• Nie Znaleziono Wyników

Między perspektywą a reprezentacją

Utwory poetyckie w prasie ukazującej się pod koniec wojny i w okre‑

sie tużpowojennym nabrały, w rezultacie zakomponowania ich na łamach czasopism, znamion literatury okolicznościowej i użytkowej1. Jacek Łukasiewicz zauważa, że na łamach „Dziennika Polskiego” czy „Walki”

„Kolumny literackie i umieszczone na nich poezje są czytane jako jeden tekst z całością gazety: z bieżącymi wiadomościami, publicystyką, nawet z ogłoszeniami drobnymi. Czasem wiersz po prostu zastępuje felieton, komentarz czy ogłoszenie”2. Również Tadeusz Różewicz w liście do Ju‑

liana Przybosia w styczniu 1949 roku zauważał: „W pismach wiersze […]

istnieją raczej jako przerywniki w tekście prozy”3. Oba te komentarze wskazują jeden z modelowych sposobów odbioru poezji, charaktery‑

stycznych dla tamtego czasu, którego dominantą jest metonimia. Jej funkcja opiera się na redukcji4.

Najlepszym chyba przykładem utworu, który stał się synonimem swoistej lektury redukującej, jest Ocalony Tadeusza Różewicza5. Jak pisze

1 Więcej na temat „literatury okolicznościowej” i „literatury użytkowej” w J. Ma‑

ciejewski: Literatura okolicznościowa i użytkowa. „Napis” 1994, nr 1, s. 3–10.

2 J. Łukasiewicz: Wiersz wewnątrz gazety. „Teksty Drugie” 1991, nr 4 (10), s. 20.

3 Cyt. za: T. Kłak: Wejście Różewicza. Sytuacja poety w latach 1945–1950. W: Świat integralny. Pół wieku twórczości Tadeusza Różewicza. Materiały konferencji literackiej 14 listopada 1994. Red. M. Kisiel. Katowice 1994, s. 35.

4 Zob. K. Burke: Four Master Trophes. „The Kenyon Review” 1941, vol. 3, no. 4, s. 421–438. Na temat metonimii zob. także B. Brummet: Rhetoric in Popular Culture.

London 2006, s. 132.

5 Tomasz Kunz ujmuje to następująco: „Model lektury, który identyfikuje osobę autora z podmiotem mówiącym wiersza, narzucał się zwłaszcza w przypadku emble‑

matycznego dla twórczości Różewicza wiersza Ocalony, który w odbiorze potocznym stał się swoistą synekdochalną reprezentacją całego jego poetyckiego dorobku i ele‑

mentem najpowszechniejszego chyba deskryptywnego odpowiednika nazwiska auto‑

182 Część piąta

Edward Balcerzan, „Dla czytelnika w 1947 roku Ocalony był przede wszystkim wyznaniem autora (nie podmiotu), znakiem zwróconym ku niedawnej przeszłości (a nie ku przestrzeni wewnętrznej), jak i inne, wspomnieniowe, publicystyczne dokumenty okropności wojny”6.

Przywołany Jacek Łukasiewicz uważa, że nawet w układzie prze‑

strzennym (na przykład karta czasopisma) zdominowanym przez synekdochę perspektywa redukcyjna nie jest jedyną możliwą. Wiesz w  gazecie każdorazowo pełni funkcję metafory, czyli nadaje perspek‑

tywę7, co objawia się w odbiorze, jeśli czytelnik potrafi wyabstrahować utwór z aktualnego kontekstu i umieścić go w dyskursie literatury:

[…] Ale i wtedy nie przestaje być przede wszystkim wierszem od‑

czytywanym w ramach uniwersum poezji. […] Wiersz w gazecie, przez ekwiwalentność wersów, wprowadza poczucie ładu. Jest za‑

wsze odwoływaniem się (choćby w niewielkim stopniu) do tego, co niecodzienne, świąteczne. Równoważy to, co bieżące i powszednie.

Towarzysząc świętom i powtarzającym się wydarzeniom, podkreśla regułę, przeciwstawia ją przypadkowi. Wprowadza i potęguje wznios‑

łość. Koresponduje ze wzniosłością w tekstach znacznie wyraźniej pragmatycznych niż wiersze. Weryfikuje ją i legitymuje w oczach czytelników. Czytelnik gazety w roli czytelnika wiersza odwołuje się także do odmiennego niż gazeta uniwersum poezji. Stoi ona wyżej w hierarchii autorytetów i mądry redaktor dba o to, by tak było, tylko wtedy może skutecznie oddziaływać poprzez druk utworów poetyc‑

kich. Dlatego w gazetach wiersze były w owych latach tak ważne8. Oba (metaforyczny i metonimiczny) wskazane sposoby i prezentowa‑

nia poezji są obecne na łamach „Odry”. Oprócz wspomnianych istotna jest jeszcze wspomniana również synekdocha, której funkcja, według Kennetha Burke’a, dotyczy reprezentacji9. Szczególnie w wierszach związanych z Ziemiami Odzyskanymi rządzi figura pars pro toto, na przykład: Wrocław staje się synonimem polskiego nowoczesnego Za‑

chodu, odpowiednikiem Warszawy, a Wałbrzych reprezentuje węglowe bogactwo Polski.

ra”. T. Kunz: Strategie negatywne w poezji Tadeusza Różewicza. Od poetyki tekstu do poetyki lektury. Kraków 2005, s. 128.

6 E. Balcerzan: Poezja polska w latach 1939–1965. Strategie liryczne. Warszawa 1984, s. 22.

7 Zob. K. Burke: Four Master Trophes…, s. 421–422.

8 J. Łukasiewicz: Wiersz wewnątrz gazety…, s. 20.

9 Zob. K. Burke: Four Master Trophes…, s. 421–438.

183

Rozdział 1. Poezja. Między perspektywą a reprezentacją

Autorzy

Na łamach „Odry” opublikowano 335 prezentacji poetyckich ponad 160 autorów. Najczęściej pisywali poeci związani, przynajmniej przez jakiś czas, z katowickim środowiskiem literackim, które zasilili między innymi przybysze „repatriowani” ze Lwowa: Jan Brzoza, Aleksander Baumgardten, Józef Nacht Prutkowski (właśc. Józef Nacht). Niektórzy, jak Jan Pierzchała, budowali później środowisko wrocławskie; związki z nim miały zresztą stać się dla „Odry” bardzo ważne.

Niektóre nazwiska powtarzały się nawet po kilkadziesiąt razy, a  zdecydowanym rekordzistą był Jan Baranowicz, którego wiersze opublikowano w aż 30 osobnych numerach, począwszy od pierwszego.

Kolejni autorzy, których utwory zamieszczono co najmniej 10 razy, to:

Aleksander Baumgardten, Aleksander Widera, Stanisław Piastowicz, Tymoteusz Karpowicz, Wilhelm Szewczyk. Kilkukrotnie gościli na łamach pisma także inni reprezentanci katowickiego i wrocławskiego środowiska literackiego, jak wymienieni wcześniej Józef Nacht Prutkow‑

ski, Jan Pierzchała, ale także Wacław Mrozowski, Jan Koprowski, Janina Zabierzewska ‑Żelechowska, Zbyszko Bednorz, Elżbieta Miłanczówna, Włodzimierz Żelechowski, Tadeusz Zelenay. Ponadto okazjonalnie pojawili się na łamach między innymi: Teofil Kowalczyk, Tadeusz Sokół, Aleksander Rymkiewicz, Jerzy Hordyński, Wojciech Bąk, Jan Bolesław Ożóg, Antoni Derkacz (Jan Twardowski), Kazimierz Andrzej Jaworski, Władysława Szkaradkówna, Edward Kozikowski, Stanisław Broszkiewicz, Tadeusz Urgacz, Tadeusz Różewicz, Bolesław Surówka, Bogdan Butryńczuk, Jolanta Leliwa, Jerzy Lovell, Paweł Kubisz, Zyg‑

fryd Sawko, Marian Piechal, Jerzy Jesionowski, Bogdan Ostromęcki, Ryszard Jędraszczyk, Stanisław Czernik, Witold Zechenter, Kazimierz Winkler ‑Augustowski, Jan Sztaudynger, Edward Stawicz, Władysław Machejek, Eugeniusz Zieliński, Roman Bratny, Maryla Czerkawska, Anna Nieławicka, Stanisław Ostrowski, Marian Pankowski, Leszek Elektorowicz.

Jeśli spojrzeć tylko na trzon publikujących poetów pod kątem repre‑

zentacji pokoleniowej, to byli wśród nich autorzy, którzy w 1945 roku przekroczyli 35 lat: Aleksander Baumgardten (1908), Jan Baranowicz (1906). Poniżej 30 lat mieli wówczas: Wilhelm Szewczyk (1916), Tymote‑

usz Karpowicz (1921) oraz najmłodszy z tej grupy Stanisław Piastowicz (1928).

Ważne dla „Odry” było środowisko młodych poetów. Twórcy z po‑

kolenia 1920 niezwykle szybko, jak wskazywał Zbigniew Jarosiński, stali

184 Część piąta

się ważnymi postaciami w polskiej literaturze10. Seminarium w Niebo‑

rowie w styczniu 1948 roku pokazało, jak ważne jest zwycięstwo w walce o „duszę” młodego pokolenia11. Przyciągała ich także „Odra”. Zagościł zatem na jej łamach Tadeusz Różewicz, który ze względu na swoje miejsce zamieszkania postrzegany był wówczas jako poeta „krakowski”.

Spośród poetów młodego pokolenia, którzy dali znać o swoim istnieniu jeszcze w czasie wojny, wymienić trzeba Adama Włodka. Ze środo‑

wiskiem krakowskim związany był Tadeusz Sokół oraz przez pewien czas Witold Wirpsza (później zamieszkał w Warszawie i Szczecinie).

Publikował też w „Odrze” „poeta warszawski” Roman Bratny (właśc.

Roman Mularczyk) nazywany przez niektórych przywódcą młodego pokolenia poetów współpracujących z czasopismem „Pokolenie”, które skupiało wokół siebie „przede wszystkim pisarzy wywodzących się z  kręgów Armii Krajowej, ale chcących czynnie uczestniczyć w  bu‑

dowaniu nowej rzeczywistości społecznej i politycznej w Polsce”12. Wiersze opublikował także Wiktor Woroszylski, związany ówcześnie ze środowiskiem łódzkim.

II wojna światowa była dla pokolenia urodzonego w latach dwudzie‑

stych przeżyciem, które zburzyło dotychczasowy obraz świata, zmieniło hierarchię wartości. W poezji motyw rozliczeń wojennych pojawił się już w pierwszych dniach po rozpoczęciu niemieckiej ofensywy. Wydany w roku 1947 Niepokój Tadeusza Różewicza, wyrastający z doświadczeń wojennych, zrewolucjonizował powojenną poezję. Autor Czerwonej rękawiczki zerwał z literacką przeszłością, sprzeciwił się tradycyjnemu modelowi poezji. W wierszach Różewicza rozliczenie z wojną dokonało się w sposób bodajże najostrzejszy. Wśród młodych autorów znaleźli się poeci bardzo się od siebie różniący. Przykładem Tadeusz Różewicz i Jan Pierzchała, którzy urodzili się w tym samym roku – 1921. Dzieli ich, już w chwili wejścia na scenę literacką, sposób myślenia o poezji.

Dla „Odry” ważni byli również poeci poprzednich epok, przede wszystkim Jan Kasprowicz przedstawiany jako Poeta Ziem Zachod‑

nich13. Prezentowano także poetów obcych, między innymi: Louisa Aragona, Léona Moussinaca, Bertolda Brechta, Christa Botewa, Ante Dukica, Paula Eluarda, Ilję Erenburga, Pawły Tyczyna, Ernsta Fischlera, Johna Goulda Fletchera, Františka Halasa, Hermanna Hagedorna, Eri‑

10 Zob. Z. Jarosiński: Rok 1945 jako cezura literacka. W: Stare i nowe w litera‑

turze najnowszej. Z problemów literatury polskiej po 1945 roku. Red. L. Wiśniewska.

Bydgoszcz 1996, s. 19.

11 Zob. T. Kłak: Wejście Różewicza…, s. 34.

12 Ibidem, s. 32.

13 Redakcyjne wprowadzenie do tekstu: J. Kasprowicz: „Nadodrzańskie dzielni‑

ce – dziedziny nasze”. „Odra” 1946, nr 27, s. 1. Przypomniano wiersze z Księgi ubogich.

185

Rozdział 1. Poezja. Między perspektywą a reprezentacją

cha Kaestnera, Susanne Kerckhoff, Vladimira Nazora, Miry Prohazki, Jaroslava Seiferta, Františka Hrubína.

Strategie poetyckie w pierwszym numerze

W pierwszych numerach szczególnie widoczne są strategie – jak to ujmuje Edward Balcerzan  – ukazujące „stosunek do aktualności życia publicznego”14. W pierwszym numerze z 1945 roku znalazły się wiersze Jana Baranowicza, najczęściej publikowanego poety w „Odrze”, a także dwa wiersze Wilhelma Szewczyka oraz po jednym wierszu Edmunda Osmańczyka i Wilama Horzycy. Jeśli odniesiemy wiersze do strategii społecznych, dostrzeżemy: ton wiejsko ‑autentystyczny Baranowicza;

element zmagań polsko ‑niemieckich Osmańczyka, strategię uczestnika wydarzeń wojennych w tekstach Szewczyka. Jest wreszcie poezja reli‑

gijna reprezentowana przez Wilama Horzycę15.

Jan Baranowicz na łamach „Odry” dał się poznać w wielu różnych odsłonach. Jego debiutancki tom Pieśń o jaworowym krzaku ukazał się w roku 1938, a kolejny, Chrystus w zaułku  – w 1939 roku. Ten drugi, jak pisze Krystyna Heska ‑Kwaśniewicz, „już nie zdążył zaistnieć na półkach księgarskich, tylko kilka egzemplarzy autor zdołał rozdać przyjaciołom, resztę nakładu żandarmi odwieźli na przemiał”16. Zdzi‑

sław Hierowski zarysował taki portret twórcy: „Chłop z pochodzenia znalazł się na Śląsku przypadkowo, tu się zadomowił i rozwinął jako poeta, nie przestając być przy tym człowiekiem związanym ze wsią nie tylko w  swoich tęsknotach, lecz i w postawie psychicznej, poglądzie na świat i dążeniach”17. Krytyk wskazywał co prawda wiele manka‑

mentów warsztatu poetyckiego autora Pieśni o jaworowym krzaku, ale opublikowany w „Odrze” wiersz Oraczka z debiutanckiego tomu był jednym z utworów chwalonych przez Hierowskiego18. W doborze wierszy w numerze widoczny jest gust krytyka.

W 1938 roku na łamach katowickiej „Kuźnicy” Paweł Musioł wy‑

chwycił w debiutanckim tomie zasadniczy ton poezji Baranowicza, czyli

14 E. Balcerzan: Poezja polska w latach 1939–1965. Strategie liryczne. Warszawa 1984, s. 23.

15 Zob. ibidem, s. 34.

16 K. Heska ‑Kwaśniewicz: Taki to mroczny czas. Losy pisarzy śląskich w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej. Katowice 2004, s. 23.

17 Z. Hierowski: 25 lat literatury na Śląsku. 1920–1945. Katowice–Wrocław 1947, s. 137.

18 Ibidem.

186 Część piąta

„błogosławieństwo ziemi”, a w wierszu Oraczka widział odwieczność

„naszego narodowego rozwoju” przedstawioną przez apoteozę chłopki19: […] w żmudzie swej arcychłopska i dziwnie kapłańska,

Niby służebna Znicza polska i słowiańska.

Maryno Wielgusowa – niechże straci głowę Miasto butne; niech wichry powieją dziejowe;

Niech mrówczą wieś wyludni wojenna potrzeba; – Ojczyźnianym spichlerzom – t y dostarczysz chleba!20.

W roku 1945 wiersz mógł być interpretowany w nowym kontekście, podobnie zresztą jak i wiele innych utworów na łamach czasopisma.

Pod tytułem Na zachodzie jest ziemia ukazał się zarówno wiersz w  „Odrze”, jak i artykuł w „Tygodniku Powszechnym” (1945, nr 18), gdzie Osmańczyk pisał, że „bezuczuciowość” miała charakteryzować każdego Niemca. Obie publikacje dzieliły zaledwie dwa dni. Wiersz w  kontekście dyskursu oficjalnego może być odczytywany właściwie jako instruktażowy. Jest zachętą do spakowania się i wyprawy na Ziemie Odzyskane. To samo przedstawiały kroniki propagandowe tamtego czasu. Kulisy powstania wiersza przybliżał Kazimierz Koźniewski:

Najbardziej społecznym akcentem pierwszego numeru dwutygodnika był wiersz Edmunda Jana Osmańczyka, napisany tuż przed wybu‑

chem wojny, już w Warszawie, po dezercji autora z armii niemieckiej.

Tytuł wiersza: „Na zachodzie jest ziemia”. Palący społecznie problem przeludnienia wsi polskiej młody poeta radził rozwiązać  – ale nie było to rozwiązanie proponowane przez lewicę!  – poprzez odebra‑

nie Niemcom starych ziem piastowskich. […] I konkluzje trzeciej zwrotki: „Odebrać, co nasze, i Polsce przyorać!”. To ten ton właśnie – a  nie jakikolwiek inny, katolicki bądź marksistowski  – był tonem dla „Odry” najbardziej własnym. Wiersz Osmańczyka powinien był znaleźć się na  pierwszej, a nie na piątej stronie nowego pisma jako najbardziej wymowny dla tej grupy młodych  pisarzy śląskich, jako łącznik pomiędzy dawnymi a nowymi laty21.

Koźniewski w latach siedemdziesiątych bardzo dystansował się w swojej Historii co tydzień… od ówczesnej propagandy antyniemieckiej,

19 P. Musioł: Nowe środowiska w poezji. „Kuźnica” 1938, nr 15, s. 3.

20 J. Baranowicz: Oraczka. „Odra” 1945, nr 1, s. 3.

21 K. Koźniewski: Historia co tydzień. Szkice o tygodnikach społeczno ‑kulturalnych 1944–1950. Warszawa 1977, s. 424.

187

Rozdział 1. Poezja. Między perspektywą a reprezentacją

jednocześnie nie wspomniał, że „Odra” była do niej przymuszona22. Wiersz jest natomiast jeszcze jednym przykładem na to, w jaki sposób, utwory napisane przed wojną zmieniały wymowę w nowym kontekście, nabierały innych znaczeń w odniesieniu do dyskursu propagandy lat czterdziestych XX wieku. Sam Osmańczyk bowiem opisywał zarówno kulisy społecznego zaistnienia tego wiersza, jak i własne przekonania tuż przed wybuchem wojny:

Kiedy dobrnęliśmy do Warszawy, zobaczyłem sierpniowe kopanie rowów przeciwlotniczych i naklejanie pasków papieru na szyby.

[…] Pierwszego zaraz dnia poszedłem z naszą broszurą i z moim wierszem do wydawnictwa wojskowo ‑oświatowego na Nowy Świat.

Przyjęło mnie dwóch panów: major i porucznik. Przejrzeli pobieżnie maszynopis. […] Na koniec wzięli się do czytania wiersza pod pro‑

gramowym tytułem Na zachodzie jest ziemia. […] Z min czytających nie wróżyłem sobie nic dobrego. Przekonał mnie też o tym ostry głos majora:

– Pan kpi chyba! Rewolucję chce pan w wojsku robić? I my, my mamy uczyć polskich żołnierzy tych komunistycznych haseł: „tego ziemia, kto orze, kogo nędza dławi”? Nie! Pan żartuje…

Oczywiście nie byłem komunistą, o co mnie podejrzewał pan major. Nasz antypruski radykalizm społeczny był na Nadodrzu na pewno bardzo ludowy, ale w tym specyficznym powiązaniu z anty‑

klerykalną, bo antygermanizacyjną religijnością, która też była tam synonimem polskości.

W sierpniu 1939 w Warszawie tego nie rozumiano zupełnie z pro‑

stej przyczyny, że nie znano w ogóle specyfiki polskiego Nadodrza.

Zatraciło się to w wyprawach na Wschód i legendach polskiej chwały na Dzikich Polach.

Wojnę, aż po ostatni dzień powstania, przebyłem w Warszawie, gdzie spłonęły wszystkie moje wiersze pisane w podziemiu. Nieliczne tylko we fragmentach odtworzyłem23.

A oto sam wiersz:

Duszno nam po chałupach, bo dzieciaków dużo.

Nawarstwiła się krzywda, jak chmury przed burzą.

Nie ma ziemi dla chłopa i nie ma co zwlekać.

Na zachodzie jest ziemia, z której lud ucieka.

Na zachodzie jest ziemia!

22 Ibidem, s. 443.

23 E. Osmańczyk: Był rok 1945… Warszawa 1973, s. 30–31.

188 Część piąta Tam rola u bezrodnych. Tu rodni bez roli.

Tam im ziemia ciężarem. Tu brak w trzewiach boli!

Dość chodzilim na Saksy. Na orkę bez sławy!

Tego ziemia, kto orze, kogo nędza dławi!

Na zachodzie jest ziemia!

Dość spłynęło nam potu w ziemię ongi własną.

Sprawiedliwość przyjść musi, choćby piorun trzasnął!

Garści silne do pługa, przyszła na nas pora.

Odebrać co nasze i Polsce przyorać!

Na zachodzie jest ziemia!24.

Utwór korespondował także z artykułem Odbudowa Zachodu za‑

mieszczonym na sąsiedniej stronie. Hierowski podkreślał, że Ziemie Odzyskane potrzebują „niezwykłych ilości ludzi, których Polska musi jak najszybciej dostarczyć”25, przypominał, że ważny jest zapał, ale też ofiarność, rozsądek i świadomość, iż konieczna będzie ciężka praca.

Również w przypadku Wilhelma Szewczyka zaprezentowano wiersze z poetyckiego dorobku czasu okupacji: Pozdrowienie Odrze oraz Wy‑

znania (z dopiskiem: Strasburg 1942). Warto przybliżyć bardzo istotny kontekst biograficzny. Szewczyk, po krótkim pobycie we Wrocławiu, został wysłany jako żołnierz niemiecki na terytorium okupowanej Francji (do Normandii), gdzie przebywał między innymi właśnie w  Strasburgu26. Kreacja podmiotu lirycznego jest równie skompliko‑

wana, jak i wojenne losy samego poety – jest po części żołnierzem, ale też więźniem i konspiratorem oraz emigrantem, boleśnie doświadczają‑

cym losu na obcej ziemi. W pewnym sensie także – o czym świadczył niechciany niemiecki mundur – najeźdźcą. W obu wierszach wyraźnie zaznacza swą bliskość ze Śląskiem, a słowem kluczem obu wierszy jest

„Odra”. Ostatnie dwie strofy Wyznań są w tym kontekście znaczące:

Listy tylko z ojczyzny – jak strugi cieniutkie – Szeleszczą mi nad sercem i gaszą me smutki.

Tu w mieście co świt jeńców z łopatami gonią I tak mi dzień kolcami wyrasta ze skroni27.

24 E. Osmańczyk: Na zachodzie jest ziemia. „Odra” 1945, nr 1, s. 5.

25 Z. Hierowski: Odbudowa Zachodu. „Odra” 1945, nr 1, s. 4.

26 Zob. M. Fic: Wilhelm Szewczyk (1916–1991). Śląski polityk i działacz społeczny.

Katowice 2007, s. 46. Por. G. Bębnik: „Nie mogę zostać Niemcem…”. Wilhelm Szewczyk i jego służba w Wehrmachcie. W: W dialogu z historią, polityką i kulturą. W stulecie urodzin Wilhelma Szewczyka. Red. M. Fic. Katowice, Bielsko ‑Biała 2016, s. 15.

27 W: Szewczyk: Wyznania. „Odra” 1945, nr 1, s. 6.

189

Rozdział 1. Poezja. Między perspektywą a reprezentacją

Tematyka wierszy w poszczególnych latach

W pierwszych latach po wojnie zarówno w „Odrze”, jak i na łamach innych czasopism dominowała poezja związana w szerokim sensie z wojną. Rok 1946 zapowiadał już, że wiersze wojenne niebawem zaczną żyć nieco innym życiem – jako wiersze zimnowojenne. Jak wskazywał Jacek Łukasiewicz, „Rok 1947 był […] początkiem końca dotychcza‑

sowego funkcjonowania wierszy w gazetach. Pozostać miały wiersze słuszne i wzniosłe”28.

Istotne znaczenie ma dla wymowy tych utworów wzmocnienie reto‑

ryki antyniemieckiej, co widoczne jest w materiałach (także zdjęciach) zamieszczanych na pierwszych stronach. Ważne są także wiersze o Zie‑

miach Odzyskanych (szczególnie charakterystyczne dla „Odry” były wizerunki miast), jak również poezja wyrażająca aktualny stosunek do rzeczywistości, w tym poezja okolicznościowa. Coraz częściej, jeszcze przed proklamowaniem doktryny, powstają utwory zgodne z modelem poezji socrealistycznej. W kręgu sacrum pojawia się ojczyzna (ludowa, socjalistyczna)29.

Interesująca jest liczba prezentacji poetyckich w poszczególnych latach, zwłaszcza na pierwszych stronach. W czasopiśmie z roku na rok liczba publikacji poetyckich ogółem rosła: w 1945 roku (od lipca) – 36;

w 1946 roku – 71; w 1947 roku – 63; w 1948 roku – 76; w 1949 roku – 87.

Znacząca jest liczba publikacji w 1949 roku  – również widoczna jest tendencja wzrostowa. Istotne jest także umiejscowienie w  numerze, w  kontekście innych tekstów, co świadczy o zmieniającej się z czasem hierarchii ważności. W sumie wiersze na pierwszej stronie znalazły się w 56 numerach (w 1947 roku – 13; w 1948 roku – 18; w 1949 roku – 23).

Ale zaczęły się ukazywać dopiero od 16. numeru z kwietnia 1947 roku, już po zmianie formatu czasopisma30.

Warto dla porównania zaznaczyć, że na pierwszej stronie sygnalnego numeru „Odrodzenia” z 3 września 1944 roku znalazły się dwa wiersze:

Modlitwa Juliana Tuwima oraz Toast Jerzego Putramenta.

Niewątpliwie poezja była w tym czasie sejsmografem zmian. Jacek Łukasiewicz uznał, że

28 J. Łukasiewicz: Wiersze w gazetach 1945–1949. Wrocław 1992, s. 133.

29 Jest to zgodne z ustaleniami Teresy Wilkoń, że już w latach l947–1948 zaznaczały się wyraźne tendencje socrealistyczne w poezji i w prozie, chociaż nie były jeszcze obowiązujące i nie tworzyły głównego nurtu. Zob. T. Wilkoń: Polska poezja socrea‑

listyczna w latach 1949–1955. Gliwice 1992, s. 23.

30 Wierszem tym było Kuszenie św. Antoniego pustelnika Jana Baranowicza.

190 Część piąta

W roku 1947 nastąpiła zmiana. Czytając gazety, trudno ją zauważyć.

Wtedy jednak, właśnie w roku 1947, zaczęła się pełna, planowa władza nad prasą. Podporządkowano ją we wszystkich szczegółach. Najlepiej to widać w zmianie koncepcji pism „czytelnikowskich”. Pierwotnie uznawano je za element względnie trwały, ich siła perswazji polegać miała na tym, że w kontaktach ze swoją publicznością mówiły ję‑

zykiem owej publiczności […]. Przekształcanie tej koncepcji trwało rok […]31.

Wiersze, które w tym czasie zamieszczano na pierwszych stronach, ujawniły zasadniczy podział: „my  – oni”. „My”  – to Polacy (Ślązacy, autochtoni i przybysze na Ziemiach Odzyskanych), ludzie pracy.

„Oni” – to Niemcy, w późniejszym okresie także kapitaliści, imperiali‑

ści, przeciwnicy pokoju, „podpalacze”.

Zasadniczo, w przypadku wszystkich najbardziej „niewygodnych”

dla „Odry” rocznic, publikowano utwory poetów obcych. Wchodziły w skład ówczesnego rytuału32.

W numerze z lutego 1949 roku ukazały się wiersze Miny Witkojc Żołnierzom radzieckim (z dolnołużyckiego spolszczył W. Stanisławski) oraz Jurija Brězana Pieśń brygad wiejskich (z górnołużyckiego spolszczył W. Szewczyk)  – korespondowały z 31. rocznicą utworzenia Armii Radzieckiej33. W związku z rocznicą rewolucji październikowej opubli‑

kowano wiersze Władimira Majakowskiego i Wiaczesława Tichonowa (1949, nr 43). W numerze z listopada 1949 roku obok noty (1949, nr 44) Powitanie dowódcy w związku z przybyciem do Polski Konstantego Rokossowskiego i mianowaniem go polskim ministrem obrony za‑

mieszczono wiersze Františka Halasa: Do broni, Proletariuszowi (tłum.

A. Włodek). W numerze wydanym na 70 ‑lecie urodzin Generalissimusa Stalina (1949, nr 48) opublikowano Pieśni narodów o Stalinie wybrane z antologii poezji rosyjskiej. W numerze 42. z 1949 roku zamieszczono wiersz Susanne Kerckhoff Na powstanie Niemieckiej Republiki (z niem.

spolszczyła Z. Kawkówna).

31 J. Łukasiewicz: Wiersze w gazetach…, s. 132.

32 Michał Głowiński pisze: „Poezja miała prawo być tylko okolicznościowa – i to w nader restryktywnym znaczeniu tego przymiotnika. […] W okresie socrealizmu sensem istnienia poezji stało się jej podporządkowanie komunistycznemu kalenda‑

rzowi liturgicznemu. Kalendarzowi, w którym były elementy stałe, ale były też święta ruchome i wypadające co kilka lat (jak okrągłe rocznice przywódców)”. M. Głowiński:

Poezja i rytuał. Wiersze na sześćdziesiąte urodziny Bolesława Bieruta. „Teksty Drugie”

Poezja i rytuał. Wiersze na sześćdziesiąte urodziny Bolesława Bieruta. „Teksty Drugie”

Powiązane dokumenty