• Nie Znaleziono Wyników

Podstawowe prawa, wolności i obowiązki obywateli ZSRR

Rozdział II. Ogólne założenia Konstytucji Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej

Rozdział 7. Podstawowe prawa, wolności i obowiązki obywateli ZSRR

[...] A rtykuł 52. Obywatelom Z S R R zapew nia się w olność su­ mienia, to jest praw o wyznawania dowolnej religii lub niewyznawa- nia żadnej, upraw iania kultów religijnych lub prow adzenia p ro p a ­ gandy ateistycznej. R ozbudzanie wrogości i nienaw iści w związku z wierzeniami religijnymi jest zakazane.

V III. IN N E K R A JE

1 0 6 . Dz i a ł a l n o ś ć ś w. Ko n s t a n t y n a92 iś w. Me t o d e g o93 w Pa ń s t w i e Wie l k o m o r a w s k im

(Ż yw ot św. K onstantyna (Cyiyla)\ Naum ow; podaję za: Sobańska-B ondaruk,

cz. 1, s. 91-92)

V. Z darzyło się zaś w owych dniach, że Rościsław94 książę sło­ wiański ze Św iętopełkiem 95 posłali z M oraw do cesarza M ichała96, pisząc tak: „O to z Bożej laski jesteśm y zdrowi, ale przybyli do nas liczni nauczyciele z W łoch, G recji i Niem iec, ucząc nas rozmaicie. A my Słowianie, ludzie prości, nie m am y nikogo, kto by nas nakiero­ wał ku praw dzie i ukryte znaczenia wyłożył. Przeto, dobry panie, po­ ślij nam takiego męża, który by nam wszelką praw dę wyłożył”.

W tedy cesarz M ichał powiedział do Filozofa K onstantyna: „Czy słyszysz, Filozofie, te słowa? Tego nikt poza tobą nie zdoła dokonać. Weź oto dary liczne i ruszaj, wziąwszy ze sobą b rata swojego, ihume- na M etodego. Wy obaj bowiem jesteście solunianam i97, a wszyscy solunianie mówią czysto po slowiańsku”.

92 K onstantyn-Cyryl (ok. 827-ok. 869) - święty, m isjonarz chrześcijański pocho­ dzenia greckiego (z Salonik). W spólnie z b ratem M etodym prowadzili działalność chrystianizacyjną w P aństw ie W ielkomorawskim , począwszy od 863 r.

93 M etody (8207-885) - święty. Zob. przypis wyżej. 94 Rościstaw - książę w ielkom oraw ski w lalach 846-870. 95 Św iętopełk - książę wielkom oraw ski w latach 870-894. 96 C hodzi o M ichała III cesarza bizantyjskiego w latach 842-867. 97 Czyli m ieszkańcam i Salonik, m iasta w Grecji.

W tedy oni nie mieli śmiałości wymówić się ani przed Bogiem , ani przed C esarzem , według słowa świętego Piotra apostoła, k tó re mówi: „Boga się bójcie, cesarza czcijcie”. Przeto wysłuchawszy tej wysokiej mowy, oddali się m odlitwie razem z innymi, którzy byli tegoż ducha, co oni. I wówczas Bóg objawił Filozofowi pismo słowiańskie. I uczy­ niwszy w net litery i zapisawszy słowa Ewangelii, wyruszy! ku M o ra­ wie, wziąwszy z sobą M etodego. Ten zaś począł znowu posłusznie służyć Filozofowi z pokorą i nauczać z nim. A po upływie trzech lat zawrócili z M oraw, wyuczywszy uczniów.

VI. Dowiedziawszy się o takich mężach, apostolik M ikołaj98 p o ­ słał po nich, pragnąc widzieć niczym aniołów Bożych. I pobłogosła­ wił ich nauce, położywszy Ewangelię słowiańską na ołtarzu świętego

Piotra apostoła; wyświęcił też na kapłana błogosław ionego M eto d e­ go. Było jed n ak wielu, co występowali przeciwko księgom słow iań­ skim, powiadając, że żadnem u narodow i nie godzi się m ieć w łasnego pisma prócz Żydów, G reków i Rzymian, w edług napisu Piłata, jaki umieścił on na Krzyżu Pańskim. Zostali oni jed n ak wyklęci przez apostolika, który nazwał ich pilacjanam i i trójjęzycznikam i, jed n em u z biskupów, który na tę samą zarazę chorował99, kazał wyświęcić trzech uczniów słowiańskich na kapłanów , a dwóch na lektorów.

1 0 7 . Ch r z e s t Lit w y ( 1 3 8 7 )

(D ługosz, s. 465-466; przekład: M echerzyński, s. 438-439)

Władysław, król polski, postanowiwszy naród litewski, tak jako się był w um owie z Polakam i i królową Jadwigą zobow iązaną, z p o ­ gaństwa i ciem noty bałwochwalczej wywieść i naw rócić do prawej wiary chrześcijańskiej, nad wszystko pragnąc wzrostu i rozszerzenia tejże wiary, w towarzystwie Bodzanty, arcybiskupa gnieźnieńskiego i wielu innych z królestw a polskiego mężów duchownych [...] wybrał się do 1 itw y, gdzie jeszcze o dotychczas Chrystus nieznany był i n ie­

98 A poslołik M ikołaj - papież M ikołaj I w latach 858-867.

1,9 Z apew ne chodzi o F orm osusa - biskupa P orto, znanego z poselstw a do B ułgarii w 866 r. Był papieżem w latach 891-896.

nawidzony [...]. Przybywszy na Litwę, złożył w dzień popielcowy zjazd walny w W ilnie, na który, gdy z rozkazu króla zebrali się bracia kró­ lewscy, Skiergiełło ks. troski, W itold i ks. grodzieński, W łodzim ierz ks. kijowski, K orybut ks. nowogrodzki i znaczna liczba rycerzy i ludu, W ładysław król polski, z pom ocą chrześcijańskich książąt, którzy wraz z nim przybyli, pracow ał nad szlachtą i ludem , aby porzuciwszy fał­ szywych bogów, dotychczas w ślepocie pogańskiej wyznawanych, skło­ nili się do uznania i czci jednego prawdziwego Boga i przyjęcia jego prawdziwej chrześcijańskiej religii.

A gdy tem u sprzeciwili się barbarzyńscy Litwini, utrzymując, że bezbożnością było, wbrew zwyczajom i przekazanej wierze przodków, porzucić w łasne bóstw a (były zaś u nich cenniejsze: ogień, który uwa­ żali za wieczysty, a którego strzegli kapłani, dzień i noc przykładając drzew a do ogniska, gaje uważane za święte, tudzież węże i żmije, w których, w edle ich m niem ania, zamieszkały bóstw a), król W łady­ sław ów ogień m iany za wieczysty a w Wilnie, głównym mieście i sto­ licy Litwy utrzymywany, strzeżony przez kapłana, zwanego w ich ję ­ zyku Znicz, który m odlącym się i żądającym przepow iedni rzeczy przyszłych fałszywe ogłaszał wyrocznie jakoby od bóstwa mu zwic- rzone [...] kazał w obec przytomnych pogan zagasić a świątynię i oł­ tarz, na którym m u czyniono ofiary, zburzyć. N adto gaje i ogrody uw ażane za święte kazał powycinać oraz pozabijać węże i żmije, któ­ re po dom ach naw et, jakoby bóstwa żywiono i czczono. Barbarzyńcy zaś zawodzili przytem tylko żale nad upadkiem i zelżeniem tych fał­ szywych bożyszcz, nie śm iejąc sarkać przeciw nakazom króla.

Po zburzeniu i zniszczeniu bóstw pogańskich, gdy Litwini poznali naocznie ich fałszywość, którą się dotychczas łudzili, ulegli wreszcie i z p o k o rą skłonili się do przyjęcia wiary chrześcijańskiej, wyrzekając się dawnych błędów . W dniach kilkunastu od kapłanów polskich a więcej jeszcze od króla W ładysława, który um iał ich język i którego chętnie słuchali, wyuczeni głównych zasad religii do w ierzenia p oda­ nych, czyli artykułów wiary, składu apostolskiego i modlitwy Pańskiej, przystępow ali do C hrztu św. a W ładysław król pobożny, rozdawał p rostem u ludowi odzież, koszule i nowe ubrania z sukna przywiezio­ nego na to z Polski [...].

Starając się o to gorliwie, aby w iara przezeń w Litwie zaszczepio­ na coraz więcej rozkrzew iała się i utw ierdzała, pobożny król W łady­ sław założył w mieście Wilnie kościół katedralny ku czci św. Trójcy i pod wezwaniem św. Stanisława, chw alebnego i przesław nego bisku­ pa i m ęczennika, iżby dwa narody, polski i litewski, k tó re jednością wiary i religii, jak również jednością b erła i panow ania z sobą p o łą ­ czył, wspólnego także miały p atro n a i orędow nika, i aby u Litwinów trw a ła p a m ię ć w ie c z n a , że za sp ra w ą P o la k ó w w y d o b y li się z ciemnoty pogańskiej i że od nich zabłysło światło wiary chrześcijań­ skiej tak im, jako ich potom kom . W ielki zaś ołtarz postawi! na tym miejscu, gdzie niegdyś palono ogień, który m iano za wieczny, aby ów błąd pogański stał się dla wszystkich tym widoczniejszym.

1 0 8 . Di e g o d e La n d a100 o s k ł a d a n iu k r w a w y c h o f ia r b o g o m p r z e z Ma j ó w

(D iego de L anda, Relacja o sprawach Jukatanu-, przekład: Skrok; po d aję za: S obańska-B ondaruk, cz. 2, s. 42-43)

Jeżeli ofiary miały być pozbaw ione życia przez przebicie strzałą, to rozbierano je do naga i ciała m alow ano na kolor niebieski, a na głowę w kładano spiczaste nakrycie. N astępnie prow adzono je na szczyt rusztow ania (piram idy) i krępow ano sznuram i. Przychodził kapłan i każdą z ofiar, czy była to kobieta czy m ężczyzna, ranił strza­ łą w miejsce wstydliwe. Krwią, która wypływała z ran, sm arow ał twarz posągu i dawał znak łucznikom, a ci, tańcząc wokół wypuszczali strzały, aby trafić w serca ofiar, zaznaczone białym znakiem . W ten sposób w bardzo szybkim czasie piersi ofiar stawały się p o d o b n e do jeży ze względu na dużą liczbę wbitych strzał.

1110 Fray D iego de L anda (1524-1579) - franciszkanin z Toledo. W 1549 r. w yjechał do Indii Z achodnich i osiadł na Jukatanie. Przejaw iał w ielkie zain tereso w an ie k u ltu rą Majów, biegle opanow ał ich język. Je d n a k brutalność w obchodzeniu się z Indianam i spow odowała, że został zmuszony do opuszczenia A m eryki i pow rotu do H iszpanii w 1562 r. W 1565 r. napisał dzieło Relacja o sprawach Jukatanu. U tw ó r ten jest d o dziś podstawowym źródłem wiedzy o M ajach - ich życiu i kulturze. W 1573 r. przyw rócony do łask powrócił do kraju M ajów, gdzie objął stanow isko biskupa Ju k a ta n u i G w ate­ mali. Tam też zm arł.

109. D i e g o D u r a n 101 o s k ł a d a n i u l u d z k i e j o f i a r y u A z t e k ó w (D iego D u ran , Relacja z podróży do kraju A zteków , przekład: Skrok; podaję za: S ob ań sk a-B o n d aru k , cz. 2, s. 43)

W kroczyło pięciu kapłanów i zwrócili się do pierwszego jeńca sto­ jącego w kolejności [...]. Poprowadzili go do miejsca, gdzie oczekiwał najwyższy kapłan, i zmusili, aby stanął obok kam ienia sym bolizują­ cego boga Słońca. N astępnie rzucili go plecam i na ów kam ień. Jeden z nich chwycił jego prawe ramię, inny lewe, jeden trzymał praw ą nogę, inny lewą. Piąty kapłan zacisnął na szyi sznur, tak, że jeniec nie mógł się poruszać. Wówczas najwyższy kapłan unosił kam ienny nóż i zada­ wał ofierze cios w piersi. O tw ierał je i wydobywał serce, które w zno­ sił na wysokość rąk kierując ku Słońcu. Gdy serce ostygło, rzucał je do niew ielkiego zagłębienia, a krwią skrapiał posąg boga.

1 1 0 . Ko n s t y t u c j a Hi s z p a n i i z d n i a 1 9 m a r c a 1 8 1 2 r.

(Przekład z hiszpańskiego P. Delasteyrie, Paris 1814, zob. Sczaniecki (19% ), s. 185)

Tytuł II. O terytorium H iszpanii, religii, rządzie i obywatelach