• Nie Znaleziono Wyników

Robert Kantereit: Dla państwa pierwszy dzień września to przede wszyst- wszyst-kim nowy rok szkolny i pierwszy dzień w szkole

i  wpływu społecznego

E.: Jest dużo możliwości, książeczki SKO w  biedniejszych regionach Polski

4. Robert Kantereit: Dla państwa pierwszy dzień września to przede wszyst- wszyst-kim nowy rok szkolny i pierwszy dzień w szkole

KcH, 1.09.2008 5. Paulina Chylewska: Ja mam wrażenie, że to szczególnie trudny dzień dla

tych wszystkich, którzy swoje dzieci posyłają do szkoły po raz pierwszy.

Za was, kochani, bardzo mocno trzymam kciuki, bo mam wrażenie, że to potwornie trudny moment. Także dla tych, którzy dzieci posyłają do przed-szkola. Tych to już w ogóle rozumiem, biorąc pod uwagę wiek mojej córki.

[…]Paulina Chylewska: Dzień, który najmniej lubią uczniowie i  w  ogóle wszystkie dzieciaki, czyli pierwszy dzień szkoły niestety.

KcH, 1.09.2008 6. Agata Konarska: A my pokazujemy już państwu Warszawę. Dziś o drugiej

nad ranem fala kulminacyjna na Wiśle dotarła do stolicy. My nawet osobi-ście, bo mieszkamy na Wilanowie trochę z niepokojem przyglądaliśmy się, czy rzeczywiście nigdzie te wały nie powodują żadnego zagrożenia. A tym bardziej, że wczoraj wieczorem okazało się, że wał Zawadowski przemakał.

KcH, 9.06.2010 7. Paweł Pochwała: Czytamy dzisiaj pierwsze strony gazet i  rzeczywiście

bardzo nieciekawa sytuacja w  Atenach. I  to jest jakiś paradoks, że właśnie teraz w  szczycie sezonu turystycznego w  tym jednym z  najpiękniejszych turystycznie krajów, takie tam Grecy mają kłopoty, problemy. Trzymajmy za nich kciuki, żeby to wszystko przetrzymali.

Beata Chmielewska-Olech: Ale na wyspach jest podobno spokojnie także jedźmy tam. Jeśli ktoś tam ma zaplanowany urlop to chyba śmiało może tam jechać i wesprzeć jakoś tę grecką gospodarkę.

KcH, 30.06.2011

8. Grzegorz Miśtal: Witamy państwa bardzo serdecznie. Kłaniamy się państwu nisko po długim świątecznym weekendzie. Dawno się nie widzieliśmy. Moje dzieci jeździły na sankach i lepiły bałwana. Nie wiem jak twoje?

Klaudia Carlos: O! Proszę bardzo. Moje nie, moje niestety nie.

G.M.: Wiele porad dzisiaj u  nas ciekawych w  naszym programie. Między innymi związanych właśnie z  dziećmi. Porozmawiamy o  tym, jak w  tym okresie jesienno-zimowym poprawiać odporność naszych dzieci. Przyda się nam ta wiedza, prawda, obojgu.

K.C.: Oczywiście.

KcH, 5.11.2012

Powyższe przykłady obrazują sposoby prowadzących na budowanie relacji z widzami poprzez tworzenie wspólnego świata z odbiorcą, wyrażonego w 1. os.

l.  mn., czyli „my” inkluzywne: „dawno się nie widzieliśmy”, „jedźmy tam” lub

„my” ekskluzywne: „my osobiście”, „przyglądaliśmy się”. W wypowiedziach po-jawiają się też zaimki: dzierżawcze: „naszych dzieci” i  osobowe: „przyda nam się”. Kolejnym sposobem jest tworzenie relacji współodczuwania, współprze-żywania z  odbiorcą, które z  kolei prowadzący wyrażają w  1. os. l. poj.: „Za was kochani bardzo mocno trzymam kciuki”. „Tych to już w  ogóle rozumiem”.

Prezenterzy dzielą się również z  widzami swoimi doświadczeniami, sposobami spędzania wolnego czasu, miejscem zamieszkania: „biorąc pod uwagę wiek mo-jej córki”, „mieszkamy na Wilanowie”, „Moje dzieci jeździły na sankach i lepiły bałwana”, „Moje nie, moje niestety nie”. Wszystkie te zabiegi powodują, że widz z  jednej strony może się poczuć z  gospodarzami programu jak z  przyjaciółmi, ze znajomymi z sąsiedztwa, którzy mają podobne lub te same problemy, podob-ne doświadczenia, opinie. Z  drugiej zaś strony prowadzący są wsparciem dla widza w trudach codzienności. Służą mu radą, dobrym słowem, trzymają kciu-ki, wykazują zainteresowanie jego sprawami. Nie bagatelizują codziennych prob-lemów, wręcz przeciwnie nawet je hiperbolizują i  emocjonalizują. Przykładem hiperbolizowania powszednich sytuacji jest np. pierwszy dzień w  szkole, który nie musi wiązać się z  traumą dzieci i  rodziców. Może być radosnym, ważnym dniem w życiu rodziny. Dla starszych dzieci może być także okazją do spotkania się ze znajomymi, kolegami z klasy itp. Można zatem w tej sytuacji znaleźć też pozytywne aspekty, jednak tego w programie się nie robi.

Kolejnym przykładem hiperbolizowania jest choroba. Zawsze w  okresie jesienno-zimowym, kiedy można było zaobserwować, jak co roku, wzmożoną zachorowalność na grypę, w  programie mówiono o  epidemii, o  nieprawidło-wościach w przychodniach, szpitalach itp.

Familiarność, intymność i  poradnictwo jest jedną z  dwóch dominujących płaszczyzn, tworzących charakter programu Kawa czy herbata?. Drugą jest bie-siada, zabawa oraz plotka, co jest wpisane w  korzenie tego przekaźnika, po-nieważ „Telewizja jest spośród tzw. tradycyjnych mediów (prasa, radio, tele-wizja) najbardziej kojarzone z  rozrywką i  to niewysokich lotów” (Piechota,

2012: 122); „[…] od samego właściwie początku wiązano telewizję ze sferą rozrywki, kultury popularnej oraz praktykami podglądania codziennego życia”

(Ogonowska, 2007: 177).

Ideą telewizji na śniadanie jest ludyczność, lekka, rozrywkowo-edukacyjna formuła programu, który określany jest mianem „edurozrywkowego”, ponieważ wypełnia widzom czas, „przyjemnie, niewymagająco i konwencjonalnie dostar-czając najróżniejszych treści od edukacyjnych, przez informacyjne, po czysto rozrywkowe” (Piechota, 2012: 168). Obie te płaszczyzny, których granice są płynne i  często współwystępują lub nakładają się na siebie, wydzielone zostały na potrzeby uporządkowania opisu, wpisują się w  charakter rozrywkowy pro-gramu, tylko robią to inaczej, z wykorzystaniem innego stylu.

Z ludycznością związana jest potoczność, która charakteryzuje się wysokim emocjonalnym nacechowaniem. „Są to przeważnie emocje skrajne, bogatsze niż w  polszczyźnie standardowej i  bardziej wyraziście eksponowane” (Lubaś, 2003: 161). W płaszczyźnie, która na potrzeby tej analizy została określona jako familiarna, intymna, dominowały emocje pozytywne, ponieważ każda histo-ria miała optymistyczną puentę, dawała nadzieję, siłę, wiązała się z  ekspresją i  dodatnim wartościowaniem, ale też z  „funkcją atraktywną” (Maliszewski, 2007: 69), czyli atrakcyjnością i  przystępnością przekazywanych treści. Łączyła się z  delikatnością, wyczuciem, wrażeniem prywatności. Z  kolei płaszczyznę biesiadną charakteryzuje wesołkowatość, żart często niewyszukany oraz bez-ceremonialność, kpina i  plotka. Nie zawsze też w  tej płaszczyźnie pojawia się wartościowanie dodatnie. Oto przykłady:

Paweł Pochwała: Ale Romek zadałeś nam tutaj kilka tygodni temu pytanie, czy byśmy poszli na koncert Michaela Jacksona. Tak! Bezwzględnie! Na koncert Britney Spears… [tu pojawia się gest, fot. 76 – E.T.].

KcH, 7.05.2009 Fot. 76

Źródło: KcH, 7.05.2009 r.

W  programie w  rozmaitych formułach, ale stale pojawiał się kącik mu-zyczny, w  którym redaktorzy muzyczni mówili o  wydarzeniach, najnowszych

płytach czy artystach/celebrytach. Prezentacja tych informacji przeważnie od-bywała się w  polilogu z  gospodarzami programu, którzy pytali, komentowali lub weryfikowali swoje informacje na jakiś temat formułami typu: „Czy to prawda, że…”, „O  ile mi wiadomo, to…”, „Słyszałam/czytałam, że…” . Te roz-mowy przybierały charakter plotkarski, na co wskazują też metateksty: ‘nie wiem ja, tylko wie ktoś, a  ja to przekazuję’. Pojawiały się w  nich emocje, ekspresja wyrażona wykrzyknieniami, zdrobnieniami. Wartościowanie widocz-ne jest również w  przytoczowidocz-nej replice Pochwały, który wyraża aprobatę dla Michaela Jacksona, z  kolei Britney Spears deprecjonuje milczeniem i  gestem (fot. 76) określanym jako agresywny, uciszający, zamykający temat czy też perswadujący (Załazińska, 2006: 175). Rozmówcy określają Britney Spears jako „niegrzeczną dziewczynkę”. Mówią, że nie mogą zrozumieć jej fenomenu i  cieszą się, że nie są nastolatkami, bo oni wychowali się na lepszej muzyce.

Cały polilog jest wartościujący i prowadzony z perspektywy określonego wieku, pokolenia, gustów muzycznych. Można znaleźć tam też elementy moraliza-torskie i  prześmiewcze. W  dalszej części programu rozmawiano o  kolejnym młodym piosenkarzu. Oto fragment tej rozmowy: