• Nie Znaleziono Wyników

Ponowne pogrzeby świętych „polskiej religii narodowej”

2. Święte Wzgórze w literaturze, sztuce, kulturze

2.3. Groby Królewskie

2.3.2. Ponowne pogrzeby świętych „polskiej religii narodowej”

I połowa XIX wieku odmieniła sposób myślenia o podziemiach Katedry. Stały się one bowiem także heroonem – miejscem spoczynku herosów narodowych. Kraków jawił się jako miejsce wielkich pogrzebów przeradzających się każdorazowo w manifestacje narodowe, na które zjeżdżały tłumy Polaków ze wszystkich zaborów.

Związany z przestrzenią Wawelu463 poeta bp Jan Paweł Woronicz zorganizował dwa takie patriotyczne wawelskie pogrzeby: Poniatowskiego i Kościuszki. W 1828 przyznano mu godność arcybiskupa warszawskiego i Prymasa Królestwa Polskiego, ale już w grudniu 1829 roku zmarł i został w 1830 roku pochowany – zgodnie ze swoją wolą – na Wawelu, pod kaplicą bpa Załuskiego. Jego pogrzeb był wielką manifestacją narodową. Podczas tej uroczystości doszło jednak do incydentu, który można by uznać za profanacyjny, gdyby nie był podyktowany narodowymi emocjami. Okazało się, że podczas przenoszenia trumny biskupa do krypty młodzież „obszarpała na pamiątkę tego znakomitego męża i patrioty aksamit i galony”464. Z oberwanych aksamitnych obić zrobiono pierścienie, na których znalazły się inicjały zmarłego – W.P. (które objaśniane były jako skrót: „Wolna Polska”). Tę akcję można interpretować w kategoriach performansu. Wyzwoliła go energia panująca

463 Warto wspomnieć, iż Jan Paweł Woronicz w zaprojektowanej przez siebie rezydencji biskupiej (malowanej przez Michała Stachowicza i Józefa Peszkę), a dokładniej w Gabinecie Historycznym (wnętrze to opisał Ambroży Grabowski w Historycznym opisie miasta Krakowa) zawiesił wizerunek Zamku Królewskiego na Wawelu, zaś w Sali Monarchów miał się odbijać w zwierciadle widziany przez okno Wawel. Pod lustrem umieszczono inskrypcję, która nawiązywała do Eneidy i opisywała zabudowę Wawelskiego Wzgórza jako święte penaty, publiczne bóstwa opiekuńcze. W jego gabinecie okna przysłaniały zasłony, spośród których jedna prezentowała widok Wawelu wokół kopców Kraka i Wandy. Nad nimi wznosiły się w obłokach wizerunki Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły. Zob. A. Grabowski, Historyczny opis miasta Krakowa i jego Okolic, Kraków 1822, s. 160-161.

464 F. S. Gawroński, Pamiętnik r. 1830/31 i kronika pamiętnikowa (1787-1831), Kraków 1916, s. 474-475.

170

podczas tej patriotycznej uroczystości. Serce Woronicza, jak odnotowywał Kazimierz Girtler, zostało pochowane w trumnie Jana III Sobieskiego u jego stóp.

Pogrzeb Kazimierza Wielkiego, który zresztą doczekał się monograficznego opracowania autorstwa Józefa Buszki465, był jednym z najważniejszych wawelskich i narodowych wydarzeń tego okresu. W 1867 roku Towarzystwo Naukowe Krakowskie podjęło decyzję o odrestaurowaniu sarkofagu króla Kazimierza Wielkiego z okazji obchodów 500-lecia statutów wiślickich. 14 czerwca 1869 roku podczas prac konserwatorskich odnalezione zostały kości królewskie. Przypuszczano, że nie jest to sarkofag, lecz kenotafium jak w przypadku pozostałych pomników nagrobnych znajdujących się w nawach Katedry.

Okazało się jednak, że po ściągnięciu obudowy sarkofagu i naruszeniu tumby oczom zebranych ukazały się doczesne szczątki królewskie. Na wniosek Pawła Popiela grób zamknięto. Otwarty został następnego dnia, kiedy to Jan Matejko wykonał rysunki przedstawiające odkrycie, następnie zaś grób komisyjnie zamknięto. W efekcie powstał wspominany już Matejkowski obraz Wnętrze grobu Kazimierza Wielkiego, który ma wartość dokumentalną, a zarazem jest dziełem szczególnym w dorobku artysty, bowiem prezentuje wydarzenie jemu współczesne. Dziełem Matejki zainspirował się nim między innymi Ludwik Łętowski, który namalował obraz prezentujący insygnia grobowe i nagrobek w stanie rozbiórki renowacyjnej. Co ciekawe, przedstawione przez Łętowskiego insygnia wyjęte z grobu nie są spróchniałe, co ma wymiar symboliczny i mitologizujący: na Wawelu w Grobach Królewskich czas się zatrzymał, także dla materii stanowiącej symbol narodu polskiego.

Kapituła Katedry Wawelskiej podjęła decyzję o urządzeniu kolejnego pogrzebu Kazimierza Wielkiego. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż nie był to drugi pogrzeb ostatniego Piasta na Wawelu, jak zwykło się pisać w opracowaniach, lecz trzeci. Sprawę tę opisał Michał Rożek466. W pierwszym pogrzebie uczestniczyli jedynie najbliżsi oraz współpracownicy zmarłego władcy. Był on zatem nadzwyczaj skromny jak na rangę zmarłego. Stało się tak, ponieważ z powodu niechęci możnych do sukcesora, nie zaczekano na następcę Kazimierza, czyli Ludwika Węgierskiego. Zlekceważono tym samym fakt, że średniowieczne pogrzeby władców wymagały obecności sukcesora. Z tego powodu odbywały się nawet kilka miesięcy po zgonie. Ludwik Węgierski pojawił się jednak na Wawelu już

465 Zob. J. Buszko, Uroczystości Kazimierzowskie na Wawelu w roku 1869, Kraków 1970.

466 Zob. M. Rożek, Groby królewskie na Wawelu, jw., s. 30-32.

171

w kilka dni po pogrzebie. Niemal natychmiast się koronował i wyprawił drugi pogrzeb swojemu wujowi, czego opis znaleźć można w kronice Janka z Czarnkowa. Z tego też powodu pogrzeb roku 1869 należy uznać za trzeci.

8 lipca 1869 roku na Wawel przybyli Polacy ze wszystkich zaborów. Kondukt wyruszył z kościoła Mariackiego do Katedry. Bito w Zygmunta. Zdarzenie to – zgodnie z zadaniami rytuałów pogrzebowych okresu narodowej niewoli – przyczyniło się do podniesienia na duchu rodaków, jak również miało wpływ na zwiększenie zakresu prac restauracyjnych w kryptach królewskich.

Pochówek ów ma szeroką reprezentację w literaturze, piśmiennictwie oraz w sztukach plastycznych. Nagrobek Kazimierza Wielkiego to chociażby jeden z obrazków przedstawionych na szkle w skrzynce katarynki wygrywającej gorzkie żale. Król Kazimierz w tekście Szajne katarynki Wincentego Pola ukazany został jako spoczywający na Wawelu ostatni z Piastów, którego lud darzył szczególną estymą. Przedstawiony został nie tylko jako ten, który zostawił Polskę murowaną, ale też jako „pan, / Pośród ludu pochowan!” na Wawelu467. Jeden z uczestników uroczystości ponownego złożenia króla do grobu, Władysław Bełza, który od 1868 roku przebywał w Krakowie jako lektor niewidomego już Wincentego Pola, napisał wiersz pt. Rytm na uroczystość odkrycia królewskich szczątków Kazimierza Wielkiego. W utworze Bełzy kości i prochy króla łączą na nowo Polaków

„braterstwa przymierzem”. Grób daje nadzieję i – zgodnie z romantyczną metaforyką – kieruje ku nowemu życiu narodu, ku zmartwychwstaniu, o czym świadczą wersy:

Z wiekowych prochów i ciemni grobowej Światło jutrzenki wybłyska nam nowej!

[…]

Niech ta cześć nasza zaświadczy przed światem, Że to co zmarło jeszcze odżyć może…

Że z owych kości drzemiących w popiele

Wstać jeszcze mogą krzywd naszych mściciele468.

Rok odkrycia szczątków Kazimierza Wielkiego to rok urodzenia Stanisława Wyspiańskiego. Zdaje się, że fakt ów niejako zaciążył na jego twórczości. Temat XIX-wiecznego pochówku króla był jednym z ważniejszych w jego działalności zarówno literackiej, jak i malarskiej. Nim powstały rapsody i kartony projektów witraży do Katedry

467 W. Pol, Szajne katarynka [w:] tegoż, Wybór poezji, oprac. M. Janion, Wrocław 1963, s. 77.

468 W. Bełza, Rytm na uroczystość odkrycia królewskich szczątków Kazimierza Wielkiego [w:] tegoż, Poezje, Poznań 1871, s. 60.

172

Wawelskiej, Wyspiański przeprowadził odpowiednie badania. Wraz z Julianem Pagaczewskim podejmował studia nad protokołami otwarcia królewskiego grobu, które to dokumenty uczony otrzymał od Józefa Łepkowskiego. Stąd być może znaleźć można tak plastyczny opis otwarcia grobu w rapsodzie pt. Kazimierz Wielki:

XXVI

Wtem usłyszałem jakby do grobowca stukanie – – –

i jakby się obsuwał złom granitu;

uczułem, że się łyska wierzch pokrowca złotymi nićmi od jakiegoś świtu;

znów woń kadzideł palonych z jałowca i jakiś strop z gwiazdami i z błękitu – – – W kościele byłem trup; więcem się wzdrygnął i naraz kamień tumby ktoś podźwignął469.

Poeta „rozrysował” przestrzeń kościelną w ujęciu wertykalnym: od grobowca po sklepienie pokryte iluzjonistycznym wyobrażeniem nieba, podobnie jak na odnowionym w XIX-wieku sklepieniu kazimierzowskiego baldachimu nad sarkofagiem. Gwiazdy te, malowane w średniowieczu i później naśladowane przez XIX-wieczny historyzm przypominać miały, że pnąca się w górę świątynia jest bliska Bogu. Pochowany w złotej trumnie, w koronie i z berłem, Kazimierz Wielki zamknięty został w marmurowym sarkofagu ozdobionym na płycinach przedstawieniami płaczków.

Zobrazowany w słowie i obrazie przez Wyspiańskiego król budzi się w Katedrze.

Został przywołany z zaświatów. Artysta świadomie pokazuje konsekwencje, jakie w porządku duchowym wywołują takie działania, jak otwieranie grobów, urządzanie trzeciego pochówku po upływie kilku wieków czy nekromancja. Ukazuje ją z perspektywy Kazimierzowskiej.

Kazimierz Wielki z rapsodu Wyspiańskiego następująco diagnozuje odprowadzających jego szczątki Polaków do grobu w roku 1869:

Naród mój tak się we swą przeszłość weśnił;

schodził we wszystkie grobowe piwnice, z trupami się, umarłymi równie śnił, badał im w trzewach skonu tajemnice;

że sam w tych ciągłych łzach i płaczach pleśnił, bruzdami czoło poorał i lice

i starzał – w coraz dalsze patrząc groby;

wzrok tężył w mroczne podcienia żałoby470.

469 S. Wyspiański, Kazimierz Wielki, jw., s.17 .

470 Tamże, s. 43.

173

Duch Kazimierza sięga jednak wysoko, stara się skierować uwagę Polaków ku górze, unosząc się nad ich głowami i rzucając cień po „baszcie wawelowej” próbuje wprowadzić

Jeśli wierzyć wspomnieniom współczesnych, impulsem dla przygotowania kartonów i rapsodów były dla artysty wydarzenia wawelskie. Julian Nowak wspominał, że:

Wieść o zamiarze wprowadzenia do Katedry wawelskiej witraży komponowanych przez niemieckie fabryki wywołała protesty […]. Wyspiański na te wieści zareagował przede wszystkim czynem. Orzekł: „nie wystarcza protestować, należy namalować kartony do witraży i powiedzieć:

oto są – nie ma potrzeby szukać ich gdzie indziej” – i spod pióra Wyspiańskiego poczęły płynąć strofy rapsodu o Kazimierzu Wielkim, a na kartonach zjawiły się potężne, groźne widma:

Wielkiego króla, Świętego męczennika i Księcia bohatera.

Do „Kazimierza Wielkiego” pozował Wyspiańskiemu szkielet, wypożyczony przez prof.

Kostaneckiego, a ponieważ Wyspiańskiemu było niemiło spać obok nagiego szkieletu, przeto ubieraliśmy go na noc w palto, podnosili u palta kołnierz, a czaszkę nakrywali wielkim sombrero.[…] w obawie, że kierownictwo robót restauracyjnych w Katedrze wawelskiej nie da wymiarów na okna, do których miały być zamówione witraże, lub też nie pozwoli ich wziąć drogą legalną we dnie, bo w sferach mających naówczas Katedrę we władaniu wiał wiatr artystyczny przeciw sztuce Wyspiańskiego – pomiary okien zostały zdjęte w nocy, bez wiedzy i zezwolenia zarządu472.

Projekty witraży dla Katedry Wawelskiej Wyspiański wykonał w technice pasteli, część jednak pozostawił w fazie szkicu. Nie ukończył dzieł – projekty zostały odrzucone przez kapitułę i niesprzyjającego mu kardynała Puzynę. Adam Chmiel opowiadał o tej sytuacji:

„Wyspiański […] był zakochany w Wawelu. […] Dla Katedry na Wawelu tworzył trzy swoje potężne witraże („Kazimierz Wielki”, „Św. Stanisław”, „Henryk Pobożny”473), które nie zostały, niestety, wykonane. Zastąpiły je banalne witraże tyrolskie. Artysta był zgnębiony tym niepowodzeniem, nie dokończył już projektu „Kazimierza Wielkiego”, pod którym miała jeszcze przyjść część dolna”474. W przypadku witraża Kazimierz Wielki na dole miał zostać

471 Tamże, s. 44.

472 Wyspiański w oczach współczesnych, jw., t. II, s. 160-161.

473 Witraże te zostały zrealizowane w Pawilonie Wyspiański 2000 przy pl. Wszystkich Świętych 2 w Krakowie w budynku projektu Krzysztofa Ingardena, postawionym z inicjatywy Andrzeja Wajdy. Obiekt nie jest architektonicznie przystosowany do podziwiania witraży tych rozmiarów. Miejsce realizacji znacząco odbiega od tego, do którego przeznaczył je poeta-malarz.

474S. Wyspiański, Kazimierz Wielki, jw., s. 88-89.

174

przedstawiony pogrzeb z 1869 roku. Z dymu świec i pochodni miał się formować duch króla.

Podobnie miało być w przypadku kartonu dotyczącego św. Stanisława – pierwotnie witraż miał nazywać się Klątwa świętego Stanisława i ten motyw miał znaleźć się w dolnej partii, dusza świętego zaś formować się miała z dymu płonących świec. Dodatkowo, gdy zwróci się uwagę na kolorystykę kartonów i zamierzenia sposobu ich wykończenia, przekonują wspomnienia Macieja Szukiewicza, który podał, iż Kazimierz Wielki powiązany jest z żywiołem ziemi (ciało, szczątki), Święty Stanisław powietrzem (jako wysłannik Boga mieszkającego w niebie), Henryk Pobożny pod Lignicą ogniem (walki), z wodą zaś niedokończona na kartonie Wanda, która w rzece zakończyła swe życie. Wszystkie te żywioły miały swe źródło w chrześcijańskiej i narodowej kosmogonii.

22: Stanisław Wyspiański: Henryk Pobożny pod Lignicą, Kazimierz Wielki, Święty Stanisław, 1901.

W rapsodzie i na kartonie przedstawiony został władca w typie ikonograficznym wykreowanym przez Jana Matejkę. Jest to jednak swoista trawestacja motywu, bowiem Wyspiański, wpisując się w neoromantyzm, pokazuje zjawę, ducha, czego nie robił jego

175

nauczyciel będący przedstawicielem historyzmu. Duch materializuje się zarówno w rapsodzie, jak i w witrażu.

Budząca grozę postać królewskiego ducha zmartwychwstaje, co zapowiada odrodzenie Rzeczpospolitej. Widoczne jest tu nawiązanie do symboliki chrystologicznej (wszak akcja rozgrywa się w świątyni chrześcijańskiej475):

przemoże Śmierć i trumien głaz zdruzgoce;

powstanie z martwych na narodu czele w nieśmiertelności królować kościele476

W rapsodzie pt. Święty Stanisław tytułowy bohater zdejmuje klątwę z króla, widząc w niej przyczynę klęsk narodu polskiego. Jednocześnie zaś wskazuje to na fakt, iż Wyspiański wykazywał się głębokim zrozumieniem idei chrześcijaństwa.

W 1890 roku sprowadzono prochy Adama Mickiewicza na Wawel. Zanim szczątki wieszcza trafiły do Katedry, w kościele zaznaczona została jego obecność przez nauczyciela Jana Matejki, Wojciecha Kornelego Stattlera. On to na obrazie pt. Chrzest Chrystusa przedstawiającym św. Jana (malowanego z myślą o umieszczeniu go w kaplicy wawelskiej pod tymże wezwaniem, nazywanej też kaplicą bpa Zadzika lub Kościeleckich), odważył się przysposobić ewangeliście twarz Adama Mickiewicza.

Pogrzeb Mickiewicza był wielką manifestacją narodową, która została szeroko przebadana i opisana477. To wydarzenie stanowiło pretekst do eksplozji uczuć patriotycznych i ich demonstracji. Polacy ze wszystkich zaborów, wszystkich stanów oraz warstw społecznych przyjechali pod Wawel, by pochować poetę. Obecne były władze krajowe, miejskie, kościelne, przedstawiciele nauki, sztuki, cechy, ziemianie, chłopi itd. Groby Królewskie ich zjednoczyły. Włościanie nieśli 44 wieńce z cytatami z jego twórczości. Szli tak trzy godziny, zaś gdy trumna znalazła się u stóp Wzgórza, zadzwoniono w Zygmunta.

475 O przestrzeni sakralnej w rapsodach Wyspiańskiego – zob. K. E. Duda, Nowa perspektywa badawcza rapsodów Stanisława Wyspiańskiego. Przykład jednej z analiz [w:] Stanisław Wyspiański – studium artysty:

materiały z sesji naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim 7-9 czerwca 1995, red. E. Miodońska-Brookes, Kraków 1996.

476 S. Wyspiański, Kazimierz Wielki, jw., s. 9.

477 M. in. zob. Kraków Mickiewiczowi, jw.; S. Rosiek, jw.; A. Pochłódka, jw.; B. Wilk, Pożegnanie wieszcza.

Uroczystości Mickiewiczowskie na Wawelu w 1890 roku [w:] Wzgórze wawelskie w słowie i obrazie…, jw.

Ostatnio wiedzę na temat tematu pogłębił Franciszek Ziejka. Zob. F. Ziejka, Zanieśmy prochy Mickiewicza na Wawel! Czy Karol Estreicher (st.) był pomysłodawcą sprowadzenia prochów poety do Krakowa? [w:] Muzeum etyczne. Księga dedykowana Profesorowi Stanisławowi Waltosiowi w 85. rocznicę urodzin, red. D. Folga-Januszewska, Kraków 2017, s. 151-170. Wiersze panegiryczne znaleźć można m.in. w zbiorze: Adam Mickiewicz w poezji polskiej i obcej. 1818-1855-1955. Antologia, oprac. J. Starnawski, Wrocław 1961.

176

Szczątki wieszcza złożono w kamiennym sarkofagu, w którym umieszczono piasek z dna rzeki Niemen oraz ziemię nowogródzką. O dniu pogrzebu zorganizowanym w 35. rocznicę śmierci wieszcza, czy to w formie wierszowanej czy zapisków w dziennikach pisało wielu, w tym: Maria Konopnicka, Stefan Żeromski, Konstanty Górski i jego siostra Pia, Franciszek Magryś, Zenon Przesmycki „Miriam” i Kazimierz „Przerwa” Tetmajer. Jak zauważyła Anna Pochłódka, „Poetyka tych wierszy była dość szablonowa (co wiąże się z ich panegirycznym charakterem). Wyznaczają ją hiperbolizacja i dominacja alegorii”478. Zdarzały się jednak polemiczne zapiski w dziennikach, pamiętnikach i listach, jak chociażby w przypadku Aleksandry Czechówny, która nie była przekonana, czy Mickiewicz zasłużył na to zaszczytne miejsce, szczególnie, że miał doświadczenie, jakim był – jak pisała – „obłęd Towianizmu”479. Gdy odkryła, że poeta otrzyma osobną kryptę, dała się ponieść patriotycznym emocjom, zmieniła zdanie. Widziała więc Wawel nade wszystko oczyma chrześcijanki, katoliczki.

Istotna była dla niej moralna postawa postaci chowanych w najświętszym miejscu Polski.

Stosunkowo rzadko wspomina się o Apoteozie pióra autora Akropolis. Stanisława Wyspiańskiego przerażała forma manifestacyjnych pochówków na Wawelu. W 1890 roku będąc w Paryżu pisał o pogrzebie Mickiewicza: „była to straszna chwila, kiedy tę trumnę wprowadzano do Polski i szukano w niej życia, chciano się odrodzić tchnieniem grobów.

Ach, to przerażające”.480 Nie chodziło, rzecz jasna, o postać samego wieszcza, lecz o kolejną z ceremonii funeralnych zorientowanych w stronę grobów wyznawców „polskiej religii narodowej”. Artysta dał temu wyraz nie tylko w Legionie, jak i między innymi właśnie w Apoteozie oraz opisie dekoracji do Epilogu przygotowanego wspólnie z Lucjanem Rydlem na deski Teatru Miejskiego z okazji odsłonięcia w 1898 roku pomnika Adama Mickiewicza na Rynku w Krakowie481. W scenoplastyce Wyspiańskiego znajdują się otwarte drzwi do Katedry i krypty wieszcza. Wpada przez nie światło – symbol boski, ale też symbol życia.

Światła używa Wyspiański także w krypcie, każąc Aniołowi Grobu, który strzeże szczątków Mickiewicza, umieścić na sarkofagu wieczne światło. Artysta pokazuje antropomorfizowaną Duszę Narodu, która nie chce już patrzeć na sarkofagi tych, którzy jako umarli mają we władaniu żywych. Dusza otrzymuje owo światło w postaci wiecznej lampy i z góry Wawelu, wykonując wertykalny gest, ofiarowuje Polakom nowe życie, nową jakość, nadzieję.

478 A. Pochłódka, jw., s. 101.

479 B. Lesiak-Przybył, Wzgórze wawelskie w Dzienniku Aleksandry Czechówny…, jw., s. 76-77.

480 Cyt. za: J. Nowakowski, Wstęp [w:] S. Wyspiański, Legion, oprac. tenże, Wrocław 1989, s. IX.

481 Zob. S. Wyspiański, Epilog [w:] tegoż, Inscenizacje, Dzieła Zebrane, t. XII, Kraków 1961.

177

Rozświetla mrok na cztery strony świata. Zamiast grobu, w krypcie usłanej białymi liliami pojawia się harfa – instrument niebiański.