• Nie Znaleziono Wyników

P.: Kto nie wie, niech sprawdzi w podręczniku do geografii, co to jest

i  wpływu społecznego

A. P.: Kto nie wie, niech sprawdzi w podręczniku do geografii, co to jest

A my podajemy temperatury […] [1,5 minuty – E.T.].

KcH, 14.05.2001 11. Agnieszka Szulim-Badziak: […] Jak zwykle wspominać będziemy o jubila-tach. 8 maja urodził się między innymi Stanisław Witkiewicz, czyli Witkacy.

Nie musimy chyba mówić, kim był? Czy mi się wydaje?

Radosław Brzózka: Eee… Chyba nie! A na pewno yyy chcemy powiedzieć o tym, że to jego ojciec, bo…no właśnie, no właśnie.

A.S.-B.: Yh… Przepraszam bardzo.

R.B.: Witkacy miał swojego tatę i to właśnie jemu chcielibyśmy złożyć hyhy [śmiech – E.T.] życzenia, czyli musieliśmy powiedzieć, o kogo chodzi.

A.S.-B.: Stanisław Witkiewicz, tak.

R.B.: I Enrique Iglesias tu też….

A.S.-B.: Jak ktoś był w Zakopanem, to na pewno wie, o co chodzi.

R.B.: Taaak, ale z Enrique Iglesiasem też byśmy mogli…

A.S.-B.: Po Witkiewiczu ten Iglesias jakoś mi kompletnie nie leży.

R.B.: Eee… Też artysta, po pierwsze…

A.S.-B.: Tylko inna działka kompletnie.

R.B.: Po drugie też miał słynnego… Akurat Enrique ma słynnego tatę. Po nim odziedziczył nazwisko.

A.S.-B.: A Stanisław Witkiewicz ma, miał słynnego syna.

KcH, 8.05.2009

Fot. 81

Źródło: KcH, 14.05.2001 r. Źródło: KcH, 8.05.2009 r.

Powyższe przykłady (nr 10 i 11) obrazują podobne sytuacje, aczkolwiek zre-alizowane zupełnie inaczej. Pierwszy z nich to prognoza pogody prezentowana przez gospodarzy tuż po zapowiedzi. W  tym przykładzie Popek podaje termin naukowy: „zjawiska fenowe” i bez wahania, autorytatywnie niczym nauczyciel-ka odsyła widzów do podręczninauczyciel-ka geografii. W  drugim przykładzie, osiem lat później, Szulim-Badziak przywołuje znaną postać, jednak ma wątpliwości, czy tłumaczyć widzom, kim był Witkiewicz. Jest niepewna. Później okazuje się, że prezenterka sama nie wie, o kim mówi. Te dwa przykłady po pierwsze pokazują odmienne wizerunki prezenterek. Popek – uprzejma, sympatyczna, kompetent-na, stanowcza, pewna siebie, dobrze przygotowakompetent-na, ale wymagająca. Jej zacho-wanie przypomina zachozacho-wanie nauczycielki, która pilnuje czasu, przestrzega go, dyscyplinuje swojego partnera, jest stanowcza w podejmowaniu decyzji, jednak ostatecznie – sympatyczna. Ta postawa przypomina też zachowanie Schymalli w latach 90. Z kolei Szulim-Badziak jawi się z jednej strony jako osoba zarozu-miała, jej zachowanie jest momentami pretensjonalne, wyniosłe, z  drugiej zaś, myli się, nie jest pewna, co można tłumaczyć niewiedzą lub brakami w elemen-tarzu kulturowym. W przykładzie nr 11 partnerzy „szyją” swoją zapowiedź, któ-ra jest chaotyczna i  nawet można zaryzykować stwierdzenie, że kompromituje prezenterów w oczach widzów. Widać to również w postawie prowadzących na załączonych zdjęciach (fot. 81). Te dwie przywołane sytuacje wspaniale obra-zują zmianę stylu programu. Nie są to sytuacje epizodyczne, które zdarzyły się raz. Pomyłki, „szycie” wypowiedzi, pozorowanie równorzędności relacji między prezenterem a widzem, to cechy programu widoczne w materiale od 2008 roku.

Drugi przykład obrazuje też jedną ze strategii niegrzeczności, czyli przerywanie sobie wypowiedzi w duecie.

Zmieniała się także codzienność prezentowana w  poranku. W  latach 90.

były to tematy dotyczące m.in. wydarzeń kulturalnych, narodowych zabytków, polskich uczelni i bibliotek, międzynarodowych kongresów naukowych np. me-dycznych, rozmaitych jubileuszy, rocznic itp. Rozmawiano z pisarzami, poetami, muzykami, aktorami, szczególnie teatralnymi (nie serialowymi). Przy okazji

tych rozmów zapowiadano koncerty, spektakle, wieczory autorskie czy wieczo-ry poetyckie. Artyści występujący na scenie w  programie prezentowali poezję śpiewaną, utwory jazzowe, muzykę klasyczną, filmową. Nie było muzyki pop.

Nie było też kuchni w programie. Gościom poświęcało się dużo czasu. Wywiady trwały od 4 do 9, minut, a od roku 2008 – do 4 minut. Taki obraz codzienności utrzymuje się jeszcze w  2001 roku. Schymalla o  Kawie czy herbacie? z  lat 90.

mówi tak:

Kawę… oglądało ponad dwa miliony Widzów. W  telewizyjnym studiu na Woronicza powstał salon kultury. Występowali u nas najwybitniejsi artyści sło-wa i muzyki: Esło-wa Bem, Urszula Dudziak, Katarzyna Geartner, Edyta Geppert, Kora Jackowska, Beata Kozidrak, Ewa Małas-Godlewska, Maryla Rodowicz, Irena Santor […], Grzegorz Ciechowski, Krzysztof Cugowski, Krzesimir Dębski, Leszek Długosz, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Hołdys […]. Nagrywałam rozmowy z Robertem Benignim, Andreą Bocellim, Jeanem-Michelem Jarrem, Erosem Ramazzottim…

Schymalla, 2014: 29

Rok 2008 przynosi ogromną zmianę. Rzeczywistość w  programie to naj-nowsze trendy, nowoczesna edukacja i wychowywanie dzieci, problemy w pracy, problemy ze stresem, brakiem odpoczynku, pracoholizm, sport i  przełamanie stereotypu dotyczącego płci.

Choć program Kawa czy herbata? na przestrzeni 20 lat zachował swój pier-wotny rdzeń, do którego zaliczone zostały złożona struktura, wywiady prowa-dzone przy stole, familiarna atmosfera oraz nazwa magazynu i atrybuty nawiązu-jące do niej (kubki i filiżanki), to zmieniał się obraz codzienności w programie oraz zachowanie prowadzących. Jest to dowód na to, że program reagował na zmieniającą się rzeczywistość, chcąc cały czas być blisko widza z  jednej stro-ny, z  drugiej zaś – być o  krok przed nim, czyli oferować mu nowe, ciekawe i  zaskakujące treści. Odzwierciedlał też trendy, które pojawiały się w  mediach, czyli modę na podglądanie, plotkowanie oraz dynamiczność, krótkie rozmowy i prosty, ale atrakcyjny przekaz. Zaczęło dominować to, w jaki sposób o czymś się mówi, a nie co się mówi.

Z analiz przeprowadzonych w tej rozprawie wyłania się językowy, medialny i  dyskursywny obraz świata. „Przez językowy obraz świata rozumiem zawartą w  języku interpretację rzeczywistości, którą można ująć w  postaci zespołu są-dów o świecie” (Bartmiński, 2006: 77). Światem widza w programie Kawa czy herbata? jest codzienność. Możemy o  niej powiedzieć, że jest sielska, radosna, spontaniczna, ponieważ odbiorca po obejrzeniu programu ma wejść w  nowy dzień w dobrym humorze. Dlatego nie podejmuje się w nim tematów trudnych, kontrowersyjnych, politycznych, właściwych dla programów popołudniowo-wie-czornych. Przeciwnie, w  poranku widz zostanie powitany „bardzo serdecznie”

lub „bardzo gorąco”, dowie się, że „jest piękny dzień”, „miła atmosfera w studiu”

i  „sami wspaniali, wyjątkowi goście będą w  programie”. Informacje pogodowe zawsze są dobre. Jeśli pada deszcz, to dobrze, bo jest za sucho i ziemia potrze-buje wody. Kiedy sypie śnieg, jest wspaniale, bo jest pięknie, biało i  można jeździć na nartach. Gdy zaś jest słonecznie, to prezenterzy cały czas podkreślają, że równie słoneczny nastrój panuje u nich w programie.

Kuchnia to kolejne miejsce, w  którym odzwierciedla się językowy obraz świata stereotypowego Polaka. To właśnie tam powstają „smaczne dania”, „goto-wane z sercem”, radością i śpiewem na ustach: „addio pomidory […]”. W kuch-ni obiera się „ziemW kuch-niaczki”, „sałata pachW kuch-nie cudowW kuch-nie”, „mięso wygląda wybor-nie”, a kucharze są nieprzeciętni, najlepsi i podziwiani niczym George Clooney.

Czasami jest jak u mamy, innym razem – jak we włoskiej restauracji, tu zawsze wszystko się udaje, jest pyszne i  pięknie wygląda, w  tym również objawia się taktylność współczesnej telewizji (Loewe, 2013a: 303–304). Widz odczuwa po-trzebę nie tylko podglądania czy zobaczenia, ale też dotknięcia, czyli w efekcie urzeczywistnienia. Na przykład w tym, że zrealizuje obraz z porannego progra-mu w swojej kuchni.

Magazyn reagował na zmieniającą się rzeczywistość, chcąc cały czas być blisko widza z jednej strony, z drugiej zaś być o krok przed nim, czyli oferować mu nowe, ciekawe i zaskakujące treści. W programie widoczne jest także idea-lizowanie życia, a nawet pewne przewidywanie i kreowanie trendów. Rozmowy

w  poranku zaczynały być krótsze, ale było ich więcej, program stawał się bar-dziej dynamiczny, co mogło być podyktowane zmieniającym się tempem życia i chęcią dotrzymania kroku widzowi, który chce jeszcze przed wyjściem z domu otrzymać najważniejsze informacje. Warto zauważyć, że zmieniał się również strój prowadzących, kolorystyka i  wystrój studia, co również odzwierciedlało zmiany stylu życia Polaków. Można w  tym upatrywać także reagowania na konkurencyjne programy śniadaniowe, stąd wprowadzenie Kawy czy herbaty?

do studia z oknem.

W centrum dyskursywnego obrazu świata w programie można osadzić kate-gorię podmiotu. W Kawie czy herbacie? jako programie telewizyjnym występuje złożona siatka relacji nadawczo-odbiorczych, którą konstytuuje instytucjonal-ność. Jednak na plan pierwszy wysuwa się podmiot quasi-indywidualny, czyli prezenterzy, którzy wchodzą w  rolę i  niczym aktorzy na scenie zagospodaro-wują ją, wypełniają i  wreszcie nią zarządzają, czyli mają władzę w  wymiarze symbolicznym – władzę nad uwagą widzów. Pełnią kluczową rolę w budowaniu relacji z  odbiorcą. Przedstawiony w  tej pracy materiał pokazuje, że robili to w  rozmaity sposób, wykorzystując różne metody, techniki językowe i  strategie retoryczne budowania swojej roli i  wizerunku w  tym programie. Wcielanie się prezenterów w rolę gospodarzy programu, którzy zapraszają nie tylko gości do studia, ale też widzów przed telewizory oraz budowanie szczególnej relacji, bo imitującej bezpośredność z widzem sprawia, że widowisko telewizyjne nawiązu-je też do spektakli interaktywnych. Oczywiście zasadniczą różnicą, i  to należy mocno podkreślić, jest to, że prezenterzy w  programie Kawa czy herbata? nie mówili tekstem scenopisu. Zgromadzony materiał niejednokrotnie pokazał, że wypowiedzi były nieprzygotowane, spontaniczne, wynikały z  sytuacji powsta-łej w  studiu. Ale podejmowana tematyka, styl wypowiedzi (potoczny) i  duża perswazyjność pozwalają sądzić, że widz miał się dobrze bawić, oglądając ten program. Co więcej prezenterzy starali się przyciągnąć odbiorców, uwieść ich i  utrzymać jak najdłużej przed telewizorami – najlepiej do końca programu.

Widownia miała być liczna, choć zmieniająca się. W  tym typie magazynu jej jednorodność/ciągłość/stałość nie jest wartością. Dlatego, niczym w teatrze, two-rzyli emocje i budowali napięcia. Stąd w programie pojawiały się kontrapunkty takie jak wypowiedź ekspercka (ekonomiczna, prawna, medyczna) oraz serwisy informacyjne. W  wymienionych segmentach pojawiał się styl publicystyczny, urzędowy, naukowy, czyli inny niż w  pozostałych, w  których dominował styl potoczny. Te nagłe zmiany stylu wprowadzane na krótko, bo maksymalnie na 7 minut, co pół godziny, to próba skupienia uwagi odbiorcy oraz oddziaływanie na wszystkie sfery. Zobrazujmy ten mechanizm: najpierw wprowadzano widza w dobry nastrój, podawano mu same dobre informacje w emocjonalnie sprzyja-jący/pożądany sposób, kiedy był już zrelaksowany, prezentowano „Wiadomości”

lub informacje ekonomiczne np. o  wahaniach giełdowych. Tuż po tych donie-sianiach znowu następowały segmenty poradnikowe, wywiady, rozmowy