• Nie Znaleziono Wyników

LISTY KAZIMIERZA BRODZIŃSKIEGO DO SZCZĘSNEJ

Moie namilse sercze!

XXX. LISTY KAZIMIERZA BRODZIŃSKIEGO DO SZCZĘSNEJ

Idylla miłosna w najściślejszem kółku rodzinnem.

W smutnej i ciężkiej historji młodości piewcy,,Wiesława"

tworzy stosunek jego do stryjecznej siostry Szczęsnej jasny, świetlany moment. A-przytem tak niepokalanie czysty, tak idealny...

le 22. Juillet 1803.

Twoim listem datowanym 14., który w tym momencie odebrałam zgryzłam się niezmiernie, a' mimo dobiiania się trzech mocarstw o ciebie znayduię że masz mózg cielęcy, mniemaiąc żebym Ciebie na jakie Fochy moiey familii wy­

stawiała, takie urojenia sądzę bydź skutkiem gwałtownego bolu głowy: życzę więc z pilnością zażywać przepisane Proszki — cher ami mon depart ńest pas une affaire d'etat, y w tych dniach za powrotem Brata mego sama obiawię mu ten układ, a stanąwszy w Zawiepszycach maman dowie się o tym odemnie, nawet przygotowałam Ją do tego w przeszłym Roku mais il sera plus sujet a caution gdybyś ty nie był u mamy, a dowiedziała by się potem że razem iedziemy. Życzyłabym nayprzód jechać do Badeniego, ileże on także w tym czasie ma bydź w Warszawie, ieżeli nie odmienił układu dawnieyszego wojażowania z synem, donieś mi o tern. Jeżeli ten układ podróży robisz dla oszczędzenia swoiey kassy to wolę ten koszt przyiąć na siebie: abym ciebie prędzey widziała, y razem z Lubelskiego wyiechaliśmy do Warszawy. Proszę mi na ten Ust finalnie affirmative do Łąki odpowiedzieć. S'embrassant millions de fouille plus tendrement adieu mon tout.

Z domu macochy ucieka Brodziński po śmierci ojca do stryja, proboszcza w Wojniczu. Zastaje tam liczną, rodziną:

brata Andrzeja, czworo dzieci po drugim stryju, a jeszcze po innym — córkę, Szczęsne...

Wiele lat potem, pisząc swe „Wspomnienia", widzi Bro­

dziński jeszcze żywo postać, do której młodzieńcem będąc lgnął uczuciem najczystszej miłości:

„Ja najwięcej przywiązałem się do Szczęsnej — pisze w „Wspomnieniach" — stryjecznej siostry, która zupełnie była równego ze mną wieku i jednych skłonności. Z nią chodziłem najczęściej na łąki zbierać zioła, któreśmy za­

suszali i układali z nich pewien rodzaj landszaftów. Ona wkrótce wraz z matką wyprowadziły się o pół mili do wsi Więckowie, gdzie bawiły przy państwie Miroszewskich, w pałacu pięknie umeblowanym, a raczej trudniły się do­

zorem domowego gospodarstwa. Tam, niewidziany od państwa lub gości, przychodziłem na sam koniec dużego ogrodu, pod umówioną morwę, gdzie wybiegała do mnie, przynosząc mleka kwaśnego i chleba, tudzież książki, jakie z bibljoteki porwać mogła. Jeżeli dzień minął, gdzieśmy się nie widzieli, nie obeszło się bez listu; kochaliśmy się najczulszą miłością braterską, weseli w zabawach, a może zbyt sielankowi i gesnerowi w naszych listach . . . Czuliśmy do siebie nie tylko przywiązanie, ale pewne uprzedzenie 0 sobie; wszystkie nasze zdania były zawsze jedne i naj­

lepsze. Szacunek dla jej wyższego polóiu miałem taki, że nigdy nie odważyłem się dać jej braterskiego pocałunku;

żyliśmy z sobą, jak bracia..."

Sielanka ta niestety krótko trwała: Kazimierz wyjechał

•na dalsze studja do Tarnowa, potem do Krakowa. Lecz stosunek nie urwał się. Pisywali do siebie przez długie czasy.

Brodziński widział w Szczęsnej najideałniejszą powiernicę;

„czułe jego serce nie zapomniało nigdy tego szczęścia 1 uczucia wtedy zaszczepionego, przechowało przez długie lata w całej pierwotnej ich sile i świeżości".

Listy do Szczęsnej znajdują się w zbiorach Bibljoteki Jagiellońskiej (nr. 5628), a wydał je Aleksander ŁucM (Przew. nauk. i lit. 1906).

77. Kochana Siostruniu! Szczęsnym afektem rozlicznych sukcesów, fortuny, szczęścia i zdrowia i po skończonym życiu Korony niebieskiej życzy Waćpannie

Brat K. Brodziński.

Ale mi Cię żal, napiszę co jeszcze!

Żart ńa stronę, ale żyj tylko tak, jak zawsze, poczciwie, mewinnie, niemasz Ci co więcej życzyć.

Bądź zdrowa — ej, jeszcze co

•W. Ciotuni D. i Babuni powinszuj odemnie.

Peter kiep, wytnij go odemnie.

Adres: JMCJ Szczęsna Brodzińska D. odbierze.

78. 11. I I . 1809 r.

Moja Siostruniu!

Chociaż tak blisko siebie jesteśmy, a jednak nie tylko się nie widujemy, ale nawet tak rzadko pisujemy do siebie, gdy może potem oddaleni od siebie będziemy, żałować pewnie przyjdzie nam czasu, z którego tak mało korzy­

staliśmy; tak ja czuję i tego samego, pochlebiając sobie, po Tobie się spodziewam. Na Ostatki bardzobym rad ode­

tchnąć, przyjechawszy do Wojnicza, ale niechaj, czy mogę, sam Piotruś mię wyświadczy. Baw Ty się, jak możesz naj­

lepiej, siostro moja kochana, bogdaj Ci Bóg mnie zabraną wesołością Twoją powiększył, a dla mnie byłoby to na­

grodą!... Gdybym kiedy znalazł okazyę, dostałbym się ohociaż i w powszedni dzień na parę godzin do Ciebie...

Adieu, Twój brat Kazimierz Brodziński.

79.

Dan w Tarnowie, 23. lutego 1809 r.

Moja kochana Siostruniu!

Najprzód wypogodź Twoje czoło, jeżeli go (!) zmarszczyć umiesz, iż nic prócz tego listu nie widzisz w ręku posłańca.

Skrupulatni moi przyjaciele powybierali mi wszystkie książki z domu i ledwie pozwolili popieścić się z piórem, wyrażającem Ci najczulsze pozdrowienie... Piszże do mnie wesoła Siostruniu, bo ja wesół jestem pisząc do Ciebie, a jakże nie będę czytając Cię? Zyj zdrowa! a ja Twój Cię kochający brat K. Brodziński.

80. Kraków, 6. sierpnia 1810 r.

Dobra Siostruniu!

Radbym pisać cały dzień do Ciebie, ale mi interes ledwo chwilę pozwala ucałować Cię i przeprosić za niedotrzymanie obietnicy; przyczynę Siostruniu zgadłaś, ale Ty umiesz zaraz wymówić! To mię tylko najbardziej cieszy, że spra­

wiedliwie wymawiasz mię.

Z nowin, chociaż z miasta, nic Ci nie donoszę, niegłęboki, wiesz, ze mnie polityk; idę do Gazeciarza, pytam się, czy wojna ? — odpowiada: nie zaraz! — wracam więc do domu i piszę wiersze, od reszty wszystkiego dalekim —• tylko no­

wina o Tobie Siostruniu i wszystkich, do których przy­

wiązany jestem, mię obchodzi...

Donosisz mi, że wkrótce imienia Twego nie będziesz no­

sić*) — żal mi tego, ale Ci życzę, abyś nosiła imię tego, którym byś się tak mogła szczycić, jak ja szczycę się Two-jem, Siostruniu...

XXXI. LISTY KLEMENTYNY Z TAŃSKICH