• Nie Znaleziono Wyników

W ażnym m o m entem analizy h isto ry zm u N orw ida są poglądy polityczne i społeczne poety. In te rp re ta c ja ich w znacznej m ierze może przyczynić się do sprecyzow ania i określenia c h a ra k te ru k a ­

tegorii św iatopoglądow ych i s tr u k tu ry św iadom ości historiozoficznej poety. Ocena w spółczesności rzu to w ała u m ego na analizę p rz e ­ szłości; w nioski w yciągane z analizy d e term in o w ały zaś ro zu ­ m ienie teraźniejszości. M iejsce N orw ida w europejskiej i polskiej m yśli politycznej i d ynam ice w spółczesnych m u w alk ideow ych — różnie były o kreślane. Zaliczano poetę kolejno do obozu w stecz- n ictw a społecznego, ortodoksów katolickich, lojalistów , obrońców i apologetów feudalizm u (np. W a ż y k )194. To znów pasow ano go n a fo u rie ry stę i pro u d ho n istę (E dw ard K rakow ski, J a n Piechocki). Obydw ie koncepcje b yły błędne i g rzeszyły n iedostatkiem analizy pow iązań historycznych, polity czn y ch i biograficznych poety. E ks­ ponow ały jego rzekom ą „p o n a d p arty jn o ść “ bądź „kom prom isow ość“ . Sp raw a je s t na ty le isto tn a, że w a rto w ydzielić ją jako odręb n y p u n k t rozw ażań niniejszego stu d iu m . Oczywiście biorąc pod uw agę w nioski sform ułow ane już up rzedn io w rozdziale pośw ięconym k o n ­ fro n ta cji N orw ida z tra d y c jo n a listam i oraz w innych, in te r p re tu ­ jących N orw idow ską „teo rię czy n u “ i „polity czny“ asp ekt k a to ­ licyzm u poety. A naliza u tru d n io n a je st sprzecznościam i w h isto ­ rycznej k w alifikacji ugrupow ań, z k tó ry m i m ożna w iązać poszcze­ gólne elem en ty św iatopoglądu społeczno-politycznego N orw ida. T ak

194 Por. A. W a ż y k , Uwagi o N orwidzie i norwid yzm ie . O d r o d z e ­ n i e , 1946, nr 16.

w ięc c e n traln a dla norw idologii sp ra w a oceny czartoryszczyzny uzyskuje w pracach H andelsm ana (patrz koncepcja „rew olucy jnego m o n arch izm u “ i „niepodległościow ego słow ianofilizm u“), K ukiela,

ostatn io K oberdow ej — całkow icie odm ienne rozstrzygnięcia.

W swoich rozw ażaniach oprę się w zasadzie, poza pew ny m i ele­ m en tam i polem iki, na in teresu jącej m onografii K oberdow ej.

N orw id je st ju ż w latach czterdziestych rep u b lik an in em . Je st nim wówczas i „pater patriae“ — książę A dam C zartoryski, k tó ry po u p ad k u m onarchii orleańskiej w y rzekł się aspiracji do korony polskiej. Pod w pływ em też ideologii H otelu L am bert, szczególnie ak tyw nego w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, k ształto w ały się poglądy m łodego poety, którego pierw sze przeżycia p atriotyczn e, zw iązane z epoką „nocy paskiew iczow skiej“ , rychło u stą p iły m ie j­ sca rozw adze i „realizm ow i polityczn em u“ po ro k u 1848. P ro g ra m C zartoryskich opierał się na konsekw en tnie legalistycznej, p rze­ ciw nej w zasadzie w szelkim ru chom zb rojn ym i pow stańczym , koncepcji niepodległościow ej. H otel L a m b ert staw iał na zabiegi dyplom atyczne i przyszłą w ojnę francusk o-ro syjską. Do ro k u 1848 staw iał rów nież na papieża. O stoją polityczną czartoryszczyzny był N apoleon III i jego k uzyn „rad y k ał-polono fil“, książę „P lo n -P lo n “ . Pozycja C zartoryskich, re p re z en tu ją c y c h przed 1848 r. konserw ę em igracy jn ą, zm ienia się zasadniczo w latach pięćdziesiątych. W o kresie odpływ u fali rew o lucyjnej, rozłam u w T ow arzystw ie D em o kraty czny m Polskim , k tó re w erze lo rd y ń sk ich w alk z K ołem je s t ju ż ty lko w spom nieniem daw nej C entralizacji, w okresie d y k ­ ta tu r y N apoleona III w e F ran cji, a ostatecznego zlikw idow ania sp isk u w K rólestw ie (1850) — o rien tacja H otelu L a m b ert s ta je się dla k ra ju i em igracji sym bolem niepodległościow ych dążeń opar­ ty ch o realn ą siłę polityczną. P ostaw a M ierosławskiego, k o k ie tu ją ­ cego na p rzem ian szlachtę i chłopów i zm ierzającego konsekw entn ie do d y k ta tu ry w ojskow ej, nie m ogła pociągać N orw ida. Bliska była m u raczej czartoryszczyzna — przez reform izm społeczny, niechęć do spisków i „niew czesnych“ działań konspiracyjny ch. N orw i­ dow ska kateg o ria „niew czesności“ m oże się poszczycić n iew ątp li­ w ym rodow odem sław nej odezwy księcia A dam a do P olaków w k ra ­ ju (po w y bu ch u rew o lucji lutow ej), odezw y skierow anej przeciw ko „zaw ichrzeniom nie na czasie“ . L egaliści ziem iańscy w G alicji i Poznańskiem o^az zw iazany początkow o z H otelem L a m b ert obóz k ato lic k o -u ltram o n ta ń sk i w k ra ju i r a em igracii, w rogie w szelkim ru ch o m narodow ow yzw oleńczym , po 1848 r. potępiają działalność

„niepodległościow ą“ i „ogólnopolską“ C zartoryskich. Szczególnie w końcu lat pięćdziesiątych i n a początku sześćdziesiątych pism a u ltra m o n tań sk ie w k ra ju ( C z a s , P r z e g l ą d P o z n a ń s k i i T y g o d n i k K a t o l i c k i ) ro zp ętały kam panię przeciw ko m a n i­ festacjom p atrioty czn y m , ruchom wyzw oleńczym , G arib ald iem u i przeciw nikom papieża.

I w publicystyce politycznej N orw ida w ty m okresie po jaw iają się ak cen ty wrogości w sto su n k u do ru chów m łodoeuropejskich. N orw id, dla k tórego „K ościół“ zaw sze był „ponad h isto rią “ , P ius IX u lu bio ny m b o h a te rem i u ro jo n y m sp rzym ierzeńcem Polski, w y ­ stąp ił w obronie w ładzy św ieckiej papieża — przeciw ko zjedn o­ czeniu W łoch. Rok 1848 w Rzym ie, w pływ zm artw ychw stańcó w i księdza Jełow ickiego, osobiste k o n tak ty z Cieszkowskim , K ra ­ sińsk im i Z am oyskim w ycisnęły piętno na dalszym rozw oju ideo­ w ym N orw ida. Dochodząc jed n ak w latach sześćdziesiątych do po­ zycji bliskich in telig en cji m illen erskiej w K rólestw ie — w y su w ają ­ cej h asła uw łaszczenia chłopów i rów n oupraw nien ia Żydów, ale w y stępującej przeciw ko p ow staniu i ko n sp iracji w im ię ich „n ie- w czesności“ — nigdy nie doszedł poeta do ultram o n tań sk ieg o tró j- lojalizm u, nigdy nie dołączył się do ataków m esjanistó w p rzeciw lew icy społecznej. Z arzucał tej lew icy „ b rak tra d y c ji“, ale w y stę ­ pow ał przeciw próbom apologii „narodu feudalnego“, p rzeciw sta­ w iając m u pojęcie n aro d u stw orzonego przez „szlachtę chodakow ą“ . P o jm u ją c ten naród solidarystycznie — jak C zartoryski i m esja- niści spod znaku Trentow skiego, jako h arm o n ijn ą całość, „o rga­ nizm “ 195 — potępiał w praw dzie rew olucję i zaburzenia społeczne, ale nie p rzestaw ał p rotestow ać przeciw ko w ielkiej w łasności ziem ­ skiej i gloryfikacji „św ięty ch “ , rodzim ych tra d y c ji m agnacko-szla- checkich. O ceniając poglądy polityczne N orw ida w latach c z te r­ dziestych i pięćdziesiątych, nie trz e b a zapom inać, że re p u b lik ań sk a i liberaln o -ziem iań sk a ideologia H otelu L am bert, szczególnie zaś postaw ienie po 1844 r. k w estii ag rarn ej — przyciągały jak m agnes w iele postępow ych elem en tów s ta re j i m łodej em igracji, a kied y w następ n y ch dziesięcioleciach różnice polityczne m iędzy obozami zaczęły się zacierać wobec rozbicia i reg resu ideologicz­ nego w śród rew o lu cy jn y ch dem okratów , trzeb a było św ietnego ro ­ zeznania politycznego, aby poza zasłoną dym ną „niepodległościo­ w y ch “ program ów politycznych ujrzeć isto tn e treści

czyzny i m ierosław szczyzny. Podobnie zaw odnym k ry te riu m ide­ ologicznym był w ty m okresie stosun ek do N apoleona III. Cała niem al em ig racja łudziła się w lata ch pięćdziesiątych jego polono- filstw em . Ł udził się i N orw id. Ale w odróżnieniu n a w e t od u m ia r­ k ow anych o rien tacji politycznych „czartoryszczyków “ i zw olenni­ ków księcia H ieronim a N apoleona, orientacji, k tó re szczególnie w latach poprzedzających pow stanie styczniow e sp rz y ja ły nie­ podległościow ym ruchom m łodoeuropejskim , M azziniem u i G ari­ baldiem u, N orw id pozostał k o n sekw en tnym p rzeciw nikiem ty ch r u ­ chów, obrońcą papieża, zarów no gdy ten potępiał „najszkodliw szy b u n t P olaków “, jak i gdy w sk u tek zaw iłych kom b inacji dyplom a­ tyczn ych prosił cara o „sp raw iedliw ość“ dla nich. N a początku la t sześćdziesiątych, głów nie zaś w 1861 r., N orw id d aje się pociągnąć przez falę p a trio ty z m u w yzw oleńczego w okresie przedpow stanio- w ym . Zaw ażył na ty m „spo ntan iczny “ , relig ijn y i nie „sztucznie k o n sp ira to rsk i“ (określenie poety) c h a ra k te r m an ifestacji kościel­ nych 1860 i 1861 roku. M anifestacje te określa jak o „w yraz w ;e- k u “ 196 i z pozycji katolickiego personalisty ocenia „chrześcijański“ c h a ra k te r „stu ty s ię c y “ ofiar złożonych „dla sześciu k rw i w y la n e j“ (aluzja do sław nej m an ifestacji w W arszaw ie w 1861 r o k u ) 197. N a tu ra ln ą konsekw encją akceptacji ty ch spontanicznych poruszeń p atrio ty czn y ch i „m illenerskiego“ lęku przed „niew czesnością“ de­ m o n strac ji prow adzących w pro st do w alki zbro jnej je st zbliżenie się N orw ida w czasie pow stania styczniow ego do u m iark o w areg o sk rzy d ła „biały ch “ — K arola R u p re c h ta i, bliskiego im, A gatona G illera, przedstaw iciela s k ra jn e j p raw icy czerw onych — z ich po­ zornie niepodległościow ym i dem okratyczn ym 198, w istocie zaś so- lid ary sty czn y m i antypow stańczym p rogram em . W ro k u 1862 G iłler otw arcie w y stąp ił przeciw ko w alce zbro jnej, n astęp n ie uciekł w raz z R u p rechtem z W arszaw y po zam achu „czerw onych p raw ników “ . T ak więc w latach ty ch N orw id znów sp rzy ja orientacjom w ysu­ n ięty m na praw o bardziej naw et niż czartoryszczyzna, pozornie (jak tw ierd zi K oberdow a) p o pierająca ru c h niepodległościow y w k ra ju w pierw szym okresie jego rozw oju. „Z ak onspirow any “ so­

196 Do Michała K leczkowskiego. W: L is ty I, 392, nr 285. 197 Do Mariana Sokołowskiego. W: L is ty I, 394, nr 287.

198 N o r w i d nigdy nie głosił typow o „m illenerskich“, burżuazyjno-de- m okratycznych haseł. Poglądy jego zbliżone były raczej do ideologii um iarkowanych kół in teligencji m illenerskiej, w ysuw ającej program uwłaszczenia chłopów i równouprawnienia Żydów.

jusz C zartoryskich z „b iały m i“ u jaw n ił się ostatecznie dopiero w drugiej fazie pow stania. W ówczas obydw a te obozy rozpoczęły w spólną kam p anię przeciw ko ro zw ijan iu się pow stańczej w alk i zb ro jn ej. K iedy po u pad k u pow stan ia działalność czartoryszczyzny, rep rezen to w an ej przez rea k ty w o w an e B iuro P aryskie, sk o n c en tru je się na w alce „przeciw ko tra d y c ji p ow stańczej“ 199, N orw id pow róci jed y n ie do swoich p rzedpow staniow ych prześw iadczeń o „niew czes- ności działań zb ro jn y c h “ . Jego k ap itu la c ja w yrazi się ostatecznie w zwrocie do archeologicznych i eru d y cy jn y ch zainteresow ań, zgodnych z duchem późnopozytyw istycznego scjen tyzm u. W ty m o statn im okresie pogłębi się rów nież pesym izm poety płynący z dośw iadczeń życia osobistego. Isto tę tragizm u ostatnich la t N or­ w ida określił W yka w zakończeniu swego stu d iu m W ęd ro w n y s z tu k ­

m is tr z :

Norwid jako pisarz nigdy nie poszedł na kompromisy z w łasn ym sum ieniem literackim . Poprzez niezrozum ienie i zapom nienie, trw ał do swoich ostatnich dni w iern y przekonaniu, że przyszłość oceni jego sztukę poetycką. Norwid jako sztukm istrz na kompromisy takie m u­ siał chodzić. Jakie konkretnie, trudno określić na podstaw ie samych listów , ale ton uspraw iedliw ienia, którym pisze do Cieszkowskiego, ton w ielu innych, ogólnikowych skarg świadczy, że b ył świadomy, jak bar­ dzo, powodowany pragnieniem całkowitej samodzielności, popada jed ­ nak w sprzeczność ze sw oim i zasadami. Ta rozbieżność, ledw ie w idocz­ na w listach jego, przesłania jednak w końcu obrazy nadziei i rzadkich radości Norwida jako sztukm istrza i posępnym rysem przew ija się przez jego życie, aż w reszcie w ostatecznym załamaniu się planu ży­ ciowego N orwida rozewrze się w sposób już zupełnie tragiczny. I zapo­ w iedź spoczynku w grobie zbiorowym , w chw ili zniechęcenia losow i rzucona, brzmi jak w yzw an ie potwierdzone przez tragiczną ironię lo s u 100.

*

P oglądy N orw ida różne są, w b re w tw ierd zen iu n iek tó ry ch nor- w idystów , w ró żnych epokach. J a k w idzim y, ew oluują od m łodzień­ czego patrioty zm u , w yrastająceg o z n a stro jó w popow staniow ych lat czterdziestych, do legalizm u czartoryszczyzny i „biały ch “ w o k re­ sie pow stania styczniow ego; od apologii „rep ub likań sk ich b o h a te ­ ró w “, K ościuszki i Bem a, oraz w spółczesnych działaczy postępo­ w ych (John B row n) do akcentów uw ielbienia dla filozoficznego

199 К o b e r d o w a, op. cit., s. 208.

гоо к . W y k a , „W ędrow n y sztukmistrz". T w ó r c z o ś ć , 1946, nr 10, s. 140— 141.

„ to ta lita ry z m u “ H oene-W rońskiego w o statnich latach życia; od p ro te stu an ty feu d alneg o (B artłom iej szlachcicem ) do a n ty b u rż u a - zyjnego, sform ułow anego expressis verb is i poprzez m eta fo rę poe­ tycką; od surow ego potępienia em ancypacji kobiet, któ rą w 1848 r. uw aża poeta za „doskonałe głu p stw o “, do w alk i o pełne rów n o­ u p raw n ien ie i udostępnienie kobiecie w szystkich stan ow isk społecz­ nych (lata siedem dziesiąte). E w olucję tę, widoczną w w yżej c h a ra k ­ tery zow an y ch pism ach i korespondencji, prześledzić m ożna ty m le­ piej poprzez analizę N orw idow skiej „w ielkiej m e ta fo ry “ poetyckiej, kon fro nto w anej ze świadom ością p o ety w poszczególnych okresach jego tw órczości i życia.

In telek tu alizm N orw idow ski je s t zjaw iskiem n iew ątp liw ie w y­ b itn y m i w y jątk o w y m na tle całej polskiej poezji ro m anty cznej. N orw id-m yśliciel zasługuje na szczególną uw agę badaczy epoki. Choćby dlatego, że czerpie e lem en ty sw ojego „ sy stem u “ m yślo­ wego z n ajw y b itn iejszy ch osiągnięć w spółczesnej m u filozofii i n auki. N aw iązuje w łaśnie do H egla i zw iązanej z nim postępo­ wej szkoły historiograficznej w e F ra n cji, p rze jm u je n a jb a rd zie j now oczesne kateg orie historiozoficzne i estetyczne od Cieszkow skie­ go i L ibelta. Z arów no w k o n fro n tacji z polską, jak i europejską m yślą historyczną rom an ty zm u okazuje się indyw idualnością d u ­ żej klasy. N iew ątpliw ie, poglądy N orw ida b y ły w tó rne w sto sunk u do ro m an tyczn ych system ów filozoficznych; niew ątpliw ie, poeta m ieszał w nich eklektycznie różne elem enty . Ale sam fak t, że w okresie rozw oju epigońskiej poezji (którą zresztą k ry ty k o w ał) w k r a ju i załam ania się po 1848 r. linii rozw ojow ej postępow ej fran cu sk iej m yśli historycznej (p atrz R enan i F u stel de Coulange, po K om unie P ary sk iej) poeta w c e n tru m sw oich zainteresow ań staw iał p ro blem atyk ę filozoficzną i społeczną, rozstrzy ganą przez niego w duchu szczytow ych osiągnięć m yśli dziew iętnastow iecznej — fa k t te n św iadczy o jego sam odzielności i oryginalności m yślow ej. P o tra fił się też N orw id oprzeć tendencjo m , k tó re ham ow ały i za­ łam y w ały rozw ój now oczesrego h isto ryzm u: różnym odm ianom m istycyzm u, tow ianizm ow i czy ortodoksji k atolickiej z m artw y ch ­ w stańców . K o n ty n uo w ał głów ną linię ro m an ty zm u w latach, kiedy w czesnopozytyw istyczna historiozofia zaczynała w y pierać d ialek ­ ty cz n y histo ry zm rom antyczny. W latach ty ch — podobnie jak B au d elaire i L au tré a m o n t ro zw ijający tw órczo rom antyzm f ra n ­ cuski — polski poeta rep rezen to w ał w sw ej poezji i publicysty ce

filozoficznej postępow ą, nie epigońską odm ianę rom anty zm u . K ontekst, w k tó ry m sta ra ła m się um ieścić i analizow ać „ sy ste m “ poglądów a u to ra V a d e-m ecu m , m ówi sam za siebie. U kład rzeczo­ wy niniejszego a rty k u łu odpowiada rów nież chronologii rozw oju św iatopoglądu N orw idow skiego. Rozw ażania te stanow ią jed n a k ty lk o szereg hipotez i zaw ierają w stępne uzasadnienie k a te g o rii m orfologicznych, koniecznych do analizy histo ryzm u w p o e z j i N orw ida. Są próbą zrek o nstruo w an ia poglądów historiozoficznych poety, su b s tru k tu ry filozoficznej jego histo ryzm u — w oparciu głów nie o m a te ria ł b e z p o ś r e d n i c h w y p o w i e d z i N orw ida: publicystyk i filozoficznej, korespondencji oraz tej części (znikom ej zresztą) utw oró w literack ich , k tó re zbliżone są c h a ra k te re m do sform ułow ań języ k a dyskursyw nego. Znalezienie podstaw przypo­ rządkow ania p ew nych ten d en cji system ow ych określonym o rien ­ tacjom filozoficznym w ieku pozwoli zarysow ać stru k tu rę zorgan i­ zowanej in te le k tu a ln ie m etafo ry k i poetyckiej a u to ra V a d e -m e ­

cum . W yniki n iniejszy ch rozw ażań pow inny ulec m odyfikacjom

po zbadaniu w ym ow y w ielkiej m etafo ry historyczności losu lud z­ kiego w sam ych realizacjach arty sty czn y ch poety. W ty m a r ty ­ kule jed n a k ze względów h eu ry sty czn ych pozostaw iłam ta m tą sferę d o k um en tacji poza zasięgiem m ojej uw agi i sk o n cen tro w a­ łam się na prześw iadczeniach teo rety czny ch i ap aracie pojęcio­ w ym N orw ida.