• Nie Znaleziono Wyników

i manifestacja pod zamkiem w Hambach

czy³o o pruskiej i niemieckiej obe-cnoœci na tym terenie. Po wrzeœniu 1939 r. III Rzesza wyburzy³a zaœ

pomniki wznoszone w czasie II Rze-czypospolitej, a po roku 1945 taki sam los spotka³ pomniki niemieckie.

Dodajmy, ¿e nie jest to tylko sytua-cja wynikaj¹ca z uwarunkowañ hi-storycznych naszego kraju. Zw³a-szcza na przestrzeni dwóch ostat-nich wieków w ca³ej nieomal Euro-pie mia³o miejsce obalenie jednych i wznoszenie innych pomników sy-tuowanych nader czêsto na tym sa-mym cokole. Sprawy te, zw³aszcza w odniesieniu do terenów miesza-nych etnicznie, reguluje Deklaracja Wiedeñska z dnia 9 paŸdziernika 1993 r. zwana równie¿ Europejsk¹ Kart¹ Historii. W obszernym ane-ksie zawieraj¹cym prawa, ale te¿ i obowi¹zki mniejszoœci narodowych, mówi siê wyraŸnie o tym, ¿e mniej-szoœæ pielêgnuj¹c swoj¹ tradycjê historyczn¹, nie powinna siê

odwo-³ywaæ do tych symboli, postaci, wydarzeñ zwi¹zanych z

przesz³o-œci¹, które godz¹ w uczucia narodo-we mieszkaj¹cej na tym obszarze wiêkszoœci. Tymczasem tak¹ sytu-acjê mo¿na odnotowaæ w

przypad-Manifestacja pod zamkiem w Hambach. Litografia z 1832 roku.

ku Fryderyka II. To w³aœnie z inicja-tywy tego w³adcy Polska zosta³a na d³ugo wykreœlona z mapy Europy.

W rankingu postaci z dziejów Nie-miec negatywnie ocenionych przez Polaków Fryderyk II plasuje siê tu¿

za Hitlerem.

Ka¿dy okres historyczny potrze-buje symboli, wzorców godnych naœladowania.

Czy Fryderyk II do takich nale¿y?

Pozostawiaj¹c nasze zrozumia³e jednoznacznie negatywne odczucia, odwo³ajmy siê do opinii historyków niemieckich.

Okazuje siê, ¿e osoba w³adcy Prus w aktualnej niemieckiej litera-turze przedmiotu najczêœciej ocenia-na jest krytycznie. Przypomnijmy,

¿e narody, nawi¹zuj¹c do

przesz³o-œci, eksponuj¹ wartoprzesz³o-œci, które s¹ bli-skie wspó³czesnym. To samo robi¹ obecnie nasi zachodni s¹siedzi, dla których zbudowane kosztem zrabo-wanych terenów policyjno-wojsko-we pañstwo Fryderyka II nie jest aktualnie wzorem do naœladowania.

We wspó³czesnych niemieckich opracowaniach historycznych wy-mienia siê ca³y szereg negatywnych okreœleñ, jakie kojarz¹ siê z

Prusa-mi. Na przyk³ad: pañstwo wojsko-wo-policyjne, pruska buta, pruski dryl, pruska dyscyplina. Znajdzie-my tak¿e wyjaœnienie, dlaczego ze wspó³czesnej mapy Niemiec znik-nê³a nazwa Prusy. Krytyczn¹ ocenê postaci Fryderyka II znajdziemy miêdzy innymi w ksi¹¿ce niemiec-kiego historyka Sebastiana Haffne-ra. Dodajmy, co tu ma znaczenie szczególne, ¿e mieszkañcy Œl¹ska nie byli zadowoleni z polityki króla Prus miêdzy innymi ze wzglêdu na wysokie podatki i politykê celn¹ w³adcy. Na tê problematykê zwróci³ ostatnio uwagê niemiecki historyk Burkhard Nolte w œwietnie udoku-mentowanej ksi¹¿ce wydanej w Marburgu w roku 2004. Ale to prze-cie¿ nie mieszkañcy tego regionu, tylko politycy wznieœli kiedyœ na tym terenie pomnik Fryderyka II, a teraz równie¿ politycy chc¹ jego powrotu na dawne miejsce.

Krytyczn¹ ocenê w³adcy Prus znajdujemy tak¿e w opracowaniach przeznaczonych dla m³odzie¿y. Au-torzy wspó³czesnych niemieckich podrêczników do nauczania historii, przytaczaj¹c obszerne materia³y

Ÿród³owe, oceniaj¹ krytycznie

poli-tykê zagraniczn¹ Fryderyka II. Przy tej okazji pytaj¹ uczniów: „Czy Pru-sy musia³y braæ udzia³ w rozbiorach Polski?” (H.O. Regenhard, C. Tat-sch; Forum Geschichte 3, Berlin 2004, s. 45). W innym opracowaniu o podobnym charakterze zachêca siê m³odzie¿ do oceny polityki mo-carstw zaborczych wobec Polski ze wspó³czesnej perspektywy, zazna-czaj¹c przy tym, ¿e Prusy Frydery-ka II budowa³y swoj¹ potêgê, rabu-j¹c terytoria nale¿¹ce do s¹siadów (por. H.J. Pandel: Geschichte kon-kret 2, Braunschweig 2004, s. 158–

59). W niemieckich podrêcznikach wyjaœnia siê tak¿e, dlaczego Adolf Hitler by³ tak zafascynowany posta-ci¹ Fryderyka II. Tê fascynacjê podziela³y w³adze by³ej NRD.

Ju¿ tylko na podstawie niepe³-nych i przyk³adowo tylko przyto-czonych opinii mo¿na stwierdziæ, ¿e w niemieckiej literaturze przedmio-tu wyraŸnie dostrzegamy przewagê akcentów krytycznych przy ocenie króla Prus. S¹ to bardzo czytelne sygna³y œwiadcz¹ce o tym, ¿e ta bar-dzo wa¿na postaæ z historii Niemiec ze wspó³czesnej perspektywy nie jest wzorem do naœladowania. Dla-tego pomys³y niektórych liderów mniejszoœci niemieckiej, dotycz¹ce pomnika Fryderyka II, mog¹ wyni-kaæ z gorliwoœci neofity b¹dŸ z bra-ku elementarnej wiedzy o wspó³cze-snej interpretacji przesz³oœci w swo-jej ojczyŸnie ideologicznej. Mo¿na to równie¿ odczytaæ jako element kampanii wyborczej. Uprzedzaj¹c ewentualne kontrargumenty, trzeba siê zgodziæ, ¿e w Niemczech, co zrozumia³e, jest wiele pomników Fryderyka II, w tym na pryncypial-nej ulicy Berlina. To prawda, u na-szych s¹siadów nikt takich pomni-ków nie burzy, ale te¿ ich obecnie nie buduje. Tego typu argumentacja przypominaæ mo¿e kontrowersje wokó³ ¯elaznego Krzy¿a, kiedy to jeden z prominentnych polityków z mniejszoœci niemieckiej stwierdzi³,

¿e w Niemczech konstytucja od 1957 roku dopuszcza eksponowanie tego odznaczenia, „zapominaj¹c”,

¿e niemiecka ustawa zasadnicza nie ma mocy prawnej w Polsce.

Zarów-no w dziejach Polski jak równie¿

Niemiec s¹ postacie i symbole, które bêd¹ przez nas ró¿nie postrzegane i oceniane. Nie powinno to byæ i nie jest przeszkod¹ w naszej obecnej wielop³aszczyznowej wspó³pracy.

Zdaj¹c sobie sprawê z tego, ¿e nie sposób uciec od przesz³oœci, warto siê zastanowiæ, czy nadal z

przesz³o-œci wynajdywaæ bêdziemy tylko to, co nas dzieli³o? Nie mo¿na tak¿e zapomnieæ, ¿e funkcjonuj¹ce nadal uprzedzenia i stereotypy posiadaj¹ ró¿n¹ si³ê oddzia³ywania i siêgaj¹ korzeniami ró¿nych okresów histo-rycznych. Zak³adaj¹c nawet wspól-n¹ wolê, aby te rozdzia³y naszej hi-storii zosta³y zamkniête, w pe³ni zda-jemy sobie sprawê z trudnoœci, na jakie mo¿e napotykaæ realizacja tego postulatu w praktyce. Wielu z nas jeszcze dziœ s¹dzi, ¿e nasi przodko-wie ¿yli w przeœwiadczeniu o ci¹gle trwaj¹cej wrogoœci miêdzy Polakami i Niemcami. Badania historyków pokazuj¹, ¿e obraz ten by³ o wiele bardziej z³o¿ony. W przesz³oœci zna-leŸæ mo¿na wiele przyk³adów wspó³-dzia³ania, wspó³pracy, których bli¿-sze poznanie pozwoli na odmitologi-zowanie niektórych stereotypów. Do takich przyk³adów nale¿y manifesta-cja pod zamkiem w Hambach.

Hambach to niewielki zamek

po-³o¿ony w Niemczech, w Palatyna-cie, góruj¹cy nad równin¹ pe³n¹ winnic i ogrodów. To miejsce uro-s³o do rangi symbolu, poniewa¿ ode-gra³o bardzo znacz¹c¹ rolê w dzie-jach niemieckiej demokracji, a

tak-¿e w historii stosunków polsko-nie-mieckich.

Manifestacja pod zamkiem w Hambach w dniu 27 maja 1832 r.

przesz³a do historii jako uroczy-stoœæ grupuj¹ca tysi¹ce ludzi pod sztandarami i has³ami zjednocze-nia Niemiec, wolnoœci narodów oraz nowego demokratyczno-libe-ralnego porz¹dku politycznego w Europie. Dlatego przybyli na to spotkanie reprezentanci ró¿nych narodów. Szacuje siê, ¿e w pocho-dzie bra³o udzia³ oko³o 30 tysiêcy osób. Najwiêcej by³o oczywiœcie Niemców. Maszerowali obok siebie profesorowie i studenci,

rzemieœlni-cy, kupcy i ch³opi. By³a to pierwsza tak masowa manifestacja w historii Niemiec. Uwagê zwraca³a bardzo liczna grupa kobiet, które dot¹d nie bra³y udzia³u w ¿yciu politycznym.

Gra³y orkiestry, œpiewano pieœni patriotyczne, a obok czarno-czerwo-no-z³otej flagi, która ju¿ wkrótce bêdzie oficjalnym sztandarem Nie-miec, niesiono równie¿ flagi bia³o-czerwone uszyte przez niemieckie kobiety. Nie by³o to zaskoczeniem, poniewa¿ sprawa polska by³a jed-nym z najwa¿niejszych hase³ œwiê-ta w Hambach.

W¹tek polski przewija³ siê w licz-nych przemówieniach. Wiele z nich koñczono okrzykami: „Niech ¿yj¹ wolne i zjednoczone Niemcy!”,

„Niech ¿yj¹ Polacy, nasi sojuszni-cy!”, „Niech ¿yj¹ narody, które zrzu-caj¹ ³añcuchy niewoli i wspólnie z nami walcz¹ o wolnoœæ!”. Sprawa polska znalaz³a tak¿e odzwierciedle-nie w jak¿e aktualnym rówodzwierciedle-nie¿

wspó³czeœnie koñcowym oœwiad-czeniu uczestników zjazdu w Ham-bach. Stwierdzono tam miêdzy in-nymi: „Bez wolnej Polski nie ma wolnych Niemiec, bez wolnej Pol-ski nie bêdzie trwa³ego pokoju w Europie”.

W podziêce za goœcinnoœæ i po-moc dla polskich emigrantów oraz pod wp³ywem wydarzeñ w Ham-bach, Adam Mickiewicz w dedyka-cji do niemieckiego wydania „Ksi¹g narodu i pielgrzymstwa polskiego”

w roku 1833 napisa³: „Te ksiêgi Na-rodu Polskiego, przet³umaczone wiernie na niemiecki pod okiem au-tora, poœwiêca ów Narodowi Nie-mieckiemu na znak swego najszczer-szego szacunku i wdziêcznoœci za braterskie przyjêcie, z jakim spotka³ siê on i jego nieszczêœliwi rodacy podczas swej pielgrzymki”.

Duch Hambach towarzyszy nam równie¿ wspó³czeœnie. W maju 1982 roku z okazji 150. rocznicy

„Hambacher Fest” w odbudowanej czêœci zamku zorganizowano wiel-kie dziesiêciodniowe uroczystoœci.

Ka¿dy dzieñ by³ poœwiêcony innej wa¿nej i aktualnej problematyce, by³ wiêc np. dzieñ wolnoœci prasy, rów-nouprawnienia kobiet, zjednoczonej

Europy, zjednoczonych Niemiec, suwerennej Polski. W

uroczysto-œciach brali udzia³ przedstawiciele najwy¿szych w³adz niemieckich, a jednym z wielu mówców by³ prze-wodnicz¹cy Parlamentu Europej-skiego. W pochodzie wzorowanym na tym z roku 1832 brali udzia³ – w strojach narodowych – przedstawi-ciele starej i nowej emigracji pol-skiej. Œpiewano polskie pieœni pa-triotyczne, orkiestra odegra³a Ma-zurka D¹browskiego.

Poddaj¹c analizie wielowiekowe stosunki polsko-niemieckie, trudno znaleŸæ bardziej wyrazisty ni¿ Ham-bach symbol wspó³pracy pomiêdzy naszymi narodami. Symbol tym wa¿niejszy, ¿e inicjatorami tego zbli¿enia nie by³y tzw. czynniki ofi-cjalne, ale przedstawiciele ró¿nych grup spo³eczeñstwa niemieckiego.

Wreszcie Hambach to nie tylko wy-darzenie, które przesz³o do historii.

To tak¿e przyk³ad, jak przesz³oœæ mo¿e ³¹czyæ siê ze wspó³czesnoœci¹.

We wspó³czesn¹ symbolikê Ham-bach wpisuje siê bowiem miêdzy innymi równie¿ takie wydarzenie, jak wyg³oszone w tym zamku 6 maja 1985 przemówienie

prezyden-ta USA Ronalda Reagana, w którym nawi¹za³ do jak¿e aktualnych w tym czasie hase³, które towarzyszy³y manifestacji z 1832 roku. W czasie pobytu w Hambach ówczesnego prezydenta Polski Lecha Wa³êsy w roku 1990, podobnie jak w czasie pamiêtnej manifestacji, na murach zamku powiewa³y flagi o barwach narodowych Polski i Niemiec. War-to dodaæ, ¿e spoœród czterech tablic, które wspó³czeœnie upamiêtniaj¹ wydarzenia z 27 maja 1832 roku – dwie dotycz¹ Polski.

W tê wielk¹ historyczn¹ tradycjê wpisa³a siê równie¿ Opolszczyzna.

Nie jest bowiem rzecz¹ przypadku,

¿e to w³aœnie na zamku w Hambach, 23 lutego 1996 roku, ówczesny wo-jewoda opolski Ryszard Zemba-czyñski oraz premier Rz¹du Krajo-wego Nadrenii Palatynatu Kurt Beck podpisali umowê o wspó³pra-cy pomiêdzy naszymi regionami.

Podobnie jak nie by³o dzie³em przy-padku, ¿e to w³aœnie w tym zamku w roku 1997 zawi¹za³ siê i odby³ pierwsze posiedzenie obywatelski komitet powo³any w celu okreœlenia form pomocy dla zalanego przez pamiêtn¹ powódŸ Opola. Œledz¹c

sprawozdania z tych wydarzeñ w naszych mediach koncentruj¹ce siê g³ównie na wspó³czesnoœci, mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e nie uda³o siê nam dot¹d wyraziœcie odczytaæ kon-tekstu historycznego zwi¹zanego z zamkiem w Hambach i symbolicz-nego znaczenia tego miejsca zarów-no w stosunkach polsko-niemiec-kich w wymiarze globalnym, jak równie¿ regionalnym.

Ju¿ wkrótce obchodziæ bêdziemy 175. rocznicê tego wa¿nego wyda-rzenia, które potwierdza, ¿e obok konfrontacji, w historii stosunków z naszym zachodnim s¹siadem by³y tak¿e przyk³ady braterskiej, wza-jemnej wspó³pracy. Dlatego warto ten fakt w sposób skromny, ale i trwa³y upamiêtniæ np. poprzez umie-szczenie tablicy ze stosownym na-pisem na murze opolskiego ratusza.

Fryderyk II wyraŸnie dzieli, zaœ

Hambach ³¹czy Polaków i Niem-ców. Miejmy wiêc œwiadomoœæ równie¿ tej czêœci naszej wspólnej przesz³oœci. Oby duch Hambach sta-le nam towarzyszy³.

Adam Suchoñski

W styczniu 2005 roku w³adze Ole-sna nada³y Zespo³owi Szkó³ Dwujê-zycznych imiê; patronami szkó³ zo-stali „NOBLIŒCI ŒL¥SCY”. W miejscowych „Kulisach powiatu”

ukaza³ siê artyku³ o jednym z patro-nów-noblistów, Fritzu HABERZE (1868–1934), chemiku o œwiatowej s³awie, który po I wojnie œwiatowej zosta³ uznany przez aliantów za prze-stêpcê wojennego. Zajmowa³ siê nie tylko syntez¹ amoniaku, za co w 1918 roku przyznano mu Nagrodê Nobla, ale prowadzi³ te¿ inne

bada-nia, zajmowa³ siê gazami bojowymi, w 1915 roku kierowa³ osobiœcie ata-kiem gazowym pod Ypres na fron-cie zachodnim. Zdoby³ przydomek

„doktor Œmieræ”.

I zaczê³a siê burza prasowa. Ra-dni t³umaczyli siê niewiedz¹, bur-mistrz broni³ siê, jak umia³, pisali i mówili o sprawie politycy, dzienni-karze, urzêdnicy. Pogl¹dy, interpre-tacje i nadinterpreinterpre-tacje. Skoropis, u¿ywaj¹cy nazwiska znanego kie-dyœ dziennikarza opolskiego, pisa³ o aferze ze œl¹skimi noblistami i

skar-¿y³ siê, ¿e ¿urnaliœci rozpêtali now¹ wojnê przeciw mniejszoœci (pani Marii S. z Kêdzierzyna dziêkujê za przes³any wycinek z czasopisma

„Schlesisches Wochenblatt” 2005, nr 7, s.1).

Odezwali siê miejscowi pos³owie i politycy. Jeden z nich próbowa³ dywersji (jednego z chwytów ery-stycznych): S¹dzê, ¿e w tej sprawie chodzi albo o zwyk³¹ sensacjê, albo o pokazanie mniejszoœci niemiec-kiej, gdzie jej miejsce, albo mo¿e i o to, ¿e œl¹skich noblistów by³o wiêcej

Prowincjonalne

Powiązane dokumenty