• Nie Znaleziono Wyników

i najdawniejsza nasza grzywna mennicza

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1893, T. 2 (Stron 157-185)

Zam ierzam w rozpraw ie niniejszej poruszyć ponownie kw estyę, dotyczy,cg owych stałych k a r pieniężnych, w starodaw nych praw a polskiego pomnikach, w księgach sądowych, w dokumentach i t. d.

nieustannie wspominanych, których tradycyjne n a z w y , ja k siedm- dziesiąt, piętnaście i t. d., a rzeczywisto wartościowe z n a c z e n i e , o ile tylko pamięć zasięga, najzupełniej się rozmijały. Jeszcze Czacki w głównem swem dziele nie dostrzegał tej między nominalną a isto­

tny ich w artością zachodzącej różnicy. Pierwszym , k tóry zwrócił na to uwagę i starał się wytłómaczyć tę sprzeczność, był Lelewel. Po tym początku, niemal wszyscy uczeni nasi, którzy czy to z w yda­

wnictwem źródeł dziejowych, czy z prawem potokiem, czy z historyą narodu naszego, rozw ażaną pod wewnętrznym, społeczno-dziejowym względem, mieli do czynienia, podejmowali to pytanie. Nikomu jednak dotąd nie udało się rozwiązać zagadki. Co do niektórych tylko z po­

między tych k a r je s t obecnie wiadomem, ja k ie kwoty rzeczywiście znaczyły. W alor innych jednak nie odgadniony. A powód, dlaczego tam te tak nieodpowiednie znaczeniu swemu nosiły nazwy, ja k i ich związek i stosunek do drugich, stanow i przedm iot dociekania, najzu­

pełniej do tej pory nadaremnego.

Otóż chciałbym pokusić się o próbę, czy nie było-by rzeczą mo­

żliwą, zestawiwszy wszystko, co o tych karach na podstawie pozy­

tywnych dat dziejowych daje się wyrozumieć, i połączywszy z tern także i wyniki, wydobyte po dziś dzień na ja w w zakresie badań -średniowiekowej naszej num izmatyki, za pomocą kombinacyi uzyskać Pogląd tak i na całość tego pytania, który-by nam nietylko walor kar dotąd niewyjaśnionych odsłonił, ale i tak i między niemi ukazał zwią­

zek i system, iżby je wszystkie można było z jednego punktu widze­

nia zrozumieć i początek ich w skazać.

K ary, o których mówimy, były następujące:

Siedmdziesiąt, septuaginta, L X X . Pięćdziesiąt, quinquaginta, L.

Piętnaście („pięćnadzieście”), quindecim, X V.

Dwanaście, duodecim, X I I .

Sześć grzywien, sex marcae vulgariter sześć grzywien.

T rzysta, trecenti, trecenta, CCC.

Od kiedy w piśmiennych naszych zabytkach spotykam y się z temi Wyrażeniami? — K a ra septuaginta występuje już w dyplomacie M ieczy­

sława Starego z r. 1177, jedynym autentycznym tego księcia, który nas doszedł (Kod. dypl. Wiellcopol. JVa 22). Grozi tu M ieczysław tą karą każdemu, ktoby się poważył niepokoić klasztor lubiąski w posiadaniu Wsi Słupi, nabytej od tego monarchy zamianą za dwie inne dotąd k la ­ sztorne włości na Szląsku. Groźba ta wypowiedziana tu w słowach t&k jasnych (septuaginta marcas argenti purissimi componet), że naj­

mniejszej nie zostawia wątpliwości, co znaczyła ta kara. M iała być złożona w srebrze i to najczystszem, a zatem w bryle na wagę wzią­

łem, a nie w monecie zdawkowej, i miało tego srebra być 70 grzywien.

'1’ąj liczby grzywien nie można żadną m iarą brać tu w znaczeniu dosło- Wliem. J u ż zatem wtedy t. zw. septuaginta posiadała inne wiadome, zredukowane swoje znaczenie, t. j. 14 grzyw ien '). W ięcej wzmianek

') T aintocze«na g rzy w n a p olsk a aż ilo r. 1300 trzy m a ła w przybliżeniu % w agi g rzyw n y k oloń sk iej, w a ż y ła przeto c irciter gram ów 155.85 i rów n ała się mniej w ięcej n aszym 14 z ł. w. a. T akich g r zy w ie n 70 z n a czy ło -b y sum ę z ł. 980, której żaden (a przynajm niej m ało który) w in ow ajca w tam tych czasach nie byłb y potrafił złożyć.

Cała S łu p ia ani pew nie piątej części teg o nie b y ła w a r ta ! Mowa tu być m oże przeto chyba o 14 g rzyw n ach , rów nających się n aszym 196 z ł. — Źe ten mój w yk ład te g o m iejsca w dokum encie j e s t je d y n y m ożliw y, te g o dow odzi i to w szy stk o , co K adłubek 0 fiskalizm ie M ieszka S tarego w sw ej kronice pod aje (Mon. Pol. IT. p. 380 są .). Za lada przekroczenie, popełnione i urojone, m ia ły w ted y być nakładane kary 70 g r zy ­ wien (m ulta L X X talentorum ) i ściągan o z p rzestępców bez m iłosierdzia. D aje się

*-a praktyka rozu m ieć tylko przypuszczając red u k cję.

ani o septuagincie, ani o innych k a ra c h niema w dokumentach X I I stulecia, co się jednak tern jedynie tłómaczy, że w nich do tego, by o nich mówić, żadnej nie było sposobności. Właściwie bowiem sposo­

bność ta k a nastręczała się w przyw ilejach egzempcyjnych i lokacyj­

nych, a te się u nas poczynają dopiero w wieku X I I I . To też z tego wieku, i z następnych wielkie mnóstwo już świadectw o istnieniu i sto­

sowaniu do sądowej p rak ty k i tych w szystkich kar, i to z całego ob­

szaru kraju, nie wyjm ując żadnej części tamtoczesnej Polski.

N iektórzy uczeni nasi dawniej byli tego mniemania, że przez 70, 50, 15 i t. d., rozumieć należy nie odpowiednie liczbom tym ilości g r z y w i e n , ale innych jakichś, nierównie mniej znaczących, w arto­

ściowych jednostek. A jeżeli już koniecznie m iała-by tu być mowa 0 grzywnach, to nie o grzyw nach srebra, ale innego towaru, np. skórek zwierzęcych, przydatnych do futer. W artość np. 70 grzyw ien skórek mogła była się równać 14 grzywnom srebra i t. d. I rzeczywiście je st faktem, dokumentami stwierdzonym, że w tam tych wiekach były 1 skórki zwierząt liczone na grzywny, choć nie wiadomo, ile ich szło na grzywnę. W obecnym jednak razie przyjąć takiego wytłumaczenia kwestyi nie można. Skórki zwierząt, np. lisie lub popielic, a kun, so­

boli, gronostajów i t. d. nie m iały równej w artości. Były tańsze i ko­

sztowniejsze. Gdyby przez owe ilości grzyw ien były rozumiane skór­

kowe grzywny, nmsiało-by być za każdym razem wyrażone, o jakim gatunku zw ierząt się mówi, a tego nigdy i nigdzie nie widzimy. U pada także ten w ykład i wobec tego, co się wyżej przytoczyło z dokumentu M ieczysława Starego i z kroniki K adłubka. Niema tam ani słowa 0 tern, by wymierzona komu k a ra była mogła być i czem innem spła­

cona, ja k srebrem albo bieżącą monetą.

Do powyższego, zdaniem mojera, chybionego wykładu, daw ała w części powód i ta okoliczność, że w S tatutach K azim ierza W. i w do­

kumentach X IV w. zazwyczaj nie znachodzimy przy w yrazach septua­

ginta, quinquaginta i t. d. dodanego słowa tnarcae, ale same tylko te liczebne w yrazy, bądź po łacinie, bądź po polsku (naw et wśród łaciń­

skiego tekstu) powiedziane bez żadnego dodatku. Tam zaś, gdzie przy pewnej liczbie, wyrażonej cyfrą lub po łacinie, np. I I I , tres, X I V, ju a - tuorclecim i t. p. je s t dołożone marcae w tych Kazimierzowskich sta tu ­ tach, ma to tam zawsze znaczenie aktualne rzeczywistych t a m t o c z e - s n y c h grzywien, w podanej właśnie rozumianych ilości. Jednakże 1 ta kancelaryjna nawykł ość, X IV dopiero wiekowi właściwa, nie może upoważniać do takiego wykładu. Dokumenta X I I I stulecia temu się opierają, ponieważ — wprawdzie nie zawsze, ale jednak po najwię­

kszej części — przywodzą one te k ary pieniężne z przydanem do liczb,

0 jakie chodziło, słowem marcae albo m a rcanm J). A te zabytki, jako dawniejsze, mają tu głos rozstrzygający i żadnej więc co do tego nie zostawiają wątpliwości, że mówią o grzyw nach, i to nie innych, ja k srebra. P rz y S z e ś ć naw et i w X IY -w iekow ych zabytkach nigdy nie braknie tego słowa g r z y w i e n : „sex marcae vulgariter sześć grzy­

wien.” Czy to słusznie — inne pytanie i niżej pomówimy o tern. Ale w rozumieniu tych źródeł opiewały wszystkie te k a ry na grzywny, z jedynym chyba wyjątkiem T r z y s t u , o których nam Ms. E lb lą s k i2) oznajmia, że rozumieć przez tę liczbę należy 300 grupek czy główek s ol i , w której to formie m iała ta kara być pierwotnie składana, pó­

źniej zaś zredukowano i onę na pieniądze, zachowując jej dawną nazwę.

N a podstawie powyższych uwag przyjmuję więc za rzecz pewną, że kwestyonowane tu liczby karne w yrażają pewne kwoty pieniężne, a może istotnie grzywny, i przypuszczam, że pomiędzy rzeczywistym tych kw ot walorem a nominalną ilością pierwotnie nie było żadnej sprzeczności. Później, w X I jeszcze wieku, od czasu kiedy w Polsce zaprowadzoną została stopa menniczna, jak iej okazów dostarcza nam numizmatyka nasza, od czasów B olesław a Śmiałego albo jego ojca po­

cząwszy, aż do r. 1300, rozeszły się odwieczne nazwy tych k a r pienię­

żnych a rzeczywiste znaczenia tychże. Nazywano je w prawdzie i n a ­ dal po dawnemu, tak ja k się za pierwszych naszych chrześciańskich książąt albo i jeszcze wcześniej zwały, ale żądano pod tą nazwą okupu, odpowiedniego stopie zmienionej w aluty.

Zanim się wdamy w szczegółowe rozplątanie tych skrzyżowanych stosunków, oznaczmy przedewszystkiem realną wartość każdej z tych kar, o ile takow a odnośnie do czasu przed wiekiem X V może być wy- tozumiana z pozytywnych źródeł dziejowych. W wieku X V bowiem zaczęto zniżać lub też podwajać te k ary w najrozmaitszy sposób, a naj­

dowolniej. W yniki pozyskane w ten sposób złączymy z sobą, a nastę­

pnie zobaczymy, czy się z tego nie dadzą wyprowadzić dalsze kon- kluzye.

‘) W dokum encie z r. 1113: praeter se p tu a g in ta m arcam i» iudicium (Kod.

W P ol. nr. 81); w nrze 174 te g o ż zbioru, rok 1134: poena duodecim marcarum; w T. I.

Kod. R z y sz cz . nr. 60 z r. 1262: n isi quum iu d ioati fu erin t ad poennm trecentarum vel sex au t quindecim m arcarum ; w Kod. T yn. nr. 23 z r. 1268 (dokum ent szląski):

sive sin t trecen ta siv e sex marenę siv e duodecim , sive etiam qu inqu agin ta, i t. d. i t. d.

’ ) Rozum iem przez Ms. Elbląski owo Praw o p olsk ie zw yczajow e, przez j a k ie ­ goś Niem ca po niem iecku w kraju pod rządem K rzyżak ów w końcu XIII w ieku sp i­

sane, które się zachowało w odp isie, odnalezionym w E lb lągu , a j e s t oddrukow ane w II. T . Pom ników H elcia.

Septuaginta, L X X .

T a ze wszystkich najw yższa k a ra , nazywana także n i e m i ł o - ś ci w ą, a to z powodu, że z nieubłagany srogością była ściągana, albo karą. k s i ą ż ę c ą , k r ó l e w s k ą (ducalis, regia, regalis, „królestw o”)»

ponieważ w pewnych razach całkowicie, w innych w dwóch trzecich częściach wpływała do skarbu książęcego ') — wynosiła rzeczywiście tylko 14 grzyw ien srebra, aż do r. 1400 w denarach, odtąd zaś w g ro ­ szach. Ew aluacya ta je s t zupełnie pewna, opiera się bowiem na kilku autentycznych, od siebie niezawisłych świadectwach *). I nic nie upo­

ważnia do wniosku, żeby kiedy walor tej kary podlegał jakiem u zniże­

niu lub podwyższeniu, z w yjątkiem chyba później Mazowsza.

N azwa polska „siedm dziesiąt” w dokumentach z X I I I wieku bywa wprawdzie oddawana wszelką możliwą pisownią, ale jednak o tyle dobrze, że tej liczby nie mieszają tam jeszcze ze s i e d m - n a s t k ą . Dopiero w następnem stuleciu zaczyna się „sicdmnadzieście”

(z czego dziś siedm-na-ście) plątać z tam tym wyrazem i pełno takich przykładów w dyplomatach naw et autentycznych X IV i X V wieku (w X III-w iekow ych tylko wtedy, jeżeli to są falsyfikaty, np. ,N!i 42 w Kod. Tyn.), niemniej w zapiskach sądowych i w kopiach S ta tu tu wi­

ślickiego. Żeby się o tern przekonać, niema naw et potrzeby porówny­

wać z sobą ty cli kopii w rękopisach, ale dość spojrzeć na przedruk tych statutów , np. w redakcyi w dziele R. Hubego, Prawo polskie w X I V wieku, za podstawę przyjętej, a w Kod. dypl. WPolskim Ait 1261.

Pom yłki takie, naw et w zapiskach sądowych, które przecież mają dla nas znaczenie autentycznych oryginałów 8), przekonywają, że więc już wtedy naw et dla zawodowych praw ników wszystko to było jedno, czy kto mówił 70 czy 17 grzywien. Skoro ta, k a ra nie wynosiła ani 70 ani 17, ale zgoła co innego, t. j. 14 grzywien, a nadto ponieważ kary

') S ep tu a g in ta m arcas com ponat, quarum duas partes nobis in fisco persolvat, unam illis quorum tem erata fuerit p ossessio , m ówi M iecz. S ta ry w pow ołanym ju ż wyżej dokum encie z r. 1177. — D yplom z r. 1242 dla k la szt. lub iń skiego (R zyszcz. I.

nr. 30): nobis (t, j k sięciu ) poenam so lv e n t quae s e d m e e s a n t dicitu r, e t abbati poenam debebunt quae p i n t 11 a c e s c e nuncupatur.

'•’) Pow iada to n. p. rozp orządzen ie m onetarne W ła d y sła w a J a g ie łły z r. 1422 w T. IX. D yp lom ataryusza L isk eg o nr. 24; niem niej odpis S ta tu tu w iśl. w t. zw . K o­

d ek sie S iera k o w sk ie g o ; w reszcie tak tę karę ow alun je tłóm acz sta tu tu Ś w ięto sła w . Obacz. Hubo, P raw o w w ieku XV ., str. 132.

3) Okazy takich za p isek znajdujem y w d zieło Ilu b ego Sądy w P o lsce, np.

na str. 237— 237; pochodzą z la t 1400—1408. A p ełn o te g o i po innych zbiorach.

s i e d l n n a s t u jak o odrębnej nie było, więc mieszano jedno z drugiem bez najmniejszego skrupułu. (To użycie nazwy „sedmnadzeste” i t. p.

zam iast siemdziesiąt, w dokum entach wprawdzie wieku X I I I , lecz sfałszowanych i rzeczywiście później dopiero pisanych, zmyliło Hubego i dało do tego powód, że już w dziele Prawo iv w. X I I I , str. 155, a ta k

•samo i w dalszych tomach, bierze ciągle „siedm nadziestą" a „siedm- dzie.siątą” zasadniczo za synonimy).

Quinquaginta, L .

Ile rzeczywiście wynosiła kara, nazyw ana p i ę ć d z i e s i ą t grzy­

wien, tego nam nie daje wiedzieć żadne źródło. Tyle jedynie je s t pe- wnern, że ta k a ra zajm ow ała w ustopniowaniu opłat, nakładanych na przestępców, miejsce między septuagintą a quindecim, i że się zaliczała do większych. Item nullus audeat, powiada ks. opolski W ładysław w przyw ileju z r. 1268 dla orłowskich Benedyktynów (Kod. Tipi. X» 23), aliquem (z dóbr klaszt.) citare ad aliquod castrum, a kary od winowaj­

ców m ają być opatowi składane, sive erunt trecenta, sive sex marcae, sive duodecim, s i v e e t i a m quinquaginta. T akże i z sądowych zapisek Wynika, że k a ra L X X , L i t. zw. magna poena furticinii (za jaw ną zu­

chwałą kradzież, czyli za t. zw. chążbę) uchodziły za poenae magnae.

N a tych się opierając wskazówkach, przypuszczam, że k a ra ta miała walor 10 rzeczywistych grzywien.

Przypuszczam zaś tak ie znaczenie tej k a ry przedewszystkiem na podstawie samej analogii. Jeżeli k a ra L X X znaczyła % tej kwoty, t. j. 14 grzywien, i jeżeli k a ra X V znaczyła (jak się to niżej okaże) także '/s tej kwoty, t. j. 3 grzywny: to już sama konsekweneya wy­

m aga, żeby to samo i o tej pośredniej między niemi karze rozumieć:

7 r> liczby L je s t 10 grzyw ien. Przypuszczani to i z następujących innych jeszcze przyczyn.

W księgach sądowych spotykam y dość często kary za znaczniej-

*%c występki, np. śmielszą kradzież, zabójstwo i t. p., nakładane w wy­

sokości 10 grzywien. Co praw da, przy wiadomej zbyt lakonicznej sty- lizacyi zapisek, byw a w tych księgach zawsze tak, że albo one zapisują karę L , bez powiedzenia co ona znaczyła, albo odwrotnie — dają decem Warcas, bez powiedzenia, pod ja k ą zwyczajową nazwą i z jakiego były zadekretow ane tytułu. Jednakże zważmy: jeżeli wiele-by można miejsc takich w sądowych naszych księgach ukazać, gdzie zam iast kary L X X , albo X V , położono od razu gotową tylko ewaluacyę tych kar, t. j. X I V

1 I I I marcas, i niema żadnej wątpliwości, że tu to drugie stoi za pi

er-wsze *): to godzi się to samo rozumieć i o miejscach gołosłownie poda­

jących 10 grzywien, jako kw otę skazania, mianowicie, że to jest, ewalu- acya i substytucya w yrażenia quinquaginta m arcarmi.

Szczególnie za nałogowe złodziejstwo widzimy nakładany tę karę

10 grzyw ien i nie wątpić, że owa, często wspominana, choć nigdy nie­

określona bliżej, magna poena furticinii, właśnie to samo znaczyła. Oto kilka przykładów, wyjętych z ksiąg sądowych poznańskich, kaliskich i sieradzkich, z czasu od r. 1386 do 1405 (Hubo, Sądy w Polsce str. 279 i nast.): O. fideiubuit pro magna poena furtiva (jak zwykle bez oznacze­

nia, ile wynosiła). Albo: ktoś tam zostaje skazany pro furacinio na X marcas. — Staszco luit poenam X mar carum ex parte furticinii. — Ży­

dówka luit poenam fu rti X marcorum. — Petrus W. incurrit poenam furtivam X marcas, quia faraverat balistam. — Pelka tenetur de c ent marcas furticinii adversus K. de Parski, i t. d.

Z daje się, że i takie zasądzenia, ja k oto następujące, do tejże ka- tegoryi odnieść należy. U staw a mazowiecka z r. 1478, zamieszczona in extenso w Bandtkiego Ius. Pol. na str. 461, przypomina i raz na zawsze zastrzega, że w razie jeżeli kto dopuści się zabójstw a na osobie szlacheckiego stanu, w tow arzystw ie i przy pomocy wspólników: po­

dlega każdy i z tych wspólników karze pieniężnej. Mianowicie winien każdy z tych pomocników na rzecz księcia panującego zapłacić 5 kop groszy, a drugie 5 kop stronie pokrzywdzonej. Otóż widzę w tych dwóch okupach dwie quinquaginty; albowiem kopa czyli 60 groszy razy 5 czyni 300, a 300 groszy tworzyło w owym czasie tam na M a­

zowszu 10 grzyw ien, licząc po 30 groszy na grzywnę w myśl ustaw y zakroczymskiej z r. 1412 (Ius. Pol. B andtkie, p. 430). Spyta kto może:

dlaczego tu nie nazwano tej k ary wręcz „pięćdziesiątą", ale ją przeli­

czono na kopy? D latego, że tam w Mazowszu, od niejakiego już czasu wtedy, t. j. w r. 1478, quinquaginta m iała różne i inne, zniżone znacze­

nia, ja k to niżej opowiem; do wyroku na mężobójców zniżenia te j e ­ dnak nie miały mieć żadnego zastosowania i właśnie przeto dawny właściwy w alor tej kary został tu n a inną przeliczony rachubę.

W r. 1255 Kazim ierz ks. kujaw ski w ystaw ia dla wsi W a rty przywilej przeniesienia tejże na praw o niemieckie (R zyszcz I I , NŁ 64).

P rzyznaje w nim dla w szystkich tej osady mieszkańców wolność, sądy i zwyczaje praw a średzkiego; sed hot: e x c i p i m u s (a zatem dalsze

6 T ak n. p. cytu je Hubo w sw oich Sądach w P olsce na str. 230 zap isk ę z r.

15199, z k s ię g i gn ie źn ień sk iej w yjętą, ja k następuje: D ictu s A lbertus in cu rrit poenas...

M athiae (przeciw nikow i sw em u) t r i u m maroarum, et rogi X IV . marcarum. (Trium roarc. zn aczy tu karę Quindecim , a X IV . m. karę siedemdziesiąt, królowi należn ą). T a­

kich przykładów d a ło -h y się w ięcej wyszukać.

słowa 8¾ tu wyrazem woli tego księcia, a nie wynikiem praw a niemie­

ckiego), że jeżeli P o lak Niemca zabije albo Niemiec Polaka, to podle­

gnie sądowej karze trzech grzywien; a jeżeli Niemiec zabije Niemca, to k a ra za to podług praw a niemieckiego ma być wym ierzana — z c z e g o m n i e b ę d z i e s i ę n a l e ż a ł o 10 g r z y w i e n , z których jednak coś (podług drugiej kopii, 5 grzywien) opuszczę. Otóż i w tym razie w ynikały te 10 grzyw ien z tytułu pewnie quinquaginty, z której- to kwoty w niniejszym razie jedynie z łaski i na mocy specyulnego przywileju rozkazuje księże od pierwszych ściągać tylko 3, od drugich

10 grzywien, a i te tak że nie całkowicie, a może tylko w połowie po­

bierane być miały. Ten sam widok wyjątkowo zniżającego się w oczach naszych waloru k ary „pięćdziesiąt" mamy i w innych dokumentach z X I I I stulecia. W r. 1254 Bolesław W stydliw y, a w r. 1284 Leszek Czarny nadają przywileje, pierwszy dla krakow skiego, drugi dla san- domirskiego kościoła J), w których tak: Askryptów swoich za popeł­

nione zbrodnie sądzi sam kościół i k ary na nich nałożone bierze dla siebie. A jeżeli poddany kościoła zabije obcego (t. j. nie z dóbr kościel­

nych) człowieka, to będzie winowajca karę zagłówną składał świec­

kiemu sądowi, ita tamen, quod t a n t u m tres marcus solvat argenti.

K ażdy widzi, że te 3 grzyw ny przedstaw iają tu już zniżenie jakiejś dawniej większej kary, zapewne quinquaginty. 1 dowodzić też tego nie­

ma tu pewnie żadnej potrzeby, że było to jedynie wyjątkowe wtedy, tylko przez wzgląd na kościół, zniżenie, a nie dla wszystkich.

N a podstaw ie powyższych dat, których szereg można-by jeszcze, gdyby koniecznie o to chodziło, nieco przedłużyć, opieram przypuszcze­

nie moje, ż e n o r m a l n y w a l o r k a r y L w X I I I w i e k u w y n o s i ł 10 g r z y w i e n . Później, a po części już w rzeczonem stuleciu, podle­

gała ta kw ota dla sfer pewnych wprawdzie różnym zniżeniem, takowe jednak, jako wyjątkow e i tylko udzielane przywilejami, tego wniosku nie obalają i mają w kwesty! naszej tylko drugorzędne znaczenie. Nie przywiązuję tak że wielkiej wagi i do tego, co powiada w ogólności o tych wszystkich grzywnach karnych Ms. Elbląski, mianowicie^

jakoby trz y takie nominalne grzyw ny szły na jedną rzeczywistą. Sam ten Ms. w konkretnych razach popada często w sprzeczność z tern swojem powiedzeniem, widocznie bałamuci i zdradza albo mylną infor- niacyę, albo chyba ja k iś zamęt w tam tejszych stosunkach sądowych s).

') Kod. kat. krak. nr. 41. Kod. ML’ol. nr. 140.

') T ak np. pow iada w art. X X ., że kara G g r z y w i e n zn aczy !> skojeów , dodaje jednak , żo p ob łażliw y sę d zia p op rzestaje i na 5 albo ii skojcach. O karze T r z y s t u pou cza nas, że to zn aczy 1 sk ot, albo kilka kur, a w art. X V praw i o „des R itters, 3 0 0 “, znaczącem 8 skojeów , i „des Gobuers 300“, w yn oszącem 3 sk oty. O karze

11

A może też ta liczba 3 weszła w odpis tego zabytku tylko przez po­

myłkę, zam iast 5, k tó ra to piątka zresztą, choćby naw et i była tu dana, także nie w yjaśniała-by c a ł e g o tego pytania, ja k się to niżej okaże.

W ustaw odaw stw ie wiślickiem o k a rz e quinquaginta, L , pięć­

dziesiąt, nie znajdujemy już wzmianki. Spotykamy się tam tylko z Septuagintą, z Quindecim i z Sześciu grzywnami. K a ra T rzystu i Duodecim wyszły były już z używania, jeżeli nie co do rzeczy, to co do nazwy. Czy do nich i Quinquagintę doliczyć, jak o także przedawnioną w tedy już karę? nie śmiem rozstrzygać. Byćby wprawdzie mogło, żo mimo wszystkiego trw ała onajw X IV wieku jeszcze we właściwem K ró ­ lestwie, ta k ja k trw ała np. w Mazowszu, a tylko przepisywacze S ta tu ­ tów, plątając pojęcie 50 z piętnastą, tak ja k 70 i 17 z sobą gmatwali, w niektórych miejscach statutu położyli cyfrę X V , zam iast L . Z w a­

żywszy jednak, że i w zapiskach sądowych małopolskich, już w końcu X IV stulecia, nie odnajdujemy Quinquaginty, godzi się zapewne przy­

puścić, że rzeczywiście nie istniała ona już w tedy w małopolskich województwach. J a k się m iała rzecz w W iolkiejpolsce w tym czasie, kw estya jeszcze bardziej w ątpliwa. S ta tu t Wielkopolski ta k samo

puścić, że rzeczywiście nie istniała ona już w tedy w małopolskich województwach. J a k się m iała rzecz w W iolkiejpolsce w tym czasie, kw estya jeszcze bardziej w ątpliwa. S ta tu t Wielkopolski ta k samo

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1893, T. 2 (Stron 157-185)