Jak gilotyna śmierć pogańska
W pogańskim strachu w snach się wznosi - I krzyczę nocą jak szalony,
Gdy obłęd go ponosi.
Sąsiedzi budzą się. pukają Pięściami w moje ściany - A j a wciąż krzy czę w głębi nocy.
Tą śmiercią obłąkany .
Sąsiedzi krzyżem mnie żegnają.
Ścierają mi pot z czoła.
Ale daremnie ściskam usta - Mej trwodze nie podołam.
Wyję, jak wilk raniony w serce Srebrną włócznią księży ca.
Bo śmierć nad głową nożem świeci I pędzi błyskawicą.
Bo śmierć, jak brzy twa wy ostrzona.
Metalem nagle rąbie w głowę - I płynie krew - snu żywa krew Fontanną purpurową!
Kiedy ż zrozumiem - zw ierzę z duszą W ciało bezduszne zabłąkaną - Śmierć chrześcijańską - bramę światła.
Po dusznej nocy rano!
Tę śmierć - jagnięcą, gołębiow ą, Jak biblia prostą i surową.
Jak rzeka niebem rozdzwonioną - Śmierć - nowem ży ciem oży wioną!
Tę śmierć jak dom rodzinny miłą I jak ojczy zna macierzystą.
Tę śmierć słowiańską i śpiewliwą Jak słowik w brzozy liściach.
Tę śmierć pogodną jak pierś matki Głodnemu niemowlęciu -
O, ju ż nie śmierć, lec/, wzlot radosny - Śmiertelne wniebowzięcie!
Niech oczom snami obłąkanym Prawda jak biblia się otworzy - I na pogańską duszę spłynie Łagodny pokój Boży!
(Brzemię niebieskie
, s. 19-20)Śm ierć przedstaw iono tu dw ojako. W pierw szej części w iersza zostały opisane rozterki lirycznego , j a ” dotyczące śm ierci pogańskiej. Przychodzi ona podczas snu, w yw ołując strach i obłąkanie. B ohater liryczny czuje trw ogę, krzyczy po nocach.
Sąsiedzi trak tują g o ja k opętanego i żeg n ają krzyżem . W piątej strofie autor naw iązał do średniow iecznego w izerunku
danse macabre
- porów nał śm ierć pogańską do„brzytw y w yostrzonej”, która przychodzi i m etalem „rąbie w głow ę” . M om ent odejścia z tego św iata za spraw ą śm ierci pogańskiej je st dość przerażający. Epitet z nią zw iązany w skazuje w yraźnie, do kogo m oże ona przybyć. U jaw nienie się je j we śnie m ożna zinterpretow ać ja k o uzew nętrznienie w ypieranych do podśw iadom ości obaw , naw iązujących d o w spom nianego w cześniej kryzysu w iary, poczucia oddalenia od B oga i - co za tym idzie - nazw ania siebie poganinem . O d szóstej strofy rozpo
czy na się druga część utw oru. R ankiem , po ciężkiej i koszm arnej nocy ponow nie bu
dzi się chęć w yzw olenia. O soba m ów iąca pragnie konw ersji, pragnie zrozum ienia śm ierci chrześcijańskiej, k tó ra po „dusznej nocy” w prow adziłaby j ą w „bram ę św ia
tła” . Śm ierci tej przypisane są epitety bardzo łago dn e w sw ojej w ym ow ie. Jest ona zatem jagn ięca, gołębiow a, słow iańska i śpiew liw a. P orów nania z kolei o d syłają do rzeczy, które ko jarzą się z ciepłem i bezpieczeństw em . Ś m ierć ch rześcijań sk a je st ,ja k dom rodzinny m iła” , je st ,ja k ojczyzna m acierzysta”, je s t ,ja k słow ik w brzozy liściach”, je st ,ja k rzeka niebem rozdzw oniona” . Z aprezentow ane porów nania przy
bliżają nam zrozum ienie niecodziennego sposobu p isania o czym ś, co stereotypow o w ym aga zastosow ania innych niż tu, antonim icznych środ kó w w yrazu. T aka kreacja
je st projekcją w ejścia w now e życie9. Śm ierć p ostrzega się tu ja k o osw obodzenie, w ięc nie budzi lęku i negatyw nych skojarzeń. P od kreślają to oksym orony uzupełnia
ją c e je j deskrypcję:
Śmierć
-nowem życiem ożywioną
oraz:ju ż nie śmierć, lecz wzlot radosny / Śmiertelne wniebowzięcie.
Śm ierć chrześcijańska je st zatem p rzepustką do stanu łaski, do „w niebow zięcia” , je st „w zlotem radosnym ” , czyli rozstaniem się z ziem skim i kłopotam i i troskam i. To znak, że na pogańską duszę spłynie w końcu tak długo oczekiw anyłagodny pokój Boży,
że dojdzie do poznania C hrystusa, a życzeniu w yrażonem u w ostatniej strofie stanie się zadość.
Bąk w tym m iejscu w zoruje się n a słow ach św. Paw ła z
Listu do hilipian:
Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyska! Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pocho
dzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach - w nadziei, że upodab
niając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego pow stania z martwy ch.
Flp 3, 7-11
B ohater następnego u tw oru w ierzy w e w zm ocnienie oczy szczającą śm iercią C hrystusa. U fa, że je j zbaw cze skutki o g arn ą także je g o i ty m razem spow odują trw a
łe duchow e odnow ienie: [ ...]
abym w Tobie Zmartwychwstać mógł Twym wielkim zmartwychwstaniem.
W apostrofie prosi o przyjęcie w łasnej ofiary. W chodzi tym samym na drogę, po której kroczył Zbaw iciel:
***
Przyjmij ofiarę mą - wieczna Ofiaro, Oto jest Tw oją moja krew i dłonie - Stopy oddaję Ci, oddech i skronie
-9 Jan Szmyd wyodrębnia w takim mom encie fazę przesilenia procesu nawrócenia, która charakteryzuje się m. in. dostrzeganiem ostrego przedziału między „starym" i „nowym” życiem oraz odczuwaniem łaski Bożej.
Por. J. Szmyd. Religijność i transcendencja..., s. 346.
Nie odwróć się z pogardą od mych darów!
Wiotkie jest moje ciało - oddech słaby.
1 słowo lżejsze niż kruchy cień liści -
Lecz nie mam innych Dłoni mych nieprawych Występki - mech ofiara Twa oczyści.
Krzyżem mnie krzy żuj Swoim. W zimnym grobie Zakop m e błędne ciało, abym w Tobie
Zmartwychwstać mógł Twym wielkim zmartwychwstaniem.
Konaj konaniem moim, śmiercią zmierąj - 1 zmartwychwstałe oczy me otwieraj - Niech się ofiara stanie!
(Modlitewnik,
s. 78)P ostać liryczna oddaje się do dyspozycji C złow iek ten nie m a w iele do zaofe
row ania, je st ubogi, w yniszczony i niedoskonały, lecz w łaśnie te argum enty paradok
salnie św iad czą o je g o w ew nętrznym potencjale w iary, o rozeznaniu „najw yższej w artości poznania Jezusa”, dzięki której dojdzie do
pełnego powstania z martwych
, czyli do otrzym ania łaski przeżyw ania tego, co Bóg. Podobnie ja k apostoł, tak i osoba m ów iąca w w ierszu zaw ierza C hrystusow i w szystko, co m a, żyw iąc przekonanie, że Zm artw ychw stały przem ieni w ady w talenty, słabości w siłę, że ostatecznie oczyści przeszłość bohatera, wzimnym grobie
zakopiebłędne ciało
tak, aby m ogło odrodzić się w raz z ju trzen k ą O dkupiciela. N iecierpliw e:Niech się ofiara stanie!
je s t okrzykiem gotow ości do w spółodczuw ania C hrystusow ego cierpienia.
P oeta ofiarow uje się Stw órcy. O p is pośw ięcenia się je g o podm iotu w ypow ie
dzi lirycznej znajdziem y w tom ie
Dłonie z wiatru.
***
Pocięto mnie na tysiąc części, Popiołem w polach rozsypano.
Wiatrom oddano, w rzeki lano.
Jakbym już nie miał powstać więcej...
Któż mnie tak porwał i znów złączy ł, Że stoję ży wy, uśmiechnięty.
I wielbię łzy i ran mych piętno,
Jest mój Łączy cie!! On mnie broni.
Klęską mnie łamiąc i rozpaczą - Więc cóż, że oczy moje plączą.
Gdy jestem w Jego czujnej dłoni!
On wie, co mojej krwi potrzeba.
Więc jak nie chwalić mi męczeństw a?
To Pan jest prawdy, to Pan męstwa - To On mi nigdy spocząć nie da!
Więc jak nie płakać i nie jęczeć.
Gdy dał mi tyle łez i trwogi - l znam, co lękać się przed Bogiem - I znam, co u stóp Jego klęczeć.
1 znam, co z. Jego rąk uciekać.
Gdy rwą mnie. by w kształt wyższy złożyć - l znam, czy m zachwyt jest tej grozy'
I grozy tej z zachwytem czekam!
(Dłonie z wiatru,
s. 8 1 -82) Choć je s /c z e płacz źrenicę mąci.Proces specyficznie odpraw ionego pochów ku w niczym nie przypom ina chrześcijańskich obrzędów . N ie je st to pogrzeb w yznaw cy, lecz poganina, który zm artw ychw stanie ju ż ja k o w yznaw ca. C udow nego przem ienienia dokonał Ł ączy- ciel-B óg, okazując sw e m iłosierdzie nad słabym człow iekiem . [...]
rwą mnie
,by w kształt wyższy złożyć
- słow a w skrzeszonego z ostatniej strofy u zm ysław iają drogę prow adzącą do w yzw olenia. C ierpienie prow adzi do św iętości.Więc ja k nie chwalić mi męczeństwa?
- py ta postać z w iersza. Indyw idualna ofiara złożona Bogu je st przygotow aniem do następnych „d aró w przebłagalnych” , d o ofiaro w an ia Stw órcy ludzkości i św iata z prośbą o łaskę ich przem ienienia. W recenzji tom uSyn ziemi
spotkam y stw ierdzenie:
Bąk uważa się za właściwego i godnego spadkobiercę liryki profetycznej, przedkładającej Bogu świat i łudzi w kornej, lecz nie pozbawionej godności ofierze10.
10 Z. Pędziński: „Syn ziem i"..., s. 59.
Z anim je d n ak artysta nabrał owej profetycznej pew ności, przeżyw ał sw e ofia
row ane cierpienie w nadziei otrzym ania łaski odpuszczenia grzechów . W yjątkow ym rodzajem męki prow adzącej do odrodzenia były w yrzuty sum ienia przypom inające o tragicznych w ydarzeniach z G olgoty. Ich w spom nienie znajdujem y w dram atycz
nym akcie pokutnym skierow anym w prost do Chrystusa:
Chryste, Tyś wylał Krew - ja moją krew Żądzami podpalałem - wrogi Tobie.
Tyś miłość oddał mi - ja mściwy gniew.
Tyś ł/y - ja pychę bezlitosną w słow ie!
Tyś dłonie Swe pozwolił gwoździom przebić.
Ja ręce swe zmieniłem na topory.
Tyś stopom krwawić dał - cierpiąc na drzewie, Jam zbrodni oddał je z gniewnym uporem!
Tyś cierniom oddał czoło, włóczniom piersi I ży cie Swe oddałeś krzyża śmierci.
By mnie ta krzyża śmierć zbudziła z grobu -A ja tak miłowałem grób mój, że nie w stałem - I co dzień płyniesz Krwią i konasz Ciałem - I co dzień Ciałem Słowo!
(iModlitewnik
, s. 77)W tym m iejscu po jaw ia się zdiagnozow any przez B alcerzana drugi nurt liryki Bąka: poezja skruchy, m odlitw y i dydaktyki, która stanow i u poety przeciw w agę bun
tu 11. Słuszne w ięc będzie także stw ierdzenie Janu sza Stycznia:
Mistrzowskie wcielenie znajduje u Bąka poezja gnomiczna12.
Z estaw ienie w łasnych złych czy n ó w ze zbaw czym oddaniem Jezusa, okryw a
11 li. Balcerzan: Listopad słów , s. 67.
12 J. Styczeń. „ Wiersze wybrane ” Wojciecha Bąka. „Pismo literacko - artystyczne” 1984, nr 7-8-9, s. 246.
autora m onologu hań bą i w stydem . K rzyżow a śm ierć Boga, d o konana m iędzy innymi po to, aby grzesznika w skrzesić z grobu, je st dla ludzkiego zro zu m ien ia czym ś abs
trakcyjnym . Jed y n ą m ożliw ą odpow iedzią nie pow inno być szukanie logicznego uza
sadnienia B ożego m iłosierdzia, lecz przyjęcie go poprzez w iarę. N adanie ostatniem u fragm entow i form y czasu teraźniejszego skłania do przyjęcia tezy, że osoba m ów iąca w ybrała taką w łaśnie drogę.
1 co dzień płyniesz Krwią i konasz Ciałem
- są to słow a penitenta, który nie potrafi się nadziw ić nieustającym przebaczeniem dokonyw anym p rzez U krzyżow anego. M ożliw ość darow ania win w iąże się z otrzym aniem ponow nej szansy na partycypow anie w B ożym apostolstw ie, g d y ż najdoskonalsza ofiara Jezusa je st zaw iązaniem N ow ego Przym ierza.N ie dziwi w ięc fakt, że z C iałem i K rw ią C h rystusa w iązał bohater nadzieję na ostateczne przem ienienie. C zytam y o tym w następującej m odlitw ie:
***
Boże Wielki, Boże Mocny - Twój jest dzień i pokój nocny.
Boże siewny i owocny!
Tobie składam prośby moje.
Tobie moje niepokoje.
Boże ciszy. Boże wojen!
Dech mój zasil Twym oddechem.
Głos mój natchnij nim z uśmiechem, Byś Tv głosem był - ja echem!
Krwią Twoją ożyw krew zmartwiałą.
Ciałem Twoim wzmocnij ciało, Rozświeć klęskę mą Tw ą chwalą!
I... ]
(Wiersze wybrane,
s. 398)lobie składam prośby moje,
/lobie moje niepokoje
- dw a w ersy z drugiej strofy w skazują na złożenie ludzkich słabości działaniu łaski Bożej. Jej w zm acniająca siła w pływ a ożyw czo na krew zm artw iałą, przem ieniając także osłabione ciało.W w ołaniu:
Rozświeć klęskę mą Twą chwalą!
słyszym y potrzebę zupełnego w ymaza-nia grzechu nieposłuszeństw a i odejścia od pow ołaaza-nia G w aran cją będzie tu czerpanie z chw ały C hrystusa, który pokonał zło, oddając życie za ludzkie grzechy.
Aby w ykształcić w sobie zaradność w posługach Bogu, potrzebna je st te ż m o
dlitw a do D ucha Świętego:
***
Przyjdź. Stworzycielu - Święty Duchu, Oświeć Swą laską - obudź głosem - Jestem stolicą w walk rozruchu I rozerwałem się chaosem!
Ty, który siedem łask przynosisz, Oddaj mi Twoje mądre dary.
Modlitw a ma się dłonią w znosi I chce Cię dotknąć gestem w iary!
Nie ma mądrości we mnie! Jestem Szalony gorączkową myślą - Twej Gołębicy piór szelestem Skrzy dła nade mną niech zaw isną!
Ona mądrościąjest! Niech spły wa W łopocie piór, wśród skrzy deł szumu - Rozum - i niechaj mnie oży wia.
Mnie, który7 jestem bez rozumu!
Umiejętności dar wysoki
Niech się w me żyły źródłem leje - Nieumiejętne są me kroki
I ręka się na wietrze chwieje!
Bezradny stoję! - Oczy moje Boją się smutku i zagłady -- Napełnij swoim je pokojem, Ty jesteś Duchem dobrej rady!
Winienem skałą stanąć w burzach.
Lamię się jękiem w wieku klęskach - I krew ma krwią jest błahą tchórza - Ty jesteś, Duchu, Panem męstwa!
Dzień mój miał być pochwały śpiewem.
Co czy nem wielbi Cię najgłośniej - Dzień mój Cię nie zna i noc nie w ie..
Ty jesteś Dawcą pobożności!
Tyś jeden t\'lko godny lęku, A mnie krzyk błahy tłumu trwoży I przed przemocą z płaczem klękam - Duchu, daj dar bojaźni Bożej!
Obdziel mnie Swymi siedmiu dary 1 krew zastygłą rozpal żarem!
Chaosem się rozprzęglem zdrady, Ty jesteś Budowniczym, Ładem!
(
Modlitewnik
, s. 46-47)B ąkow e
Veni Creator Spiritus
stanow i prośbę o siedem łask-darów , które dałyby proszącem u pełne św iatło wiary. Podm iot m ów iący potrzebuje uspokojenia, m iota się oscylując m iędzy m ądrością zaśw iata a głup otą doczesnej egzystencji. P o trzebne je s t m u uzdrow ienie płynące za pośrednictw em D u cha Świętego. T rzecia O soba B oska m a m oc zastąpienia siedm iu w ad siedm iom a daram i, które odm ienią człow ieka. W ygnanie grzechu, w yspow iadanie się, je st odsunięciem działania złych duchów , je s t m ożliw ością zobaczenia Z m artw ychw stałego. B ohater utw oru błaga także o przegnanie bezradności pow odującej nieum iejętność zak o tw iczenia się w śród tych, którzy ju ż dostąpili radości o g lądania B oga w blasku praw dziw ego św iatła.
O duchow ej szarpaninie św iadczą słowa:
Jestem stolicą w walk rozruchu
/rozerwa
łem się chaosem!
W innym m iejscu czytam y:Nie ma mądrości we mnie! Jestem Szalony gorączkową myślą.
Z atrzym anie zam ętu m ożliw e je s t poprzez dotknięcieB oga gestem w iary. W arunkiem je st tu najpierw otrzym anie daru w iary. D otknięcie, a najlepiej trw ałe uchw ycenie C hrystusa, pow strzym ałoby karuzelę rozpędzonej du
szy, która - ja k zostało napisane w ostatnim dw uw ersie - przyczynia się do zdrady, pow odując zagrożenie zerw ania przym ierza. Jak uchw ycić Z baw iciela? Jak znaleźć lekarstw o na obniżenie tem peratury „rozgorączkow anej m yśli” , która poprzez choro
bow e objaw y me potrafi w znieść się do „szelestu skrzydeł G ołębicy” ? O trzym anie w szystkich siedm iu daró w D ucha Ś w iętego uspokoiłoby m yśl i rozpaliło krew zasty