• Nie Znaleziono Wyników

pocisk klasy Cruise

W dokumencie PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH (Stron 37-41)

KIERUNKI

PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH nr 3 / 2014

38

Wspomniany zasięg mają pociski MdCN (Missile de Croisière Naval) i UGM-109 Tomahawk, które są w zasadzie jedynymi konkurentami w potencjalnym przetargu. Oczywiście na świecie jest jeszcze kilka konstrukcji tej klasy, ale są one albo bardzo egzo-tyczne (jak południowokoreański Hyunmoo-3, in-dyjski Nirbhay), albo produkowane w krajach z przyczyn politycznych niebranych pod uwagę ja-ko dostawca nowego uzbrojenia.

Według założeń podobną rolę, jak omawiane poci-ski, mają odegrać planowane do zakupu przez siły powietrzne pociski powietrze–ziemia AGM-158 JASSM o zasięgu 370 km (w wersji rozwojowej ER mają osiągnąć zasięg 1000 km). Nierealne wydaje się jednak atakowanie nimi celów w rozważanych wcześniej odległościach, gdyż wymagałoby to wej-ścia naszych samolotów z tym uzbrojeniem w prze-strzeń powietrzną przeciwnika. Opinie o możliwości wykonywania zadań stawianych pociskom SLCM przez posiadane już pociski NSM (naval strike mis-sile) nie mogą być, z powodu oczywistych różnic ich możliwości taktycznych, traktowane poważnie7.

Należy nadmienić, że zakup uzbrojenia tej kate-gorii nie stoi w sprzeczności z porozumieniem Mis-sile Technology Control Regime (MTCR), które Polska podpisała w 1997 roku. Jego sygnatariusza-mi są m.in. Francja, Rosja, Korea i USA. Ogranicza ono możliwość eksportu pocisków rakietowych oraz platform bezzałogowych mogących przenosić ładunek powyżej 500 kg na odległość większą niż 300 km. Te obostrzenia nie dotyczą jednak typo-wych głowic pocisków manewrujących mających masę mniejszą niż 500 kilogramów.

Przy koszcie jednostkowym pocisku około 1–3 mln dolarów i zakupie po osiem sztuk na okręt, można za cenę 24–72 mln (maksymalny koszt jed-nego myśliwca wielozadaniowego) uzyskać prak-tycznie niemożliwy do wyeliminowania środek mo-gący zagrozić odległym celom. Warto zauważyć, że ceny jednostkowe pocisku manewrującego i no-woczesnej torpedy są porównywalne. Pociski ame-rykańskie, ze względu na produkcję wielkoseryjną, kosztują około miliona dolarów, natomiast francu-skie, z racji mniejszej skali zamówień, są zapewne droższe. Jednak różnice te nie powinny być znaczą-ce w odniesieniu do kosztów pozyskania nowych okrętów podwodnych.

Drugim elementem systemu uzbrojenia, oprócz pocisków manewrujących, jest podsystem bojowy (właściwie dodatkowa funkcja w systemie strzela-nia torpedowego). Można założyć, że w razie ata-kowania celów lądowych stopień jego wyrafinowa-nia technologicznego, a tym samym i koszt nie

bę-dą wysokie. Wszak ma on zainicjować tylko strzał zaprogramowanego wcześniej pocisku. W wyma-ganiach może się znaleźć warunek dotyczący wpro-wadzania wcześniej zaprogramowanych parame-trów celów dla dania salwy w zależności od po-trzeb operacyjnych. Nie skomplikowałoby to jednak systemu w znaczący sposób. Jedynym elementem wyposażenia i uzbrojenia koniecznym do zamówie-nia na etapie określazamówie-nia wymagań technicznych okrętu są odpowiednio długie wyrzutnie torpedowe wyposażone w ciśnieniowy system strzelania. Ich długość musi być stosowna dla pocisków, niekiedy dłuższych od torped.

System ciśnieniowy, tzw. push out w odróżnieniu od swim out (w tym przypadku torpedy opuszczają wyrzutnie za pomocą własnego napędu), pozwala na używanie zasobników zawierających wszelkiego ro-dzaju pociski. Zamontowanie na okręcie podwod-nym czterech wyrzutni (pozostałe typu swim out mogą być przeznaczone dla torped) wraz z systema-mi szybkiego przeładowania pozwoliłoby na natych-miastowe wykonanie ośmiopociskowej salwy. Takie wyrzutnie są niezbędne także wtedy, gdy planujemy wykorzystywanie pocisków przeciwokrętowych w rodzaju Sub-Harpoon lub SM-39 Exocet, jak rów-nież przeciwlotniczych Mica lub IDAS.

Ostatnim elementem wyposażenia, koniecznym do skutecznego użycia SLCM, jest niezawodny sys-tem łączności z zanurzonym okręsys-tem. Jest on obec-nie standardem obec-niezależobec-nie od tego, czy okręty ma-ją w uzbrojeniu te pociski, czy też nie.

Już sam fakt posiadania przez polską marynarkę wojenną opisywanych możliwości musiałby zna-cząco zmienić jej postrzeganie nawet w gronie partnerów z NATO.

Zakup trzech okrętów podwodnych jest planowa-ny zgodnie z koncepcją rozwoju MW do 2030 roku, z tym że do roku 2022 mają być wprowadzone dwie jednostki, a trzecia w latach 2026–2030.

Z dostępnych informacji wynika, że pierwszy ma wejść do służby w okresie 2017–2018. Można więc przyjąć, że kolejne jednostki będą wprowadzane w latach: 2018, 2022 i 2026. Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli MON potwierdzają jednak, że ce-lem ministerstwa jest wprowadzenie dwóch okrę-tów do roku 2022. Jest to oczywiście zgodne z pier-wotnymi planami, ale przesuwa to w czasie pozy-skanie pierwszego okrętu.

SZKOLENIE ZAŁÓG

Będzie to istotne wyzwanie dla Marynarki Wojennej RP, wiążące się z koniecznością opracowania szczegó-łowego planu przeszkolenia obecnych załóg na nowe

7 W koncepcji tzw. kłów Polski nadbrzeżny dywizjon rakietowy (ndr) z pociskami NSM ma być jednym z czterech kłów oprócz wojsk specjalnych, po-cisków AGM-158 JASSM na F-16 i bezzałogowych statków powietrznych. Możliwości ndr i JASSM są nieporównywalne z SLCM, bojowe zaś BSP (mogące zastąpić samoloty załogowe) to swoista pieśń przyszłości. Czwarty kieł, czyli wojska specjalne również nie będą miały możliwości oddzia-ływania tak daleko w ugrupowaniu przeciwnika. Warto więc pomyśleć o uzupełnieniu wymienionych zębów prawdziwymi kłami.

WYPOSAŻENIE

PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH nr 3 / 2014

39

okręty oraz ich szkolenia w trakcie służby. Należy tak-że przewidzieć sposób uzupełniania stanów osobo-wych. Opisane zadania to w praktyce trzy różne pro-blemy8, które można rozwiązać tylko po określeniu oczekiwań dotyczących nowych okrętów. Jeśli priory-tetem będzie spędzanie przez nie jak najwięcej dni w morzu, to należy rozważyć kwestię, czy nie wpro-wadzić do etatu dywizjonu okrętów podwodnych do-datkowych załóg. Tą drogą poszły marynarki wojenne Francji i Niemiec, przygotowując po dwie załogi na każdą jednostkę9.Pamiętając o tym, że nasz interes po-lityczny nie jest porównywalny z zaangażowaniem Niemiec i Francji w problematykę bezpieczeństwa międzynarodowego, można przyjąć, że wystarczy 50% dodatkowej załogi (takie rozwiązanie zastosowali Włosi w przypadku okrętu t.212A).

Można jednak postawić przed marynarką wojenną nowe zadania, na przykład, aby jeden okręt podwodny pełnił misję na wodach afrykańskich czy azjatyckich.

Trzeba wówczas znaleźć uzasadnienie dla utrzymy-wania podwójnych załóg. Wracając do zagadnienia szkolenia, niezależnie od ich liczby, pierwsza z nich będzie musiała się szkolić w kraju producenta. Kolej-ne powinny korzystać z zaawansowaKolej-nego symulatora.

Dzięki temu załogi okrętów wychodzących w morze będą miały wytrenowane nawyki, co pozwoli im skoncentrować się na wykonywaniu zadań operacyj-nych. Pozwoli to także na utrzymywanie nawyków w czasie remontów jednostek. W przypadku podwój-nych załóg będzie on niezbędny.

Oczywiście może się okazać konieczne szkolenie niektórych specjalistów w kraju producenta, na przy-kład dowódców, oficerów uzbrojenia czy mechani-ków. Miałoby to sens ze względu na korzystanie na bieżąco ze znanych producentowi doświadczeń eks-ploatacyjnych innych użytkowników. Wydaje się, że całość sprzętu szkoleniowego w postaci symulatorów i trenażerów powinna się znajdować w dywizjonie okrętów podwodnych. Przekazanie ich do Akademii Marynarki Wojennej czy centrum szkoleniowego w Ustce byłoby niecelowe z powodu niewielkiej licz-by wcielanych do służlicz-by na okrętach podwodnych.

Takie rozwiązanie pozwoliłoby zatrzymać w niej naj-bardziej doświadczonych. Łatwość dostępu do sprzętu szkoleniowego wpłynęłaby na częstsze jego wykorzy-stywanie – uniknięto by procedur związanych ze szkoleniem załóg w instytucjach niepodległych in-spektorowi marynarki wojennej Dowództwa General-nego Rodzajów Sił Zbrojnych. W harmonogramie po-zyskania nowych okrętów należy zatem przewidzieć jak najwcześniejsze otrzymanie symulatora, co zna-cząco obniżyłoby koszty szkolenia i przyspieszyło wprowadzenie załóg do służby.

Nie mniej ważne od wyszkolenia technicznego i specjalistycznego załóg byłoby przygotowanie men-talne ich dowódców. Należałoby położyć szczególny nacisk na kształtowanie świadomości strategicznego znaczenia jednostek i konieczności priorytetowego traktowania ich „rakietowych” zadań. W związku z tym załogi okrętów podwodnych powinny być szko-lone ze szczególnym naciskiem na umiejętność dłu-gotrwałego i skrytego przebywania w morzu.

WNIOSKI DO ROZWAŻENIA

Z przedstawionych przemyśleń wynika kilka postu-latów:

– Uzbrojenie okrętów w pociski manewrujące pozwoli na zmianę spektrum wykonywanych za-dań. W przypadku braku takiego uzbrojenia ko-nieczne jest wprowadzenie wymogu zastosowania co najmniej czterech wyrzutni z ciśnieniowym sys-temem strzelania tak, by możliwe były późniejsze modernizacje.

– Należy uświadomić decydentom, że zastosowa-nie SLCM zastosowa-nie pociąga za sobą znacząco wyższych kosztów w porównaniu ze standardowymi pociska-mi przeciwokrętowypociska-mi.

– Planując system szkolenia (w tym z użyciem sy-mulatorów), trzeba położyć szczególny nacisk na aspekt strategiczny wykorzystywanego uzbrojenia.

– Konieczne jest skrócenie planowanego okresu wprowadzenia do wyposażenia MW nowych okrę-tów podwodnych, by uzyskać jednolitą ich serię jak najmniejszym kosztem.

– Nową jednostkę powinno się traktować jako swoisty miecz rakietowy, pozwalający na szybkie zadanie przeciwnikowi strat przy bardzo niewiel-kich nakładach.

Zakup nowego okrętu może się stać przełomo-wym momentem w historii naszych sił zbrojnych.

Nie jest, moim zdaniem, istotne, jaki konkretnie typ zostanie wybrany. Praktycznie każdy oferowa-ny może być wyposażooferowa-ny w SLCM, o ile zamawia-jący sobie tego zażyczy i zapłaci za takie rozwiąza-nie. Pewne jest jednak to, że zakup takiej jednostki byłby jednym z pierwszych w Siłach Zbrojnych RP przeskoków generacyjnych.

Na zakończenie chciałbym przedstawić pozornie mało poważną propozycję. Jeśli podczas wielu ćwi-czeń dowódczo-sztabowych planujemy na przykład wsparcie sił sojuszniczych (kiedyś planowano uży-cie kilku Kaszubów czy Gawronów), to poddajmy testowi wykorzystanie okrętów podwodnych uzbro-jonych w SLCM. Sprawdźmy na poziomie Sztabu Generalnego WP, jakie możliwości dałoby ćwiczą-cym użycie takiego środka walki.

8 Początkowe szkolenie załóg odbędzie się u producenta, późniejsze powinno być prowadzone w kraju. Po dużej liczbie szkolonych na początku wprowadzania okrętów do MW nastąpi okres, kiedy nie będzie już takiej potrzeby. Wystąpi ona ponownie wraz z odchodzeniem pierwszych załóg ze służby. Konieczne będzie wówczas przeszkolenie kilku marynarzy rocznie (2–3 oficerów i 4–6 podoficerów).

9 W przedwojennej strukturze dywizjonu okrętów podwodnych przewidywano załogę rezerwową.

n

KIERUNKI

PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH nr 3 / 2014

40

SZKOLENIE

+

PILOT, GDY UKOŃCZY PODSTAWOWE SZKOLENIE TEORETYCZNE I PRAKTYCZNE, POWINIEN DYSPONOWAĆ TAKĄ SAMĄ WIEDZĄ I UMIEJĘTNOŚCIAMI JAK DOWÓDCA ZAŁOGI. RÓŻNIĆ SIĘ MOGĄ JEDYNIE DOŚWIADCZENIEM.

BARTOSZ BERA

PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH nr 3 / 2014

40

PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH nr 3 / 2014

41

SZKOLENIE

Autor jest zastępcą dowódcy

Centrum Operacji Powietrznych.

PRZEZNACZENIE LOTNICTWA TRANSPORTOWEGO

W dokumencie PRZEGLĄD SIŁ ZBROJNYCH (Stron 37-41)