• Nie Znaleziono Wyników

Mowy wielki skok

W dokumencie O iluzji wartości uniwersalnych (Stron 30-33)

Próżnia ideologiczna, jaka nastąpiła po okresie m aoistow skim , zostaje sto p n io w o w yp ełn ian a ideą „silnej cyw ilizacji ch iń sk iej”, w której elem enty „azjatyckich w a rto ści” mają w spom agać gigan- yczne plany gospodarcze i w łasną misję cywilizacyjną. W iększość danych wskazuje, że C hiny stają się graczem globalnej g o sp od arki, :hcącym prow adzić grę na sw oich w arunkach, na ogół o dm ien ny ch nd zachodnich. Jest to m ożliw e, jako że p aństw o do ko n u je n ow ego

„wielkiego sk o k u ” - rym razem po to, by osiągnąć sukces e k o n o ­ miczny, potw ierdzający silę własnej cywilizacji.

Tak więc m iędzy rokiem 1978 a 1998 o b ro ty h an dlu zagranicz­

nego w C hinach w zrosły ponad 16-krotnie, a ek sp o rt liczony na g ło ­ wę m ieszkańca - 10-krotnie. Jeśli p o trak to w ać łącznie C hR L wraz Hongkongiem i M akao (będącym i już częściami C hin k o n ty n e n ta l­

nych), to okaże się, że zajmują czw arte-piąte miejsce w han dlu świa- :owym, stając się tym samym jednym z głów nych graczy. E k sp o rto ­ wane tow ary to już nie surow ce czy artykuły rolno-spożyw cze, jak :o było 20 lat tem u, ale w yroby przem ysłow e, w tym now oczesna dektronika. Pod koniec ubiegłej dekady sek to r pryw atny w raz ze spółdzielczym w ytw arzał 63 proc. w artości sprzedanej p ro duk cji nrzemysłowej, a łączna liczba przedsiębiorstw pryw atnych p rz ek ra­

d a ła m ilion. O gólna w artość inwestycji w C hR L w ostatniej d ek a­

dzie przekroczyła 150 m iliardów dolarów . W ciągu o statn ich 20 lat KX w ieku C hiny osiągnęły średnioroczny w zrost gospodarczy w y­

noszący 9,8 proc. (H o ngkong - 6 ,6 proc.; Tajwan - 7,3 proc.), przy średniej na świecie 3,3 proc. Przy takiej dynam ice w zrostu g o sp o ­ darki spraw ą najważniejszą jest edukacja. N a początku lat 90. nie­

wiele ponad 0,5 proc. m ieszkańców C hin m ogło pochw alić się dy­

4 3

PIOTR KŁODKOWSKJ

plom em wyższej uczelni, ale od kilkunastu lat w idać gigantyczny w zrost liczby instytucji edukacyjnych.

Z auw ażyć m ożna rów nież pew ne zm iany polityczne. 800 m ilio­

nów ch ło p ó w w praw ie m ilionie w iosek korzysta co trzy lata z p ra ­ wa w y b o ró w do m iejscow ych sam orządów . C o istotne, autonom ia obszarów w iejskich jest dużo w iększa aniżeli 20 lat tem u, stanow iąc jeden z elem entów now ego system u regulacji hierarchicznej władzy.

Z g o d n ie z zasadam i „chińskiego społeczeństw a negocjacyjnego” za­

rejestro w an o p o n ad 1800 zrzeszeń na poziom ie krajow ym i ponad 20 0 tys. na poziom ie lokalnym . M im o kontro li ze strony centrum pełnią one rolę p ośrednika m iędzy państw em (rzadziej partią) a swo­

imi członkam i, którzy arty k u łu ją za ich pom o cą swoje interesy. C o­

raz częściej dzieje się to w sposób dość gw ałtow ny, poprzez organi­

zow anie dem onstracji i różnych form p ro testu przed państw ow ym i urzędam i. Z kolei faktyczną niezależnością cieszą się tajne stow arzy­

szenia tw o rz o n e, p o d o b n ie jak setki i tysiące lat tem u, w opozycji do lokalnych i centralnych s tru k tu r władzy. W prow incji G uangdong re k ru tu ją co ro czn ie tysiące now ych a d e p tó w sp ośród wszystkich w arstw społeczeństw a, w tym człon ków partii oraz inteligencji. Pro­

w incja ta była rów nież m iejscem , gdzie przep ro w ad zo n o jeden z naj­

ciekaw szych eksp ery m en tó w tw o rzen ia now ego m odelu polityczne­

go. W m ediach znany był pod nazw ą eksperym entu Shekou. W 1983 ro k u u tw o rz o n o Przem ysłow y O bszar S hekou, gdzie w prow adzo no znaczne sw obody dem okratyczne. C elem m iało być przetestow anie m odelu rządzenia oraz p ro w ad zen ia działalności gospodarczej i spo­

łecznej w specjalnie w ykreow anej przestrzeni politycznej. Jednak ek sp ery m en t Shekou, chociaż dobrze przyjęty przez w ładze central­

ne, m iał ich zdaniem niew ielkie m ożliw ości zastosow ania na w ięk­

szą skalę. Przejęcie zew nętrznych p ro c ed u r zachodnich dem okracji w k raju, w k tó ry m w ielu obyw ateli ledw ie posługuje się pism em , m ogłoby, jak tw ie rd z o n o , d o p ro w a d z ić do fo rm u ło w a n ia żądań w sposób uniem ożliwiający funkcjonow anie gospodarki. Według słów D enga: „C hiny nie m ogą po zw olić ludziom na organizow anie d e­

m onstracji, kiedykolw iek tylko mają na to ochotę. Gdy będziem y m ieć dem onstracje 365 dni w ro k u , niczego nie będzie m ożna w ła­

ściwie w ykonać i żadne zagraniczne inwestycje nie pojaw ią się w

kra-u. Ścisła kon tro la w tej m aterii nie zniechęci bynajm niej zagranicz- lych biznesm enów do inw estow ania w C hinach, w ręcz przeciw nie, la im najlepsze gw arancje do p row adzenia in tere só w ”25.

Tego typu ścisła k o n tro la , zw ana też „p olity czny m racjonali- :mem”, nie oznacza wcale p anow ania jedynej ideologii ani narzuca- lia jedynego zuniform izow anego stylu zachow ania jednostki w spo- eczeństwie. Dotyczy to także delikatnej w C hinach spraw y w yzna- nowej. Faktem jest brutalne zduszenie ogrom nego ruchu Falun G ong :zy prześladow anie Kościoła katolickiego, ale faktem jest też, że po- lad 100 m ilionów C hińczyków zw iązanych jest z jakąś religią (naj­

gęściej form ą buddyzm u m ahajany). C zynne są nie tylko św iątynie łum nie odw iedzane przez turystów (jak lam aistyczna Ź ró d ła Praw a :zy Białych C hm ur w Pekinie, ogrom ny klasztor Shaolin albo N efry- owego Buddy w Szanghaju), ale także tysiące m ałych ośrodków kultu ozsianych w całym państw ie. Przedstaw iciele d u cho w ieństw a zasia- łają także w chińskim parlam encie, mają swoje stow arzyszenia, k o n ­ gregacje religijne i ośrodki badań.

Z m ienia się całkow icie „przestrzeń w izualn a” . O becnie wydaje ię w C hinach p o n ad 2 tysiące gazet i p o n ad 8 tysięcy czasopism , Iziała około 2 tysięcy rozgłośni radiow ych i telew izyjnych. Ton ryn- :owi m ediów nadają kom ercyjne w ydaw nictw a pryw atn e, daw na

>rasa partyjna m a udziały nieprzekraczające 3 proc. całego rynku :zytelniczego. Powoli m edia stają się faktycznie czw artą w ładzą.

Silna gospodarka czy rozw ijająca się ku ltu ro w a p rzestrzeń dzia- ania społeczeństw a nie są bynajm niej celem sam ym w sobie. Tak jak w Indiach gigantyczny postęp technologiczny idzie w parze z roz- vojem siły m ilitarnej, k tó ra m a stanow ić w łaściw ą k artę p rzetarg o- vą w sporach z Z achodem czy su b kontyn entem . Potencjał m ilitarny ]hin, na razie nieporów nyw alnie słabszy od am erykańskiego, roz- vija się z tak dużą dynam iką, że w kró tce m oże osiągnąć rozm iary vzbudzające niepokój nie tylko Z achodu. Jeśli Chiny, dzięki sw em u )otencjałow i, będą starały się odgryw ać rolę „pierw szego gracza v Azji”, elim inując lub redukując w pływ y am erykańskie, indyjskie

>raz państw m uzułm ańskich, to sytuacja ta - jak sugeruje Paul

Bra-25 Deng Xiaoping, Vol. 3, s. 279.

4 5

PIOTR KŁODKOWSKl

cken - m oże d o p ro w a d zić do w ybuchu „p ożaru na W schodzie”.

I znów, tak jak w p rzypadku Indii, tego typu ko nflik t przy zaangażo­

w aniu najnow szych technologii m iałby w ym iar globalny.

W dokumencie O iluzji wartości uniwersalnych (Stron 30-33)

Powiązane dokumenty