• Nie Znaleziono Wyników

DO KATOLICKIEGO DUCHOWI EŃS TWA WOJSKOWEGO W POLSCE

ROZPORZĄDZENIA WŁADZ CENTRALNYCH

DO KATOLICKIEGO DUCHOWI EŃS TWA WOJSKOWEGO W POLSCE

AKTA STOLICY APOSTOLSKIEJ.

6 9 .

A K T A P I U S A X I . P A P I E Ż A . ENCYKLIKA

JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚCI P A N A NASZEGO Z OPATRZNOŚCI BOŻEJ PAPIEŻA

P I U S A X I

D o C zcigod n ych Braci Patriarchów, P rym asów , A rcy b isk u p ó w , B isk u p ó w i innych O rdynariuszów p o k ój i jedn ość ze Stolicą

A p o sto lsk ą utrzym ujących.

O Różańcu św. Najśw. Marii Panny.

(A A S . v. X X IX , N r 12, str. 3 7 3 -3 8 0 ) *).

C zcigodni Bracia!

Pozdrow ienie i B łogosław ieństw o A postolskie!

W o b ec w zrastającej fali zła (Ingravescentibus m alis), szerzą*

cego się w naszych czasach, ośw iadczyliśm y niejednokrotnie, świeżo zaś w Encyklice D ivini R e d e m p to ris2) , że jedynym na

9 W tłu m aczen iu J. E. X . B isk u p a D ra O koniew skiego.

3) A c ta A p . Sed. 1937, v ol. X X IX , p. 65.

nie lekarstw em jest pow rót C h ry stu sa i św iętych Jego przyka»

zań. Bo O n jeden „ma słowa żywota wiecznego" 3) ; nie może bowiem ani jedno stk a, ani społeczeństwo •— jeśli w zgardzą Jego m ajestatem i praw em Bożym — niczego utw orzyć, coby zwolna w sposób wielce żałosny nie rozpadło się w gruzy.

A le ktokolw iek z uw agą zagłębi się w dziejach Kościoła, zauw aży łacno, że losy chrześcijaństw a nierozerw alnie spoiły się z przem ożną opieką Bogarodzicy Dziewicy. Ilekroć bowiem sze»

roko krzewiące się błędy rozedrzeć usiłow ały nieszytą szatę K ościoła i po dkopać jego jedność, ojcowie nasi uciekali się ufnym sercem do T ej, k tó ra „sam a jedn a w szystkie pokonała herezje na całym świecie" 4) , a w sk u tek Jej zwycięstwa szczę»

śliwsze nastaw ały czasy. K iedy zaś niewierni m ahom etanie, d u fn i w swą flotę potężną i w ojsko ogrom ne, nieśli narodom E uropy klęskę i niewolę, wzyw ano z woli O jca św. z całą usib nością opieki M a tk i niebiańskiej i pokonano w ten sposób wro»

gów i statk i zatopiono. A jak w niebezpieczeństwie publicz»

nym , ta k i p ry w atn y m udaw ali się w ierni w szystkich czasów z gorącym błaganiem do M arii, aby łaskawie przyszła im w po»

moc i uprosiła im osłodę i lekarstw o w cierpieniach. I n ik t nigdy na próżno nie uciekał się do przem ożnego Jej w staw iennictw a, k to z pobożną i ufną m odlitw ą do N iej się udaw ał.

W dzisiejszych zaś czasach Kościołow i i społeczeństw u nie»

mniej poważne zagrażają niebezpieczeństwa. Skoro ta k nie»

zmiernie w ielu lekceważy albo zgoła odrzuca najw yższy i w ieczny au to ry tet Boga nakazującego i zakazującego, nastąpić m usi nieuchronnie osłabienie poczucia obow iązków chrześcijań»

skich oraz nadw ątlenie albo naw et całkow ity zanik w iary w du»

szach a w końcu podw ażenie i ostateczny u p ad ek sam ych fun»

dam entów społeczności ludzkiej. D latego z jednej strony wi»

dzim y nieubłaganą w alkę klasow ą m iędzy tym i, k tórzy opły»

w ają w d o statk i a robotnikam i, k tó rz y z pracy rąk wyżywić m uszą siebie i rodzinę. Ja k powszechnie w iadom o, doszło w nie»

któ ry ch krajach naw et do tego, że zniesiono zupełnie praw o w łasności pryw atnej i wszelkie mienie ogłoszono w spólnym do»

brem . Z drugiej strony nie b rak polityków , głoszących w yraźny

3) Cf. Jan V I, 69.

4) E x B rev. Rom.

k u lt państw a, k tórzy podk reślają zawsze i wszędzie znaczenie p o rząd k u społecznego i au to ry tetu i szczycą się, że to oni naj*

skuteczniej zwalczają zgubne plan y kom unistów ; w zgardziw szy jed n a k św iatłem p raw d y ewangelicznej, usiłują wznowić błędy pogańskie i pogański sposób życia. D o zam ysłów tych dochodzi owa p o d stęp n a bardzo i wielce niebezpieczna sekta tych, którzy przecząc istnieniu Boga albo nienaw idząc G o, nazyw ają siebie bluźnierczo nieprzyjaciółm i Stw órcy w iekuistego; w kradają się w szędzie; uwłaczają wszelkiej religii i zabijają wiarę w du*

szach; depcą w końcu wszelkie praw a ludzkie i boskie; a po*

nieważ m ają w pogardzie nadzieję dób r niebiańskich i m amią ludzi obietnicą urojonej szczęśliwości doczesnej, zdobytej cho*

ciażby za cenę najw iększych zbrodni, w yw ołują zuchwale krwa*

we zamieszki, b u n ty i w ojny domowe, a tym sam ym całkow itą przygotow ują anarchię.

Ale, C zcigodni Bracia, chociaż ta k liczne i wielkie grożą nam niebezpieczeństw a i gorszych jeszcze lękam y się w przy*

szłości, nie pow inniśm y upadać na duchu ani porzucać nadziei i ufności, na Bogu jedynie opartej. T en, k tó ry uleczalne stwo*

rzył lu d y i n a ro d y 5) , niew ątpliw ie nie opuści tych, których drogą krw ią swoją o dku p ił; nie opuści Kościoła swojego. M usim y jed*

nak, jak to podnieśliśm y już na początku, udać się jako do moż*

nej O rędow niczki i P atro nki do N ajśw . M arii P anny; albowiem wedle słów św. B ernarda „taka jest wola (B oga), że przez Ma*

rię w szystk o otrzym ać m ożem y" 6) .

P o śró d różnych i bardzo pożytecznych nabożeństw do M atki Bożej zajmuje wedle ogólnego prześw iadczenia w iernych pierw*

sze i naczelne miejsce Różaniec. T en sposób m odlitw y, na*

zw any przez n iektórych „Psałterzem N ajśw . M arii P ann y" albo skrótem Ewangelii i streszczeniem życia chrześcijańskiego, tym i słow y jedynie określa i gorąco zaleca P o przednik nasz, śp.

Leon X II: „ W sp an iały wieniec z Pozdrow ienia A nielskiego uw ity, M od litw ą P ańską przeplatany, z obowiązkiem rozmyśla*

nia złączony, najpiękniejszy sposób m odlitw y... i do zdobycia żyw ota wiecznego szczególnie s k u te c z n y 7) . W sk a z u ją na to

5) Cf. M ądr. I, 14.

“) S erm o in N a tiv. B . M . V . I.

7) A c ta L eo n is 1898. vol. X V III, p p . 154, 155.

k w iaty same, z których ów wieniec m istyczny uw ity. Jakież bowiem stosow niejsze i świętsze m ożnaby znaleźć m odlitw y?

Pierw sza z nich w ypłynęła z u st samego Zbaw iciela, wten*

czas, kied y G o uczniowie prosili: „N aucz nas m odlić się“ 8) ; prześw ięte to błaganie pozw ala nam w m iarę sił naszych głosić chwałę Bożą, ale nie zapom ina też o wszelakich potrzebach ciała i dusizy. Bo czyżby napraw dę zdarzyć się m ogło, żeby Ojciec odw ieczny, słow y w łasnego Syna proszony, nie przybył nam na pom oc ?

D ru g ą m odlitw ą jest Pozdrow ienie A nielskie, zaczynające się od słów pochw alnych archanioła G abriela i św. Elżbiety, a kończące się ową błagalną prośbą do M a tk i Bożej, aby sobie teraz i w ostatniej godzinie wspom ożenie Jej w yjednać.

D o m odłów tych odm aw ianych ustnie dochodzi rozpamię*

tyw anie św iętych tajem nic, staw iających nam przed oczy ra*

dości, sm utki i trium fy Jezusa C h ry stu sa i M atk i Jego, tak, że z nich czerpiem y osłodę i pociechę w utrapieniach swoich; i że p o d w pływ em owych św iętych p rzykładów po wyższych sto*

pniach doskonałości dążym y do ojczyzny szczęśliwości wiecznej.

Łatw y to, bez w ątpienia, C zcigodni Bracia, i do wszyst*

kich dostosow any um ysłów , naw et prostych i nieuczonych, spo*

sób m odlitw y rozpow szechniony cudow nie przez św. D om inika nie bez zachęty ze stro ny M a tk i Bożej i bez p o b udki niebian*

skiej. Jakże jed n ak m ylą się ci, k tó rzy odrzucają go jako rze*

kom o bezduszne i jednostajne pow tarzanie zawsze tych samych słów, stosow ne co najw yżej dla dzieci i kobiet! W o b ec takiego zarzutu należy zaznaczyć, że chociaż pobożność, podobnie jak miłość, często te same pow tarza słowa, nie w yraża jednak tych sam ych m yśli, lecz dorzuca zawsze coś now ego, dobytego z głębi serca, gorejącego miłością. N a d to ten sposób m odlitw y tchnie napraw dę pro sto tą ewangeliczną i pokorą ducha i tej p ro sto ty i pok o ry w ym aga; k to nimi w zgardzi, nie znajdzie drogi do nieba, jak poucza nas Zbawiciel B oży: „Z apraw dę pow iadam wam , jeśli się nie popraw icie i nie staniecie się jako dziatki, nie w nijdziecie do królestw a niebieskiego" 9) . Jeśli św iat w swej py*

sze Różaniec ośmiesza i odrzuca, to nieprzejrzany wręcz zastęp

8) Ł u k .. X I. I.

») M at. X V III, 3.

Powiązane dokumenty