamu w redakcji „Bluszczu”, jaki nastąpił po wydrukowaniu w piśmie „skandalicznej” noweli młodej Marii Kuncewiczowej, Przymierze z dzieckiem, w której matka „musi w sobie miłość do dziecka wypracować, zamiast otrzymać ją gotową, jak puchar przechodni wręczany z pokolenia na pokolenie”. Pisarka wspomina: „Czytel-niczki pisma, które jego założycielka, Maria Ilnicka, nastroiła po powstaniu 63-go roku na ton tradycyjnie patriarchalny, nie spuściły z tego tonu po pierwszej wojnie światowej i gwałtownie zaprotestowały przeciwko mojej nieortodoksyjnej wersji macierzyństwa. W redakcji wybuchły spory i kwasy, w rezultacie powstał nowy tygodnik: «Kobieta Współczesna», z Emilią Grocholską

Stowarzyszeniem Kobiet z Wyższym Wykształceniem25, autorka publikowała głównie artykuły poświęcone literaturze oraz sylwetki pisarzy i dziennikarzy.

W tym właśnie periodyku ogłosiła dwa teksty poświęcone Sibilli Aleramo:

recenzję Amo dunque sono26 oraz U Sybilli – portret pisarki, „wśród kwiatów i książek”, utrzymany w guście epoki, połączony jednakże z rzetelną krytyczną prezentacją jej pisarskiej drogi27. Od 1930 roku Emilia była autorką popular-nego „Bluszczu”, a nawet okresowo miała prowadzić dział plastyczny pisma28. Teksty autorki publikowane na łamach tego tygodnika, niezmiennie poświę-cone sztuce i Italii, znacząco różnią się od wcześniejszego dorobku dzienni-karki – to literackie impresje poświęcone miejscom i ludziom, w zależności od tematu przybierające intymistyczny lub reportażowy ton.

Od zakupu przez Szenwiców letniej rezydencji w Positano w 1927 roku niemal wyłącznym tematem dziennikarskiej pracy Emilii, już wcześniej ita-locentrycznej, stały się Włochy oraz ich kultura dawna i aktualna. Tematom włoskim miała poświęcić przygotowywaną w latach trzydziestych XX wieku

na czele, podczas gdy «Bluszcz» wrócił na konserwatywne pozycje”, M. Kuncewiczowa, Przed-mowa do I wydania, [w:] eadem, Twarz mężczyzny i trzy nowele, IW PAX, Warszawa 1986, s. 5.

Zofi a Zaleska, przedwojenna badaczka prasy, tak charakteryzuje profi l pisma: „Pismo to, wysoko postawione, dawało bogaty wybór artykułów, szkiców, opisów, reportaży ze wszelkich dziedzin życia społecznego, zawodowego, kulturalnego i politycznego. Grupowały się przy nim działaczki z obozu postępowego o radykalnych nieraz bardzo poglądach społecznych. [...] «Kobieta Współ-czesna» od początku zarysowała się jako pismo o charakterze wyraźnie postępowym, nawią-zywała do tradycji dawnych feministek i od pierwszego numeru zamieszczała sylwetki kobiet, które walczyły o równouprawnienie”; eadem, Czasopisma kobiece w Polsce (Materiały do historii czasopism) Rok 1818–1937, nakładem Wyższej Szkoły Dziennikarskiej w Warszawie, Warszawa 1938, s. 150. Imponująca jest lista współpracowniczek pisma, wśród których były m.in. Nałkow-ska, Maria DąbrowNałkow-ska, Kuncewiczowa, Helena BoguszewNałkow-ska, Julia Dickstein-Wieleżyńska.

25 O tych powiązaniach pisze szczegółowo Maria Wierzbicka w: eadem, Polskie Stowarzy-szenie Kobiet z Wyższym Wykształceniem, [w:] A. Janiak-Jasińska, K. Sierakowska, A. Szwarc [red.], Działaczki społeczne, feministki, obywatelki.... Samoorganizowanie się kobiet na ziemiach polskich po 1918 roku (na tle porównawczym), t. 2, Neriton, Warszawa 2009, s. 153–175. Z inicja-tywy redakcji „Kobiety Współczesnej” i Stowarzyszenia powstał klub z siedzibą przy Żurawiej 22, prowadzący aktywną działalność kulturalną, społeczną i oświatową, wspominany z uznaniem m.in. przez Marię Morozowicz-Szczepkowską w: Z lotu ptaka. Wspomnienia, PIW, Warszawa 1968, s. 268–269.

26 E. Szenwicowa, Książka, o której się mówi: „Kocham więc jestem” Sybilli Aleramo, „Kobieta Współczesna” 1928, 11, s. 12.

27 Eadem, U Sybilli, „Kobieta Współczesna” 1934, 6, s. 102–103.

28 J. Chwastyk-Kowalczyk, „Bluszcz” w latach 1918–1939. Tematyka społeczna oraz problemy kultury i literatury, Wyd. AŚ, Kielce 2003, s. 287.

książkę29, jak się wydaje, nieopublikowaną. Dla polskich czasopism opisywała swoje wyprawy w okolice Rzymu, na Monte Cassino, do Neapolu, a przede wszystkim na Sardynię, „odosobnioną od świata wyspę, z jej głęboką cichą melancholią, wśród woni mirtu i asfodelu”30. Sardynię, magiczną i prymityw-ną zarazem, „tak dziwprymityw-ną, tak niepodobprymityw-ną do nowoczesnego życia”, odkryła dla europejskiej kultury Grazia Deledda, laureatka literackiego Nobla z 1926 roku, którą Szenwicowa poznała osobiście31. Ale głęboka fascynacja kulturą sardyńską w przypadku dziennikarki była przede wszystkim owocem bliskiej znajomości z urodzonym w Cagliari i pracującym głównie na wyspie malarzem Filippem Figarim (1885–1973), autorem monumentalnych cyklów freskowych m.in. w budynku magistratu w Cagliari oraz w tamtejszej katedrze32. Szenwi-cowa przetłumaczyła na język polski najważniejszy tekst programowy Figa-riego Cywilizacja ludu barbarzyńskiego (1924)33, poświęcony sztuce ludowej i folklorowi wyspy, a swoje artykuły poświęcone Sardynii ilustrowała

książkę29, jak się wydaje, nieopublikowaną. Dla polskich czasopism opisywała swoje wyprawy w okolice Rzymu, na Monte Cassino, do Neapolu, a przede wszystkim na Sardynię, „odosobnioną od świata wyspę, z jej głęboką cichą melancholią, wśród woni mirtu i asfodelu”30. Sardynię, magiczną i prymityw-ną zarazem, „tak dziwprymityw-ną, tak niepodobprymityw-ną do nowoczesnego życia”, odkryła dla europejskiej kultury Grazia Deledda, laureatka literackiego Nobla z 1926 roku, którą Szenwicowa poznała osobiście31. Ale głęboka fascynacja kulturą sardyńską w przypadku dziennikarki była przede wszystkim owocem bliskiej znajomości z urodzonym w Cagliari i pracującym głównie na wyspie malarzem Filippem Figarim (1885–1973), autorem monumentalnych cyklów freskowych m.in. w budynku magistratu w Cagliari oraz w tamtejszej katedrze32. Szenwi-cowa przetłumaczyła na język polski najważniejszy tekst programowy Figa-riego Cywilizacja ludu barbarzyńskiego (1924)33, poświęcony sztuce ludowej i folklorowi wyspy, a swoje artykuły poświęcone Sardynii ilustrowała

W dokumencie pierwszej po�owy XX wieku (Stron 148-200)

Powiązane dokumenty