• Nie Znaleziono Wyników

„Przyjmuje się powszechnie, że wiek XVIII przyniósł otwarcie zbiorów dla pu-bliczności oraz udostępnienie kolekcji królewskich i prywatnych. Wprowa-dzone zostało wówczas i rozpowszechniło się pojęcie »własności publicznej«

(w 1753 r. parlament brytyjski zakupił od Sloane’a kolekcję umieszczoną na-stępnie w specjalnie dla niej nabytym budynku), zaś w istniejących zbiorach osobliwości rozpoczęto w owym stuleciu prace nad systematyzacją kolekcji.

W opracowaniach historycznych zdarzenia te uważane są za narodziny muze-ów”, pisze Dorota Folga-Januszewska 1. Krzysztof Pomian jest skłonny łączyć upublicznianie kolekcji prywatnych z utworzeniem w 1546 roku padewskie-go ogrodu botanicznepadewskie-go (Orto Botanico di Padova), jednepadewskie-go z najstarszych tepadewskie-go typu obiektów 2. Bliskość obu form wynikała z podobieństwa funkcji, które, jak sądzi Pomian, znacznie wcześniej pojawiły się w założeniach ogrodu bo-tanicznego w Padwie niż w galeriach renesansowych. Ogrody botaniczne, od najwcześniejszych form, realizowały zadania dydaktyczne poprzez ekspono-wanie możliwie szerokiej gamy gatunków roślinności, często wcześniej nie-znanych, bo sprowadzanych z krajów zamorskich 3. W tym znaczeniu ogród był nie tylko przestrzenią uprawową, ale i wystawienniczą, funkcjonującą na za-sadach gabinetu osobliwości otwartego dla szukających „ciekawości” i nowi-nek ze świata. Pogląd ten wydaje się podzielać Joanna Grzonkowska:

1 D. Folga-Januszewska: Muzeologia, muzeografia, muzealnictwo. „Muzealnictwo” 2006, nr 47, s. 10.

2 Zob. K. Pomian: Zbieracze i osobliwości Paryż–Wenecja XVI–XVIII wiek. Tłum. A. Pieńkos.

Warszawa 1996.

3 M. Siewniak, A. Mitkowska: Tezaurus sztuki ogrodowej. Warszawa 1998. „Ogród Bota-niczny w Padwie, ze względu na liczne powiązania handlowe pomiędzy krajami z całego świa-ta oraz Republiką Wenecką, był nieusświa-tannie wzbogacany nowymi gatunkami roślin, świa-także tych egzotycznych. Tu rosły jedne z pierwszych w Europie przywiezione z Ameryki ziemniaki i po-midory, uważane wtedy za egzotyczne”. Por. Najstarszy ogród botaniczny – Orto Botanico di Pado-va; http://www.architekturakrajobrazu.info.

[…] ogrody botaniczne powstawały głównie, choć nie wyłącznie, jako za-łożenia uczelniane o charakterze utylitarnym, dydaktycznym. […] muzeum i ogród botaniczny mają […] wspólne korzenie w Wunder- i Kunstkammerze.

[…] Te uporządkowane kolekcje tworzone były jako ówczesne trójwymiaro-we kompendia wiedzy, w których poprzez dziś nielogiczny, pozornie przy-padkowy, jednak dla ludzi renesansu naukowy sposób gromadzono i pre-zentowano obiekty, mające być kwintesencją wiedzy o ówczesnym świecie.

Co ważne wiedzy uporządkowanej, oddającej wyobrażenie o budowie fizycz-nej, a przede wszystkim filozoficznej świata 4.

Bez względu na spory naukowe związane z rzeczywistą datą, od której miejsca eksponowania zbiorów można nazywać muzeami, proces formowa-nia się muzeum jako instytucji o konkretnych funkcjach połączył w przez wie-ki nierozerwalny związek dwa fenomeny – kolekcję w miejscu jej udostępnia-nia oraz społeczność odbiorców, z myślą o których kolekcja ta powstawała.

Historia muzeów to bez wątpienia historia instytucji (wraz z kształtowa-niem się pojęcia), idei, które je konstytuowały, oraz społeczności wokół niej funkcjonującej. Każde z zagadnień można rozpatrywać osobno, można rów-nież łączyć je w związki, dzięki którym odkrywa się częściej nie tylko rozwój historyczny zjawisk, ale również ich społeczne znaczenie i wzajemne relacje – taki ogląd wydaje się znacznie bardziej inspirujący dla poszukujących odpo-wiedzi na pytanie o społeczną rolę muzeum. I choć jest to zaledwie jeden ze sposobów analizy zjawiska, to ze względu na powszechnie dziś podnoszoną wartość społecznego otwarcia muzeów wydaje się niezwykle inspirujący dla interpretacji wypływających z pola pedagogiki. Bowiem tu, gdzie łączy się ka-tegorię przekazu wartości (również tę z przeszłości w przyszłość) ze społecz-nością, której te dotyczyć mogą, otwiera się naturalne pole dla takich dociekań.

W popularnym rozumieniu muzeum jest instytucją, której istnienie okreś-lają czynności gromadzenia obiektów i ich udostępniania. Zgodnie z tym po-glądem początków kształtowania instytucji muzealnych, zwanych museionami, należy doszukiwać się w starożytności, a trop, który wiedzie w tym kierun-ku, wynika z etymologicznej zbieżności dwóch określeń: museion i muzeum.

W ujęciu słownikowym Władysław Kopaliński 5 wywodzi etymologię tego poję-cia od łacińskiego museum – „siedziby Muz, akademii” oraz greckiego museion – „świątyni Muz”. Dorota Folga-Januszewska wskazuje na pozostałe inspiracje, które poszerzają jego przyjęty zakres znaczeniowy. Inspirowana twórczością dwóch rzymskich pisarzy: Marka Terencjusza Warrona i Pliniusza Starszego,

4 J. Grzonkowska: Ogrody botaniczne jako naukowo opracowane kolekcje muzealne. „Muzeal-nictwo” 2014, nr 55, s. 181.

5 Por. hasło Muza w: W. Kopaliński: Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych. War-szawa 1989, s. 345.

uznających grecki Musaeum za miejsce „natchnienia i repozytorium skutków twórczej weny” 6, potwierdza związek muzeum z naturą. Autorzy ci łączyli klasyczną koncepcję muzeum bliskiego naturze i domu Muz z pojęciami grot-to oraz musaeum. Starając się odnaleźć możliwie najbliższą współczesnemu ro-zumieniu instytucji kultury definicję, Folga-Januszewska wzbogaciła ten opis o jeszcze jedno skojarzenie, odnoszące się do pochodzącego z IV wieku przed Chrystusem musaeum – miejsca wspólnych posiłków filozofów. Każde z wy-mienionych przywołań ubogaca znaczenia pojęcia „muzeum” – jako instytu-cji chroniącej, badającej i upowszechniającej zbiory – o kategorię oddziaływa-nia idei (natchnieoddziaływa-nia), skarbca chroniącego efekty kontaktu z ideą w postaci obiektu lub nowej idei oraz oddziaływania i obecności (idei i ludzi). Jeszcze mocniej ten związek ujawnia się w Akademii Platona, który ożywił kult Muz już nie tylko jako patronek inspiracji poetyckiej, ale i jako opiekunek eduka-cji. „Ukoronowaniem […] procesu wiązania dotychczasowych patronek inspi-racji poetyckiej z kształceniem było niewątpliwie ustanowienie ołtarza Muz w akademii platońskiej” 7. Scalenie w wyobraźni Greków idei Muz, jako opie-kunek procesu wychowania, i związanie ich obecności (symbolicznej, w posta-ci posągów) z procesem kształcenia w miejscach realizacji tej praktyki nastą-piło w V wieku. Na związki te wskazuje chociażby ówczesna ikonografia, a to za sprawą atrybutów przypisywanych procesowi nauczania (papirusy, rylce, zwoje), w które wyposażano wizerunki Muz występujące w przestrzeniach edukacyjnych – to w tym okresie boginie zostały powiązane z nauczaniem, wykształceniem, gromadzeniem wiedzy i prowadzeniem badań 8.

Ślady tej inspiracji można odnaleźć w projekcie o charakterze naukowym i edukacyjnym, jakim był ateński Lykeion Arystotelesa. Jeśli traktować Lykeion jako miejsce nauki i kształcenia, to jego część, pierwotnie jak w greckim gym-nasium poświęconą kultowi Muz, a zwaną musaeum, należy traktować podob-nie. Museion w obrębie Lycaeum Arystotelesa był wydzieloną częścią kolek-cji botanicznej, w ramach której sformułowano podstawy naukowej wiedzy przyrodniczej oraz opracowano metody badania naukowego oparte na koor-dynacji indywidualnych wysiłków i podziale pracy 9. Museion stał się protopla-stą katedry naukowej, w ramach której grupa naukowców prowadziła bada-nia poświęcone szczegółowej dziedzinie dociekań. Cechą charakterystyczną tak skonstruowanej przestrzeni badawczej była kolekcja, która stawała się przedmiotem lub ilustracją poszukiwań, zgodnie z maksymą wypowiedzia-ną przez Pseudo-Arysteasza w Liście do Filokratesa: „albowiem najistotniejsze

6 D. Folga-Januszewska: Muzeum: fenomeny i problemy. Kraków 2015, s. 14.

7 T. Mojsik: Muzy, kultura, edukacja. „Ars Regia” 2007/2008, nr 17, s. 39.

8 Ibidem, s. 41.

9 Por. D. Folga-Januszewska: Muzeum: fenomeny i problemy…

jest dla człowieka »uczyć się więcej i więcej ogarniać«, czy to przez opowia-dania, czy też przez rzeczy samemu doświadczane” 10. Podobnie dla Arysto-telesa: związek prowadzenia kolekcji z myśleniem o uczeniu się i zdobywa-niu wiedzy był oczywisty. Przypisując ważną rolę naukom przyrodniczym, Arystoteles w swoich teoriach często odwoływał się do obserwacji, poszuku-jąc jednocześnie mechanizmów rządzących światem natury. Źródeł poznania upatrywał w spostrzeżeniach, na podstawie których drogą abstrakcji umysł miał budować pojęcia. Proces ten przebiegał etapowo, począwszy od postrze-gania zmysłowego: człowiek poszukiwał wiedzy za pośrednictwem zmysłów, a wśród nich najważniejszego – wzroku, który umożliwiał najpełniej dostrzegać i chwytać różnice. Na tym etapie musiał się pojawić materiał – obiekt obserwa-cji dostępny badaczowi chociażby poprzez wybór z kolekobserwa-cji. Następnym kro-kiem pracy umysłu było zapamiętanie wrażenia, aby móc poddać je „obróbce”, czyli opanowaniu i przetworzeniu w celu wypracowania uogólnień. W efek-cie tych wysiłków tworzyła się swobodnie wykorzystywana wiedza. W teorii Arystotelesa uczenie się jako zdobywanie wiedzy musiało obejmować poka-zywanie, utrwalanie i ćwiczenie 11. Znaczącym punktem procesu było odnie-sienie do materii poddawanej naukowej analizie, która, z racjonalnych powo-dów, miała znajdować się w zasięgu badacza jako kolekcja okazów / obiektów / organizmów poddawanych oglądowi. Pojawienie się zbiorów przyrodniczych, jakkolwiek w formie służebnej wobec aktywności naukowej, zbliżyło istotnie starożytny Museion do idei nowożytnego muzeum, łączącego funkcje świątyn-ne z badawczymi i edukacyjnymi.

Związek Muz z nauczaniem oraz prowadzeniem badań i ich upowszech-nianiem w procesie edukacji najmocniej uwidocznił się w instytucji ufundo-wanej przez Ptolemeusza I Sotera w Aleksandrii.

Na podstawie opisów i zachowanych ruin analogicznych założeń moż-na sobie w ogólnych zarysach wyobrazić taki przybytek: otwartą aleję (peri-patos), gdzie uczeni i ich uczniowie dyskutowali podczas spacerów oraz por-tyk i wielką salę, gdzie spożywano wspólne posiłki. Z Muzejonem (Mouseion) Aleksandryjskim związany był ogród botaniczny i zoologiczny, pracownia chirurgiczna i obserwatorium astronomiczne a przede wszystkim ogromna biblioteka, zawierająca u szczytu rozwoju ok. 400 000 zwojów pierwszych egzemplarzy i dubletów […] 12.

10 List Arysteasza do brata Filokratesa. Tłum. i komentarz M. Wojciechowski; http://www.

opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/pseudo_arysteasz.html.

11 Por. S. Kot: Historia wychowania. T. l. Warszawa 1995.

12 Z. Żygulski jun.: Muzea na świecie. Wstęp do muzealnictwa. Warszawa 1982, s. 12.

Antyczne centrum nauki „było […] rodzajem akademii nauk, zrzeszają-cej uczonych, głównie matematyków, astronomów, geografów i przyrodni-ków, a także filozofów, którzy mieli tu zapewnione mieszkanie i utrzymanie, przede wszystkim zaś warsztat pracy, na koszt państwa” 13. Muzejon dostępny był dla publiczności na zasadach opracowanych przez kolejnych uczonych i li-teratów kierujących jego działalnością. Chociaż nie można jeszcze mówić o peł-nej, publicznej dostępności do zbiorów, to warto podkreślić, że z bogatej ko-lekcji instytucji korzystali przedstawiciele szerokiej już wspólnoty uczonych i uczących się, czerpiący z efektów prac badawczych zebranych w bibliotece w postaci zapisów, rysunków i wyliczeń. Gromadzone zbiory, będące efektami owej pracy, kształtowano w katalogi, a ich spisy udostępniano. Rozległość, jaką charakteryzowała się działalność Muzejonu, oraz wypracowany sposób dostę-pu zbliżyły wydatnie tę instytucję do nowoczesnych ośrodków muzealnych.

Mirosław Borusiewicz pisze wprost, że Muzejon można uznać za „najznako-mitszy przypadek, gdy mamy do czynienia z połączeniem w jednej instytucji nazwy (museion) ze zbiorami i prawdopodobnie także możliwością dostępu do nich, przynajmniej pewnej grupy społecznej” 14.

Kolejnych związków łączących instytucję ze społecznością należy poszu-kiwać w kulturze rzymskiej. Początkowo związane z militarystycznym syste-mem trofealnym, rzymskie formy przedmuzealne rozwijały się w środowiskach oświeconych Rzymian. Jako że znaczna część ich kolekcji pochodziła z łupów i grabieży wojennych, spotykała się z ostrą krytyką. Krytyka dotyczyła w jed-nakowym stopniu moralnego wymiaru czynów stojących u podstaw tworze-nia kolekcji rzymskich, co społecznych skutków w postaci zamknięcia warto-ściowych obiektów w przestrzeniach dostępnych dla nielicznych. Najmocniej bodaj wypowiadał się w tych kwestiach Cycero, pisząc: „Całe bogactwo świa-ta w rękach garstki ludzi, którzy dochodzą do tego drogą nielegalną, zdzier-stwami i konfiskatami” 15. Głos Cycero, choć pierwotnie ledwo słyszalny, dotarł ostatecznie do uszu najznamienitszych obywateli imperium. Rzymscy dostoj-nicy dość szybko zadbali, aby pozyskane skarby odnalazły należyte miejsce, co oznaczało – były pokazane publicznie, co tym samym usunęłoby również odium łupieżców. Również za sprawą interwencji Cycerona „Juliusz Cezar przekazał swą kolekcję świątyniom, a Agryppa, który głosił, że najlepsza sztuka powin-na powin-należeć do ludu, udostępnił swe zbiory publiczności” 16. Przywódcy, urzęd-nicy i przedstawiciele plutokracji, co potwierdza w swych pismach Pliniusz,

13 Ibidem.

14 M. Borusiewicz: Nauka czy rozrywka. Nowa muzeologia w europejskich definicjach muzeum.

Kraków [cop. 2012], s. 18–19.

15 Z. Żygulski jun.: Muzea na świecie…, s. 16.

16 M. Borusiewicz: Nauka czy rozrywka…, s. 20.

przystąpili do rozprowadzania i udostępniania dzieł sztuki 17 – znaczna część zdobyczy (ale i dzieł rodzimych) znalazła swoje miejsce na rzymskich ryn-kach-forach fundowanych przez kolejnych cesarzy. Podobnie jak w później-szych okresach, kolekcje miały podkreślać prestiż, potęgę i władzę ich właści-cieli. Bez względu na powody kolekcje prywatne stały się wkrótce elementami (w formie nieprzypominającej jeszcze współczesnego znaczenia) społeczne-go obiegu dóbr kultury. Przenoszenie kolekcji do miejsc publicznych, placów, amfiteatrów, a nawet term i hipodromów w starożytnym Rzymie umożliwiało dostęp szerokiej grupie obywateli (nawet pospolitym mieszkańcom, niewolni-kom i obcokrajowcom) do skarbów kultury (głównie dzieł sztuki zdobniczej, rzeźbiarskiej i malarskiej). Miejsca te, niewiele różniąc się od greckiej agory, stawały się muzeami – forami.

Nieco odmiennym w charakterze, lecz równie interesującym i specyficz-nym, a nawet nowatorskim jak na owe czasy przykładem realizacji paramu-zealnej była Willa Hadriana w Tibur (ob. Tivoli). Specyfika tej formy architek-tonicznej stanowiła śmiały przykład antycznej rekonstrukcji, jakiej dokonał cesarz Hadrian, wielki mecenas sztuki i nauki. Znany z licznych podróży, zbie-rał przykłady założeń architektonicznych, plany budowli, ogrodów i obiektów, które jako wyraz podziwu dla twórców nakazywał rekonstruować w podrzym-skiej rezydencji 18. Te, obok oczywistych funkcji użytkowych, podziwiane były przez tę część społeczeństwa, która bez możliwości obserwowania efektów re-konstrukcji nigdy nie spotkałaby się z cudami architektury światowej. Rekon-strukcje traktowane jako wyraz zachwytu i uznania wartości z jednoczesną potrzebą ich upowszechniania (tj. wystawiania na pokaz publiczny) zbliżały tę działalność Hadriana do projektów społecznej misji instytucji kultury zna-nych ze współczesności (uwzględniając zbieżność formalną i uznając różnice) 19.

Społeczne znaczenie przedsięwzięć o cechach muzealnych można odnaleźć również w koncepcji założeń urbanistycznych Konstantynopola. Cesarz

Kon-17 Ibidem.

18 Por. Z. Żygulski jun.: Muzea na świecie…

19 Dalekie echa tego konceptu wybrzmiały znacznie później, bo w XIX wieku, np. w posta-ci nowojorskich Cloisters. Tu już nie rekonstrukcje, ale autentyczne zespoły zabytkowe zostały przeniesione z Europy na kontynent amerykański(obecnie stanowią oddział Metropolitan Mu-seum of Art). Zabiegu tego dokonano z niezwykłą starannością i poszanowaniem dla ich war-tości, umożliwiając znaczącej grupie społecznej zapoznanie się z tymi elementami dziedzictwa światowego, które być może w inny sposób nie stałyby się ich udziałem. Współcześnie rekon-strukcje dziedzictwa materialnego (często łączone z projektami rewitalizacyjnymi) i niemate-rialnego (np. w postaci odtwarzania tradycji obrzędowych, militarnych lub uroczystości) zyskują coraz większą popularność; por. ibidem. W zajmujący sposób współczesne zjawisko rekonstruk-cji omawiają np. Tomasz Szlendak, Jacek Nowiński, Krzysztof Olechnicki, Arkadiusz Karwacki oraz Wojciech Józef Burszta w książce Dziedzictwo w akcji. Rekonstrukcja historyczna jako sposób uczestnictwa w kulturze wydanej przez NCK w Warszawie w 2012 roku.

stantyn, kreując od podstaw potężną metropolię – stolicę imperium, zaplano-wał zakres i czas robót umożliwiający realizację przedsięwzięcia od podstaw w każdym wymiarze. Szczególnie dbałość o tradycję i uznanie dla sztuki wy-magały staranności. Te ostatnie „[…] skłoniły Konstantyna do wykorzystania gotowych obiektów sztuki znajdujących się w różnych stronach imperium.

Tysiące rzeźb i przedmiotów dawniejszej sztuki ściągnięto do nowej stolicy, w wielu przypadkach eksponując je w miejscach publicznych, na cesarskich forach i placach, a przede wszystkim w ogromnym hipodromie” 20. Znaczną część prac z czasem umieszczono w bazylice Mądrości Bożej zgodnie z roz-porządzeniem cesarskim wskazującym, że: „[…] świątynia […] jest dla po-wszechnego użytkowania przez ludzi, w której wizerunki […] muszą być oce-niane bardziej ze względu na ich wartość artystyczną niż ze względu na ich boskość. […] Aby świątynia mogła być zwiedzana przez zgromadzenia miej-skie […] i częste tłumy […] należy pozwolić na to, by była otwarta” 21. I choć otwartość świątyń pozostała faktem w kolejnych epokach, to już to, co ofero-wała w publicznym dostępie, zmieniło się u progu średniowiecza.

Pomimo silnego głosu sprzeciwu płynącego ze strony Kościoła i jego przed-stawicieli 22 miejsca kultu religijnego i świątynie, szczególnie za sprawą chrześ-cijańskich władców uważających się za spadkobierców starożytnego Rzym-skiego Imperium, zaczęły przejmować funkcje podtrzymywania związków ze światem starożytnym oraz podkreślania potęgi władzy. Widzialnym wzmoc-nieniem relacji władzy ze światem starożytnym miała być obecność przedmio-tów potwierdzających kunszt mistrzów, siłę ich kuratorów oraz potęgę właś-cicieli, znane z czasów rzymskiego panowania. Wprowadzaniu w przestrzeń sakralną dzieł sztuki, obiektów rzemiosła artystycznego, drogocennych przed-miotów wotywnych oraz zdobyczy przywożonych ze świata towarzyszyła jed-nocześnie przeniesiona ze starożytności idea upubliczniania („skarby” miały

20 Z. Żygulski jun.: Muzea na świecie…, s. 17.

21 S. Basset: „Excellent Offerings”. The Lausos Collection In Constantinopol. „Art Bulletin” 2000, Vol. 82, s. 6–25; cyt. za: M. Borusiewicz: Nauka czy rozrywka…, s. 20.

22 Starożytne zaczątki myśli muzealniczej, opierającej się na pomyśle szerokiego udostęp-niania zbiorów w miejscach kultu i pod patronatem państwa, uległy znaczącemu zahamowa-niu u progu średniowiecza. Bez wątpienia jednym z elementów zmiany w myślezahamowa-niu o przed-miocie i sposobach udostępniania było wczesne chrześcijaństwo. Znaczący wpływ na tę zmianę wywarły nauki św. Augustyna. Ojciec Kościoła przeciwstawiał się prezentowaniu w miejscach sacrum sztuki, której przykładem były starożytne dzieła i obiekty, przez niego samego łączone z pogaństwem. „W przestrzeni sakralnej, jaką wytyczał Kościół, nie było […] miejsca dla rzeźby starożytnej, bo jeśli nawet nie przedstawiała ona dawnych bóstw, to nierozerwalnie kojarzyła się z »pogańskim bałwanem«, diaboliczną mocą i nieczystymi siłami, nierzadko będąc jednocześnie obrazem rozpusty”; T.F. de Rosset: Kolekcja artystyczna – geneza, rozkwit, kryzys. „Zabytkoznaw-stwo i Konserwator„Zabytkoznaw-stwo” XLV. Toruń 2014, s. 260.

być publicznie dostrzeżone). Bardzo szybko kościoły wypełniły się więc owy-mi „skarbaowy-mi”.

Programowa skromność kościołów z pierwszych wieków chrześcijań-stwa ustępowała coraz częściej bogactwu czy wręcz przepychowi. Wnętrza kościelne wypełniały się przedmiotami ze złota, srebra, drogich kamieni, pereł i kości słoniowej, jedwabnymi wzorzystymi tkaninami, wreszcie mo-zaikami, freskami, obrazami tablicowymi i rzeźbami. […]. Na skutek wciąż przybywających lub wymienianych obrazów i rzeźb dewocyjnych, ołtarzy, świeczników, tablic epitafijnych, wotów i trofeów oraz całego mnóstwa in-nych przedmiotów o cechach artystyczin-nych kościoły istotnie zaczęły przy-bierać charakter »muzeów«” 23.

Muzealizacji przestrzeni sakralnej (wzbogaconej o komponent udostęp-niania zbiorów publiczności) sprzyjał rosnący w siłę kult relikwii. Ta specy-ficzna forma uspołeczniania zbiorów wywodzi się z okresu wczesnego chrze-ścijaństwa: narodziny kultu relikwii datuje się na czwarty wiek n.e. 24. Wraz z pojawieniem się kultu umocniły się zjawiska znane chociażby z przedchrze-ścijańskich praktyk, czyli

[…] traktowanie świętych jako patronów – opiekunów i pośredników w kontaktach z Bogiem, wiara w cuda dokonujące się w świecie współcze-snym oraz pielgrzymki do miejsc i ludzi świętych. […] Cechą łączącą wskaza-ne zjawiska z kultem relikwii było leżące u ich podstawy przekonanie ludzi późnej starożytności, że podobnie jak kiedyś, tak i dzisiaj Bóg aktywnie i na-macalnie działa w świecie, że to działanie Bożej mocy ogniskuje się w pew-nych szczególpew-nych miejscach, osobach i przedmiotach, że wreszcie – przy całym przeświadczeniu o konieczności osobistej wiary – fizyczna bliskość i fizyczny kontakt z tymi »nośnikami« mocy Bożej pozwalają na pełniejsze skorzystanie z jej dobrodziejstw 25.

W popularnej, społecznej praktyce wyżej wymienionym objawom kultu relikwii towarzyszyły opowieści o cudownych zjawiskach (zwłaszcza uzdro-wieniach), które miały pojawiać się przy okazji odnalezienia lub nawiedze-nia miejsc ich przechowywanawiedze-nia. Nic więc dziwnego, że znamienną cechą kul-tu stało się jego rosnące w skali i przestrzeni oddziaływanie inspirujące ludzi do bezpośredniego kontaktu z relikwią. Relikwie, traktowane jako bezcenne skarby, początkowo chowano w zapleczach świątyń, udostępniając je do

pu-23 Z. Żygulski jun.: Muzea na świecie, s. 21.

24 R. Wiśniewski: Narodziny kultu relikwii i jego najwcześniejsze świadectwa. W: Początki kultu relikwii na Zachodzie. Red. R. Wiśniewski. Warszawa 2011.

25 Ibidem, s. 11.

blicznego oglądu jedynie w specjalnych okolicznościach – w okresie świąt, du-żych zgromadzeń i uroczystości, w pewnym momencie stały się „otwartym wyposażeniem” kaplic, do których (w dużej liczbie) pielgrzymowali wierni.

Wraz z tym procesem znana z początkowego okresu kultu uboga, podporząd-kowana surowym ideom chrześcijaństwa forma relikwiarzy również zaczęła zmieniać się w coraz bardziej wyszukaną, prostota uległa pod naporem zdo-bień, a sposób prezentacji zaczął przyjmować formę ekspozycji. Te formalne zmiany w konstrukcji relikwiarzy potęgowały moc oddziaływania,

Wraz z tym procesem znana z początkowego okresu kultu uboga, podporząd-kowana surowym ideom chrześcijaństwa forma relikwiarzy również zaczęła zmieniać się w coraz bardziej wyszukaną, prostota uległa pod naporem zdo-bień, a sposób prezentacji zaczął przyjmować formę ekspozycji. Te formalne zmiany w konstrukcji relikwiarzy potęgowały moc oddziaływania,

Powiązane dokumenty