• Nie Znaleziono Wyników

W 2012 roku Koszalińska Biblioteka Publiczna zaproponowała dyrekcji Za-kładu Karnego w Koszalinie projekt DKK „Za Kratami”. Chodziło o rozszerze-nie współpracy z tą jednostką penitencjarną o spotkania czytelnicze prowadzone w konwencji DKK.

Warto przypomnieć, że DKK to projekt adresowany przede wszystkim do czytelników korzystających z bibliotek publicznych, ale jest również z powodzeniem realizowany w innych miejscach, na przykład w klasztorach czy szpitalach. Bez względu na odbiorców, czyli grupę docelową, zawsze zakłada on, że są potrzebne miejsca, w których można roz-mawiać o przeczytanych książkach, jak również że nie trzeba być krytykiem literackim, by cieszyć się z dyskutowania o literaturze oraz wymieniania wrażeń i refleksji na jej temat.

Celem działalności DKK funkcjonujących przy bibliotekach publicznych jest przede wszystkim wspieranie rozwoju czytelnictwa wśród dorosłych i młodzieży oraz promocja wartościowej literatury. Dyskusyjne Kluby Książki są niejednokrotnie traktowane jako forma biblioterapii, bowiem poprzez odpowiedni dobór literatury można kształtować wrażliwość i postawy czytelników. Oprócz tego omawiane lektury stanowią wyjątkową platformę dyskusji i wymiany poglądów. Bywa, że spotkanie staje się pretekstem do głębszych przemyśleń, a jego uczestnicy opowiadają nie tylko o swoich zaintereso-waniach literackich i ulubionych autorach, ale i o ważnych dla nich kwestiach natury obyczajowej czy społecznej.

Spotkania DKK w koszalińskim zakładzie karnym miały formę zbliżoną do realizo-wanych w ramach tradycyjnych klubów książki. Odbywały się zazwyczaj raz w miesiącu.

Książki wybierane były wspólnie, przez grono dyskutantów, z listy propozycji Instytutu Książki, ale nie tylko. Uwzględniałyśmy propozycje czy wręcz marzenia czytelnicze osadzonych. Brałyśmy też pod uwagę ważność i aktualność danego tematu. Te wyjątko-we spotkania były organizowane z uwzględnieniem zasad resocjalizacji i biblioterapii.

W dyskusjach uczestniczyli jedynie osadzeni chętni do rozmów o książkach. Były one prowadzone przez dwie moderatorki z KBP – Magdalenę Młynarczyk i Joannę Przybyło.

Jaki charakter miały te spotkania? Na pewno nie były spotkaniami z przestępcami, choć rzeczywiście, mężczyźni, którzy brali w nich udział, dokonali zabronionych czynów, spo-łecznie szkodliwych. Prawo karne jednakże nie wpływało na nasz stosunek do członków klubu. Spotykałyśmy się z nimi, w ich konkretnej i trudnej sytuacji życiowej, jednakże

A

ARTYKUŁY

przede wszystkim widziałyśmy w nich ludzi, czytelników i rozmówców. Sukcesem, według mnie, jest osiągnięta przez nas postawa charakteryzująca się brakiem uprzedzeń i wolna od dyskryminacji. Mino pełnej świadomości tego, że adresatami tego przedsię-wzięcia byli więźniowie, klub funkcjonował w oparciu o szczerość, szacunek i równe prawo do wypowiedzi oraz posiadania własnego zdania. Obawy, że praca z osobami osadzonymi, więc być może niedostosowanymi społecznie, będzie przykra, okazały się niepotrzebne. Mimo izolacji, ograniczeń związanych z prywatnością, wysokim stopniem kontroli, rozmowa człowieka z człowiekiem o przeczytanej książce, o doświadczeniach, wartościach, sprawia, że depersonalizacja obecna w więzieniu znika na te godziny, w czasie których ważna staje się lektura i wrażenia po jej przeczytaniu. Trudno oprzeć się pokusie stwierdzenia, że spotkania DKK były swoistą terapią dla więźniów. Ośmielę się nawet dodać, że nie tylko dla nich…

Jaki był cel spotykania się z osadzonymi w zakładzie karnym? Na pewno nie była nim chęć modyfikacji zachowania czy wywołanie zmiany wadliwych postaw. Podczas dwugodzinnych spotkań, które odbywały się co kilkadziesiąt dni, nie było na to szansy.

Nie miałyśmy też odpowiednich narzędzi i wiedzy w tym zakresie. Dążyłyśmy przede wszystkim do tego, by każdy, kto przeczytał konkretną lekturę i przyszedł porozmawiać z nami o tym, co dzięki niej przeżył, zastanowił się, wyraził swoją opinię i wysłuchał innej interpretacji, innych wrażeń i skojarzeń. Jeśli udałoby się przy okazji wpłynąć na przyswojony przez czytelnika system wartości, byłoby to znaczącym osiągnięciem.

Warto nadmienić, że dzięki temu, iż w Zakładzie Karnym w Koszalinie funkcjono-wał DKK, udało się zorganizować zbiórkę książek dla funkcjonującej w nim biblioteki.

Podczas spotkań z osadzonymi zauważyłyśmy potrzebę doposażenia jej w książki, które byłyby dostosowane do potrzeb przebywających tam mężczyzn. W związku z tym zwró-ciliśmy się do naszych czytelników oraz wszystkich darczyńców, którzy zechcieliby nam pomóc, z prośbą o przegląd domowych biblioteczek i ofiarowanie niektórych pozycji, w celu wzbogacenia więziennych zbiorów. Prosiliśmy jednocześnie o rozwagę w selekcji i wybór książek nowych, z uwagi na to, że kolekcją klasyki literatury biblioteka zakładu karnego już dysponuje. Jakie publikacje ofiarowali koszalinianie? Przede wszystkim reportaże, biografie, podręczniki i słowniki do nauki języków obcych, opracowania do-tyczące historii Polski i dziejów powszechnych. Nie zabrakło też literatury współczesnej.

W sumie otrzymaliśmy około 1 tys. książek. Po dokonaniu selekcji do biblioteki Zakładu Karnego w Koszalinie trafiło 750 pozycji.

W każdym spotkaniu w więzieniu brało udział kilkunastu osadzonych, wychowaw-ca oraz dwie bibliotekarki. Dyskusja trwała około dwóch godzin, bowiem jej czas był ograniczony harmonogramem funkcjonowania zakładu. Ewidentnie członkowie DKK

„Za Kratami” zawsze mieli ochotę na dłuższą rozmowę i wymianę refleksji po lekturze.

Pewien niedosyt, połączony z wyraźnym wyczekiwaniem kolejnego klubowego spotkania, stale towarzyszył tym wymianom myśli. Dłuższa przerwa w spotkaniach, spowodowana okresem urlopowym w bibliotece, sprowokowała nawet jednego z osadzonych do

napisa-nia listu do naszego dyrektora, w którym prosił o częstsze wizyty bibliotekarek. Niestety, z przyczyn organizacyjnych i kadrowych w zakładzie karnym, nasz klub przestał działać w 2015 roku. Do tej pory wspominam go ze wzruszeniem i tęsknotą.

Na potrzeby DKK osadzeni czytali głównie reportaże – książki z pogranicza publi-cystyki i literatury faktu cieszą się największym zainteresowaniem. Często członkowie klubu podkreślali, że szkoda im czasu na beletrystykę. Niektórzy zamawiali dodatkowo książki popularnonaukowe, które pomagały im uzupełnić wykształcenie i rozszerzyć horyzonty myślowe.

Warto podkreślić, że na tych kilka godzin, podczas których trwało spotkanie DKK, zakład karny stawał się miejscem, w którym książka była najważniejsza, pożądana i doceniona.

A

ARTYKUŁY

Mirosława Malinowska-Papuga

Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Kamieniu Pomorskim