• Nie Znaleziono Wyników

Sposób przeprowadzenia badań

2. Etap organizacji badań

Jak już zaznaczyłam, z danych Kurii AŁ wynika, że w 2018 r. do sakra-mentu Eucharystii przystąpiło ok. 16 372 dzieci. Zebrano 10 350 kwestiona-riuszy ankiet, z tego odrzucono te, które były wypełnione mniej niż do połowy

4 W 2019 r. w wyniku ankiety internetowej zebrano ponad 7 tys. wypełnionych kwestionariuszy. Staną się one podstawą opracowania, które będzie przygotowane w 2020 r. na trzeci rok pracy Synodu.

lub były wypełnione tylko na pierwszej stronie. Zakodowano i analizie pod-dano 10 308 kwestionariuszy. W założeniu proszono o wypełnienie ankiety w miarę możliwości, przez oboje rodziców. Można się było spodziewać, że w większości respondentkami będą matki, które częściej uczestniczą w zebra-niach. Biorąc to założenie pod uwagę, trzeba stwierdzić, że rozkład płci przed-stawia się bardzo dobrze: kobiety 62,2% (6410), mężczyźni 33,6% (3467), brak danych 4,2% (431). Niestety nie można ustalić dokładnie, jaka część ro-dzin została przebadana – z prostego wyliczenia procentowego wynika, że 10 308 stanowi ok. 63% rodzin posyłających dzieci do I Komunii św. w 2018 r. Jednak z pewnością, zgodnie z naszym postulatem, były przypadki, że kwe-stionariusz był wypełniany przez oboje rodziców. W celu zachowania ano-nimowości trudno było kontrolować, czy ankietę wypełnił jeden rodzic, czy każdy z nich. To, nad czym w procesie badawczym można było mieć kontrolę, to przeprowadzenie badania we wszystkich parafiach archidiecezji – a w zasa-dzie w 218 z 219, ponieważ w jednej z parafii żadne zasa-dziecko nie było w „wie-ku komunijnym” i nie organizowano tej uroczystości.

Kwestionariusze ankiet z prośbą o przeprowadzenie badania podczas spotkań z rodzicami zostały wysłane do proboszczów wszystkich parafii AŁ. Do kwestionariuszy dołączony był list arcybiskupa Grzegorza Rysia oraz do-kładna instrukcja przeprowadzenia badania (instrukcja, list i kwestionariusz ankiety są załączone w Aneksie). Każda parafia otrzymała niemal podwójną liczbę ankiet w stosunku do liczby dzieci przystępujących do I Komunii św. Z góry założono, okazało się to słuszne, że nie da się zebrać przy tak ma-sowym badaniu, przeprowadzonym „przy okazji” spotkań organizacyjnych, kwestionariuszy ankiet od obojga rodziców. Trzeba też pamiętać, że część z rodziców samotnie wychowuje swoje dzieci (w naszym badaniu jest ok. 12,9% takich respondentów – osoby rozwiedzione, samotne nigdy nie będące w związku, owdowiałe).

Badanie przeprowadzono w marcu i kwietniu 2018 r., a więc w ostatnich miesiącach przed uroczystością I Komunii św. Ankiety były odsyłane do Kan-celarii Kurii. Tam były wstępnie liczone i przekazane do Instytutu Socjologii, gdzie ponownie je policzono i poddano kodowaniu. Takie działanie umożliwi-ło skontrolowanie, czy i w jakiej liczbie ankiety zostały wypełnione w danej pa-rafii: 211 parafii odesłało wypełnione ankiety, nie otrzymano zwrotu z 7 parafii. W przypadku 39 parafii ankietę wypełniło więcej osób niż liczba dzieci pierw-szokomunijnych, co oznacza, że w części przypadków na pewno wypełnia-li ankietę oboje rodzice. Zdarzały się parafie, gdzie zwrotność wypełnionych ankiet była zaskakująco niska, np. na 110 dzieci wpłynęło zaledwie 10 wy-pełnionych kwestionariuszy. Trudno jest stwierdzić, co było tego przyczyną,

czy brak zaangażowania proboszczów/katechetów w proces przeprowadza-nia badań, czy też wyjątkowo mało zaangażowana postawa rodziców, którzy ograniczali swoją aktywność w związku z przygotowaniami do uroczystości. Ogólnie jednak trzeba stwierdzić, że udało się zebrać imponujący ilościo-wo materiał.

Tak jak uczyniłam to w przypadku badań nad młodzieżą, wskażę na wady i zalety takiego trybu organizacji badań na etapie zbierania danych.

Zalety: Jak już zaznaczyłam, badanie zostało przeprowadzone bez kosz-tów i bardzo sprawnie. Nie było koszkosz-tów związanych z losowaniem pró-by i przeprowadzaniem badań na reprezentatywnej grupie respondentów. Zebranie materiału w takim trybie wymagałoby zaangażowania ankiete-rów i kosztów związanych z ich pracą oraz kosztami podróży, a sposób do-tarcia do badanych może być utrudniony i wymagać czasu. Ankieterami byli, w zależności od tego, kto prowadził zebranie, proboszczowie, katecheci (księ-ża, siostry zakonne lub katecheci świeccy), a sposób dystrybucji umożliwiał dotarcie potencjalnie do wszystkich rodziców dzieci pierwszokomunijnych, ponieważ kontakt z nimi, zwłaszcza w ostatnich miesiącach przed uroczy-stością, z reguły jest dość intensywny. Ten etap realizacji zadania opierał się na założeniu, że osoby niezaangażowane bezpośrednio w proces badawczy, tj. nie będące „zawodowymi” ankieterami czy badaczami, zrealizują powierzone im zadanie rzetelnie i z zaangażowaniem również poprzez podporządkowanie się dołączonej do kwestionariusza instrukcji. Można podejść do takiego zało-żenia w sposób dwojaki. Po pierwsze, takie działanie, oparte na zaufaniu i za-pośredniczone przez struktury administracyjne Kościoła, można traktować jako propagowanie dobrych praktyk związanych z aktywnością społeczną i rzetelnością w realizowaniu zadań, o wykonanie których się prosi. Jest to też przykład wykorzystania potencjału/kapitału społecznego w działaniu opartym, jak wskazałam, na zaufaniu i rzetelności. Z drugiej strony, można wskazać na mniej pozytywne doświadczenia związane z tego typu przedsięwzięciami, kiedy prosi się kogoś o wykonanie zadania, zwłaszcza wzięcie udziału w ba-daniach, gdy nad procesem zbierania materiału nie czuwa bezpośrednio prze-szkolony ankieter czy badacz. Z praktyki badawczej wiadomo że skuteczność takiego działania bywa różna. Można się tu odwołać do niegdyś bardziej po-pularnej ankiety pocztowej, której zwrotność szacuje się na poziomie od 5% czy ankiety internetowej, która w przypadku braku bezpośredniego kontak-tu (czyli wysłania na adres mailowy prośby o jej wypełnienie wraz z aktyw-nym linkiem odsyłającym wprost do internetowego kwestionariusza ankiety) osiąga zwrotność ok. 0,5%. W kontekście wskazanych tu zastrzeżeń moż-na powiedzieć, że etap przeprowadzenia badania udał się bardzo dobrze.

Kodowanie wyników odbyło się częściowo w ramach praktyk studenc-kich, które zwyczajowo nie są opłacane, częściowo (ze względu na ogromną ilość materiału) przez studentów ze starszych lat, którzy otrzymywali gratyfi-kacje ze środków statutowych Katedry Socjologii Kultury UŁ na działalność naukową w ramach realizacji tematu badawczego Rodziny

Archidiece-zji Łódzkiej.

Wady: To, co wymieniłam jako zaletę – oparcie procesu zbierania da-nych założeniu zaufania i rzetelności osób na poszczególda-nych etapach ba-dania, jest jednocześnie ich wadą. Po pierwsze, nie wszyscy proboszczowie musieli podejść do powierzonego im zadania rzetelnie na etapie rozdawa-nia kwestionariuszy (mogli tego po prostu nie zrobić) oraz na etapie ich od-dawania (mogli ich nie dostarczyć z powrotem do Kurii). Brak zwrotu ankiet z siedmiu parafii oraz w kilku przypadkach bardzo niski procent wypełnio-nych kwestionariuszy w stosunku do liczby dzieci przystępujących do I Ko-munii św., mogą (choć nie muszą) potwierdzać taką okoliczność.

Po drugie, szkolenie ankieterów (proboszczów/katechetów) odbyło się w sposób pośredni, tzn. za pomocą dołączonej instrukcji. Z reguły przy tego typu badaniach ankieterzy przechodzą stosowne szkolenie, mogą zadawać pytania, być odpowiednio zmotywowani. W tym przypadku ten etap przepro-wadzania badań był poza całkowitą kontrolą badacza – należało polegać na jas- ności instrukcji i dobrej woli oraz zaangażowaniu przeprowadzających ba-danie. Możemy jedynie odwołać się do pewnych przesłanek i informacji, które co prawda nie umożliwiają dokonania oceny procesu zbierania mate-riału, ale pozwalają zbudować wyobrażenie jak w niektórych przypadkach mogło to wyglądać. Źródłem tych informacji są rozmowy, jakie przepro-wadzałam z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych (przypadkowe spo-tkania z takimi rodzicami w moim środowisku pracy i wszelkich innych sytuacjach) oraz niektóre dokonywane przez respondentów wpisy. Wskaż-my zatem na niektóre sytuacje:

Zgodnie z instrukcją badanie miało być przeprowadzone w formie ankiety audytoryjnej, tzn. kwestionariusz miał być rozdany i wypełniony na zebra-niach z rodzicami z taką jego organizacją, aby rodzice mieli odpowiednią ilość czasu na jego wypełnienie. W instrukcji podano czas 20–30 min. Z wpisów ro-dziców (np. „Rzetelne wypełnienie ankiety zajmuje godzinę, a nie 20 minut!”) wynikało, że przeznaczenie dolnej granicy, czyli 20 min na wypełnienie an-kiety nie dawało możliwości zastanowienia się nad wszystkimi odpowiedzia-mi (tyle czasu zapewne przeznaczano w niektórych parafiach). Nie wiemy więc, na ile organizujący zebranie byli tu elastyczni, czy z góry przeznaczy-li tylko 20 min, czy też umożprzeznaczy-liwiprzeznaczy-li spokojne wypełnienie kwestionariusza.

Kolejną okolicznością wskazującą na możliwe nieprawidłowości mógł być brak możliwości odmowy wypełnienia kwestionariusza. Przy czym ra-czej nie chodziło o kategoryczne wymaganie udziału w badaniu, a bardziej o faktyczną lub domniemaną kontrolę społeczną. Mogą o tym świadczyć np. takie wpisy: „Wypełniam ją tylko dlatego, że dziecko miało ją przynieść wy-pełnioną”. „Zdecydowałam się na wypełnienie ankiety wyłącznie dlatego, by dziecko nie miało nieprzyjemności w szkole z powodu jej braku”. Ich autorzy wyraźnie zakładają zastosowanie jakiegoś mechanizmu kontroli społecznej, być może związanego też z ostracyzmem wobec własnych dzieci. Drugi ślad odnaleźć można w tych kilkudziesięciu kwestionariuszach wypełnionych tylko na pierwszej stronie lub na pierwszych kilku stronach. Można domniemywać, że respondenci nie mieli zamiaru wypełnić ankiety, ale też z jakiś względów nie odmówili jej przyjęcia (być może w grę wchodziła tu faktyczna lub domnie-mana presja społeczna) i jedynie „zamarkowali” wypełnienie kwestionariusza. Wreszcie fakt, że na 10 308 respondentów najwięcej z nich – 3052 (29,6%) mieszka na wsi (wobec 2945 [28,6%] mieszkańców Łodzi), może świad-czyć o sile kontroli społecznej w małych społecznościach lokalnych – może ona skutkować faktem uczestnictwa wszystkich lub prawie wszystkich w ze-braniach oraz presją na wykonanie zadania, jakim było wypełnienie ankiety.

W zamierzeniu badanie miało być całkowicie anonimowe. Okazuje się jednak, że fakt rozdawania kwestionariuszy do domu (przypomnijmy nie-zgodny z instrukcją) wywoływał u niektórych rodziców frustrację związaną właśnie z podejrzeniem niedopełnienia anonimowości. W innych przypadkach rodzice nie mieli nic przeciwko wypełnieniu ankiety w domu, ale tu z ko-lei zdarzało się rozdawanie 1 egzemplarza ankiety dzieciom do domu przez ka-techetów z informacją, że może ją wypełnić mama lub tata. Zdarzało się też rozdawanie ankiet do domu na zebraniu. To tylko niektóre przykłady ewentu-alnych nieprawidłowości w przebiegu procesu zbierania materiału.

Nie mając osobistej styczności z ankieterami, nie mamy też wiedzy kontekstowej dotyczącej reakcji rodziców, chociaż tu z pomocą przychodzą wpisy z ostatniej strony kwestionariusza, gdzie respondenci, jeśli chcieli, mo-gli napisać swoje uwagi. Z możliwości tej skorzystały 564 osoby, czyli 5,5% badanych – to sporo, szczególnie zważywszy, że ankieta była długa i wyczer-pująca. Podzieliłam te wpisy, zgodnie z ich treścią na kilka kategorii. Wśród nich znalazło się 100 wpisów o charakterze metodologicznym (np. „długie ankiety są niemiarodajne”, „kilka błędów metodologicznych”, „niektóre pyta-nia są źle sprezycowanie, napisane przez osobę, która nic nie wie o życiu ro-dzinnym”), 58 krytykujących długość kwestionariusza oraz 69 negatywnie oceniających pomysł ankiety („cała ankieta – nie bardzo wiem komu służy,

trochę strata czasu”, „nie rozumiem sensowności tego typu ankiet. Dane, któ-re tu są podawane nie powinny intektó-resować księży. I Komunia święta nie jest powodem do wywiadu rodzinnego. Dziecko w przyszłości samo podejmie de-cyzje o swojej wierze i nie będę wywierać na nim żadnej presji”, „uważam że ta ankieta jest bezsensowna i niepotrzebna. Kolejna niepotrzebna rzecz wymy-ślona przez księży”, „Uważam, że pieniądze przekazane na opracowanie i wy-drukowanie ankiety były przez Archidiecezję przekazane na cele społeczne, byłyby sensowniej wydanymi pieniędzmi, a od tego co i jak jest w rodzinach dzieci przystępujących do Komunii Św. Powinni wiedzieć katecheci”).