• Nie Znaleziono Wyników

o organizacji twórczości naukowej

P ro s z ę P a n ó w ! ' M ó j re fe ra t d z is ie js z y b ę d rie m ia ł c h a ra k te r o d m ie n n y n iż na sz*

re fe ra ty p rz e d p o łu d n io w e . P rz e d p o łu d n ie m m ó w iliś m y o p e w n y c h o s ią g n ię c ia c h o rg a n i­

z a c y jn y c h , o p e w n y c h fo rm a c h o rg a n iz a c y jn y c h , o s ią g n ię ty c h z w ła szcza w d z ie d z in ie o r ­ g a n iz a c ji s z k o ln ic tw a w y ż s z e g o . M ó j re fe ra t ma m ieć c h a ra k te r d y s k u s y jn y

Z a g a d n ie n ie , k tó re m n ie in te re s u je , je s t to zagad nie nie o rg a n iz a c ji tw ó rc z o ś c i n a u k o w e j cz y h p ro d u k c ji n a u k o w e j. O tó ż za g ad nie nie to ma d w a a s p e k ty : je de n - te o re ty c z n o -’

n a u k o w y , d r u g i — o r g a n iz a c y jn o -p o liły c z n y .

Na c z y m p o le g a n a u k o w y a sp ekt te g o zag ad nie nia? O tó ż w ro z m o w a c h z n a u k o w c a m i s p o ty k a m y się n ie je d n o k ro tn ie z o p in ią , że o rg a n iz o w a n ie p ro d u k c ji, c z y li tw ó rc z o ś c i n a u k o w e j, je s t n ie m o ż liw e , je s t z a g ad nie niem n ie ro z w ią z a n y m . W e d łu g t e j o p in ii w s z y s tk ie p ró b y o rg a n iz a c ji tw ó rc z o ś c i n a u k o w e j p ro w a d z ą d o je j oka le czenia. M o je zdanie je s t inne. T w ie rd z ę , że są d ó po m yśle nia , że są d o usta len ia pew ne zasady o rg a n iz a c y jn e , p e w n e a k s jo m a ty , k tó re p o z w a la ją na s tw o rz e n ie o r g a n iz a c ji p ro d u k c ji n a u k o w e j, na z o ig a m z o w a n ie tw ó rc z o ś c i n a u k o w e j, na z o rg a n iz o w a n ie k o n tro li nad tw ó rc z o ś c ią n a u ko w ą , na zw iązanie^ j e j z ż y c ie m i p la n o w a n ie m te g o ż y c ia , bez oka le cze n ia is to ty ndlU 1' d o w ie d z e n ie t e j te z y , że to z a g a d n ie n ie je s t ro z w ią z a ln e , , s ta n o w i aspekt n a u k o w y te g o zag a d n ie n ia — i t o zag a d n ie n ie in n ie prze de w s z y s tk im in te re s u je .

Z a g a d n ie n ie , ja k w ram a ch p e w n y c h z a io ż e n , p e w n y c h a k s jo m a tó w o rg a n iz a c y jn y c h , s tw o rz y ć k o n k re tn e fo rm y i ra m y o rg a n iz a c y jn e , to je s t ten d r u g i, p o liiy c z n o -o rg a n iz a c y jn y a sp e kt te-go p ro b le m u . T en p ro b le m m n ie j m nie in te re s u je d z is ia j, z je d n y m — p o w ie d z ­ m y - z a s trz e ż e n ie m , w y n ik a ją c y m ró w n ie ż z m o ty w ó w te o re ty c z n o -n a u k o w y c h . M ia n o ­ w ic ie w naukach ś c is ły c h , g d y zachodzi zag a d n ie n ie te g o ty p u te c h n ic z n e g o , zagadnienie, c z y pe w ie n p ro blem je s t czy nie je s t ro z w ią z a ln y , to żąd am y nie t y lk o lo g ic z n e g o uza­

sadnienia, że zag a d n ie n ie to da się ro z w ią z a ć , ale ż ą d a m y p e w n e g o p rz y k ła d u ro z w ią z a n ia te g o zagadnienia, s p e łn ia ją c e g o zasa dn icze w a ru n k i, k tó ry c h w y m a g a tw ó rc z o ś ć na ukow a, chcę P a ń s tw u po da ć i ja k o p rz y k ła d — pro szę t o ro z w ią z a n ie n o to w a ć .

O ORGANIZACJI TWÓRCZOŚCI NAUKOWEJ

1 7 5

R zecz w ia d o m a , że je ż e li pro blem je s t ro z w ią z a ln y , t o je s t ro z w ią z a ln y n a k ilk a s p o ­ s o b ó w .. Nie chcę tw ie rd z ić , c z y ten p rz y k ła d , k t ó r y p rz y to c z ę , nie m ó g łb y b yć ulep szony tub z m o d y fik o w a n y — je s t on p rz y k ła d e m ro z w ią z a n ia te j tezy.

J e ż e li chodzi o p rz y s z ło ś ć n a u k i w Polsce, je s te m o p ty m is tą . Nasze c e c h y n a ro d o w e u s p ra w ie d liw ia ją ten o p ty m iz m . J e s te ś m y na rod em zd o ln y m . N a w e t .nasze w a d y n a ro d o w e , ja k w y b u ja ły in d y w id u a liz m je s t cechą, k tó ra będzie p o m ag ała , je s t c z y n n ik ie ttt ra c z e j s p rz y ja ją c y m , k tó r y w d z ie d z in ie tw ó rc z o ś c i m oże zna le źć ro z ła d o w a n ie z d o d a tn im w y ­ n ik ie m dla sp o łe cze ń stw a i dla k u ltu r y . N ie p rz e ra ż a m nie b ra k ś ro d k ó w m a te ria ln y c h , nie p rz e ra ż a m n ie szczu p ło ść ka d r p e rs o n a ln y c h . R o z w ó j n a u k i w y m a g a w p ra w d z ie ś ro d k ó w m a te ria ln y c h , ale z d r u g ie j s tro n y na uka sama s tw a rz a ś ro d k i m a te ria ln e , szczup łe k a d ry personalne dadzą się p o m n o ż y ć i w y c h o w a ć . P e s y m iz m je s t w ię c nieu zasad niony.. N a to - riiia s t m u s im y lic z y ć się z ko n ie c z n o ś c ią za s to s o w a n ia p e w n e j p rz e w id u ją c e j i d łu g o fa lo w e j p o lit y k i w z a k re s ie o rg a n iz a c ji n a u k i i m u s im y .się lic z y ć z -tru d n o ś c ia m i p r z y s ta rc ie o rg a n iz a c y jn y m .

O tó ż te o k o lic z n o ś c i, k tó r e w y m ie n iłe m , a ró w n o c z e ś n ie rola, ja k ą na uka w spo le czeń- s lw ie i w s p ó łc z e s n y m ż y c iu o d g ry w a , n a rz u c a ją po g lą d , że nauka, o p ie ka nad nią i o r g a ­ n iz a c ja je j d z ia ła ln o ś c i, p o w in n y b y ć p o w ie rz o n e osobnem u m in is te rs tw u . W M in is te r s tw ie O ś w ia ty , na prz., k t ó r e g o re s o rt u ró s ł d o ro z m ia ró w o lb rz y m ic h , s p ra w y n a u k i silą rz e c z y n tu szą b y ć tra k to w a n e na pian ie d r u g im . J e ż e li n a pra w dę m y ś lim y o o rg a n iz a c ji n a u k i i o p.anow anjzi je j d z ia ła n ia , a g e n d y na ty m o d c in k u w y ro s n ą d o ro z m ia ró w w y k r a c z a ją ­ c y c h poza m o ż liw o ś c i je d n e g o m in is te rs tw a , o b a rc z o n e g o c ię ż a re m o p ie k i nad caią o ś w ia tą n a ro d o w ą . N a u ka , j.ak w ia d o m o , s ta ła się d z is ia j po trze b ą ż y c ia na o d c in k u nie ly lk o o ś w ia ty , a.e i ro .n ie tw a , p rż e m y s iu , o d b u d o w y , w o js k a it.p. N ie ma m in is te rs tw a , k tó re by nie b y ło be zpo średn io w nauce z a in te re s o w a n e , n ie m a m in is te rs tw a , k tó re by na w ła s n ą T fk ę nie o rg a n iz o w a ło badań n a u k o w y c h . N a s tę p s tw e m te g o je s l ro z b ic ie b u d że tu , -trud­

ności w k o o rd y n o w a n iu d z ia ła n ia , p rze c h o d z e n ie d o p o rz ą d k u d z ie n n e g o nad p o trz e b a m i s a m e j n a u k i, k tó ra je s t o rg a n iz m e m w p e w n y m sensie sa m o d z ie ln y m , m a ją c y m w ła s n e p o trz e b y , a nie cielcem p rz e z n a c z o n y m w y łą c z n ie d o e k s p lo a ta c ji. R o z s trz e le n ie o p ie k i nad na u ką u tru d n ia nad nią k o n tro lę i to z a ró w n o k o n tro lę , letórą w y k o n y w a ć p o w in n y c z y n - n..ki z e w n ę trz n e , z g ła s z a ją c e pod adresem n a u k i s w o je d e z y d e ra ly i m a ją c e ś ro d k i, ale j'k o n tr o , ę , k tó rą w y k o n y w a ć chce ,i m u s i na u ka sama. B ra k a u to k o n ir o li b o w ie m w y w o - u je zaw sze d e g e n e ra c ję na uki. R o z le g ło ś ć p o w ią z a n ia n a u k i z ró ż n y m i o d c in k a m i ż y cia z je d n e j s tro n y , a w e w n ę trz n a s p o isto ść n a u k i z d r u g ie j s tr o n y n a rz u c a ją ko n ie czn o ść s k u p ie n ia je j w je d n e j k o m ó rc e o r g a n iz a c y jn e j na n a jw y ż s z y m szczeblu, k tó ra za p e w n ia -' aby w p ły w na naukę w s z y s tk ic h re s o rtó w g o s p o d a rc z y c h , a je d n o cze śn ie nie u za le żnia ła n a u k i ud je d n e g o z n ich w sposób je d n o s tro n n y . T a ką . k o m ó rk ą m oże b y ć ty lk o , zdaniem m o im . M in is te r s tw o N a u k i, bądź coś w ro d z a ju C e n tra ln e g o urzę du p la n o w a n ia na uki, z o rg a n iz o w a n e g o na p ra w a c h -i na szczeblu m in is te rs tw a . Za o so b n ym M in is te r s tw e m a n ki p rz e m a w ia z re s z tą zasa dn iczy p o s tu la t usa m o d zie ln ie n ia się b u d że tu n a u ki, k tó ra dziś skazana je s t na n ie liczą cą się z je j znaczeniem ro lę p e ie n la u bra m i fu r te k ró ż n y c h ncsoir.ów g o s p o d a rc z y c h . Z a s to s o w a n ie d o nauiki w s p ó łc z e s n y c h m e to d o rg a n iz a c y jn y c h w y m a g a zdania sob ie s p ra w y z c e ló w , ja k ie o d no śnie n a u k i p ra g n ie m y o s ią g n ą ć.

Cele te są jasne. P ra g rfte m y przede w s z y s tk im sp o w o d o w a ć m a k s y m a ln ą ru c h liw o ś ć m y ś li i p ra c y n a u k o w e j. Z d a je m y sobie sp ra w ę , że t y lk o b u jn y ru c h n a u k o w y o d rzu ca w y n ik i i sukce sy n a u k o w e . P ra g n ie m y p rz y ty m z w ią z a ć na ukę z ż y c ie m i od budow ą -ra ju m * te r ia łjią i d u c h o w ą i w y d o b y ć z n ie j m a k s im u m w ty m k ie ru n k u e n e rg ii. T o są m e . O tó ż je s te m p rz e k o n a n y , że w p ro w a d z e n ie e le m e n tu p la n o w o ś c i i ze sp o lo w o ś c i p rz y

-1 7 6 MATERIAŁY SESJI RADY SZKÓŁ WYŻSZYCH

czyni się skutecznie do osiągnięcia wymjenibnych celów, jakkolwiek zdajemy sobie sprawę, że planowość i zespołowa praca nie są jedynymi i wystarczającymi-czynnikam i

potńfibnym i do osiągnięcia tego celu. (

Hasto planowości w nauce budzi wśród badaczy naukoiwych odruch niechęci. Odruch ten ma swoje źródło w tym ,' że oponenci zakładają milcząco lub głośno, że zasady nauki oparte będą o plan zły, nie liczący się z realnymi możliwościami i okolicznościami. Otóż zgadzam się, że zły plan jest ¡gorszy, niż brak planu, ale nie mogę się pogodzić z tym, że dobry plan nie ma przewagi nad działalnością beizplanową. Rzeczy zatem sprowadza się do zagadnienia, czy m ożliwe jest skonstruowanie dobrego planu działalności nauki. Wiem oponentów nie chce wierzyć w taką możliwość. Przypuszczają, że czynniki poza nauką stojące, a więc administracyjne i gospodarcze wysuną zbiór dezyderatów, same ustalą hierarchię ich doniosłości i narzucą nauce ich wykonanie, nie licząc się z materialnymi i psychicznymi możliwościami produkcji naukowej. Gdyby tak być miało, to istotnie lepiej nie bawić się w planowanie. Ale gdzie jest powiedziane, że ,tak być musi, a następnie czy nie ma sposobów, które zabezpieczałyby nas przed wytworzeniem się takiego stanu rzeczy.

Zagadnienie sprowadza się zatem do 'rozstrzygnięcia pytania 1) czy dobre planowanie ba­

dań naukowych jest w ogóle możliwe i 2) jakie należy zastosować zasady planowania i organizacji, aby zmniejszyć do minimum prawdopodobieństwo złego planowania nauki.

Na pytanie pierwsize odpowiada się na ogól negatywnie. Twórczość jako akt wolny nie da się ani organizować, ani planować. Odpowiedź tą nie jest ścisła. Gdyby była prawdziwa, niemożliwe byłoby wychowanie ludzi i talentów. Wiemy natomiast, że nam się to udaje.

Gdyby zacytowana odpowiedź byta prawdziwa memoż.iwę byłyby tzw. szkoły naukowe, których działalność wielokrotnie mieliśmy sposobność w nauce podziwiać. Gdyby była prawdziwa, należałoby skasować kluby literackie, towarzystwa naukowe i uniwersytety.

Moja odpowiedź na pytanie, czy twórczość naukowa da się organizować i planować, brzmi inaczej: twórczość jako akt wolny nie w ytrzym uje deterministycznych metod organiza­

cyjnych, tj. metod obliczonych na pewność sukcesu, tak jak to ma miejsce w planowaniu i organizacji fabrycznej. Twórczość natomiast w ytrzym uje indeterministyczne metody or­

ganizacji, tj. metody obliczone na prawdopodobieństwo sukcesu.

Uświadomijmy sobie, że istnieją dwie klasy metod organizacyjnych: deterministyczna i i-ndeterministyczna oraz że istnieją dwie ,klasy zagadnień: jedne nadające się wyłącznie do organizacji pierwszymi, drugie — drugim i'm etodam i. Jest to sprawa zasadnicza w pro­

blematyce organizacyjnej, w .ogóle. Pomieszanie tych pojęć prowadzi do zasadniczych błędów organizacyjnych. Niebezpieczeństwo stąd wynikające jest — powtarzam — dość duże, gdyż skłonność do deterministycznego myślenia jest zjawiskiem niebezpiecznym, a wydobycie się z tego nawyku i przerzucenie się na myślenie kategoriami prawdopodo­

bieństwa jest dla wielu umysłów dość trudne. Stąd pospolite są próby stosowania determi­

nistycznych metod organizacyjnych do zagadnień, które tych metod nie w ytrzym ują.

Nie możemy zakładać, że organizacja spraw doniosłych i subte.nych musi być oddana Av ręce ludzi tępych, któTzy tych zagadnień nie rozumieją. Jest np. pewnego rodzaju deformacja zawodowa lekarzy, że w otoczeniu widzą wszędzie ludzi chorych; jest pewnego rodzaju deformacja uczonych zawodowych, że zakładają, że partnerzy ich nie rozumieją rze­

czy subte nych. Otóż niepodatnoSć nauki do organizac ji metodami deterministycznymi wynika z je j pewnego rodzaju - suwerenności. Mówiąc o suwerenności nauki, nie mam na myśli suwerenności uczonego. U żyw ając tego słowa, mam na myśli“ to, że prawda naukowa może być obalona tylko w oparciu o kryterium naukowe. Każda organizacja determini­

styczna i każda deterministyczna metoda- organizacyjna, jak wiadomo, opiera się o jakąś

O ORGANIZACJI TWÓRCZOŚCI NAUKOWEJ 1 7 7

określoną doktrynę naukową. Postawa nauki wobec wszelkiej doktryny naukowej jest, jak Wiadomo, wątpiąca. Podporządkowanie nauki gotowej doktrynie jest pozbawieniem kiauki je j najistotniejszego uprawnienia, jakim jest prawo wątpienia i uogólniania. Nauka może być jedynie podporządkowana prawdzie moralnej, gdyż to jest od nauki i je j metod niezależne. Z suwerenności inauki wynika, że wzorców dla je j organizacji można i należy poszukiwać wśród tych metody jakimi posługujemy się przy organizacji suwerennych odcinków życia. Jakie są podstawowe założenia organizacji suwerennego życia? Są to trzy zasady. Pierwsza polega na oddzieleniu od .siebie tzw. władzy wykonawczej, a więc pewnego rodzaju rządu nauki, od władzy kontrolującej, a więc pewnego rodzaju rady nauki, jak kto woli, sejmu nauki. Druga zasada — to ustalenie zamkniętego systemu odpowiedzialności, gdzie producent naukowy odpowiada za swoją działalność przed władzą wykonawczą i władza wykonawcza odpowiada za prawidłowość norm swego działania przed niezależną reprezentacją producentów naukowych. Trzęcia zasada — to pod)po- rządkowan-ia obydwu łych władz nadrzędnemu cz^fljjikowi, którym w omawianej próbie ma być ów minister nauki. Otóż schemat powyższy, który zacytowałem, wzorowany na organizacji politycznego życia demokratycznego, jest wzorcem dla organizacji nauki, którą tu próbuję rozwijać. P rojekt tej organizacji przewiduje częściowo utworzenie pewnych nowych elementów i komórek organizacyjnych dziś nie istniejących, częściowo wciąga istniejące dzisiaj i wypróbowane przez doświadczenie organizacje naukowo-produkcyjne i ,naukowo-kontro!ne, wyznaczając im odpowiednie miejsce i odpowiednią rolę w ogólnym ustroju organizacyjnym.

Otóż uważam, że wciągnięcie istniejących form organizacyjnych, np. towarzystw naukowych, w Schemat ogólny i skoordynowanie ich działalności jest podyktowane eko­

nomią organizacji i bezpieczeństwem ich powodzenia. Najlepszą bodaj że gwarancję dają fo'rmy organizacyjne wypróbowane przez życie. Schemat, k tó ry tu mamy przed sobą, reprezentuje realizację tych zasad. Ta komórka organizacyjna, podporządkowana władzy ministra, to jest biuro planowania nauki, to jest — można nazwać departament nauki.

Rolą tej komórki jest planowanie nauki. To jest komórka, która powstaje z mianowania przez ministra. To biuro planowania nauka, w którym tw orzy się plan nauki, ma [pod­

porządkowane sobie- na szczeblu regionalnym komórki, które nazwiemy delegaturami ministra nauki, a które spełniać będą rolę 'kontroli nad produkcją naukową. Te komórki powstają również z mianowania. Na drugim odcinku widzą Panowie komórki organiza­

cyjne, które -nie powstają -z -mianowania, ale które są wyłonione -p-rzcz -producentów nauki.

Jest to rada naukowa na szczeblu ministerialnym, jako czynnik równorzędny z biurem planowania, i -regionalne rady naukowe — -na szczeblu wojewódzkim. Wyłonione są te organizacje z -komórek produkcyjnych, to znaczy instytutów badawczych, katedr, które trudnią się produkcją naukową. Te elementy dalej to są towarzystwa naukowe, których

rola ma być kontrolna. To jest zasadniczy-schemat, do którego za chwilę powrócę.

W .ten schemat organizacyjny, scharakteryzowany pow yżej ogólnie, ma być wbudo­

wane planowanie nauki i zasady zorganizowanej pracy naukowej.

Chciałbym tu zaznaczyć, że w dyskusjach (nad planowaniem nauki wysunięta została - ze strony kół reprezentujących interesy żyda gospodarczo-społecznego teoria -tzw. za­

mówienia społecznego. Nie ulega wątpliwości, że ^wiązanie nauki z życiem wymaga kie­

rowania pod je j adresem zamówień społecznych, do których formułowania powołane są czynniki, reprezentujące interesy rolnictwa, przemysłu, zdrowia publicznego, oświaty itp.

Planowartie nauki i związanie je j z życiem nie może się obejść bez elementu zamówień*.

12 Myśl Współczesna

1 7 8 MATERIAŁY SESJI RADY SZKÓŁ WYŻSZYCH

społecznych. Niemniej teoria ta jest kulawa, stoi na jednej nodze, nie .uwzględnia ona pewnych zasadniczych momentów, warunkujących produktywną twórczość naukową, mianowicie nie uwzględnia, że ruchliwość myśli naukowej, jest możliwa jedynie przy* za­

chowaniu indywidualnej inicjatyw y badacza, że możliwości uczonego określa najlepiej jego własna ocena, która krystalizuje się w zamiarze naukowym; że organizacja nauki nie może w żadnym wypadku krępować indywidualnej .inicjatyw y naukowej, natomiast ma potęgować ją, o ile możności wyzwalać, a przede wszystkim ma brakowi inicjatyw y naukowej zapobiegać.

Stąd teoria zamówienia . społecznego musi być uzupełniona teorią o fe rty społecznej,

■płynącej od samych producentów naukowych. Wymagają tego nie ty lk o wymienione w yżej m otywy zasadnicze, ale wymaga tego ta iż e zasada niezależności nauki. Plan nauki tn u si' uwzględniać nie tylko zamówienia dyktowane potrzebami społecznymi, ale i oferty, dyktowane potrzebami nauki samej,, a do form ulowa nia tych ostatnich powołana jest jedynie sama nauka. Jednym słowem zamówienia społeczne, płynące od czynników społeczno-gospodarczych, i oferty społeczne, płynące od producentów naukowych, mogą pospołu stanowić dopiero wystarczającą podstawę i wystarczający materiał, potrzebny do skonstruowania rocznego planu nauki. W związku z ityrn muszą być one wprowadzone we wspólne łożysko, rodzaj giełdy naufcówej, ,z ¡któjej wyłaniać się będzie coroczny plan badań naukowych.

Gdy weźmiemy schemat, ¡który tu mamy, elementem planującym jest zasadniczo ta komórka — biuro planowania nauki. Do te j kom órki w pływają ¡zamówienia społeczne, płynące z m inisterstw jako resortów gospodarczych. Zamówienia społeczne idą przez delegatury regionalne do ¡komórek produkcyjnych i te komórki w yw ołują reakcję.

Natomiast oferta społeczna, rodząca się w świecie produkcji naukowej, idzie tą samą drogą do kom órki planującej, która spełnia rolę giełdy, (gdzie schodzą się o fe rty spo­

łeczne ¡z (zamówieniami społecznymi ii gdzie można wysmażyć to, co się nazywa planem nauki — na rok, dwa czy trzy lata najbliższe.

Teraz uwaga następującą^ plan, nauki musi być — jak wiadomo — sfinansowany przez państwo i to środkami społecznymi. Otóż okoliczność ta wymaga stworzenia aparatu

■kontrolującego wydajność i jakość ¡pracy naukowej, zapobiegającego bezczynności praco­

wników i bezpłodności naukowych warsztatów. Czynność ta nie da się wykonać 'sku­

tecznie inaczej, jak przy współudziale tow arzystw naukowych i naukowo-dyskusyjnych, jako pe;wnego rodzaju zespołów branżowych, reprezentujących najlepszy autorytet zbio­

row y w odnośnej dziedzinie nauki. Toteż towarzystwa naukowo-dyskusyjne zostały w mniejszym projekcie, wciągnięte jako istotny element organizacyjno-kontrolny.

Kontrola naukowa wykonania pracy naukowej odbywa się w ten sposób: pracownik naukowy, który ‘podejmuje pewne badania, obowiązany jest te badania zreferować w to ­ w arzystwie naukowym, które jest do ¡tego zależnie od specjalności powołane. Dyskusji w towarzystwie naukowym przysłuchuje się delegat m inistra nauki, który widzi, jak ustosunkowuje się do nich grono specjalistów, jak toczy się dyskusja, jak autor, się broni, jednym słowem w ytw arza sobie pewne zdanie o wartości w yników, a przede wszystkim widzi, czy producent spełnia zamówienie leżące w planie, przez siebie zreferowane.

Zatem kontrola jakości wymaga i kontroli prący naukowej, odbywającej się via to­

warzystwa naukowe. To 'jest aparat kontrolujący produkcję naukową i je j jakość. Ale

•niezależnie od potrzeby »kontroli produkcji s c h o d z i konieczność kontroli planu, gdyż te

»same okoliczności, które nakazują kontrolę produkcji, nakazują stworzenie aparatu