• Nie Znaleziono Wyników

Niemcy kontra Zachód

W dokumencie Od Christianitas do Unii Europejskiej (Stron 173-189)

demokracji – przemiany światopoglądu Tomasza Manna w latach 1914–1922

I. Niemcy kontra Zachód

Jestem głęboko przekonany, że naród niemiecki nigdy nie będzie kochał politycznej demokracji z tego prostego powodu, że samej polityki kochać nie potrafi, że okrzyczane

„państwo zwierzchnie” dla narodu niemieckiego jest i pozo-stanie właściwą, przystępną i pożądaną, w gruncie rzeczy, formą państwowości1.

Państwo zwierzchnie to polityczna forma istnienia Niemiec po roku 1871. Stworzona przez Bismarcka konstrukcja ustro-jowa była kompromisem między zasadami feudalnymi, prze-widującymi uprzywilejowaną pozycję arystokracji i decydu-jący wpływ cesarza, osobiście podejmującego najważniejsze decyzje państwowe, a wpływami demokracji, coraz silniej kształtującymi życie polityczne europejskich społeczeństw.

W przypadku Niemiec objawiły się one powołaniem Reich-stagu i wprowadzeniem powszechnego prawa wyborczego.

Odgórna droga zjednoczenia Niemiec i przewaga feudalnych elementów ustrojowych sprawiały, że w opinii społeczeństw Europy zachodniej Niemcy przedstawiały się jako państwo

1  T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, Frankfurt am Main 2001, s. 51.

konserwatywne, a opowiadający się za nim Tomasz Mann prezentuje się jako zwolennik monarchii. Wybuch pierwszej wojny światowej wyzwolił w pisarzu falę patriotycznego uniesienia, opartego na przekonaniu, że zwycięstwo konser-watywnych Niemiec położy kres postępom demokracji i ocali mieszczański styl życia. Przekonania te wyraził w eseju Rozwa-żania człowieka niepolitycznego, który zaczął pisać w drugiej połowie października 1915 roku i opublikował w pierwszej połowie października 1918 roku. Ale zainteresowanie poli-tyką przejawił już w esejach, które powstały bezpośrednio po wybuchu wojny. W sierpniu i wrześniu 1914 roku napisał esej Myśli czasu wojny i opublikował go w listopadowym numerze czasopisma Neue  Rundschau. Esej zawiera idee rozwijane później w Rozważaniach: sztuka zostaje przedstawiona jako pokrewna wojnie, a kultura przeciwstawiona cywilizacji2. Między końcem września a połową grudnia 1914 roku po-wstał esej Fryderyk i wielka koalicja. Jego celem było przepro-wadzenie analogii między sytuacją Prus w latach wojny sied-mioletniej i zajęciem neutralnej Saksonii, a sytuacją Niemiec po wybuchu wojny światowej i zajęciem neutralnej Belgii.

Zarówno Prusy Fryderyka II, jak i Niemcy Wilhelma II miały prawo do zajęcia tych państw, ponieważ tak naprawdę stały po stronie wrogów. Niespodziewany atak nie był niczym innym, jak obroną konieczną. Jej zastosowanie było słuszne zarówno pod względem politycznym, jak i moralnym. Fryderyk II mu-siał wziąć na siebie winę niespodziewanego ataku, by uprze-dzić działania przeciwników i im winę udowodnić. Zwycię-stwo uprawomocniło jego poczynania. Rosja, Francja i Anglia są dziś sprzymierzone przeciw Niemcom, jak sto pięćdziesiąt lat wcześniej przeciw Prusom, ale także tym razem nie złamią

2  Zob. T. Mann, Gedanken  im  Kriege, [w:] idem, Aufsätze,  Reden,  Essays, Berlin 1983, t. 2, s. 11–29.

Niemiec, najpotężniejszego państwa Europy3. Esej ukazał się w styczniu i lutym 1915 roku w czasopiśmie Neues Merkur.

Został opublikowany raz jeszcze w czerwcu tego samego roku w postaci tomiku, zawierającego także Myśli czasu wojny i tak zwany List szwedzki – odpowiedź na ankietę dotyczącą szans na powojenne pojednanie – opublikowany nieco wcześniej w czasopiśmie Svenska Dagbladet4. W odpowiedzi tej Tomasz Mann rozważa problem odpowiedzialności za wybuch wojny i raz jeszcze porównuje sytuację Prus w roku 1756 do sytuacji Niemiec w roku 1914. Podkreśla występowanie w historii Nie-miec dualizmu ducha i władzy. NieNie-miecka kultura wznosiła się najwyżej w warunkach braku państwa, w pierwszej po-łowy XIX wieku. Zjednoczenie Niemiec oznaczało jej kryzys.

Pora na syntezę kultury i władzy, czyli Trzecią Rzeszę. Będzie ona połączeniem duchowego dziedzictwa dążeń zjednocze-niowych lat 1813 i 1848 z politycznym realizmem II Rzeszy.

Trzecia Rzesza to harmonijne połączenie władzy i kultury, polityki i sztuki. Listę wypowiedzi związanych z ówczesną postawą Tomasza Manna zamyka opublikowany w 1914 roku w monachijskim czasopiśmie Zeit-Echo artykuł Dobre wieści  z frontu, w którym autor raz jeszcze podkreśla podobieństwo między sztuką a wojną, artystą a żołnierzem i odnosi je do siebie samego,5 oraz wydrukowany we Frankfurter  Zeitung w sierpniu 1915 tekst zatytułowany Myśli  dotyczące  wojny, w którym mowa o moralnych cierpieniach Niemców, wysta-wionych na niezasłużoną nienawiść narodów Europy6.

3  Zob. T. Mann, Fryderyk i wielka koalicja, tłum. W. Kunicki, [w:] idem, Moje  czasy, red. H. Orłowski, Poznań 2002, s. 71 – 126.

4  Zob. T. Mann, An die Redaktion des „Svenska Dagbladet“, Stokholm, [w:]

idem, Aufsätze, Reden, Essays, op. cit., s. 97–105.

5  Zob. T. Mann, Gute Feldpost, [w:] idem, Aufsätze, Reden, Essays, op. cit., s. 30–33.

6  Zob. T. Mann, Gedanken zum Kriege, [w:] idem, Aufsätze, Reden, Essays, op. cit., s. 106–109.

Kilka miesięcy przed rozpoczęciem pisania Rozważań czło-wieka  niepolitycznego Tomasz Mann ukończył czterdziesty rok życia i był już bardzo znanym pisarzem. Nie przejawiał jednak większego zainteresowania polityką. Pojawiło się ono po wybuchu wojny, ale swój początek miało w narastającym od wielu lat sporze ze starszym bratem Henrykiem na temat istoty i zadań sztuki. Tomasz podkreślał znaczenie wartości etycznych w życiu swoich bohaterów. Od ich postawy zależy spoistość społeczeństwa, na nich spoczywa odpowiedzial-ność za jego funkcjonowanie i trwałość. Sami bohaterowie kontrolują zgodność wpojonego im wzorca z własnym postę-powaniem. Miarą doskonałości społeczeństwa jest wywie-dziona z religii wierność wartościom moralnym i dążenie do duchowej doskonałości. W twórczości Tomasza Manna jed-nostka zajmuje określone miejsce w hierarchii społecznej lub tego miejsca poszukuje, a jej najważniejszym celem jest słu-żenie zbiorowości. Jakość życia społecznego zależy od jakości świadomych swych zadań jednostek. W twórczości Henryka raziła Tomasza swoboda, z jaką brat pozwalał swoim boha-terom skupiać się na spełnianiu egoistycznych celów życio-wych, raził wybujały indywidualizm i przewaga praw jed-nostki nad obowiązkami wobec zbiorowości, nieskrępowana erotyka i barokowe bogactwo środków językowych, którymi brat oddawał miłosne uniesienia bohaterów. Powieści Hen-ryka powstawały jedna za drugą, powieści Tomasza pisane były latami. Młodszy brat wybrał styl oszczędny, klasyczny, koncentrował się na przeżyciach wewnętrznych postaci, był przywiązany do mieszczańskiego stylu życia, w przeciwień-stwie do żyjącego wśród artystycznej bohemy Henryka. Nie odpowiadała mu krytyka społeczeństwa niemieckiego, za-warta w takich powieściach, jak W  krainie  pieczonych  go-łąbków, Profesor Unrat czy Poddany. Wszystkie wskazywały na konieczność zerwania z dominującą pozycją cesarza,

arystokracji i przebudowy systemu politycznego na wzór za-chodni. Tymczasem Tomasz uważał, że artysta nie jest powo-łany do poprawiania rzeczywistości i nie powinien do tego celu wykorzystywać swoich dzieł. Staje się ona lepsza dzięki procesowi indywidualnego samodoskonalenia. W jego poglą-dach odbija się postawa Lutra, który głosił wewnętrzną wol-ność jednostki i posłuszeństwo władzy. Taką postawą różnił się od Henryka, który uważał, że szczęśliwszym czyni nie we-wnętrzna harmonia, lecz zmiana zależnych od człowieka ze-wnętrznych warunków życia, że nie myślą, lecz czynem, nie indywidualnie, lecz we współpracy z innymi można zmieniać świat na lepsze. Dla Tomasza zadaniem sztuki było docie-ranie do metafizycznych praw rządzących istnieniem, Henryk natomiast widział w niej narzędzie krytyki stosunków spo-łecznych i wyrażania emocji. Nie skupia się na duchu, lecz na uwolnionej od jego wpływu jednostce. Decydująca rozmowa między braćmi, która przerodziła się w kłótnię i zerwanie wszelkich relacji, miała miejsce między drugą połową wrze-śnia a początkiem listopada 1914 roku w mieszkaniu ich wspólnych znajomych7. Od tej pory wypowiadają swoje od-mienne zdania na łamach różnych czasopism, ich spór staje się sprawą publiczną, a jego najważniejsze świadectwa to Rozważania człowieka niepolitycznego i opublikowany w roku 1915 esej Henryka, zatytułowany Zola8.

Różnice w rozumieniu sztuki sprawiły, że Tomaszowi bliższy był konserwatywny ustrój Niemiec, Henrykowi nato-miast – ideały zachodniej demokracji. Tomasz Mann uważał, że wyznawany przez niego model sztuki rozwijać się może tylko w systemie politycznym gwarantującym pierwszeństwo

7  Zob. P. de Mendelssohn, Der Zauberer. Das Leben des deutschen Schrift-stellers Thomas Mann, tomy 1–3, Frankfurt am Main 1996, tom 2, s. 1602.

8  Zob. H. Mann, Zola, [w:] idem, Geist und Tat, Franzosen von 1780 bis 1930,  Essays, Frankfurt am Main 1997, s. 119–203.

wartości duchowych nad materialnymi, a za taki, z pewnymi zastrzeżeniami, uważał ustrój II Rzeszy. Dlatego w Rozważa-niach, choć w znacznej części poświęcone są polityce, należy dostrzec próbę utwierdzenia się w słuszności głoszonych po-glądów estetycznych i stojącego za nimi światopoglądu. To-masz Mann, jako człowiek niepolityczny, broni zasad państwa zwierzchniego przed atakami brata, który w postaci literata cywilizacji chce narzucić Niemcom demokrację. Uważa, że tym, co uniemożliwia tworzenie prawdziwej sztuki i zagraża podstawom niemieckiej samoświadomości, jest rozum. Przy-znaje, że dystans do niego przejął od Schopenhauera, jednego z trzech twórców, w których widział swoich mistrzów ducho-wych. Pozostali to Nietzsche i Wagner. Nadmierne podkre-ślanie znaczenia rozumu prowadzi do okaleczenia człowie-czeństwa, niszczy spajające jednostki poczucie wspólnoty, która nie jest już harmonijnie funkcjonującym organizmem średniowiecza, nakierowanym ku wielkim celom duchowym, lecz oświeceniową, chaotyczną masą ludzką, kierującą się in-dywidualnymi, wrogimi sobie, egoistycznymi celami. Rozum sprawia, że zanika różnorodność charakterów, emocjonalna wrażliwość, kształtująca osobowość i wyznaczająca podsta-wowe wartości, dzięki którym jednostka osiąga wewnętrzną dojrzałość, stając się odpowiedzialna za siebie i społeczność, w której żyje. Panoszący się od zwycięstwa rewolucji fran-cuskiej rozum doprowadził do powstania społeczeństwa masowego, którego członkowie nie wierzą w sens istnienia przekraczający doczesność, pozbawieni odwołań do wartości wyższych żyją tylko teraźniejszością, goniąc za ułudą szczę-ścia opartego na bogactwie. Nowoczesność wtłacza ludzkość w gorset zakazów i nakazów, które zastępują moralność, za-bijają głębię duchowego życia, samoświadomość i sponta-niczność. Społeczność rządząca się prawami rozumu buduje cywilizację, której głównym atutem jest technika, traktowana

jako narzędzie panowania nad przyrodą i wyzyskiwania jej zasobów w interesie człowieka, co nie jest postępem, roz-wojem ku lepszemu światu i dojrzalszemu społeczeństwu, lecz upadkiem. Cywilizacja to schyłkowa forma ludzkiej spo-łeczności, odcięta od metafizycznych fundamentów własnego istnienia. Zachód buduje cywilizację coraz doskonalszą tech-nicznie, ale coraz uboższą duchowo. Człowiek niepolityczny dostrzega niebezpieczeństwo przemiany ludzkości w jedno-litą, pozbawioną podmiotowości masę, podporządkowaną dyktatowi nauki, zniewalającej sile nowoczesnych wyna-lazków i rozleniwiającemu dobrobytowi. Rozum anarchizuje społeczeństwo, niszczy sztukę, podważa narodową tożsamość i doprowadza do rozkładu państwa. Demokracja oznacza ka-rierowiczostwo, korupcję i prowadzi do anarchii. Dostrzega w niej cyniczną zmowę państw zachodnich, które pod wznio-słymi hasłami wolności skrywają chęć stworzenia republiki światowej. Procesy destrukcji, wyzwolone francuską rewoltą mieszczańską przeciw królowi i arystokracji z roku 1789 są już zaawansowane także w Niemczech. Dokonała się tutaj przemiana pobożnego mieszczańskiego protestanta w go-niącego za zyskiem burżuazyjnego przedsiębiorcę, obniżył poziom życia duchowego i przestała powstawać wielka lite-ratura. Kapitalizm i polityka to sfery, w których rozum od-niósł największe sukcesy. Tomasz Mann utożsamia politykę z oświeceniem, demokracją i liberalizmem, a jej twórcę widzi w Janie Jakubie Rousseau. To on określił zasady umowy spo-łecznej, która w miejsce zgodnego z wolą Boską hierarchicz-nego porządku społeczhierarchicz-nego z jasnym podziałem funkcji i ról wprowadziła ludzką równość wszystkich jednostek, pozo-stawiła miejsce dla anarchii i egoizmu. To on zastąpił oparte na zasadach chrześcijańskiej moralności posłuszeństwo władcy wszechobecną polityką, niszcząc niemieckiego ducha niepolityczności. Opozycja między politycznością Zachodu

a niepolitycznością Niemiec ma podkreślać różnicę między znaczeniem rozumu i decyzji kolektywnych a rolą emocji i in-dywidualnych wyborów etycznych, które Tomasz Mann po-strzega jako dojrzalszą formę życia społecznego. Wzorem roz-wijającej się od czasów Hanzy niemieckiej niepolityczności jest Marcin Luter: „Niezależnie od tego, jak znacząco oddziałał na politykę, jako osoba Luter był człowiekiem zdecydowanie niepolitycznym. To pewne, że nie miał ani politycznych zdol-ności, ani politycznych interesów, ani politycznych zamiarów i celów. Nie chodziło mu o sprawy tego świata, chodziło o zba-wienie dusz, może nawet nie tyle o nie, co o jego własną”9.

Luter stworzył wzorzec życia wewnętrznego, przeciwsta-wiający się zachodniej zbiorowości. Wyraził ideał niemieckiej sztuki, która w postaci muzyki, nieodłącznej towarzyszki jego działalności reformacyjnej, zawiera metafizyczną istotę nie-mieckości jako społeczności wrażliwych, utalentowanych jed-nostek, połączonych więzią duchową i dostrzegających cel życia w osiągnięciu wieczności. Muzyka jako sięgający Absolutu ideał sztuki i kwintesencja niemieckości razem z filozofią, religią i mi-styką chroni Niemców przed zgubnym wpływem oświecenia.

W przeciwieństwie do sztuki niemieckiej współczesna sztuka Zachodu, pod którą człowiek niepolityczny rozumie przede wszystkim literaturę i powieści literata cywilizacji, nastawiona jest wyłącznie na doczesność, gloryfikuje indywidualizm, a jeśli już zabiera głos w sprawach ogółu, to tylko po to, by poddać kry-tyce społeczeństwo i podważyć ideę państwa zwierzchniego.

Znaczenie Lutra w konfrontacji z Zachodem zostaje przedsta-wione już w pierwszym rozdziale Rozważań, zatytułowanym Protest,10 który jest streszczeniem poglądów Dostojewskiego,

9  T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, op. cit., s. 518.

10  Zob. T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, op. cit., s. 62–68, a także:

T. Mann, Dostojewski, Europa i Niemcy, tłum. J. Kępa, „Przegląd Politycz-ny” 2012, nr 112, wkładka między stronami 156 i 157, VIII stron.

podziwianego przez Manna. Wojna światowa to kontynuacja sprzeciwu wobec politycznej hegemonii Zachodu, wyrażanego przez reformację. Germanie przeciwstawiają się Zachodowi od czasów bitwy w Lesie Teutoburskim.11 Najpierw usiłowało ich podporządkować sobie cesarstwo rzymskie, dążące do zbu-dowania imperium, obejmującego całą ludzkość. W stuleciach następnych ideę imperialną przejęło chrześcijaństwo, które w postaci dyktatu papieskiego dążyło do duchowego zniewo-lenia Niemców. Przeciwko papiestwu wystąpił Marcin Luter, kontynuując walkę, jaką niegdyś z papieżami toczyli niemieccy cesarze. Przez Lutra przemówił sam Bóg, nakazując mu zbun-tować się przeciw dążeniom Zachodu. Choć niemiecki protest jest na razie tylko negacją, to przyjdzie czas, kiedy Niemcy wyrażą i zrealizują własną, odmienną koncepcję urządzenia świata. Pod wpływem tradycji starożytnego Rzymu Zachód wy-rzekł się idei chrześcijańskich, ale jego nowe, demokratyczne wcielenie nadal dąży do rządów nad całym światem. Niemcy muszą się temu z całą stanowczością przeciwstawić. Tomasz Mann odrzuca demokrację i katolicyzm, podważa historię po-wstania i rozwoju europejskiej samoświadomości, łącznie ze starożytnością. Chce ją budować od nowa na dorobku Mar-cina Lutra. Sięga do systemu władzy wypracowanego w staro-żytności przez plemiona germańskie, do władzy królewskiej, która swoją najwyższą formę znalazła w panowaniu Fryderyka II. Tylko dzięki stojącemu ponad wszelkimi ograniczeniami władcy o boskich cechach naród może czuć się naprawdę wolny.

Tocząca się wojna jest ostatnim etapem zmagań, rozpoczętych dwa tysiące lat temu przez Arminiusza, a kontynuowanych aż po wojny wyzwoleńcze w czasach napoleońskich i wojnę z Francją w roku 1870. Znaczenie, jakie w tej walce Mann przy-pisał Lutrowi, podzielała znaczna część narodu:

11  Klęska zadana legionom rzymskim w roku 9 n.e. przez plemiona ger-mańskie pod wodzą Arminiusza.

Wiadomo aż nadto dobrze, że dążenie Niemców do jed-ności za panowania Bismarcka spowodowały olbrzymią falę literatury zrodzonej na uniwersytetach, w której Luter

„post factum” był uważany za duchowego ojca jedności Nie-miec. W twórczości Tomasza Manna [...] znajduje się wiele wzmianek na ten temat. Ale przypomnijmy sobie w związku z tym pogląd historyka Treitschkego; według niego Luter jest właśnie tym człowiekiem, w którym znajduje odbicie niemiecki charakter narodowy w swej najczystszej postaci!

Cofnijmy się także w mniej odległą przeszłość: z okazji czte-rechsetletniej rocznicy Reformacji niemieccy historycy i re-ligioznawcy z całą gorliwością starali się pokazać narodowi niemieckiemu odświeżony portret Lutra, co nie pozostało bez wpływu na sakralizację świadomości narodowej. W roku 1917 pojawiły się setki publikacji, w których Luter wystę-pował jako prorok niemieckiego Boga12.

Odwołania do Marcina Lutra sprawiają, że polityczne i kul-turowe różnice między Niemcami a Zachodem sprowadzają się do konfliktu rozumu i wiary. Rewolucja francuska znisz-czyła hierarchiczną strukturę feudalną, w której Bóg był naj-wyższym suwerenem, a na jej miejsce powołała strukturę egalitarnego społeczeństwa demokratycznego, któremu Bóg jako fundament nie jest już potrzebny. Aby zachować duchowe życie na poziomie godnym człowieka, należy przeciwstawić się wywołanym przez rozum procesom sekularyzacji. Naród jest zbiorem podmiotów, zjednoczonych głęboką więzią reli-gijną i etyczną. Taka właśnie jest mentalność Niemców, dla któ-rych przeżycia wewnętrzne są pierwotne wobec doświadczeń społecznych. Droga do naprawy świata nie prowadzi przez

12  P.-P. Sagave, Luteranizm  w  „Doktorze  Faustusie” Tomasza Manna, tłum. B. Tarnas, [w:] A. Rogalski (opr.) Tomasz Mann w oczach krytyki  światowej, Warszawa 1975, s. 321.

wprowadzanie instytucjonalnych rozwiązań politycznych, przez narzucanie gotowych wzorów, do których społeczeń-stwo ma się dostosować, by zapewnić zgodne współistnienie wszystkich jego członków. Zależy od pogłębienia indywidu-alnego życia duchowego. Naprawę świata rozpoczyna się od jednostki, która stając się coraz szlachetniejszą i bardziej świa-domą obecnego w niej człowieczeństwa, dociera do wspólnej wszystkim sfery duchowej, daje przykład postępowania innym i przyczynia się do stworzenia społeczeństwa, kierującego się ewangelicznymi zasadami dobra i miłości bliźniego. Bez od-wołań do Boga społeczeństwo nie może istnieć. Przekonanie takie człowiek niepolityczny głosi w rozdziale O wierze. Przy-tacza w nim polemikę, jaka wywiązała się między Dostojew-skim a jednym z rosyjskich profesorów na temat możliwości zbudowania prawdziwe chrześcijańskich relacji społecznych.

Podziela punkt widzenia rosyjskiego pisarza, który uważał, że wprowadzenie takich relacji wzmocni więzi między ludźmi, zastępując relacje oparte na majątku i pozycji społecznej au-tentyczną miłością bliźniego13. Więzi, wynikające ze wspól-noty interesów materialnych społeczeństwa demokratycz-nego uważa za niedoskonałą i nietrwałą namiastkę, ponieważ naród jest czymś więcej niż sumą jednostek; jest organizmem metafizycznym. Oparcie w wierzeniach religijnych przekazy-wanych dzięki niemieckiemu kształceniu, sprawia, że wspól-nota Niemców składa się ze świadomych swej wyjątkowości jednostek, z których każda jest geniuszem i światem samym w sobie. Ale Tomasz Mann zaprzecza własnej wizji protestu-jącej i protestanckiej niemieckości, kiedy oświadcza:

Nie mogę powiedzieć, że wierzę w Boga. Sądzę, że długo by trwało, nim bym powiedział, nawet gdybym wierzył14.

13  Zob. T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, op. cit., s. 524–532.

14  T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, op. cit., s. 538.

Proces sekularyzacji nie ominął także jego. Zwalczany przez pisarza rozum w nim samym zasiał zwątpienie. Jego postawa odzwierciedla zmiany, których w niemieckiej religijności do-konała nowoczesność. Poddany krytyce nauki protestantyzm zrezygnował z wiary w istnienie świata nadprzyrodzonego, ewangeliczne cuda sprowadził do rangi symbolów, a z Jezusa Chrystusa uczynił współczującego ludzkości mędrca. Pisarz nie chciał i nie mógł oprzeć się na katolicyzmie, choćby dla-tego, że już w pierwszym rozdziale Rozważań odrzucił go jako element zwalczanej zachodnioeuropejskiej tożsamości. Choć darzył podziwem literaturę rosyjską i powoływał się na re-ligijną postawę Dostojewskiego, nie przyszłoby mu zapewne nawet na myśl przechodzić na prawosławie. Aby uwiary-godnić swoją wizję kulturowej i politycznej dominacji Nie-miec w Europie, potrzebował jednak duchowego zwornika, który pełniłby tę samą rolę, co Bóg w feudalnym systemie śre-dniowiecza. Musiał wskazać nowe źródło wiary protestanc-kiej, które byłoby w stanie oprzeć się krytyce nowożytnego rozumu; musiał wskazać źródło pozaracjonalne. Znalazł je w instynktach człowieka pierwotnego. Dla ochrony swych za-lążkowych przekonań metafizycznych stosował on przemoc.

Dzięki niej pierwsze wspólnoty ludzi zdobywały nowe tereny, na których przekonania te zaczynały uchodzić za

Dzięki niej pierwsze wspólnoty ludzi zdobywały nowe tereny, na których przekonania te zaczynały uchodzić za

W dokumencie Od Christianitas do Unii Europejskiej (Stron 173-189)