• Nie Znaleziono Wyników

Święta kościelne, z których pewne miały nadane odpusty zupełne318, odprawiano z udziałem wybranych gości, m.in. Antonina Cybulska zaprosiła do Wilna Józefa An-drzeja Załuskiego319. Kazania są śladem różnego typu uroczystości, np. przeniesienia do  kościoła św. Michała obrazu beatyfikowanej w  1726 r.  bernardynki Hiacynty320. Do upamiętnianych w ten sposób wydarzeń należały także pogrzeby321. Bernardyn Adrian Kondratowicz 4 lutego 1677 r. wygłosił egzortę w kościele św. Michała na po-grzebie Barbary z  Żochowskch Mintoftowej Czyżowej, podkomorzyny wileńskiej.

Druk dedykował jej mężowi, Kazimierzowi Czyżowi, podkomorzemu wileńskiemu i  sędziemu deputatowi na  sądy główne trybunalskie322. Nakreślił postać zmarłej, czerpiąc dane z biografii i kreując wizerunek kobiety doskonałej, zgodnie z cechami preferowanymi przez ówczesne społeczeństwo323:

[ż]yjąc w  małżeństwie, dom swój rządząc nienagannie, prowadząc gospodarstwo chwalebnie, co światu należało – oddała światowi324.

Przy tej okazji nawiązał do idei „marności”, przypominając słuchaczom, że wszyst-kie „bona corporis et fortunae w nic, w obrzydliwość się obrócą” 325. Naukę tę obrazował katafalk, metaforycznie określony jako „katedra doktorska. Grobowe deski są to księ-gi” 326. Kaznodzieja przekonywał też, że „to i najpierwsza i najostatniejsza na świecie i zabawa i robota, nauczyć się i umieć żyć i umierać” 327.

Znacząca grupa siedemnastowiecznych kazań pogrzebowych, wygłoszonych w  kościele bernardynek, była związana z  familią Sapiehów. Kościół przyklasztor-ny – mniej czy  bardziej oficjalnie – pełnił niekiedy funkcję sanktuarium rodowe-go, co przekładało się nie  tylko na  społeczną rangę instytucji, ale  także na  groma-dzone tam teksty kultury328. Kościół św. Michała miał być sanktuarium rodowym Sapiehów, stąd liczne sepulkralne utwory miały na  celu nie  tylko upamiętnianie członków rodu, ale także budowanie jego prestiżu329. W 1631 r. w czasie żałobnego nabożeństwa z  udziałem króla oraz  biskupa wileńskiego, Jakub Olszewski, jezuita, teolog i kaznodzieja przy kościele św. Jana330, wygłosił kazanie331, poświęcone syno-wi fundatora, Krzysztofosyno-wi Mikołajosyno-wi Sapieże332. Podkreślał jego wszechstronne wykształcenie, religijność, talenty i przygotowanie do służby publicznej, zwłaszcza zaś aktywność parlamentarną i  sądowniczą, kreśląc „wzór osobowy młodego czło-wieka, który poprzez dobre życie zasłużył sobie na  dobrą śmierć” 333. Szczególne uznanie kaznodziei zyskał ojciec, Lew Sapieha, do  którego swoją orację skierował Krzysztof Radziwiłł, ukazując Sapiehów jako wyjątkowo zasłużonych obywateli Rzeczypospolitej334. Na  karcie tytułowej drukowanej mowy zaznaczył, że  wygło-sił ją „w  kościele S. Michała Panien Zakonnych S. Klary fundowanem i  nadanem

od  … Leona Sapiehi wojewody wileńskiego, hetmana W.Ks.L” 335. Tam też w  prawej arkadzie umieszczono następnie nagrobek, wraz z  łacińskim epitafium i  popier-siem Krzysztofa Mikołaja Sapiehy, ufundowane przez  Jana Stanisława, a  wykona-ne najpewniej przez  Sebastiana Stalę, według projektu Konstantego Tencalli336. Fundator klasztoru zmarł 7 lipca 1633 r. Jego uroczysty pogrzeb odbył się 21 lip-ca w  obecności króla Władysława IV (którego witał w  Wilnie miesiąc wcześniej), senatorów, duchowieństwa i  zgromadzonych mieszkańców miasta. W  przystrojo-nym kirem kościele wystawiono ozdobiony emblematami i herbami katafalk z obitą srebrem trumną zmarłego, zaopatrzoną w odpowiedni napis. Poniżej niej położono owiniętą kirem buławę337. Po nabożeństwie wygłoszono mowy pożegnalne i kaza-nia. Jedno z  nich miał jezuita Sebastian Łajsczewski338, przygotowane na  słowa:

„Ucieka niezbożny choć go nikt nie goni, ale sprawiedliwy jako lew śmiały bez bojaź-ni będzie” (Prz 28,6). Jezuita oparł koncept kazabojaź-nia na toposie przemijabojaź-nia i sądu Bożego. Podkreślił, że  pobożne życie – wzorem traktatów de arte bene moriendi 339 – zapewnia spokojną śmierć i zasługuje na wieczną nagrodę. Miała tego dowodzić

postawa zmarłego, który prowadził „żywot sprawiedliwością chrześcijańską ubo-gacony”, a  śmierć przyjął „wspaniałym i  nieustraszonym sercem” 340. Wspomnia-ne w  tytule „dwa lwy” oznaczały dobre sumienie oraz  męstwo, a  obrazowały je przykłady biblijne i antyczne. Kaznodzieja odniósł się zwłaszcza do publicznych zasług oraz religijnego życia zmarłego. Podzielił je na czas przed jego konwersją na katolicyzm, następnie wspomniał liczne fundacje, a  także prowadzone życie modlitwy, zwłaszcza przystępowanie do sakramentów świętych i „częste ksiąg duchownych czytania, słucha-nia nabożne kazasłucha-nia, którego nigdy w drodze nie opuścił” 341. Wypowiedź kończyło zwró-cenie się do króla oraz modlitwa o miłosierdzie Boże. Tekst z dedykacją dla syna zmar-łego, Kazimierza Leona Sapiehy, ogłoszono drukiem w  roku 1637342. Autor przypisania, znany z inicjałów I.T.I.S., wspomniał, że planował wydać stosowny panegiryk, poświęcony Sapieże, jednak uznał, że najlepiej „wysławił” go królewski kaznodzieja Władysława IV.

W dedykacji podniósł zasługi Lwa w sferze religijnej i politycznej. Szczegółowo wymienił fundacje, nadania i ofiary na rzecz kościołów i klasztorów jezuitów, bernardynów, augu-stianów343, a następnie opisał jego działalność publiczną: wojskową, polityczną i dyploma-tyczną. Tekst kończyło pochlebne porównanie syna do ojca344.

Obok ołtarza głównego kościoła św. Michała umieszczono wspaniały renesansowy nagrobek, z  alegoriami Męstwa i  Sprawiedliwości, poświęcony fundatorowi oraz  Doro-cie z Firlejów i ElżbieDoro-cie z Radziwiłłów. Kompozycja tworzyła tryptyk, z wyobrażeniem leżących postaci: zakutego w zbroję Lwa oraz zwróconych głową w kierunku ołtarza obu jego żon345. Łacińskie epitafium zawierało liczne odniesienia biograficzne, upamiętniają-ce zasługi Sapiehy346 (podkreślono, że fundował „między innemi i ten kościół, w którym prochy jego spoczęły” 347). Stanowiło ono przy tym przykład „wysmakowanego tekstu lite-rackiego” 348.

Do wiadomości podanych w epitafium odsyłał czytelnika tekst zamieszczony na trum-nie fundatora. Przełożona klasztoru Sokolińska, która sprofanowane przez  Kozaków w 1654 r. ciała fundatora i familii Sapiehów pochowała powtórnie, informowała w nim:

Tu spoczywa ciało IMP Leona Sapiehy … fundatora kościoła i klasztoru tego wielkim kosz-tem zbudowanego i majętnościami nadanego. A tę pamiątkę WW PP Zakonne przy tym kościele zostające z miłości swej i powinności przeciw [wobec – J.G.] fundatorowi swemu po zrujnowaniu tak miasta, jako w kościele ozdób, także w sklepie [krypcie – J.G.] trumien bogatych, po eliberowaniu [oswobodzeniu – J.G.] zamku wileńskiego, złożywszy w trum-nę ciało, wystawiły w R. 1662 D. 7 Julii. Kto chce mieć więcej wiadomości do epitafium z konterfektem w kościele wystawionego odsyłam349.

Inne prochy Sapiehów bernardynki również „zgromadziwszy i  złączywszy tablice na wieczną pamiątkę przybiły” 350.

Wkrótce po  fundatorze klasztoru, 10 kwietnia 1635 r., zmarł jego syn, Jan Stani-sław Sapieha. Kazanie na  pogrzebie wygłosił jezuita, Maciej Kazimierz Sarbiewski351, ówczesny dziekan wydziału filozofii i  teologii Akademii Wileńskiej oraz  kaznodzieja w  kościele św.  Jana. Odniósł się do  godności zmarłego – marszałka wielkiego litew-skiego – wybierając za motyw kazania fragment proroctwa przeciw Moabowi z Księgi Jeremiasza: „Jako  złamana jest laska mocna?” (Jr 48,17)352. Ukazał Sapiehę jako „pod-porę” Rzeczypospolitej i Kościoła, uzasadniając swą ocenę licznymi egzemplifikacjami z jego biografii oraz odniesieniami do przykładów antycznych i biblijnych. Kaznodzieja podkreślił, że ostatecznym wsparciem dla człowieka i świata jest ukrzyżowany Chrystus, a Sapiehę „przez bramy niebieskiego Jeruzalem” przeprowadzą przyjęte sakramenty, hojne jałmużny i dobre uczynki353. Kazanie zakończył modlitwą, będąca nawiązaniem do antyfony In paradisum z liturgii pogrzebowej.

Wśród „bolejących słuchaczy” znalazł się Kazimierz Leon, doświadczony niedawną śmiercią drugiego brata, Krzysztofa Michała, i ojca. Prowincjał bernardynów Aleksy Piotr-kowczyk354 w tym samym kościele 17 grudnia 1652 r. wygłosił kazanie „przy akcie pogrze-bowym” jego żony, Teodory Krystyny z Tarnowskich Sapieżyny355. Tematem przewodnim był wers z Księgi Przysłów „Lux oculorum laetificat animam fama bona impinguat ossa”

(„Światłość oczu uwesela duszę: a dobra sława czyni tłuste kości”356). Kaznodzieja nakreślił godny naśladowania wizerunek Sapieżyny357, przedstawił jej zasługi dla wileńskich ber-nardynek (została także pochowana w ich habicie). Zastosował również topos z literatury konsolacyjnej, nakazujący pogodzenie się z  losem358. Wdzięczni za  okazywane popar-cie bernardyni zadedykowali druk wdowcowi. Bernardynki zamieściły w kronice relację z pogrzebu, począwszy od informacji o sprowadzenia ciała zmarłej ze Słonimia do Wilna, opisały następnie castrum doloris oraz wygląd trumny359.

Wygłaszane, a następnie drukowane kazania funeralne, będące istotną częścią sar-mackich pogrzebów360, nie tylko dokumentowały te wydarzenia, ale także ukazywały ich ziemski i religijny wymiar. Był on także widoczny w epitafiach, stanowiących centralną część kompozycji nagrobnych. Reguły obowiązujące twórców epitafiów, choć odmien-ne od zasad kompozycji kazań i mów pogrzebowych361 (m.in. ze względu na pożądaną zwięzłość przekazu, wymagającą wyboru spraw najważniejszych), były jednak wobec nich w dużym stopniu komplementarne362. W ten sposób Kazimierz Lew Sapieha ufun-dował „pomnik swej miłości i bólu” 363 dla „małżonki drogiej, zabranej ziem i niebu wróco-nej w wieku życia lat 27” 364. Elogium uwieczniło w marmurze takie jej cnoty, jak: pokora, miłosierdzie, doskonałość i pobożność, chwalone także w kazaniu pogrzebowym.

Pomniki nagrobne miały utrwalać pamięć osób, którym były poświęcone, a  zara-zem budować poczucie świadomości trwania i znaczenia rodu w ówczesnym społeczeń-stwie. Forma rozbudowanych konstrukcji, łączących elementy heraldyczne, rzeźbę por-tretową i napisy była dostępna dla odbiorców zarówno w perspektywie synchronicznej (dla różnych warstw społecznych, choć w oczywisty sposób odczytanie było uzależnione od posiadanych kompetencji), jak i diachronicznej (przekaz między pokoleniami). Realizo-wany w ten sposób program ideologiczny i ikonograficzny365 nie tylko utrwalał w zbioro-wej świadomości wiedzę o członkach rodu, ale także budował splendor rodziny, ukazywał pożądane wzorce osobowe, a także dostarczał przeżyć estetycznych.

Wszystko to nam stoi za pamięć