• Nie Znaleziono Wyników

ANDŻELO

XIII. Józef Korzeniowski (1797–1863)

Józef Korzeniowski (1797–1863) był wziętym dramaturgiem, prekursorem powieści obyczajowej i cenionym pedagogiem. Przetłumaczył w całości tyl-ko jeden dramat Shake speare’a – Króla Jana (1844) oraz fragmenty trzech innych sztuk. Tłumaczenie Korzeniowskiego było jednym z najwcześniej-szych polskich przekładów Shake speare’a z oryginału i wywarło znaczący wpływ na kształtowanie się polskiej tradycji zastępowania szekspirowskie-go wiersza białeszekspirowskie-go (nierymowaneszekspirowskie-go pentametru jambiczneszekspirowskie-go) bezrymo-wym jedenastozgłoskowcem.

Jako stypendysta Czartoryskich, Józef Korzeniowski cieszył się poparciem środowiska puławskiego, w którym trwał swego rodzaju wy-ścig do skompletowania pierwszego polskiego przekładu Shake speare’a. Zarówno cząstkowy przekład Ryszarda II, jak i kompletny przekład

Kró-la Jana, cechowała spójność stylu i rejestru, poprawność prozodyczna,

przede wszystkim zaś równowaga między zgodnością z obowiązującą poetyką a rozpoznawalną, nową jakością wiersza, którą krytycy chętnie uznali za wyróżnik szekspirowskiego stylu. Korzeniowski od początku tłumaczył Shake speare’a nierymowanym jedenastozgłoskowcem, unikał form ściągniętych, przerzutni i archaizmów, dbał o płynność i zrozumia-łość tekstu. Celnie oddawał drapieżność szekspirowskich metafor i obra-zów, niekiedy nawet naśladując typowo anglosaskie efekty aliteracji. Część odniesień historycznych i kulturowych tłumaczył dosłownie, opatrując przekład przypisami.

Sięgając po Króla Jana, a następnie Ryszarda II, Korzeniowski wy-bierał dwie wczesne kroniki historyczne, których akcja toczy się w jednoli-tym środowisku dworskim, a postaci przemawiają w statycznych dialogach o wyrazistej strukturze retorycznej, zwykle bez rozbudowanych gier słow-nych, kolokwializmów czy rubaszności. Wybór tych tytułów predysponował przekłady Korzeniowskiego do łatwiejszego wkomponowania się w polski kanon, gdzie uznano je za świetne matryce nieobecnego wówczas w polskiej tradycji literackiej dramatu historycznego.

119 Józef Korzeniowski (1797–1863)

Przekład Korzeniowskiego oceniono wyżej aniżeli tłumaczenia Ignacego Hołowińskiego z lat 1839–1841, co w dużej mierze przyczyniło się do rezygnacji Hołowińskiego z przedsięwzięcia. W późniejszym okresie Ko-rzeniowski udzielił recenzenckiego wsparcia przekładom Józefa Paszkow-skiego. Pośrednio więc prace i sądy Józefa Korzeniowskiego wywarły silny wpływ na inicjalną recepcję Shake speare’a.

Przekład Króla Jana wznawiano dwukrotnie: w edycji zbiorowej dzieł Korzeniowskiego oraz w edycji lwowskiej dzieł Shake speare’a. Tłuma-czenie nigdy nie trafiło na scenę.

Król Jan (III 4)

KRÓL FILIP

Pociesz się, dobra Pani! Bądź cierpliwa.

KONSTANCJA

Żadnej pociechy nie chcę, żadnej rady, Prócz tej, co kończy wszelką radę, jednę Wierną pociechę – śmierć. O miła śmierci! Zdrowa zgnilizno! wonny smrodzie! powstań Z twojego łoża nieskończonej nocy!

Ty jesteś wstrętem i postrachem szczęścia. Ja ucałuję twe bezecne kości,

Swe oczy włożę pod twe brwi sklepione, Twojem robactwem palce swe otoczę, Prochem napełnię te oddechu wrota, I jakby zgniłem stanę się straszydłem.

Przyjdź, zgrzytnij do mnie – powiem, że się śmiejesz, I pocałuję cię, jak żona. Wierny

120 Polskie przekłady Shakespeare’a w XIX wieku

KRÓL FILIP

O piękny żalu – ucisz się, Konstancjo!

KONSTANCJA

Nie, nie chcę, póki jeszcze tchu mi stanie Krzyczeć i wołać. Gdyby mógł mój język Być w ustach gromu, wstrzęsłabym świat cały, I wstałby ze snu ten bezecny skielet,

Którego słaby głos mój nie dochodzi, Co gardzi zwykłem przyzywaniem.

PANDULF

Pani! Szaleństwo raczej, a nie żal wyrażasz.

KONSTANCJA

Nie jesteś świętym, żeś mię tak okłamał. Jam nie szalona. – Włosy, które szarpię, Moje; nazywam się Konstancja; byłam Godfryda żoną; mały Artur syn mój… A jego nie ma. Nie, jam nie szalona, Dałyby Nieba, żebym nią być mogła! Wtenczas bym sama siebie zapomniała, I zapomniała o swym wielkim bólu. Wynajdź mi mądrość jaką, co by mogła Odjąć mi rozum – kanonizowanym Możesz być za to. Jam nie zwariowała, Ja czuję boleść moję; i mój rozum Wymyśla tylko środki, jak jej pozbyć? Uczy mię, czy się zabić, czy powiesić? Gdybym wariatką była, syn mój znikłby Z mojej pamięci, lub w szalonych marach

121 Józef Korzeniowski (1797–1863)

W lalce z gałganów mogłabym go widzieć. Nie jestem ja wariatką – nadto czuję, Jaki ból w sercu każda klęska daje.

KRÓL FILIP

Zwiąż te warkocze. Jaką miłość widzę

W tem pięknem mnóstwie włosów! Gdzie przypadkiem Srebrna upadła kropla, tam koło niej

Tysiące zbiera się przyjaciół, wiernych Jak nierozdzielne serca, które w rozpalonej Klęsce wzajemnie wspomóc się starają.

KONSTANCJA

Do Anglii, jeśli pragniesz.

KRÓL FILIP

Zwiąż swe włosy.

KONSTANCJA

Zwiążę... i powiem czemu. Rozpuściłam Węzły mych włosów i wołałam głośno: „Gdyby te ręce mogły tak wyzwolić Syna, jak włosom tym swobodę dają.” Teraz zazdroszczę im wolności. Znowu W ciasne, jak pierwej, więzy je skrępuję, Bo moje dziecię w więzach. – Kardynale! Kiedyś mówiłeś, że się obaczymy,

I że poznamy swych przyjaciół w niebie. Jeśli to prawda, ja obaczę znowu

I moje dziecię; bo od urodzenia

Kaina, który pierwszem był chłopięciem, Do tego, który ledwie wczora westchnął,

122 Polskie przekłady Shakespeare’a w XIX wieku

Tak miłe dziecko się nie urodziło. Lecz teraz robak smutku zje mój pączek, Wrodzoną piękność spędzi z jego lica; On się spróchniałym stanie, jak są duchy; Sinym i chudym, jak jest dreszcz gorączki; I takim umrze, takim zmartwychwstanie; I gdy na dworze niebios z nim się spotkam, Ja go nie poznam. – Tak więc nigdy więcej, Nigdy Artura mego nie obaczę.

PANDULF

Nadto okropnym czynisz widok smutku.

KONSTANCJA

Ten, co tak mówi, nie był nigdy ojcem.

KRÓL FILIP

Równie swój smutek kochasz, jak swe dziecię.

KONSTANCJA

Smutek zajmuje miejsce mego dziecka, W łóżeczku jego leży, chodzi ze mną, Jego oczkami patrzy, i powtarza Jego wyrazy; on mi przypomina

Wdzięczne przymioty jego, on wypełnia Jego kształtami suknie, co zostały.

Mamże powody kochać się w mym smutku? – Bywaj zdrów. Gdybyś ty utracił tyle,

Ile ja, lepiej bym cię pocieszała. –

123 Józef Korzeniowski (1797–1863)

Ale do czegoż stroje te na głowie,

Gdy tam, w mej myśli, wszystko rozstrojone? O Boże! moje dziecię! mój Arturze!

Życie! radości moja! mój pokarmie!

Pociecho wdowy! smutków mych lekarstwo!

Źródło cytatu: [William Shake speare], Król Jan. Dramat w pięciu aktach W. Szekspira, [w:]

Arcydzieła dramatyczne, przekłady Józefa Korzeniowskiego i Alfonsa Walickiego, T. 2,