• Nie Znaleziono Wyników

O POTRZEBIE LEKCJI MUZEALNEJ

Zarys p rac Z espołu N aukow o-O św iatow ego m u z e ó w woj. katowickiego w zakresie opracowania koncepcji organizacji lekcji m u ze a ln yc h

U w agi w stęp ne

Je d en ze znam ienitych, rysow nik ó w polskich X IX w ieku, F ranciszek K o strz e w sk i1J, k ro n ik a rz życia obyczajow ego ówczesnej W arszaw y, w spo­

sób niezw ykle celny reje stro w a ł to w szystko, co św iadczyło o jej specyfice.

Te sw oistego ro d zaju „ re p o rta ż e ” op atry w ał ch ara k te ry sty c z n y m i ty tu ła ­ mi, k tó re naw iązyw ały do treści rysunków . N iejednokrotn ie by ły to b u l­

w ersujące opinię publiczną p y tania, staw ian e przez b o h ateró w ty ch scen obyczajow ych w rodzaju: Czy będziem y dziś jedli? Czy będziem y się dzi­

siaj baw iły?

R ysu n ek pierw szy o brazuje więc życie w arszaw skiej biedoty, drugi w a rstw u p rzy w ilejo w an ych. K onsekw encją owego u przyw ilejow anego po­

łożenia społecznego b y ł w rezultacie in n y sposób k o n tak to w an ia się z k u l­

tu rą . W toku procesu historycznego drastyczne różnice zaczęły zanikać.

Nie oznacza to jedn ak , iż współcześnie, m im o rozw oju in sty tu c ji życia k u ltu ra ln e g o owe przeszkody w k o n tak to w an iu się z k u ltu rą zostały 'cał­

kow icie przezw yciężone. N adal przecież u trz y m u ją się odm ienne w zory zachow ań k u ltu ra ln y c h . Ich k o nsekw encją jest to, iż n adal nie Wszyscy z nas w sposób ak ty w n y uczestniczą w życiu k u ltu ra ln y m i w sposób za­

dow alający k o n ta k tu ją się z k u ltu rą 2). P rzy czy n y tego sta n u rzeczy są złożone i m ają sw oje źródła zarów no w zasygnalizow anej sferze in fra ­ s tru k tu ry , ja k w płaszczyźnie pew nych u w a ru n k o w a ń społecznych, a także i w sam ych naw ykach 3).

1) F r. K o s t r z e w s k i (1826—1911) m a larz i rysow nik, zw iązany z tzw. G ru p ą M. O lszyńskiego, dążył do stw o rzen ia sztuki naro d o w ej o tendencjach zdecydo­

w an ie realistycznych. Z asły n ął rów nież z ry su n k ó w o w y raźn y ch treściach spo­

łecznych, zam ieszczonych m iędzy in n y m i w „T ygodniku Ilu stro w a n y m ” oraz w czasopiśm ie „K łosy”.

2) A. T y s z k a , U czestnictw o w k u ltu rz e, W arszaw a 1971; zobacz rów nież B. M i ­ s z t a l , Z agadnienie społecznego uczestn ictw a i w spółdziałania, W arszaw a 1977;

E. K a s p r ó w , W zory i m odele aktyw ności k u ltu ra ln e j w środow iskach ro ­ botniczych i in te lig e n ck ich , w : P ra c e N aukow e U n iw e rsy te tu Ś ląskiego w K a to w i­

cach, n r 517, K atow ice 1982.

3) A. G ł a d y s z , K u ltu ra środow isk w ielkoprzem ysłow ych, Katoiwice 1975; P rz e ­ m ian y k u ltu ry klasy robotniczej w Polsce, P ra c a zbiorow a pod red. K. Ż ygulskie- go, W ro c ław -W arszaw a-K rak ó w 1982; W. K a c z o c h a , R ozw ażania nad m o­

delem k u ltu ry socjalistycznej w Polsce, W arszaw a 1981.

155

W rezu ltacie na]eży stw ierdzić, iż koniecznością je s t podjęcie dzia­

łań, k tó ry c h efektem pow inna być lik w id acja ow ych b a rie r iw zakresie uczestnictw a k u ltu ra ln e g o . D la nas szczególnie in te resu jąc e są te, k tó re tk w ią w tsamyim p rocesie ed u k a cji społeczeństw a. Spośród w ielu z nich n a­

leży w skazać na te u tru d n ie n ia , k tó re są fu n k cją b ra k u w spółdziałania m iędzy różnego ro dzaju w yspecjalizow anym i placów kam i, k tó ry c h istota sprow adza się do edu kacji i upow szechnienia k u ltu ry .

Rolę n ieb ag ateln ą o d g ry w a ją w ty m procesie m uzea. Ich działanie rozum ieć n ależy nie ty lk o jako realizację obow iązków statu to w y ch , ale rów nież ro zw ijan ie in n ych form dodatkow ych 4). N a szczególną uw agę za­

s łu g u ją przede w szystkim lekcje m uzealne, a więc działania polegające n a w zbogaconym przekazie wiedzy, k tó ry n a s tę p u je w specyficznych w a­

ru n k ac h m uzealnych; w specyficznych, poniew aż dzieci i m łodzież m ają moiżliwoiść bezpośredniego k o n ta k tu z w y tw o ra m i rą k lu d zkich i um ysłów . J e st to działanie szczególnie ważne, gdyż m łodych ludzi uczy się patrzen ia na dzieło sztuk i, zaznajam ia z dziejam i ojczystego k ra ju , z ty m w szystkim oo ukształtow ało nasze oblicze narodow e. T ym sam ym m ożna w sposób niezw ykle e fek ty w n y k ształto w ać p o staw y i uczyć pojm ow ania św iata.

L ekcja m uzealna, to lekcja, w czasie k tó re j m ożna się odwołać do em ocji, do przeżyć, do św iata w ra ż eń i ludzkich odczuć. W skutek tego, ru ty n o w y w y k ład zostaje w zbogacony o specyficzną atm osferę, w realiach k tó re j sam o zapam iętyw anie jest bardziej skuteczne.

Z alet lek cji (m uzealnych jeslt w iele. A w ięc p rzykładow o — p oznaw ­ cza, w ychow aw cza, estetyczna, k o m p en sacyjn a. Owo w yliczanie nie jest jed n a k istotne. Isto tn y m jest (natom iast to , alby leklctje m u zealne organi­

zować. Może to jed n a k n astąp ić dopiero w ów czas, gdy stw orzone b ędą zadow alające W arunki do ich realizacji.

D otychczasow a p ra k ty k a w y k azu je bow iem , iż lekcje m uzealn e są ciągle niedoceniane przez pedagogów, a także m uzealników , k tó rz y za­

zwyczaj u cie k a ją od te j niezw ykle a tra k cy jn e j fo rm y ro zw ijan ia nie tylk o wiedzy, ale i zaintereso w ań m łodzeży. P ew n e nam iastki, zaznaczm y — n am iastk i lek cji m uzealn y ch są realizow ane. M am y tu n a uw adze owo sły n n e oprow adzanie wycieczek szkolnych po w y staw ach m uzealnych. Nie m a to jed n a k nic w spólnego z lekcją m uzealną, czyli jed n o stk ą lekcyjną, budow aną w sposób zgodny z zasadam i obow iązującym i w pedagogice, a więc w cześniej zap rog ram o w aną i przygotow aną w oparciu o zasady poglądowości, przystępności, św iadom ego i aktyw nego uczestn ictw a oraz w iązania teo rii z p rak ty k ą .

J a k już w spom nieliśm y, zale ty lek cji m uzealnych są bezsporne, p rz y ­ taczać ich m ożna w iele. P ro b lem em jed n a k o fu n d am e n ta ln y m znaczeniu

4) C. P a n e k , Z p ro b le m a ty k i m uzeologii. P rzyczynek do d y sk u sji na m arg in esie stu d iu m W. G luzińskiego, w : K ro n ik i M iasta Z abrza, n r 12, 1981.

jest n a to m ia st to, aby stw orzyć w a ru n k i do ich realizacji. Ten w łaśnie pro b lem s ta ł się p rzed m io tem zain tereso w ań Zespołu N aukow o-O św iato- wego działającego p rz y M uzeum G órnośląskim w B ytom iu, grupującego specjalistów z poszczególnych dziedzin, rep re z en tu ją c y c h w szystkie m uzea w oj. katow ickiego 5).

W aru n k i i cele p racy zespołu

O m aw iając in te re su ją c y nas problem , sk o n c en tru je m y uw agę jedynie na podstaw ow ych zagadnieniach, jakie w y nikały z naszych spo tkań . Nim je d n a k do tego przejdziem y, zw róćm y u w ag ę na początki zainteresow ań Zespołu p ro b le m a ty k ą m łodzieży iszkoilnej. Otóż, d o raźn e i często p rz y ­ padkow e w ycieczki szkolne, jak ie p rzy b y w a ją do poszczególnych m uzeów naszego regionu, w sk azują n a au ten ty czn e zainteresow anie m łodzieży ty m w szystkim , co p re z e n tu je się w ty c h placów kach. B yły to d w a pierw sze sygnały, a więc ow a przypadkow ość i rzeczyw iste zainteresow anie. S kło ­ niło to n as do zw rócenia uw ag i na to, w jak i sposób w poszczególnych m uzeach są realizow ane lekcje m uzealne. D okonana analiza w skazała, że są one podejm ow ane rzadko, rzec by m ożna sporadycznie i przypadkow o.

P raco w n icy m uzeów w skazyw ali jed n a k na konieczność ich podjęcia pod w a ru n k ie m czynnego w łączenia się nauczycieli.

W zw iązku z ty m Zespół N auko w o-O św iatow y podjął tru d opraco­

w ania ra p o rtu o sta n ie działalności m uzeów w ty m zakresie. N ie w cho­

dząc w szczegóły techniczne jego opracow ania (a w ty m i grom adzenia odpow iednich m ateriałó w ) doszliśm y do w m iarę p e łn e j orien tacji in te ­ resującego nas s ta n u rzeczyw istego. P o d k reślm y — w m iarę pełnego — gdyż zarów no m inim alna liczebność zespołu, ja k i b ra k odpow iednich środków technicznych uniem ożliw iał w y czerpującą analizę. Nie oznacza to jed n ak , że ra p o rt jest niepełny. S y g n alizu jem y jedynie, iż nie w y korzy­

staliśm y w szystkich m etod, jak ie m ogły być zastosow ane. W rezultacie opracow anie w skazuje na całokształt złożonej s y tu a c ji w jak iej fu n k cjo ­ n u ją m uzea, a także bezpośrednie tru d n o ści w realizacji lekcji m u zeal­

nych. Podstaw ow e zaś w nioski są n astęp u jące:

— b ra k w spółdziałania m iędzy m u zeam i a szkolnictw em ,

— b ra k długofalow ych program ów lek cji m u zealn ych n a szczeblu regionu,

5) Zespół N aukow o-ośw iatow y p rzy M uzeum G ó rn o śląsk im w B ytom iu stanow i je d n o stk ę nauk o w ej k o o rd y n ac ji w dziedzinie p rac y k u ltu ra ln o -o św iato w ej, g r u ­ p u ją c ą specjalistów określo n y ch dyscyplin naukow ych, re p re z e n tu ją c ą w szystkie p laców ki m u zealn e o kręgu katow ickiego. (R egulam in naukow ych zespołów spe­

cjalistycznych p rzy O kręgow ym M uzeum G órnośląskim w B ytom iu. Z ałącznik do Z arz. w ew n. n r 3 D y re k to ra O kręgow ego M uzeum G órnośląskiego w B ytom iu z dn. 1 II 1979 r.).

157

— b ra k o fe rty m uzeów woj. katow ickiego, w yszczególniającej zesta­

w y tem a tó w lek cji m uzealnych, przygotow anych w spólnie z m e­

todykam i,

— b ra k (poza w ystaw am i) odpow iednich lokali, a także środków tec h ­ nicznych w m uzeach d la zastosow ania om aw ianej tu fo rm y ed u­

k acy jn ej,

— n iesystem atyczność i pew n a (przypadkowość w organizow aniu lek- , cji m uzealnych,

— b rak szczególnego zain tereso w an ia nauczycieli tą form ą p rzek a­

zy w ania i upow szechniania wiedzy,

— b ra k w yspecjalizow anej k a d ry w działach naukow o-ośw iatow ych,

— w yraźn e zainteresow anie m łodzieży lekcjam i m uzealnym i.

Co w y nik a z ty c h wniosków? Otóż n a jb a rd zie j niepokojącym faktem , w y n ik ającym z an alizy, je st b ra k u stalon ej i zaakceptow anej na szczeblu całego regionu p rzez re so rty o św iaty i k u ltu ry o fe rty poszczególnych p la ­ cówek m uzealnych, dotyczącej lek cji m uzealnych. Btrak tak iej o ferty w k onsekw encji d ecy d uje w ięc o ty m , że pracow nicy poszczególnych m u­

zeów, a także i nauczyciele są pozostaw ieni sam i sobie. N aw et ich n ajlepsze chęci nie m ogą być w p ełn i realizow ane.

Z tego w szystkiego w y n ik ają w szystkie dalsze n eg aty w n e zjaw iska.

T rudno bowiem , p rz y codziennym obciążeniu i ta k przecież nielicznej k a ­ d ry pracow ników m uzeów czynnościam i zaw odow ym i, podejm ow ać prace dodatkow e, lktó;re w y m a g a ją sporo czasu, a także niejed n o k ro tn ie pod jęcia określonych kroków ad m in istracy jn y ch . S tą d też lekcje są organizow ane niesystem atycznie; s tą d też w y n ik a pew na niekom p etencja w ich p rz y ­ gotow aniu. T ru d no przecież w ym agać od p racow ników m uzeów przygoto­

w ania pedagogicznego.

R ów nie dobrze stw ierdzen ia te m ożna odnieść do środow iska n a u czy ­ cielskiego. Czy jest ono w stanie, bez znajom ości bazy eksponatow ej i dzia­

łalności w ystaw ienniczej, w sposób n ale ż y ty w łączyć się w realizację lekcji w m uzeum ?

T ak więc w szystko to, co pow iedzieliśm y dotychczas, w skazuje n a w ielo w arstw ow ość i w zajem n e pow iązanie w ym ienionych problem ów , k tó ­ re m usiały być u w zględnione przez Zespół. W ty m m iejscu trz e b a jed n ak w y raźn ie podkreślić i to, że nasze działania, a więc działania na szczeblu regionu też nie m ogą w ostateczności przezw yciężyć w szystkich trudności i to zarów no n a tu ry m ery to ry c z n ej, jak i organizacyjnej oraz ad m in istra ­ cyjnej.- Może to n astąpić dopiero po podjęciu odpow iednich decyzji przez obydw a zaintereso w ane reso rty , to je st M inisterstw a K u ltu ry i S ztuki oraz M in isterstw a O św iaty i W ychow ania. U stalenia zaś i decyzje p odjęte na ty m szczeblu, uw zg lęd n iające dodatkow o w szelkie problem y zw iązane

z k a d rą i bazą, m ogą dopiero w prow adzić p ew ien ład w istn iejący m chaosie.

W arto zaznaczyć, iż praca p o d jęta przez Zespół jest pracą, któ ra w realiach naszego 'regionu jest konieczna i niezbędna, ale jest jednocześ­

nie pew ną propozycją, k tó ra pow inna ulec w ery fik acji po spełnien iu o k re ­ ślonych w arunków , k tó re zostaną zrealizow ane po decyzjach, p odjętych przez obydw a zasygnalizow ane reso rty . N ie jest !to więc tru d zbyteczny.

J e st to działalność, k tó ra sk ierow an a je s t na likw idację niebezpiecznej luki w eduk acji dzieci i m łodzieży. Może to być rów nież m ateriał w yjścio­

w y do dalszych pró b ostatecznego u stalen ia p ro g ra m u lekcji m uzealnych w całym naszym m uzealnictw ie.

N im przejdziem y do zasadniczego przed staw ienia naszych celów, zw róćm y uw agę na sam ą specyfikę lekcji m uzealnych. Cóż jest jej cechą zasadniczą? Oczywiście to, że odbyw a się poza m u ram i szkolnym i, w p la­

cówce m uzealnej. Sam o m iejsce w p ły w a zatem na u a tra k cy jn ien ie sam ego przekazu, a zatem tego w szystkiego, co stan o w i tem a t w yk ładu . Bezpo­

średnia n a to m ia st m ożliw ość k o n ta k tu z eksp onatam i w prow adza przecież w istotę problem u. M ówiąc przykładow o o p ow staniach śląskich m am y jednocześnie m ożliw ość p rez e n ta c ji uczniom określonych p am iątek z tego okresu, a więc m undurów , sztandarów , archiw aliów . P rzez k ró tk i okres czasu m łodzież jest więc w in n ej rzeczyw istości, w „św iąty n i”, w k tó rej ulega w ery fik acji to w szystko, co w szkole jest jedynie przedm iotem w e r­

balnej analizy. D ostępna lite ra tu ra dowodzi, iż przeżycia jakie się w ty m m om encie rodzą, są przeżyciam i niezw ykle głębokim i, odbijający m i się jednoznacznie n a psychice uczestników . P row adząc lekcje w M uzeum m ożna rów nież osiągnąć w szelkie p o ten cjalne cele, k tó re zakłada i p ro ­ p o nuje pedagogika, a k tó re tru d n o bez dodatkow ych zabiegów zrealizo­

wać. O dw ołam y się w ty m w yp ad ku do dwóch c h a rak tery sty czn y ch w y ­ powiedzi, z a rejestro w an y ch w tra k c ie badań, prow adzonych przez M uzeum w Z abrzu w śród m łodzieży odw iedzającej tę placów kę 6): „M nie się w ydaje, że tak a lekcja kiedy m y przychodzim y do M uzeum to jest bardzo ciekawa.

Do dzisiaj pam iętam , jak pierw szy ra z tak ą lekcję m ieliśm y. Z ap am ięta­

łam z niej p raw ie w szystko, a przed oczyma to jeszcze m am te obrazy, k tó re pani z M uzeum m i pok azy w ała” 7).

A oto d ru g a u zu pełniająca w ypow iedź:

„To je s t może śm ieszne co powiem , ale to człow ieka w zruszyło ja k pan z M uzeum 'dał nam do rę k i legitym ację, a p o tem odznaczenia oraz listy ludzi, k tórzy w alczyli n a fro n ta ch II w o jn y św iatow ej. Ja k sobie pom yśla­

6) M. G. G e r 1 i e h, C. M. P a n e k, M uzeum w op in ii m łodzieży szkół zaw o­

dow ych i średnich, Z abrze 1982 (m aszynopis złożony w M uzeum w Zabrzu).

7) A n k ie ta n r 24b (u c z e n n ic a sz k o ły z a w o d o w e j.

159

łem , że b y ły o na n ad aw ane pod T o bru k iem i M onte Cassino, to m nie gęsia sk ó rk a przeszła” 8’.

Są to 'wię;c a rg u m e n ty niepodw ażalne, albow iem w ypow iedziane przez tych , k tó rz y sam i byli u czestnikam i ty c h lekcji.

P o dstaw ow y w niosek, ja k i n asu w ał się po dokonanej p rzez Zespół analizie, sprow adził się do konieczności opracow ania reg io n aln ej (przezna­

czonej d la woj. katow ickiego) koncepcji p ro g ra m u lek cji m uzealnych.

P ra ce przygotow aw cze trw a ły około 10 m iesięcy. Zespół sk oncentro w ał się wówczas na n astę p u jąc y c h pracach:

— k w erendzie lite ra tu ry polskiej i obcej,

— analizie p ro g ram ó w szkolnych,

— analizie p o ten cjaln y ch m ożliw ości poszczególnych placów ek m uzeal­

n ych w zakresie organ izacji lekcji z uw zględnieniem m ożliw ości k a ­ drow ych, o rg an izacy jn y ch i technicznych,

— analizie w spółdziałania placów ek m uzealnych z lokaln ym i w ładzam i ośw iatow ym i.

Po zakończeniu ty c h prac, k tó re stanow iły podstaw ę teo rety czn ą i em piryczną realizow anego przedsięw zięcia opracow ano ra p o rt o w a ru n ­ kach i sposobach realizacji lek cji m uzealnych w w ojew ództw ie kato w ic­

kim . Ze w zględu n a n iek o m peten cję Zespołu w zakresie sp ra w w y n ik a ­ jących ze specyfiki fun k cjo no w an ia szkół i specyfiki pro g ram ó w szkolnych, niezbędnym przedsięw zięciem było p rzekazanie ra p o rtu nauczycielom -m e- todykom do e w en tu aln ej w ery fik acji. R ap o rt sk ła d a ł się z dw óch zasad­

niczych części. P ierw sza z n ich dotyczyła oceny a k tu a ln e j sy tu a c ji z uw zględnieniem :

— m ery to ry czn y ch m ożliwości organizacji lek c ji w poszczególnych m u ­ zeach, co w iązało się z ich specyfiką. I ta k przykładow o, biorąc pod uw ag ę M uzeum w Z abrzu i Dział P la sty k i N ieprofesjonalnej w skazano ' n a to, że odpow iedni dział p ro g ra m u nauczania m oże być uzupełniony

poprzez lekcję m uzealną, dotyczącą szeroko p o jęte j tw órczości n iep ro ­ fesjon alnej,

— w skazano n a m ożliw ości kadrow e, lokalow e i techniczne.

D rugą część ra p o rtu stan o w iła o fe rta poszczególnych placów ek m u ­ zealnych zgodnie z u sta lo n y m try b em . K ażde z m uzeów przy słało tem a ty lek cji m uzealny ch w oparciu o w łasn e zaisoby elksiponałowe. W efekcie prace nauczycieli m etodyków sp row adziły się do określonego p rzy p o rząd ­ kow ania poszczególnych tem ató w do odpow iedniego działu w ram ach nauczania i o k reślenia koniecznych pom ocy d ydaktycznych jak ie pow in ny być w y korzystane.

8) A n k ieta n r 7a (uczeń szkoły zaw odowej).

W ko nsekw encji o ferta jest szeroka, choć n ieste ty k ilk a placów ek nie zdążyło w odpow iednim czasie przesłać sw oich propozycji. N iem niej jed ­ nak Zespół uw aża, iż skoordynow anie na szczeblu regionalnym , choć jesz­

cze n iek o m pletn e i niedoskonałe, stan o w i pew ien isto tn y p u n k t zw rotny w dotychczasow ej p rak ty ce. M iejm y n adzieję, iż znajdzie on odzw iercie­

dlenie nie tylk o w prak ty ce, ale w świadom ości ty ch w szystkich, k tó ry m proces edu k acji dzieci i m łodzieży leży na sercu.

W N IO SK I

P rzed staw ion e dotąd rozw ażania oraz o ferta placów ek m uzealnych w sposób jednoznaczny uśw iadam iają, iż m ożliwość organizow ania lekcji m uzealnych będzie jedyn ie wówczas możliwe, gdy zostaną spełnione okre­

ślone w a ru n k i organizacyjne, kadrow e i finansow e. W chw ili obecnej je d ­ n ak nie istn ieje szansa dokonania tak ich zm ian w trzech zasygnalizow a­

n y ch płaszczyznach, aby lekcje m uzealne m ogły się odbyw ać bezustannie i objąć w szystkie szkoły zn ajd ujące się na tere n ie w ojew ództw a kato w ic­

kiego. D latego też ro k szkolny 1983/1984 tra k tu je m y jako okres w e ry ­ fik acji naszej koncepcji. W zw iązku z ty m na zasadzie ek sp ery m en tu p ro ­ ponuje,m y, ab y w obrębie każdego m iasta, w k tó ry m działa M uzeum , zorganizow ać cykl lekcji m uzealnych w odniesieniu do czterech szkół re ­ p rez e n tu ją c y ch różne ich typy: podstaw ow ej, zasadniczej szkoły zawodo­

w ej, średniej szkoły zaw odow ej i liceum ogólnokształcącego. M uzea w spól­

nie z W ydziałam i O św iaty w y ty p u ją, po odpow iednich u stalen iach , re ­ p rez e n ta ty w n e dla w szystkich typów szkół placów ki, k tó re zostaną objęte p ro g ram em lekcji m uzealnych. J e s t to w praw dzie propozycja skrom na, niem niej jed n a k posiada jed en w alor podstaw ow y, a m ianow icie ten, iż może być zrealizow ana przy obecnym , sk ro m n y m stan ie k a d ry m uzealnej.

Złożenie bow iem o fe rty pełnej dla w szystkich szkół, w p rak ty c e m usiałoby zawiesić s ta tu to w ą działalność placów ek m uzealnych, k tó ry c h pracow nicy fo rm aln ie nie m ieliby czasu na w yp ełn ian ie sw oich podstaw ow ych obo­

wiązków.

161

W rezu ltacie w y d aje się, iż ok res najbliższego ro k u szkolnegoo będzie okresem szczególnie w ażnym , bo w skazu jący n a w szelkie obiektyw ne i su b ie k ty w n e u w a ru n k o w a n ia realizacji lek cji m uzealnych. R efleksje i dośw iadczenia w ynikające z realizacji te j koncepcji, zarów no dla nauczy ­ cieli ja k i m uzealników , będą stan o w iły podstaw ę do dalszych m od yfika­

cji.! usp raw n ień . N iem niej jed n a k ju ż te ra z w y d a je się, że p ra k ty k a dnia codziennego w sposób d rasty czn y zd erzy się z 'm arzeniam i o tym , aby w lek cjach m uzealnych m ogła uczestniczyć cała ucząca się młodzież.

T ak więc znow u m usielibyśm y powiedzieć, iż n a d a l istn ie ją sw oiste b a rie ry w dostępie do dóbr k u ltu ry . J e s t to więc rzeczyw istość zde­

cydow anie odm ienna od tej, k tó rą reje stro w a ł w spom niany na w stępie F ranciszek K o s t r z e w s k i , ale n adal rzeczyw istość, k tó rą cechuje zróżnico­

w anie w zorów życia k u ltu ra ln e g o . Nie jest ono już ta k drastyczne, nie­

m niej jed n a k n ad al fu n k c jo n u je i jest sw o istym w ezw aniem w sto su n k u do ty c h w szystkich, k tó rz y p rag n ą dążyć do stw o rzen ia w a ru n k ó w um o ­ żliw iających p e łn y i h a rm o n ijn y rozw ój ludzkiej osobowości.