• Nie Znaleziono Wyników

i ostatni Faraonowie (*)

W dokumencie Historya powszechna. T. 1 (Stron 130-134)

Upadek państwa Judzkiego

Psametich 1 i ostatni Faraonowie (*)

(655— 345 przed Chr.j.

Psametich zrzucił jarzmo assyryjskie przy pomocy króla lindyjskiego Gygesa, który mu jońskich i karyjskich żołnierzy nadesłał: Egipt znów się sam rządzić zaczął i własnych miał królów . Udało mu się nareszcie obronić wschodnie granice państwa stawiając straż z tychże Jończyków i K aryjczyków złożoną, nad prawym brzegiem Nilu. W yrocznia z Butis na­ zwała tych ludzi, „miedzianymi żołnierzami z za morza“ , a przyjmując ich Psametich wrażny bardzo i pełen następstw krok uczynił; nie mogło już być odtąd mowy o odosobnieniu egipskiego żywiołu, coraz bardziej musiał się on teraz łączyć i zlewać z obcemi. Psametich otw orzył porty swoje dla cu­ dzoziemców, nadał wolność handlu i pozwolił osiedlać się na­ wet w kraju. G recy najgorliwiej z tego korzystać zaczęli, przybywając w nader znacznej liczbie. Punktem środkowym ich obrotów było miasto NauJcratis. K ról ich wkrótce tak po­ lubił, że kazał młodych Egipcyan, niew yłączając własnych sy­ nów wychowywać wśród Greków', by ich język i obyczaje prze­ jęli. G reccy żołnierze dostali najbogatszą część kraju, a tak im się dobrze działo, że ich prorok Jeremiasz nazywa „tuczone- mi cielcami;“ kasta wojowników niechętnem okiem spoglądała na to faworyzowanie cudzoziemców, a w końcu 200,000 ludzi z tejże kasty wyniosło się z Egiptu i osiedliło w Etiopii; Psa­ metich tym sposobem stracił znaczną siłę obrończą, a zyskał sobie sąsiedztwa groźnego na przyszłość nieprzyjaciela.

Ży-(*) Na Psameticlni (podług- napisów Rali-Uch-Ab Bametik I) rozpo­ czyna się XXVI dynastya, kończy się zaś w osobie Psainenita. czyli Psa- meticka III. Od XXVII—XXX-ej dynastyi Egipt zostaje pod panowaniem perskiem. Ostatni Faraon z XXX-ej dynastyi, Rachoperka Kachtnebe —

u Greków Nektanebes zwany, uciekł przed królem perskim Oehąeem i na zawsze kraj swój wydał pod obce jarzmo (345).

Grecya.— W ypraw a Argonautów. 135

bito, W odzowie ci jednak pozostawili synów, tak zwanych

Epigonów, którzy postanowili pomścić śmierć ojców. W dzie­

więć lat później w kroczyli oni na czele licznego wojska do Teb. Teby zostały zdobyte i złupione, a mieszkańcy opuścili miasto. Tersander, syn Polinika objął rządy, ale i na jego po­ tomstwie ciążyło przekleństwo ojcowskie, jako na krwi Edypa.

W yp ra w a Argonautów.

Pośród tych pojedyńczych wypraw, odnoszących się do jednych prow incji zwykle, rozróżnić trzeba wspólne wyprawy całego narodu, występującego przeciwko wrogiej Azyi. Tu należy wyprawa Argonautów, która w ogóle może być za prawdę historyczną uważana; szczegóły jednak brane często­ kroć za przedmiot utworów epickich i dramatycznych straciły wiele na prawdzie, a nawet prawdopodobieństwie.

Pelias, król Tesalii, usłyszał od wyroczni, że się powinien

wystrzegać człowieka, który z jedną tylko nogą obutą, p rz y j­ dzie do niego. Pewnego razu, gdy Pelias zaprosił przyjaciół na uroczystość składania ofiar, przybył jeden z nich w jednym tylko sandale, zgubił bowiem drugi przechodząc przez rzekę. B ył to Jazon, syn księcia Tesalii. Przestraszony Pelias ka­ zał mu zaraz jechać do Kolchidy (Mingrelia na Kaukazie) po

złote runo, które się tam znajdowało. Z łote runo, było skórą złotego barana, na którym niegdyś Fryks i siostra jeg o Helia uciekli przed macochą swą Ino z G recyi do Kolchidy. Baran ten miał skrzydła i uniósł dzieci po nad cieśninę Dardanelską: ale Helia wpadła do wody i utonęła a od jej imienia morze to zostało nazwane Hellespontem, czyli morzem Helli. Fryks do­ jechał do K olchidy szczęśliwie, barana ofiarował Jowiszowi, a złote runo jeg o zawiesił w gaju na dębie Aresa, który kazał

go strzedz ogromnemu smokowi. Fryksa zamordował w na­

stępstwie tameczny król Aetes.

W ypraw a Argonautów jest ważną dla historyi budowa­ nia okrętów. Okręt, na którym Jazon się wybrał, zwany Argo. był niezwykłej wielkości. Zbudowali go feniccy majstrowie. Wezwano wszystkich Greków do wzięcia udziału w wyprawie.

136 G-recya.— W ypraw a Argonautów.

Pomiędzy innymi przybyli dwaj bracia K astor i Pollnks z L a- cedemonii, Herkules, Tezeusz i nieśmiertelny śpiewak Orfeusz. Argonauci (jadący na okręcie A rgo) wypłynęli z portu Jolkos w Tesalii. Początkow o skierowali się w stronę w yspy L e - mnos, a ztamtąd przez Helespont przejechali przez cieśninę zwaną Bosforem trackim na morze Czarne, znane dotąd pod nazwą Niegościnnego (Akeinos) od czasu szczęśliwej wyprawy Argonautów, przezwane gościnnem (euxeinos). W kraju A ia

panował wówczas dziki król, Aetes, który przejeżdżają­ cych na różne niebezpieczne próby wystawiał; ten kazał A rg o ­ nautom zaprządz dwa byki ogniem ziejące do pługa i zaorać niemi nieuprawną dotąd rolę. Następnie kazał im posiać na tej roli zęby smoka, z których powyrastali zbrojni rycerze, ka­ zał im z nimi walczyć i takowych wytępić, następnie kazał zabić samego smoka, który strzegł złotego runa. Jazon do- wódzca Argonautów, dokonał wszystkich tych czynów z łatwo­ ścią, gdyż mu dopomogła w tern córka Aetesa, czarownica M e- dea, która posmarowała go maścią, chroniącą od ogniem zie­ jących wołów, dała mu usypiającego płynu dla smoka, oraz do­ starczyła zaczarowanego kamienia, który dołączony do zasie­ wanych zębów, miał tę własność, że powstający z zębów zbrojni rycerze jedni drugich przebijali.

Następnie Jazon po zdobyciu złotego runa, złożył go na okręcie i pojąwszy za żonę Medeę potajemnie, uciekł z nią na morze. O jciec pogonił za nimi, a Medea zobaczywszy przy ujściu Dnnaju (Ister) żagle ojcowskiego okrętu, zabiła swego małego brata Apsyrta i pokrajawszy go w kaw ałki, porozrzu­ cała szczątki na brzegu. O jciec na widok ten straszny, wstrzy­ mał się w pogoni, by pozbierać członki swego nieszczęśliwego dziecka, a uciekający, zyskawszy na czasie, uszli bezkarnie.

Jazon w rócił z Medeą do ojczyzny. Później chciał on poślubić Kreuzę, córkę króla Koryntu Kreona; Medea dowie­ dziawszy się o tem, zamordowała jeg o narzeczoną, posyłając je j suknię i dyadem zatruty, następnie pomordowała wszystkie swoje i Jazona dzieci i odleciała, rozwiódłszy się, do A ten w powietrzu, na wozie zaprzężonym w skrzydlate smoki.

Grecya.— W ojny tebańskie, Labdakidowie.— Edyp. 133

pod wpływem tej przepowiedni, kazał go wyrzucić z domu i poprzekłuwać nogi, by go zrobić nieszkodliwym. Pasterze koryntcy znaleźli dziecię i zanieśli do króla swego Pólibusa, który go przyjął za syna i nazwał Edypem, od nóg spuchnię­ tych. Pewnego dnia uderzyły Edypa rozmowy jeg o towarzy­ szy o jeg o dziwnem pochodzeniu; chcąc się dowiedzieć prawdy, udał się do wyroczni, która mu powiedziała, by się nie ważył wracać do swej ojczyzny, bo zabije swego ojca i ożeni się ze swą matką. Przestraszony, nie w rócił więcej do Koryntu, ale udał się do Teb. P o drodze spotkał jakiegoś nieznajomego, z którym w szczął spór. Kłótnia doprowadziła do walki, w k tó ­ rej nieznajomy postradał życie. B y ł to jego ojciec Lajos. W Tebach przebywał wówczas straszny potwór Sfinksem zwany, pół lwa, pół kobiety; siedział na skale i każdemu prze­ chodzącemu zadawał zagadkę, a kto jej rozwiązać nie mógł, bywał strącanym ze skały. Zagadka ta brzmiała: K to cho­ dzi rano na czterech nogach, w południe na dwóch; a w ieczo­ rem na trzech? (Odpowiedź: Człowiek, ja k o dziecko, jako do­ rosły i jako starzec o kiju). Edyp odgadł zagadkę, sfiuks sam rzucił się w przepaść ze skały i Teby oswobodzone zostały od potworu. W nagrodę Edyp pojął owdowiałą królowę Jokastę za żonę i otrzymał koronę. Z tego małżeństwa miał czworo dzieci: Eteoklesa i Polinika, Antigonę i Ismenę.

Jasuowidzący starzec Tereziusz odkrył mu całą tajemni­ cę. Jokasta z rozpaczy powiesiła się, a Edyp w ykłuł sobie oczy. Brat Jokasty Kreon pozbawił go tronu, a Edyp opusz­ czony przez wszystkich, przeklął swych synów, którzy mu odmówili pomocy i tylko przez wierną Antigonę prowadzony, opuścił kraj i udał się do miejsca pobytu Eumenid (boginie zemsty), z któremi się pogodził i w pobliżu A ten smutne za - kończył życie.

Przekleństwo ojca spadło na obu synów. Eteokles i P o - liuik mieli kolejno po roku panować. Gdy przyszła kolej na Eteokla, nie chciał według umowy ustąpić tronu bratu; obu­ rzony Polinik udał się do króla Adrasta z A rgosy, gdzie otrzy­ mał jego córkę za żonę, i silną pomoc przeciw bratu. Siedmiu

134 Grecya.— W ojny tebańskie.

wodzów udało się z wojskiem pod obronne mury Teb. Imiona ich były następujące: Polinik, Adrast, Tydeusz, Amfiares, Ka-

paneus, Hipomedon i Partenopus. Zauim opuścili Peloponez, urządzili wodzowie w nemejskim lesie igrzyska, znane długo potem jeszcze u Greków pod nazwą igrzysk nemejskich.

Eteokles zamknął się w Tebach z wojskiem, a wszyscy siedmiu wodzowie na czele licznych wojsk nie byli avstanie go ztamtąd wyrugować, wodzowie bowiem umieli tylko na otwar- tem polu walczyć, ale nie znali się na sposobach zdobywania fortec. Z obu stron wiele już padło ofiar, Kapaneus spadł z drabiny przystawionej do muru i zabił się na miejscu; na­ reszcie Eteokles i Polinik postanowili walkę pojedynkiem roz­ strzygnąć. Naznaczono dzień i miejsce; wojska zasiadły smu­ tne i milczące. Obaj wodzowie uderzyli na siebie z takim im ­ petem, że się przeszyli mieczami nawzajem i obaj jednocześnie wyzionęli ducha. Ułożono ich obu na jednym 'stosie, podług obyczajów greckich bowiem palono ciała po śmierci; opow ia­ dają, że nienawiść dwu braci tak straszną była, że nawet pło­ mień na stosie się rozdzielił na dwie strony, nie chcąc ich po­ piołów połączyć.

Kreon, brat Jokasty został teraz królem, i zabronił pod karą śmierci, by zwłoki Polinika pochowano. Siostra zmar­ łych Antygona, nie mogąc znieść, by ciało brata porzucone by­ ło na pożarcie wilkom i sępom, pochowała go i za to żywcem zamurowaną została, a jej narzeczony Hemon, syn Kreona, za­ kończył życie samobójstwem. Starcie się tych dwóch obowią­ zków, posłuszeństwa względem prawa i m iłości względem bli­ źnich, natchnęło tragedyo-pisarza Sofoklesa do stworzenia je ­ dnego z najpiękniejszych arcydzieł literatury dramatycznej, p. t. „A n tygona.“

K reon dalej prowadził wojnę z oblegającymi. W pierw­ szej zaraz potyczce wyginęli prawie wszyscy dow ódzcy z A r - golidy i z „siedmiu wodzów“ pozostał tylko jeden Adrast przy życiu; ratował się on ucieczką, a nawet pozostałych na polu bitwy nie miał czasu zabrać, ani spalić.

W dokumencie Historya powszechna. T. 1 (Stron 130-134)