• Nie Znaleziono Wyników

Co mają wybierać pływacy, nie mający żadnych

1. Ogólne omówienie

O ile międzynarodowe przepisy dotyczące samego pływania nie zawierają prawie żadnych wskazówek tech­ nicznych jak pływać należy, o tyle przepisy dla skoków określają z całą dokładnością, jak każdy ze skoków ma być wykonany, i temsamem w znacznej mierze wyrę­ czają autora podręcznika. Przepisy F. I. N. A., do któ­ rych odsyłamy czytelników, są nadzwyczaj drobiazgowe, sprawę oceny skoków i sposobów sędziowania ujmują tak jasno i wyraźnie, że czynią niemal zbytecznemi wszelkie komentarze. Ponieważ skokami „nieoficjalnemi" czyli nieobjętemi przepisami F. I. N. A., jako niesporto- wemi, zajmować się nie będziemy, urzędowy przegląd skoków podany w regulaminie uważać będziemy za zu­ pełnie wystarczający. W obec tego, ograniczymy się do ogólnego omówienia znaczenia skoków pływackich, istnie­ jących zasadniczych szkół i stylów, oraz osobno zaj­ miemy się systematyką skoków sportowych.

*

* *

W ostatnich czasach, pod wpływem istniejącej ten­ dencji eliminowania ze sportu tych zawodów, których celem jest piękne wykonanie ćwiczenia, nie zaś walka z centymetrem lub czasomierzem, wypowiedziano wojnę także i skokom pływackim. Odzywały się już głosy,

155 uznające skoki za ćwiczenie niesportowe i stawiające im ten zarzut, iż nie mają w sobie nic z wysiłku atle­ tycznego, a są jedynie ćwiczeniem akrobatycznem. Istotnie, przyznać trzeba, że granica między skoczkiem pływackim wielkiej klasy a cyrkowym akrobatą nieraz się zaciera. Jeżeli jednak na różnice* między cyrkowcem a sportowcem patrzeć będziemy nie z punktu widzenia podobieństwa uprawianych przez nich ćwiczeń, lecz z punktu widzenia ich moralnego stosunku do sportu, przepaść między nimi pozostanie taka sama, jak w każ­ dej innej gałęzi sportu.

Skoki pływackie mają zbyt wielkie znaczenie wy­ chowawcze, by można było się przeciw nim wypowiadać. Wyrabiają one w swych adeptach śmiałość, pewność siebie, zręczność i piękne opanowanie ruchów. Poza tą swoią wartością mają skoki wielkie znaczenie jako urozmaicenie sportu pływackiego.

Aczkolwiek zawsze przykładać będziemy większą wagę do pływania wyścigowego, niż do skoków, w których jest tylko popis, ale niema walki, ze względu na wielkie zalety tych ćwiczeń stawać będziemy w ich obronie. Sprawa skasowania skoków w programie Igrzysk Olim­ pijskich poruszana była już zakulisowo na kongresie pa­ ryskim F. I. N. A. w r. 1924, jednak wobec braku szans powodzenia nie wypłynęła na porządek obrad.

Jakim powinien być skoczek, i kto powinien się w sporcie tym specjalizować?

Na to pytanie należy odpowiedzieć zarówno z punktu widzenia wymaganych kwalifikacyj fizycznych, jak i du­ chowych. Pod względem fizycznym materjałem na do­ brego skoczka będzie człowiek dobrze wygimnastyko­ wany, któremu nieobca jest gimnastyka na przyrządach. Skoki wymagają dużej sprężystości, ruchów zdecydo­ wanych, energicznych, ale spokojnych. Nie będzie do­ brym skoczkiem ten, kto ma ruchy zbyt miękkie, jest

zbyt wiotki, niesprężysty lub flegmatyczny. Skoki, jak­ kolwiek powinny robić wrażenie niewymuszonych (,,aise“),

Ryc. 58. A l W hi te

dwukrotny mistrz Olim pjady Paryskiej, wykonywa » skok Auerbacha".

wymagają jednak pewnej sztywności mięśni. I z tego właśnie względu kolidują one bardzo wyraźnie z pły­ waniem wyścigowem, Dla pływaka bowiem miękkość

157 ruchów (souplesse) jest warunkiem kardynalnym. Mięk­ kość ta w skoku jest szkodliwa. Tak samo kolidują ze sobą ćwiczenia konieczne dla pływaka i skoczka. Dla pierwszych ćwiczenia gimnastyczne na przyrządach są wprost zabójcze, dla drugich — niemal że konieczne. Inten­ sywny trening w jednej z tych dyscyplin sportu pły­ wackiego przeszkadza wielce uzyskiwaniu dobrych wy­ ników w drugiej z nich. Z tego względu prawie że nie spotykamy dobrych skoczków i pływaków wyścigowych w jednej osobie. Weissmuller skacze dobrze, jednak jako skoczek nie wybija się on poza poziom przeciętny. Tak samo mistrzowie wielobojów, taki Krueger w Ameryce, czy Mundt w Niemczech, jako pływacy wyścigowi nie przedstawiają nic osobliwego. 1 tu oczywiście istnieją wyjątki. Należą do nich dwie Amerykanki, Aileen Rig- gin, mistrz olimpijski z Antwerpji w skokach z tram­ poliny i finalistka Olimpjady paryskiej w skokach i w pływaniu nawznak, oraz Helen Wainwright, zajmu­ jąca w Antwerpji drugie za Riggin miejsce w skokach, a następnie bijąca wielokrotnie rekordy światowe w pły­ waniu.

Jeśli chodzi o „warunki duchowe", konieczne dla kandydata na dobrego skoczka, przedewszystkiem mu­ simy wymienić odwagę i zdecydowanie. Wykonać w po­ wietrzu trudne nieraz ewolucje można tylko wtedy, gdy robi się je śmiało i zdecydowanie. Człowiek chwiejny w powietrzu zmienia nieraz zamiary, uważając, że skok, jaki zamierzał wykonać w chwili odbicia, jest dla niego zbyt trudny, i w rezultacie upada napłask do wody. Najwięcej odwagi wymagają z natury rzeczy skoki wie­ żowe, których złe wykonanie jest nietylko bolesne, jak w skokach niskich, ale wręcz niebezpieczne dla życia. By ośmielić się na wykonanie salta, czy skoku Auerba- cha z 10 m, trzeba już bardzo wielkiej śmiałości, opa­ nowania swych ruchów i spokoju. By dobrze skakać,

trzeba zgóry wyobrażać sobie, że skok się uda. Kto będzie się lękał przykrego wpadnięcia do wody, ten zawsze skakać będzie źle, choćby nawet bardzo wytrwale ćwiczył.

Poza temi warunkami, od których zależy dobre techniczne wykonanie skoków, istnieją jeszcze inne, od których zależy ich estetyczny wygląd. Skok pływacki jest ćwiczeniem, którego wynik oceniają sędziowie na oko, bez żadnych konkretnych sprawdzianów. Dlatego też trzeba robić wszystko co można, by sędzia odniósł z całości wrażenie jak najkorzystniejsze. Skoczek musi więc być dobrze zbudowany, ubrany w porządny i este­ tyczny kostjum, posiadać wrodzoną elegancję ruchów. Tania sztuczna elegancja, polegająca na wykonywaniu zbytecznych gestów, jaką dość często można spotykać, robi zawsze złe wrażenie. Elegancja ruchów polega na ich prostocie, naturalności i spokoju. Do oceny skoku wchodzą w grę ruchy zawodnika od chwili, gdy przy­ biera postawę do rozpoczęcia skoku wzgl. rozbiegu. Zachowanie się zawodnika przedtem — nie wchodzi zasadniczo w rachubę. Tak samo też, w myśl przepisów F. I. N. A., sędzia powinien brać pod uwagę jedynie i wyłącznie sposób wykonania skoku. Tak jest w teorji. W praktyce jednak nigdy wygląd i zachowanie zawod­ nika nie pozostaną bez wpływu na sędziego. Skok prze­ cież ocenia się na podstawie uzyskanego w r a ż e n i a , a na wrażenie składa się całokształt widoku, jaki się oczom sędziego przedstawia, i niepodobna oceniać ob­ iektywnie samej techniki wykonania skoku, abstrahując całkowicie od jego strony estetycznej. Śmiało można powiedzieć, że w konkursie skoków wieżowych dla pań na Olimpjadzie paryskiej szalę zwycięstwa przechylił na stronę Amerykanek ich wygląd zewnętrzny. Wszystkie prawie zawodniczki, startujące w tym konkursie, wyko­ nywały swe jaskółki bez zarzutu. Różnice wykonania

159 skoków były tu minimalne i niezwykle trudne do uchwy­ cenia. I w takim właśnie momencie zgrabność i zręcz­ ność zawodniczek miały wpływ decydujący. Z Amery­ kankami pod tym względem nie mogły współzawo­ dniczyć Angielki i Szwedki. Sędziom z tego nie można robić zarzutu, gdyż przecież wartość skoku polega głównie na jego pięknie.

*

* *

Skoki pływackie, jako sport, najwczęśniej uprawiane były w Niemczech i w Szwecji. W krajach tych powstały dwie nawzajem zwalczające się szkoły. Szwedzi celowali zawsze w skokach z wieży, ze sztywnych platform, wznie­ sionych nad poziom wody na 5 do 12 m. Niemcy zaś uzna­ wali dawniej wyłącznie skoki z elastycznych trampolin z wysokości od 1 do 3 m. Celując w skokach z giętkiej deski, Niemcy zwalczali zawsze skoki wieżowe, jako ćwiczenie często niebezpieczne i wysoce szkodliwe dla zdrowia ze względu na uderzenie o wodę głową, choc będącą pod osłoną rąk. Niewątpliwie te argumenty są objektywnie dość słuszne, jednak skoków pływackich z 10 m nie można uważać za bardziej niebezpieczne od skoków narciarskich, z drugiej zaś strony, gdyby ude­ rzenie głową było aż tak szkodliwe, należałoby tego zabronić przy grze w piłkę nożną, gdzie uderzenie jest znacznie silniejsze. W każdym jednak razie źródła tych odrębnych poglądów na higjenę i celowość skoków, ni­ skich czy wysokich, szukać należy w większych uzdol­ nieniach skoczków niemieckich czy skandynawskich do każdego z tych dwóch zasadniczych rodzajów skoków.

To też decydujące czynniki międzynarodowe wpro­ wadziły do Igrzysk Olimpijskich osobno skoki wieżowe i trampolinowe jako dwie odrębne dyscypliny, by nie faworyzować ani jednej, ani drugiej szkoły, z których każda miała swych zwolenników i swoje racje.

Pierwszą Olimpjadą, która ujrzała skoki w swym programie, była Ill-a w St. Louis, w r. 1904. Obejmo­ wała ona konkurs skoków kombinowanych i „szczupaka" na odległość, konkurencję w nowszych czasach zupełnie zarzuconą, jako mającą jedynie pomocnicze znaczenie przy nauce startowania i nawracania. Półolimpjada ateńska (1906) obeszła się bez skoków, natomiast w r. 1908 w Londynie, w myśl zasad nowoczesnych, urzą­ dzono już dwa równoległe konkursy, wieżowy i trampo- linowy. Pierwszy z nich, jak było do przewidzenia, przyniósł zwycięstwo trzem Szwedom, drugi zaś trzem Niemcom.

Tę równowagę między wieżą a trampoliną, czyli między szkołą szwedzką a niemiecką, zwichnięto na Olim­ piadzie sztokholmskiej, kiedy to Szwedzi, korzystając ze swych wpływów, i pragnąc za wszelką cenę wykombi­ nować sobie zwycięstwo w ogólnej punktacji Igrzysk wprowadzili do programu 2 niezależne od siebie kon­ kursy skoków z wieży: pierwszy t. zw. „zwykły" (Ge- rade Turmsprunge, plongeons ordinaires, plain diving), obejmujący jedynie 4 jaskółki, i konkurs skoków kom­ binowanych (Kunstspriinge, plongeons varies, fancy di- ving), zawierający wszelkie skoki objęte urzędowym wy­ kazem. Tym sposobem, stara supremacja Szwedów w sko­ kach wieżowych tym razem nagrodzona została dwoma tytułami mistrzów olimpijskich i podwójną liczbą zdoby­ tych punktów. Na dobitek tej niesprawiedliwości wobec szkoły niemieckiej nie wprowadzono konkursu skoków z trampoliny dla pań, lecz jedynie z wieży. I w tym, rzecz prosta, znowu triumfował błękitny sztandar z żół­ tym krzyżem.

Ta przewaga skoków z wieży nad skokami z tram­ poliny w Igrzyskach Olimpijskich trwała tak długo, jak długo istniał spór między obiema szkołami, t. zn. do chwili, kiedy Niemców i Szwedów... nie pogodzili Amerykanie.

161 Tak przedstawia się w ogólnych zarysach historja sportowych skoków pływackich. Pozatem równolegle roz­ wijały się skoki akrobatyczne z wielkich wysokości, ma­ jące niewiele wspólnego ze sportem. Bohaterami tych popisów byli jednak przeważnie cyrkowcy, względnie ludzie, którzy ryzykowali swe życie dla pieniędzy, bądź też dla popularności i rozgłosu. W szczególności w la­ tach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia istniała w Ame­ ryce istna manja śmiertelnych skoków z nieprawdopo­ dobnych wysokości. Ulubionem miejscem tych skoczków był łańcuchowy most Brooklyński, o wysokości 46 m nad wodą, z którego kilku ludzi skoczyło szczęśliwie, wielu zaś śmiałość swoją przypłaciło życiem. W cho­ robliwej pogoni za rekordem dwaj Amerykanie skoczyli z wysokości 60 m z mostu wiszącego nad Niagarą. Próby te, jak było do przewidzenia, zakończyły się śmiercią. Długi czas rekordem wysokości było 52 m, z jakich skoczono do morza ze skał jednego z norweskich fjordów. W ostatnich latach sensację wywoływał we Francji niejaki Willy Wolff, z pochodzenia łodzianin, który rekord ten pobił, skacząc do Sekwany z mostu w Rouen, z wysokości 58 m. Po kilku udanych próbach, znalazł w nich jednak śmierć. O tem czem jest skok z tej wysokości, wskazać mogą kolejne szybkości spadania do wody: przy wysokości 3 m rozwija ciało szybkość 28 km/godz., już przy 15 m będzie 60 km/godz., przy 50 metrach zaś 111 km/godz. Nic też dziwnego, że naj­ mniejsza niedokładność w wykonaniu skoku z takiej wyso­ kości kończy się śmiercią. Tego rodzaju produkcyj jednak nie możemy nazywać sportem, tak samo jak nie będą dla nas sportem skoki z pod kopuły cyrku do

maleńkiego baseniku.

12 metrów — to najwyższa granica dla skoków sportowych. Normalnie wyższa platforma dla skoków wieżowych ma wysokość 10 m. Jest ona malutka

11

w porównaniu z wysokościami osiąganemi przez takich Wolffów, gdyż trudność i niebezpieczeństwo skoku wzmaga się nie proporcjonalnie do wysokości, lecz pro­ gresywnie. W każdym jednak razie, nawet przy tej wy­ sokości, o skok śmiertelny nie jest bardzo trudno i ćwi­ czenia tutaj wymagają bardzo wielkiej ostrożności.

*

* *

Przodują dziś w skokach pływackich Amerykanie i Niemcy. Pierwsi triumfowali prawie że niepodzielnie na dwóch ostatnich Olimpjadach. Triumf ich jednak nie był pełny, gdyż Niemców tam nie było. Niemcy, nie bez pewnej racji, uważają się w tej dziedzinie za równych mistrzom zaatlantyckim. W każdym razie, jeżeli nawet uznamy wyższość Amerykan za niewątpliwą, musimy przyznać, że skoki pływackie są jedną z niewielu dzie­ dzin sportu, w których Europa dobrze dotrzymuje kroku Nowemu Światu. Różnica klasy bowiem między Niem­ cami i Amerykanami jest bardzo nieznaczna i przy­ puszczalnie, gdyby Niemcy startowali w r. 1924 w Pa­ ryżu, podzieliliby oni miejsca w finałach olimpijskich ze skoczkami Stanów Zjednoczonych. Natomiast w Europie supremacja Niemców w skokach jest niewątpliwa i bez­ apelacyjna.

Pod względem technicznym, mistrzowie amerykańscy i niemieccy są niemal doskonali, i trudnoby mówić o wyż­ szości jednych nad drugimi. Zarówno White, Fali, Pink- ston czy Desjardins, z jednej strony jak i Luber, Mundt, Riebschlager z drugiej, wykonywują najtrudniejsze skoki bez zarzutu. Różnica poważniejsza istnieje tylko w s t y l u skoków.

Te dwa style skoków pływackich — amerykański i niemiecki — nadają dziś ton tej gałęzi sportu. Pierwszy charakteryzuje wielki spokój i miękkość i niejako płyn­

163 ność ruchów, silne odbicie nietylko do góry, ale i do przodu, duża swoboda wykonania, co wszystko razem składa się na skończenie piękną całość estetyczną skoku. Skok niemiecki ma w sobie więcej sztywności, więcej skandowania ruchów, odbicie przedewszystkiem ku gó­ rze, a co za tern idzie, lot do wody prawie pionowy, wszystko wykonane szybko, energicznie, w sposób, który zdradza wielki wpływ gimnastyki na przyrządach. Styl amerykański jest niewątpliwie przyjemniejszy dla oka, a ponieważ wartość skoków pływackich ocenia się według wrażenia estetycznego, jakie wywiera on na pa­ trzącego, musimy uznać wyższość stylu amerykańskiego. Niemcy starają się aż nazbyt często wprowadzać do skoków pewne techniczne utrudnienia, jak np. trzymanie rąk przy boku w chwili wejścia do wody, względnie nawet podczas całego skoku. Amerykanie natomiast skierowują swe wysiłki przedewszystkiem w kierunku jak najdoskonalszego estetycznego wykonania skoku. Ten­ dencję tę należy uważać za słuszną. Nie zależy nam bowiem na tern, by skoki pływackie stawały się ćwi­ czeniem wymagającem cyrkowej akrobacji, lecz by były wykonane skończenie precyzyjnie i pięknie. Tendencja ta zwyciężyła w F. I. N. A., której nowy regulamin, uchwalony w r. 1924 w Paryżu, podczas nieobecności Niemców, skasował wszelkie dodatki do skoków w ro­ dzaju trzymania rąk przy boku, które podnoszą trudność techniczną skoku, psując jednocześnie piękno jego linji. Dla każdego skoku pozostała jedna tylko forma kano­ niczna: ręce rozkrzyżowane podczas przelotu, i złą­ czone nad głową w chwili wejścia do wody, o ile wpada się na głowę, a przyłożone do boku, o ile wpada się na nogi. Skok w tej formie jest najbardziej naturalny, i temsamem najładniejszy. Program olimpijski jest i tak dość trudny do wykonania, tak, że trudności dodatko­ wych wprowadzać nie potrzeba.

Ewolucja przepisów międzynarodowych odzwier­ ciedla nam doskonale prądy dominujące w poszczegól­ nych okresach. Przedewszystkiem więc program igrzysk olimpijskich (dwa rodzaje skoków wieżowych) był od­ biciem głosu decydującego Szwedów w tej dziedzinie, i następnie ich zepchnięcia na plan drugi.

Kongres Praski F. I. N. A., (1925 r.) postanowił bowiem połączyć dotychczasowe dwa konkursy skoków wieżowych w jeden k o m b i n o w a n y . Uproszczenie to oczywiście jest bardzo nie na rękę Szwedom, którym za­ brano z programu ich specjalność — jaskółki wieżowe. Poruszona powyżej sprawa trzymania rąk w czasie skoku odbija nam tendencje niemieckie i amerykańskie. Do VIII Olimpjady dla każdego skoku istniało 6 roz­ maitych spółczynników trudności, w następujących ru­ brykach: ręce cały czas wyciągnięte, ręce przy boku w chwili wejścia do wody, ręce cały czas przy boku, to samo dla skoków z 1 m i dla skoków z 3 m. Wszystko to, jak powiedzieliśmy, zostało skasowane. Jest to słuszne nietylko ze względu na dominującą tu tendencję przeniesienia punktu ciężkości na stronę este­ tyczną skoków, ale także i dlatego, że ogromnie upro­ ściło obliczanie ocen.

Jedną z dalszych inowacyj paryskiego kongresu F. I. N. A. w r. 1924 było skasowanie skoków l o s o ­ w a n y c h . Uznano bowiem, że nie można od zawodnika wymagać umiejętności wszystkich skoków znajdujących się w tabeli, i że wystarczy, jeżeli będzie w konkursie kilka skoków zgóry wyznaczonych podczas gdy reszta pozo­ stawiona będzie do wyboru zawodnika Stanowisko wręcz przeciwne zajmują Niemcy, którzy upierają się przy po­ zostawieniu skoków losowanych. Wychodząc z założenia, że mistrzem może zostać ten tylko, kto wszystkie skoki umie jednakowo dobrze, zgłosili oni odpowiedni wniosek do F. I. N. A. celem przywrócenia status quo.

165 Reformy regulaminu skoków F. I. N. A., uchwa­ lone w Paryżu, szły w kierunku znacznego upro­ szczenia. Przedewszystkiem więc wyrzucono z tabeli oficjalnej wszystkie skoki mające charakter niesportowy,

Ryc. 59 A . Ć w i c z e n i a p r z y g o t o w a w c z e d o s k o k u ł a m a n e g o .

1. W miejscu podnosić jedną nogę i schylać tułów.2. Skok w miejscu do góry. (R ozm ach podobny, ja k przy skoku startowym) .

jak skoki na nogi, dalej t. z. „trupki" (planche) czyli skoki, w których ciało w powietrzu jest nieruchome, wreszcie zniesiono skoki z odbicia z jednej nogi i t. d. Wprowadzono wkońcu pewne zmiany dotyczące samej strony technicznej obliczania not. W tym względzie w Niem­ czech obowiązywały już oddawna przepisy zupełnie

odrębne, które Deutscher Schwimnwerband zgłosił pod referendum F. I. N. A. System niemiecki poddano próbie na mistrzostwach Europy w Budapeszcie w r. 1926 i tu spotkał sie z ogólną aprobatą. Rezultatem tego było przyjęcie go w całości do regulaminu F. I. N. A. na miejsce dawnego. W łonie Federacji zdecydowanymi przeciwnikami niemieckiego systemu sędziowania są tylko Amerykanie.

Różnice między starym (amerykańskim) a nowym (niemieckim) systemem F. I. N. A. stawiania ocen za skoki podajemy w części regulaminowej podręcznika; system niemiecki posiada tę znakomitą wyższość nad poprzednim, że przy nim sędziowie są pod kontrolą pu­ bliczności. Widownia, obserwując stawiane publicznie noty, więcej interesuje się konkursem i uczy się sama oceniania skoków.

*

* *

Sędziowanie w skokach nie jest rzeczą łatwą. Prze­ pisy określają dość drobiazgowo, na co powinien patrzeć sędzia i czego powinien od zawodnika wymagać.

Nasuwają się nam jednak pewne uwagi co do tego, jak ma sędzia patrzeć na skoczka, by ujrzeć to wszystko, co regulamin każe mu obserwować i oceniać.

A więc przedewszystkiem jest wskazane, obserwując skok, rozbić go sobie w myśli na trzy fazy: o d b i c i e , e w o l u c j ę w l o c i e i w e j ś c i e do wo dy . Sędzia ma do dyspozycji 10 punktów. Można przeznaczyć po 3 na każdą z powyższych faz, zachowując sobie 1 punkt na nagrodzenie estetycznego całokształtu skoku.

W pierwszym więc rzędzie należy uważać, czy sko­ czek odbił się dostatecznie wprzód i ku górze, następnie (druga faza) czy przepisaną ewolucję wykonał wzgl. za­ czął p o n a d trampoliną, czy też wykonał ją dopiero nad samą wodą. Ten drugi sposób wykonania jest poważnym

Ryc. 5 9 B . S c h e m a t o d b ic ia p r z y s k o k a c h z m ie js c a .

1. Pozycja początkowa.2. Pozycja przed odbiciem, w dwóch stylach.3. I faza rozmachu rąk.4. I I faza ( wyrzut rąk do przodu, i odbicie nogami). — 5. I I I faza, wyskok.6. P o wyskokuw kulminacyjnym punkcie trajektorji, aprzy jaskółce

błędem (z wyjątkiem skoków, w których przepisane jest wykonanie ewolucji dopiero po chwili lotu). W każdym jednak razie, jeżeli jeden element skoku będzie z u p e ł - n i e popsuty, nota nie może być dobrą, choćby nawet po­ zostałe elementy wykonane były świetnie. (Np. skoczek po świetnej ewolucji, wpada napłask do wody — nota 2 do 4. Albo wejście do wody bez zarzutu, ale sama ewolucja zupełnie źle wykonana — nota 2 do 4).

Wykonanie innego skoku, niż zapowiedziany, uwa­ żane być musi za niewykonanie skoku, i temsamem po­ ciąga za sobą notę 0 (zero).

Sędziowie powinni z jaknajwiększą surowością od­ nosić się do zawodników, którzy między skokami do- wolnemi wykonywują tendencyjnie skoki ponad swe siły dla uzyskania wyższego spółczynnika trudności. Np. zawodnik zapowiada 2V2 salta, którego nie umie* Skacze dobrze podwójne salto, ale nie zdążywszy wykonać końcowego obrotu, wpada skulony do wody* Nota w takim wypadku musi być bardzo surowa (1 do 3).

Powiązane dokumenty