• Nie Znaleziono Wyników

op o a> i e ś i.

„Ulifołajfi, to bajfi, ale ©r?es? to miasto*, potriaba stare majursfie prjysłomie. Bo tej tTCifołajfi są miastem taf pięfncm, jafie, ?bawałoby sic, tylfo to bajce spotfać mojna. Ci, Ftbr?y ?na*

ją miasta italsFie, nadymają SltiEołajFi „ilłazursFą tt)enecją“, a tDenecja jest najpiyfniejsjem miastem jta lji, ®ięFs?em jeno ob łłtifołajeF.

<Db najba»niejs?ycb c?asóa> toirbb ro?lea>nycb mbb poro?*

rjueane b?ielnice miasta nosiły połsFie na?n>y: „Koniec* „ICalto*

wisFo* ł Rojłowo‘ . U więc iltajurzy, nie Kiemcy, siebjieli tu, sForo swoje siebjiby z majursFa narwali.

pięfnY i miły FościołeF posiabajg STliFołajti. Jstn iał on ob*

bawna, bliższe wiabomości posiabamy o nim bopiero ob cjasów wprowabjenia Keformaeji. U) roFu 1535 probosjcjem był nicjafi Stanisław, potem JaFób tOillamooius, «?yli tOilamowsFi, po nim OaFób iTCosEowicj. czyli SUunscotuus. (Były to cjasy, Fieby wszyscy uczeni lubcie polsFie FońcówFi swych najwisF zmieniali na łaciti*

sFie, albo wogóle tłumaczyli znaczenie najwisr. To czynili nietylFo Polacy, to ,est ttlajurzy, Slgjacy i inni, ale tafje i Kiemcy). © tym YRunscoriusie nie wiele powiebzieć możemy. Kłęby bis=

Fup tOiganb przyjechał na wizytację, wyrajił swoje niejabowole*

nie. tOiFary ówczesny, pobobnie, jaF nauczyciel, ja bujo czasu sicbjieli nab bzbanem, a ja mało myśleli o swych obowigjFach.

(KajwisF icf> nie jnamy).

Kościół był w złym stanie, to też rojFajał bisrup, ażeby na*

prawić Famienne pobmurowanie i progi, stopić stary, pęfnięty bjwon i oblać nowy, jnacjnie więFsjy, a paraf janie mieli się bo tego przyczynić. Chociaż webług sprawojbań wizytatorów ttluns- cooius był nieobpowiebnim plebanem, jcbnaF piastował ten urjgb przez 44 lata.

Po jego śmierci osiabł przy Fościele w ittirołajFach jaFo probosjcz Tllbett Pomian pesarooius. pomian jest to tyttb poi*

sFi (tOappen), często spotyFany na iltajuracb. Ten proboszcz był postacig gobng, sjanowang, bocjełał się późnej starości. 3marł on w rofu 1696, przeżywszy 106 lat. probosjciem w flliFołaj*

tael) był prjej 71 lat. cjna gmina umieściła w śmigłym obraj, przebstawiajgey postać tego zacnego faplana, oraz uczciła jego pamięć wierszem łacińsFim.

fta trzy l«tn prjeb śmiercig sębjiwego proboszcza przybył bo ittiFołajeF Fs. 2lnbr}ej KowalewsFi, a po śmierci Gilberta po*

miana pesaroniusa mianowany jostał proboszczem na jego miej*

sce. ©oprowabjił on janiebbany fo^ciół bo należytego stanu: wew*

ngtrz pięEne malowibła wyFonał niejafi „uczony malarz" Tissiew*

sfi. Ks. KowalewsFi ufunbował ja 2000 florenów bwa nowe bjwony, Ftórycb głos pięFnie rozbrzmiewał po oFolicy.

Smutna jebnaE i nieszczęsna była bola tego zacnego busz*

pasterja. pobejas nabożeństwa w niebjielę Keminiscere w roru 1702 zachorował on nagle, ?ło?ono go na łożu boleści, Ftórego nie mógł opuścić prjej 6 l<»t. ©opiero w roFu 1708 pozwolił mu Bóg pracować bla bobra swych parafjan. 21 cięjFa to była pra*

ca. ©patrjność zsyłała jebne rięsFi ja brugiemi, to też cięjFo bo*

świabejony jostał probosje) KowalewsFi.

tO lecie r. 1708 poFajały się w YTllFołajFach taF wielFie ilości my*

sjy w polach i obejściach, je nie było sposobu, ż«by je wytępić. iHysjy

te cjY*tłłV wielfle s?fobY. Wc?esna wujowa ?ima poło^Yła fres tej plab?e. Ttle te? ?ima ta była taf stras?na, ?e sforupa ?iemi pę*

fała, a s?c?elinY barb?o ^lęboTie, miaty po filfab?iesiqt metrów bługości. £ub?ie nie mogli wYcj>ob?ić ? bomu, gbY? ?«tnar?ali.

tX>Ymar?łY br?ewa i

o?iminY-po tYc^ stras?nYcJ> mro?ac£ nastąpił nieurob?aj i głób. 21 piejecie wtebY nie było folei ani samocjjobów, ftóremi mojnaby prębfo ?wiejć ?apasY ?Y*»ności 1 innYCfc c?ęści państwa. Co te?

mies?fańcy tltifołajef, a wra? ? nimi i probos?c? cierpieli nęb?ę. £u«

b?ie jabali pablinę i for?onfi.

U? licie 1710 rofu pobc?as wielficj) upałów WYbucfcła b?u*

ma w JTubiiwie, sfqb ?awlec?ono jq bo Ko?łowa. 3ł?ebY ?apobiec ro?pows?ecl)»ieniu tej stras?nej „morowej ?ara?Y“, ? ro?por?qb?e«

nia włab? ustawiono na motcie obb?iał ?ołnier?y, ftóry nie bo*

pus?c?ał nifogo bo ?apowietr?onej b?ielnicY, ani te? nifomu stam*

tqb wyjść nie po?walał. Co te? ws?elfa łqc?ność ? Ro?łowem ustała. 2Ue to nic nie pomogło. Jara?a s?er?Yła się ? wicltg sjybfością. ©fiarcj jej pabło 900 osób, a cmentar? miejscowY nie mógł pomieścić ws?ystficb ?włof, sfłabano je więc po rójnycb og<obac|> i piasfac^ ?a Ko?łowem.

Stras?ny był los ?ajra?onycl>: WYpęb?ano ic& ?e wsi, mimo ?imna, musieli błąfać się po polach i lasach, rob?ice gt?ebali swe ?marłe b?ie»

ci. <&or?ej bYło, jejeli rob?ice napr?ób pomarli, a małe b?ieci peł?alv pt?Y trupach be? opiefi, w fońcu pabały ofiarą ?ara?y, albo gi*

nęły ? głobu. Uiftby $if tafq sierotą nie opiefował. Riejeben cbo*

rY sam sobie grób fopał a potem śmierci oc?efiwał. 5tras?ne to byłY c?asYl Cboriy cierpieli taf barb?o, je niera? obbierali so«

bie ?Ycie, nie mogąc ?nieść mqf.

Swiątnica ?ostała ? ro?fa?u włab? fościelnYtb ?amfnięta.

(Dstatnie nabojeństwa obprawiono w 6>tq nieb?itlę po Crójcy Świętej. pr?em ęc?onY pracą i WYcieńc?onv fsiąb? Kowalewsfi pr?eniósł się bo Całt, gb?ie miał nabojeństwa obprawiać.

Wielce pomocnY był *» tYm c?asie bjafon Cbrystjan Tllefsius, fcóry, nie obawiając się ?ara?Y, obprawiał nabojeństwa, pr?ema«

wiał nab grobami ?majcłych taf bługo, bopófi go ?ara?a nie po=

waliła. W nieb?ielę 13=tq po Crójcy Świętej ?włofi jego ?łojono bo grobu.

po śmierci Tllefsiusa pr?ybył, jafo pomocnif fs. Kowalew*

sfiego, starjec, ftórego na?Ywano ttenrici albo Utucza.

W tyb?ień po śmierci Tłlefsinsa i w Całtach wybuchła ?a*

ra?a, a fs. Kowalewsfi ?wus?ony był pr?enieść się bo wsi $as=

c?en. Cam te? na b?ieb?ińcu ?abubo»ań gospobajc?a tiosfa, pob gołem niebem, na śniegu, wprowab?ony ?ostał w ur?qb bjafona miejscowego Jetjy Cj>rystjan 3ClTabeyfa ? tKłfu pr?e? fs. pastora Kr?YS?tofa ©rabouiusa, c?yli ©rabowsfiego ? Rynu.

5ar*?a ?ae?ęła w Eońcu wygasać. JCic?ba osób, Etóre pr?e*

Żyły by^a taE niewielEa, ?e nie polano spr?ątnąć ? pól, nie było bowiem Eomu pracować. V0 wielu miejscowoieiach bybło stratowało ?boje bos?c?ętnie. Koli nie miał Eto uprawiać i ob*

siać, to te? ?biory następnego rofu, c?yli 1711, były barbjo nie*

wielfie.

Probos?c? KowalewsEi wta? ? bjaEonem RlabeyEą pr?enie4li się ? powrotem bo HtiEołajeE, gb?ie po Rowym RoEu 1711 ob*

prawili wspólnie nabożeństwo b?ięEc?ynne.

Rie i > o ś t jes?c?e było ElęsE. ffatem przybyły chmary s?arań*

c?y, ftóre ?nis?c?yły i taE słabo obsiane pola. Ćo te? ?nów głób i nęb?a pr?ypabła w ub?iale biebnej, ?męc?onej lubnoici.

Rie na tern jes?c?e Eoniec — jaEai ?ara?a spabła na ryby w je?iorach. tDielta ilo^ć nieżywych ryb poErywała powier?chnię wób. Rawet bybło nie uniEnęło ElęsEi. tOe wsiach oEolic?nych na*

stąpił wielEi pomór.

Ries?c?ę4ciem własnem i swych parafian ?łamany, Es. Ko*

walewsEi obprawił bnia 30 listopaba 1712 roEu nabożeństwo po*

Eutne. 3* ł?ami w oc?ach błagał wra? ? pobożnymi o obwrócenie Ear?ącej r§Ei <Dpatr?no4ci. 3a ciężEie Eary spabły na biebnych mieś?*

Eańców RliEołajeE.:

Wysłuchał nares?cie Bóg mobłów gorących i poEornych — obwrócił ElęsEi — ustała ws?elEa ?ara?a, — a pola rob?ić po*

c?ęły. £ubno4ć obetchnęła ? ulgą.

3ebynie probos?c?owi nie sąb?one było ?a?nać s?c?ę4cia. <D»

sobiste, rob?inne trosEi i umartwienia, ora? ciężEa choroba spca*

wiły, ż« uśmiech rabosny i błogi nigby nie ro?jainił oblic?a tego męża, Etóry bla ws?ystEich cierpiących miał serce otwarte i bo*

bre słowo.

parafianie barb?o byli pr?ywią?ąni bo swego bus?paster?a—

wspólna niebola ?bliżyła ich. też ? współc?uciem patr?yll na cierpienia tego sługi Bożego, Etórego na?ywano „prusEim r)iobem\

21 Eieby wresjcie bnia 9 grubnia 1725 roEu imierć wybawiła go ? mąE boc?esnych, tłumy ? płac?em obprowab?iły na wiec?ny spoc?ynef ?włoEi tego, ftóremu nie było sąb?one ?a?nać s?c?ęicia na ?iemi.

3ył Es. KowalewsEi lat 56 i 6 miesięcy. OpłaEiwali śmierć jego bwa) synowie: Kr?ys?tof 2Ubrecht, pastor w RiborEu, i Celestyn.

EU świątyni w RtiEołajEach ?awies?ono pobobitnę tego mę*

c?enniEa, a pob nią umies?c?ono taf i napis w ję?yEu polsEim:

»C?ytelniEu lastawy, sEiń tu oc?y twoie Ra prusEiego t)ioba, Etóry ciężEie ?noie J jabowite str?ały ?nosił w tym tarasie,

Jużci prawba, laut zwycięstwa nosi w tym to czasie, Jebnaf frwawy to bć>j był, lec? błogo tafiemu,

Który tu ustępując wrogowi swoiemu, Statecznie, jało sfała, pr?y Jesusie stoi".

tttusieli synowie proboszcza Kowalewsfiego jęzY® polsfi ja- fo macierzysty swój i parafjan mifołajsfic^> uważać, jeżeli na ścia- nie świątyni polsfi wiersz *u c?ci swego ojca wypisali.

3apewne niejeben zastanowi się nab tem, blaczego nazwali fs. Kowalewsfiego „ptusfint t)iobem“, sforo mówił po polsfu, nosił polsfie nazwisfo?

ittazowsje prusfie, czyli fraj, ftóry ob wiefów zamieszfują Mazurzy, stanowił część Księstwa prusfiego, czyli Prus; był więc fs. Kowalewsfi obywatelem prusfint, nie przestając być polsfiej narobowości. t fi mi l j a S u f e r t o w a - S i e b r a w i n a .

Powiązane dokumenty