• Nie Znaleziono Wyników

Działalność czarodziejów i rozprawa z nimi

W dokumencie POWIEŚĆ MINIONYCH LAT (Stron 193-200)

klasztoru kijowsko- kijowsko-pieczerskiego

62. Działalność czarodziejów i rozprawa z nimi

Roku 6579 [1071]. Wojowali Połowcy koło Rostowa i koło Nie-jatyna. Tegoż roku wygnał Wsiesław Światopełka z Połocka.

Tegoż roku zwyciężył Jaropełk Wsiesława pod Gołotyczeskiem.

W tychże czasach przyszedł czarodziej, usidłany przez biesa;

przyszedłszy bowiem do Kijowa mówił ludziom, że na piąte lato Dniepr popłynie wstecz i ziemie przesuną się na inne miejsca, że ziemia grecka stanie na ruskiej, a ruska na greckiej, i inne ziemie

przemienia się. Nieuki słuchali go, wierni zaś śmiali się, mówiąc mu: „Bies tobą igra na zgubę tobie". Tak też było z nim: pewnej bowiem nocy znikł bez wieści.

Biesy bowiem, poduszczając ludzi, na złe wiodą, potem zaś naśmiewają się, wtrąciwszy ich w przepaść śmiertelną,

nau-195

czywszy mówić, jako oto opowiemy o biesowskim poduszczeniu i sprawie.

Gdy razu pewnego był nieurodzaj we włości rostowskiej, zjawiło się dwóch czarodziejów z Jarosławia, mówiących: „My wiemy, kto zapasy dzierży". I poszli wzdłuż Wołgi, a gdziekolwiek przyszli do pogostu37, tu nazywali znakomitsze niewiasty, mówiąc, że ta żyto dzierży, a ta miód, a te ryby, a te skórę. I przyprowadzali do nich siostry swoje, matki i żony swoje. Oni zaś niby przecinali za plecami i wyjmowali bądź żyto, bądź ryby 38, i zabijali mnogie niewiasty, a mienie ich zabierali sobie. I przyszli nad Białe Jezioro, i było z nimi innych ludzi trzystu. Tegoż czasu zdarzyło się, że przyszedł od Światosława, dań zbierając, Jan, syn Wyszaty;

powiedzieli mu Białojeziercy, że dwaj czarodzieje zabili już mnóstwo niewiast nad Wołgą i nad Szeksną i przyszli tutaj. Jan zaś, rozpytawszy, czyimi są smerdami, i dowiedziawszy się, że swojego kniazia, posłał do tych ludzi, którzy koło nich byli, mówiąc im: „Wydajcie tu czarodziejów tych, gdyż są to

smerdowie moi i mojego kniazia". Oni zaś tego nie posłuchali. Jan zaś poszedł sam bez oręża, i rzekli do niego pachołkowie jego:

„Nie chodź bez oręża, osromocą cię". On tedy kazał wziąć oręż pachołkom, a było dwunastu pachołków z nim, i poszedł do nich w las. Oni zaś stanęli uszykowani naprzeciw.

Gdy Jan podszedł z toporkiem, wystąpili od nich trzej męże, przyszli ku Janowi, mówiąc mu: „Widzisz, że idziesz na śmierć, nie chodź". On rozkazał bić ich i poszedł ku pozostałym. Oni zaś sunęli na Jana, jeden zamachnął się na Jana toporem, Jan zaś, obróciwszy topór, uderzył go obuchem i kazał pachołkom rąbać ich. Oni zaś zbiegli w las i zabili tu popa Janowego. Jan zaś, wszedłszy w gród Białojezierców, rzekł im: „Jeśli nie schwytacie

czarodziejów tych, nie pójdę od was przez całe lato" 39.

Białojeziercy zaś poszedłszy ujęli ich i przywiedli ich ku Janowi. I rzekł im: „Za co potraciliście tylu ludzi?" Oni zaś rzekli: „Ci

dzierżą zapasy, jeśli wyplenimy ich, będzie dostatek; jeśli chcesz to przed tobą wyjmiemy żyto, lub rybę lub co innego". Jan zaś rzekł: „Zaiste, kłamstwo to; stworzył Bóg człowieka z ziemi, złożon jest z kości i żył od krwi, nie ma w nim nic, i nikt nie wie niczego, jeno tylko jedyny Bóg wie". Oni zaś

197

rzekli: „My wiemy, jak jest człowiek stworzony". On zaś rzekł:

„Jak?" Oni zaś rzekli: „Bóg mył się w łaźni i spocił się, otarł się wiechciem, i wyrzucił z niebios na ziemię. I spierał się szatan z Bogiem, komu z wiechcia stworzyć człowieka. I stworzył diabeł człowieka, a Bóg duszę w niego włożył. Dlatego, jeśli umrze człowiek, w ziemię idzie ciało, a dusza do Boga" 40. Rzekł do nich Jan: „Zaiste opętał was bies: w jakiego Boga wierzycie?" Oni zaś rzekli: „W Antychrysta". On zaś rzekł do nich: „A gdzie on jest?"

Oni zaś rzekli: „Siedzi w otchłani". Rzekł do nich Jan: „Jakiż to Bóg, jeśli siedzi w otchłani? To jest bies, a Bóg jest na niebiosach, siedzi na tronie, sławion od aniołów, którzy stoją przed Nim ze strachem, nie mogąc nań spoglądać. Z tych zaś jeden anioł strącony został, jego to wy nazywacie Antychrystem; za hardość jego

strącony został z niebios, i jest w otchłani, jak to sami mówicie, czekając, kiedy przyjdzie Bóg z niebios i pojmawszy tego

Antychrysta zwiąże więzami i posadzi go razem ze sługami jego i tymi, co weń wierzą. Wy zaś przyjmiecie mękę i tu ode mnie, i po śmierci tam". Oni zaś rzekli: „Nasi bogowie powiadają, że nie możesz nam nic uczynić". On zaś rzekł im: „Łżą wasi bogowie".

Oni zaś rzekli: „Mamy stanąć przed Świa-tosławem, a ty nie możesz uczynić nam nic".

Jan zaś kazał bić ich i wytargać brody im. Gdy zaś bili ich i brody wydzierali rozszczepem, rzekł do nich Jan: „Co wam bogowie

mówią?" Oni zaś rzekli: „Stanąć mamy przed Światosławem". I kazał Jan włożyć ruble [kawałki metali] im w usta i przywiązać ich do masztu, i puścił przed sobą w łodzi, a sam za nimi poszedł.

Stanęli nad ujściem Szeksny, i rzekł im Jan: „Co wam bogowie mówią?" Oni zaś rzekli: „To nam bogowie mówią, że nie będziemy żywi od ciebie". I rzekł im Jan: „Oto wreszcie wam prawdę

powiedzieli". Oni zaś rzekli: „Lecz jeśli nas puścisz, wiele dobrego doznasz, jeśli zaś nas zgubisz, wiele smutku doświadczysz i złego".

On zaś rzekł do nich: „Jeśli was puszczę, to kara mię spotka od Boga; jeśli zaś was zgubię, to nagroda mi będzie". I rzekł Jan

przewoźnikom: „Czy komu z was zabili ci kogo z rodziny?" Oni zaś rzekli: „Mnie matkę, drugiemu siostrę, innemu krewną". On zaś rzekł im: „Mścijcie się za swoich". Oni zaś schwyciwszy, zabili ich i powiesili ich na

199

dębie: karę zatem otrzymali od Boga po sprawiedliwości. Gdy zaś Jan poszedł ku domowi, następnej nocy niedźwiedź wlazł, odgryzł ich i zjadł. I tak zginęli z poduszczenia biesowskiego, innym przepowiadając, a swojej zguby nie wiedząc. Gdyby zaś byli

wiedzieli, to nie przyszliby na miejsce to, w którym mieli być ujęci;

a gdy byli schwytam, to po co mówili: „Nie zginiemy", gdy ów [Jan] zamyślił zabić ich? Lecz to jest biesowska nauka. Biesy bowiem nie wiedzą myśli ludzkiej, jeno podają pomysły

człowiekowi, tajemnicy jego nieświadomi. Bóg jeden zna myśli ludzkie, biesy zaś nie wiedzą nic, są bowiem niemocni i niepo-kaźni z wyglądu.

Oto i to powiemy o wyglądzie ich i o opętaniu ich. Tymi bowiem czasy, w też lata, zdarzyło się niejakiemu Nowogrodzia-ninowi przyjść w Czudy; i przyszedł do czarodzieja, chcąc wróżby od niego. On zaś wedle obyczaju swojego począł przyzywać biesów w dom swój. Nowogrodzianin zaś siedział na progu tegoż domu, czarodziej zaś leżał zdrętwiawszy, i tłukł nim bies. Czarodziej zaś wstawszy rzekł Nowogrodzianinowi: „Bogowie nie śmieją przyjść, coś masz na sobie, czego się boją." On zaś przypomniał na sobie krzyż, i odszedłszy położył go za tym domem. On zaś począł na nowo przywoływać biesów. Biesy zaś miotając nim, powiedzieli, po co przyszedł [Nowogrodzianin]. Potem zaś począł pytać go:

„Dlaczego boją się Tego, czyj krzyż nosimy na sobie?" On zaś rzekł: „To jest znamię niebieskiego Boga, którego nasi bogowie boją się". On zaś rzekł: „To jacy są bogowie wasi, gdzie żyją?" On zaś rzekł: „W otchłaniach. Są zaś z wyglądu czarni, skrzydlaci, ogony mający; wznoszą się zaś i pod niebo słuchając waszych bogów. Wasi bowiem bogowie na niebiosach są. Jeśli kto umrze z waszych ludzi, to wznoszon jest do nieba, jeśli zaś z naszych umiera, to niesion jest do naszych bogów w otchłań". Tak też jest:

grzesznicy bowiem w piekle są, czekając na mękę wieczną, a sprawiedliwi w niebieskim królestwie umieszczeni są, z aniołami.

Takać to jest biesowska siła, i oblicze, i niemoc. Tym zaś zwodzą ludzi, że każą im opowiadać widzenia, zjawiające się im,

niedoskonałym w wierze, jednym zjawiające się we śnie, innym w majaczeniu, i tak czarują nauczeniem biesowskim.

W dokumencie POWIEŚĆ MINIONYCH LAT (Stron 193-200)

Powiązane dokumenty