Według danych polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z początku lat dziewięćdziesiątych w Niemczech mieszka około dwóch milionów osób wywo
dzących się z Polski. W tym 1,5 miliona posiada nadal polskie obywatelstwo, 1,2 miliona legitymuje się dwoma paszportami - polskim i niemieckim, a oko
ło 300 tysięcy osób posiada tylko polskie obywatelstwo i prawo pobytu w Niem
czech. (red.)
STATUT MNIEJSZOŚCI NARODOWEJ DLA POLONII W NIEMCZECH?
Polski rząd chce najwyraźniej w większym niż dotychczas stopniu zająć się sprawami Polonii, czyli stowarzyszeń skupiających ludzi pochodzenia pol
skiego, żyjących za granicą. W grudniu zeszłego roku rząd przyjął opraco
wany przez M SZ program w spółpracy z Polonią i z Polakami mieszkającymi na stałe za granicą, który przewiduje różne sfery działania, między innymi wspieranie nauki języka polskiego oraz rozwój aktywności wewnątrz polo
nijnej m łodego pokolenia. (...)
Jednym z kontrowersyjnych punktów program u rządowego jest wzmożenie wysiłku nad uzyskaniem przez etniczne grupy Polaków żyjących w N iem czech i Austrii statusu m niejszości narodowej. Tym samym Warszawa spełnia wielokrotnie w ostatnich latach ponaw iane żądanie Polaków wiedeńskich i Konwentu Polonii N iem ieckiej kierowane do władz obu państw. Władze Konwentu wystosowały w listopadzie 2000 roku list do Rządu Republiki Federalnej N iem iec, w którym dom agały się wypełnienia przez R FN zobo
wiązań wynikających z podpisanego przez stronę polską i niem iecką trakta
tu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, i uznania Polaków żyjących w N iem czech za m niejszość narodową, czyli zrów nania ich praw z mniej
szością Duńczyków, Fryzyjczyków, Łużyczan, Sinti (cyganów niem ieckich) i Romów. Jakieś pół roku później w liście do prem iera polskiego rządu ta sa
ma organizacja zobow iązała go do poparcia jej działań zm ierzających do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Nie należy jednak zbytnio liczyć na pozytywny odzew ze strony rządu nie
mieckiego w tej sprawie. Prawo m iędzynarodowe nie definiuje jednoznacznie pojęcia m niejszości narodowej. N ie m a tej definicji zarówno w Konwencji Ramowej Rady Europy dla O chrony M niejszości Narodowych z 1995 roku, tak jak nie było jej już w przywoływanym przy tej okazji Międzynarodowym
Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 roku. Także w ustawo
dawstwie niem ieckim nie m a ogólnej regulacji dotyczącej statusu m niejszości narodowych.
Przy podpisywaniu Konwencji Ramowej R ady Europy dla O chrony M niej
szości Narodowych Republika F ederalna N iem iec ogłosiła, że ze względu na brak w tekście Konwencji definicji m niejszości narodowych, każde państwo same m oże zdecydować, do których grup etnicznych m a ona m ieć zastoso
wanie po jej ratyfikacji. W ośw iadczeniu interpretacyjnym mówi się dalej: Za mniejszości narodowe na terenie Niemiec uznaje się Duńczyków posiadających obywatelstwo niemieckie i Serbów Łużyckich posiadających obywatelstwo nie
mieckie. Konwencja Ramowa Rady Europy obejmuje także grupy ludnościowe tradycyjnie osiadłych w Niemczech Fryzyjczyków posiadających obywatelstwo niemieckie oraz Sinti i Romów posiadających obywatelstwo niemieckie. A w me
moriale do tej Konwencji (Bundestag, druk nr 13/6912 z 11 lutego 1997 ro
ku) rząd R FN podaje własne kryteria uznania danej grupy ludnościowej za mniejszość narodową. N astępuje to, gdy dana grupa spełnia pięć poniższych warunków:
- jej przedstawiciele są obywatelami Niemiec;
- od etnicznych N iem ców odróżnia ją własny język, kultura, historia, czyli
łaby pierwsze trzy z wym ienionych powyżej kryteriów, ze spełnieniem dwóch ostatnich byłyby z pew nością duże trudności. Z daniem niem ieckich polity
ków od 1945 roku nie istnieją już w N iem czech skupiska N iem ców pocho
dzenia polskiego żyjących na danym terenie od pokoleń. O bszary historycz
nie od zawsze zam ieszkiwane przez Polaków, które w wyniku zawirowań
Pod tym względem nie ma także żadnej analogii do grup etnicznych miesz-
14
kających w N iem czech, uznanych przez rząd R F N za m niejszość narodową i cieszących się w związku z tym prawam i wynikającymi z jej statusu zgod
nie z zasadam i Konwencji Ramowej Rady Europy. (...)
Kiedy rozmawia się z politykam i rządu niem ieckiego na tem at najnowsze
go pisma rządu polskiego, a zwłaszcza o fragm encie dotyczącym statusu mniejszości narodowych, twierdzą, że dotychczas strona polska nie wystąpi
ła z oficjalnym żądaniem do władz R FN . Odsyłają za to do polsko-niem iec
kiego traktatu dobrosąsiedzkiego, który m a te kwestie szczegółowo regulo
wać. R zeczyw iście. P o lsk o -n ie m ie ck i tra k ta t o dobrym sąsiedztw ie i przyjaznej w spółpracy zaw arty w 1991 roku zawiera w artykułach 20, 21 i 22 precyzyjne i drobiazgowe przepisy o praw ach m niejszości narodowych w każdym z obu państw. I tak w art. 20, w którym nie pada sformułowanie
„polska m niejszość narodow a w N iem czech“, postanaw ia się, że osoby po
siadające obywatelstwo niem ieckie, które są polskiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej, m ają prawo (...) do swo
bodnego wyrażania, zachowywania i rozwijania własnej tożsam ości narodo
wej, kulturalnej i religijnej, i gw arantuje się im niepodejm owanie prób ich asymilacji wbrew ich woli. G w arantuje im się oprócz tego pełne i skuteczne korzystanie z praw człowieka i podstawowych swobód obywatelskich bez dyskryminacji i w rów ności wobec prawa. To sam o zapisane jest w art. 20 dla osób z obywatelstwem polskim pochodzenia niemieckiego, którzy deklarują przynależność do niem ieckiego języka, kultury i tradycji, ale tu następuje zmiana w sform ułowaniu. W yraźnie mówi się w tym miejscu o mniejszości niemieckiej w Polsce, zapew ne głównie ze względu na N iem ców żyjących w okolicach Opola.
W art. 21 polsko-niem ieckiego traktatu dobrosąsiedzkiego oba państwa zobowiązują się do ochrony i stworzenia odpow iednich warunków do wspie
rania tożsam ości narodowej, językowej i religijnej osobom pochodzącym z kraju sąsiada. Dalej zarówno RP, jak i R F N ustaliły, że umożliwią i ułatwią grupom etnicznym oraz ich organizacjom korzystanie ze środków finanso
wych przeznaczonych na pom oc i wsparcie dla nich. W sprawach umożli
wienia nauki języka umowa idzie jeszcze dalej. G w arantuje mianowicie, że obie strony będą starały się zapewnić członkom tych grup odpowiednie wa
runki do nauki języka ojczystego lub nauki w języku ojczystym w publicz
nych placów kach oświatowych, a także, jeżeli to możliwe i konieczne zagwa
rantować, m ożliwość posługiwania się nim w urzędach.
Od dłuższego czasu organizacje polonijne w N iem czech podają w wątpli
wość to, czy strona niem iecka wywiązuje się ze zobow iązań traktatu. Polonia krytykuje m iędzy innymi niedostateczne w sparcie działań jej organizacji, a także niew ystarczające wysiłki rządów niektórych państw związkowych,
aby zapewnić naukę języka polskiego w szkołach. Z całą pew nością nauka ta powinna odpow iadać aktualnem u zapotrzebow aniu na nią w danym landzie.
Tu jednak problem w wypełnianiu zobow iązań traktatu m oże wynikać stąd, że w federalnej strukturze państwa szkolnictwo podlega władzom kraju związ
kowego. Od strony formalnej więc rząd R FN m a niewielki wpływ na realizo
wanie warunków wynikających z traktatu, co do zapew nienia wprowadzenia języka polskiego do szkół. Jakkolwiek ta kulejąca kwestia da się wyjaśnić względami praw no-państw ow ym i, strona polska, którą interesuje przede wszystkim efekt końcowy, m a prawo niepokoić się i dziwić niedostatecznem u wypełnianiu założeń traktatu przez stronę niem iecką. Jeżeli więc rzeczywiś
cie niektóre kwestie zapisane w tym dokum encie są przez stronę niem iecką realizowane w niedostatecznym stopniu, polski rząd powinien skupić się wła
śnie na nich, zam iast stawiać żądanie oficjalnego uznania N iem ców po
chodzenia polskiego za m niejszość narodową, które w dodatku m a niewiel
kie szanse na spełnienie. Obszerny program w spółpracy między Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą a polskim rządem zakłada kontrolę stopnia wywiązywania się z dw u- i wielostronnych um ów dotyczących tego tem atu. Wyniki takiej kontroli obejmującej zobow iązania polsko-niem iec
kiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej w spółpracy mogą okazać się nadzwyczaj ciekawe.
TH O R STEN KŁUTE
P r z e d r u k z m a g a z y n u p o l s k o - n i e m i e c k i e g o D i a l o g 6 2 - 6 3 / 2 0 0 3