Alicja Lisiecka
Z problemów historyzmu Cypriana
Norwida : na marginesie tomu 7
"Pism"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 50/2, 331-421
ALICJA LISIECKA
Z PROBLEM ÓW H ISTO RY ZM U C Y PRIA N A NORW IDA
NA MARGINESIE TOMU 7 „PISM“ * I. Wprowadzenie do problematyki
P ierw szy m szczeblem in te rp re ta c ji „w ielkiej m e ta fo ry “ poezji N orw ida pow inna być próba przełożenia jego w ypow iedzi poetyc kich i p rozato rsk ich n a d y sk u rsy w n y , filozoficzny języ k epoki. P ró ba u sy stem aty zo w an ia poglądów historiozoficznych p o ety i zna lezienia ich źródeł i odpow iedników w e w spółczesnej m u lite ra tu rz e i rzeczyw istości. Treścią „w ielkiej m e ta fo ry “ poezji N orw i dow skiej je s t historyzm . S tan o w i on kategorię ta k re p re z e n ta tyw n ą dla filozoficznej zaw artości u tw o ró w N orw ida, ja k re p re z e n ta ty w n a je s t k ateg o ria ironii dla jego stylu. Je st ów h istoryzm osią k o n stru k c y jn ą , w iążącą w całość se rię ocen m o raln y ch i reflek sji filozoficznych poety. D om inuje jak o sposób m y ślenia w rozw aża niach i polem ikach na te m a t w y d a rz eń politycznych ak tu a ln y ch — i tw o rzy k ry te ria dla oceny m inionych. J e s t u kład em odnie sienia w k o n stru o w a n iu i w artościo w aniu m etafo ry czn y ch sy ntez zam ierzchłych cyw ilizacji i p ostaw ą poznawczą pozw alającą na ukazanie w skrócie politycznej alegorii czy parab o li — c h a ra k te ry sty k w spółczesnego życia europejskiego.
K ategorię h istory zm u będę tra k to w a ła p rzede w szystkim jako . kategorię filozoficzną, ty p p o staw y poznaw czej wobec rzeczyw i
stości. P o staw a ta, inna, rzecz p rosta, w w. X V III, X IX i XX, bo w y nik ająca z ró żnych p rzesłan ek sy stem ó w m yślow ych ty ch epok, po zostaje w in te g ra ln y m zw iązku z historiozoficzną r e fleksją, n a k tó re j gruncie się zrodziła. T ak więc „ h isto ry zm “ k la
* Zob. C. N o r w i d , Pisma polityczne i filozoficzne. Zebrał i ułożył Zenon P r z e s m y c k i ( M i r i a m). W ydał i przedmową poprzedził Zbigniew Z a n i e w i c k i . Londyn 1957. Oficyna Poetów i Malarzy. W ydanie to ozna czono dalej skrótem PPF, dodając doń odpowiednią stronę. — Ponadto dla niektórych tom ów w ydania: C. N o r w i d , W szy stk ie pism a po dziś w całości
lub fragmentach odszukane — w prow adzono skróty następujące: t. 6 —
PSL; t. 8 — L is ty I; t. 9 — L is ty II.
syków — jak to pokażę w toku a rty k u łu — zw iązany był z k a rte - zjańską filozofią czasu, h istory zm osiem nastow ieczny z m ech an i- styczną bądź racjonalisty czno -idealisty czną k o n stru k c ją procesu dziejowego, k tó ra to k o n stru k c ja z kolei w chodziła w zakres roz
w ażań w spółczesnych m yślicieli na te m a t m odalności b y tu
jednostki, św iata p rzy ro d y i św iata histo rii. K oncepcję „ h isto ry - cyzm u“ dw udziestow iecznego p rzed staw ił w sw ojej polem icznej książce Nędza h isto ry cy zm u K a rl P opper. H istorycyzm to w łaśn ie ś w i a t o p o g l ą d n a u k o w y w spólny w ielu szkołom filozo ficznym i socjologicznym d ru g iej poł. X IX i X X w. (np. M illowi, M arksow i, D iltheyow i). P o p p er pisze:
Rozumiem przez [historycyzm] teorię dotyczącą w szystkich nauk spo łecznych, teorię, która z przew idyw ania historycznego czyni swój głów ny cel i która uczy, że ten cel może być osiągnięty, jeżeli odkryje się „rytm y“ [...], praw a albo „tendencje ogólne“, które rządzą rozwojem historycznym 1.
Isto tn ą cechą m yślenia historycznego je s t — w edług a u to ra sław n ej książki Die E n tste h u n g des Historismus, M eineckego — przezw yciężenie c h a ra k te ry sty c z n e j dla tra d y c ji sta ro ż y tn e j, chrześcijaństw a, laickich te n d e n c ji renesansu, a także oświecenio w ego pojęcia p raw a n a tu ry — koncepcji niezm iennej n a tu ry ludz k iej. Z daniem M eineckego n iek tó rzy m yśliciele X V III w. uśw ia dam iają sobie sprzeczność tej koncepcji z w łaściw ym now o czesnym czasom rozum ieniem zm ienności historycznej. N ie um ieją oni jed n ak tej sprzeczności rozw iązać — rozw iązanie przynosi do piero histo ry zm ro m a n ty c z n y 2. W sform uło w aniu k lasycznym został te n pogląd w yrażo ny przez M arksa w 6 i 7 tezie o F e u e r bachu:
Feuerbach nie w idzi zatem, że samo „usposobienie religijn e“ jest w ytw orem społecznym i że analizowana przezeń abstrakcyjna jednostka należy w rzeczyw istości do określonej form y społeczeństw a [teza 7]. Feuerbach sprowadza istotę religii do istoty człowieka. A le istota człowieka to nie abstrakcja tkw iąca w poszczególnej jednostce. Jest
1 Por. K. P o p p e r , Misère de Vhistoricisme. Paris 1956, s. XV. Autor odróżnia zresztą „historyzm“ dw udziestow ieczny („indyw idualizujący“ i w za sadzie przez niego akceptowany) od „historycyzm u“ poszukującego praw idło w ości życia społecznego.
2 Por. F. M e i n e c k e , Die Entstehung des Historismus. T. 1—2. Mün chen und Berlin 1936.
ona w sw ojej rzeczyw istości całokształtem stosunków społecznych [teza 6 ] 3.
W ty m ujęciu historyzm był koncepcją p ostulującą rozum ienie św iata, człow ieka, ich w zajem nego stosunku, m oralności, sfe ry w artości — jak o procesu sta w an ia się w czasie, staw an ia ujm ow a nego w kateg o riach racjon aln ej konieczności i praw idłow ości.
W łaściw y now oczesny historyzm , jako dialektyczn a zasada po znania rzeczyw istości, rodzi się dopiero w X IX w. na gruncie h i- storiozofii H eglow skiej. P ierw szy w ielki sy stem historiozoficzny (przygotow any zresztą przez Vico, Fichtego i Schellinga, w m n ie j szym sto p n iu przez K anta) stw o rzy ł nowoczesną m etodę po znawczą, nowoczesny sposób historycznego m yślenia. S pekula- ty w n a teo ria procesu historycznego to ty lk o jed n a strona, jed en „ fa k to r“ h isto ryzm u ro m an ty kó w . D rugim elem entem tego h isto ry zm u je s t sam „sch em at“ histo ry czn y ch ocen, schem at ok reśla jący postaw ę człow ieka X IX w. wobec przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. S chem at będący re z u lta te m uśw iadom ienia sobie przez tego człow ieka „p rob lem u czasu“ — ja k pisał E rn st Cas s ire r 4. Św iadom ość czasu d e te rm in u je nie ty lk o stosunek do „m i nionego“, w iąże to „m inio n e“ z epok ą w spółczesną — z p e rsp e k ty w y historii każe oceniać jed n ostce i społeczeństw u w łasną a k tu aln ą egzystencję. O cena teraźniejszości w pływ a na skorygow anie „sy stem u historiozoficznego“ i jego apriorycznych, filozoficznych za łożeń. Z jed n e j stro n y człow iek epoki ro m an ty zm u szuka w h i sto rii uzasadnienia w spółczesnych n orm i ideałów , w spółczesnych zadań politycznych i społecznych; z drugiej — przew artościow uje uznane w arto ści k u ltu ro w e i histo ry czn e przeszłości z p u n k tu w idzenia now oczesnych ideałów socjotw órczych. Corneille w m i tach greckich w idział czyste i p ełne w y rażen ie poczucia w znio słości uzasadniającego historyczne pojęcie tragizm u. Dla S chillera re to ry k a była odpowiedzią n a w ieczną potrzebę duszy ludzkiej. R om anty cy pod w pływ em w spółczesnych ru ch ó w i w alk społecz nych sięgają do p rzy k ład ó w historycznych, w k tó rych szuk ają norm m ogących uzasadnić now oczesne ideały „h istory czne“, b u dowę now oczesnego państw a, p raw a i narodu. H istoria jest dla p oety rom antycznego nie ty lk o zbiorem m artw y c h przykładów ,
3 K. M a r k s , F. E n g e l s , Dzieła w y bran e. T. 2. W arszawa 1949, s. 384—385.
4 Por. E. C a s s i r e r , An Essay on Man. An Introduction to a Philosophy of Human Culture. N ew H «ven 1945.
kolekcjonow anych ze skrzętnością archeologa i an ty k w a riu sza — to m a te ria ł eg zem plifikujący współczesne procesy społeczne, w al k ę narodow ow yzw oleńczą, ko n flik ty m iędzypaństw ow e.
T ak więc pojęcie histo ry zm u ro m antycznego nie je st id en ty czn e z pojęciem historiozofii ro m an ty czn ej, choć n iew ątp liw ie w p ew n y m zakresie się z nim pokryw a. H istory zm ro m an ty czn y bow iem to św iatopogląd m yślicieli i p isarzy ro m anty czn ych, w opar ciu o żyw iołow ą lub św iadom ie dialek tyczn ą m etodę poznaw czą (różną od p ragm atycznej i k au zaln ej p o staw y poprzednich poko leń historyków ) w arto ściu jący ch w spółczesny proces historyczny. Ale to zarazem „cecha s tru k tu ra ln a “ rom an tyczn ego m yślenia, dy re k ty w a ujm ow ania i in te rp re ta c ji zjaw isk w ich ciągłej zm ien ności, staw an iu się, w zajem nej negacji i w alce. Jeżeli zatem h i sto ry zm rom an ty czn y je st św iatopoglądem , ta k ja k św iatopoglą dem encyklopedystów b y ł ośw ieceniow y racjonalizm , c h a ra k te r k w a lifik ac ji n u rtu h isto ry stycznego w ro m anty zm ie m u si być z n a tu r y rzeczy ideologiczny; ocena ta m usi zaw ierać n a d to sąd o ca łości poglądów społeczno-politycznych pisarza.
T ylko „ k o n ie k tu ra ln a “ zasada analizy, zasada przyw ołująca badaczow i na pomoc ułam kow e treści filozoficzne rozproszone w inn y ch u tw o rach poety, przede w szystkim zaś teo rety czn e pism a N orw ida pozw alają na odczytanie i o kreślenie c h a ra k te ru w ielkiej m eta fo ry jego tw órczości. N ieunikniona je s t tu ciągła k o n fro n ta c ja z różnym i postaw am i filozoficznym i i społecznym i, roz pow szechnionym i w epoce, w k tó re j u tw o ry pow stały. K o nfron ta c ja nie ty lk o w duchu banalnej w pływ ologii litera c k ie j, analizy w ędrów ki w ątk ó w i m otyw ów bezpośrednio zaczerpniętych przez p oetę z le k tu r filozoficznych, ale poszukująca n a tu ra ln e g o ko n te k s tu dla uogólnień in telek tu aln y ch pisarza, ich m iejsca w epoce, w jej p rądach k u ltu ro w y c h i k ieru n k ach m yśli eu ro p ejsk iej.
N iew ątpliw ą pomocą w p racy badaw czej nad N orw idem s ta nie się tu w y d an y p rzez O ficynę P oetów i M alarzy, w opracow a n iu Zbigniew a Zaniew ickiego, jeszcze jed e n (7) tom Pism poety
zeb ran y ch p rzez Zenona Przesm yckiego. Tom ten, k tórego
egzem plarz k o rek to rsk i dochow ał się, w raz z drugim , znalezionym po p o w stan iu w arszaw skim w piw nicy M iriam a, został w y d a n y w r. 1957 pod zm ienionym ty tu łe m (ty tu ł zam ierzony przez Przesm yckiego: Pisma filozoficzne, społeczne i inne). Z p rz e d ru k o w an ych i zebranych w układzie chronologicznym , bądź p rzed staw io n y ch czytelnikow i po raz pierw szy, ro zp raw ek ep istolarnych, przem ów ień, arty k u łó w i frag m en tó w w y łania się skom plikow any
sy stem poglądów N orw ida w ich ew olucji, w ich pozornych oraz isto tn y ch sprzecznościach. O dsłania się przede w szystkim tre ść N orw idow skiego h isto ry zm u — konieczny rodow ód te o re ty c z n y jego tru d n e j poezji.
N orw id em -m y ślicielem zajm ow ano się dotychczas stosunkow o m ało. Poza odpow iednim i rozdziałam i w w iększych m onografiach, kilkom a pow ierzchow nym i i ogólnikow ym i stu d iam i i trz e m a w iększym i pracam i: B ereżyńskiego (1911), A rcim ow icza (1935) oraz P iechala (1937) 5 — nasi norw idyści ograniczali się zazw yczaj do apodyktycznych, choć rzadko u argum entow anych, sądów o rze kom ej zależności m yśli filozoficznej i społecznej N orw ida od s y stem ów : P lato n a, Fichtego, Cieszkowskiego, Trentow skiego, Hoe- ne-W rońskiego, socjalistów utopijnych, trad y cjo n alistó w fra n cuskich itd . N ajczęściej źródłem tego ty p u uogólnień b yły w y ry w an e z k o n tek stu poglądów N orw ida i m echanicznie odnoszone do w spółczesnych te o rii poszczególne sform ułow ania poety. O w iele bard ziej g ru n to w n e n a to m ia st i bogate w m ate ria ł d o k u m en ta cyjny, choć ubogie w in te rp re ta c je , były p race dotyczące sto su n k u ' N orw ida do a k tu a ln y ch w y d arzeń politycznych (pow stanie s ty czniowe, rok 1848).
P rzedm ow a Z aniew ickiego je s t jeszcze jed n y m p rzy k ład em n a w iązującego do apologetycznych tra d y c ji n o rw id y sty k i polskiej „stu d iu m “ eseistycznego — p róbującego m etodą in te rp re ta c ji w y b ran y ch dość dow olnie c y ta t sp reparow ać m yśl filozoficzną i polityczną pisarza w edług w łasnego, „idealnego“ jej m odelu. M odel jes.t n a tu ra ln ie „n aro d o w y “, katolicki i k o n se rw aty w n y
5 Szkic K. B e r e ż y ń s k i e g o Filozofia Cypriana Norwida (Warszawa 1911; odbitka ze S f i n k s a ) jest pracą dość staroświecką, pozbawioną rygo rów nowoczesnej argum entacji naukowej. Praca W. A r c i m o w i c z a
Cyprian K a m il N orw id na tle sw ego konfliktu z k r y t y k ą (Wilno 1935) za
w iera pew ną propozycję interpretacyjną, dosyć uderzającą na tle dotych czasowej norw idystyki. Arcim owicz m ianow icie zwraca uwagę na m ożliw ość w pływ u m yśli H e g l a — „pośrednio czy bezpośrednio“ — na Norwida (por. s. 8, 11, 98). Przyjęta przez Arcim owicza koncepcja heglizm u budzi jednak poważne zastrzeżenia (np. interpretacja heglizm u jako filozofii p an te- istycznej czy przekonanie, że dla Hegla — a także i Norwida — w łaściw ym przedm iotem poezji jest praw da absolutna, „ d o s t ę p n a t y l k o i n t u
i c j i , m i s t y c e i s u m i e n i u“, s. 8). Książka M. P i e c h a l a O N o r w i
dzie (Warszawa 1937) stanow i interesującą, korzystnie się w yróżniającą na
tle norw idystyki polskiej, próbę skodyfikowania poglądów filozoficznych, p oli tycznych i społecznych N o r w i d a . N iektóre jednak w nioski autora, łącz nie z przeprowadzoną na końcu paralelą m iędzy m yślą poety a m yślą P i ł s u d s k i e g o (!), są oczyw iście nie do przyjęcia.
politycznie. P rz y czym e m ig racy jn a „ a k tu a liz a cja “ n iek tó ry ch jego, rzekom ych czy praw dziw ych, ko m ponentów n ie w ychodzi oczy w iście N orw idow i na dobre. T ak więc Z aniew icki u siłu je „ w y g rać“ katolicyzm , legalizm i a p ty re w o lu cy jn e a k cen ty pub licy sty k i N or w ida przeciw ko rad y kalizm o w i M ickiewicza, pom niejszanego w y raźn ie przez a u to ra w stępu.
W dalszych rozw ażaniach Zaniew icki sn u je tak że rozw ażania na te m a t „duszy m az u rsk ie j“ N orw ida, naw iązując do koncepcji, k tó re j pionierem ,był w sw ojej m onografii Z ygm unt W asilew ski. A u to r przedm ow y nie p o tra fi jed n ak poruszać się sw obodnie i k on sek w en tn ie w ram a ch żadnej m etody in te rp re ta c y jn e j. D latego ogranicza się po p ro stu do w yliczenia elem entó w składow ych m yśli N orw ida, o p eru jąc kategoriam i, k tó ry m i posługiw ał się sam poeta, bez p ró b y przełożenia ich na w spółczesny język pojęć filozoficz n ych i socjologicznych. T ak więc N orw idow ską teorię p racy cechuje „km iecość“, sto sun ek do w alki narodow ej — „odrzucenie n iech rze ścijańskiej idei zem sty“ i p ro te st „przeciw ko ofierze na ołtarzu ojczyzny“ . Zaniew icki b ro n i N orw ida przed zarzu tam i „kosm o p o lity zm u “, chw ali go za organicznikow skie pom ysły społecz ne, podkreśla w p ły w k ilk u jego w ierszy na form ow anie się m esj ani stycznych system ów Cieszkow skiego i Trentow skiego, tra k tu je jako w y raz poglądów m esjan isty czn y ch N orw ida poetycki p ro fety zm au to ra Pieśni od ziem i naszej („przepow iedział rzeź m łodego pokolenia“). Tym czasem utw ó r te n dalek i je st od jak ie jk o l w iek apologii „m isji“ i m ęczeństw a narodow ego Polski, od ja k ie j kolw iek w izji przyszłego m esjasza — elem en tó w d eterm in u jący ch „ d o k try n ę “ m esjanistyczną. N orw id, w ielo k rotnie oceniając s a rk a stycznie polski sarm aty zm , zaściankow ość i fan aty zm p atrio ty c z n y — form ułow ał jednocześnie typow y dla prześw iadczeń histo- ry stó w ro m antycznych p o stu la t „w łasnej d rog i n aro d o w ej“ Polski.
Pieśń od ziem i naszej nie m a nic w spólnego z m esjanizm em tra k to
w any m jako k ateg o ria histo ryczn o-polity czna, je st poetyckim w y razem w yżej w spom nianego p o stu la tu i zaw iera p o etycką polem ikę z ideą m ęczeństw a i ofiary jak o zasady h isto rii n arodow ej. Z anie w icki sw oje rozw ażania kończy godnym zanotow ania w nioskiem uogólniającym (skom entow anym w dalszych rozw ażaniach):
Tak to Norwid daje nam niejako syn tezę rom antyzmu i pozyty wizm u, odrzucając ich w ybu jałości, niby nie owocujące gałęzie®. ® Z a n i e w i c k i , Przedm owa. W: PPF X XVI. Przedm ow a ta jest zresztą traktowana przez Z aniewickiego jako przytoczenie z pam ięci „w y kładu“ M i r i a m a na tem at politycznych poglądów N o r w i d a .
P rzed m o w a m a jed n ak niew ątpliw e osiągnięcie w postaci za sygnalizow ania in teresu jącego zagadnienia „hieroglificzności“ i za szyfrow anego c h a ra k te ru sym boliki p atrio ty czn ej m łodzieńczej poezji N orw ida. Zaniew icki analizuje aluzje i k ry p to n im y poli tyczne tak ich w ierszy, jak W spom nienie wioski, Noc, D u m a
nie itd. Teza ta w ym aga ostrożnego, niepochopnego, a jednocześnie
w nikliw ego opracow ania. W ty m też d u ch u badania prow adzi nad tw órczością m łodzieńczą N orw ida Ju liu sz W iktor G om ulicki. Nie to jed n ak zagadnienie m a stanow ić p rzedm iot niniejszego stu dium .
II. O wyznacznikach romantycznego historyzmu
W aga zagadnienia historyzm u, osi k o n stru k c y jn e j św iatopo glądu i poezji N orw idow skiej — h isto ry zm u jako dialektycznej m eto d y poznaw czej i w spierającej się na fu n d am en tach tej m eto dy te o rii procesu dziejow ego — w ym aga precyzji h isto ry cznej sam ego pojęcia. Szczególnie doniosła dla pro b lem aty k i n o rw i dow skiej k a teg o ria h isto ry zm u r o m a n t y c z n e g o — je st n a j bardziej chw iejna. D latego konieczne są tu p rzyw ołania in te rp re tacy jn e, k tó re pozwolą u stalić i zdefiniow ać c h a ra k te r owej k a te gorii oraz sk onfrontow ać jej tre ść z w yznacznikam i h istoryzm u N orw idow skiego.
Spór o c h a ra k te r history zm u rom antycznego, o jego e w e n tu aln e osiem nastow ieczne antecedencje i o późnodziew iętnastow ieczną tainow ską k o n ty n u ację, nie został jeszcze zakończony. O statn ie w y b itn e p race pośw ięcone tej p ro b le m aty c e są rozbieżne w za sadniczych rozstrzygnięciach teorety czn ych. I tak św ietna książka Reizowa Francuska historiografia r o m a nty czn a odcina się zdecy dow anie od prób d eprecjonow ania i p iętn o w an ia e ty k ie tą rea k c y j- ności ro m an ty czn y ch przedstaw icieli historiog raficznej szkoły f ra n cuskiej, surow o osądzanej przez dotychczasow ych badaczy r a dzieckich (Ałpatow). „B yłoby w ielką om yłką ro zpatryw ać ro m a n tyczną h isto riog rafię jako p ro d u k t rea k c y jn e j ideologii“ — pisze , R e iz o w 7. H istoryzm ro m an ty czny w iąże Reizow z heglizm em . Za n a jisto tn ie jszy w yznacznik odróżniający dziew iętnastow ieczne s y ste m y h isto ry sty czn e od osiem nastow iecznego „pseu do histo ryzm u “
7 Б. Г. Р е и з о в , Французская романтическая историография. (1815 — 1830). Л енинград 1056, 8. 521.
uw aża obok teo rii „identyczności h isto rii lu d zk ie j“ („jedność głów nych idei, p ow stających wszędzie w okresie w czesnego roz w o ju um ysłu [ludzkiego] św iadczy o po k rew ień stw ie całego r o d zaju ludzkiego“ 8) dialektyczną koncepcję procesu dziejow ego, k tó ry s ta je się, w rozum ieniu np. histo ry k ó w R e stau ra cji, źró dłem w iedzy o rzeczyw istości, a jego konieczny, p odlegający dia lek ty czn y m praw om przebieg, n ab iera m ocy a rg u m e n tu u zasad nia jącego historyczność R ew olucji F ran cu sk iej. P odobny sens uzy sk u je H eglowska teo ria racjonalności w szystkich elem en tó w rze czyw istości, k ry jąca, jak zobaczym y choćby n a p rzy kładzie N or w ida, różne m ożliwości in te rp re ta c y jn e . „ T riu m w ira t“ ro m an - tyczn o -ek lek ty czn o -d o k try n ersk i (V illem ain, Cousin, G uizot) czy n i ją źródłem akceptacji historycznej różnorodności, odrębności „idei narod o w y ch “ . N aród bow iem s ta je się u ro m a n ty k ó w pod m iotem procesu historycznego. O patrzność (w in te rp re ta c ji Cou- sin a identyczna z logiką dziejów) rea liz u je sw oje p lan y za pośred n ictw em duchów narodow ych. H istoryczna różnorodność idzie w parze ze zm ysłem ogólnym całości, z ideą pow iązania w zajem n eg o epok i n a ro d ó w 9. W procesie „in d y w id u alizacji“
t odsłania się historyczna zm ienność „ro zu m u “ ludzkiego. Rodzi się
zaprzeczenie „w iecznej n a tu r y “, „w iecznej p ra w d y “, objaw iającej . się identycznie w różnych form ach życia, epokach history cznych — niezależnie od ich przeszłości i t r a d y c ji 10. „K lasycy rozw ój w i dzieli jako jed n o ro d n y proces, ru ch po linii p ro ste j“ — w y jaśn ia Reizow.
Romantykom proces ten w ydaw ał się bardziej złożony — w każdej epoce każdy naród rozstrzyga w łasne zadania społeczne, idzie w łasną drogą do w łasnego celu u .
A kceptując w szystkie form y lokalne, ro m an ty cy w idzieli cy w ilizację tam , gdzie k lasycy b arb arzy ń stw o . Filozofia identyczno ści pojm ow ała historię jako proces społecznego w zrostu, w k tó ry m każdy poprzedni okres zostaw iał ślad w skarbcu k u ltu ry .
8 Tamże, s. 310.
9 Por. Т. К r o ń s к i, Hegel i p ro b le m y filozofii historii. S t u d i a F i l o z o f i c z n e , 1958, nr 3.
10 M e i n e c k e , op. cit., t. 1, s. 3. 11 Р е и з о в , op. cit., s. 523—524.
K ażda k u ltu ra je st nie ty lk o p ro d u k tem poprzedniego rozw oju, ale i sy n tezą w szystkich przeszłych cyw ilizacji (Guizot, T hierry). N ieskończona różnorodność okoliczności czyni historię n iepow ta rza ln ą. Z ew n ętrzne podobieństw o je st ty lk o przypadkow e. I jeżeli to podobieństw o interesow ało jeszcze C hateaubrianda, to G uizot z a jm u je się już tylko ogólnym i p raw am i w alki społecznej, jed n o ścią dążeń narodu, siłam i w nim się ścierającym i. W ydaje się jed n ak , czego nie p o dk reślają an i Reizow, ani M einecke (na ogół zgodni ze sobą w w yżej ch arak tery zo w an y m poglądzie), że zasada „in d y w id u alizu jąca“ w rom an ty czn y m historyzm ie ogranicza się do tw orów i pojęć k olektyw nych: epoka, naród, duch czasu itd., nie do jednostek, będących zazw yczaj „nosicielam i“ idei, ducha n a ro d u (bohaterow ie B yrona, N orw ida, Shelleya). W c e n tru m po szu k iw ań badacza śledzącego w X IX w. procesy dziejow e zn ajd u je się więc antyatom istycznie, po heglow sku pojm ow any naró d i jego „swoistość m o ra ln a “ .
Reizow ow ska in te rp re ta c ja sw oistości francu skiej recepcji hi- storiozofii Hegla i jej aktyw nego, politycznego przetw o rzenia w y tycza w łaściw ą drogę rozw ażaniom na te m a t r ó ż n i c m i ę d z y o ś w i e c e ń i o w y m i r o m a n t y c z n y m r o z u m i e n i e m h i s t o r i i — i p rzestrzega przed niebezpieczeństw em pochopnego d efiniow ania rom antycznego history zm u „w ogóle“ . S ygnalizuje także d y sk u sy jn y problem sto su n k u tego h isto ryzm u do historio- zofii H eglow skiej, zazw yczaj niesłusznie m u p rzeciw staw ianej bądź w yodrębnianej sztucznie z n u rtu m yśli rom antycznej. J a k sądzę (Reizow bow iem ogranicza się jedynie do konstatacji), za podstaw ę tego w yodrębnienia słu żyła H eglow ska k ry ty k a filozofii ro m an ty czn ej, szczególnie zaś rozw ażania a u to ra Fenomenologii
ducha z tom u 1 tego dzieła. H egel w iele m iejsca poświęca w nim
polem ice z schellingiańską koncepcją absolutu, z „fo rm alizm em “, „spinozizm em “ , „in tu icjon izm em “ ko ryfeuszy ro m an ty zm u eu ro pejskiego; z irracjo n aln ą ro m a n ty k ą i „filozofią se rc a “ Jacobiego 12. P rzeciw staw ia „rom anty zm o w i“ racjo n alisty czn ą koncepcję p ra w dy 13
[i] czyste prawo, które się w yzw ala z bytu zm ysłow ego [...] to prawo jako pojęcie, które będąc obecne w bycie zm ysłowym jest jednak od tego bytu zm ysłowego oddzielone i porusza się w nim w sposób n ie 12 G. W. F. H e g e 1, La Phénoménologie de l’esprit. Traduction de J. H y p p o 1 i t e. T. 1. Paris 1939, s. 13— 17, 8—9.
zależny i będąc pogrążone w bycie zm ysłow ym jest w stosunku do niego w olne i stanow i czyste p o ję c ie l4.
In te rp re ta to rz y H egla, odw ołujący się głów nie do jego poczu cia odrębności filozoficznej w sto su n k u do epoki i poprzedników , nie p am iętają często o o biek ty w n y m zw iązku m yśli hegeliańskiej z „duchem czasu“ . T ak w ięc w spólna by ła przede w szystkim ba za społeczna, na k tó re j zrodziła się d iale k ty k a ro m an ty czn a i jej ukoronow anie — d iale k ty k a H eglow ska. J a k się w y d aje nadto, w spólny był rów nież rodow ód ro m an ty cznej koncepcji rozczaro w any ch bądź zb u n tow an y ch przeciw rzeczyw istości b o h ateró w B y rona, Hugo, M ickiewicza, C h ateau b rian d a — i hegeliańskiej teorii alienacji, stanow iącej filozoficzne uzasadnienie tego rozczarow a nia. Los b oh ateró w lite r a tu r y ro m an ty czn ej ilu stro w ał rów nież niew ątpliw ie h egeliańską an ty in d y w id u alisty czn ą tezę, p rzeciw sta w iającą „p raw u s e rc a “ — „praw o rzeczyw istości o b iek ty w n e j“ 15. D ialektyk a H egla b yła przede w szystkim d iale k ty k ą św iado mości:
D ialektyka, jako ruch negatyw n y, [...] przejawia się najpierw w obec św iad om ości10.
R om antyczne realizacje a rty sty c z n e znalazły k o n k retn e, uhi- storycznione postaci te j d iale k ty k i — od Götza von Berlichingen do Fausta, od H e n r y k a vo n O fterdingen do Dziadów M ickiewicza.
Z kolei racjonalizm h eg eliań ski sta ł się in sp iracją współczes nych szkół h isto ry sty czn y ch , odnalazł swą litera c k ą postać w e w spółczesnych u tw o rach ro m a n ty k ó w -h isto ry stó w (Shelley, Goe the, M ickiewicz). W ielość d efin icji H eglow skiego W eltgeist otw ie rała przed ro m an ty k am i różne m ożliw ości in te rp re ta c y jn e ; nie w ątp liw ie jed n ak p rze n ik n ęły do współczesnej H eglow i lite ra tu ry i m yśli filozoficznej głów nie dw ie racjo n alisty czn e tezy autora
Fenomenologii.
P ierw sza — to p o s tu la t poszukiw ania w dziejach l o g i c z n y c h praw idłow ości rozw oju.
D ruga (którą słusznie n ie k tó rz y badacze uw ażają za istotę h e glizmu, k ry ty k u ją c pow ierzchow ność tra k to w a n ia „ tria d y “ jako głów nego w yznacznika d ia le k ty k i H eglow skiej) — to zasada ra - cjo n a lre g o san kcjonow ania różnych postaci b y tu . J a k się przeko
14 Tamże, s. 214—215. 15 Tamże, s. 303. 18 Tamże, s. 173.
nam y, obydw a te elem en ty , w y stęp u jące zarów no u Hegla, jak i u ro m an ty k ó w , odnajdziem y także w historiozofii N orw ida.
F ałszyw e rozstrzyganie p ro b lem aty k i przełom u w teo rii p roce su historycznego, przełom u, k tóry, ja k w ielokrotnie stw ierdzano, n astąp ił po R ew olucji Fran cu sk iej 17, prow adziło w rozw ażaniach n ie k tó ry ch badaczy do zacierania różnic m iędzy ew olucyjną, ato- m isty czn ą i m ech an istyczną k o n stru k c ją rozw oju społecznego w sy stem ach filozoficznych od K artezju sza do K a n ta — a ro m a n tyczny m sp o jrzen iem n a histo rię „z p e rsp ek ty w y dojścia“, ro m a n ty czn y m zgłębieniem procesu historycznego jako źródła w iedzy 0 człow ieku, uzasadnienia norm m oralnych, odpowiedzi na p y ta nia, k tó ry c h rozstrzy g nięcia osiem nastow ieczni m yśliciele szukali w sam y m człow ieku, jego niezm iennej n atu rz e i „zdolności do przeżyw an ia w zniosłości“ . R ozstrzygnięć tej ontologicznej i e ty - cysty cznej p ro b le m aty k i na próżno szu kałby osiem nastow ieczny czytelnik w Essais sur les moeurs W o ltera czy w innych, „pom ni kow ych“ tek sta ch epoki. Ośw ieceniow y d ydaktyzm „ p o rtre tó w “ histo ryczny ch pozw alał jed y n ie na w y staw ianie cenzurek m o ra l nych czasom i ludziom ; w lite ra tu rz e — na kostium y i pseudoni m y historyczne, pod k tó ry m i k ry ły się współczesne ugrupo w ania polityczne, w spółczesne postaw y i w spółcześni w ielcy ludzie.
O drębna ocena należy się oczywiście osiem nastow iecznym „ p re - ro m a n ty k o m “ ty p u Vico czy H erd era. W Ideach o filozofii d zie
jów k o n stru k c ja procesów h isto ryczn ych jest jeszcze ośw iecenio-
wo n a tu ra listy c z n a . („H erd er tra k tu je każdą z k u ltu r, k tó re roz waża, jak o biologiczną istotę, z jej m łodością, dojrzałością i s ta rością“ — pisze Roy P ascal w sw ojej św ietnej książce o S t u r m
und Drang 18). A le po raz pierw szy w dziele H erd era pojaw ia się
anty ato m isty czn e i antyośw ieceniow e pojęcie „ducha n aro d u “ (,.jeęo głów nym zam iarem było odtw orzyć w artości k u ltu ra ln e , ducha narodu, in sty n k ty i uczucia stanow iące o jedności danego ludu, będące duchow ą su b stan cją p raw i obyczajów [...]“ 19). Nie ty lk o w „duchach naro d ow ych“ H erdera, ale i w sam ej teleologicznej 1 biologistycznej teo rii rozw oju tk w ią zalażki rom an ty cznej dia- lek ty k i. I chociaż pierw szy im puls dzieje ludzkości o trzy m u ją od tra n sc en d e n tn ej w sto su n k u do nich O patrzności, chociaż pojęcie
17 Por. A. H a u s e r , The Social H is to ry of Art. T. 2. London 1952, roz dział Revolution and Art. Przekład angielski S. G o d m a n a.
18 R. P a s c a l , The G erm an S turm und Drang. M anchester 1953, s. 221. 19 Tamże , s. 222.
tej O patrzności nie ró w na się pojęciu koniecznych p ra w h isto rii ja k u rom antyków , ale u zy sk uje fatalisty czn ą in te rp re ta c ję , to jed n ak w sam ej teorii sta d ia ln e j ew olucji, k tó re j każde sta d iu m dokonuje selekcji elem entów w cześniejszego rozw oju i stanow i za razem ich syntezę, o d n ajd u jem y znów zapow iedź d iale k ty k i h e geliańskiej.
U Vico tą zapow iedzią je st już sam o rozum ienie O patrzności, działającej nie „na z e w n ą trz “ św iata ludzkiego, ale w nim , jako określona „zasada“ i praw idłow ość autonom icznego rozw oju.
ś w i a t s p o ł e c z n y b e z w a r u n k o w o u r o b i o n y z o s t a ł p r z e z l u d z i [w odróżnieniu od św iata przyrody, kształtow anego bez pośrednio przez Boga. Charakterystyczne jest to rozróżnienie Vico — inne niż u Herdera], jest ted y m ożliwe, a nawet konieczne, znaleźć odpo w iednie zasady w ł o n i e p r z e m i a n n a s z e g o w ł a s n e g o u m y s ł u l u d z k i e g o . K tokolw iek rozm yślałby nad tym przedmio tem, dziw ić się musi, że w szyscy filozofow ie poważnie przykładali się do badań nad tym św iatem przyrody, o którym, ile że stw orzył go Bóg, on jeden w iedzę posiadać może, pom ijali zaś całkow icie rozm yśla nia o tym św iecie narodów, czyli o św iecie cyw ilnym (społecznym), który, ile że go ludzie stw orzyli, śledzić może w iedza lu d z k a 20.
Vico u historycznia pojęcie n a tu ry ludzkiej, będącej dla nie go re z u lta te m i odpow iednikiem „czasu i w a ru n k ó w “ — nie w ychodzi jed n a k poza w yznaczony przez Nową naukę schem at „identyczności dziejów rod zaju ludzkiego“ . W ynika ów schem at bezpośrednio z teo rii w iecznego p o w ro tu okresów b arb a rz y ń stw a i „złotego w ie k u “ ludzkości, pojęcia „idealnej h isto rii“, przez k tó rą „płyną w czasie h isto rie w szystkich n arod ó w “, niezależnie od siebie przeżyw ających te sam e okresy historyczne, rządzą cych się ty m i sam ym i p raw a m i i obyczajam i. M om ent teleolo- gizm u — „ ra c ja do stateczn a“ trzech epok ludzkości n a stę p u ją cych po sobie “w kole“ h isto rii — nie przek reśla antyośw iece- niowego c h a ra k te ru h isto ry zm u Vico.
Zarów no jed n a k a u to ra N o w e j n a u k i, jak i H e rd e ra tra k to w ać należy jako zjaw isko odrębne w sto su nk u do całej histo ry - stycznej m yśli X V III w ieku. I dlatego nie w y d aje m i się uza sadnione p odkreślanie jednorodności i ciągłości rozw oju tej m y śli w okresie dwóch w ieków narodzin now oczesnej świadom ości
20 J. B. V i c o, Nowa nauka. Przełożył A. L a n g e . T. 1. Warszawa 1916, s. 194.
h isto rycznej, a tak ą postaw ę re p re z e n tu ją n iek tó rzy polscy in te r p re ta to rz y zagadnienia (por. Suchodolski w e w stępie do Con- d o r c e ta ) 21. T ypow o „pozyty w isty czn ą“ koncepcję „ n a ra s ta n ia “ ten d e n c ji history sty czn y ch , od L eibniza („idea jed n o stk i“) przez W o ltera („elem en ty rela ty w iz m u “ i zalążkow e pojęcie „ducha n a ro d u “) do H e rd e ra i G oethego — re p re z e n tu je w szakże p rzed e w szystkim cytow any ju ż M einecke. W jego in te rp re ta c ji istn ie je jed n a k sprzeczność nie do przezw yciężenia » na gruncie m eto dy rep re z en to w a n e j przez au to ra Die E n tste h u n g des H istorism us. Z jed n e j s tro n y analizuje on p o d o b i e ń s t w a m yśli h isto rycznej w ciągu dwóch stuleci (X V II i XV III); z drugiej — w yod ręb n ia Vico i H erd era z n u rtu h isto ry zm u oświeceniowego. Z jed n e j s tro n y genezę h isto ry zm u rom antycznego dostrzega w „ p re ro m a n ty cz n y c h “ tend encjach całej d rugiej poł. X V III w. oraz w „im p u lsach “ niem ieckiej filozofii idealistycznej, z d r u giej — h istory zm rom an ty czny u zn aje za zjaw isko jakościow o nowe, w k tó ry m obok „residuów “ siedem n asto- i osiem nasto w iecznych decydującą rolę o dgryw ają te n d e n c je zw iązane z p rze łom em hegeliańskim w historiozofii. M einecke w aha się m iędzy
koncepcją „jednolitego n u r tu “ m y śli h isto rysty cznej w ciągu trzech stuleci jej rozw oju (w zasadzie książka dotyczy jed n a k
histo ryzm u osiem nastowiecznego), a n ty d ialek ty czn ą koncepcją
„kolejnych ogniw “ — i m iędzy u zasadnieniem sądu o odrębności h istorycznej św iatopoglądu h isto ry stó w rom an tyczn ych, „rozw i jający ch ty lk o głębiej i szerzej“ ten d e n c je dochodzące do głosu w okresach w cz e śn ie jsz y c h 22.
D rugim , p ryn cyp ialnie różnym od w yżej cytow anego p o stu la tu badaw czego M eineckego i Suchodolskiego, stanow iskiem jest fałszyw a m etodologicznie postaw a sztucznego u jednolicania od m ian h isto ry sty c z n ej m yśli ro m a n ty k ó w i przypisy w ania ta k sp rep aro w an em u idealnem u „w zorcow i“ histo ry zm u ro m an ty cz nego — ideologicznej reakcyjności. M odel sk ład ający się z w y selekcjonow anych elem entów lite r a tu r y i filozofii (Romantische
Schule niem ieckiej, angielskiej — B u rk ę i fran cusk iej — de
M aistre, Bonald) przeciw staw ia się n a stę p n ie „an ty ro m a n ty cz - n y m “ (daw niej „realisty czn y m “ lub „postęp ow y m “) in nym sy s te m om h isto ry sty czn y m (np. Hegla czy rew o lu cyjn ych d em o k ra
21 Zob. A. N. C o n d o r c e t , Szkic obrazu postępu ducha ludzkiego po
przez dzieje. W arszawa 1957.
tó w rosyjskich). W ty m d uchu nap isane zostały opublikow ane w czasopism ach filozoficznych a rty k u ły Tadeusza K ro ń s k ie g o 23.
Proponow any p rzez K rońskiego m odel rom an ty czn ego h isto ry zm u c h a ra k te ry z u je się w yznaczn ikam i tra d y c y jn ie p rzy p isy w a nym i „ re a k c y jn e j“ ro m a n ty ce niem ieckiej. Są to w pierw szym rzędzie antyośw ieceniow e i a n ty re w o lu cy jn e hasła p olityczne i fi lozoficzne — w y stęp u jące w pow iązaniu z n acjo n alisty czn y m k u l tem n a ro d u i p ań stw a, średniow iecznej przeszłości N iem iec lub A nglii i „n iep o w tarzaln o ści“ idei oraz m isji narodow ych. R eligia zyskuje w ty m jednocześnie sp iry tu alisty c zn y m m odelu ran g ę n a j wyższego szczebla dojrzałości d u ch a ludzkiego, ekstaza s ta je się form ą bezpośredniego obcow ania z Bogiem. A n ty racjo n alizm i a n ty - indyw idualizm służą filozoficznem u uzasad nien iu absolutyzm u. N a w et ludowość, utożsam ian a często błędnie z folklorem lub m edie- w izm em , je s t jeszcze jed n y m sposobem „szukania [...] zw iązku orga nicznego [...] z przeszłością n a ro d u “ i w y rażan ia jego „n iepo w ta rza ln y ch “ cech. K ro ń sk i pisze:
W ysuwając postulat historycznego traktow ania zjaw isk życia narodu rom antycy nie rozum ieli przezeń bynajm niej żądania, by każde zja w isko rozpatrywać w jego konkretnych warunkach historycznych. Taki sens historyzm u w ystęp u je już u Fichtego i oczyw iście u Hegla, ale nie u rom antyków 24.
J a k w y n ik a z dalszych rozw ażań a u to ra a rty k u łu , ideał p rze szłości był dla ro m a n ty k ó w w y jało w io n y „z rew o lu cji i wszelkich ru ch ó w społecznych“, re fo rm y w spółczesności — niebezpieczne po litycznie, a przyszłość ja k o k a te g o ria historiozoficzna została w y kreślo n a ze słow nika pojęć filozofii ro m anty czn ej.
Trudność dopasow ania N orw ida do takiego „idealnego w zorca“ histo ry zm u rom antycznego, podobnie ja k tru d n o ść zaklasyfikow a nia jego poglądów społecznych i przypo rządk o w ania ich jedn em u z p o p ularn y ch p ro g ram ó w politycznych epoki, w yw oływ ała wiele nieporozum ień in te rp re ta c y jn y c h . Do pow ierzchow nie rozum ianych założeń ro m an ty zm u m yśl N orw ida nie dała się całkow icie spro wadzić. N iew iele m iała też w spólnego z u k ształto w an y m w po
23 Por. Т. К r o ń s к i: 1) Problem zła moralnego w heglow skiej filozofii
dziejów. M y ś l F i l o z o f i c z n a , 1957, nr 1. — 2) Hegel i p ro b le m y filo zofii historii. W obszerniejszej w ersji artykuły te zostały opublikowane,
pt. Hegel i jego filozofia d zie jó w , jako w stęp do książki: H e g e l , W y k ła
d y z filozofii dziejów. T. 1. W arszawa 1958.
dobny do w yżej c h arak tery zo w an eg o sposób — „ je d n o lity m “, „id ealn y m “ w zorcem m esjan isty czn ym . T ru d n o było ją zestaw iać w całości z k tó ry m k o lw iek n u rte m lite r a tu r y k rajo w e j (mimo p ró b in te rp re ta c ji uzasad n iających „epigonizm “ ro m an ty czn y N orw ida). W yjaśniano więc z kolei odrębność filozoficzną i in d y w id u aln ą poetykę a u to ra V a d e -m e c u m „ w p ły w e m “ poezji eu ro p ejsk iej: trzeciorzędnych u tw o ró w parn asisto w sk ich (lata sześćdziesiąte i siedem dziesiąte!), w najlep szy m w y p ad k u W ik to ra Hugo, B aude- la ire ’a 25, Je a n P au la, C arly le’a, B yrona. O dw oływ ano się do T a in e ’a i poezji „ sc je n ty sty c z n e j“ z d ru giej połow y w iek u. Oczywiście, ta k d o b ran y „ k o n te k st“ podk reślał nietypow ość, oryginalność bądź (jak chce Zaniew icki) „kom prom isow ość“ poety, tw orzącego na przeło m ie dwóch epok. Istn iała ten d en cja do u su w an ia go — ja k niegdyś w podręcznikach lite ra tu ry fran cu sk iej F l a u b e r t a 26 — poza n a w ias w szelkich p rąd ó w literack ich . P rzy czy n ą ty ch nieporozum ień, jak już pow iedziałam , była fałszyw a zasada analizy dróg w spół czesnej N orw idow i m yśli h isto ry sty c z n e j.
*
Do całkow icie innych w niosków teo re ty c z n y c h niż Reizow — dochodzi w sw ojej w y b itn ej książce Społeczna historia s z tu k i H a u ser. Jego rozw ażania n a te m a t h isto ry zm u ro m an ty k ó w k o n c e n tru ją się głów nie w okół p roblem u — jak chce a u to r — „nied ialek - tyczności“ m yśli historiozoficznej z pierw szej poł. X IX w ieku. Ucieczka w przeszłość i przyszłość — w yraz lęku przed te ra ź n ie j szością, k tó ra dla dwóch pierw szych g e n e ra c ji ro m an ty k ó w eu ro pejskich stan ow i sta ty c zn y p u n k t, podstaw ę dla ow ych „ a m p litu d “ „w e w spom nienie i przeczucie“ — to dow ód niedialektycznego, niehistorycznego spojrzenia na w spółczesność. R om an tycy tra k tu ją ją jako „n ierzeczy w istą“ i „ n ie ra c jo n a ln ą “ (ch a ra k te ry sty c zn a by
25 Nie należy chyba w yjaśniać ironii N o r w i d a — jako zjaw iska charakterystycznego dla stylu poety — w oderw aniu od filozofii i ideologii autora Fortepianu Chopina. A jakże ta filozofia i ideologia różne b yły od B a u d e l a i r o w s k i e j ! Ironia autora K w i a t ó w zła — związana in te gralnie z now atorstw em poetyckim B au delaire’a, now atorstw em płynącym
z nowoczesności filozoficznej — przypom ina raczej w ielk ą prowokację in telektualną niż reflek syjną, stoicką zadumę N orw ida bądź też sarkazm jego epigram atycznych fraszek, zbliżonych stylistyczn ie do ironizmu późnych w ierszy B é r a n g e r a .
26 Por. ostatnio podobne opinie w studium: Z. J a s t r z ę b s k i , P a m ię t
ła b y w ty m ro zu m ien iu teraźniejszości ich opozycja w stosunku do H egla — to uw aga m oja), widzą tylko jed n ą stronę, jed e n „ fa k to r“ procesu dziejowego, jego dialek tyki. „Psychoza“ — w edług te rm i nologii H ausera — lęku przed w spółczesnością o kreśla świadom ość epoki. Nie poszukiw anie praw idłow ości rozw oju społeczeństw i dia lek ty czn a jedność przeszłości, teraźniejszości i przyszłości stanow ią w yznaczniki rom antycznego h istoryzm u. D la F ry d e ry k a Schlegla zw iązki h istoryczne nie m ają c h a ra k te ru logicznego. Filozofia dla N ovalisa je s t „z g ru n tu a n ty h isto ry c zn a “ . F u n d a m en ta ln a n a to m iast dla dziew iętnastow iecznych h isto ry stó w teza, że „człowiek nie m a n a tu ry , ale h isto rię “ 27, że w tej h isto rii szuka w y jaśn ienia sen su św iata, różni w sposób zdecydow any historiozofię ro m an tyczną od n o rm aty w n ej i d y d aktyczn ej „ h isto rii“ racjonalistów oświeceniow ych. „S ens“ św iata, któreg o poszukują rom antycy, jest całkow icie irra cjo n a ln y i m etafizyczny. Jego egzegeci nie ograni czają się do uzasadnienia w spółczesności p rzy pom ocy analizy „m i nionego“, do poszukiw ania analogii z w łasną ępoką, podniety „w ideałach urzeczyw istnionych w przeszłości“ . R om an tycy m ają poczucie „déjà v écu“-, w spom inają „d a w n y m inio ny czas“ ja k „p re- eg zy sten cję“, przew arto ścio w u ją w szystkie w zory i w artości k u l turow e, ale w ich „p rzeży w aniu “ h isto rii d om inuje „ re tro sp e k ty w ny p ro fety zm “ (określenie Schlegla), k o n tem placy jny , filozoficzny sto su n ek do przeszłości i rów nie a n ty d ialek ty czn e p otępienie w łas nej epoki. Z daniem H ausera, linia podziału n a historyzm „klasycz n y “ i „ro m an ty czn y “ przebiega w zdłuż lin ii rac jo n alizm -irracjo - nalizm .
Charakterystyczną cechą ruchu romantycznego było nie to, źe zatrzy mał się on na rew olucyjnej albo antyrew olucyjnej, postępowej czy reakcyjnej ideologii, ale że osiągnął obydw ie pozycje na drodze fanta stycznej, irracjonalnej i n ied ialek tyczn ej28.
Rozwój ro m an ty zm u francuskiego oraz przy k ład Hegla dem as k u ją pozorność i dowolność ty ch k ry te rió w . „K lasycy zujący“ sche m at d ra m a tu Hugo bardziej przypom ina trag ed ie R acine'a i Cor- neille'a niż „form ę o tw a rtą “ i irra cjo n a ln ą fa n ta sty k ę któregokol w iek z rep re z en ta n tó w szkoły ro m an tyczn ej w Niem czech; „racjo n alisty czn a“ w ty p ie heglow skim h isto rio g rafia rom antyczna we F ra n cji id en ty fik u je pojęcie „rozum ności“ z pojęciem
„historycz-27 Ortega y Gasset. Cyt. za: C a s s i r e r , op. cit., s. 172. 28 H a u s e r , op. cit., t. 2, s. 154.
ności“ — a k ateg o rię racjo n aln eg o sensu epoki z k ateg o rią idei m oralnej, ducha narodow ego, logicznych p ra w historii. Opozycja ,,ro zum -serce“ istn iała jed y n ie w świadom ości tw órców p rą d u ro m antycznego. W iem y zresztą, ja k różne by ły w śród sam ych ro m a n tyków , a n a w e t u Hegla, in te rp re ta c je treści pojęcia „rozu m “ . F ilo zofia osiem nastow ieczna zgodnie ze sw ą ten den cją „ato m izu jącą“ m ów iła — w aspekcie teoriopoznaw czym — o rozum ie („intelekcie“) jednostkow ym . Z p u n k tu w idzenia p o stu latów etycznych i h isto rio
zoficznych in tereso w ał m yślicieli przedrom an tyczn ych „rozum
czy sty “, a b stra k cy jn y , „la raison théorique“, podstaw a „religii n a tu ra ln e j“ — oraz postulow any przez K a n ta „rozum p ra k ty c z n y “ i zw iązana z nim koncepcja „czynu m oralnego“, wolności i „ a u to nom ii“ . H yppolite pisze o tym :
D la „rozumu teoretycznego“ „rzeczyw iste“ reprezentuje to, co istn ieje na zewnątrz m yśli i co ona m oże uchw ycić biernie; również dla ro zumu praktycznego „rzeczyw iste“ reprezentuje określony porządek i im plikuje m iędzy Bogiem i człow iekiem zależność pana i n iew o ln ik a 29.
„R zeczyw iste“ to w term in o lo gii Hegla „h isto ry czne“ . F a k t rz e czyw isty oznacza „daną h isto ry czn ą“, zdarzenie „dziejące się“ po za rozum em , „na zew n ą trz “ m yśli ludzkiej. H yppolite pisze:
Pytanie, które się tu nasuwa, dotyczy zw iązków rozumu i historii, ale również irracjonalnego i racjon aln ego30.
O św ieceniow ą sprzeczność m iędzy „rozum em “ i „ h isto rią “ , m iędzy „elem en tem rzeczy w isty m “-histo ry czny m i „w ieczną n a tu r ą “ rozw iązał dopiero H egel. „R zeczyw iste“ oznacza u niego z jed n ej stro n y „em p iry czn e“ lub „k o n k re tn ie -h isto ry c z n e “, z d ru giej jed n ak w y stę p u je niekiedy — w znaczeniu p ejo ra ty w n y m — jako synonim „ a u to ry te tu , nie opierającego się na rozum ie ludz k im “ , „elem en tu historycznego, nazyw ającego się w ogólności w ładzą“ 31. D ialek ty ka „czystego ro zu m u “ (teoretycznego i p ra k tycznego) i „rzeczyw istego“, czyli „elem en tu historycznego“ — „stanow iącego w pew nym sensie przeszkodę dla wolności czło w ie k a “ — je st pierw szą racjon aln ą próbą i historystyczn ego roz w iązania sprzeczności m iędzy „w ieczną n a tu rą “ i rozw ojem św iata. Opozycja elem en tu em pirycznego i czystego rozum u u stę p u je
29 J. H y p p o l i t e , Introduction d la Philosophie de l ’Histoire de Hegel. Paris 1948, s. 35.
30 Tamże.
31 Tamże, s. 36.
m iejsca opozycji „życia“ i „statyczności“, stareg o i nowego. „R o zum “ s ta je się odpow iednikiem i synonim em h isto ry czn ych p r a widłowości. „R zeczyw iste“ zaczyna oznaczać w okresie fra n k fu rc kim Hegla „elem enty sta re , u m arłe “, k tó re stra c iły swój żyw y, historyczny sens i stan o w ią jed y n ie przeszkodę na drodze postępu. Ten ty p in te rp re ta c ji „racjo n aln eg o “, czyli zgodnego z w ew n ętrzn ą praw idłow ością rozw oju św iata, „postępow ego“ i aracjonalnego (nie irracjonalnego), czyli starego, „m artw eg o “ , w stecznego — zn ajd u jem y u większości ro m an ty k ó w -h isto ry stó w , dialektyków postępu, przede w szystkim u N orw ida. P rz y ty m rozum ieniu racjon alizm u (żyw ym szczególnie w koncepcjach historiozoficz n ych przed r. 1848) opozycja racjonalizm —irracjo n alizm p rzestaje istnieć. Nie m a więc ra c ji L ukâcs p ro te stu ją c w Obaleniu ro zu m u przeciw ko próbom łączenia H egla z ro m anty zm em . Irracjon alizm teoriopoznaw czy stanow i w ro m anty zm ie d ru g i n u r t filozoficzny. Nie w y ra sta on jed n ak w opozycji do d ialek ty k i hegeliańskiej, ja ko rea k c ja na nią, ale oznacza próbę odpowiedzi „pozarozum ow ej“ na obnażone przez dialek ty czne m yślenie dy sk u rsy w n e sprzecz ności rzeczyw istego św iata, odpowiedzi innej niż „konceptuali- styczna teo ria Rozum u w h isto rii [...] im m an en tn ej logiczności dziejów “ 32. To, co nazyw a H egel „wiedzą b ezpośrednią“ — in tu i
cja rom antyczna, może istn ieć w ty m sam ym „sy stem ie“ filozo ficznym obok „racjo n alisty czn y ch “ prób w y jaśn ien ia dziejów ludz kości. P rzeciw staw n ym dla H egla term in em wobec „w iedzy bez p o śred n iej“ jest nie V e r n u n ft, ale raczej V erstand — „rozu
m ien ie“, iden ty fik o w ane wszakże często z „ in sty n k te m rozum u “ , oznaczającym „pew ność świadom ości bycia rzeczyw isty m “ i nie m ającym nic w spólnego z „P o jęciem “, „ Id e ą “ — „R ozum em “ w e wszechśw iecie.
Do „ in sty n k tu ro zu m u “ pojm ow anego jako zdrow y rozsądek odw oływ ali się często rów nież „irracjo n aliści“ i zw olennicy obja w ienia — prow idencjaliści rom antyczni. „Nie chcę wcale obrażać rozum u. Szanuję go nieskończenie, m im o całego zła, k tó re nam uczyn ił“ — pisał de M aistre 33.
A naliza dynam iki rozw oju m yśli histo ry sty czn ej w X IX w. u p łyn n ia i staw ia pod znakiem zapytania H auserow skie w yznaczni ki niedialektycznego i irracjo n aln eg o ro m an ty zm u zachodnioeuro
32 G. L u k â c s , La destruction de la raison. Paris 1958, s. 106.
38 J. de M a i s t r e , Les soirées de Saint-Petersbou rg. T. 1. B ruxelles 1844, s. 121.
pejskiego. Nie w szystkie też pom ysły L ukacsa w ydają się być do przyjęcia, nie m ów iąc o ledw ie sygnalizow anej, ale tra d y c y jn ie po słu g u jącej się k a teg o rią irracjo n alizm u rom antycznego koncep cji M eineckego. H istoryzm pierw szej pol. X IX w. to h i s t o r y z m d i a l e k t y c z n y i o p e r u j ą c y p o j ę c i e m p r a w i d ł o w o ś c i h i s t o r y c z n e j . T o t e o r i a p r o c e s u d z i e j o w e g o — s k u p i a j ą c a s i ę n a p r o b l e m a t y c e i d e i n a r o d o w y c h i h e g e l i a ń s k i e g o p a n t r a g i z m u k a t a s t r o f d z i e j o w y c h .
Sprzeczności k sz ta łtu jąc y c h się i stab ilizu jący ch form k a p ita lizm u z n ajd u ją w y raz w poetyce i s tru k tu rz e rom antycznego d r a m a tu i powieści, w dążeniu, jak pisze Żółkiew ski, „do uk ształto w ania form ta k swobodnych, by m ogły w y razić dram aty czn e ko n flik ty w spółczesności“ 34. D ialektyka życia odzw ierciedla się w dia- lek ty c e form literack ich i m yśli historiozoficznej (zob. F e nom e no
logia ducha Hegla). W Polsce obszernie ro zw inął tę tezę, dokum en
tu ją c ją m ate ria łe m lite ra tu ry zachodnioeuropejskiej, Maciej Ż u row ski 35. Ju ż jed n ak Lukacs wiązał d iale k ty k ę Fenomenologii H e gla z d ialek ty k ą ro m antycznej koncepcji Fausta. Polscy badacze ro m an ty zm u w ielo k ro tn ie w skazyw ali k ie ru n e k przejścia od e ste ty k i i historiozofii H egla do estety k i i h istoriozofii rom anty cznej 36. W ychodząc od tak iej genetycznej kon cepcji p rą d u rom antycznego osiągniem y n iew ątp liw ie spraw dzalność tez y o historyzm ie ro m an ty czn ym N orw ida w analizie jego d ialekty cznej historiozofii. W brew rozpow szechnionym przez n iek tó ry ch badaczy zachod nioeuropejskich in te rp re ta c jo m , a w oparciu o koncepcję Reizowa i cytow ane w yżej w ypow iedzi uczonych polskich, chciałabym tw ierdzić, że zasługi w kształto w aniu now oczesnej reflek sji h isto riozoficznej, rom antycznego historyzm u, przypisać należy w ró w nej m ierze Novalis owi i Chamisso, N erv alo w i i Nodierow i, ja k i w ielkiem u system ow i historiozoficznem u H egla oraz m yśli spo łecznej socjalistów u to p ijny ch. D ecydującym bow iem w yznaczni k iem tego histo ry zm u jest jego d i a l e k t y c z n o ś ć . F ry d e ry k Schlegel i Novalis (pierw szy w sław nym Fragmencie 116 z A th e n a e
um , 1798, m ający m c h a ra k te r m an ifestu rom antycznego, d ru g i
34 S. Ż ó ł k i e w s k i , Spór o Mickiewicza. W arszawa 1952, s. 136. 35 Por. M. Ż u r o w s k i , Z problem ów r o m a n ty zm u zachodnioeuropej
skiego. [Maszynopis powielony]. Warszawa 1955.
36 Zob. uwagi o epopei w książce: K. W y k a , O formie p ra w d z iw e j
głów nie w H e n r y k u von O fterdingen) stw o rzy li fu n d a m e n ty d ia lektycznego pojm ow ania h isto rii i lite ra tu ry . Schlegel, tw orząc k a teg o rię „progresyw ności“ i „un iw ersalno ści“ poezji, k tó ra jest dla niego nieskończonym procesem , „coraz doskonalszym , ale nigdy całkow icie nie w yczerpu jący m w y rażan iem nieskończenie różnorodnego i niew ypow iedzianie in teresu jąceg o życia“ i różnych jego a s p e k tó w 37 — „zdaje sobie spraw ę, że bogactw o n a tu ry i nieskończona m nogość pow iązań w jej obrębie nie pozw alają na o stre oddzielanie jed n ej rzeczy od d ru g ie j“ 38. N ovalis i N erval w sw oich realizacjach arty sty czn y ch odzw ierciedlają te założenia filozoficzne i przeo b rażają je w k ateg o rie historiozoficznej in te r p re ta c ji św iata. K ażda idea je s t dla nich, jak dla Schegla, „po jęciem , w ydoskonalonym aż do ironii, ab so lutn ą sy n tezą abso lu tn y c h an ty tez, wciąż rodzącą się zm ianą dw óch sprzecznych m y śli“ 39.
O scylacja m iędzy przeszłością i przyszłością, ciągłe oddalanie się od teraźniejszości w stecz i naprzód, w e „w spom nienie i prze czucie“ 40 — stan o w i isto tn ą cechę histo ry zm u ro m anty ków . T e raźniejszość je st dla nich ty lk o jed n y m ze sposobów istnienia ind yw id u u m ludzkiego i historii; przeznaczenie i los jednostki uzy sk u ją p ersp ek ty w ę historyczną i kosm iczną, k tó re j brakow ało nie ty lk o siedem nasto- i osiem nastow iecznym filozofom „nagiego m o m e n tu “ („m om ent m y ślen ia“ K a rte z ju sz a i „m om ent w rażen ia“ Condillaca), ale rów nież k o n ty n u ato ro m siedem nastow iecznego prow id en cjalizm u w rom an ty zm ie (B urkę, trad ycjo n aliści, katolic ki Schlegel). Poczucie ciągłości i ścisłego zw iązku pokoleń i epok, zlikw idow anie dualizm u czasu ludzkiego i historycznego, w e w n ętrz nego i zew nętrznego, dualizm u egzy sten cji jednostkow ej i b y tu dziejów — stan o w iły niew ątpliw e osiągnięcie w pogłębianiu wie dzy o św iecie h um anistycznym w X IX w ieku.
Przeszłość dla C orneille'a, a n a w e t R acine‘a, b y ła ty lk o p rzy gotow aniem teraźniejszości — p rezen tystycznie pojm ow anego aktu w oli i w yboru. Ta „w ola absolutna b o h a te ra “ czyniła z jego istn ie nia aktualnego „w działaniu ak tu a ln y m i obecnym — nie ko
37 A. O. L o v e j o y , Essays in the H istory of Ideas. Baltim ore 1948, s. 222. Cyt. za: Ż u r o w s k i , op. cit., s. 19. ,
38 Tam że (u L o v e j o y a na s. 202).
39 F. S c h l e g e l , Kritische Schriften. München 1956, s. 39.
40 Por. G. P o u l e t , Études sur le te m p s humain. Edinburgh 1949,
nieczną k o n ty n u ację przeszłego istnienia, ale egzystencję w o ln ą od tej przeszłości, poniew aż b o h a te r jest w olny w decyzji, czy uzna sw oją przeszłość za rodzaj p rzed łu żen ia w stecz życia tera źn ie jsz e go“ — pisze G eorges P o u l e t 41. R o m antykom i N orw idow i p rz e szłość ta objaw iała się nie jak o w spom nienie jed no stki bądź fin a - listycznie pojm ow ana ekspozycja d ra m a tu dziejów, ale jako ele m e n t św iadom ości c a ł e j l u d z k o ś c i , pierw sze ogniwo „ tria d y “ histo ry czn ej (przeszłość — teraźniejszość — przyszłość). K ateg o ria czasu i m etafo ra „procesu dziejow ego“ służyły w X V III w. d y d a k tyzm ow i h istorycznem u — po stu lato m połączenia jednostkow ych w ysiłków woli członków pojm ow anego atom istycznie społeczeństw a, w dążeniu do ab strak cy jn eg o „po stęp u “, utożsam ianego z re z u lta tem działania idealnych czynników spraw czych (ośw iata, w ola jed nostek, postęp „duchow y“ C ondorceta). „Czas“ Fenelona, Pascala, B ossueta sk ładał się z szeregu m o m en tó w istnienia, oddzielonych .od siebie w sposób absolutny, ja k Leibnizow skie m onady. Na tak pojm ow anym pojęciu „ trw a n ia “ budow ali siedem nastow ieczni filo zofowie sw oją historię teologiczną, „h isto rię św iętą“, w k tó re j Bóg by ł bezpośrednim tw ó rcą każdego w ydarzenia, „m o m en tu“ istn ien ia ludzkości, bezustannie in te rw e n io w ał w dziejach, na nowo stw a rz a ł człow ieka i h istorię. In te rw e n c ja dokonyw ała się poprzez o b jaw ie nie, ak t woli bądź a k t łaski — stąd „ak tu a listv c z n a “ teo ria łaski k w ie ty stó w i jansenistów , obciążona ta k w yraźn ą fun k cją histo rio zoficznej in te rp re ta c ji św iata. W w ie k u X V III „m om ent“ k a rte z ja ń - ski u stąp ił m iejsca „m o m en to w i“ Condillacow skiem u. Teologiczna i filozoficzna koncepcja cza^u i b y tu — koncepcji psychologicznej i sensualistycznej. B yt C ondillacow ski je s t ty lko szeregiem m om en tó w świadomości, tej świadom ości, k tó re j postęp w ew n ętrzn y tw o rzy życie i h istorię. M om ent C ondillacow ski „a firm u je konieczność psychologiczną pierw szego w rażenia: jeżeli czuję, je ste m “ . „Być zapachem róży, znaczy być jej w rażeniem , a być jej w rażeniem , to znaczy być psychologicznie stw orzonym przez to w rażen ie“ . „ In te n syw ność w rażenia czyni m om ent, w ielkość w rażeń czyni » trw an ie « “
(„la d u rée“) 42.
W edług opinii ro m a n ty k ó w i N orw ida O patrzność tw o rzy ła praw a, działajace potem w sposób konieczny i im m an en tn y . „Czas“ s ta ł się podstaw ą „u h isto ry czn ien ia“ pojęcia n a tu ry ludzkiej, u to ż sam ienia jej z duchem epoki i w aru n k am i, k tó re ją zrodziły. P ro
41 Tamże , s. 136. 42 Tamże, s. 27—28.
ces dziejow y stanow ił n iero zerw aln ą całość, w k tó re j stale odra dzała się jak o idea przeszłość i realizow ała w teraźniejszości p rz y szłość. D latego m ieszał epoki N ovalis w sw ym H e n r y k u von
Ofterdingen, w prow adzał k ilk a układów odniesienia i czasów n a r
ra c ji H offm an w Poglądach K ota M ruczysław a i w Eliksirze dia
belskim. D latego też ew okow ał odległe epoki i uczucia N orw id —
„przep o w iad ając“ jednocześnie, na podstaw ie ich analizy, drogi i rozstrzygnięcia przyszłych pokoleń.
D ialek ty ka N orw idow ska była nie tylko d ialek ty k ą św iadom oś ci. Nie tylko d ialekty k ą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości „w ogóle“ . Była d iale k ty k ą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości n aro d u polskiego. I tu N orw id k on ty n u o w ał głów ną linię ideow ą ro m an ty k ów polskich, uczestniczył w „głów nym procesie społecz n ym epoki“ 43. H istoria Polski była dla niego form ą „sam ośw ia dom ości“ narodu; odnajdow ał w niej nie ty le „sam ego siebie“, ile dośw iadczenia przeszłości P o lsk i i E uropy, a zgodnie z p o stu la tem ro m an ty k ów i Hegla „jego u n iw ersaln e w czuw anie się mogło objąć w szystkie epoki i n a ro d y “ 44. Hegel jed n ak w odróżnieniu od rom antycznych id io g rafistó w w prow adza ponadto kateg o rię „fe d e ra c ji p o n a d ra ro d o w e j“, p odkreśla historyczną łączność „idei“ n arodów i epok, nie zaś ich niepow tarzalność i jedyność.
Z anim jed n ak p rzejd ę do om aw iania skom plikow anego pro blem u „hegeliańskich“ k a te g o rii historiozoficznych N orw ida, p rzy pom nę jeszcze raz w nioski płynące z pow yższych rozw ażań:
1. H istoryzm jako św iatopogląd c h a ra k te ry sty c z n y dla całej pierw szej poł. X IX w. opiera się na d i a l e k t y c z n e j zasadzie poznawczej (elem ent w spólny lite ra tu rz e ro m anty cznej, Heglowi i system om m yśli społecznej tei epoki).
2. W odróżnieniu od a n ty h isto ry sty c z n y c h postaw ro m an ty k ó w p ro w iden cjalistó w (np. Schlegla z Filozofii dziejów, tra d y c jo n a listó w francuskich) ro m an ty czn i histo ry ści id en ty fik u ją pojęcie O patrzności z pojęciem koniecznych p ra w rządzących dziejam i (elem ent ch ara k te ry sty c z n y zarów no dla heglizm u, jak i ro m a n ty zmu).
3. Teoria procesu historycznego w ty m okresie staw ia w cen tru m zainteresow ań badaczy p ro b lem aty k ę narodow ą.
43 Ż ó ł k i e w s k i , op. cit., s. 16. 44 C a s s i r e r , op. cit., s. 71.
III. „Hegeliański romantyzm“ kategorii Norwidowskich H eglow skie k ateg o rie fenom enologiczne stanow ią idealne ru sz to w anie, schem at s tru k tu ra ln y historiozofii N orw ida. Schem at ten został przez poetę w y pełniony k o n k re tn y m i treściam i św iatopo glądow ym i. W zasadzie jed n a k r a c j o n a l i s t y c z n y , w duchu racjo n alizm u heglow skiego, h istoryzm N orw ida opiera się na pod staw o w ych pojęciach heglistow skich, stanow iących niekiedy, ja k np. w w y p ad k u pojęcia „ducha narodo w eg o“, własność całej epoki. K ateg orie te to — obok w spom nianego d u c h a n a r o d u i typo wo już hegeliańskiego d u c h a d z i e j ó w — pojęcie p r a w i d ł o w o ś c i histo rii i nadrzędności jej p ra w w stosunku do dążeń jed n o stek oraz fu n d am e n ta ln a in te rp re ta c ja rozw oju Idei w dzie jach. To rów nież tak ie stro n y sy stem u Hegla, jak „ in stru m e n ta ln e “ pojm ow anie r o l i j e d n o s t k i w h i s t o r i i , j ak „ d r a m a t y z m “ t e o r i i k a t a s t r o f , j ak d i a l e k t y k a h i s t o r y c z n a , jak w reszcie pow iązane z nią przy zn aw an ie sankcji „ r a c j o n a l n o ś c i “ o kreślonym faktom historycznym . Zasadniczą różnicę m iędzy h isto ry zm em szkoły niem ieckiej i heglizm em — będącym , jak m i się w ydaje, p u nk tem dojścia historiozofii ro m an tyczn ej — stanow i k o n c e p c j a p o d m i o t u p r o c e s u h i s t o r y c z n e g o . H eglow ski W eltgeist działa za pośred nictw em duchów narodow ych (Volksgeist), k tó re są je d y nie określonym i szczeblam i, śro d kam i w realizow aniu w olności rozum u w świecie, „upostaciow aniam i stopni w przebiegu ducha absolutnego przez d zieje“ , „...określony duch narod u sam jest tylko osobnikiem w biegu dziejów pow szechnych“ 45. Hegel daleki był od apologii niepow tarzalności i absolutnej odrębności „d u chów narodow ych“, chociaż nie negow ał ich sw oistości i szcze gólności. Je d n a k nie ta swoistość i p a rty k u larn o ść decydują, zdaniem Hegla, o istocie ducha n a r o d u 46. D ecyduje o jego „histo- ryczności“ p ierw ia ste k ogólny m oralności obiektyw nej — w y stę p u jący w dialek ty czn y m zw iązku z in d y w idu alny m i w łaściw ościa m i narodów .
45 J. W. F. H e g e 1, W y k ła d y o filozofii dziejów. Przełożył A. Z i e 1 e ri e z у к. Warszawa 1919, s. 56.
46 Por. К r o ń s к i, Problem zła moralnego w heglowskiej filozofii dziejów.