Obleczona w słońce
wyobrażenie wydaje się ciekawe, bo jest na wskroś kubistyczne; upraszczając spra
wę -jakby ciosane toporem. Artysta, który cy
zelował twarz Madonny dla podkreślenia jej anielskiego powabu pragnął spotęgować efekt plastyczny. Nie można było piękniej, ale kiedy tę piękną kobiecą twarz zestawił z ocio
saną twarzą szatańską - jego Madonna była jeszcze piękniejsza.
Umieszczano jej postać na księżycu. Nie
kiedy deptała głowę węża. Były to jednak już znaki o charakterze symbolicznym. Już nie tak przerażały jak szatańska, kaleka gęba. Chy
ba że ten księżyc pod jej stopami kojarzył się z turecką nawałą. Bo Turek z całkowicie ob
cą Europejczykowi cywilizacją wydawał się nam równie groźny jak szatan. Nie zrozumie
my tego dzisiaj. W Mulheim pod Diiseldor- fem przed meczem Niemców z Turkami wi
działem w tym mieście tylko tureckie flagi, na domach, na samochodach - nikogo to nie przerażało. Ale wtedy, kiedy Turcy zajęli
Budapeszt i stali pod Wiedniem ludzie mieli powód do niepokoju. Maryja stojąca na wie
lu słupach morowych fundowanych przez habsburskich wasali, ustawianych na rynkach miasteczek, zdobiona rudolfińską koroną zwycięskiego Habsburga, który Turka poko
nał - deptała wężową głowę i półksiężyc, sym
bol otomańskiej potęgi.
Skąd siła owej „Judyt wojującej”, jak okre
śla Maryję siedemnastowieczny sarmata.
Na Górnym Śląsku czcimy wiele wizerunków maryjnych. Matka Boska, nosząca w sobie bło
gosławiony owoc swojego żywota - dzisiaj rzeklibyśmy, brzucha - jest rzadkością. A to właśnie owa Theotokos, czyli Bogurodzica.
Jeszcze nie trzyma Jezusa na ręku, ale już no
si go w swoim łonie. W kulcie nie ma u nas na Śląsku takiej Madonny jak ta z Guadalu- pe: ciężarnej, obleczonej w słońce, ze źreni
cami skierowanymi do wnętrza. Są jednak Ma
donny Apokaliptyczne, w słońce obleczone.
Maryja choć z Dzieckiem na ręku, to jednak nadal emanująca blaskiem. Dziewicą bo
wiem była przed zrodzeniem i dziewicą po zrodzeniu pozostała. Słoneczny blask jest tłem jej postaci. Artysta, który wykonał taką Madonnę do prowincjonalnego Skrzyszowa rozrysował jej słoneczny nimb na zapiecku szafy, w której ją umieścił. Słońce to ogrze
wa śląski gofyk w salach muzeum archidie
cezjalnego. Śląsk i nie tylko Śląsk pielgrzy
mował do takiego słońca. Zdobi ono kolumnę Matki Boskiej Fiydeckiej. Jej oczy jak głosi pieśń pątnicza spoglądają na Beskid, Mora
wy, do Śląska. Górale z Beskidu Śląskiego czczą ją w kościele w Istebnej na Trzycatku.
Jej imię było powtarzane na ustach wielu na
rodów. Poeta Libor Koval pisał o niej w 1989 roku z nadzieją na „aksamitną rewolucję”:
Madonno Frydeckń Tys nadeje wśecka
2 ust Cechu, Nemcu i Slovaku, Poldku...
Mają Czechy Świętą Górę, Morawy Ho- styń, a Śląsk ma swój Frydek - śląskim Lo
urdes nazywanym. Rzeźba Madonny stała tu na kolumnie przed zamkiem Oppersdorfów we Frydku od czasów wojny trzydziestolet
niej, a blask bił z niej tak wielki, że ludzi na tym miejscu przybywało. Kronikarz miej
scowy zapisał, że od 21. dubna (kwiet
nia) 1712 do 12 rijna (października) 1713 ro
ku 66.550 pątników tu do stołu Pańskiego przystąpiło. Wobec naporu wiernych mimo wojen śląskich przystąpiono do budowy świątyni, tak że 13 maja 1759 roku biskup wrocławski Filip Gothard Schaffgotsch w święto Nawiedzenia poświęcił świątynię Maryi, niosącej światu w swoim żywocie Na
dzieję.
Drewniany kościół w Wiśle Małej, którą w czasie wojen śląskich nazywano Wisłą Nie
miecką stoi nieopodal rzeki, która po tych woj
nach Śląsk podzieliła na pruski i „cysorski”.
W tym pięknym kościele nastawę ołtarza ma
ryjnego wieńczył obraz, który jako żywo ko
jarzy się z flagą zjednoczonej Europy. Nie ma go już w tym miejscu. Trafił do muzeum.
Na tym obrazie tło jest błękitne i błękitna jest szata Maryi, która stoi z ręką na sercu pod któ
rym budzi się Życie. Trzyma lilię, znak jej nie
winności. Glob ziemski opleciony cielskiem węża trzymającego w pysku owoc pożądania depce jej stopa. Ale to nie glob depce, bo ciel
sko węża dokładnie opasało ziemię. Więc dep
ce cielsko „wężowe”. Artysta na XVI wiecz
nym tryptyku z Jasienicy obuł stopy Maryi
"! pokalanego Poczęcia NMP 8 grudnia 1955 .y roku. Arsene Heitz, gorliwy katolik, który
| opracował ten znak zjednoczonej Europy wy- ój znał przed śmiercią, że ideę flagi zaczerpnął 5 z wizerunku widniejącego na cudownym me-
§, daliku, znanym z paryskich objawień św. Ka- Jj tarzyny Laboure z 27 listopada 1830 roku.
•pj, Na tym medaliku wieniec z gwiazd dwuna-
| stu oplata monogram maryjny.
i§ Dzięki połączeniom internetowym nie trudno zlokalizować w Strasburgu drewnia-
^ ny kościółek w Wiśle Małej, w którym jedno- 1 czyli się pod Obrazem Ślązacy z podzielone- g go wojnami Śląska. Trudniej przypomnieć sobie maryjny kontekst pięknego europejskie- -I go eksperymentu.
•S ■
Od Redakcji:
W „Śląsku”: nr 4/2013, na str. 61, w szkicu ks. Henryka Pyki pt. „Nadobna słodycz” został opublikowany błędny podpis. Prawidłowy podpis winien brzmieć: Madonna z Miasteczka, widok z 1939 r. Ze zbiorów Muzeum Archidie
cezjalnego w Katowicach. Autora i czy
telników przepraszamy.
Witraż M aryjny ufundow any w roku 1953 p rz e z R adę Europy dla katedry Notre-D am e w Strasburgu. Projekt jla g i europejskiej umieszczono tu p o n a d głow ą M adonny w zw ieńczeniu okna kaplicy.
w ciasne ciżmy o ostrym zakończeniu. Jedna z nich, jak nóż rozcina ciało gada. Na tle błę
kitnej poświaty, która zwiastuje poranek, unosi się ponad Ziemią Niewiasta, niczym gwiazda poranna. Jej głowę zdobi wieniec z gwiazd dwunastu. Ta postać zwiastuje Zie
mi pogrążonej jeszcze w mroku rychłe nadej
ście Poranka. Słońce, które wzejdzie za chwi
lę całą tę tak przedstawioną rzeczywistość, weźmie w swoje posiadanie.
Kiedy w latach 1950-1955 Rada Europy zgłosiła konkurs na projekt flagi europejskiej napłynęło 101 projektów, z których aż 21 by
ło autorstwa urodzonego w Strasburgu arty
sty plastyka Arsene Heitza. Artysta odniósł swój projekt do opisanego w Apokalipsie Ja
nowej obrazu Niewiasty obleczonej w słoń
ce. Wieniec z gwiazd dwunastu, który w tym opisie apokaliptycznym wieńczy głowę Nie
wiasty przeniósł na błękitne tło, kolor cha
rakteryzujący wizerunki Niepokalanej.
W czasie realizowania tego projektu powstał w r. 1953 ufundowany przez Radę Europy wi
traż Maryjny dla katedry pw. NMP w Stras
burgu. Projekt flagi europejskiej umieszczo
no tu ponad głową Madonny w zwieńczeniu okna. Flaga europejska została uroczyście za
twierdzona przez Radę Europy w święto
Nie-P ię kn a M ado n n a z K nurow a w ykonana 1420 r. zaliczana j e s t do kręgu „Pięknych
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach
Dwadzieścia lat działalności W ojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospo
darki Wodnej w Katowicach (powstał w 1993 roku), można prezentować na różne sposoby.
Finansowy - poprzez wydat
kowane przez ten czas pienią
dze, przeznaczane na cele eko
logiczne; rzeczowy, za którym kryją się konkretne inwestycje w regionie, powstałe z funduszo
wym wsparciem czy w ostatnich latach - pokazywać skutecz
ność w pozyskiwaniu środków unijnych na poprawę kondycji środowiska naturalnego w wo
jewództwie śląskim.
Nie będzie to jednak ocena pełna. Nie może w niej zabrak
nąć wieloletniej, ponadprzecięt
nej działalności osób, których dorobek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospo
darki Wodnej w Katowicach od 1994 roku docenia w sposób szczególny.
roku, z okazji Światowego Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwiet
nia, honoruje pasjonatów ekologii nagro
dą pn. „Zielone Czeki”. Od trzynastu lat wyłaniani są oni w kilku odrębnych ka
tegoriach: innowacje i technologie;
programy i akcje proekologiczne; prace naukowo-badawcze; edukacja ekolo
giczna dzieci i młodzieży; profilaktyka zdrowotna schorzeń związanych ze sta
nem środowiska; działania popularyza
torskie i promocja postaw ekologicznych oraz nagrody specjalne.
Dotąd „Zielonymi Czekami” katowic
kiego Funduszu we wszystkich dziedzi
nach nagrodzono 187 osób. Byli wśród nich doceniani nie tylko w kraju, ale i Eu
ropie twórcy i realizatorzy niekonwencjo
nalnych, innowacyjnych rozwiązań eko
logicznych. Między innymi wykonawcy ogromnego i trudnego przedsięwzię
cia - Centralnej Oczyszczalni Ścieków w Gliwicach czy projektanci pilotażo
wych w kraju programów, dzięki którym można było na przykład w tyskich dziel
nicach domów jednorodzinnych odczu
walnie zmniejszyć niską emisję zanie
czyszczeń z domowych palenisk.
W gronie laureatów tej nagrody byli również pomysłodawcy i realizatorzy budowy ośrodka narciarskiego na Górze Żar; założyciele hodowli głuszca w Nad
leśnictwie Wisła, służącej odtworzeniu je
go populacji w lasach karpackich; koor
dynatorzy ogólnopolskiego projektu ochrony sów czy też populaiyzatorzy wy
korzystywania w województwie śląskim odnawialnych źródeł energii.
Przed dwoma laty „Zielone Czeki”
przypadły w udziale studentom i
naukow-W ciągu ostatnich 20 lat fundu
sze ekologiczne stały się nowocze
snym instrumentem finansują
cym ekologiczne przekształcanie środowiska. Dotąd 16 wojewódz
kich funduszy oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dofi
nansowanie trwałych przedsię
wzięć ekologicznych wydały po
nad 40 miliardów złotych. W tej sumie swój spory udział ma WFOiGW w Katowicach, który wsparł zadania ochrony środowi
ska sumą ponad 5 miliardów złotych.
Gabriela Lenartowicz, prezes Zarządu WFOŚiGW w Katowi
cach otwierając jubileuszową ga
lę podkreśliła fakt, że katowicki Fundusz jest jedynym w kraju, który przyznaje „Zielone Czeki”, czyli nagrody indywidualne po 7,5 tys. złotych; zespołowe po 5 tys.
złotych.
Trudno przecież nie docenić, także w wymiarze materialnym osób, które nie tylko z powinno
ści zawodowej, ale same z siebie podej
mują przedsięwzięcia ekologiczne dla do
bra wspólnego. Powinniśmy ich hołubić, bo ich osiągnięcia służące regionowi i jego mieszkańcom trudno przecenić.
Dzięki nim jesteśmy bliżej natury... do
dała prezes G. Lenartowicz.
Jeziora, d rzew a, hałdy
W
tym roku Kapituła nagrody Funduszu... pn. „Zielony Czek” wyłoni
ła spośród kilkudziesięciu zgłoszonych kandydatów trzynastu laureatów (łącznie indywidualnych i zespołowych), wy
różniających się aktywnością i skutecz
nością swoich działań we wszystkich kon
kursowych dziedzinach.
Lauretami zostali:
Dr inż. Maciej Kostecki z Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu nagrodzony „Zielonym Cze
kiem” w kategorii innowacje i technolo
gie za praktyczne wdrożenie technologii rekultywacji i uratowanie zbiornika wod
nego Pławniowice przed degradacją był bardzo wzruszony, odbierając nagrodę.
Powiedział skromnie: dziewięć lat rekul
tywacji tego sztucznego jeziora nie by
ło dla mnie czasem pracy, ale radości, przyjemności i satysfakcji. Dziś jakość wód w zbiorniku jest bardzo dobra, co po
twierdzają dokumenty Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Ka
towicach.
Za programy i akcje ekologiczne „Zie
lone Czeki” otrzymały: Jolanta Migdał, Beata Tarnawa i Halina Sobańska z dobrze znanego nie tylko w wojewódz
twie śląskim, ale również w kraju i
zagra-D r inż. M aciej K o stecki odbiera „Zielony Czek".
com Politechniki Śląskiej, twórcom bo
lidu elektrycznego, uczestniczącego z po
wodzeniem w prestiżowych zawodach w Wielkiej Brytanii, po to, by promować nowe, ekologiczne technologie motory
zacyjne.
Corocznie „Zielone Czeki” trafiają do wyróżniających się niekonwencjonal
ną działalnością animatorów edukacji ekologicznej, popularyzatorów wiedzy o przyrodzie regionu czy organizato
rów akcji profilaktyczno-zdrowotnych dzieci i młodzieży. Wśród tych ostatnich szczególnie zasłużone są wspierane przez WFOSiGW w Katowicach: Fundacja na Rzecz Dzieci „Miasteczko Śląskie”, prowadząca od dwudziestu lat profilak
tykę zdrowotną i edukację ekologiczną w zakresie promocji zdrowia oraz Fun
dacja na Rzecz Zdrowia Dzieci i Młodzie
ży Regionu Śląsko-Dąbrowskiego im.
Grzegorza Kolosy.
Jed yn a taka nagroda
T
egoroczna uroczystość, związana z uhonorowaniem „Zielonymi Czekami” liderów ekologii w regionie była wyjątkowa. Zainaugurowała obchody 20-lecia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod
nej w Katowicach, który wspólnie z po
zostałymi piętnastoma wojewódzkimi funduszami... oraz Narodowym Fundu
szem Ochrony Środowiska i Gospodar
ki Wodnej tworzą unikatowy system fi
nansowania polskiej ochrony środowiska.
Zarówno pod względem rozmiarów fi
nansowania jak i różnorodnych form działania.
D ąb Anton z G iszowca - konkursow e D rzew o Roku K lubu Gaja
nicą, działającego od ćwierć
wiecza Klubu Gaja z Wilko
wic. To laur za długoletnią, czynną edukację ekologiczną w ramach programu „Święto Drzewa”. Ten program inspi
ruje społeczności lokalne do współpracy na rzecz ochro
ny klimatu, do sadzenia i ochrony drzew, powiększania terenów zielonych i lasów w wielu regionach kraju, rów
nież do zbiórki makulatury.
Podnosi też świadomość eko
logiczną w kwestii niezastąpio
nej roli drzew w adaptacji do zmian klimatu. Tylko wlO. edycji programu „Świę
to Drzewa” uczestniczyło po
nad pół miliona ludzi. Zebrano tony makulatury. A przecież jego częścią jest też akcja „Zbieraj Makulaturę, ratuj ko
nie” oraz konkurs pn. „Drzewo Roku”.
Kolejnym zdobywcą „Zielonego Cze
ku”, w kategorii prac naukowo-badaw
czych jest dr hab. Adam Rostański z Uniwersytetu Śląskiego. Od lat zajmu
je się przyrodą, która z coraz większą si
łą wkracza na poprzemysłowe, pełne toksycznych zanieczyszczeń, hałdy.
Na wielu z nich toczy się już prawdziwe życie natury. Przybywa trwałych, zielo
nych przestrzeni. Wraz z nimi kształtu
je się nowe, śląskie dziedzictwo. Przyrod
nicze i kulturowe. Trzeba je chronić.
Nagroda Funduszu dla prof. A. Rostań- skiego za badania nad florą zwałowisk poprzemysłowych Aglomeracji Kato
wickiej, istotny wkład w poznanie wpły
wu zanieczyszczeń gleb metalami cięż
kimi na roślinność oraz zorganizowanie jednego z najlepszych w Polsce zielników i herbarium w ramach Pracowni Doku
mentacji Botanicznej, tylko potwierdza tę ocenę nauki.
D la dzieci
r
Ś
ląscy harcerze „grają w zielone”od dawna. Dziś Chorągiew Śląska ZHP kojarzy się również z niekonwen
cjonalną edukacją ekologiczną dzieci i młodzieży. I w tej dziedzinie harcerze zdobywają laury nie po raz pierwszy. Tym razem „Zielonym Czekiem” wyróżniono harcmistrz Annę Peterko za kompeten
cje ekologiczne, szerzenie ochrony śro
dowiska i szacunku dla natuiy wśród mło
dego pokolenia w sposób nowatorski, różnorodny i niezwykle ciekawy. Rezul
taty są wspaniałe.
Minęło bez mała 40 lat od momentu, gdy Jolanta Wadowska-Król, lekarz pe
diatra z Szopienic, na własną rękę, w pry
mitywnych warunkach rozpoczęła badania dzieci, zagrożonych ołowicą, mieszkających w bezpośrednim sąsiedz
twie tamtejszej Huty Metali Nieżela
znych. Nieoficjalnie zbierała dowody
medyczne, świadczące o panującej wśród jej małych pacjentów, tej groźnej dla ich rozwoju choroby. Nie rezygnowała ze swojej misji nawet wówczas, gdy ją za
straszano. Wręcz przeciwnie. Z werwą społecznika walczyła i z ołowicą i opo
rem ówczesnych władz partyjnych, skrzętnie skrywających zagrożenie, do
tykające nie tylko szopienickie dzieci.
Dr Jolanta Król niedawno odeszła na emeryturę. „Zielony Czek” Woje
wódzkiego Funduszu..., wręczony jej na ekologicznej gali, był pierwszym, oficjalnym podziękowaniem za szczegól
ne dokonania na rzecz zdrowia i rozwo
ju dzieci, zagrożonych wysoką koncen
tracją metali ciężkich oraz działania, przyczyniające się do poprawy stanu środowiska w Katowicach-Śzopienicach.
E kologia b ez granic
D
zięki dwóm naukowcom z Uniwersytetu Śląskiego: prof. dr. hab.
Piotrowi Skubale i dr. Ryszardowi Kulikowi, stolica województwa śląskie
go wzbogaciła się o dwa wyjątkowe cy
kliczne wydarzenia spod znaku szeroko rozumianej ekologii i kultury. Pierwsze, to organizowany przez nich od kilku lat w katowickim Kinoteatrze Rialto - Fe
stiwal Kultury Ekologicznej „Zielono mi”. To i festiwal wybitnych, uznanych na świecie filmów ekologicznych i towa
rzyszące im spotkania, rozmowy i reflek
sje dotyczące problemów współczesne
go świata. Prowadzą je także z uczniami szkół z całego województwa dwaj uni
wersyteccy profesorowie.
Druga z cyklicznych imprez, to odby
wające się również w Rialcie, w każdy trzeci wtorek miesiąca - spotkania w Klu
bie Myśli Ekologicznej. Ich celem jest propagowanie idei ekologicznych i pre
zentowanie osób, wcielających je w ży
cie. Udział w spotkaniach tego Klubu to okazja do stawiania pytań i szukania od
powiedzi w rodzaju: jak żyć w świecie bezprecedensowych zagrożeń dla przy
rody i człowieka? Co możemy wszyscy
zrobić, by je zmniejszać? „Zie
lone Czeki” przypadły i tym dwóm wybitnym ekologom za promocję kultury i wiedzy ekologicznej wśród mieszkań
ców woj. śląskiego.
W kategorii nagród specjal
nych „Zielone Czeki” przy
znano dr Danucie Hilse z Akademii Techniczno-Hu
manistycznej za wdrażanie i popularyzację metod oraz in
stalacji ochrony powietrza w gospodarce komunalno- bytowej z wykorzystaniem konsumenckich źródeł ener
getyki. Chodzi szczególnie
o ograniczanie emisji benzo (a) pirenu z niskich komi
nów, a więc i zmniejszanie ryzyka za
chorowań na nowotwory na Śląsku.
W tej samej kategorii nagrodzono
„Zielonymi Czekami” również zespół profesorów z Wydziału Inżynierii Środo
wiska i Energetyki Politechniki Śląskiej.
Prof. Janusz Kotowicz, prof. Elżbieta Grabińska-Sota i prof. Krzysztof Bar- busiński otrzymali je za konsekwentnie wypracowywany sukces, jakim jest nie
wątpliwie uzyskany dla swojego wydzia
łu tytuł najlepszego kierunku studiów w Polsce w zakresie inżynierii środowi
ska w 2012 roku. Takie tytuły przyzna
je Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższe
go tym, którzy łączą najwyższą jakość kształcenia z wysokim poziomem prowa
dzonych badań.
Nagrody specjalne wraz z „Zielonymi Czekami” przyznano również Aleksan
drze Trzasce i Marii Niemiec za zaan
gażowanie się w ochronę ptaków na osie
dlach mieszkaniowych oraz Urszuli Gawłowskiej za ochronę nietoperzy w starym młynie.
Wśród laureatów wyróżnionych dyplo
mami honorowymi i uznania znaleźli się: Teresa Bryś za edukację dzieci i młodzieży w dziedzinie gospodarki odpadami; Jacek Bożek, szef Klubu Gaja za budowanie pokolenia XXI wie
ku; Grażyna Morcinek za wieloletnią, systematyczną i profesjonalną edukację ekologiczną najmłodszych oraz ks. Jan Byrt, proboszcz parafii Kościoła Ewan
gelicko-Augsburskiego w Szczyrku za sa
dzenie tysięcy drzewek z okazji 500-le- cia reformacji, rozwieszanie budek lęgowych dla ptaków, obsadzanie rośli
nami chronionymi tras narciarskich, zor
ganizowanie dokarmiania zwierzyny i wiele innych.
Proekologiczny ksiądz Jan Byrt najtraf
niej podsumował działania wszystkich na
grodzonych, mówiąc m.in. „... słuchając laureatów nagród mogę powiedzieć, że Kościół może się podpisać pod każdą ta
ką akcją ekologiczną”.
JOLANTA MATIAKOWSKA
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Katowicach
EKOLOGIA
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach
Recykling... przestrzeni
Przestrzeń, w której żyjemy ma swoje granice. Przekraczać ich nie wolno. Bo to groźne, ekologiczne nadużycie. Klasycznym jego przykładem pozostaje Aglomeracja Górnośląska.
Przestrzeń jest elementem środowiska.
Trzeba ją mądrze kształtować, chronić, w razie zniszczenia - odzyskiwać. Zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju. To pro
ces, który nazywa się wielokrotnym recy
klingiem. Przy obecnym, szaleńczym tem
pie rozwoju świata, jest on koniecznością.
N
aukowcy z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych, dla których problem zdegradowanej przestrzeni jest jednym z podstawowych tematów badawczych, od lat uczestniczą w międzynarodowych projek
tach z tej dziedziny.
Kolejnym, w którym są obecni jest euro
pejski, projekt CircUse. Jego skrót oznacza:
zarządzanie wielokrotnym wykorzystaniem terenów miejskich. Naukowcy unijni reali
zują go w ramach Programu dla Europy Środkowej, za pieniądze Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Uczest
niczy w nim sześć krajów: Austria, Czechy, Niemcy, Polska, Słowacja i Włochy. Partne
rem wiodącym tego projektu jest katowic
ki Instytut Ekologii Terenów Uprzemysło
wionych.
Co jest w nim szczególnego?
Zdegradowane tereny poprzemysłowe są niechlubnym znakiem szczególnym Górne
go Śląska. Hałd, zapadlisk, ruin budowlanych na skażonych obszarach porozrzucanych po całym regionie, dotąd niezagospodarowa
nych, mamy niezmiennie w kraju najwięcej!
Stoją odłogiem i straszą, gdy nierzadko pod nowe inwestycje zajmowane są obsza
ry zielone. Powód? Wciąż brakuje nam nie tylko pieniędzy na odzyskiwanie zniszczo
nych obszarów, ale i strategicznego systemu postępowania z nimi.
Wspólny dla kilku krajów unijnych pro
gram CircUse jest takim strategicznym sys
temem w tej dziedzinie. Jego celem jest zmniejszanie wykorzystywania obszarów zielonych pod nowe inwestycje. Można to osiągać wzmacniając system zarządzania terenami w miastach i regionach, metodą cy
klicznego ich wykorzystywania. Jeśli oczy
wiście wcześniej wspólnie zaplanujemy i uwzględnimy „cykl życia” takich terenów
oraz dostosujemy do jego kolejnych etapów, potrzeby i możliwości gmin. W szybko zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej, demograficznej i społecznej trzeba być na proces wtórnego wykorzystania tej samej przestrzeni, dobrze przygotowanym.
To zapobiega „rozlewaniu się” miast po
za ich granice. Przeważnie to na ich obrze
żach powstają nowe osiedla mieszkaniowe.
Wraz z nimi wydłużają się drogi dojazdów mieszkańców do centrów, rośnie emisja spa
lin. Recykling zdegradowanej przestrzeni, po to by nie trzeba było zajmować nowej, słu
lin. Recykling zdegradowanej przestrzeni, po to by nie trzeba było zajmować nowej, słu