• Nie Znaleziono Wyników

Monumentalność i megastruktury

V. Idea Image

2.4. Monumentalność i megastruktury

O ile kultywowanie przez brutalistów tur-pizmu należy uznać za opinię błędną, to jest pewne, że jako środek oddziaływania na ludzkie emocje wykorzystywali oni monumentalność.

Przypomnieć trzeba manifest „Nine Points on Monumentality” opracowany w 1943 roku przez Serta, Légera oraz Giediona i podkreślić rolę, jaką odegrał w kształtowaniu się nurtu brutali-stycznego. Wiele budynków zaprojektowano jako symboliczne formy, wyrażające ideały i cele ludzi oraz pobudzające ich uczucia, w tym dumę z przynależności do określonej społeczności.

Potężne brutalistyczne obiekty, wykonane z żel-betu bądź cegły, niewątpliwie posiadały imma-nentną cechę monumentalizmu, a mianowicie poczucie trwałości. W ich formach pojawiały się odniesienia do przeszłości, co także zakła-dali autorzy manifestu, jako warunek stworzenia więzi emocjonalnej pomiędzy współczesnymi a ich historycznym dziedzictwem. Więzi, która

w okresie funkcjonalizmu została zerwana. Ar-chitekci chętnie sięgali po inspiracje klasycy-zmem, projektując przetworzone kolumnady, czy też przeskalowane quasi-gzymsy – czasem o wysokości kilku kondygnacji jak w Boston Government Service Center projektu Rudolpha (fot. 79).

Twórcy brutalistyczni żywili przekonanie, że obiekty o monumentalnym charakterze „dzia-łają jak magnes, przyciągając ludzi do spędza-nia czasu w ich pobliżu”418. W związku z tym kładli duży nacisk na kształtowanie ich oto-czenia i traktowali jak elementy krystalizujące przestrzeń urbanistyczną. Kallmann, jak sam twierdził, zaprojektował plac przed bostońskim ratuszem w skali i proporcjach właściwym re-prezentacyjnemu barokowi, ale przy tym tak otwarty i dostępny, że swoje rozwiązanie nazwał

„demokratyczną monumentalnością”419. Wokół brutalistycznych monumentów zakładano nowe centra miast, dzielnice administracyjne, czy też kampusy uniwersyteckie. Na dodatek maje-statyczne formy doskonale odpowiadały ima-ge’owi, który powinien towarzyszyć budynkom administracji publicznej, nauki, kultury i sztuki, czy też sakralnym. Siła oddziaływania niektórych dzieł brutalizmu jest tak duża, że mimo sąsiedz-twa większych obiektów, wybudowanych za-zwyczaj w późniejszym okresie, nadal dominują.

Zatem brutalistyczna monumentalność tkwi nie w rozmiarach, ale także w dobitności i charak-terze image’u.

Nie można jednak zaprzeczyć, że dla bruta-listów wielkość budynku miała znaczenie. Duże rozmiary mogły przyczynić się do wzmocnienia

„zapamiętywalności” obiektu i w naturalny spo-sób budzić emocje odbiorców. Ta kwestia oraz inne nurtujące projektantów problemy, takie jak relacje budynku z otoczeniem oraz idea przeni-kania się architektury i urbanistyki, poprowadziły

416 J. Reidel, Ugly, „CLOG” February 2013 (vol. Brutalism), s. 127.

417 Za: R.J. Williams, dz. cyt., s. 152.

418 H. Sroat, dz. cyt., s. 10.

419 Za: E. Larrabee, Boston Chooses the Future, „Horizon” January 1963, s. 14.

brutalistów w kierunku megastruktur. Powstanie rozrastających się, wielofunkcyjnych struktur architektoniczno-urbanistycznych przewidywa-li już twórcy manifestu „Nine Points on Monu-mentality”, uznając, że „nie ma granic pomiędzy architekturą i urbanistyką”420. Jak już wspomnia-no, ideę tę wcielał w życie Sert. Należy jednak zwrócić uwagę, że także w projektach Nowych Brutalistów pojawia się pomysł wielkich zespo-łów połączonych ze sobą budynków. Smith-sonowie swój konkursowy projekt na Golden Lane Housing w Londynie z 1952 roku wyja-śniali w następujący sposób: „Budynki od po-czątku powinny być projektowane jako pewne fragmenty, które mają zdolność współdziałania z innymi i same w sobie są łącznikami w sys-temie”421. Koncepcja Smithsonów, rozwijana następnie przez Lasduna i przede wszystkim urzeczywistniona w zabudowie osiedla Park Hill (ukończonego w 1961 roku) przez Lynna i Smi-tha, opierała się na zasadzie „cluster” – zdecen-tralizowanego, rozrastającego się wielokierun-kowo „grona”. Jednym z ważniejszych założeń zwolenników megastruktur była zasada ciągło-ści, mająca wpływ na wiele aspektów architek-tury brutalistycznej. Ciągła, rozprzestrzeniająca się struktura miała być remedium na chaotycz-nie rozwijające się układy współczesnych miast.

Najbardziej śmiałe wizje przewidywały, że do-tychczasowe miasto zastąpione zostanie jedną wielką megastrukturą. Ważną zaletą takiego rozwiązania miało być uzyskanie przez miasto spójnego, całościowego image’u w miejsce bezładu przypadkowych form i przestrzeni nie tworzących ze sobą właściwych relacji. Projekty brutalistów, które rzadko były realizowane, doty-czyły oczywiście megastruktur o mniejszej skali.

W ten sposób powstały między innymi kampusy uniwersyteckie lub ich duże fragmenty. Swoją największą megastrukturę Sert wzniósł w latach 1969-1972 i jest nią Harvard University Science Center w Cambridge (fot. 80).

Zagadnienie megastruktur fascynowało też Rudolpha. Kilka takich rozwiązań zaprojekto-wał dla New Haven. Udało mu się zrealizować olbrzymi wielopoziomowy garaż przy Temple Street (1959-1963), mieszczący 1500 stano-wisk postojowych. Ten monumentalny obiekt celebrujący „erę samochodową” miał być pierw-szym elementem megastruktury łączącej dwie części centrum rozdzielone trasą szybkiego ruchu. Szczególnie interesujące rezultaty i wy-razisty image łączący tradycję z nowoczesno-ścią osiągnął Rudolph w Boston Government Service Center, megastrukturze wpisującej się w zaskakująco bezkonfliktowy sposób w histo-ryczny układ Bostonu. Podobnie jak wiele me-gastruktur, do których realizacji przystąpiono, również ta nie została ukończona – brakuje do-minaty w postaci biurowego wieżowca. W 1967 roku Rudolph zaproponował dla Nowego Jorku swoją najbardziej śmiałą koncepcję megastruk-tury. Graphic Arts Center miało się rozciągać wzdłuż nabrzeża Manhattanu i mieścić prak-Fot. 79. Paul Rudolph, Boston Government Service Center, 1966-1971; fot. autor

420 J.L. Sert, F. Léger, S. Giedion, dz. cyt., s. 50.

421 Za: C. Lichtenstein, T. Schregenberger (red.), dz. cyt., s. 142.

tycznie wszystkie podstawowe funkcje miejskie, począwszy od mieszkań i biur, a na kompleksie rekreacyjnym i porcie kończąc.

Miastem, którego intensywny rozwój przy-padł na lata sześćdziesiąte i w związku z tym powstało w nim wiele obiektów brutalistycznych, jest Montreal. Część z nich można uznać za me-gastruktury. Olbrzymim wielofukcyjnym obiek-tem zajmującym powierzchnię całego kwartału w centrum jest Place Bonaventure (1964-1967).

Architekt Raymond Affleck połączył jego nad-ziemną część z przestrzeniami rozciągającymi się pod poziomem terenu. O ile forma Place Bo-naventure jest zwarta, o tyle bardziej rozdrob-niony i otwarty charakter, właściwy megastruk-turom ma Habitat ’67 projektu Moshe Safdiego (fot. 81). Piętrzące się jeden na drugim żelbeto-we moduły połączone siecią elementów komu-nikacyjnych miały docelowo tworzyć znacznie większy system architektoniczno-urbanistyczny.

Dzieło Safdiego należy uznać za jeden z najbar-dziej wyrazistych przykładów brutalistycznej me-gastruktury, mimo że projektant nie uważał się za przedstawiciela tego nurtu422.

Z pełną świadomością brutalistyczną es-tetykę wykorzystywali natomiast japońscy pro-jektanci megastruktur. Opierając się na założe-niach metabolizmu, opracowali szereg, na ogół niezrealizowanych, projektów. Jednym z naj-bardziej znanych, wykonanym pod kierunkiem Tange w 1960 roku, był projekt megastruktury rozciągającej się na wodach Zatoki Tokijskiej.

Charakterystycznym jej elementem były formy przywołujące skojarzenie z tradycyjnym łukowo wygiętym dachem. Swoje koncepcje mega-struktur w latach sześćdziesiątych przedstawili także Kiyonori Kikutake, Kisho Kurokawa i Ara-ta Isozaki. Przykładem zrealizowanego projek-tu jest centrum prasowe i radiowo-telewizyjne Yamanashi w Kofu, wzniesione przez Tange w latach 1964-1967. Pomiędzy szesnastoma żelbetowymi cylindrami pełniącymi rolę trzonów Fot. 80. Josep Lluís Sert, Harvard University Science

Center w Cambridge (Mass.), 1969-1972; fot. autor

Fot. 81. Moshe Safdie, Habitat ’67 w Montrealu, 1964- -1967; fot. Andrzej Basista

422 Safdie twierdził: „Nie byłem zainteresowany estetyką betonu ani stylistyką brutalizmu...” (za: M. Safdie, Habitat

’67, „CLOG” February 2013 (vol. Brutalism), s. 75).

konstrukcyjnych i komunikacyjnych zawieszono moduły mieszczące przestrzenie obsługiwane.

Puste miejsca w strukturze miały być wypełnia-ne kolejnymi modułami. W późniejszym okre-sie, wykorzystując doświadczenia brutalistów

i metabolistów, z megastrukturami ekspery-mentowali projektanci związani z innymi nurta-mi architektonicznynurta-mi, m.in. grupa Archigram i przedstawiciele high-tech.

Powiązane dokumenty