• Nie Znaleziono Wyników

KRONIKA ZAGRANICZNA

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1862, T. 1 (Stron 133-162)

Dziennik ekonomistów (Journal des économistes) z pierwszego półrocza 18 6 1 roku.

I rokiem 1 8 6 1 Dziennik ekonomistów rozpoczął dwudziesty rok istnienia. Im dłużćj pismo to poświęca prace swoje dla nauk gospodarstwa sp ołecznego, tćm większćj zdania jego nabierają powagi, z tćm silniejszém zajęciem ogół myślący szuka i znajduje w niém rozbiory i ocenienia najważniejszych zadań ekonomicznych. Słusznie tćż redakcya w przedmowie do pier­

w szeg o zeszytu roku 1 8 6 1 przyznaje, że wszędzie, gdzie umysł ludzki oświecać się pragnie, widoczny okazuje się kierunek do badań ekonomicznych; że Dziennik ekonom istów poczytuje sobie za zaszczyt słu ż e n ie , jako środek i jako narzędzie dla tego ruchu myśli. N iew czesną byłoby skromnością, powiada p. Baudrillart w imieniu redakcyi, zaprzeczać, że działanie m ężów należących do składu towarzystwa ekonomistów, nie mało w ie ­ lokrotnie wpłynęło na postanowienia rządu francuzkiego, czy to

czynność ich rozwijała się jako m ężów stanu, czy tylko jako naukowych pisarzy. W p ły w towarzystwa i na zewnątrz jest widoczny, bo na jeg o wzór powstają w innych krajach podobne stowarzyszenia i takież zawiązują się pisma.

Nie można wprawdzie zaprzeczyć, że Dziennik ekono­

mistów w znacznéj części swoich w yp racow ali, odnosi się więcćj do sobie właściw ćj miejscowości i przedmiotami Francji dotyczącemi głów nie zajmuje się; w iele jest jednak i takich rozpraw, które bądź same teoretyczne zadania nauki rozpo­

znają, bądź podają zajmujące badania do innych krajów odno­

szące się. I p iérw sze i drugie prace są w ed łu g nas równie

w ażne; bo nauka ekonomiczna opierając się wyłącznie na obja­

wach i czynach, z nich dopióro ogólniejsze wyprowadza w n io ­ ski. Pod temi względami, jak i pod wielą innemi nauki gosp o­

darstwa społecznego zbliżone są do nauk przyrodzonych. Jak w jednych tak drugich, tylko drogą doświadczeń i spostrzeżeń dochodzi się do poznania zasad kierujących życiem pojedyn­

czych tw o ró w przyrodzenia i społecznego biegu ludzkości.

W sześciu zeszytach Dziennika ekonomistów z pićrwszego półrocza 1 8 0 1 r. znajdujemy niektóre rozprawy czysto te o r e ­ tyczne; a chociaż te ułamki naukowego wykładu prawie zawsze gruntownie są przedstawiane, nie ustępują im jednak w zajęciu i ważności te właśnie prace, które opowiadając pojedyncze objawy, albo opisując stan pewnych zakładów, wyświecają ogólny obraz życia społecznego.

D o takich teoretycznych rozbiorów należy rozprawa w ze­

szytach marcowym i kwietniowym zamieszczona p. J. Dupuit:

o zasadach prawa własności, w którćj pisarz stawia naprzeciw sobie dwa zdania: piórwsze utrzymujące, że własność poprze­

dza wszelkie prawo społeczne, a prawo tylko ją uznaje; drugie twierdzące, że własność je s t dopićro następstwem prawa, że zatćm w łasność tam tylko istnieje*, gdzie jest prawo do jćj oznaczenia i ograniczenia. Autor bezwarunkowo za tćm dru- gióm zdaniem oświadcza się i stosuje zasady przez siebie przy­

jęte, głów nie do trzech rodzajów własności, tojest do własności gruntowej, do własności pisarskiej czyli literackićj i do w łasno­

ści wynalazków przemysłowych. W streszczeniu uwag swoich mówi p. Dupuit, że opieranie własności gruntu na prawie pićrwszego zajmującego lub pićrwszego pracownikajest w sprze­

czności z najdawniejszemi dziejami ludzkości, bo podług nich obejmowanie w posiadłość ziem było dziełem wspólnćm gro­

mad; jest w sprzeczności i z dziejami cywilizacji, bo widzimy, że własność miewała w różnych krajach i ma dotychczas roz­

maite kształty, w niczćm prawu przyrodzonemu nie przeciwne.

Nauka wyprowadzająca własność z pracy i sprawiedliwości, doprowadza do bardzo ważnych błędów ekonomicznych, jakoto:

że ziemia o tyle tylko posiada wartość, o ile praca jest w nią włożona, gdy przeciw nie, jest rzeczą niezawodną, że same przymioty ziemi niezależne od pracy, są często wyższćj wartości od tćj, jaką jój praca nadaje. Osobiste przywłaszczenie gruntu oparte na sprawiedliwości i uważane za sposób prawnego

przywłaszczenia w szelkiego bogactwa, zrodziło różne pożądania w łasności, których sp ołeczność przyznać nie mogła. W łasn ość literacka i w łasność wynalazków przemysłowych jest bez w ąt­

pienia więcćj jak inna do osoby przywiązana; a wszakże ci, co na sprawiedliwości własność opierają, nie nadają tej własności w ieczystego trwania. Podług p. Bupuit w łasność nie na spra­

wiedliw ości, lecz na zasadzie użyteczności publicznej opiera się.

Celem bow iem sp ołeczeń stw a jest dobry byt jej członków, i umowy czyli ustawy społeczeństw o rządzące dążą do zape­

wnienia każdemu jej członkowi największćj ilości dobrego bytu, szanując zawsze równie ważne bogactwa wolności i praw przyrodzonych. W sz e lk ie wartości mogące się stać przed­

miotem własności, znakomite przedstawiają różnice co do spo­

sobu powstawania, stawania ,się użytecznemi i zużywania się.

W ła sn o ść osobista gruntu podwyższa jego płodność, polepsza ziemię nie wystawiając jej na stratę. Y /a rto ść wytworzona książką lub wynalazkiem, nic niweczy się pr:ez użycie czyjebądź i w jakimkolwiek czasie. Staje się największy, gdy ksią/ka lub wynalazek w eszły w posiadanie ogółu; przeciw nie, o s o ­ biste przywłaszczenie zmniejsza tę wartość. Rozmaite więc bogactwa rozmaicie uwłaszczane być powinny, stosownie do interesu, jaki dla społeczeństwa przedstawiają; a choć sposoby dochodzenia do własności od wielu szczególnych zależą warun­

ków, zawsze jednę zasadę mają wsp'óbią, lo j e s t , że dobro konsumenta pow inno być miane na pićrwszym względzie, tak, iżby summa bogactwa była ile możności największa.

Takie rozumowania p. Dupuit, chociaż z wie!ki<5m prze­

konaniem nastawiane, ozdobione ś w ie t n y n a czasem nawet humorystycznym wykładem nie zadowabiiają badacza, bo nie rozwiązują pojedynczych a bardzo licznych zagadnień ekono­

micznych do własności odnoszących się, i miałyby wię! szą wagę wtedy dopićro, gdyby zwycięzko przeprowadzone być mogły przez całość nauki.

Pożyteczniejsze dla ogółu znajdujemy krótkie uwagi p.

A. llon d elet w zeszycie majowvm zamieszczone, objaśniające w ażność moralną produkcyi. Prawdy ekonomiczne ir.ają to wspólnego z najwyższemi zadaniami ludzkości, że im są prost­

sze, zwyczajniejsze, pospoliciej pod oczy podpadające, tem są ważniejsze i poszanowania godniejsze. Takicmi się okazują dwie zasady przez p. U o n d eleta rozwinięte, że produkeya nie

jest zadosyćuczynieniem naszym potrzebom, ale wypełnieniem koniecznego obowiązku i że produkcyn nie jest celem, na którym działalność nasza spocząć powinna, lecz środkiem do osiągnięcia celów wyższych. Nie można dosyć powtarzać tych prawd tak prostych stanowiących zupełne przeciwieństwo między pracą n iew o ln iczą , pogańską, a pracą wolną, chrześciańską. To uzacnienie pracy tak wybitnie w naszym wieku ujawnione, pod­

nosi tćż naukę gospodarstwa społecznego do godności kiero­

w ników postępu ludzkości.

Pięknie także znajdujemy objaśnione wysokie stanowisko moralne nauki gospodarstwa społecznego w sprawozdaniu p.

J. Pautet o dwóch dziełach tegoż samego RondeIet’a (zeszyt marcowy), gdzie z powodu dzieła: o spirytualizmie w ekonomii politycznćj słusznie twierdzi, że nauka ta odnosi się do duszy ludzkićj, do wolności człowieka i jego odpowiedzialności, że się opiera na prawie przyrodzonym i na odwiecznćj moralności, tojest na ideach dobra, piękna i sprawiedliwości zapisanych w sumieniu ręką boską. Tak w iele słyszymy nieuzasadnionych zarzutów materyalizmu przeciw ekonomii politycznej, że zawsze przyjemną i pożyteczną rzeczą jest znaleźć serdeczne uniesienie ich obrońców wołających tak, jak tutaj p. Pautet: Jakto? nauka zajmująca się dobroczynnością i miłosierdziem, jest nauką ma- teryalizmu? nauka wydająca najszacowniejsze dzieła o w sp o ­ maganiu ubogich, o polepszaniu um ysłowćm i moralnćm ludów, j e s t nauk« materyalizmu? Nauka zgłębiająca środki poprawy więzień i więźni, rozpoznawająca które podatki są niespraw ie­

dliwe lub niemoralne, odpychająca przywilćj dla równości pra­

wa, zasłaniająca słabych przed mocnemi, miałaby być nauką materyalizmu? Nie, zaiste: taka nauka musi być postawiona na piórwszym rzędzie ludzkićj wiedzy obok filozofii, którćj rzeczyw iście jest wypływem .

D o prac szerszego rozmiaru poświęconych ściśle ozna­

czonemu przedmiotowi, należy sprawozdanie złożone akademii nauk moralnych i politycznych przez p. Ludwika Reybaud o stanie m oralnym , umysłowym i materyalnym robotników żyjących z przemysłu bawełnianego. Zwiedził on w tym celu Francyą, Szwajcaryą, Niemcy i Anglią. Sprawozdanie tworzyć będzie, jak się zdaje, dość znaczne dzieło, bo chociaż obszerne z niego ustępy, zamieszczone są już w trzech poszytach D zien­

nika ekonom istów (styczeń, luty, kw iecień), jednak zaledwie

opis stann przemysłu bawełnianego w e Francyi jest rozpoczęty.

Autor przechodni najprzód dzieje rozwijania się przemysłu tego, który dopiśro w końcu zeszłego wieku szersze rozmiary przy­

bierać zaczął, a następnie nader szybko do ogromnych doszedł wypadków. Pod względem położenia robotników znakomite zmiany nastąpiły dopióro wtenczas, kiedy fabrykacya domowa zaczęła przechodzić na wyroby wielkich fabryk. Poprzednio przerabianie bawełny zajmowało w Europie zaledwie 5 0 do

0 0 , 0 0 0 robotników. Po zaprowadzeniu wielkich zakładów fabrycznych z potcżnemi siłami mechanicznemi w nich użytemi, otworzyło sie pole zarobkowania dla półtora miliona robotników bezpośrednio w fabrykach zajętych i dla trzech milionów po­

mocnicze rzemiosła wykonywających, nie licząc w to czterech milionów Afrykanów i Azyatów poświęcających się uprawie bawełny. Zarzucano wprawdzie, że zatrudnienie w fabrykach przytępia umysł robotników; lecz zarzuty te nie są słuszne, bo podział pracy podaje każdemu robotnikowi łatwiejsze i mnićj wysilenia potrzebujące zatrudnienie, a trudno przypuścić, aby cięższa dla ciała praca miała się przyczyniać do umysłowego rozwinięcia robotnika. Co do matcryalncgo utrzymania robo­

tników, liczby przez autora przytoczone przekonywają, że zarobki w zakładach fabrycznych są znacznie wyższe od tych, jakie robotnicy przy fabrykacji domowćj otrzymywać mogli.

Lecz pozostaje do rozwiązania najtrudniejsze zagadnienie, tojest w p ływ zakładów wielkich fabrycznych na moralność robotników, i pod tym tćż względem p. Reybaud w szczegółowych dalszych poszukiwaniach z największą starannością przedstawia, co już w różnych miejscowościach i z jakim skutkiem zrobiono. R o z ­ poczynając przegląd od przemysłu bawełnianego w e Francyi, przechodzi on historycznie rozwijanie sic onego, a mianowicie najświetniejszy rozrost w Alzacyi i W o g eza ch . Najważniejszym tam miejscem kwitnienia przemysłu bawełnianego jest miasto Miihlhausen i jego o k o lic e , które do rewolucyi francuzkićj tworząc małą rzeczpospolite z ludnością 0 , 0 0 0 mieszkańców już oddawna temu przemysłowi było pośw iecone. W roku 1 7 9 8 miasto Miihlhausen przyłączyło sie dobrowolnie do Fran­

cyi, wzrosło obecnie do 4 0 , 0 0 0 ludności i posiada kilkanaście wielkich zakładów fabrycznych w zupełnśj utrzymujących się pomyślności. T en stan kwitnący zawdzięcza Miihlhausen głó­

wnie towarzystwu, przemysłowemu zawiązanemu pomiędzy

właścicielami fabryk i z największą zgodnością celów i środków od roku 1 8 2 0 rozwijającemu się. Tow arzystw o to zajmuje się ze szczególną pieczą losem robotników i zachętą w swoim przemyśle, tak, że ze składek własnych rozdaje obecnie corocznie 8 4 nagród i medali wartości blizko 2 0 0 , 0 0 0 fr. Przez lat kilkanaście przedstawiało rządowi potrzebę wydania prawa ukrócającego nadużycia co do pracy dzieci w fabrykach i opie­

kuńcze to prawo wyjednało. Urządziło nauki elementarne dla młodzieży fabrycznej, godząc czas pracy poświęcony z godzi­

nami dla nauki przeznaczonemi; zaprowadziło ochronki i sale robót ręcznych dla dziewcząt, czytelnie i biblioteki dla starszych, szkołę rysunków. W czasach drożyzny urządzają właściciele labryk w Mtlhlhauseri piekarnie i dostarczają chleb niżój od taksy miejskiój, a nawet niżój kosztu; są tam także zaprowa­

dzone składy towarów najpotrzebniejszych, jakoto drzewa, w ę ­ gla, oleju, płodów kolonialnjch, sprzętów domowych, odzieży zwyczajnej, sprzedawanych robotnikom po cenach, jakie kosz­

tują. Podobnież urządzone są łazienki i pralnie. Dla ochronie­

nia robotników od szkodliwych następstw sprowadzanych przez wielkie gorąco izb potrzebnych przy niektórych częściach fa- brykacyi i przez roznoszenie w powietrzu pyłku bawełnianego, właściciele zakładów silą się na wynajdowanie i stosowanie najskuteczniejszych środków zaradczych; podobnież dla o sło ­ nięcia ile możności robotników od nieszczęśliwych wypadków z pochwycenia przez machiny w biegu będące; towarzystwo przemysłowe nic ustaje badaniami i nagrodami obmyślać po­

trzebne ostrożności, co jest także przedmiotem starań rządu.

Dla zapewnienia dobrego bytu robotnikom, właściciele fabryk w lyiiihlhausen zaprowadzili domy schronienia, pomoc lekarską, kassy oszczędności, a dla podniesienia tych ostatnich urządzone zo sta ło .w roku 1 8 5 0 oddzielne towarzystwo zachęty do oszczę­

dności. Każdy stowarzyszony zobowiązał się w nosić 3 B/0 od zarobków robotników bądź składających, bądź nie składających wnioski do kassy oszczędności. Trzecia część tych składek przeznaczona jest na dom schronienia dla starców, albo na pensye po 1 0 0 do 2 0 0 fr. na osobę; ostatnie dw ie trzecie służą na uiszczanie nagród w stosunku 2 ° / 0 zarobków dla tych robotników, którzy zgodzą się na w noszenie 3 ° /0 do kassy oszczędności. Tak połączone 5 H/0 gromadzą się na korzyść robotników. Najwygodniejszy prawie wykwintny dom schro­

nienia kosztował 6 5 ,0 0 0 fr. Pomimo jednak tych środków robotnicy nie skwapliwie z nich korzystali, a mianowicie z domu schronienia, przekładając pozostawać w rodzinnych pom ieszcze­

niach. To usposobienie skłoniło właścicieli fabryk w Milhl- hausen do zaprowadzenia takiego urządzenia, aby robotnicy z zarobków swoich mogli dochodzić do własności domu i ogrodu.

T ow arzystw o w tym celu zawiązane, z pomocą od rządu uzy­

skaną w summie 3 0 0 , 0 0 0 fr., w krótkim czasie do najświe­

tniejszych doszło skutków. Kosztem blizko dwóch milionów franków wystawiono za miastem 5 6 0 domów z ogródkiem przy każdym z nich, z których 3 8 4 już jest na własność sprze­

danych, reszta tymczasowo najmowana; znajdują się oddzielne pomieszczenia dla zakładów do w spólnego użycia. Należności od robotników na spłatę wartości domów regularnie są w n o ­ szone, i pod tym względem odznaczają się najuboższe rodziny.

Praca p. Reybaud, którćj dalszy ciąg zapewne w następnych poszytach Dziennika znajdziemy, tćm jest w obecnój chwili ważniejsza, że z powodu wojny domowćj w Stanach Zjedno­

czonych Ameryki i utrudnionego dowozu bawełny surowćj, zakłady trudniące się wyrobami baw ełn ian em i, na wstrząśnienia są narażone.

T o społeczeństw o Ameryki północnćj tak zadziwiające swoim szybkim i nadzwyczajnym rozrostem , użyło za jednę z najsilniejszych do tych wypadków dźwignią kredyt do najdal­

szych posunięty granic. I*. X. Eyma ( w zeszycie styczniowym), podaje wiadomość o instytucyach i środkach kredytowych w Sta­

nach Zjednoczonych. Systemat kredytowy amerykański, w E u ­ ropie wielokrotnie potępiany, może się streścić następują- ccmi zasadami: obfita cyrkulacya znaków obiegowych pod jakimkolwiek kształtem; rozdrobnienie znaków tych, aż do prze­

sady, ^zdarzały się takie, które wyrażały wartość niżćj franka);

wielka ilość instytucyj kredytowych; dozwalanie rachunków na długie termina; łatwość eskonty; bardzo szerokie zaliczenia na przedmioty wszelkiej natury. Pojąć można, że zasady te łatwo prowadziły do nadużyć; lecz z drugiój strony tak ogromną roz­

budzały czynność, że przy awanturniczym usposobieniu ludności a ztąd wypływająęćm nieograniczonym zaufaniu w instytucyą i znaki kredytowe, ogólne skutki siały się prawdziwie zadziwia­

jące. Bez tego płodnego choć niebezpiecznego systematu kre­

d ytow ego, Stany Zjednoczone nie byłyby doszły do bogactwa

narodowego ocenianego dziś na 1 1 0 miliardów tranków : obrot handlowy w r. 1 8 5 7 nie byłby doścignął przeszło półczwarta miliarda franków; a wszakże na 2 , 6 2 0 , 0 0 0 mil kwadratowych, składających powierzchnią Unii zaledwie jest 8 7 , 3 0 0 mil grun­

tu uprawie poddanego. Produkcyą rolniczą Stanów Zjednoczo­

nych oceniają blisko na 0 miliardów fr.; mają one 0 , 0 0 0 kilo­

m etrów kanałów i 4 1 , 7 7 5 kilo. dróg żelaznych. Już w r. 1 8 3 4 P. M. Chevalier uważał, że do stworzenia tych cudów najwięcej pomógł kredyt: Amerykanie, mówi on, mają niewzruszoną wia­

rę w monetę papierową, a nie jest to wiara ślepa lecz w yrozu - mowana odwaga na zastanowieniu się oparta. Ogromne mnó­

stwo banków i powtarzające się przesilenia handlowe, w y w o ła ­ ły potrzebę założenia w r . 1 8 1 0 centralnego banku Stanów / j e ­ dnoczonych; lecz wiadomo jakie instytucya ta, później za p re­

zydencji Jacksona, wywołała zatargi głów n ie z p o w o d ó w poli­

tycznych pochodzące. Zarzucano, że bank len ściąga kredyt do krajów najbliééj położonych stolicy ze szkodą dalszych; przez j e ­ go upadek zaradzono wprawdzie temu złemu; lecz nie mniój uczuwać się daje, potrzeba pewnej centralizacyi kredytu, a przy­

najmniej ściślejszego jego ograniczenia. Jednakże w ielość ban­

ków w Stanach Zjednoczonych jest zgodna z instynktem speku­

lacyjnym ludu amerykańskiego. N ow y Orlean ma 2 1 wielkich źródeł kredytu, na 1 5 0 , 0 0 0 ludności-, Nowy York posiada 5 4 banki, których obroty w r. 1 8 5 0 przedstawiły summę 5)32 mi­

liony fr. l)la rozbudzenia grubych n erw ów amerykańskich, po­

wiada P. ¡VI. Chevalier, potrzeba im gwałtownych wzruszeń; o p i­

nia i kazalnire wzbraniają Amerykanom zmysłowych uciech, w i ­ na, zbytków książęcych, gier hazardowych: potrzebują więc wstrząśnień giełdowych dla samego poczucia że żyją. Dlatego tóż częste bankructwa, nie są wedle tak uważane jak w Europie;

nazywają je nieszczęśliwemi przypadkami, wzbudzającemi więcej współczucia jak pogardy. Ztąd także pochodzi wielka rozmaitość w prowadzeniu in teresów przez rozliczne banki, tak, że ża­

dnych jednostajnych w tej mierze zasad dostrzedz nie można.

Porównywając tygodniowe bilanse banków w różnych Stanach, znajdujemy w Karolinie poludniowéj na 12 milionów fr. inkasu metalicznego; 4 4 mil. fr. wcyrkulacyi; kiedy w Luizyanie pier­

wsza summa wynosi 81 mil. fr., druga 4 0 mil. fr. W Massa­

chusetts inkas czyni 51 mil. fr. na 9 0 mil. fr. stanu o b i e g o w e g o ;

Tom I. StJr«(«A lgffii. » 1 8 > U

w N e w -Y o r k przeciw nie pierwsza summa jest 1 4 9 mil. fr., dru­

ga tylko 1 3 3 mil. fr. Takie różnice w obrotach bankowych okazują się tedy wynikłe z potrzeb miejscowych i niebezpieczną byłoby rzeczą zmiany pod tym względem wprowadzać.

Z wiadomości dotyczących wyłącznie Fraricyi, przytoczyć należy jako ważniejsze, badania nad systematem podatków, któ­

rych dalszy ciąg podaje (zeszyt lutowy) p. Esq. de Parrięu wice prezes rady stanu, a mianowicie o wpisach (enregistrement).

Jest to ciekawy obraz historyczny i porównawczy z innemi kra­

jami, podatku tego mającego łączność z opłatą stemplową już poprzednio przez tego samego autora rozpoznaną. Zeszyły k w ie­

tniowy i czerw cow y obejmują historyą ministeryum Algiery i, które trwało tylko dwa lala od r. 1 8 5 8 do 1 8 0 0 . Jako m ie j­

scowy przedmiot, nie w iele nas obchodzi, ale jest to zmajmują- cy obraz czynności administracyjnej.

1’ . Coq (zeszyt czerw cow y) czyni niektóre uwagi nad sia­

nem w roku 1 8 0 1 inslytucyi kredytu ziemskiego francuzkiego (Crédit foncier). W nich widzimy poświadczenie wielokrotnie dochodzących nas wiadomości, że instytucya ta nie czyni takich postępów', jakie z razu były spodziewane. Ogół pożyczek hy p o le- cznych długo terminowych, udzielonych przez Towarzystwo kredytu ziemskiego, od początku jego założenia w'vnosi 2 2 0 mi­

lionów franków; z tego w ciągu roku 1 8 0 0 udzielono 4 8 mil.

fr., wtenczas kiedy obroty hypoteczne ziemskie oceniają na 5 do t)cl" set milionów fr. rocznie, i kiedy ogół długów grunto­

wych w e Francyi podawany jest na 10 do 11 miliardów fran­

ków. W szelako czynność Towarzystwa kredytu ziemskiego, za­

czyna się rozszerzać w innym kierunku, tojest przez udziela­

nie pożyczek gminom i stowarzyszeniom miejscowym zawiązy­

wanym dla osuszania okolic i innych pożytecznych przedsięwzięć ekonomicznych. Dopiero w roku zeszłym wydano prawo, d o ­ zwoliło T owarzystwu udzielania takich pożyczek, które mogą być dawane naw et bez h y p o t e c z n e g o zabezpieczenia, tylko z oparciem na pewności składek, jakie zaciągające dług gminy lub stowarzyszenia na osoby interesowane rozpisują. Takich poży­

czek w roku zeszłym udzielono około 2 0 milionów fr. Co się tyczy pożyczek hypotecznych na nieruchomości ziemskie i miej­

skie, p. Coq uważa za jednę z głównych przeszkód do r o z w i­

nięcia się tych działań, przepis dotąd obowiązujący, że każda po­

życzka musi być rozpoznana i udzielona przez rudę z d w

udzie-siu członków złożoną, zasiadającą w Paryżu. Przedstawia za­

tem korzyści, jakie T ow arzystw o osiągnęłoby przez decentraliza- cyą swoich czynności, tojest przez; wybranie i upoważnienie w różnych miejscach kraju ajentów, którzyby pożyczki w im ie­

nin Towarzystwa przyznawać mogli; radzi, aby do tego użyć no- taryuszów, którzy jak wiadomo są w e Francyi pośrednikami uła­

twiaj,jcemi pozyskiwanie pożyczek hypotecznych: pożyczki te no- taryusze zwykle wyjednywają dla dóbr wiejskich za procentem 8, 10, a nawet 12 od sta na rok, kiedy T owarzystwo kredytu ziemskiego udziela na 5 procent, a szukający pożyczek odstrę­

czani są, po większćj części długością czasu potrzebnego do w y ­ jednania pożyczki w Radzie Towarzystwa w Paryżu i n iep ew n o­

ścią, w jakiej wysokości pożyczka przez nią będzie udzielona.

W ie le znajdujemy materyałów statystycznych zamieszcza­

nych w Dzienniku ekonom istów, a chociaż dane statystyczne bardzo na wartości zyskują, gdy są zebrane w obszerniejszą ca­

nych w Dzienniku ekonom istów, a chociaż dane statystyczne bardzo na wartości zyskują, gdy są zebrane w obszerniejszą ca­

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1862, T. 1 (Stron 133-162)