• Nie Znaleziono Wyników

Polityczny wymiar wojny o media (z mediami)

u progu IV RP

(czöĈè I)

zadzieraü, a przynajmniej, Īe trzeba záagodziü krytykĊ.

Czwarta: Mediami, jak wszyst-kim w kraju, rządziá ukryty Ukáad, który teraz broni siĊ zaciekle, zwalczając nową wáadzĊ. Trudno go zniszczyü, ale (...) moĪna Ukáad osáabiü poprzez ujawnienie i moral-ne napiĊtnowanie”,

BaczyĔski przyjmuje za rozwo-jową ostatnią z nich. Za tym roz-strzygniĊciem przemawiają takie argumenty, jak: liberalne media w ocenie braci KaczyĔskich są im nie-chĊtne, a zatem ryzyko zaostrzenia stosunków jest niewielkie, telewizja publiczna znajdzie siĊ pod kontrolą koalicji rządzącej, co ma duĪe zna-czenie ze wzglĊdu na siáĊ przekazu tego medium, Narodowy OĞrodek Monitorowania Mediów moĪe peá-niü rolĊ instrumentu rozbijającego spójnoĞü Ğrodowiska (szczególnie na tym tle wygląda dezynwoltura Jacka Kurskiego, który w progra-mie „Co z tą Polską” wystąpiá z ulubionym rekwizytem rewolucjo-nistów ostatniego 15-lecia – tecz-ką i wycinkami na temat wrogich dziennikarzy oraz tytuáów praso-wych!). Media zaliczone do ukáa-dowych „áĪe – Ğrodowisk”, skáó-cone wewnĊtrznie metodą haków i pomówieĔ, stracą impet i aspiracje czwartej wáadzy. Scenariusz rozpi-sany przez BaczyĔskiego naleĪy do najczarniejszych wizji „demediaty-zacji polityki”, które to hasáo lansu-ją bracia KaczyĔscy jako remedium na obecny stan osmozy.

Wątek ten pojawiá siĊ w opiniach Jackaĩakowskiego i Macieja Mro-zowskiego w sondzie tygodnika

„Przegląd”: KaczyĔscy jako zwolen-nicy teorii spiskowej, wychowani w systemie permanentnego zagroĪenia uprzedzają ataki, dewaluując swo-ich krytyków, ale takĪe chcą wziąü odwet na mediach. Inni uczestnicy sondy podkreĞlali celowoĞü wojny z mediami w perspektywie wyborów samorządowych (Kazmierz Kutz), potrzebĊ utrwalenia wizerunku braci KaczyĔskich jako jedynych sprawiedliwych (Maciej àĊtow-ski), koniecznoĞü dyskusji na temat umiejscowienia mediów w

syste-mie wáadzy (Robert Kwiatkowski).

Ten ostatni postulat z róĪnych stron wielokrotnie artykuáowany oznacza gotowoĞü i dojrzaáoĞü Ğrodowiska dziennikarskiego do redefiniowania roli mediów w Ğwiecie przyspieszo-nej informacji wobec nieskuteczno-Ğci zapisów kodeksów etyki zawo-dowej. Dziennikarze widzą istotne wady obowiązującego modelu wy-konywania pracy, czy – jak piszą niektórzy – misji informowania i edukowania spoáeczeĔstwa: pogoĔ za sensacją, stadne zachowania, ule-ganie wpáywom reklamodawców, bezkrytyczne korzystanie ze Ĩródeá informacji, rozpowszechnianie plo-tek, ujawnianie sympatii, agresjĊ,

podporządkowanie rzemiosáa sáup-kom oglądalnoĞci i rankingom popu-larnoĞci. Wolny rynek wymuszając rywalizacją o czytelnika lub widza, przy podziale na media publiczne i komercyjne, spowodowaá odejĞcie od wielu form publicystyki, rezyg-nacjĊ z mniej medialnych na rzecz áączących informacjĊ z rozrywką (infotaiment), upraszczających i trywializujących obraz rzeczywi-stoĞci, instrumentalizujących war-toĞci dla zniszczenia konkurenta.

Dziennikarze sceptycznie przyjmu-ją oĞwiadczenia oraz raporty Rady Etyki Mediów, gdyĪ zawodzi ona w sytuacjach problemowych, unikając zajĊcia jednoznacznego stanowiska,

Rys. Leszek Oádak

np. wobec ustawy antykoncentra-cyjnej, inspirowaniu mediów przez sáuĪby, zawáaszczaniu przez wáa-dzĊ, uzaleĪnianiu publikacji od eko-nomicznych interesów potĊĪnych wáaĞcicieli.

Dobrym przykáadem uwypukla-jącym wielopáaszczyznowoĞü styku mediów i polityki byáy kampanie wyborcze w 2005 roku, gdyĪ ich profesjonalizacja uaktywniáa komu-nikowanie polityczne na wszystkich poziomach. Medialne odzwiercied-lenie walki wyborczej wyjaskra-wiáo niedostatki funkcjonowania mediów w systemie demokratycz-nym w Polsce. Jeszcze w trakcie jej trwania analizowano negatywne aspekty zaangaĪowania mediów, które rozminĊáy siĊ z obiektywi-zmem, wykorzystując dostĊpne sobie i specyficzne narzĊdzia (np.

agenda setting, sondaĪe, itd.,) dla kreowania wizerunku zwyciĊzcy i przekonywania niezdecydowanych wyborców do lidera lansowanej partii. W jednym z pierwszych wy-wiadów prezydent-elekt powiedziaá Jackowiĩakowskiemu, Īe „wygraá takĪe z mediami”, które w wiĊkszo-Ğci sprzyjaáy Donaldowi Tuskowi oraz zaprezentowaá pomysá podzia-áu mediów publicznych na rządowe i opozycyjne.

Publicysta nawiązaá do tego po-mysáu, gdy w grudniu 2005 roku w báyskawicznym tempie podjĊ-to pracĊ nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Nagáówki prasowe wybijaáy wówczas trzy punkty: ochronĊ nadawców spo-áecznych (najwiĊkszym jest Radio Maryja), przesuniĊcie decyzji o po-woáaniu i odpo-woáaniu przewodniczą-cego KRRiT w sferĊ kompetencji prezydenta, wyznaczenie Radzie nowego celu, tj. dbaáoĞci o zasady etyki dziennikarskiej. ĩakowski antycypując niejako rycháą galopa-dĊ sejmową inicjatywy PiS, LPR i Samoobrony wskazywaá na pewne okolicznoĞci funkcjonowania áadu medialnego w Polsce, niezaleĪne od rządzących siá politycznych. Są to: wymiana dziennikarzy telewi-zyjnych „nieobiektywnych czyli związanych z innymi

Ğrodowiska-mi” na „obiektywnych czyli swo-ich” w chwili przejĊcia wáadzy oraz koniunkturalne wahania mediów publicznych uwarunkowane intere-sami rządzącej partii. Pisze ĩakow-ski tak: „idea publicznej telewizji jako dobra wspólnego, publicznego, istniejącego ponad podziaáami, áą-czącego spoáeczeĔstwo (...) naleĪy do liberalno-demokratycznej wizji Polski, która chwilowo spektakular-nie przegraáa” i wymienia powody tej poraĪki: partyjniactwo, dyspo-zycyjnoĞü, brak poszanowania pra-wa do gáoszenia innych poglądów.

WyodrĊbnienie dwóch kanaáów te-lewizji publicznej mogáoby wzmoc-niü pisowską strategiĊ budowania dwubiegunowej sceny politycznej, zgodnie z ideą Prawa i Sprawied-liwoĞci, aby wyostrzaü konflikty, ujawniaü róĪnice Ğwiatopoglądo-we, ograniczyü reguáy poprawno-Ğci politycznej. ĩakowski zauwaĪyá równieĪ przenikliwie w pierwszych wypowiedziach braci KaczyĔskich zapowiedĨ „drugiej wojny na gó-rze”, która nie tyle sáuĪyü ma rzą-dzącym jako alibi w destrukcji sceny politycznej, ile prowadziü do zaspokojenia „metapolitycznych ambicji” Jarosáawa KaczyĔskiego, tzw. zmiany Polski wedáug wyob-raĪeĔ neokonserwatystów.

Wywiad Jarosáawa KaczyĔskie-go, „We mnie jest czyste dobro”, przejdzie do historii gatunku nie tylko z powodu tytuáu. Prezes PiS przekáada jakby zawiáy wywód ĩa-kowskiego na jĊzyk swoich wybor-ców, ujawniając prawdĊ o genezie III RP: „W 1989 roku zrodziá siĊ záudny pomysá, Īe moĪna do sy-stemu, który stworzyá PRL, dodaü dwa zupeánie nowe i sprzeczne z nim elementy – z jednej strony swobody obywatelskie i procedury demokratyczne, a z drugiej wolnoĞü gospodarczą, instytucje rynkowe. I zrobiono to, choü bardzo uáomnie.

PrzyjĊto zaáoĪenie, Īe jak to siĊ zro-bi, to Īycie spoáeczne siĊ oczyĞci, bĊdziemy mieli normalne, prawo-rządne paĔstwo i nawet uchwalo-no (...) Īe mamy w Polsce paĔstwo prawa (...). No i powstaáo paĔstwo, gdzie prawdziwą zasadą jest: kto

silniejszy, ten lepszy. A trzeba byáo zbudowaü nowe paĔstwo, w ogrom-nej mierze zmieniü aparat paĔstwo-wy, co wiązaáo siĊ z koniecznoĞcią rozbijania starych struktur, i trze-ba byáo budowaü nową hierarchiĊ spoáeczną, zdegradowaü grupy no-menklaturowe. Bez tego normalne spoáeczeĔstwo w Polsce powstaü nie mogáo. I nie powstaáo”. Jedno-czeĞnie, J. KaczyĔski demaskuje wszechobecny „ukáad”, odpowie-dzialny za stan paĔstwa, a w nim – udziaá mediów, oskarĪanych o permanentne atakowanie personal-ne, stronniczoĞü, dezawuowanie wáadzy, „emocjonalną agresyw-noĞü”, a „formacje liberalne i lewi-cowe” dodatkowo o wrogoĞü wobec Radia Maryja, symbolu wolnoĞci oraz wartoĞci przyĞwiecających odnowie moralnej narodu. Prezes PiS przedstawia siĊ jako zwolennik mediów publicznych, misyjnych, pluralistycznych, respektujących autorytet wáadzy.

WypowiedĨ Jarosáawa KaczyĔ-skiego, szybko skomentowana m.in. przez Daniela Passenta i Je-rzego Bralczyka podkreĞlających wojenną retorykĊ i cechy stylu, powielającego propagandową no-womowĊ (dychotomiczny podziaá Ğwiata, walka dobra ze záem, emo-cjonalizacja komunikatu), sama w istocie stanowiáa we fragmentach komentarz do bezprecedensowej sytuacji w polskim Sejmie, kiedy do relacjonowania podpisania paktu stabilizacyjnego zaproszono jedynie dziennikarzy Telewizji Trwam. Jak zaznaczyá J. KaczyĔski – na proĞbĊ dyrektora, o. Tadeusza Rydzyka, w celu zrekompensowania jawnego lekcewaĪenia okazywanego stacji przez róĪne media.

Wydaje siĊ, Īe wáaĞnie od ce-remonii zawarcia paktu przed ka-merami Telewizji Trwam, 2 lutego 2006 roku konflikt PiS z mediami na podáoĪu stronniczoĞci w kam-panii wyborczej, niebezpiecznie przeistoczyá siĊ w jawny spór o rolĊ mediów w systemie demokratycz-nego paĔstwa. Aspekt ten wyraĨnie uwypukla specjalne oĞwiadczenie wydane przez prezesów zarządów

Polskiej Agencji Prasowej, Polskie-go Radia, TVP, TVN SA, TVN 24, Polsatu, Radia Zet oraz redaktorów

„Gazety Wyborczej” i „Rzeczpo-spolitej”. Jarosáaw KaczyĔski na-zwaá reakcjĊ dziennikarzy „grubo przesadzoną” (przypomnijmy, Īe nie wpuszczeni na salĊ, záoĪyli mi-krofony pod drzwiami i okrzykiem

„haĔba” oraz gwizdami przyjĊli wy-chodzących z niej polityków) i zle-ciá Marszaákowi Sejmu, Markowi Jurkowi „wyciągniĊcie konsekwen-cji”. Partia KaczyĔskiego utrzymy-waáa jednolity front w tej sprawie, a jej przedstawiciel w KRRiT, Wi-told Koáodziejski rozwinąá pomysá powoáania Narodowego OĞrodka Monitorowania Mediów, zapisany juĪ w pakcie. Prezes PiS táumaczyá pod naporem opinii publicznej, Īe nowe zadania Krajowej Rady nie stanowią „przykrywki dla cenzury”, a NOMM zajmie siĊ „ewidencjono-waniem faktów medialnych, tak by

kaĪdy obywatel mógá ustaliü, jaką opcjĊ jakaĞ gazeta reprezentuje”.

Sekwencja zdarzeĔ rozpoczĊta 2 lutego, upowaĪnia do twierdzenia, Īe taktyka PiS zmierzaáa do podzia-áu mediów, w sensie potĊgowania róĪnic Ğrodowiskowych, tak jak ujmowaá to prezes partii w pierw-szych, ostroĪnych jeszcze wypowie-dziach po zwyciĊskich wyborach.

ĝwiadczą o tym opinie: Jerzego Roberta Nowaka, który w imieniu Radia Maryja zgáosiá postulat, aby centrum monitoringu rozliczyáo media za faászowanie obrazu Pol-ski i KoĞcioáa oraz ElĪbiety Kruk, przewodniczącej KRRiT, podobnie ujmującej zakres pracy NOMM.

Pomimo prób áagodzenia na-piĊcia przez niektórych, ekspono-wanych dziaáaczy PiS (np. Pawáa Kowala, szefa sejmowej komisji kultury, Ryszarda LegutkĊ, wice-marszaáka Senatu), posáowie tej partii: Jacek Kurski oraz Witold

Koáodziejski ostro atakowali me-dia w programie Kamila Durczoka

„Debata”, wyemitowanym 8 lutego 2006 roku. Obaj przekonywali wi-dzów, Īe ukáad SLD-PO rządzący mediami, torpeduje inicjatywy Pra-wa i SprawiedliwoĞci zmierzające do naprawy paĔstwa.

Dr hab. Iwona Hofman Zakáad Dziennikarstwa Wydziaáu Politologii UMCS

w Lublinie Referat, którego fragment druku-jemy, byá wygáoszony podczas kon-ferencji „Wojna w mediach”, która odbyáa siĊ w dniach 11–12 paĨdzier-nika br. w Uniwersytecie Opolskim.

Tekst w caáoĞci (z przypisami) oraz pozostaáe referaty wygáoszone pod-czas konferencji bĊdą opublikowane w ksiąĪce, przygotowywanej w In-stytucie Politologii UO.

Jerzy Urban, redaktor – skandalista, byáy rzecznik rządu PRL-u to bardzo barwna postaü. MoĪna go albo nienawidziü, albo uwielbiaü. Nie moĪna jednak byü wobec jego poglądów obojĊtnym. Urban to báy-skotliwy obserwator i recenzent polskiej sceny politycznej. Nestor rodzimej lewicy, a prywatnie posiadacz ekskluzywnego, biaáego jaguara.

4 grudnia br. Jerzy Urban goĞciá w Opolu – na zaproszenie studentów UO, sekcji „MĊĪowie Stanu i Politycy” Koáa Naukowego Historyków. Spotkanie z redaktorem naczelnym „Nie” odbyáo siĊ w Instytucie Historii UO.