• Nie Znaleziono Wyników

iii rzeczpospolita zaprzeczeniem państWa spraWiedliWości społeczneJ

W dokumencie Globalizacja, kryzys i co dalej? (Stron 66-72)

publicznych i prywatnych decyzji. Zaprzeczeniem polityki pełnego zatrud-nienia jest masowe i permanentne bezrobocie. Znikoma część bezrobot-nych otrzymuje zabezpieczenie z tego tytułu. Nie zapewniono faktycznej wolności tworzenia związków zawodowych w sektorze prywatnym. „Plano-we” niedobory w budżecie państwa w licznych wypadkach uniemożliwiają wywiązywanie się państwa z konstytucyjnego i ustawowego obowiązku pomocy materialnej osobom żyjącym w biedzie. Wprowadzany w 1999 roku system emerytalny pozbawiony jest elementarnej solidarności między-grupowej i międzypokoleniowej. Dokonane i projektowane reformy nie zapewniają równego dostępu do usług zdrowotnych i edukacyjnych.

Nowy ład społeczno-ekonomiczny rozczarowuje – jak już podkreślono wyżej – również jako promotor modernizacji8.

Rodzi się zatem fundamentalne pytanie: Jaki kapitalizm chcemy mieć w Polsce? A z tym pytaniem wiąże się wiele innych. Czy można stworzyć państwo prawa, ignorując równocześnie postanowienia ustawy zasadniczej w podstawowych sprawach społeczno-ekonomicznych? Czy można w dobrej wierze głosić zasady etyki w gospodarowaniu, które mia-łyby obowiązywać poszczególne firmy, jednostki gospodarujące, nie odno-sząc się do rażącej sprzeczności między konstytucyjnymi zobowiązaniami i politycznymi czynami? Czy można mieć nadzieję, że da się ograniczyć korupcję, klientelizm w mikroskali, nie podejmując wysiłku zmierzającego do uzdrowienia zasadniczych kierunków działalności gospodarczej pań-stwa w makroskali?

Odważne spojrzenie prawdzie w oczy powinno skłonić do porzucenia opartego na wzorach anglosaskich nowego ładu społecznego i wejścia na lepszą trajektorię rozwoju. Nasza obecność w zróżnicowanej systemowo UE (np. brytyjski ład wolnorynkowy versus socjaldemokratyczny ład krajów nordyckich) zachęca do naśladowania najlepszych wzorów. Konstytucja RP stwarza zaś prawne podstawy do takich dążeń. Deklaruje ona oparcie naszego ustroju społeczno-ekonomicznego na zasadach „społecznej gospo-darki rynkowej” i zawiera szczegółową eksplikację tych zasad. Miejsce naczelne zajmuje zasada dążenia do społecznej sprawiedliwości. Ta zaś ma być realizowana m.in. przez udział związków zawodowych i innych orga-nizacji w procesie decyzyjnym (art. 12), zgodnie z założeniami społecznej gospodarki rynkowej (art. 20). Inne artykuły omawiają liczne uprawnienia pracownicze. Społeczno-ekonomiczna część ustawy zasadniczej stanowi logicznie przemyślaną całość, a wśród konstytucji europejskich wyróżnia się dużą szczegółowością zapisów.

8 Przyznaje to Michał Boni, pisząc, że dobiega końca „de facto adaptacyjny okres

trans-formacji” (Boni 2009: 5). Teraz zaś postuluje „nową fazę rozwoju: czas modernizacji” (ibidem: 373). Nadal jednak wierzy, że dobrze obudowany instytucjami prawnymi i organizacyjnymi rynek, w tym elastyczny rynek pracy, wystarczy dla dokonania tego przełomu.

Dziesięć lat temu, w obliczu idącego do zwycięstwa wyborczego SLD, pisałem: „W związku z narastaniem kryzysu społecznego, z coraz wyraź-niejszym ujawnianiem się „brzydkiej twarzy” polskiego sukcesu, Kon-stytucja RP mogłaby się stać podstawą społecznego ruchu rewindykacji, podobnie jak kiedyś robotnicy wykorzystali deklarowane, a nierealizowane pryncypia „realnego socjalizmu” (Kowalik 2001: 117). Opublikowałem nawet apel do młodzieży, by za pomocą internetu organizowała się, tworząc Społeczny Ruch Obrony Konstytucji. Obrony związanej z elementarnymi interesami młodzieży. Okazało się jednak, że młodzież „zagłosowała no-gami”. Bo przecież z reguły emigrują młodzi, najbardziej aktywni, naj-bardziej niezadowoleni.

Ostatnio skorzystałem z faktu, że Trybunał Konstytucyjny podjął te-mat sprawiedliwości społecznej. Przyjąłem to jako wyraz chęci odwrotu od konstytucyjnej atrofii w tej kwestii lub co gorsza sprowadzenia kon-stytucyjnej kwestii sprawiedliwości społecznej do intuicji (Safjan 1999)9. Niezależnie od tego, czy w najbliższych latach możliwy jest zasadniczy zwrot w polityce kształtowania ładu społecznego, aktualne pozostają dwa ważne zadania.

Po pierwsze, w procedurach bieżącego kształtowania prawa, a zwłaszcza w orzeczeniach kontrolnych, powinna istnieć świadomość zasadniczej niezgodności realiów z założeniami Konstytucji. Powinno to skłaniać Try-bunał do otwarcia się na znacznie szerszy niż dotąd udział reprezentantów zainteresowanych grup społecznych. Chodzi nie tylko o korzystanie z szer-szego kręgu ekspertów, lecz także o otwarte debaty. Stałyby się one, być może, początkiem wspomnianego Społecznego Ruchu Obrony Konstytucji.

Po drugie, ogromnie ważne jest kształtowanie wyobraźni społeczno- -ekonomicznej w duchu legalistycznego naprawiania porządku społecznego. Już kilkanaście lat temu Jacek Kuroń przestrzegał: „Kiedy duże grupy społeczne mają poczucie, że zostały wypchnięte poza społeczeństwo, że pozbawiono je szansy udziału w normalnym życiu, że odebrano im moż-liwość spełnienia swych aspiracji, to zaczynają się buntować przeciwko takim porządkom i mogą je zniszczyć” (Kuroń 1997). Obecność zasady społecznej sprawiedliwości w procesie kształtowania prawa oraz dyskursie publicznym może zapobiec ślepym siłom społecznym10.

9 Autor był wówczas Prezesem Trybunału Konstytucyjnego.

10 Tak właśnie pojmuję art. 2 Konstytucji, głoszący, że „Rzeczpospolita jest demokra-tycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecz-nej”. Okazuje się jednak, że rozumienie tego artykułu może być całkowicie odmien-ne. Prezes Trybunału, sędzia Bohdan Zdziennicki w następujących słowach odniósł się do mego referatu: „Jak wiadomo, zgodnie z art. 2 Konstytucji, zasady sprawiedli-wości społecznej nie mogą być realizowane w oderwaniu od reguł, które składają się na pojęcie demokratycznego państwa prawnego, co wyklucza stosowanie jakichkol-wiek rewolucyjnych zasad sprawiedliwości «dziejowej»” (Zdziennicki 2010: 8). Powsta-ją tu co najmniej dwa pytania: 1) czy wobec (jak sądzę oczywistego, wspartego auto-rytetem b. Rzecznika Praw Obywatelskich) braku realizacji zasad sprawiedliwości społecznej RP pozostaje nadal krajem „demokratycznym”, czy też staje się państwem

Nie można wykluczyć, że temat ten pojawi się w spektakularny sposób. W artykułach 188 i 191 Konstytucja zawiera postanowienia umożliwia-jące Trybunałowi Konstytucyjnemu zakwestionowanie zgodności z Kon-stytucją „celów lub działalności partii politycznych”, co implicite musi się odnosić także do rządzących partii politycznych. Drugi z przywołanych artykułów upoważnia związki zawodowe do występowania z odpowied-nimi wnioskami do Trybunału. Enuncjacje przywódców związkowych (Radzikowski 2010) świadczą o tym, że dostrzegają oni wymienione wady systemowe. Może się więc zdarzyć, że związki zawodowe właśnie w Try-bunale Konstytucyjnym upomną się o elementarne prawa świata pracy. Wniosek taki dobrze wpisywałby się we wspomniany Ruch Obrony Kon-stytucji. Trudno sobie wyobrazić, by w takiej sytuacji Trybunał mógł kon-tynuować swoją praktykę odwoływania się do Konstytucji w sprawach mniej ważnych, czasem nawet drugorzędnych, pomijając milczeniem ułomności ustrojowe o tak kluczowym dla całego społeczeństwa znaczeniu.

Braun, Henryk (2010). Capital market inflation. Hasło o teorii Toporowskiego dla Handbook of Critical Issues in Finance, maszynopis.

Boni, Michał et al. (2009). Polska 2030. Wyzwania rozwojowe. Warszawa: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Brus, Włodzimierz, Kowalik, Tadeusz (1983). Socialism and development. Cambrid-ge Journal of Economics, nr 3.

Chaskravarty, Manas (2010). The real reason behind financial crises. Wall Street Journal, Indian edition, 1 maja.

Frasyniuk, Władysław (2004). Wracamy do gry, wywiad W. Beresia. Gazeta Wyborcza, 29–30.05.2004.

Giddens, Anthony (1998). The third way. London: Polity Press.

Golinowska, Stanisława (2008). Diversity and Communality in European Social Policies. The Forging of a European Social Model, s. 22; polskie streszczenie książki. Warszawa: Fundacja Friedricha Eberta.

Hagemejer, Krzysztof (2009). Polityka celów, środków i miar. Dialog, nr 3–4. Harris, Ethan S. (2008). Fed Bena Bernanke. Cambridge, Mass.: Harvard University

Press.

Kalecki, Michał ([1954]1958). Teoria dynamiki gospodarczej. Warszawa: PWN. Karpiński, Andrzej (2008). Przemiany strukturalne w procesie transformacji Polski

1989–2003–2025. Warszawa: Oficyna Wydawnicza Szkoły Głównej Handlowej.

rządzonym przez oligarchię polityczno-gospodarczą. Zależność obu członów art. 2 jest obustronna; 2) czy powstający w wyniku politycznego nacisku silnych związków za-wodowych oraz rządów, korzystającej z tego nacisku, partii socjaldemokratycznej model szwedzki przekreślał „demokratyczne państwo prawne”. A moje propozycje nie wy-kraczały poza ideę legalistycznego nacisku społeczeństwa na władze.

Keynes, John M. (1956). Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza. War-szawa: PWN.

Kołakowski, Leszek (1983). Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą. W: Kłopoty z socjalizmem, cz. I. Kraków: Wydawnictwo Rota.

Kowalik, Tadeusz (2002). Kapitał globalny a tendencje egalitarne i antyegalitarne. W: Liberska, Barbara (red.), Globalizacja. Mechanizmy i wyzwania. Warszawa: PWE.

Kowalik, Tadeusz (2001). Społeczna gospodarka rynkowa – konstytucyjnym wyzwa-niem dla Polski. W: Krzysztof T. Toeplitz (red.), Człowiek, rynek, sprawiedliwość. Warszawa: Towarzystwo Wydawnicze i Literackie.

Kowalik, Tadeusz (2010). Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny. W: Try-bunał Konstytucyjny. Podstawowe założenia Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, Warszawa: Wydawnictwa Trybunału Konstytucyjnego.

Kuroń, Jacek (1997). Wykluczeni, wyróżnieni, niewidzialni. Magazyn Gazety Wy-borczej, 22.07.1997.

Nersisyan, Yeva, Wray, Randall L. (2010). Deficit hysteria redux? Why we should stop worrying about U.S. government deficits. Blithewood. NY: The Levy Eco-nomics Institute of Bard College.

Przychodzeń Justyna, Wojciech Przychodzeń (2009). Szara strefa a nierówności dochodowe w gospodarkach posocjalistycznych. Master of Business Admini-stration, nr 2(97).

Radzikowski, Andrzej (2010). Związki w świecie konfliktów. Przegląd Socjali-styczny, nr 1.

Reder, Melvin W. (1999). Economics, The culture of a controversial science. Chica-go–London: Chicago University Press.

Safjan, Marek. (1999). Sprawiedliwość społeczna – intuicja czy teoria? Rzeczpo-spolita, 19.04.1999.

Stiglitz, Joseph E. (2006). Making globalization work. London: Penguin Books Ltd.

Stiglitz, Joseph E. (2007). Wizja sprawiedliwej globalizacji. Warszawa: WN PWN. Tomkiewicz, Jacek (2010). Globalne nierównowagi są nie do utrzymania.

Obser-wator Finansowy.pl, 13 lipca.

Toporowski, Jan (2000). The end of finance. Capital market inflation, financial derivatives and pension fund capitalism. London–New York: Routledge. Toporowski, Jan (2010). The Kalecki-Steindl theory of financial fragility. paper

issued by SOAS. London: University of London.

Zieliński, Tadeusz (2000). Więcej biedy – mniej wolności. Przegląd, 24 stycznia. Zdziennicki, Bohdan (2010). Wprowadzenie. W: Trybunał Konstytucyjny.

Podsta-wowe założenia Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Warszawa: Wydawnictwo Trybunału Konstytucyjnego.

jaKie WnioSKi WyciąGniemy z KryzySu

Historia uczy, że im bardziej bolesne doświadczenia, a więc głębszy kry-zys, tym większą naukę wyciąga się z niego i w konsekwencji dokonuje się poważnych zmian. Odrzuca się wtedy wiele starych paradygmatów, a więc przekonań teoretycznych, które organizowały dotychczas sposób myślenia i działania. Wiele wskazuje, że nastał taki czas jakościowych zmian, który uzasadnia istotne przemiany nie tylko w teorii, lecz także w systemie wartości. Żyjemy przecież w czasie rewolucji informatycznej, globalizacji i coraz gwałtowniej ujawniającej się forpoczty barier ekolo-gicznych.

Chińska interpretacja słowa „kryzys” pisana jest dwoma znakami (sy-labami). Jedna oznacza zagrożenie, a druga szanse. Można więc na kryzys spojrzeć jak na ostrzeżenie i swoistą brutalną naukę, co trzeba zrobić, by móc liczyć na uniknięcie kolejnych błędów. Nauka ta, jak każda nauka, może być pobieżna, powierzchowna lub pogłębiona, wszechstronna. Od tego, jak przebiega ta nauka, zależeć będą działania zaradcze. Mogą one sprowadzić się albo tylko do leczenia objawów, albo też do trudniej dostrze-galnych rzeczywistych przyczyn stanu chorobowego. Jeśli leczenie skupi się na objawach, a nie prawdziwych źródłach obecnego kryzysu, to wszystko stopniowo wróci do tego samego, co było. W konsekwencji po niedługim czasie, ale już z wzmożoną siłą, kryzys zacznie się od nowa.

Pozostawanie w ocenie przyczyn i dróg wyjścia z kryzysu na powierzch-ni zjawisk, to skupiapowierzch-nie się na bezpośredpowierzch-nich czynpowierzch-nikach związanych z jego wybuchem. Wtedy fascynują nas bąble, ich pękanie i powstawanie nowych, a na boku pozostawiamy całokształt warunków systemowych, strukturalnych. Zostawiamy wpływ pełnej swobody przepływów kapita-łowych na zakres zjawisk spekulacyjnych i ryzyko gospodarcze. Na boku pozostawiamy giełdyzację i rozwój finansów dla finansów i odrywanie ich od sfery realnej. Pomijamy wtedy wpływ globalizacji na zmianę geografii konkurencji i uruchamiania procesów nierównowagi globalnej. W konse-kwencji skupiamy się, mówiąc poglądowo, na zapalnikach, a pomijamy

rozkładanie i mnożenie ładunków wybuchowych, które mogą być zdeto-nowane. Można zaryzykować twierdzenie, że obecne zjawiska kryzysowe w stosunku do poprzednich różni nie tyle mechanizm zapalników, ile wiel-kość i zakres rozłożenia i narastania ładunków wybuchowych.

O globalnym charakterze kryzysu decyduje nie tyle łatwość jego przeno-szenia w warunkach narastających współzależności, ile przede wszystkim rosnące skutki niespójności procesu niekompletnej globalizacji1. Obecnie jesteśmy w innej fazie przekształceń rynkowych i cywilizacyjnych, niż miało to miejsce w czasie kryzysu lat 30. Wtedy to był kryzys niedostatków koordynacji na drodze przechodzenia od gospodarki lokalnej do gospo-darki narodowej. Sprzeczności ujawnione w wielkim kryzysie podważyły istniejący wcześniej fundamentalizm rynkowy i ślepą wiarę w samowy-starczalne zdolności rynku. Aby gospodarka narodowa, która się kształ-towała, działała sprawnie, należało rynkowi narzucić pewne warunki brzegowe i poddać go pewnej koordynacji, co zaproponował keynesizm.

Obecnie jesteśmy w pewnym sensie w podobnym punkcie, przechodzi-my od ponad trzydziestu lat od gospodarki narodowej do globalnej. Wtedy kryzys był wyrazem trudności uczenia się, jak sprawnie funkcjonować w ramach gospodarki narodowej. Obecny kryzys jest wyrazem nieradze-nia sobie z funkcjonowaniem w ramach gospodarki globalnej. Nauka, jak sprawnie funkcjonować w ramach gospodarki globalnej, okazuje się dużo trudniejsza niż ta sprzed osiemdziesięciu lat. Wtedy bowiem funkcjonowały rządy gospodarek narodowych, obecnie takiej władzy ponadnarodowej nie ma. Wówczas chodziło o zrozumienie potrzeb niezbędnej koordynacji w gospodarce narodowej i wypracowanie narzędzi oraz sposobów jej do-konywania. W obecnej sytuacji brakuje nie tylko tego, lecz także samego podmiotu koordynacji globalnej, co jest problemem nieporównanie bardziej złożonym. Za procesem globalizacji gospodarczej, za coraz większą swobo-dą działania rynku ponad granicami nie poswobo-dąża globalizacja polityczna. Trudno w tej sytuacji liczyć na adekwatną koordynację w skali globalnej, gdy brakuje podmiotu koordynacji.

Osiemdziesiąt lat temu M. Kalecki i J.M. Keynes, dokonując wnikliwej analizy przyczyn i skutków tamtego kryzysu, obnażyli groźbę błędu zło-żenia2, a więc uświadomili, że w wielu wypadkach suma jednostkowych racjonalnych decyzji nie składa się na ogólną racjonalność, ale staje się, ze społecznego punktu widzenia, działaniem irracjonalnym. Analizując częstą sprzeczność między racjonalnością mikroekonomiczną a racjonalnością

1 Szerzej: Szymański (2009: rozdz. I).

2 Wtedy pojęciem „błędu złożenia” się nie posługiwano, ale dosadnie go obnażono.

W dokumencie Globalizacja, kryzys i co dalej? (Stron 66-72)