• Nie Znaleziono Wyników

Pojêcie pracy w kontekœcie teorii przedsiêbiorczoœci

Status pojêcia przedsiêbiorczoœci w teorii ekonomii g³ównego nur-tu, podobnie jak pojêcia pracy, nie jest do koñca jasny. Te dwa pojê-cia ³¹czy fakt, i¿ mo¿na je definiowaæ, wskazuj¹c na pewne funkcje.

I tak, praca by³a okreœlana m.in. jako funkcja si³y roboczej, natomiast przedsiêbiorczoœæ m.in. jako funkcja specyficznego zasobu, tj. posia-dany kapita³, b¹dŸ te¿ funkcja „nadzoru, kierowania, kontroli i oce-ny”115. Na tym jednak koñcz¹ siê wyraŸne podobieñstwa pomiêdzy omawianymi pojêciami. Nie znaczy to, i¿ nie mo¿na wskazaæ na przypadki, w których, wraz z rosn¹c¹ popularnoœci¹ ró¿nych kon-cepcji przedsiêbiorczoœci, d¹¿y siê do ujêcia pracownika jako przed-siêbiorczego i niezale¿nego zleceniobiorcy. Zanim jednak przyst¹pimy do realizacji takiego zamiaru wraz z zasygnalizowaniem ewentual-nych ograniczeñ takiego podejœcia, nale¿y zarysowaæ status pojêcia przedsiêbiorczoœci w teorii ekonomii g³ównego nurtu.

Okazuje siê, ¿e „przedsiêbiorczoœæ to pewna funkcja, która nie spe³nia warunków koniecznych do zdefiniowania ‘czynnika produkcji’”116. ród³o zamieszania wokó³ pojêcia przedsiêbiorczo-œci i postaci przedsiêbiorcy tkwi, jak siê zdaje, w okresie klasycznej ekonomii politycznej. To w³aœnie trzech jej reprezentantów, Smith, Ricardo i Marks, niedostatecznie b¹dŸ nie doœæ wyraŸnie przepro-wadzi³o rozró¿nienie pomiêdzy „kapitalist¹ jako dostawc¹ ‘zasobu’

114 M. Blaug, Teoria ekonomii. Ujêcie retrospektywne, op.cit., s. 470.

115 Ibidem, s. 471.

116 Ibidem, s. 470.

danego przedsiêbiorstwa a przedsiêbiorc¹ jako tym, który w ostate-cznej instancji podejmuje decyzje”117. Wielce prawdopodobne jest, i¿ takie niepowodzenie mog³o byæ spowodowane trudnoœciami technicznymi zwi¹zanymi z ujêciem „przedsiêbiorczoœci” w kate-goriach czynnika produkcji. Nie do koñca mo¿liwe by³o (i jest nadal) takie sformu³owanie pojêcia przedsiêbiorczoœci, aby spe³nia³o ono w sposób wystarczaj¹cy dwa formalne kryteria nak³adane na czynnik produkcji, a mianowicie kryterium podzielnoœci i jednorodnoœci. Nie sposób znaleŸæ jednostki, na które mia³by siê dzieliæ specyficzny za-sób dostarczany przed przedsiêbiorcê. W wyniku niedostrzegania wagi indywidualnych ró¿nic miêdzy kapitalistami, klasyczna eko-nomia polityczna zrezygnowa³a z prób wprowadzenia czwartego czynnika. Skoro ujêcie przedsiêbiorczoœci jako czynnika produkcji, który posiada³by swoje techniczne jednostki pomiaru, okaza³o siê niemo¿liwe, jedyn¹ szans¹ na pokreœlenie jej, oczywistego swoj¹ drog¹, znaczenia okaza³o siê takie jej ujêcie, które odwo³ywa³o do specyficznych cech opisuj¹cych sposób postêpowania „cz³owieka interesu”. Tê drogê obra³a przede wszystkim austriacka szko³a eko-nomii i to g³ównie dziêki jej wysi³kom przedsiêbiorczoœæ wróci³a na scenê teorii ekonomii. Odt¹d kluczowymi cechami „przedsiêbiorcy”

sta³y siê przede wszystkim: sk³onnoœæ do ryzyka (J. H. von Thunen), umiejêtnoœæ organizacji (A. Marshall), umiejêtnoœæ radzenia sobie z niepewnoœci¹ (F. Knight), umiejêtnoœæ koordynowania zatrudnio-nych zasobów, zdolnoœæ przekonywania do swych pomys³ów ban-kierów i pracowników (A. Klamer), innowacyjnoœæ (J. Schumpeter) czy zdolnoœæ do arbitra¿u ekonomicznego polegaj¹cego na kupowa-niu tanio i sprzeda¿y drogo (I. Kirzner).

Powy¿szy krótki przegl¹d propozycji w zakresie przedsiêbior-czoœci pozwala zdaæ sobie sprawê z tego, i¿, jak uj¹³ to E. Lazear,

„przedsiêbiorcy wykonuj¹ wiele zadañ”118, w zwi¹zku z czym nie-koniecznie musz¹ charakteryzowaæ siê wybitnym uzdolnieniem w zakresie jakiejœ jednej specyficznej umiejêtnoœci. Chc¹c odnieœæ sukces rynkowy, wystarczy, aby byli dobrzy w zakresie szerokiego zestawu umiejêtnoœci o charakterze ca³oœciowym.

Jaki zwi¹zek maj¹ takie dociekania dotycz¹ce przedsiêbiorczo-œci z pojêciem pracy i postaci¹ pracownika? Przecie¿ w

przewa-¿aj¹cej wiêkszoœci koncepcji przedsiêbiorczoœci zak³ada siê, ¿e ka¿dy

117 Ibidem.

118 E. Lazear, Balanced Skills and Enterpreneurship, „American Economic Review”

vol. 94, 2004, no. 2, s. 208 (t³um. K.N.).

przedsiêbiorca wykazuje sk³onnoœæ do ryzyka, podczas gdy w do-minuj¹cej czêœci analiz pracy zak³ada siê, i¿ ka¿dy pracownik wyka-zuje awersjê do ryzyka. Okawyka-zuje siê, ¿e w przypadku przedsiêbiorcy chodzi o ryzyko, którego, z racji tego, i¿ jest ono nieprzewidywalne, nie sposób zniwelowaæ w formie jakiegokolwiek posuniêcia ase-kuracyjnego. W przypadku pracownika chodzi o ujawnianie prefe-rencji w zakresie sta³ego i pewnego wynagrodzenia, którego rêkoj-mi¹ jest umowa o pracê i status zatrudnionego w hierarchicznie zorganizowanej firmie kosztem wahaj¹cego siê i niepewnego do-chodu, jaki wi¹za³by siê z prac¹ w innej formie organizacyjnej. Jak widaæ, w ramach standardowej neoklasycznej teorii ekonomii g³ów-nego nurtu trudno dostrzec „przenikanie siê” pojêcia pracy i pojêcia przedsiêbiorczoœci.

To, co w ekonomii neoklasycznej wydaje siê niemo¿liwe b¹dŸ przynajmniej wielce problematyczne, staje siê realne na gruncie au-striackiej teorii ekonomii. W³aœnie w jej obrêbie, wbrew przywo³a-nym powy¿ej niejasnoœciom, pojêcie przedsiêbiorczoœci zyska³o miano kluczowego. Jak stwierdza jej reprezentant, J. H. de Soto,

„g³ówn¹ funkcj¹ przedsiêbiorcy jest tworzenie i odkrywanie nowej, wczeœniej nieistniej¹cej i z koniecznoœci nieznanej informacji (…) oraz spajanie dzia³añ cz³onków spo³eczeñstwa”119 w „dynamicz-nym (…) i spontanicz„dynamicz-nym procesie kooperacji”120. Co wiêcej, przed-siêbiorczoœæ zdaje siê zastêpowaæ tutaj w jego metodologicznej roli homo economicus. Odt¹d „kreatywny cz³owiek przedsiêbiorczy”121, a nie schematyczny „cz³owiek ekonomiczny”, stanowi „protagonis-tê procesów spo³ecznych”122. Jeœli nie ograniczymy przedsiêbiorcy do reprezentanta wyodrêbnionej grupy spo³ecznej, wówczas mogli-byœmy skupiæ siê na funkcji przedsiêbiorczoœci wywodz¹cej siê ze specyficznej cechy kreatywnoœci. Istnieje wtedy mo¿liwoœæ odnie-sienia tej cechy tak¿e do postaci pracownika i oceniania jego postê-powania wed³ug stopni przedsiêbiorczej kreatywnoœci.

Na tym jednak nie wyczerpuj¹ siê wzajemne „uwik³ania” pojêcia pracy i przedsiêbiorczoœci. Istnieje bowiem d³uga tradycja, interpre-tuj¹ca tê ostatni¹ w kategoriach dzia³alnoœci, w ramach której pod-miot ca³oœciowo panuje nad przedpod-miotem i w pe³ni nim rozpo-rz¹dza. Twierdzi siê, ¿e chocia¿ taka dzia³alnoœæ by³a z regu³y

119 J. H. de Soto, Spór metodologiczny (Methodenstreit) szko³y austriackiej, http://mises.pl/pliki/upload/methodenstreit.pdf, s. 3, 5 [dostêp: 07.12.2010].

120 Ibidem, s. 5.

121 Ibidem, s. 8.

122 Ibidem, s. 31.

przeciwstawiana pracy, to jednak pojawianie siê form „samoza-trudnienia” ma przemawiaæ za upowszechnianiem siê postaw przedsiêbiorczoœci. Taka interpretacja uto¿samia pracê z niezale¿-nym œwiadczeniem us³ug na rzecz przedsiêbiorstwa, a pracownika z „pracuj¹cym przedsiêbiorc¹” i niezale¿nym zleceniobiorc¹. To ujêcie rodzi kilka problemów. Wydaje siê, ¿e czynnikiem inicju-j¹cym „samozatrudnienie” jest czêsto nie tyle oddolna eksplozja ta-lentów przedsiêbiorczoœci czy jakieœ pragnienie dzia³alnoœci daj¹cej poczucie ca³oœciowego i niezale¿nego przedsiêwziêcia, choæ takie powody maj¹ oczywiœcie w wielu przypadkach istotne znaczenie, ile przyczyny dyktowane instytucjonalno-prawnym otoczeniem rynku pracy oraz ekonomiczn¹ strategi¹ minimalizacji kosztów przez zleceniodawcê.

Podsumujmy teraz nasze dociekania na temat pojêcia pracy we wspó³czesnej teorii ekonomii g³ównego nurtu. Z jednej strony, mo¿-na nieco przewrotnie stwierdziæ, ¿e praktyka operacjomo¿-nalizowania ekonomicznego pojêcia pracy i towarzysz¹ca jej tendencja do podkreœ-lania znaczenia kategorii kapita³u ludzkiego, kapita³u spo³ecznego i przedsiêbiorczoœci doprowadzi³a, jeœli nie do wyeliminowania, to przynajmniej do wymazania przymiotnika „ludzka” z podrêczni-ków ekonomii g³ównego nurtu. Z drugiej strony, zarysowana przez nas „kapitalizacja” pojêcia pracy posiada jednak przynajmniej jedn¹ zaletê. Wynika ona, jak zdaje siê argumentowaæ Amartya Sen, z meto-dologicznego rozpoznania, i¿ „przechodz¹c od wszystkich mo¿li-wych opartych na faktach stwierdzeñ na temat danego zjawiska do zwiêz³ego opisu, mamy, w pewnym sensie, do czynienia z utrat¹ in-formacji, a jednoczeœnie, w innym sensie, zyskujemy wiêkszy stopieñ ostroœci”123. Nie mo¿na jednak w ¿aden sposób wyci¹gaæ z tego wniosku, i¿ „w opisie nie ma dwuznacznoœci”124, a to pewnie z racji przenikania do praktyki opisowej ekonomistów metodologicznych i oceniaj¹cych s¹dów wartoœciuj¹cych. Oczywiœcie ekonomiczna teoria pracy, która stara siê operowaæ iloœciowymi wielkoœciami nak³adu pracy, nie roœci sobie prawa do wyczerpywania problema-tyki zwi¹zanej z tak z³o¿on¹ praktyk¹, jak¹ jest praca ludzka. Wyda-je siê, ¿e omawiane podejœcie Wyda-jest Wyda-jednak problematyczne nie tylko z powodu zawê¿ania pracy do jednowymiarowego manipulowania przedmiotami fizycznymi, do zatrudnienia opartego na ustale-niach zawartych w umowie o pracê czy te¿ traktowania umiejêtnoœci

123 A. Sen, On the Labour Theory of Value…, op.cit., s. 177 (t³um. K.N.).

124 Ibidem, s. 178 (t³um. K.N.).

zawodowych i spo³ecznych cz³owieka jako formy kapita³u. Kontro-wersje wzbudza tak¿e problem adekwatnoœci standardowych eko-nomicznych jednostek pracy. Jak stwierdzi³ A. Sen, przedmiotem pog³êbionej analizy powinny staæ siê widoczne „ograniczenia ‘po-dejœcia ekonomicznego’ zastosowanego w obrêbie samej ekonomii.

Teoretyczne modele typowe dla podejœcia ekonomicznego okazuj¹ siê nieodpowiednie nie tylko z powodu nieradzenia sobie z proble-mami spo³ecznymi, ale tak¿e poniewa¿ nie dostarczaj¹ rzetelnej wskazówki dla ludzkiego zachowania w przypadku podejmowania decyzji ekonomicznych – na przyk³ad w przypadku okreœlania wysi³ku zwi¹zanego z prac¹, dyscypliny pracy narzuconej w fabry-ce i wydajnoœci ekonomicznej”125.

Wydaje siê, ¿e „kapitalizacja” pojêcia pracy w teorii ekonomii g³ównego nurtu (teorii kapita³u ludzkiego, teorii kapita³u spo³ecz-nego i w pewnym sensie w teorii przedsiêbiorczoœci), aby mog³a byæ w pe³ni uzasadniona, musia³aby spe³niaæ dwa podstawowe kryteria formalne. O ile zdaje siê spe³niaæ pierwsze, g³osz¹ce, i¿ inwestycje w techniczne umiejêtnoœci produkcyjne (zawodowe) oraz w umiejêt-noœci wspó³pracy (spo³eczne), tak jak inwestycje w ka¿de inne akty-wa rzeczowe, stanowi¹ niezbêdn¹ podstawê do roszczenia co do przysz³ych dochodów, o tyle w¹tpliwe jest spe³nienie drugiego z nich, które dotyczy posiadania kontroli nad „wytworzonym œrod-kiem produkcji” (kapita³ ludzki) oraz „wytworzonym stosunœrod-kiem spo³ecznym” (kapita³ spo³eczny), poniewa¿ tryb i charakter kapi-talistycznego stosunku zatrudnienia na podstawie umowy o zatrud-nienie pracownicze nie pozwala na swobodne nimi rozporz¹dzanie przez pracownika.

W konsekwencji przeprowadzenia ró¿nego rodzaju operacji na pojêciu pracy ustalono, ¿e iloœæ pracy rzeczywiœcie zu¿ytej w proce-sie produkcji wyznacza siê w oparciu o procedurê maksymalizacji, przeprowadzan¹ zarówno przez indywidualnego pracownika, jak i przez firmê. W ramach ortodoksyjnej teorii ekonomii twierdzi siê,

¿e pracownik, za pomoc¹ procedury maksymalizacji dochodu w ca³ym swoim cyklu ¿ycia (M. Friedman), ustala, jakich dokonaæ inwestycji w swój kapita³ ludzki (G. Becker) i spo³eczny. Nastêpnie za pomoc¹ procedury maksymalizacji u¿ytecznoœci dokonuje wy-boru miêdzy dochodem, jaki chce osi¹gn¹æ, a czasem wolnym, z ja-kiego jest gotowy zrezygnowaæ (L. Robbins, W. S. Jevons), by na

125 A. Sen, Economic Methodology: Heterogeneity and Relevance, „Methodus”

vol. 3, 1991, no. 1, s. 76 (t³um. K.N.).

podstawie tego wyznaczyæ poziom strumienia us³ug, jaki zechce uruchomiæ ze zgromadzonego ju¿ zasobu kapita³u ludzkiego i do-starczyæ na rynek us³ug pracy (L. Walras). Istotne jest, i¿ nawet takie nowoczesne ekonomicznej ujêcie pracy, sugeruj¹ce, i¿ pracownicy dbaj¹ wy³¹cznie o wielkoœæ poniesionego przez siebie nak³adu (cza-su) pracy, pomija nadal, jak siê wydaje, wariacje stopnia realizacji faktycznej pracy oraz zmienne zwi¹zane z trybem pracy.

Takie ujêcie pracy rodzi, naszym zdaniem, trzy istotne problemy.

Po pierwsze, z jednej strony twierdzi siê, ¿e zatrudniony pracownik zarabia tyle, ile wynosi ustalana ex post wartoœæ produktu jego pra-cy, natomiast z drugiej strony, ekonomia opiera siê na modelu za-trudnienia w postaci transakcji wymiany czasu pracy za p³acê, któ-rych wielkoœæ okreœla siê ex ante. Po drugie, reprezentatywny pracownik jest pasywnym obiektem obojêtnym wzglêdem ró¿nych sposobów zastosowania jego si³y roboczej (kapita³u ludzkiego) w czasie pracy i wzglêdem ró¿nych „zadañ, do których praca jest przydzielana”126. Po trzecie, operacjonalizacjê ekonomicznego pojê-cia pracy przeprowadzono w oparciu o tak¹ interpretacjê pracy, któ-ra odwo³ywa³a siê do idei przykroœci, idei, któktó-ra w swych ró¿nych wariacjach, milcz¹co powraca³a w kolejnych ekonomicznych mode-lach pracy.

Pomimo wzbieraj¹cej ze strony rozmaitych stanowisk fali kryty-ki skryty-kierowanej przeciwko podstawowym za³o¿eniom i metodzie ekonomii g³ównego nurtu, fundamenty tej ostatniej wydaj¹ siê nadal nienaruszone. Tak jak kontynuatorzy teorii czynników produkcji w dalszym ci¹gu zdaj¹ siê broniæ swego „technicznego” spojrzenia na pracê ludzk¹, wierz¹c w mo¿liwoœæ wygenerowania neutralnych, wiarygodnych i adekwatnych jednostek miary dla nak³adu fakty-cznej pracy, a reprezentanci teorii kapita³u ludzkiego zdaj¹ siê wci¹¿

zarzekaæ, jakoby „nic w pojêciu kapita³u ludzkiego nie sugerowa³o,

¿e bodŸce pieniê¿ne musz¹ byæ wa¿niejsze ani¿eli bodŸce kulturo-we i pozapieniê¿ne”127, tak przedstawiciele teorii kapita³u spo³ecz-nego uparcie twierdz¹, i¿ s¹ dalecy od redukowania wszelkich rela-cji spo³ecznych do ekonomicznych transakrela-cji wymiany. Gdyby tylko by³o to prawd¹...

126 E. Lazear, The Job as a Concept, op.cit., s. 184 (t³um. K.N.).

127 G. Becker, Human Capital…, op.cit., s. 21 (t³um. K.N.).

W poszukiwaniu krytycznego ujêcia

stosunku pracy