• Nie Znaleziono Wyników

Zapalanie preparatów do światła błyskowego z pomo­

cą żarzącego się wolno papieru zapłonowego, przedtem w y­

łącznie stosowane, teraz powinno właściwie znaleźć zasto­

sowanie tylko przy zdjęciach przedmiotów nieruchomych, niezaludnionych wnętrz i t. d., gdyż do innych celów foto­

graf ma obecnie do rozporządzenia znacznie lepsze środki pomocnicze. N. p. przy zdejmowaniu osób pojedynczo lub w grupach należy się liczyć z tem, że trwożliwe napięcie nerwów, trwające przez kilka sekund od zapalenia papieru zapłonowego, aż do zapalenia się właściwej substancji bły­

skowej, musi wywierać niekorzystny w pływ na w yraz tw a­

rzy osób, które się zdejmuje. Korzyści, połączone z na- głem zapaleniem św iatła błyskowego z odległości w do­

wolnym momencie są zatem zupełnie oczywiste. Jako ar­

gument przemawiający za nagłem zapaleniem z odległości w dowolnej chwili, można przytoczyć tę okoliczność, że

P r z y b o r y p o m o c n ic z e do z d ję ć f o to g r a f . 69

przytem sam zdejmujący może się poruszać wśród zdejmo­

wanej grupy i wywierać odpowiedni w pływ na niewymu- szoność postaw y i w yraz tw arzy.

Najlepiej uskutecznić można takie zapalenie z o d l e ­ g ł o ś c i z pomocą e l e k t r y c z n o ś c i .

Jeśli prąd elektryczny poprowadzimy przez bardzo cieniutki drut, wówczas ten ogrzeje się przy odpowiedniem natężeniu aż do ż a r z e n i a . Stykając taki drut z

substan-R y s. 56. E le k try c z n y z a p ło n z u c h w y te m R y s. 57. S k rz y n k a do b a te -do z a p a la n ia ś w ia tła b ły s k o w e g o z od- rji. — U g ó ry : p rz e k ró j ległości. — N a le w o : w ła ś c iw y z a p ło n ; p io n o w y (B a = b a te r ia ) ; u n a p ra w o u g ó r y : w id o k z bo k u (B = d o łu : w id o k z gó ry . sp o d eczek do p ro sz k u błyskow re g o ) ; u

d o łu : w idok z g ó ry .

cją błyskową, mamy odrazu gotowy zapłon dla św iatła bły­

skowego. Sporządzanie takich zapłonów jest bardzo proste.

Rys. 56 na lewo przedstawia w powiększeniu zapłon do światła błyskowego, na prawo zaś uchwyt, który jest uniocowany do spodeczka z proszkiem błyskowym. Zapłon A składa się ze zwykłej zapałki, w której pilniczkiem zro­

biono kgjrbek K, co wcale nie jest niebezpieczne przy za- . pałkach szwedzkich. Po dwu przeciwległych bokach zapał­

ki przytwierdza się nićmi jedwabnemi dwa paseczki L z cienkiej blachy miedzianej lub mosiężnej. Górne końce pa- seczków, wygięte troszeczkę na zewnątrz, są zaopatrzone we wcięcia E, prowadzące z jednego ich boku aż do środ­

70 P r z y b o r y p o m o c n ic z e do z d ję ć f o to g ra f . m aterjałów instalacyjnych. Drucik uwalniamy od izolacji jedwabnej przez opalenie go w płomieniu świecy. ustawienia zapłonu na naczyniu z proszkiem błyskowym (zob. widok z boku).

Jako środka prądu można użyć każdej dobrej i świeżej bateryjki do lampek kieszonkowych. Chociaż całe to urzą­

dzenie stosujemy tylko rzadko, możemy końce drutu połą­

czyć także wprost z biegunami bateryjki; jednak przy częst- szem używaniu zapłonu, a zwłaszcza podczas transportu dobrze będzie bateryjkę umieścić w pudełku drewnianem.

którego dolną ściankę można zdejmować (rys. 57).

W ym iary wewnętrzne odpowiadają normalnej wielko­

ści takich bateryjek i wynoszą 6,5 X 2,5 cm. Z górnej

klejona na wewnętrznej stronie tej deseczki i mierząca 6,5

X

2,5 cm, uniemożliwia jej przesunięcie się w bok.

Ponieważ napięcie tych małych bateryjek spada sto­

sunkowo dość szybko i później już nie w ystarcza do roz­

P r z y b o r y p o m o c n icz e, do zd ję ć f o to g ra f . 71

żarzenia drucika, dobrze jest połączyć z sobą 2 bateryjki podług rys. 58.

Dopóki baterje są świeże, staramy się ich używać po­

jedynczo i łączymy paski biegunów aa i bb z pomocą skraw­

ków metalowych A, względnie Ai (szkic I). Gdy jednak na­

pięcie spadnie do tego stopnia, że drucik się już nie rozża­

rza, wówczas według szkicu II przeprowadzam y

połącze-R ys. 58.

P o d w ó jn a s k r z y n k a do b a te ry je k .

R y s. 59.

E le k try c z n y w y łączn ik .

nie jednego bieguna b z biegunem a drugiej baterji z pomocą skrawka metalu B, gdyż w ten sposób powiększa się na­

pięcie. Końce kabla przyłącza się według szkiców I i II.

Wyłącznik do zamykania prądu (rys. 59) składa się poprostu z klocka drewnianego A, do którego przyśrubo­

wano dwa paski blaszane a i b. Sprężysta blaszka b sama przeryw a obwód prądu, gdy przestaniemy na nią naciskać.

Rys. 60 przedstawia schemat do elektrycznego zapa­

lania światła z odległości, przyczem B (na lewej stronie ry ­ sunku) oznacza baterję (złączoną

szeregowo dla zwiększenia napię­

cia), K wyłącznik, KI uchwyt, w re­

szcie B (odwrócone, w prawym ro­

gu na dole rysunku) naczynie z proszkiem błyskowym.

P rzy praktycznem zastoso­

waniu tego urządzenia radzimy baterję i uchwyt umieścić możli­

wie blisko siebie, natomiast kablo­

wi, prowadzącemu od odgałęzie­

Rys. 60. S c h e m a t p o łą ­ cz e ń d o e le k try c z n e g o z a p a la n ia św ia tła b ły s k o ­

w eg o z o d le g ło śc i.

72 P r z y b o r y p o m o c n ic z e do z d ję ć f o to g r a f .

nia c do wyłącznika, nadać długość jak największą, aby zapewnić fotografowi jak największą swobodę ruchu. Dwu­

przewodowy kabel dla prądu słabego, długości około 2 m, łączymy najpierw z zaciskami baterji a i b z jednej strony, oraz ze sprężystymi paskami blachy KI na uchwycie z dru­

giej strony. W odległości mniej więcej 20 cm od baterji przecinamy j e d n ą żyłę kabla i do powstających w ten sposób dwu końców, które uwalniamy od izolacji, przyłą­

czamy drugi kabel dwużyłowy o długości dowolnej, ale niezbyt małej (10— 20 m). Gdy z pomocą pasków kauczu­

ku uzupełnimy znowu izolację przy c celem uniknięcia krót­

kiego spięcia i gdy końce długiego kabla, prowadzącego do ręki fotografa, połączymy z wyłącznikiem K, wtenczas cały obwód prądu możemy uważać za skończony.

P rzy fotografowaniu musimy w n a s z y m w ł a ­ s n y m i n t e r e s i e trzymać się następujących reguł:

najpierw przekonujemy się, czy blaszki wyłącznika należy­

cie odstają od siebie; jeśli tak, wówczas uchwyt umieszcza­

my na naczyniu z proszkiem błyskow ym , wtykamy do nie­

go zapłon i n a k o ń c u wsypujemy proszek błyskowy.

Każda inna kolejność tych czynności jest połączona z o g r o m n e m n i e b e z p i e c z e ń s t w e m d l a o c z u f o t o g r a f a w r a z i e p r z e d w c z e s n e ­ g o z a m k n i ę c i a o b w o d u p r ą d u .

Powiązane dokumenty