• Nie Znaleziono Wyników

Jabłkowe krówki, gruszkowe konie

W dokumencie 1 A przewodnik metodyczny cz. (Stron 56-59)

Przykładowy zapis w dzienniku i punkty z obszarów podstawy programowej I. Zabawa z wykorzystaniem chusty – Zamieniamy się miejscami.

Zabawa ruchowa z elementem równowagi Spacer z jabłkiem. I 5, III 8 I 5 II. Słuchanie opowiadania Marii Kowalewskiej Sąsiedzi. Cel: rozwijanie

mowy.

Zabawa muzyczno-ruchowa Kosze z owocami.

Zabawy na świeżym powietrzu: zabawa Szukanie koszyka z owocami, spacer w pobliżu przedszkola.

IV 5 IV 7I 4, I 5

III. Słuchanie wiersza Smaczne owoce.

Rozmowa na temat jedzenia owoców (Dlaczego powinniśmy jeść owoce?

Co robimy z owocami przed jedzeniem?).

Zabawa ruchowa Pociąg z owocami.

IV 5IV 2

I 5 Cel główny:

− rozwijanie mowy.

Cel operacyjny:

Dziecko:

− odpowiada na pytania dotyczące utworu.

Rozwijane kompetencje kluczowe:

− w zakresie rozumienia i tworzenia informacji,

− matematyczne oraz kompetencje w zakresie nauk przyrodniczych, technologii i inżynierii,

− osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się,

− w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej.

Środki dydaktyczne: opowiadanie Marii Kowalewskiej Sąsiedzi, wiersz Smaczne owoce, chusta animacyjna, tamburyn, skakanki, opaski z obrazkami czerwonych jabłek lub żółtych gruszek, koszyk z owocami, tablice demonstracyjne nr 9, 10.

Przebieg dnia

• Zabawa z wykorzystaniem chusty – Zamieniamy się miejscami.I Chusta animacyjna.

Dzieci stoją w kole, trzymając uchwyty chusty. Wachlują nią, podnosząc i opuszczając. Na hasło N. pod chustą przebiegają osoby, które spełniają dany warunek. Np. Zamieniają się miejscami osoby, które lubią jabłka (były w sadzie; wiedzą, jak nazywa się drzewo, na którym rosną śliwki; jadły morele…).

• Zabawa ruchowa z elementem równowagi Spacer z jabłkiem (przewodnik, cz. 1, s. 49).

Słuchanie opowiadania Marii Kowalewskiej Sąsiedzi.II

• Tablica demonstracyjna nr 9.

− Jak nazywa się to miejsce?

− To jest sad. Rosną tam drzewa: ja-błoń (N. pokazuje), śliwa, grusza. Co rośnie na jabłoni? (Pokazuje drze-wo). Co rośnie na gruszy? (Pokazuje drzewo).

• Słuchanie opowiadania.

Tablica demonstracyjna nr 10.

Przykre są mieszkaniowe kłopoty.

Marcinek znalazł już sobie wygodny dom pod stołem, ale tatuś usiadł przy tym stole.

Namiot z dwóch krzeseł i serwety też jest dobry. Marcinek wlazł do ta-kiego namiotu, ale zaraz okazało się, że krzesła są komuś potrzebne.

Marcinek poszedł do ogródka.

Coś smyrgnęło mu koło nóg. Myszka!

Cienki ogonek mignął w trawie. Mysz-ka wpadła pod krzak bzu koło płotu.

Marcinek za nią.

I chociaż gałęzie drapały mu twarz, ucieszył się bardzo.

– Jaki świetny dom!

Znalazł wreszcie mieszkanie. Naj-pierw usiadł na długiej gałęzi.

– Mam fotel! A tu będzie jadalnia!

Tu kuchnia i spiżarnia!

W spiżarni znalazł dużo wygodnych gałązek – półek. Porozkładał na listkach trzy maliny i parę strączków groszku.

Co zrobić z resztą miejsca? Aha! Tu będzie obora dla krów, a tu stajnia dla koni. Zielone opadłe jabłka – to krowy, a dwie twarde gruszki – to para koni w stajni u żłobu.

Marcinek tak był zajęty swoim gospodarstwem, że nie widział, co się dokoła dzieje. Nie wi-dział, że przez sąsiedni ogródek ktoś przebiegł. Ktoś zajrzał przez płot. Jakiś nieznajomy chłopiec.

– Co ty tu robisz? Chodź do mnie! – zawołał cienki głos.

– Nie! – odmówił Marcinek. – Karmię konie.

– Konie? – ucieszył się sąsiad. – Myślałem, że bawisz się tylko jabłkami i gruszkami! To ja przyjdę do ciebie! Chcesz?

– Nie! – odparł niegrzecznie Marcinek. – To jest mój dom i nikogo więcej tu nie trzeba!

– Iii! Taki dom! – roześmiał się chłopiec. – Głupio to wszystko urządziłeś. W mieszkaniu ani jednej lampy! I nie masz ani garażu, ani samochodu.

– Mam konie i stajnię – burknął Marcinek.

– Michał! Michał! – dobiegło wołanie z sąsiedniego domu.

Na drugi dzień Michał znów tkwił przy płocie i zaczął rozmowę. Marcinek odpowiadał mu niechętnie. Tak było przez jakiś czas.

99

10 10

Wreszcie zdarzyło się, że Michał nie przyszedł. Marcinek najpierw ucieszył się: no, będzie spokój! Bardzo prędko jednak uczuł, że czegoś mu brak. Wciąż zerkał do tamtego ogródka.

Przyjdzie czy nie przyjdzie?

Nie przyszedł. Ani tego dnia, ani przez kilka następnych. Zrobiło mu się trochę nudno. Aż raz Marcinek zobaczył, że jakaś pani ścina kwiaty w sąsiednim ogródku.

Poszedł do płotu i spytał:

– Czemu Michał nie przychodzi?

– Michał jest chory. Leży... Ale ty przecież nie chciałeś się z nim bawić...

Marcinek spuścił głowę. Dziwna rzecz, teraz tak chętnie pobawiłby się z Michałem.

– Bo... bo ja go jeszcze nie znałem! – wyjąkał.

– A teraz go znasz? – roześmiała się mama Michała. – No dobrze. Powiem, że już chcesz się z nim bawić. Ucieszy się.

Tak się jednak złożyło, że teraz Marcinek przez pewien czas nie zaglądał do ogródka.

Pojechał z mamą do babci.

Kiedy wrócił, zaraz pobiegł do swojego domu w krzaku bzu. Cóż to się stało?

W jadalni przed krzesłem gałęzią stoi stół: deseczka na dwóch cegłach. Nad stołem wisi lam-pa, ma piękny klosz z płatków maku. A w środku przyczepiony nitką pomarańczowy nagietek, wygląda jak prawdziwy płomyk. Obok stajni znalazł się teraz porządny garaż, a w nim samochód.

Marcinek nie mógł się napatrzyć. Nie poznawał swego mieszkania.

– Dobrze, że tu jesteś! – dobiegł zza płotu głos Michała. – Bo ja już dawno wyzdrowiałem.

Marcinek przez chwilę nie mówił nic.

– To ty zrobiłeś to wszystko? – spytał wreszcie.

– No! Tylko martwię się, że przez ten czas, kiedy ciebie tu nie było, jedna krowa zdechła. Wiesz...

to było robaczywe, zgniłe jabłko. Więc znalazłem inną krowę, lepszą. Patrz!

– Aha! Naprawdę lepsza! – ucieszył się Marcinek. – Jak ją nazwiemy?

– Może Malina? Widzisz, ma z boku czerwoną plamkę.

– A nie jesteś zły, że mieszkałem tu, u ciebie, kiedy nie przychodziłeś?

– Nie! Ja właśnie chcę, żebyś mieszkał ze mną. Chodź, wyprowadzimy samochód z garażu!

• Rozmowa na temat opowiadania.

− Gdzie Marcinek znalazł sobie miejsce do zabawy?

− Do czego wykorzystał jabłka i gruszki?

− Kto chciał się bawić z Marcinkiem?

− Jak wyglądał domek zrobiony przez chłopców?

• Zabawa muzyczno-ruchowa Kosze z owocami.

Opaski z obrazkami czerwonych jabłek, żółtych gruszek, skakanki, tamburyn.

Dzieci dostają opaski z obrazkami czerwonych jabłek lub żółtych gruszek. Na podłodze są przygotowane koła ze skakanek: żółte i czerwone. Są to kosze. Przy dźwiękach tamburynu dzieci spacerują pomiędzy koszami. Podczas przerwy w muzyce i na hasło Owoce dzieci wchodzą do swoich koszy. N. wcześniej wyjaśnia, że kosze są w kolorach ich owoców. (Dzieci określają kolory koszy i swoich owoców).

Zabawy na świeżym powietrzu

• Szukanie koszyka z owocami.

Koszyk z owocami.

N. ukrył w wyznaczonym miejscu ogrodu przedszkolnego koszyk z owocami. Dzieci go szukają. Po odnalezieniu określają, gdzie był schowany.

• Spacer alejkami osiedla w pobliżu przedszkola – obserwowanie drzew i krzewów.

• Słuchanie wiersza Smaczne owoce (autor nieznany).III

Smaczne są śliwki, jabłuszka, Ładna buzia nie jest blada, wędrują z buzi do brzuszka. gdy owoców dużo zjada.

Smaczne są i bardzo zdrowe I Marysia, i Stefanek – gruszeczki, jabłuszka surowe. każdy buzię ma rumianą.

Smaczne są gruszki, jabłuszka, wędrują z buzi do brzuszka.

Jedzą: Krzysio, Staś i Witek, ale tylko te myte.

− Dlaczego powinniśmy jeść owoce?

− Co robimy z owocami przed zjedzeniem?

• Zabawa ruchowa Pociąg z owocami.

N. jest lokomotywą, do której przyłączają się dzieci – wagoniki. Utworzony w ten sposób pociąg jedzie wolno, bo wiezie dużo owoców (dzieci wymieniają jakich). Dzieci naśladują odgłos jadącego pociągu: puff, puff… Potem pociąg zatrzymuje się, owoce są wyładowy-wane. Pociąg, już pusty (lekki), rusza dalej.

Październik, tydzień 1 Jesień w sadzie

W dokumencie 1 A przewodnik metodyczny cz. (Stron 56-59)