• Nie Znaleziono Wyników

KS. HENRYK PYKA

W dokumencie Śląsk, 2013, R. 19, nr 5 (Stron 37-42)

Obleczona w słońce

wyobrażenie wydaje się ciekawe, bo jest na wskroś kubistyczne; upraszczając spra­

wę -jakby ciosane toporem. Artysta, który cy­

zelował twarz Madonny dla podkreślenia jej anielskiego powabu pragnął spotęgować efekt plastyczny. Nie można było piękniej, ale kiedy tę piękną kobiecą twarz zestawił z ocio­

saną twarzą szatańską - jego Madonna była jeszcze piękniejsza.

Umieszczano jej postać na księżycu. Nie­

kiedy deptała głowę węża. Były to jednak już znaki o charakterze symbolicznym. Już nie tak przerażały jak szatańska, kaleka gęba. Chy­

ba że ten księżyc pod jej stopami kojarzył się z turecką nawałą. Bo Turek z całkowicie ob­

cą Europejczykowi cywilizacją wydawał się nam równie groźny jak szatan. Nie zrozumie­

my tego dzisiaj. W Mulheim pod Diiseldor- fem przed meczem Niemców z Turkami wi­

działem w tym mieście tylko tureckie flagi, na domach, na samochodach - nikogo to nie przerażało. Ale wtedy, kiedy Turcy zajęli

Budapeszt i stali pod Wiedniem ludzie mieli powód do niepokoju. Maryja stojąca na wie­

lu słupach morowych fundowanych przez habsburskich wasali, ustawianych na rynkach miasteczek, zdobiona rudolfińską koroną zwycięskiego Habsburga, który Turka poko­

nał - deptała wężową głowę i półksiężyc, sym­

bol otomańskiej potęgi.

Skąd siła owej „Judyt wojującej”, jak okre­

śla Maryję siedemnastowieczny sarmata.

Na Górnym Śląsku czcimy wiele wizerunków maryjnych. Matka Boska, nosząca w sobie bło­

gosławiony owoc swojego żywota - dzisiaj rzeklibyśmy, brzucha - jest rzadkością. A to właśnie owa Theotokos, czyli Bogurodzica.

Jeszcze nie trzyma Jezusa na ręku, ale już no­

si go w swoim łonie. W kulcie nie ma u nas na Śląsku takiej Madonny jak ta z Guadalu- pe: ciężarnej, obleczonej w słońce, ze źreni­

cami skierowanymi do wnętrza. Są jednak Ma­

donny Apokaliptyczne, w słońce obleczone.

Maryja choć z Dzieckiem na ręku, to jednak nadal emanująca blaskiem. Dziewicą bo­

wiem była przed zrodzeniem i dziewicą po zrodzeniu pozostała. Słoneczny blask jest tłem jej postaci. Artysta, który wykonał taką Madonnę do prowincjonalnego Skrzyszowa rozrysował jej słoneczny nimb na zapiecku szafy, w której ją umieścił. Słońce to ogrze­

wa śląski gofyk w salach muzeum archidie­

cezjalnego. Śląsk i nie tylko Śląsk pielgrzy­

mował do takiego słońca. Zdobi ono kolumnę Matki Boskiej Fiydeckiej. Jej oczy jak głosi pieśń pątnicza spoglądają na Beskid, Mora­

wy, do Śląska. Górale z Beskidu Śląskiego czczą ją w kościele w Istebnej na Trzycatku.

Jej imię było powtarzane na ustach wielu na­

rodów. Poeta Libor Koval pisał o niej w 1989 roku z nadzieją na „aksamitną rewolucję”:

Madonno Frydeckń Tys nadeje wśecka

2 ust Cechu, Nemcu i Slovaku, Poldku...

Mają Czechy Świętą Górę, Morawy Ho- styń, a Śląsk ma swój Frydek - śląskim Lo­

urdes nazywanym. Rzeźba Madonny stała tu na kolumnie przed zamkiem Oppersdorfów we Frydku od czasów wojny trzydziestolet­

niej, a blask bił z niej tak wielki, że ludzi na tym miejscu przybywało. Kronikarz miej­

scowy zapisał, że od 21. dubna (kwiet­

nia) 1712 do 12 rijna (października) 1713 ro­

ku 66.550 pątników tu do stołu Pańskiego przystąpiło. Wobec naporu wiernych mimo wojen śląskich przystąpiono do budowy świątyni, tak że 13 maja 1759 roku biskup wrocławski Filip Gothard Schaffgotsch w święto Nawiedzenia poświęcił świątynię Maryi, niosącej światu w swoim żywocie Na­

dzieję.

Drewniany kościół w Wiśle Małej, którą w czasie wojen śląskich nazywano Wisłą Nie­

miecką stoi nieopodal rzeki, która po tych woj­

nach Śląsk podzieliła na pruski i „cysorski”.

W tym pięknym kościele nastawę ołtarza ma­

ryjnego wieńczył obraz, który jako żywo ko­

jarzy się z flagą zjednoczonej Europy. Nie ma go już w tym miejscu. Trafił do muzeum.

Na tym obrazie tło jest błękitne i błękitna jest szata Maryi, która stoi z ręką na sercu pod któ­

rym budzi się Życie. Trzyma lilię, znak jej nie­

winności. Glob ziemski opleciony cielskiem węża trzymającego w pysku owoc pożądania depce jej stopa. Ale to nie glob depce, bo ciel­

sko węża dokładnie opasało ziemię. Więc dep­

ce cielsko „wężowe”. Artysta na XVI wiecz­

nym tryptyku z Jasienicy obuł stopy Maryi

"! pokalanego Poczęcia NMP 8 grudnia 1955 .y roku. Arsene Heitz, gorliwy katolik, który

| opracował ten znak zjednoczonej Europy wy- ój znał przed śmiercią, że ideę flagi zaczerpnął 5 z wizerunku widniejącego na cudownym me-

§, daliku, znanym z paryskich objawień św. Ka- Jj tarzyny Laboure z 27 listopada 1830 roku.

•pj, Na tym medaliku wieniec z gwiazd dwuna-

| stu oplata monogram maryjny.

i§ Dzięki połączeniom internetowym nie trudno zlokalizować w Strasburgu drewnia-

^ ny kościółek w Wiśle Małej, w którym jedno- 1 czyli się pod Obrazem Ślązacy z podzielone- g go wojnami Śląska. Trudniej przypomnieć sobie maryjny kontekst pięknego europejskie- -I go eksperymentu.

•S ■

Od Redakcji:

W „Śląsku”: nr 4/2013, na str. 61, w szkicu ks. Henryka Pyki pt. „Nadobna słodycz” został opublikowany błędny podpis. Prawidłowy podpis winien brzmieć: Madonna z Miasteczka, widok z 1939 r. Ze zbiorów Muzeum Archidie­

cezjalnego w Katowicach. Autora i czy­

telników przepraszamy.

Witraż M aryjny ufundow any w roku 1953 p rz e z R adę Europy dla katedry Notre-D am e w Strasburgu. Projekt jla g i europejskiej umieszczono tu p o n a d głow ą M adonny w zw ieńczeniu okna kaplicy.

w ciasne ciżmy o ostrym zakończeniu. Jedna z nich, jak nóż rozcina ciało gada. Na tle błę­

kitnej poświaty, która zwiastuje poranek, unosi się ponad Ziemią Niewiasta, niczym gwiazda poranna. Jej głowę zdobi wieniec z gwiazd dwunastu. Ta postać zwiastuje Zie­

mi pogrążonej jeszcze w mroku rychłe nadej­

ście Poranka. Słońce, które wzejdzie za chwi­

lę całą tę tak przedstawioną rzeczywistość, weźmie w swoje posiadanie.

Kiedy w latach 1950-1955 Rada Europy zgłosiła konkurs na projekt flagi europejskiej napłynęło 101 projektów, z których aż 21 by­

ło autorstwa urodzonego w Strasburgu arty­

sty plastyka Arsene Heitza. Artysta odniósł swój projekt do opisanego w Apokalipsie Ja­

nowej obrazu Niewiasty obleczonej w słoń­

ce. Wieniec z gwiazd dwunastu, który w tym opisie apokaliptycznym wieńczy głowę Nie­

wiasty przeniósł na błękitne tło, kolor cha­

rakteryzujący wizerunki Niepokalanej.

W czasie realizowania tego projektu powstał w r. 1953 ufundowany przez Radę Europy wi­

traż Maryjny dla katedry pw. NMP w Stras­

burgu. Projekt flagi europejskiej umieszczo­

no tu ponad głową Madonny w zwieńczeniu okna. Flaga europejska została uroczyście za­

twierdzona przez Radę Europy w święto

Nie-P ię kn a M ado n n a z K nurow a w ykonana 1420 r. zaliczana j e s t do kręgu „Pięknych

Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

Dwadzieścia lat działalności W ojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospo­

darki Wodnej w Katowicach (powstał w 1993 roku), można prezentować na różne sposoby.

Finansowy - poprzez wydat­

kowane przez ten czas pienią­

dze, przeznaczane na cele eko­

logiczne; rzeczowy, za którym kryją się konkretne inwestycje w regionie, powstałe z funduszo­

wym wsparciem czy w ostatnich latach - pokazywać skutecz­

ność w pozyskiwaniu środków unijnych na poprawę kondycji środowiska naturalnego w wo­

jewództwie śląskim.

Nie będzie to jednak ocena pełna. Nie może w niej zabrak­

nąć wieloletniej, ponadprzecięt­

nej działalności osób, których dorobek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospo­

darki Wodnej w Katowicach od 1994 roku docenia w sposób szczególny.

roku, z okazji Światowego Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwiet­

nia, honoruje pasjonatów ekologii nagro­

dą pn. „Zielone Czeki”. Od trzynastu lat wyłaniani są oni w kilku odrębnych ka­

tegoriach: innowacje i technologie;

programy i akcje proekologiczne; prace naukowo-badawcze; edukacja ekolo­

giczna dzieci i młodzieży; profilaktyka zdrowotna schorzeń związanych ze sta­

nem środowiska; działania popularyza­

torskie i promocja postaw ekologicznych oraz nagrody specjalne.

Dotąd „Zielonymi Czekami” katowic­

kiego Funduszu we wszystkich dziedzi­

nach nagrodzono 187 osób. Byli wśród nich doceniani nie tylko w kraju, ale i Eu­

ropie twórcy i realizatorzy niekonwencjo­

nalnych, innowacyjnych rozwiązań eko­

logicznych. Między innymi wykonawcy ogromnego i trudnego przedsięwzię­

cia - Centralnej Oczyszczalni Ścieków w Gliwicach czy projektanci pilotażo­

wych w kraju programów, dzięki którym można było na przykład w tyskich dziel­

nicach domów jednorodzinnych odczu­

walnie zmniejszyć niską emisję zanie­

czyszczeń z domowych palenisk.

W gronie laureatów tej nagrody byli również pomysłodawcy i realizatorzy budowy ośrodka narciarskiego na Górze Żar; założyciele hodowli głuszca w Nad­

leśnictwie Wisła, służącej odtworzeniu je­

go populacji w lasach karpackich; koor­

dynatorzy ogólnopolskiego projektu ochrony sów czy też populaiyzatorzy wy­

korzystywania w województwie śląskim odnawialnych źródeł energii.

Przed dwoma laty „Zielone Czeki”

przypadły w udziale studentom i

naukow-W ciągu ostatnich 20 lat fundu­

sze ekologiczne stały się nowocze­

snym instrumentem finansują­

cym ekologiczne przekształcanie środowiska. Dotąd 16 wojewódz­

kich funduszy oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dofi­

nansowanie trwałych przedsię­

wzięć ekologicznych wydały po­

nad 40 miliardów złotych. W tej sumie swój spory udział ma WFOiGW w Katowicach, który wsparł zadania ochrony środowi­

ska sumą ponad 5 miliardów złotych.

Gabriela Lenartowicz, prezes Zarządu WFOŚiGW w Katowi­

cach otwierając jubileuszową ga­

lę podkreśliła fakt, że katowicki Fundusz jest jedynym w kraju, który przyznaje „Zielone Czeki”, czyli nagrody indywidualne po 7,5 tys. złotych; zespołowe po 5 tys.

złotych.

Trudno przecież nie docenić, także w wymiarze materialnym osób, które nie tylko z powinno­

ści zawodowej, ale same z siebie podej­

mują przedsięwzięcia ekologiczne dla do­

bra wspólnego. Powinniśmy ich hołubić, bo ich osiągnięcia służące regionowi i jego mieszkańcom trudno przecenić.

Dzięki nim jesteśmy bliżej natury... do­

dała prezes G. Lenartowicz.

Jeziora, d rzew a, hałdy

W

tym roku Kapituła nagrody Fundu­

szu... pn. „Zielony Czek” wyłoni­

ła spośród kilkudziesięciu zgłoszonych kandydatów trzynastu laureatów (łącznie indywidualnych i zespołowych), wy­

różniających się aktywnością i skutecz­

nością swoich działań we wszystkich kon­

kursowych dziedzinach.

Lauretami zostali:

Dr inż. Maciej Kostecki z Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu nagrodzony „Zielonym Cze­

kiem” w kategorii innowacje i technolo­

gie za praktyczne wdrożenie technologii rekultywacji i uratowanie zbiornika wod­

nego Pławniowice przed degradacją był bardzo wzruszony, odbierając nagrodę.

Powiedział skromnie: dziewięć lat rekul­

tywacji tego sztucznego jeziora nie by­

ło dla mnie czasem pracy, ale radości, przyjemności i satysfakcji. Dziś jakość wód w zbiorniku jest bardzo dobra, co po­

twierdzają dokumenty Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Ka­

towicach.

Za programy i akcje ekologiczne „Zie­

lone Czeki” otrzymały: Jolanta Migdał, Beata Tarnawa i Halina Sobańska z dobrze znanego nie tylko w wojewódz­

twie śląskim, ale również w kraju i

zagra-D r inż. M aciej K o stecki odbiera „Zielony Czek".

com Politechniki Śląskiej, twórcom bo­

lidu elektrycznego, uczestniczącego z po­

wodzeniem w prestiżowych zawodach w Wielkiej Brytanii, po to, by promować nowe, ekologiczne technologie motory­

zacyjne.

Corocznie „Zielone Czeki” trafiają do wyróżniających się niekonwencjonal­

ną działalnością animatorów edukacji ekologicznej, popularyzatorów wiedzy o przyrodzie regionu czy organizato­

rów akcji profilaktyczno-zdrowotnych dzieci i młodzieży. Wśród tych ostatnich szczególnie zasłużone są wspierane przez WFOSiGW w Katowicach: Fundacja na Rzecz Dzieci „Miasteczko Śląskie”, prowadząca od dwudziestu lat profilak­

tykę zdrowotną i edukację ekologiczną w zakresie promocji zdrowia oraz Fun­

dacja na Rzecz Zdrowia Dzieci i Młodzie­

ży Regionu Śląsko-Dąbrowskiego im.

Grzegorza Kolosy.

Jed yn a taka nagroda

T

egoroczna uroczystość, związana z uhonorowaniem „Zielonymi Cze­

kami” liderów ekologii w regionie była wyjątkowa. Zainaugurowała obchody 20-lecia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod­

nej w Katowicach, który wspólnie z po­

zostałymi piętnastoma wojewódzkimi funduszami... oraz Narodowym Fundu­

szem Ochrony Środowiska i Gospodar­

ki Wodnej tworzą unikatowy system fi­

nansowania polskiej ochrony środowiska.

Zarówno pod względem rozmiarów fi­

nansowania jak i różnorodnych form działania.

D ąb Anton z G iszowca - konkursow e D rzew o Roku K lubu Gaja

nicą, działającego od ćwierć­

wiecza Klubu Gaja z Wilko­

wic. To laur za długoletnią, czynną edukację ekologiczną w ramach programu „Święto Drzewa”. Ten program inspi­

ruje społeczności lokalne do współpracy na rzecz ochro­

ny klimatu, do sadzenia i ochrony drzew, powiększania terenów zielonych i lasów w wielu regionach kraju, rów­

nież do zbiórki makulatury.

Podnosi też świadomość eko­

logiczną w kwestii niezastąpio­

nej roli drzew w adaptacji do zmian klimatu. Tylko wlO. edycji programu „Świę­

to Drzewa” uczestniczyło po­

nad pół miliona ludzi. Zebrano tony makulatury. A przecież jego częścią jest też akcja „Zbieraj Makulaturę, ratuj ko­

nie” oraz konkurs pn. „Drzewo Roku”.

Kolejnym zdobywcą „Zielonego Cze­

ku”, w kategorii prac naukowo-badaw­

czych jest dr hab. Adam Rostański z Uniwersytetu Śląskiego. Od lat zajmu­

je się przyrodą, która z coraz większą si­

łą wkracza na poprzemysłowe, pełne toksycznych zanieczyszczeń, hałdy.

Na wielu z nich toczy się już prawdziwe życie natury. Przybywa trwałych, zielo­

nych przestrzeni. Wraz z nimi kształtu­

je się nowe, śląskie dziedzictwo. Przyrod­

nicze i kulturowe. Trzeba je chronić.

Nagroda Funduszu dla prof. A. Rostań- skiego za badania nad florą zwałowisk poprzemysłowych Aglomeracji Kato­

wickiej, istotny wkład w poznanie wpły­

wu zanieczyszczeń gleb metalami cięż­

kimi na roślinność oraz zorganizowanie jednego z najlepszych w Polsce zielników i herbarium w ramach Pracowni Doku­

mentacji Botanicznej, tylko potwierdza tę ocenę nauki.

D la dzieci

r

Ś

ląscy harcerze „grają w zielone”

od dawna. Dziś Chorągiew Śląska ZHP kojarzy się również z niekonwen­

cjonalną edukacją ekologiczną dzieci i młodzieży. I w tej dziedzinie harcerze zdobywają laury nie po raz pierwszy. Tym razem „Zielonym Czekiem” wyróżniono harcmistrz Annę Peterko za kompeten­

cje ekologiczne, szerzenie ochrony śro­

dowiska i szacunku dla natuiy wśród mło­

dego pokolenia w sposób nowatorski, różnorodny i niezwykle ciekawy. Rezul­

taty są wspaniałe.

Minęło bez mała 40 lat od momentu, gdy Jolanta Wadowska-Król, lekarz pe­

diatra z Szopienic, na własną rękę, w pry­

mitywnych warunkach rozpoczęła badania dzieci, zagrożonych ołowicą, mieszkających w bezpośrednim sąsiedz­

twie tamtejszej Huty Metali Nieżela­

znych. Nieoficjalnie zbierała dowody

medyczne, świadczące o panującej wśród jej małych pacjentów, tej groźnej dla ich rozwoju choroby. Nie rezygnowała ze swojej misji nawet wówczas, gdy ją za­

straszano. Wręcz przeciwnie. Z werwą społecznika walczyła i z ołowicą i opo­

rem ówczesnych władz partyjnych, skrzętnie skrywających zagrożenie, do­

tykające nie tylko szopienickie dzieci.

Dr Jolanta Król niedawno odeszła na emeryturę. „Zielony Czek” Woje­

wódzkiego Funduszu..., wręczony jej na ekologicznej gali, był pierwszym, oficjalnym podziękowaniem za szczegól­

ne dokonania na rzecz zdrowia i rozwo­

ju dzieci, zagrożonych wysoką koncen­

tracją metali ciężkich oraz działania, przyczyniające się do poprawy stanu środowiska w Katowicach-Śzopienicach.

E kologia b ez granic

D

zięki dwóm naukowcom z Uniwer­

sytetu Śląskiego: prof. dr. hab.

Piotrowi Skubale i dr. Ryszardowi Kulikowi, stolica województwa śląskie­

go wzbogaciła się o dwa wyjątkowe cy­

kliczne wydarzenia spod znaku szeroko rozumianej ekologii i kultury. Pierwsze, to organizowany przez nich od kilku lat w katowickim Kinoteatrze Rialto - Fe­

stiwal Kultury Ekologicznej „Zielono mi”. To i festiwal wybitnych, uznanych na świecie filmów ekologicznych i towa­

rzyszące im spotkania, rozmowy i reflek­

sje dotyczące problemów współczesne­

go świata. Prowadzą je także z uczniami szkół z całego województwa dwaj uni­

wersyteccy profesorowie.

Druga z cyklicznych imprez, to odby­

wające się również w Rialcie, w każdy trzeci wtorek miesiąca - spotkania w Klu­

bie Myśli Ekologicznej. Ich celem jest propagowanie idei ekologicznych i pre­

zentowanie osób, wcielających je w ży­

cie. Udział w spotkaniach tego Klubu to okazja do stawiania pytań i szukania od­

powiedzi w rodzaju: jak żyć w świecie bezprecedensowych zagrożeń dla przy­

rody i człowieka? Co możemy wszyscy

zrobić, by je zmniejszać? „Zie­

lone Czeki” przypadły i tym dwóm wybitnym ekologom za promocję kultury i wiedzy ekologicznej wśród mieszkań­

ców woj. śląskiego.

W kategorii nagród specjal­

nych „Zielone Czeki” przy­

znano dr Danucie Hilse z Akademii Techniczno-Hu­

manistycznej za wdrażanie i popularyzację metod oraz in­

stalacji ochrony powietrza w gospodarce komunalno- bytowej z wykorzystaniem konsumenckich źródeł ener­

getyki. Chodzi szczególnie

o ograniczanie emisji benzo (a) pirenu z niskich komi­

nów, a więc i zmniejszanie ryzyka za­

chorowań na nowotwory na Śląsku.

W tej samej kategorii nagrodzono

„Zielonymi Czekami” również zespół profesorów z Wydziału Inżynierii Środo­

wiska i Energetyki Politechniki Śląskiej.

Prof. Janusz Kotowicz, prof. Elżbieta Grabińska-Sota i prof. Krzysztof Bar- busiński otrzymali je za konsekwentnie wypracowywany sukces, jakim jest nie­

wątpliwie uzyskany dla swojego wydzia­

łu tytuł najlepszego kierunku studiów w Polsce w zakresie inżynierii środowi­

ska w 2012 roku. Takie tytuły przyzna­

je Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższe­

go tym, którzy łączą najwyższą jakość kształcenia z wysokim poziomem prowa­

dzonych badań.

Nagrody specjalne wraz z „Zielonymi Czekami” przyznano również Aleksan­

drze Trzasce i Marii Niemiec za zaan­

gażowanie się w ochronę ptaków na osie­

dlach mieszkaniowych oraz Urszuli Gawłowskiej za ochronę nietoperzy w starym młynie.

Wśród laureatów wyróżnionych dyplo­

mami honorowymi i uznania znaleźli się: Teresa Bryś za edukację dzieci i młodzieży w dziedzinie gospodarki odpadami; Jacek Bożek, szef Klubu Gaja za budowanie pokolenia XXI wie­

ku; Grażyna Morcinek za wieloletnią, systematyczną i profesjonalną edukację ekologiczną najmłodszych oraz ks. Jan Byrt, proboszcz parafii Kościoła Ewan­

gelicko-Augsburskiego w Szczyrku za sa­

dzenie tysięcy drzewek z okazji 500-le- cia reformacji, rozwieszanie budek lęgowych dla ptaków, obsadzanie rośli­

nami chronionymi tras narciarskich, zor­

ganizowanie dokarmiania zwierzyny i wiele innych.

Proekologiczny ksiądz Jan Byrt najtraf­

niej podsumował działania wszystkich na­

grodzonych, mówiąc m.in. „... słuchając laureatów nagród mogę powiedzieć, że Kościół może się podpisać pod każdą ta­

ką akcją ekologiczną”.

JOLANTA MATIAKOWSKA

Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska

i Gospodarki Wodnej w Katowicach

EKOLOGIA

Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

Recykling... przestrzeni

Przestrzeń, w której żyjemy ma swoje granice. Przekraczać ich nie wolno. Bo to groźne, ekologiczne nadużycie. Klasycznym jego przykładem pozostaje Aglomeracja Górnośląska.

Przestrzeń jest elementem środowiska.

Trzeba ją mądrze kształtować, chronić, w razie zniszczenia - odzyskiwać. Zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju. To pro­

ces, który nazywa się wielokrotnym recy­

klingiem. Przy obecnym, szaleńczym tem­

pie rozwoju świata, jest on koniecznością.

N

aukowcy z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych, dla których problem zdegradowanej przestrzeni jest jednym z pod­

stawowych tematów badawczych, od lat uczestniczą w międzynarodowych projek­

tach z tej dziedziny.

Kolejnym, w którym są obecni jest euro­

pejski, projekt CircUse. Jego skrót oznacza:

zarządzanie wielokrotnym wykorzystaniem terenów miejskich. Naukowcy unijni reali­

zują go w ramach Programu dla Europy Środkowej, za pieniądze Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Uczest­

niczy w nim sześć krajów: Austria, Czechy, Niemcy, Polska, Słowacja i Włochy. Partne­

rem wiodącym tego projektu jest katowic­

ki Instytut Ekologii Terenów Uprzemysło­

wionych.

Co jest w nim szczególnego?

Zdegradowane tereny poprzemysłowe są niechlubnym znakiem szczególnym Górne­

go Śląska. Hałd, zapadlisk, ruin budowlanych na skażonych obszarach porozrzucanych po całym regionie, dotąd niezagospodarowa­

nych, mamy niezmiennie w kraju najwięcej!

Stoją odłogiem i straszą, gdy nierzadko pod nowe inwestycje zajmowane są obsza­

ry zielone. Powód? Wciąż brakuje nam nie tylko pieniędzy na odzyskiwanie zniszczo­

nych obszarów, ale i strategicznego systemu postępowania z nimi.

Wspólny dla kilku krajów unijnych pro­

gram CircUse jest takim strategicznym sys­

temem w tej dziedzinie. Jego celem jest zmniejszanie wykorzystywania obszarów zielonych pod nowe inwestycje. Można to osiągać wzmacniając system zarządzania terenami w miastach i regionach, metodą cy­

klicznego ich wykorzystywania. Jeśli oczy­

wiście wcześniej wspólnie zaplanujemy i uwzględnimy „cykl życia” takich terenów

oraz dostosujemy do jego kolejnych etapów, potrzeby i możliwości gmin. W szybko zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej, demograficznej i społecznej trzeba być na proces wtórnego wykorzystania tej samej przestrzeni, dobrze przygotowanym.

To zapobiega „rozlewaniu się” miast po­

za ich granice. Przeważnie to na ich obrze­

żach powstają nowe osiedla mieszkaniowe.

Wraz z nimi wydłużają się drogi dojazdów mieszkańców do centrów, rośnie emisja spa­

lin. Recykling zdegradowanej przestrzeni, po to by nie trzeba było zajmować nowej, słu­

lin. Recykling zdegradowanej przestrzeni, po to by nie trzeba było zajmować nowej, słu­

W dokumencie Śląsk, 2013, R. 19, nr 5 (Stron 37-42)

Powiązane dokumenty