• Nie Znaleziono Wyników

Już na wstępie należy wskazać pewne generalia. Po pierwsze w dwudziestoleciu

międzywojennym problematyka rodzinna nie była literacko tak eksponowana i eksploatowana, jak to miało miejsce w literaturze polskiej doby zaborów. Jak zauważa

Dorota Mycielska221 zmienił się również sposób postrzegania zagadnień rodziny, gdyż

odzyskanie przez Polskę niepodległości skutkowało odejściem od problematyki narodowowyzwoleńczej, w której rozważania o rodzinie były w XIX wieku głęboko osadzone. Po drugie także nowe prądy filozoficzne, takie jak: personalizm, bergsonizm,

intuicjonizm i freudyzm222, które pojawiły się po I wojnie światowej przesunęły

zainteresowania rodziną – co znamienne – z problematyki społecznej na psychologiczną. W konsekwencji w literaturze II Rzeczpospolitej rozkwita powieść psychologiczna, która nie tyle koncentrowała się na uwarunkowaniach środowiskowych życia bohaterów, ile na analizie ich postaw, konfliktach osobowości czy stanach wewnętrznych postaci. Specyficznie zawężało to i profilowało – w porównaniu z literaturą XIX wieku – pole widzenia kwestii rodzinnych, gdyż „Poruszane dawniej problemy, wypływające np. ze stosunków rodziny ze środowiskiem, stosunków między rodzicami a dziećmi, zawęziły się do problemów samej

221 D. Mycielska, Rodzina w literaturze w początkach XX wieku [w:] Przemiany rodziny polskiej pod red. J.Komorowskiej. Warszawa 1975, s. 91.

222 Por. W. Maciąg, Dwudziestolecie międzywojenne [w:] Okresy literackie, Kraków 1994, s. 335 – 336. Zgodnie z podanymi w artykule definicjami filozofia: 1) personalizmu (Emmanuel Mounier) wskazywała na autonomię duchowego świata jednostki, uważała, że należy wydobyć ją z mechanizmów „powierzchniowych” historii społecznej i podjąć się próby dotarcia do warstw głębokich, gdzie rodzą kontynuujące niepowtarzalność jednostkowego istnienia; 2) Henri Bergsona odnosiła się krytycznie do intelektu, jako tej władzy wewnętrznej, która służąc celom praktycznym, zniekształca i fałszuje poznawaną rzeczywistość. Jest ona bowiem nieskończona i zmienna, wciąż żywa i nowa, a jej istotę rozpoznaje intuicja a nie rozum; 3) intuicjonizmu zbudowana przez Benedetto Croce także opowiadała się za prymatem intuicji, która w zamyśle autora, stawała się dziedziną piękna, sposobem rozpoznawania i droga do wyrażenia tego, co w człowieku ukryte i co zostaje ujawnione jako piękne; 4) Zygmunta Freuda głosiła, że w człowieku istnieją nieświadome czynniki życia duchowego, czyli takie, które niedopuszczone do stanu jawności decydują jednak o jego wyborach i upodobaniach. Przestrzeń, w której zostały ukryte została określona jako podświadomość. Za czynniki te uznał przede wszystkim pragnienia seksualne kulturowo wstydliwe i obwarowane zakazami.

pary małżeńskiej lub pary kochanków”223. Po trzecie w powieściach psychologicznych tego okresu jak choćby: Niedobra miłość Zofii Nałkowskiej (1928), Całe życie Sabiny Heleny Boguszewskiej (1934), Cudzoziemka Marii Kuncewiczowej (1936), pisanych zresztą głównie przez kobiety, dostrzec można dążenie „do wyodrębnienia specyficznego typu psychiki kobiecej. Świat kobiecych doznań i przeżyć, potrzeb duchowych, potrzeb erotycznych

występuje w konfliktowym zetknięciu z osobowością mężczyzny”224. Kobiety były

ukazywane jako osoby zdeterminowane przez własną płciowość. Taki zaś ich wizerunek wiązał się z gwałtownie postępującą emancypacją erotyczną i obyczajową. Na jej wręcz erupcję wpływ miała wojna, która wyzwoliła literaturę polską po 1918 roku z moralizatorstwa w kwestiach erotycznych, tak ciągle obecnego w poprzednim okresie. No i po czwarte są to głównie utwory pisane przez kobiety, co stanowi kolejne novum w porównaniu z literaturą polską XIX wieku i jej zmaskulinizowaną wizją rodziny. Teraz zaś mówiąc już bardziej szczegółowo o obrazie rodziny i tematyce rodzinnej w literaturze lat 1918-1939 z jednej strony wskazywać będę na ważniejsze w tym zakresie kontynuacje i podobieństwa z tradycją dziewiętnastowieczną, a z drugiej na propozycje i ujęcia o charakterze nowatorskim.

Polska literatura międzywojenna wyraźnie odwołuje się do potrzeb seksualnych kobiety i to zarówno w powieściach stricte psychologicznych, podejmujących kwestię rodziny, jak i środowiskowych. Powrót do tego ostatniego gatunku zaobserwować można szczególnie po

1930 roku225. Do znakomitszych przykładów zaliczyć tu można m.in.: Romans Teresy

Hennert (1923) Zofii Nałkowskiej, Generała Barcza Juliusza Kadena-Bandrowskiego (1923) Karierę Nikodema Dyzmy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza (1932)czy Dziewczęta z Nowolipek (1935) oraz Rajską jabłoń (1937) Poli Gojawiczyńskiej. Akcja utworów nie skupia się, jak to miało miejsce w powieści tradycyjnej, wokół głównej postaci i jej familii, ale dotyczy

grupy ludzi powiązanych ze sobą sąsiedzko lub zawodowo226. W obu wskazanych typach

powieści otwarcie mówi się o intymnej sferze życia kobiet, opisuje m.in. budzenie się libido, sposoby radzenia sobie z popędem płciowym, stosunek do tej sfery życia.

223 Ibidem, s. 92. Wspomnieć w tym miejscu należy, że takie ujęcie kwestii na linii kobieta – mężczyzna znajdujemy we wcześniejszej, młodopolskiej twórczości S. Przybyszewkiego czy Z. Nałkowskiej. Bohaterkami ich utworów są kobiety, ukazywane głównie na tle salonów, toczące wewnętrzne konflikty z otaczającą przyziemną rzeczywistością. Istoty zbuntowane, refleksyjne, odkrywające ciemne erotyczne strony własnej osobowości, a przez to uwikłane w komplikacje miłosne.

224 Ibidem, s. 93.

225 Por. hasło Powieść środowiskowa [w:] Michał Głowiński i in., Słownik terminów literackich, op. cit., s.331.

226 Powieść środowiskowa w dwudziestoleciu międzywojennym rozwinęła się dzięki grupie „Przedmieście.” (Helena Boguszewska, Jerzy Kornacki, Zofia Nałkowska, Pola Gojawiczyńska, Halina Górska, Bruno Schulz,Gustaw Morcinek i inni). Sformułowania programowe wiązały się tu z zainteresowaniem ww. twórców grupami społecznymi ulokowanymi niejako na „przedmieściu” kultury, środowiskami przestępców, wiślaków, górników, rodzin robotniczych, rzemieślniczych czy proletariatu podmiejskiego. Szerzej na tentemat por. D.Mycielska, Rodzina w literaturze w początkach XX wieku op. cit .

Nowe podejście do relacji: kobieta – mężczyzna i budowanego przez nich związku wskazuje na rodzaj zmian, jakie zachodziły w polskiej rzeczywistości okresu międzywojnia i znajdowały odzwierciedlenie na kartach literatury tego czasu.

W literaturze dwudziestolecia dalej obecne są znane nam cztery główne – wyodrębnione ze względu na status społeczno-ekonomiczno-kulturowy – typy rodzin. Zasadniczo zmienia

się jednak ich frekwencja i hierarchia kulturowo-obyczajowa. I tak na miejsce czołowe

wsuwają się rodziny inteligenckie i mieszczańskie, następne w kolejności są familie plebejskie i na samym końcu ziemiańskie, pojawiające się najczęściej w powieściach historycznych lub romansidłach, co jest oczywistym potwierdzeniem, że z racji na swą schyłkowość historyczną ten typ familii, tak determinujący obraz rodziny w poprzednich epokach literackich, przestał stanowić wzorzec zachowań, do których mogłoby odnosić się współczesne twórcom społeczeństwo.

Trudno jest jednoznacznie określić jeden model rodziny obowiązujący w literaturze polskiej w badanym okresie, gdyż w warstwach plebejskich oraz wśród ziemian i drobno-mieszczaństwa obowiązywał układ patriarchalny, natomiast wśród inteligencji i zamożnego mieszczaństwa wzorzec ten ewoluował konsekwentnie w kierunku partnerstwa stron związku. Aby zilustrować ową dychotomiczność modelu należy przyjrzeć się rolom, jakie wyznaczało kobietom i mężczyznom ówczesne społeczeństwo oraz utrzymująca się tradycja. Nadrzędność modelu patriarchalnego w rodzinach drobnomieszczańskich i plebejskich dostrzec można w relacjach, jakie panowały między małżonkami i dziećmi, co ilustrują utwory takie jak np. Dziewczęta z Nowolipek czy Rajska jabłoń Poli Gojawiczyńskiej. Przewaga ojca i męża była tu widoczna na każdym niemalże kroku. Na przykład w rodzinie Mossakowskich (Dziewczęta z Nowolipek) prowadził on warsztat stolarsko-meblowy, będący podstawą bytu całej rodziny, co decydowało o jego dominującej pozycji w domu. To on decydował także o wszystkich aspektach rodzinnego życia i często egzekwował w sposób bezwzględny swoje prawa i posłuch w rodzinie bijąc małżonkę oraz potomstwo. Ze względu na utrwalone społecznie przyzwolenie na taki sposób „zaprowadzania porządku” nie budziło to ani odruchów współczucia, ani chęci pomocy ze strony sąsiadów.

Jak więc widać był to świat, w którym kobieta – tak jak i wcześniej – usługiwała mężczyźnie i postrzegana była przez niego, ale i przez społeczność, jako istota o nierównych mu prawach, zobowiązana do posłuchu i rozumiejąca swoje drugorzędne miejsce w rodzinie. Podobnie jak w omawianym już okresie XIX i początku XX wieku – a również w czasach wcześniejszych – nadal (zwłaszcza w środowiskach prowincjonalnych) obowiązywał tradycyjny podział ról obu płci: „mężczyzna spełniał rolę żywiciela rodziny, jej reprezentanta

na zewnątrz i opiekuna, do kobiety zaś należało w pierwszym rzędzie pełnienie funkcji

prokreacyjnych i opiekuńczych227. Dodatkowym wyrazem patriarchalizmu był fakt, iż mąż

mógł posiadać kochanki, a żonie pozostawało, jak to miało miejsce w rodzinie Andrzeja Mossakowskiego, co najwyżej śledzić poprzez któreś z dzieci, gdzie z nimi przebywał i ile pieniędzy na nie wydawał. Kobieta nie była w stanie walczyć o dobro swoje i potomstwa, gdy zdecydował się ją opuścić. Mentalne podporządkowanie bohaterki zauważalne było także wtedy, gdy Mossakowski odepchnięty przez kochankę powrócił na łono rodziny. Żona – podobnie jak wspominana w poprzednim fragmencie moich rozważań baronowa Krzeszowska z Lalki Bolesława Prusa – przyjęła go z otwartymi ramionami. Jak zdradzają liczne listy umieszczane w tzw. „Naszej Skrzynce,” będącej działem ukazującego się od 1935 roku tygodnika „Praktyczna Pani,” tak postąpiłaby lub postąpiła w rzeczywistości zdecydowana większość kobiet i to zarówno ze starszego jak i nowego pokolenia Polski okresu międzywojnia. Według korespondentek periodyku „mimo lekkomyślności męża” całość rodziny powinna być utrzymana za wszelką cenę, zwłaszcza, gdy na świecie są już

dzieci228. Tak więc, zgodnie z tym usankcjonowanym społecznie „przymykaniem oczu” na

niewłaściwe zachowania mężczyzny również i wspomniana bohaterka Dziewcząt z Nowolipek godziła się na ten dualizm zasad moralnych, w którym inne (restrykcyjne) normy zachowań

obowiązywały kobiety, a inne mężczyzn i pozwoliła małżonkowi ponownie zamieszkać z rodziną, pielęgnowała go podczas ujawnionej choroby i pozostała mu wierna i oddana aż

do przedwczesnego zgonu. Po śmierci męża modliła się za jego duszę, opiekowała grobem, a także podtrzymywała wśród dzieci pozytywny obraz ojca. Jak więc uwidoczniają wskazane przykłady – podobnie jak w omówionych wcześniej epokach – w dalszym ciągu w literaturze

wyraźna była dychotomiczność postrzegania obowiązków oraz zachowań oczekiwanych i dopuszczalnych kobiecie i mężczyźnie w życiu społecznym i w rodzinie, a to oznaczało

ciągle silne zakorzenienie tradycyjnego modelu relacji damsko-męskich.

Literatura pokazuje, że szczególnie wśród chłopstwa stosunki patriarchalne wyznaczał tradycyjny podział prac domowych i gospodarskich, a często także bezwzględne podporządkowanie sobie kobiety, co ilustruje np. świat bohaterów powieści Grypa szaleje

227 R. Renz, Wzorce społeczno-obyczajowe a realia współżycia kobiet i mężczyzn w międzywojennym środowisku prowincjonalnym (w świetle dokumentów kościelnych) [w:] Kobieta i małżeństwo op. cit., s. 329; por. także Wychowanie w środowisku małomiasteczkowym, red. Z. Mysłowski, Warszawa – Lwów 1934, s. 198; F. Adamski, Pozycja kobiety w społeczeństwie i jej miejsce w rodzinie, „Zeszyty Naukowe KUL” 1971, nr 1, s.45.

228 Za T. Kulak, Nowe tendencje w myśleniu o seksualności małżeńskiej a zmiany generacyjne w Polsce lat trzydziestych [w:] Kobieta i małżeństwo op. cit., s. 357.

w Naprawie. Metody były tu różne – od bicia po gwałcenie ciężarnej i chorej żony, tak

jak to czynili Wojtek Panek czy Wawrzek.

Hierarchia patriarchalna usuwana stopniowo przez twórców XX-lecia z centrum pisarskiego zainteresowania i eksploracji właściwa była – co oczywiste – również rodzinie ziemiańskiej. Stary wzorzec zachował się tu głównie w odniesieniu do podziału ról obu płci: wewnętrznych – domowych wyznaczonych kobiecie i zewnętrznych – publicznych realizowanych przez mężczyznę. Ten uważany byli nadal za głowę domu, nawet jeśli tak

naprawdę kręciła nią kobieta. Przykładem omawianego modelu rodziny byli Olinowscy z Chowańców (Romans Teresy Hennert), mieszkańcy Nawłoci (Przedwiośnie) czy domownicy Bolimowa (Ferdydyrke). Jednak i tutaj dawało się dostrzec daleko idące zmiany, gdyż np. młoda Kościeniecka po śmierci męża samodzielnie zarządzała odziedziczonym majątkiem, a hrabina Oskienna zabiegała o wpływy i posady dla męskich członków własnej rodziny we wszelkich znaczących urzędach. Tak więc widoczne jest już, iż tradycyjne bastiony męskiej działalności pod wpływem zmian ekonomicznych konsekwentnie się

kruszyły, choć niekiedy zdarzały się przypadki skrajnego patriarchalizmu, czego skrajnym

reliktem było np. całowanie męża w rękę, jak to było w zwyczaju matki Zenona Ziembiewicza.

Analizując przykłady życia ziemian zawarte w literaturze polskiej dwudziestolecia

międzywojennego można stwierdzić, że tam, gdzie rodziny czerpały swój główny dochód z rodowego majątku w dalszym ciągu kobiety zajmowały się sprawami domowymi,

wychowaniem dzieci oraz nadawały kształt życiu towarzyskiemu (Wielosławscy z Przedwiośnia, Tczewscy z Granicy, Hurleccy z Ferdydurke) rolą mężczyzn było natomiast

dozorowanie majątku i reprezentowanie familii w sprawach zewnętrznych – publicznych i społecznych. Rodziny ziemiańskie to również domy przechowujące dawne wartości i podziały społeczne, kultywujące – jak w przypadku Wielosławskich (Przedwiośnie) –

tradycję walki o niepodległość (jej wyrazem było uczestnictwo młodego dziedzica Hipolita w wojnie polsko-rosyjskiej). W tego rodzaju domostwach przekonanie o słuszności podziału ról męskich i żeńskich było tak silnie zakorzenione, że w zdecydowanej większości tradycja ta przeniesiona była również na postępowanie przedstawicieli młodego pokolenia.

Zmiany historyczne i utrata majątku powodowały, że kobiety chroniły się u zamożniejszych krewnych (Karolina Szarłatowiczówna) i w większości nie zamierzały

podejmować pracy. Podobnie było z tymi, które pozostały – jak Laura Kościeniecka – w podupadłych folwarkach czy majątkach. Tradycja społeczna i uzyskane wychowanie

od mężczyzny drogę własnego życia, to jednak, jeśli nie chciały borykać się z problemami związanymi z prowadzeniem majątku, jako najlepsze rozwiązanie wybierały dobre małżeństwo. Tak postąpiła właścicielka Leńca i wybrała związek z zamożnym spekulantem Władysławem Barwickim. Podobnie uczyniła hrabianka Nina Ponimirska poślubiając bogatego i podstępnego Leona Kunickiego (Kariera Nikodema Dyzmy). Tym sposobem obie kobiety żyły w dostatku, uratowały własne dobra i jednocześnie znalazły dla nich męskiego gospodarza. Zdecydowały się na niechciane małżeństwo dla zachowania dobrobytu. Rozwiązanie to znały już ich poprzedniczki z minionych epok. Różnica polegała na tym, że panny z czasów wcześniejszych zawierały związki małżeńskie najczęściej pod presją rodziny, natomiast bohaterki literatury dwudziestolecia same decydowały o doborze narzeczonego.

Ówczesna literatura pokazuje dowodnie, że w większości przypadków bohaterowie z rodzin szlacheckich mają świadomość własnej schyłkowości, tego, iż ich świat dobiega końca. Np. Zenon Ziembiewicz (Granica) i Barbara Olinowska (Romans Teresy Henert) znalazłszy się w nowej sytuacji życiowej mentalne żegnają się z własną warstwą. Dojrzewają społecznie, inaczej – nowocześnie – patrzą na własne role rodzinne, w związkach małżeńskich, które chcieli zawrzeć w przyszłości, w których „jakieś małe wnętrze własne,

okupione pracą i odpowiedzialnością”229 powinno znaleźć nadrzędne miejsce. Przywołane

postacie unaoczniają, że istniała – obok utrzymującej się w dostatku i zachowującej tradycyjne formy i wartości rodziny ziemiańskiej – i druga strona patriarchalnego życia familii, którą dostrzec można było w degradacji majątkowej i społecznej ziemian. Ich dotychczasowy uprzywilejowany los w wyniku czynników ekonomicznych i historycznych (np. majątek hrabiny Oskiennej z Romansu Teresy Hennert), stosowania przestarzałych form gospodarowania (np. Boleborza z Granicy), nieszczęść losowych (śmierć rodziców np. Olinowskich z Chowańców z Romansu Teresy Hennert), rewolucji i zaboru majątku

przez sowietów (przypadek Karoliny Szarłatowiczówny z Przedwiośnia) zmienił się

radykalnie. Stali się bankrutami i musieli znaleźć sposoby radzenia sobie w nowym dla nich świecie. Mamy też przykłady jakby zatrzymania się czasu. Bohaterowie Nawłoci żyją jakby poza czasem historycznym. Do refleksji o możliwości upadku dotychczasowego świata nie skłania szlachty nawet obecność wypędzonej przez bolszewików z własnego majątku Karoliny Szarłatowiczówny, nie mówiąc już o zmianach społecznych, które na bieżąco zachodzą w kraju. Jest to ciągła skłonność do hermetyzowania się tego środowiska i próby niezauważania przezeń spraw społecznie niewygodnych, izolowania się od nich w nawłockiej

enklawie czasu przeszłego zatrzymanego. Jednak proces deklasacji polskiego ziemiaństwa – rozpoczęty jeszcze w XIX wieku, a opisany w wcześniejszym fragmencie niniejszej pracy – dobiegał końca, a wraz z nim schodziła z kart literatury rodzina ziemiańska z jej wielowiekową tradycją i silnym oddziaływaniem na model życia familijnego innych warstw społecznych.

Jak pokazują utwory z lat 1918-1939 wśród polskiej inteligencji i mieszczaństwa patriarchalny wizerunek rodziny wyraźnie pękał. W tych sferach w okresie międzywojennym

zaszły największe zmiany w odniesieniu do roli płci pięknej i jej aktywności zawodowej230.

Wpływ na załamywanie dotychczas panującego modelu miało pogłębiające się wykształcenie kobiet z tych warstw lub z warstw niższych, poprzez zdobytą edukację do niej wchodzących. Udział swój miały tu również wykształcone przedstawicielki zdeklasowanego ziemiaństwa, które w związku z podjętą pracą zawodową zasiliły grupę inteligencji pracującej. Coraz szersza była grupa pań posiadających średnie wykształcenie, a nawet studia wyższe, tak jak m.in. bohaterki powieści Jalu Kurka Grypa szaleje w naprawie: Irka Zamorska (absolwentka gimnazjum), Hanka Nagórska (seminarium nauczycielskie) czy Helena Kryńska (studentka polonistyki). W Granicy Nałkowskiej – co było ówcześnie istotnym wyróżnikiem – średnie wykształcenie miała Elżbieta Biecka, a w Całym życiu Sabiny tytułowa bohaterka ukończyła studia wyższe, podobnie jak Marta z Cudzoziemki Marii Kuncewiczowej.

Przykłady te, które można by mnożyć, jasno potwierdzają, że aspiracje edukacyjne kobiet przestawały ówcześnie kogokolwiek dziwić. Zachodzą ważkie zmiany mentalnościowe.

Zaczęto uznawać za oczywiste ich prawo do nauki na wszystkich poziomach wiedzy, a zarazem dostrzegać, że wyższa edukacja zapewnia możliwość lepszego i niezależnego

od mężczyzny życia. Życia związanego z pracą zawodową. Tak więc wreszcie po dziesięcioleciach wyciągnięto wnioski z lektury Elizy Orzeszkowej pt. Marta, powieści opublikowanej jeszcze w 1873 roku. Trzeba jednak dodać, że praca w środowisku męskim przez część kobiet postrzegana była także jako możliwość znalezienia odpowiednio interesującego i zamożnego kandydata na męża. Ilustruje to świetnie choćby Romans Teresy

Hennert, gdzie znakomicie oddane są atmosfera biurowych flirtów oraz „łowiecka” strategia

urzędniczek łaskawych głównie dla szefów. Ale byłoby uproszczeniem twierdzić, iż tylko taki jest obraz literacki pracujących w biurach wykształconych kobiet. Przekonuje nas o tym dalszy fragment powieści Nałkowskiej, gdzie ukazane zostało zjawisko rywalizacji

zawodowej pomiędzy kobietami i mężczyznami, walka o awans, nawet jeśli miał on być okupiony stresem i odpowiedzialnością.

„Widać było jakąś histerię w rodzaju tej pracy – pośpiesznej, gorączkowej, męczącej. Tu się denerwowano, ‘wyłażono ze skóry’, tracono zdrowie i humor.[...] Kobiety były tu starsze, surowe, gorzej ubrane, chociaż zarabiające więcej, przywalone obowiązkami i troskami. Wiele z nich miało wyższe wykształcenie i wyższą rangę od kolegów mężczyzn. Tu były zadania do rozwiązania,

konieczność szybkiej decyzji i wzięcie za nią całej odpowiedzialności”231.

A przecież mimo wskazanych uciążliwości, kobiety z tej grupy nie uciekały od powierzonych zobowiązań, a wprost przeciwnie zdawały się przecierać ścieżki tym wszystkim przedstawicielkom swojej płci, które nie chciały ograniczyć się tylko do tradycyjnej roli żony i matki. Jednocześnie w powyższym fragmencie podkreśla się,

iż urzędniczki są tu „gorzej ubrane, chociaż zarabiające więcej,” co zdaje się sugerować, iż odpowiedzialność i wielość obowiązków pozbawiają jednak tę grupę kobiet atrakcyjności i kobiecości. Nie zmienia to jednak faktu, że podążają konsekwentnie drogą awansu i nie

pozostaje to niezauważone, bowiem w niektórych grupach zaczynają być nawet postrzegane jako potencjalne zagrożenie dotychczas ustalonego męskiego świata wartości i ról

przypisanych odmiennym płciom232. Wykształcenie i praca kobiet były w tym przypadku

podstawowymi czynnikami, które uniezależniały je od mężczyzn, dawały możliwość zarobkowania i rodzenia się aspiracji zawodowych. Na tym gruncie wyrastało poczucie niezależności i potrzeba współdecydowania o życiu własnym, ale także otaczającej społeczności. Wszystko to odciskać się miało również na obliczu rodziny polskiej.

Literatura międzywojenna obrazując środowiska mieszczańskie i inteligenckie, w których kobiety często nie pracują zawodowo, ujawnia nadal istniejące zjawisko ich

podrzędnoścu względem męża. Tak jak to ma miejsce na kartach np. Rajskiej jabłoni (Amelia Raczyńska całkowicie podporządkowuje swe życie mężowi) czy Romansu Teresy Hennert, (pogardzana i wyszydzana przez męża Gondziłłowa).

231 Z. Nałkowska, Romans Teresy Hennert , Warszawa 1986, s. 93.

232 Jak wskazują badania Janusza Żarnowskiego (J. Żarnowski, Praca zawodowa kobiet w Polsce międzywojennej [w:] Kobieta i praca. Wiek XIX i XX. Szkice pod red. A. Żarnowskiej i A. Szwarca, Warszawa 2000, s. 127) ekspansja zawodowa kobiet spowodowała, że wystąpiło nowe nieznane dotąd zjawisko – zaczęto powierzać im stanowiska odpowiedzialne i samodzielne. Te zdarzenia miały miejsce w latach dwudziestych XX wieku. Obawa przed zagarnięciem przez kobiety dotychczasowych męskich ról, podsycana przez kryzys ekonomiczny, spowodowała narastanie tendencji autorytarnych w latach trzydziestych, wiążących się często z patriarchalizmem oraz kwestionowanie nowych ról kobiet. Zdarzenia te spowodowały znaczne ograniczenie kobiet czynnych zawodowo na wyższych stanowiskach, zwłaszcza

Powiązane dokumenty