• Nie Znaleziono Wyników

W okresie czwartym podupadło wielce pi­ śmiennictwo i język polski. Łacina tłumiła polszczyznę. AV szkołach uczono prawie wyłą­ cznie po łacinie, a chód pisano po polsku, to całe zdanie i wyrazy łacińskie, zwiące się ma­ karonizmami, przytaczano. Sadzono się tóż na panegiryki, t. j. pisma pochwalne. Znaczna część badaczy piśmiennictwa polskiego zwala upadek piśmiennictwa polskiego na Jezuitów, ponieważ mieli stćr wychowania w swym ręku, atoli twierdzenie to tylko częściowo jest uzasa­ dnione, gdyż i inne zakony i świeccy uczeni smak zepsuty szerzyli. Główną atoli przyczyną upadku Polski wogóle, a zatem i piśmiennictwa

poi-skiego były wojny kozackie i szwedzkie, które srodze kraj nasz zniszczyły, a więcój jeszcze nie­ rząd, zrywanie sejmów, wybujała duma możno- władzców i wielki ucisk ludu. Wzorowych, pierwszorzędnych pisarzy w tym okresie nie po­ siadamy. Do lepszych należą:

Wacław Potocki

(ur. 1623 f 1693) wsławił się poematem Wojna Okocimska, w którym opi­ suje sławną bitwę z r. 1621, kiedy 60,000 P o­ laków odparło 200,000 Turków. Dzieło to wy­ szło drukiem dopiero 1850 r. Jestto epopeja czyli poetyczny opis życia narodu w pewnym okresie. Dzieło to jest znakomite, a w owym okresie najlepszy poemat. Oto początek tego pięknego utworu:

„W przód niźli sarmackiego Marsa krwra\ve dzieje, Potom nym wiekom muza na papier wyleje, Boże! którego nieba, ziemie, morza chwalą, Co tak mdłem piórem, jako wdadniesz groźną stalą, Co się mścisz nad ostatnim tego domu węglem, Gdzie kto usty przysięga sercem nieprzysięgłem. Ciebie proszę, abyś to, co ku Twojej wdzięce W tćm królestwie śmiertelne chcą wspominać ręce, Szczęścić raczył: boć to jest dzieło Twej prawice, Hardych tyranów dumy wywracać na nice, Mięszać pysznych i z błotem górne równać myśli Przez tych, którzy swą siłą od Ciebie zawiśli.“

Wojna Okocimska, jako utwór sławiący bo­

haterstwo Polaków, i dający nam wierny obraz życia naszych przodków, powinien być wielce cenionym, a mianowicie młodzież polska, oby ten

54

narodowy poemat pilnie czytać chciała. Lepsze to niż powiastki i romanse.

Elżbieta Drużbacka.

Jestto pierwsza Polka, która zaczęła pisać po po polsku. Urodziła się w Wielkopolsce r. 1686. Ojciec jśj zwał się Kowalski.

Wyszedłszy z«t mąż za stolnika Drużbackiego w Małopolsce, zamieszkała we wsi Rzemieniu nad rzeką W isłcką położonej. Tam pisała pię­ kne wiersze, zaprawiona na utworach złotego wieku piśmiennictwa polskiego. Kie były jśj obce dzieła Reja, Kochanowskiego, Skargi i innych znakomitych polskich pisarzy, dla tego też choć współcześni piszący Polacy kazili język łaciną, Drużbacka umiała w swych pismach do­ chować czystości języka. Biskup Załuski ogłosił drukiem jśj wiersze r. 1725 w Warszawie, gdy już poprzednio znane były z rękopisów.

Po śmierci męża zamieszkała Drużbacka w Tarnowie w klasztorze Benedyktynek, ubiera­ jąc się po zakonnemu, choć ślubów klasztornych nie złożyła. Umarła r. 1760, przeżywszy 74 lata. W kościele katedralnym w Tarnowie na­ pis na marmurowśj tablicy przypomina skromne zasługi tśj zacnśj Polki.

Poezye Drużbackiśj odznaczają się czystością języka, uczuciem religijnśm i zamiłowaniem na­ tury. Widocznie piękne widoki gór Karpackich natchnienia jśj dodawały. Wiersze jśj możnaby na trzy części podzielić t. j. na religijne, sielan­

Z sielankowych poezyi najpiękniejsze są: Opis czterech pór roku i pochwała lasów. Dwa te utwory są tak piękne, że nie powstydziłby ich się Kochanowski lub inny jaki znakomity pisarz. kowe i satyryczne. D o pierwszych należą: P o ­ kuta ś. Maryi Egipcyanki, pokuta ś. Maryi Ma­ gdaleny, opisanie życia Dawida, Historya Ele- fantyny (wydana w Poznaniu r. 1769) i inne.

56

W satyrycznych pismach karci Drużbacka ze­ psucie obyczajów, jakie się wtedy w Polsce sze­ rzyło.

Przytaczamy tu początek wiersza Drużba- ckićj o wiośnie:

U złoty wieku w postaci dziecinnej, W iosno wesoła! toć się wdzięcznie śmiejesz, Wszystko uchodzi płochości niewinnej,

Czy chłodem dmuchasz, czyli ciepłem grzejesz; W olnoć jak dziecku, dla swojej zabawki, Dziś urodzone straszyć śniegiem trawki.

Przecież choć straszysz, nie uczynisz szkody, Ni skrzepłem zimnem, ni przykrem gorącem ; Przyjemna pora, czas miły, czas młody, Ma swą umowę z po wietrzeni i słońcem; AVie, kiedy zagrzać; wic, kiedy ochłodzić; Ma sposób, starość orzeźwić, odmłodzić.

Ty okowaną i ścieśnioną ziemię Od tęgich mrozów uwalniasz z niewoli; Jak córka matki kochająca plemię, Kajdany zimne rozpuszczasz powoli, Potem zaś tęższym ogniem gdy dosadzi, Z lodowej więzy więźnia wyprowadzi.

A po tyrańskiej zimowej opiece, Pozwalasz ziemi odetchnąć swobodnie; Ta otworzywszy ciepłych duchów piece, Skościałe role rozwalnia wygodnie.

Im częstsze tchnienie z ust swych rozpościera, Wszystko się rodzi, a nic nie umiera.

Wespazyan Kochowski.

lir. 1633 f 1699. Odznaczył się jako poeta i dziejopis. Brał udział w wojnie szwedzkiej, a choć już był w latach, poszedł z Sobieskim bronić Wiednia. Opisał tę wyprawę w poemacie pod napisem D zieło Boskie. Najważniejszym jego poetycznem dziełem jest

Niepróżmijące próżnowanie, zawierające różne

■wiersze. Najlepsze jego utwory są: Chrystus

cierpiący i Różaniec do N. M aryi Panny.

Mieszkał w własnej wsi Goleniowach pod Szcze­ kocinami, gdzie ufundował szpital dla biednych. Język Kochowskiege, acz niezły, nosi na sobie ślady zepsutego smaku.

Samuel Twardowski.

Ur. w AVielkopolsce 1600 f 1669. Najważniejsze jego dzieło jest

„ Władysław I V król polski i szwedzki“ wier­

szem, w któróm opisuje wojnę z Moskwą, zwy- cieztwo pod Chocimem i wogóle czyny wojenne króla Władysława. W utworze tym znajdują

się prześliczne ustępy. Inne dzieła Twardow­ skiego są : „ Przeważna Leyacya książęcia K r z y ­

sztofa Zbaraskiego“ , „W ojna domowa z Kozaki i Tatary“ i inne. „ W ogromnych Twardowskie­ go poematach są ustępy cudnój piękności, pra- wdziwśj poezyi: nacechowane zapałem i wielkiem uniesieniem poetyckióm“ . Są to słowa Wójcickiego. Jednakże widoczny w pismach Twardowskiego upadek piśmiennictwa polskiego, gdyż znajduje się w nich wiele przesady, wyrazów łacińskich i porównań mitologicznych.

Andrzej Maksymilian Fredro. Był to zacny polski obywatel, gdyż orężem, piórem, radą i majątkiem zasłużył się Ojczyźnie. Wspierał ubo­ gich i odbudował klasztór Reformatów w Przemy­ ślu. Napisał: „Przysłow ia mów potocznych, albo

58

wydań. Tylko to jedno dzieło Fredro po polsku napisał, ale ono samo zapewnia mu nieśmiertelne imię w piśmiennictwie polskiem. Odznaczają się te przysłowia niezwykłą czystością języka i głę- i bokiemi myślami. Nie można ich dosyć polecić. | Oto co pisze o nich uczony X . Bohomolec: 3 „ W tym krótkim zbiorze zawierają się takie ] głębokie nauki, że z nich i polityk i dworak i gospodarz i żołnierz i kupiec ma się czego nauczyć, krótkość ich wabić raczćj, niż odstręczać powinna czytelników.“ — „Im częścićj te przy- ! słowia czytamy, tern więcćj znajdujemy głębokich ; nauk.“ — Sam Fredro w przedmowie pisze ' o swych przysłowiach, źe polską własnością brzmiące, uwagą głębokie, w niewielu kartach, jako w małćj bryle funt dobrego złota, znaczą więcej niż ołowiu okazałe wielkością centnary. Przytoczymy tu niektóre:

Jałmużna nie zuboży, prawda nie ochydzi, statek nie oszpeci, msza nie opóźni.

Cudze złe na słońcu, swoje w cieniu stawiamy radzi. Cóż po tern wiedzieć co się w Rzymie działo, albo co się w obcych krajach dzieje, a nie wiedzieć co się dzieje doma. Cudze rzeczy wiedzieć ciekawość jest, a swoje potrzeba.

Żaden tam nie rządzi, gdzie wszyscy rządzą: albo jeden drugiemu gdy przeszkadza, albo gdy się jeden na drugiego spuszcza.

Nie zabawią długo w jednćm miejscu obłuda i zgoda; krzywe z prostem nigdy się nie zastósuje.

K rzysztof Opaliński odznaczył się satyrami,

które atoli za jaskrawo przedstawiają błędy Polaków7.

Szymon Starowolski należy do lepszych pi­

sarzy tego okresu. Zrodzony z ubogich rodziców zawdzięczał swe stanowisko usilnej pracy, gdyż umarł jako kanonik krakowski. Gdy Gustaw Adolf, król szwedzki, za panowania Jana Kazi­ mierza, po zdobyciu Krakowa oglądał pomniki katedry krakowskiój, wtedy oprowadzał go Sta­ rowolski i opowiadał mu o królach polskich. Stanąwszy przed grobowcem Łokietka, rzekł: „Ten król polski trzy razy z kraju uchodził, a jednak w końcu królem naszym umarł.“ Na to Gustaw Adolf: „A le wasz Jan Kazimierz już więcej do Polski nie wróci.“ „B óg cudowny, a szczęście zmienne,“ rzekł Starowolski. Na te słowa zdjął Szwed kapelusz, który miał na gło­ wie i z uszanowaniem dalsze oglądał pomniki. Starowolski napisał wiele dzieł po polsku i łacinie. Z polskich najlepsze: „Reform acya obyczajów polskich,

z łacińskich: „Żyw oty kró­

lów i wojowników“ i Pomniki Sarmackie“ to

jest napisy grobowców sławnych Polaków.

Piotr Baryka. Ułożył dowcipną komedyą:

„ Z chłopa król, komedya dworska.“ Treść tćj komedyi jest bardzo pojedyńcza. Kilku żołnie­ rzy, napotkawszy pijanego chłopa, przebrało go za króla. Chłop wytrzeźwiawszy, dziwił się wielce nad przemianą swego położenia. Dworzanie usługują, jeść i pić przynoszą. Podpiwszy sobie miodu, usnęło chłopisko, a żołnierze znowu go w wieśniacze rzeczy przebrali. Nowe zdziwienie zbudzonego chłopa. Język w tćj komedyi dobry.

60

Kasper Niesiecki, Jezuita, odznaczył się

pomnikowym dziełem, jakich nie wiele nasze piśmiennictwo posiada, pod napisem: „ Korona

Polska przy złotej wolności,“ w 4 grubych to­

mach, zawierające historyczne wiadomości o ro­ dzinach szlacheckich. Ważne to dzieło do historyi polskićj. Na jego wydanie łożyła wojewodzina Tarłowa pod warunkiem, że będzie napisane w języku polskim. Dzieło to przyspieszyło zgon Niesieckiego, gdyż obrażona szlachta za to, że nie dość ją chwalił lub przemilczał, skarżyła go w sądach i przed przełożonymi.

Jan Chryzostom Pasek zasługuje na szczególną

uwagę z powodu swych pamiętników, które po raz pierwszy r. 1836 wydał w Poznaniu Edward Raczyński. Pamiętniki te chwali wielce Mic­ kiewicz. Pasek walczył wojskowo pod Czarniec­ kim. Pamiętniki jego są bardzo ciekawe i po­ lecenia godne. Najlepszym dowodem ich wartości są liczne wydania i tłumaczenia na obce języki.

Tomasz Młodzianowski. Jezuita, ur. 1622,

um. 1686. Znakomity kaznodzieja. Ma wiele podobieństwa do Skargi, gdyż język jego wogóle czysty i poprawny. Daje tćż piękne przestrogi narodowi, a nawet przepowiada smutną przy­ szłość.

Grzegorz Knapski Jezuita ułożeniem polsko-

łacińskiego Słownika i zbieraniem przysłów po­ łożył nie małe zasługi.

Byłaby jeszcze znaczna liczba pisarzy z tego okresu np. bracia Zimorowicze, piszący sielanki,

Gawiński, Morsztyn, Gór czyn, Ghrościński,. Żabczyc, Dachnowski, Ossoliński, Lubomirski, Jabłonowski, Jakób Sobieski itd., o którychby

wypadało coś napisać, ale dla krótkości miejsca zamykamy już okres czwarty.

Okres V. Od wystąpienia Konarskiego 1750 r.